TŻ kupuje choinkę z byłą?

[wafel1]

Hejka, wku****** się dziś bardzo, a że psiapsy mają ważniejsze problemy teraz w życiu i nie chcę im zawracać głowy narzekaniem na może błahy temat to wygadam się Wam, nieznajomym :classic_biggrin:

Jestem z moim "TŻ" pół roku, będziemy spędzać wspólnie święta , mieszkamy osobno, na 2 miasta, jednak często u siebie śpimy. Dziś oświadcza mi że napisała do niego jego koleżanka - z którą sporadycznie utrzymuje kontakt bo znają się długo. Z prośbą (bo oczywiście królowa nie ma i nie miała nigdy faceta) o pojechanie wspólne i kupno choinki i przywiezienie jej do domu. Na co mój się oczywiście zgodził, a mnie postawił przed faktem dokonanym. Nie byłoby nic złego w tym jeśli byłaby to tylko koleżanka - z jego strony owszem, ale laska często zagaduje, wg mnie rzuca 2znaczne teksty, no i kiedyś po imprezie ze 3 lata temu spędzili razem noc 🙂 🙂 . Zrobiło mi się przykro i mu to powiedziałam - tym bardziej że ostatnio np kilka razy prosiłam go wyjdźmy na spacer, pojedźmy gdzies-to albo mu się nie chciało , albo robił to z wielką łaską, a z nią jak gdyby nigdy nic pojedzie , przywiezie i wg niego ja przesadzam. W ogóle dla mnie wyjazd po wspólne wybieranie choinki kojarzy mi się dość tak hm romantycznie, rodzinnie?

no nie wiem, wypowiedzcie się czy serio przesadzam?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wafel1

Hejka, wku****** się dziś bardzo, a że psiapsy mają ważniejsze problemy teraz w życiu i nie chcę im zawracać głowy narzekaniem na może błahy temat to wygadam się Wam, nieznajomym :classic_biggrin:

Jestem z moim "TŻ" pół roku, będziemy spędzać wspólnie święta , mieszkamy osobno, na 2 miasta, jednak często u siebie śpimy. Dziś oświadcza mi że napisała do niego jego koleżanka - z którą sporadycznie utrzymuje kontakt bo znają się długo. Z prośbą (bo oczywiście królowa nie ma i nie miała nigdy faceta) o pojechanie wspólne i kupno choinki i przywiezienie jej do domu. Na co mój się oczywiście zgodził, a mnie postawił przed faktem dokonanym. Nie byłoby nic złego w tym jeśli byłaby to tylko koleżanka - z jego strony owszem, ale laska często zagaduje, wg mnie rzuca 2znaczne teksty, no i kiedyś po imprezie ze 3 lata temu spędzili razem noc 🙂 🙂 . Zrobiło mi się przykro i mu to powiedziałam - tym bardziej że ostatnio np kilka razy prosiłam go wyjdźmy na spacer, pojedźmy gdzies-to albo mu się nie chciało , albo robił to z wielką łaską, a z nią jak gdyby nigdy nic pojedzie , przywiezie i wg niego ja przesadzam. W ogóle dla mnie wyjazd po wspólne wybieranie choinki kojarzy mi się dość tak hm romantycznie, rodzinnie?

no nie wiem, wypowiedzcie się czy serio przesadzam?

Miałabym mocno mieszane uczucia, skoro dla niej znalazł czas, a dla Ciebie ostatnio za bardzo nie chciał. Co do takich "koleżanek" to może według kogoś jestem mało życiowa, ale w momencie jakichś nie do końca czystych relacji i zaszłości zawsze stawiałam facetowi jasną granicę. Uważam, że bawienie się w pozorną tolerancję i zagryzanie zębów nie ma sensu. Albo ludziom jest ze sobą po drodze i są skłonni do pewnych wyrzeczeń dla związku, albo powinni się rozstać. Tylko podkreślę: to nie ta koleżanka sama w sobie jest problemem, a Twój facet, bo pewne kontakty sam z siebie powinien ukrócić, jeżeli wyczuwa podteksty plus sorry - dla innej ma czas, a dla własnej dziewczyny nie? No to kochana...

Wy tak będziecie mieszkać na 2 miasta jak długo jeszcze?

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88361478]Treść usunięta[/QUOTE]

O, dokładnie. Wspólny wypad. Czemu nie?

