Warunki pogodowe a obowiązki, wychodzenie z domu itd.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Witajcie.
Tak sobie siedzę w pracy na - godzinach i się zastanawiam nad pogodą

W Polsce jeszcze nie jest najgorzej - "upały" 30-35*C. Odczuwalne ok 37-38*C.
Ale czytałam, że w Hiszpanii i Portugalii temperatury osiągają aktualnie poziom 40-46*C. Synoptycy szacują, że na weekend przypadnie ok 50*C.

Jakiś czas temu na wizażu na jakimś wątku wszczęłam dyskusję na temat huraganów (chodziło chyba o ten huragan Irma), mocnych wiatrów, co tak ludźmi pomiatało jak liśćmi na wietrze, samochody się wywracały a ludzie jednak do pracy szli a nawet matki z dziećmi w wózkach wychodziły na zewnątrz.

Mrozy też zimami bywają spore.

Jak myślicie, czy w Polsce nastanie kiedyś moment, w którym podczas tak skrajnych przypadków będą leciały w ogłoszeniach jakieś informacje dotyczące "dni wolnych od pracy/szkoły" itp.?
Jakie musiałyby być to warunki według Was?
Kiedy jest już głupotą wychodzenie z domu?
Kiedy pracodawcy powinni zadzwonić z rana, że dzisiaj biuro, sklep czy inna forma pracy nie funkcjonuje ze względu na warunki pogodowe?
Gdzie leży ta granica?

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85201251]
Jak myślicie, czy w Polsce nastanie kiedyś moment, w którym podczas tak skrajnych przypadków będą leciały w ogłoszeniach jakieś informacje dotyczące "dni wolnych od pracy/szkoły" itp.?[/QUOTE]

Chyba było już tak w zimie w 1979. Tu jest fajny reportaż o tym.

Wydaje mi się, że coś takiego jest możliwe tylko w sytuacji gdy dojazd do pracy/szkoły będzie po prostu fizycznie niemożliwy.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;85201451]Chyba było już tak w zimie w 1979. Tu jest fajny reportaż o tym.

Wydaje mi się, że coś takiego jest możliwe tylko w sytuacji gdy dojazd do pracy/szkoły będzie po prostu fizycznie niemożliwy.[/QUOTE]
No jak w zimie nie ma możliwości dojazdu, bo jest mnóstwo śniegu, akumulator nie odpalił czy autobus nie przyjechał to rozumiem... to raczej logiczne.
A co z upałami? Gdzie jest ta granica? Przecież to można udaru dostać, zemdleć itp. i nie dotyczy to tylko starszych ludzi. Szkoły są niby zamknięte, lekcji nie ma, bo wakacje, ale te dzieci też gdzieś się podziać muszą, gdy rodzice są w pracy. Często są to jakieś półkolonie na osiedlu czy dyżury w szkołach/przedszkolach.
Niby w takim biurze czy sklepie jest klimatyzacja... ale już sam dojazd, czekanie na przystanku na autobus z klimą (nie każdy jeździ samochodem), albo jak ma się 15 minut piechotą do domu to się idzie na piechotę a tu taki skwar.
A pracownicy pracujący na zewnątrz? Albo w pomieszczeniach bez klimy? Wydajność zerowa. W domu to chociaż można się do majtek rozebrać i zdychać w domowym zaciszu

