|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2020-08-26, 19:45 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 42
|
Ślub i wątpliwości
Kochane!
W październiku wychodzę za mąż. Kocham swojego faceta, ale mimo wszystko mam wątpliwości - nie co do faceta, ale co do samej czynności zamążpojscia Zasadniczo z powodu tego ślubu doszło do wielu różnych awantur i obrazy ze strony licznych członków obu stron. Po pierwsze - bierzemy ślub cywilny, nie konkordatowy. Oboje nie wierzymy w żadnego boga, a ja klękać publicznie nie zamierzam, chyba że do wiązania buta. Tu pojawil się pierwszy zgrzyt ze strony jego rodziców i dziadków. Po drugie - nie organizujemy wesela (wiem, że teraz licznego nie wolno, ale tak postanowiliśmy jeszcze przed #coronatime I wyszła z tego afera. Egoiści, nie zaproszą rodziny. A my oboje uważamy, że to nasz ślub i możemy być egoistyczni. Wolę wydać na sukienkę i podróż niż na wódkę dla kogoś, kogo na oczy nie zobaczę, powiedziałam to teściowej i po dziś dzień mnie nienawidzi. Po trzecie - nie chcemy mieć dzieci. Ja jestem w tym bardzo zdecydowana i mam poparcie rodziców, ktorzy nie są bąbelkolubni, ale boję się trucia dupy ze strony teściów. Po czwarte - mieszkamy razem 2 lata, ale i tak się boję, że ten ślub nas (mnie zwłaszcza) jakoś zmieni. Patrzę na wiele kobiet, które po ślubie zmieniły się na gorsze i ja wiem, że bym tego nie chciała. Przytycie, kwokowanie, zaniedbanie fizycznie i intelektualne - jakoś tak się tego boję, sama nie wiem, czemu. Po piąte - boję się, że wpadniemy w rutynę i znielubimy siebie nawzajem. Po szóste - święta. Wszyscy z jego strony oczekuja, że co jak co, ale ja po ślubie "wreszcie" przestane wyjezdzac na swieta za granice i leżeć do góry brzuchem. A ja nie chce przestać, tylko nie wiem, jak im to wytłumaczyć. Najgorsze jest chyba to, ze biorqc slub, wchodzi się w związek z całą rodziną drugiej strony. Powiedzcie mi - czy ślub faktycznie cokolwiek zmienia? Jest się czego bać? |
2020-08-26, 20:05 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Cytat:
Ale od wyjścia za mąż, jeszcze tego nie grali. Co do reszty, przejmujesz się wieloma pobocznymi rzeczami, a zwłaszcza zdaniem teściów i dalszej rodziny, co kto powie, każe ci, będzie oczekiwał.. I Po pierwsze: a co na to Twój partner? Jest za Tobą? To jest kluczowe. Po drugie, i tak jesteście w związku, ze ślubem czy bez, pojawia się , a właściwie już są, takie same oczekiwania i gadania. Już ci gadają i oczekują. I co? I chyba nico, oni gadają Ty robisz swoje. A ze boisz się ze go znienawidzisz? To też nie od ślubu się robi, jeśli się robi, to tylko od bycia ze sobą. Juz ze sobą jesteście. Nie ma gwarancji ze tak się nie stanie bez ślubu. Podpiszcie precyzyjną intecyzę, wtedy w razie znienawidzenia się, będzie łatwiej się rozstać, niż bez ślubu i bez intercyzy.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2020-08-26, 20:06 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Cytat:
To czy ślub faktycznie cokolwiek zmienia zależy od Ciebie i od partnera. U nas niczego nie zmienił. |
|
2020-08-26, 20:08 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Byłam kwokowata i zrzędliwa już przed ślubem
Nie chce mieć dzieci, rodzice wiedzą, nie poruszają tematu, natomiast obce osoby bardzo chętnie wypowiadają się na temat mojej macicy i naszej powinnosci plodzenia Ślub brałam cywilny, nie należę do kk, miałam jednak przyjęcie dla najbliższych. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
2020-08-26, 20:23 | #5 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 42
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Nie mam wątpliwości co do partnera. Chce z nim być i tyle.