[Krystal_26]

Słabe zachowanie ze strony tz, nie przesadzasz. święta się spędza z rodziną, a laska jak nie ma faceta i nie umie ogarnąć kupna nawet mini choinki sama, to powinna poprosić o pomoc kuzyna albo tatę, a nie cudzego faceta. A jak mu powiedziałaś, że Ci przykro, to co twój tz na to? Szczególnie słabe jeśli dla ciebie ostatnio nie bardzo miał czas, a z inną laską jedzie po choinkę :/

[Arlekinowa]

Chryste, Autorko, masz partnera czy pieska? Może weź go od razu do kaloryfera przywiąż to nie będzie miał już absolutnie żadnych kontaktów ze światem zewnętrznym i będziecie sobie razem słodkopierdzieć w swej romantycznej relacji. Tylko we dwoje. Facet jest dorosły, aż nie wierzę, że trzeba pisać takie oczywistości, ale ma prawo mieć znajomych. I to znajomych obu płci. A Ty chcesz, żeby spowiadał Ci się z każdej jednej relacji i prosił Cię o zgodę na wyjście z koleżanką... Jesteście razem raptem pół roku, a chcesz nim rządzić jakbyście byli małżeństwem z dwudziestoletnim stażem. Relacje czysto koleżeńskie? A na co to komu? Związek jest i zastąpi wszystko inne. Jakie to są te - według Ciebie - dwuznaczne teksty? Może są dwuznaczne tylko dla Ciebie, a Twój facet tak ich nie odbiera. A może dziewczyna ma takie poczucie humoru. Skoro Twój facet traktuje ją tylko jako koleżankę to przecież nic się nie stanie jak pomoże jej kupić choinkę. Nie rozumiem też co ma do sprawy fakt, że laska nie ma faceta, napisałaś to tak, jakby to była jakaś ułomność, że ona sobie nikogo nie znalazła, a Ty już zaklepałaś samca, więc niech ona sobie znajdzie swojego niewolnika, bo ten konkretny może już poświęcać czas tylko Tobie. Chyba nie do końca mu ufasz skoro tak bardzo się boisz, że jakaś koleżaneczka go wyrwie na kupowanie choinki, bo to przecież takie romantyczne... Co do spędzania czasu. Może facet znalazł dla niej chwilę, bo podszedł do tego zadaniowo - pojawił się konkretny "quest" do wykonania, ograniczony czasowo, i tyle. A Ciebie zbywa, bo zawracasz mu gitarę spacerkami bez celu... Porozmawiałabym z facetem na ten temat, wyjaśniła, że zrobiło mi się przykro, że dla kogoś z miejsca znalazł czas, a ja od x czasu nie mogę się doprosić o spacer, ale zrobiłabym to w formie normalnej, spokojnej rozmowy, a nie pretensji i wyrzutów o znajomą. Zwykła prośba o pierdołę, nawet nie przyjacielską przysługę tylko totalną głupotę, a tu rozkmina i szukanie dziury w całym jakby - co najmniej - zaprosiła go na weekend w spa dla dwojga. Nie dziwię się, że facet stwierdził, że przesadzasz, ja na jego miejscu też bym tak uznała.
[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88361478]Treść usunięta[/QUOTE]
Że jest zazdrosną psycholką, która wszędzie biega za swoim facetem, żeby go "pilnować"? Że nie ma honoru wpraszając się na spotkanie, na które nie została zaproszona? Nie wiem, ja bym pomyślała tak.

[Rozowa_mysz]

No moje podejście nie jest modne, ale jakby mój chłopak mnie ignorował a wybierać choinkę z koleżanką () by pobiegł jak piesek, to by mógł w sumie już tam zostać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Może warto wyjaśnić dlaczego dla ciebie czasu niby nie ma ? Ogólnie to też się trochę za bardzo nakrecilas. Numerek trzy lata temu? Chryste toż to ledwo się pamięta jakiekolwiek szczegóły, a co tu mówić o emocjach czy jakiś intencjach