[sabinkasob]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85201701]No jak w zimie nie ma możliwości dojazdu, bo jest mnóstwo śniegu, akumulator nie odpalił czy autobus nie przyjechał to rozumiem... to raczej logiczne.
A co z upałami? Gdzie jest ta granica? Przecież to można udaru dostać, zemdleć itp. i nie dotyczy to tylko starszych ludzi. Szkoły są niby zamknięte, lekcji nie ma, bo wakacje, ale te dzieci też gdzieś się podziać muszą, gdy rodzice są w pracy. Często są to jakieś półkolonie na osiedlu czy dyżury w szkołach/przedszkolach.
Niby w takim biurze czy sklepie jest klimatyzacja... ale już sam dojazd, czekanie na przystanku na autobus z klimą (nie każdy jeździ samochodem), albo jak ma się 15 minut piechotą do domu to się idzie na piechotę a tu taki skwar.
A pracownicy pracujący na zewnątrz? Albo w pomieszczeniach bez klimy? Wydajność zerowa. W domu to chociaż można się do majtek rozebrać i zdychać w domowym zaciszu [/QUOTE]
Nie wiem dokładnie jak to jest, ale kilka lat temu jak byłam na praktykach studenckich i siedziałam w pomieszczeniu na poddaszu bez klimy to jeden z pracowników mówił, że powyżej jakiejś tam temperatury w pomieszczeniu można pracować krócej- ale na pewno nie chodziło o zwykły pomiar termometrem tylko o sprawdzenie jakimś innym narzędziem ...
Np. u mojej mamy w pracy (biurowa, bez klimy) od poniedziałku mają skrócony czas pracy o 1,5 godziny choć niestety nie codziennie mogą wszyscy wychodzić - załatwili to sobie sami przez związki zawodowe

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

"Bogactwo i nedza narodow" Landesa wskazuje klimat jako jeden z czynnikow rozwoju gospodarczego kraju. Bardzo gorace kraje sa zazwyczaj gorzej rozwiniete, bo zmniejsza sie produktywnosc czlowieka. Dzisiaj troche sie to zmienia dzieki klimatyzacji.
No i cos w tym jest, bo przeciez w krajach takich jak Hiszpania mamy sjeste.

[MiamiGlow]

Ja też właśnie o tym myślałam .

Ale mnie jeszcze bardzo ciekawią zmiany klimatyczne. Co się tak naprawdę dzieje? Co nas czeka? Czy globalne ocieplenie może zmienić naszą planetę aż tak bardzo przez kolejne setki lat? Jeśli ktoś ma jakieś wiarygodne informacje chętnie poczytam. Jak na razie zauważyłam, że jest obóz ludzi wierzących w katastrofę - i ci, co uważając globalne ocieplenie za głupotę i wymysł UE...

Mi się ciężko skupić na pracy w upale. I tak myślę, że jeśli każde lato będzie takie - może nastąpi czas, że w większości domów mieszkalnych będzie klimatyzacja...

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8520196 6]"Bogactwo i nedza narodow" Landesa wskazuje klimat jako jeden z czynnikow rozwoju gospodarczego kraju. Bardzo gorace kraje sa zazwyczaj gorzej rozwiniete, bo zmniejsza sie produktywnosc czlowieka. Dzisiaj troche sie to zmienia dzieki klimatyzacji.
No i cos w tym jest, bo przeciez w krajach takich jak Hiszpania mamy sjeste.[/QUOTE]
A czy odczuwalne 40*C nie jest odpowiednią temperaturą na posiadanie siesty w Polsce?

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85202176]A czy odczuwalne 40*C nie jest odpowiednią temperaturą na posiadanie siesty w Polsce? [/QUOTE]

Pewnie tak, ale w Polsce nie ma tradycji, kultury zwiazanej ze siesta. Malo kto zgodzilby sie na to, ze wstaje rano do pracy, w poludnie ma np. 3 godziny wolnego, a potem konczy pozno wieczorem. Poza tym lato u nas wciaz jest za krotkie na wprowadzenie tego na stale.
Taka duza zmiana wiaze sie tez z duzymi kosztami, u nas sie to po prostu nie oplaca.

[kalor]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8520229 6]Pewnie tak, ale w Polsce nie ma tradycji, kultury zwiazanej ze siesta. Malo kto zgodzilby sie na to, ze wstaje rano do pracy, w poludnie ma np. 3 godziny wolnego, a potem konczy pozno wieczorem. Poza tym lato u nas wciaz jest za krotkie na wprowadzenie tego na stale.
Taka duza zmiana wiaze sie tez z duzymi kosztami, u nas sie to po prostu nie oplaca.[/QUOTE]

Racja. Mnie na przykład by szlag trafił z taką siestą wolę wysiedzieć te 8 godzin na raz, a później mieć więcej czasu w domu