Rozdzielczość i tak bedzie, bo oboje prowadzimy d.g. i to najrozsadniejsza opcja. Najgorsze jest to, ze zle znosze sytuacje stresowe. 4 lata bylam na terapii po to, zeby sie mniej przejmowac. Teraz jest duzo duzo lepiej, ale i tak nadmiar jakichs niemilych zdarzeń mnie obciąża. Sama nie rozumiem tego mechanizmu, bo niby się niw przejmuje dana osoba, ale sam fakt zaistnienia sytuacji podswiadomie zle dziala na moja psychike i to potem wychodzi. No ale jestem niestety taka roztrzasajaca. Facet stanie po mojej stronie, to wiem. |
2020-08-26, 22:39 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 221
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Jeżeli masz wątpliwości nie bierz ślubu. Proste. Jak będziesz chciała ślubu to będzie fajnie miło i bez stresu. To ma być przyjemny dzień.
|
2020-08-26, 23:15 | #7 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Cytat:
Odniose sie do punktow: 1) Jesli Wam obojgu to pasuje to nie przejmuj sie i miej w doopie, ich problem, nie wasz 2) To co powyzej 3) To co powyzej, plus powiedz ze zawsze beda mogli sie zajac Waszym psem / kotem / swinka morska, bo innego wnuczka sie od Was nie doczekaja 4) Zaniedbac i zmienic sie na gorsze mozna i bez slubu, to zalezy od Ciebie, nie od statusu matrymonialnego 5) To co powyzej, jesli zaczniesz myslec 'juz mam na niego papier to nic nie musimy' to pewnie tak bedzie 6) Swieta beda dla Was tak samo jak sa teraz, nie wiem dlaczego po slubie mialabys pozwolic pozbawic siebie spedzania swiat tak jak lubisz. Ergo, bierz ten slub, badz szczesliwa, ciesz sie zyciem i nie pozwol nikomu wejsc sobie na glowa |
|
2020-08-27, 00:10 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
W wielu punktach miałam podobnie.
Jesteśmy niewierzący, braliśmy ślub cywilny i nie było nawet żadnych rozważań o kościelnym, by kogokolwiek zadowalać. Za weselami nie przepadam, nie potrzebuję tego, nie lubię imprez ani większych spędów, więc siłą rzeczy wesela nie było w planach. Też pieniądze wolę przeznaczyć na coś innego (tym bardziej, że cena wesela = kilka x wakacje). Była taka domówka dla najbliższych przyjaciół, którzy się "wprosili" do USC (w planach był ślub ze świadkami, ale też nie ukrywałam zamążpójścia, więc ci najbliżsi stwierdzili, że tam będą). Czy to jest się członkom rodziny nie podobało - być może, ale szczerze mówiąc mam kompletnie wywalone na cudze oczekiwania względem mojego życia, a jeśli ktoś próbuje mnie ustawiać czy szantażować, to zwyczajnie wymiksowywuję się z sytuacji (ktoś klepie o swoich oczekiwaniach względem Twojego życia, to po prostu wstajesz, bierzesz torebkę, mówisz "dzięki za dziś" i wracasz do siebie). Ponieważ takie podejście mam odkąd pamiętam, to z mojej strony nikt niczego nie usiłował "sugerować". Ze strony męża raczej też nie, a przynajmniej mnie tym nie obarczał. Ale my jesteśmy z tych, którzy żyją daleko od rodzin i mają bardzo luźny kontakt. Co do dzieci, to jesteśmy na nie. Rozwala mnie, gdy ktoś po tym, że zachowaliśmy się miło dla jakiegoś dziecka z rodziny/znajomych czy pobawiliśmy się z dzieckiem, wnioskuje, że na pewno sami chcemy... No nie tak to działa. Ci, którzy nas blisko znają, nie cisną (był wyjątek). Jak ktoś strasznie wściubia nosa - ograniczamy kontakt. Zdarza się, że ktoś niemal obcy/nowopoznany usiłuje wejść na tę kwestię, ale z premedytacją to gaszę - mówię, coś w stylu, że te pytania są bardzo raniące, bo my chcielibyśmy dzieci, ale niestety nie możemy, ledwo co się z tym pogodziliśmy, a takie pytania rozdrapują nasze rany. Po takim komunikacie ludzie nie wiedzą jak się zachować i się po prostu zamykają. Robię to celowo, bo mamy znajomych w dokładnie takiej sytuacji. Może jakiś wścibski typ się dzięki temu nauczy, by nie zdawać takich pytań. Rozleniwienie po ślubie... No nie sądzę. Przebranżowiłam się po ślubie, więc to raczej temu przeczy. Mąż zresztą też. Mam komfort podejmowania bardziej ryzykownych decyzji - przy singlowaniu zawsze trzeba samemu zabezpieczać własne tyły (mieć na własne utrzymanie), co w moim przypadku powstrzymywało mnie przed podejmowaniem niektórych ryzyk. Po ślubie (sam ślub tu jest bez znaczenia, bardziej chodzi o poczucie takiego etapu w związku - u mnie nastąpiła koincydencja ze ślubem) podjęliśmy pewne ryzyka, które mogły nie wypalić, ale przyjęliśmy zasadę, że jeśli jedno ma ustabilizowaną sytuację zawodową, to drugie może zaryzykować. A, formalnie mamy właśnie rozdzielność, też z zamysłem, że to będzie miało sens na wypadek d.g. Chyba wszystkie punkty wyczerpałam... A, święta. Na BN najczęściej robimy wypad do najbliższej rodziny (ale nie zwalamy się na głowę, od tego są hotele), na Wielkanoc - urlop zagranicą. Bywa też, że nie chcemy się spotykać i BN spędzamy sobie sami. Czy ktoś ma jakieś oczekiwania i problem...? Ciężko oczekiwać od niewierzących, by organizowali jakieś święta wyznaniowe, jeszcze dla innych. My dość jasno określamy swoje stanowisko wobec religii, więc tu nie ma takich pytań. Edytowane przez Nette Czas edycji: 2020-08-27 o 00:16 |
2020-08-27, 01:17 | #9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 42
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Dzięki dziewczyny <3 jasne, ze każda porada się liczy, nieważne, czy macie ślub, czy nie
Faktycznie te moje rozważania o gnusnieniu sa totalnie z dupy. Chyba gorszy dzień. Nie mam wątpliwości co do tego, ze chce sobie nadal z nim ukladac zycie. To swietny facet, mimo tego ze kubki krzywo uklada (to taka anegdotka, moja mama kiedyś przy winie zapytała mnie o największą wadę K.,a ja bez namysłu wypaliłam, ze krzywo układa kubki ). Jedyne co mi sie nie podoba, to wzenianie sie w rabnieta rodzine (on o tym wie, sam to mowi). Taka bardzo konserwatywna, tradycyjna i wlasnie wchrzaniajaca sie. Dzis mi znowu ryli beret, a jako ze jestem chora, boje sie, czy nie zarazilam sie czyms na urlopie (akurat jestem w przedziale do 14 dni) i do tego musiałam z bolem glowy duzo rzeczy do pracy zrobic, ciagle jakis klient dzwonil, czegos chcial na juz, to w ogole mnie dobili. No i mam takie sklonnosci, nie bez powodu bylam na terapii Po prostu to jest przepasc, bo ja mam takich rodzicow, ze jestem z nimi po imieniu, moge sie z nimi napic wina/piwa, pojechac na weekend, szczerze pogadać, nie udawac swietej itd. Tak samo normalnie traktują mojego faceta - moj ojciec go zaprosił, napili sie, sa na ty itd, mimo ze mam starszych rodzicow, bo mama urodzila mnie w wieku 35 lat. Tam tego nie ma, za to jest ciagla obserwacja, jakies dziwne pytania i wlasnie proba forsowania ich stanowiska co do naszego zycia. K.to szybko dusi w zarodku, ale wtedy np.dzwonia do mnie, zaczynaja temat neutralny a potem podchody. On im moze mowic, zeby dali mi spokoj, ale oni dalej swoje. Mnie jest glupio, bo jednak jestem "obca" i na cenzurowanym. Mysle ze jedna sytuacja dobrze obrazuje, jakie maja podejscie nawet jego siostry, obie mlodsze ode mnie. Chcialam sie z jego siostrami normalnie zakumplowac. Rozmawialam jak ze swoimi kolezankami. Napilysmy sie wina. I one zaczely cos na ten temat, ze przed slubem to nie mozemy nocowac w jednym domu (what???). Ja bylam po paru kieliszkach i wypalilam: a kto mu zrobi loda na dobranoc Atmosfera sie tak ochlodzila, jakbym im powiedziala, ze chce zabic przyszlych tesciow. Tak to wygląda niestety. Wybaczcie, ze chaotycznie, ale zle sie czuje i przysypiam, jutro pewnie bede bardziej rzeczowa Dzieki Wam <3 |
2020-08-27, 01:25 | #10 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Na szczęście trzymanie się rodziny nie jest obowiązkowe. Możecie ochłodzić kontakt, zwłaszcza jeśli obojgu Wam z nimi nie po drodze.
|
2020-08-27, 02:11 | #11 |
Raczkowanie
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Hej też jestem właśnie przed ślubem, będzie we wrześniu, cywilny tak jak i Twój. Będzie na nim łącznie z nami 7 osób, chyba,że ktoś nie przyjdzie.