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85201701]No jak w zimie nie ma możliwości dojazdu, bo jest mnóstwo śniegu, akumulator nie odpalił czy autobus nie przyjechał to rozumiem... to raczej logiczne.
[/QUOTE]
W Polsce przepisy nie określają dopuszczalnej maksymalnej temperatury w miejscu pracy. Skrócenie czasu pracy czy wprowadzenie przerw zależy tylko od dobrej woli pracodawcy. Dlatego według mnie taka sytuacja, że ktoś może do pracy nie przyjść przez pogodę będzie możliwa tylko gdy dojazd do pracy będzie fizycznie niemożliwy. Już widzę jak zatroskany pracodawca mówi: "Ojej, jutro będzie 45 stopni, to nie przychodźcie, bo dostaniecie udaru."

[Margot45]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;85202456]W Polsce przepisy nie określają dopuszczalnej maksymalnej temperatury w miejscu pracy. Skrócenie czasu pracy czy wprowadzenie przerw zależy tylko od dobrej woli pracodawcy. Dlatego według mnie taka sytuacja, że ktoś może do pracy nie przyjść przez pogodę będzie możliwa tylko gdy dojazd do pracy będzie fizycznie niemożliwy. Już widzę jak zatroskany pracodawca mówi: "Ojej, jutro będzie 45 stopni, to nie przychodźcie, bo dostaniecie udaru." [/QUOTE]

Znaczy, jak np. tory się rozpuszczą?

Pytam, bo dojeżdżam do pracy pociągiem (podmiejskim) i wielokrotnie zimą bywały sytuacje, ze pociąg miał np. godzinne opóźnienie, które przeciągało się do 1,5h albo i dłużej. Co pracodawca miał głęboko w . A PKP może najwyżej wystawić zaświadczenie, że takie opóźnienie miało miejsce, o ile trwało powyżej godziny.

Na pracę to nie ma wpływu, jeśli pracodawca wykaże tę dobrą wolę, może najwyżej zezwolić, żeby pracownik sobie w ramach tej nieobecności wniosek urlopowy wypisał. A tak to jest to nieusprawiedliwiona nieobecność i tyle.

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez Margot45

Znaczy, jak np. tory się rozpuszczą?

Nie rozpuszczą się, ale niektóre mogą się powybrzuszać
Mnie chodzi o sytuacje gdyby z jakichś przyczyn cała komunikacja stanęła i nie dało by się do pracy wcale dojechać. Ty dojechałaś.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;85203536]Nie rozpuszczą się, ale niektóre mogą się powybrzuszać [/QUOTE]
A asfalt mógłby się roztopić w ok 50*C (czyli tak jak w Hiszpanii aktualnie się prognozuje)
Chociaż jakby tak zmierzyć temp. przy samym asfalcie to byłaby pewnie wyższa niż 50*C. Może i u nas zacznie się topić... ostatnio jak jechałam z TŻ-em "eską" to widziałam na monitorze, że przy asfalcie jest chyba coś ok 57*C albo 67*C

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85203621]A asfalt mógłby się roztopić w ok 50*C (czyli tak jak w Hiszpanii aktualnie się prognozuje)
Chociaż jakby tak zmierzyć temp. przy samym asfalcie to byłaby pewnie wyższa niż 50*C. Może i u nas zacznie się topić... ostatnio jak jechałam z TŻ-em "eską" to widziałam na monitorze, że przy asfalcie jest chyba coś ok 57*C albo 67*C [/QUOTE]
No właśnie Są miejsca, z których nie da się do pracy inaczej dojechać niż samochodem, więc już się jest uziemionym.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No nie trochę "na jedno wychodzi" Bo do tej pracy trzeba dotrzeć i wrócić.
W zimie rano jest mega zimno, a w lato ok 15:00-16:00 też największy skwar.
Niektórzy nie jeżdżą samochodami tylko zapierdzielają na pieszo albo rowerami.

[MiamiGlow]

Jednak zawody poza-biurowe mają jeszcze gorzej. Wyobraźcie sobie pracę kuriera. Co chwilę wyskakuje z klimatyzacji na upał i coś dźwiga. Albo budowlańcy.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez MiamiGlow

Jednak zawody poza-biurowe mają jeszcze gorzej. Wyobraźcie sobie pracę kuriera. Co chwilę wyskakuje z klimatyzacji na upał i coś dźwiga. Albo budowlańcy.

Albo kucharze - nie wszędzie na kuchniach jest klima. Pamiętam jak siostra cioteczna pracowała w kebabie - jak tam było gorąco nawet w normalny dzień

[_Matilde_]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85201701]No jak w zimie nie ma możliwości dojazdu, bo jest mnóstwo śniegu, akumulator nie odpalił czy autobus nie przyjechał to rozumiem... to raczej logiczne.
A co z upałami? Gdzie jest ta granica? Przecież to można udaru dostać, zemdleć itp. i nie dotyczy to tylko starszych ludzi. Szkoły są niby zamknięte, lekcji nie ma, bo wakacje, ale te dzieci też gdzieś się podziać muszą, gdy rodzice są w pracy. Często są to jakieś półkolonie na osiedlu czy dyżury w szkołach/przedszkolach.
Niby w takim biurze czy sklepie jest klimatyzacja... ale już sam dojazd, czekanie na przystanku na autobus z klimą (nie każdy jeździ samochodem), albo jak ma się 15 minut piechotą do domu to się idzie na piechotę a tu taki skwar.
A pracownicy pracujący na zewnątrz? Albo w pomieszczeniach bez klimy? Wydajność zerowa. W domu to chociaż można się do majtek rozebrać i zdychać w domowym zaciszu [/QUOTE]
Wydaje mi się z tego co obserwuję że upałów ludzie w naszym kraju nie postrzegają tak naprawdę w kategorii zagrożenia. Kto choruje to wie że musi uważać ale zwykli ludzie rzadko uważają że mogą dostać udaru albo się odwodnić. Myślę że w lecie trzeba się samemu upomnieć u pracodawcy o to że nie da się rady przy tej temperaturze

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez MiamiGlow

Jednak zawody poza-biurowe mają jeszcze gorzej. Wyobraźcie sobie pracę kuriera. Co chwilę wyskakuje z klimatyzacji na upał i coś dźwiga. Albo budowlańcy.

U mnie w bloku obok właśnie remontują elewację i to na zachodniej ścianie.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez _Matilde_

Wydaje mi się z tego co obserwuję że upałów ludzie w naszym kraju nie postrzegają tak naprawdę w kategorii zagrożenia. Kto choruje to wie że musi uważać ale zwykli ludzie rzadko uważają że mogą dostać udaru albo się odwodnić. Myślę że w lecie trzeba się samemu upomnieć u pracodawcy o to że nie da się rady przy tej temperaturze

Ooo ja mam niezłego kwiatka odnośnie odwodnienia.
TŻ pracuje na budowie. Często w szczerym polu. Firma dosyć spora, rozsyła pracowników po całej Polsce jak i za granicą. Ale wody nie ma im kto dostarczyć.
Muszą kupować z własnych pieniędzy. A jakby chcieli zwrot za wodę to musieliby za każdym razem czekać na fakturę Nie dość, że harują po kilkanaście godzin w pełnym słońcu (choć już większość maszyn ma klimę), to jeszcze muszą czekać aż im ktoś w takiej biedronce fakturę wystawi. Zwykle kończy się na tym, że kupują i tak z własnych pieniędzy, nie czekając na fakturę.

Mój ojciec też ma firmę powiedzmy, że w zakresie budowlanej, ale wodę sam jako szef kupuje pracownikom. Tyle, że ma tych pracowników mniej.