Mogę opowiedzieć trochę z drugiej strony. To moja rodzina ma jakieś "oczekiwania" i różne "ale"względem mnie i mojego przyszłego męża. Przykład: zanim na ślubie zostało 7 osób chcieliśmy zaprosić też dalszą rodzinę (łącznie ok. 25 osób). Potem wraz z rozwojem "korony", stwierdziliśmy,że ograniczymy liczbę gości jak i same uroczystości do minimum. Nie zapraszamy rodziny ani z jednej ani z drugiej strony, oprócz rodziców i rodzeństwa. Parę dni temu usłyszałam od matki,że "ale jak to nie zapraszam wujów i ciotek i kuzynów?". No i oczywiście tekst,że od strony mojego męża miało być x więcej osób niż z mojej. Co z tego,że już nikogo nie zapraszamy i nie ma tego temu Moja matka jest mistrzem gównoburzy. Chciałabym znosić to ze stoickim spokojem, ale nie potrafie. Już kilka razy musiałam powiedzieć dosadnie "to nasz ślub i będzie po naszemu". Samo to,że w momencie wyprowadzki nie mówiłam im wcale,że będę mieszkać z moim facetem, wiele mówi o relacji z moimi rodzicami odnoszę wrażenie,że dalej chcieliby mieć kontrolę nad moimi decyzjami, mimo,że dawno z nimi nie mieszkam żyję na własny rachunek od paru lat. Także myślę,że dla Twojego faceta to też nie jest fajna, komfortowa sytuacja Co do Twoich wątpliwości - ja większość czasu po prostu nikogo nie informowałam o swoich zamiarach - wiedziałam,że oni się bedą burzyć i, że i tak zrobię po swojemu szkoda energii na bezsensowne kłótnie o niczym. Działałam i działam na zasadzie informowania ich po jakimś czasie o faktach i tyle :P Przykladowe Twoje watpliwosci: - dzieci: tez ich nie planujemy i mysle,ze to sie nie zmieni, ale jak np. ktos o to podpytuje to reaguje na zasadzie "hi,hi, he,he co tacie w glowie siedzi" i tego typu odpowiedzi :P - ślub kościelny: też nie planujemy, bo nie mamy takiej potrzeby. Jak ktoś się pyta to mówimy,że może kiedyś zrobimy, jak będą korzystniejsze czasy albo jak uzbieramy $$$ - zmiana po ślubie: jak to mój facet mówi,nie ma czegoś takiego jak "na nowej drodze życia" nie w tych czasach, kiedy większość osób bierze ślub po jakimś czasie mieszkania ze sobą. Już się chyba bardziej tego sprawdzić nie da, czy to jest ten czy nie ten Co do życia z rodziną Twojego przyszłego męża dam Ci radę, która usłyszałam od swojego przyszłego męża - nie ma co się wykłócać i denerwować, widzisz się z nimi, przytakujesz, a potem jedziesz do siebie i dalej robisz swoje Wiem,że to jest trudne, ja też cały czas to ćwiczę. Co do tego,że jego rodzina jest jaka jest - z kim byś się nie związała to zawsze będą jakieś "rysy" w jego zyciu, czy to rodzina, czy coś innego. Nie można się rozdrabniać. Trzeba brać pod uwagę to co ważne, resztę olać, bo szkoda czasu i zdrowia. |
2020-08-27, 05:17 | #12 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Miałam tak samo. Podobne rozkminy.
Ale mąż też nie chciał dzieci, nie mieliśmy ślubu kościelnego i wesela, a ze slubem czy bez ślubu trzeba i tak uczyć się siebie nawzajem i wspólnego życia. Sam ślub nie jest ani przeszkodą w szczęsliwym pożyciu, ani gwarantem szczęśliwego pożycia. W rutynę możecie popaść jako małżonkowie i nie-małżonkowie i trzeba się obustronnie starac, by tak nie było. Po ślubie nie zmarniałam intelektualnie, nie zaniedbałam się fizycznie, bo dlaczego miałabym, skoro przed ślubem facet nie doprowadził mnie do ruiny psychicznej, fizycznej i intelektualnej? Jeśli z facetem maie wspólne zdanie w sprawach, o których piszesz to czego się bać?