[ruda_beksa]

Napisane przez kalor

Racja. Mnie na przykład by szlag trafił z taką siestą wolę wysiedzieć te 8 godzin na raz, a później mieć więcej czasu w domu

Mam tak samo. Lepiej odwalić robotę i mieć z głowy

Mój pracodawca jest w miarę przyzwoity jeśli chodzi o warunki pogodowe. Np. w zeszłym roku gdy były upały po 38°, a w biurze padła klimatyzacja, mogliśmy pracować z domu. Tak samo gdy zapowiadają burzę śnieżną czy ogólnie niebezpieczne warunki dojazdu, mamy możliwość pracy zdalnej.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[khloe]

Napisane przez _Matilde_

Wydaje mi się z tego co obserwuję że upałów ludzie w naszym kraju nie postrzegają tak naprawdę w kategorii zagrożenia. Kto choruje to wie że musi uważać ale zwykli ludzie rzadko uważają że mogą dostać udaru albo się odwodnić. Myślę że w lecie trzeba się samemu upomnieć u pracodawcy o to że nie da się rady przy tej temperaturze

Upał to nie żarty, ale wyobrażasz sobie taka sytuację, ze dzwonisz gdzieś do firmy w sprawie zamówienia a tam ci mówią:"przepraszamy, ale nie wykonamy pani zamówienia,bo jest upał i nie pracujemy/pracujemy krócej i pani towar będzie dostepny za 2 tygodnie"...
Szlag by cie nie trafił?

Pomijając ludzi pracujących w polu i na budowach, którzy REALNIE sa zagrożeni udarem słonecznym, to ja nie widzę sensu w skróceniu czasu pracy "bo upał".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez khloe

Upał to nie żarty, ale wyobrażasz sobie taka sytuację, ze dzwonisz gdzieś do firmy w sprawie zamówienia a tam ci mówią:"przepraszamy, ale nie wykonamy pani zamówienia,bo jest upał i nie pracujemy/pracujemy krócej i pani towar będzie dostepny za 2 tygodnie"...
Szlag by cie nie trafił?

Pomijając ludzi pracujących w polu i na budowach, którzy REALNIE sa zagrożeni udarem słonecznym, to ja nie widzę sensu w skróceniu czasu pracy "bo upał".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale takie upały czy mrozy nie trwają raczej 2 tygodnie ciągiem. Zwykle takie kulminacyjne są 2-3 dni a później następuje delikatne ochłodzenie czy ocieplenie.
To samo z huraganem - to jest przygotowywanie się 1-2 dni wcześniej, 1 dzień huraganu a później już spokój. A przy takiej sytuacji jak rok temu przy Irmie to serio nie miałabym pretensji, że zamówienie nie zostało zrealizowane skoro ludźmi pomiata jak liśćmi a samochody wielkie i ciężkie są przewracane na ulicy.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[khloe]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Wreszcie jakieś trzeźwe spojrzenie na prace.

Jak dla mnie ten watek to kuriozum, wyjdzie, ze jestem uszczypliwa, bądź się czepiam, ale osoba która to założyła "dziwuje się" ze typowy Polak w czasie upału, czy wichury musi pracowac, podczas gdy sama nie pracuje.

No lajf id brutal, trzeba chodzić do pracy, hajs się sam nie zarobi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Matilde_]

Napisane przez khloe

Upał to nie żarty, ale wyobrażasz sobie taka sytuację, ze dzwonisz gdzieś do firmy w sprawie zamówienia a tam ci mówią:"przepraszamy, ale nie wykonamy pani zamówienia,bo jest upał i nie pracujemy/pracujemy krócej i pani towar będzie dostepny za 2 tygodnie"...
Szlag by cie nie trafił?

Pomijając ludzi pracujących w polu i na budowach, którzy REALNIE sa zagrożeni udarem słonecznym, to ja nie widzę sensu w skróceniu czasu pracy "bo upał".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może by mnie trafił jakbym czegoś potrzebowała na już. Ale i w tym rzecz że rzadko się takie rzeczy zdarzają póki co. Jeśli by to było bardziej na porządku dziennym to i klienci byliby pogodzeni że może ich spotkać taka sytuacja

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez khloe

Jak dla mnie ten watek to kuriozum, wyjdzie, ze jestem uszczypliwa, bądź się czepiam, ale osoba która to założyła "dziwuje się" ze typowy Polak w czasie upału, czy wichury musi pracowac, podczas gdy sama nie pracuje.

No lajf id brutal, trzeba chodzić do pracy, hajs się sam nie zarobi.

Masz nieaktualnie info, zresztą jakbyś przeczytała uważnie pierwszy post to byś zauważyła, że piszę go z pracy.