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
2020-08-27, 05:39 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Jak czytam o rodzinie Twojego faceta to jakbym o mojej czytała trzeba krótko trzymać i robić swoje. My akurat mamy ślub konkordatowy i dzieci, ale to była nasza decyzja. Z mojej perspektywy ślub nic nie zmienia. Dzieci zmieniają sporo, ale jeśli nie planujecie to ten punkt odpada
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-27, 06:21 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 1 114
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
A czy ślub coś tak bardzo zmienia w zgodnym, szczerym związku? Moim zdaniem to kolejny etap związku, który przychodzi naturalnie. Niektórym bardziej zależy na ślubie, niektórym mniej. Różne są powódki. Jeśli Ty nie jesteś pewna ślubu, to zastanów się czy w ogóle jesteś pewna tego związku. Nawet jeśli nie brałabyś ślubu ze swoim partnerem, to jego rodzina i tak w dalszym ciągu by istniała, pod tym względem nic się nie zmienia. Nie musicie ich słuchać, to Wasze życie i Wasza sprawa w jaki sposób je sobie ułożycie.
|
2020-08-27, 06:39 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6 937
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
O co chodzi z tym tyciem, zaniedbaniem i cofnięciem się w rozwoju po ślubie🤨? Jestem 2 lata po ślubie (konkordatowym), prawie 9 lat w związku. Dziecko mamy, ale nie zauważyłam u siebie żadnych niedoborów intelektualnych i wizualnych. Nie roztyłam się, uważam, że świetnie wyglądam i całkiem bystra ze mnie osoba. Nasze wesele, to było tylko ok. 25 osób. Nawet chrzestnych nie zaprosiliśmy i nikt się nie obraził. Pewnie to zależy od rodziny. Po prostu rób, co uważasz, a wszelkie uwagi puszczaj mimo uszu. Jeśli masz wątpliwości, to nie bierz tego ślubu, albo go odłóżcie w czasie. I to nieprawda, że biorąc ślub wiążesz się też z rodziną partnera. Przecież możecie w najbardziej ekstremalnym przypadku wyprowadzić się na drugi koniec świata. Moim zdaniem za bardzo przejmujesz się wszystkimi uwagami skierowanymi w twoją stronę.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus. Mistrz i Małgorzata, Michaił Bułhakow Edytowane przez j_fly Czas edycji: 2020-08-27 o 06:41 |
2020-08-27, 08:30 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
|
2020-08-27, 08:56 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Ślub zmienia to, co chcemy/pozwolimy, żeby zmienił. A ludzie wtryniają się w nasze życie w takim zakresie, na jaki dajemy im przyzwolenie.
I fajnie, że pijesz wino z rodzicami, z którymi jesteś na ty, ale z drugiej strony tyle lat terapii i nadal rozkminy... |
2020-08-27, 11:52 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 372
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
A nie myślałaś o kontynuowaniu terapii? Mam wrażenie, że nadal za bardzo liczysz się ze zdaniem teściów - robisz swoje, ale ciągle źle się z tym czujesz. Ponadto chyba przyzwalasz na kolejne próby urabiania Ciebie - mam tu na myśli te telefony od teściów, o których wspominałaś - dlaczego godzisz się na takie rozmowy?
Od toksycznych ludzi najlepiej trzymać się z daleka. Rozumiem, że to rodzina, ale skoro masz wsparcie partnera, to nic nie powinno stać na przeszkodzie, by ograniczyć kontakt do minimum - a nie pozwalać sobie wchodzić na głowę. |
2020-08-27, 13:59 | #19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Jedyny problem jaki tutaj widzę, to problem z asertywnością. Rodzina się wpieprzy tylko na tyle, na ile pozwolicie. Nie, nie bierze się ślubu z całą rodziną, tylko z jedną osobą. Zarówno przed, jak i po ślubie, nie istnieje obowiązek utrzymywania jakichkolwiek relacji z rodziną partnera.
|
2020-08-27, 14:07 | #20 |
Recenzentka Miesiąca - Czerwiec 2021
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 124
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Czy Twój partner też ma takie zdanie? Bo z Twojego wątku wyczytałam tylko ja, ja, mi nie odpowiada z ciekawości pytam
|
2020-08-27, 14:20 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 6 969
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
Gdybyś założyła ten wątek kilka miesięcy wcześniej to pomyślałabym,że jesteś narzeczona mojego przyjaciela . Podejście do wszystkiego kropka w kropkę identyczne .
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-27, 15:15 | #22 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
Dot.: Ślub i wątpliwości
zamykam z powodu bana autorki.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:25.