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88361613]Może warto wyjaśnić dlaczego dla ciebie czasu niby nie ma ? Ogólnie to też się trochę za bardzo nakrecilas. Numerek trzy lata temu? Chryste toż to ledwo się pamięta jakiekolwiek szczegóły, a co tu mówić o emocjach czy jakiś intencjach[/QUOTE]Ja to zrozumiałam tak że chłopak autorki ma dla niej czas i spotykają się tylko mu się na spacer nie chciało iść i tyle. Co to znaczy "postawił przed faktem dokonanym"? Powinien to najpierw skonsultować lub uzyskać zgodę na zakup choinki z koleżanką?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88361637]Ja to zrozumiałam tak że chłopak autorki ma dla niej czas i spotykają się tylko mu się na spacer nie chciało iść i tyle. Co to znaczy "postawił przed faktem dokonanym"? Powinien to najpierw skonsultować lub uzyskać zgodę na zakup choinki z koleżanką?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

dlatego napisałam "niby" Pewnie jest tam jakiś trupik w szafie albo dziewczyna ma problemy z samooceną i/lub zaufaniem.

[Ballantines_1]

Napisane przez Arlekinowa

Chryste, Autorko, masz partnera czy pieska? Może weź go od razu do kaloryfera przywiąż to nie będzie miał już absolutnie żadnych kontaktów ze światem zewnętrznym i będziecie sobie razem słodkopierdzieć w swej romantycznej relacji. Tylko we dwoje. Facet jest dorosły, aż nie wierzę, że trzeba pisać takie oczywistości, ale ma prawo mieć znajomych. I to znajomych obu płci. A Ty chcesz, żeby spowiadał Ci się z każdej jednej relacji i prosił Cię o zgodę na wyjście z koleżanką... Jesteście razem raptem pół roku, a chcesz nim rządzić jakbyście byli małżeństwem z dwudziestoletnim stażem. Relacje czysto koleżeńskie? A na co to komu? Związek jest i zastąpi wszystko inne. Jakie to są te - według Ciebie - dwuznaczne teksty? Może są dwuznaczne tylko dla Ciebie, a Twój facet tak ich nie odbiera. A może dziewczyna ma takie poczucie humoru. Skoro Twój facet traktuje ją tylko jako koleżankę to przecież nic się nie stanie jak pomoże jej kupić choinkę. Nie rozumiem też co ma do sprawy fakt, że laska nie ma faceta, napisałaś to tak, jakby to była jakaś ułomność, że ona sobie nikogo nie znalazła, a Ty już zaklepałaś samca, więc niech ona sobie znajdzie swojego niewolnika, bo ten konkretny może już poświęcać czas tylko Tobie. Chyba nie do końca mu ufasz skoro tak bardzo się boisz, że jakaś koleżaneczka go wyrwie na kupowanie choinki, bo to przecież takie romantyczne... Co do spędzania czasu. Może facet znalazł dla niej chwilę, bo podszedł do tego zadaniowo - pojawił się konkretny "quest" do wykonania, ograniczony czasowo, i tyle. A Ciebie zbywa, bo zawracasz mu gitarę spacerkami bez celu... Porozmawiałabym z facetem na ten temat, wyjaśniła, że zrobiło mi się przykro, że dla kogoś z miejsca znalazł czas, a ja od x czasu nie mogę się doprosić o spacer, ale zrobiłabym to w formie normalnej, spokojnej rozmowy, a nie pretensji i wyrzutów o znajomą. Zwykła prośba o pierdołę, nawet nie przyjacielską przysługę tylko totalną głupotę, a tu rozkmina i szukanie dziury w całym jakby - co najmniej - zaprosiła go na weekend w spa dla dwojga. Nie dziwię się, że facet stwierdził, że przesadzasz, ja na jego miejscu też bym tak uznała.

Jak mnie bawi ta powszechna tolerancja do koleżanek Tak, facet może mieć koleżanki, ale mi również byłoby nie w smak, gdyby one były wyżej w piramidzie wartości niż ja jako partnerka. "Spacerki bez celu" zazwyczaj jednak mają cel, bo chodzi o spędzenie czasu razem. Dla mnie dalej ważniejszy byłby spacer z TŻ niż jakaś choinka z kolegą. Już pomijam fakt, że relacja koleżeńska już do końca nią nie jest, bo oni ze sobą spali, a ona dalej uracza go dwuznacznymi tekstami.

Owszem ,w związku nie należy się zamykać na ludzi, ale otwartość na wyrost również nie jest wskazana. Jeśli mój TŻ miałby wątpliwości co do mojego koleżaństwa z kimś, z kim miałam okazję wylądować w łóżku to bez żalu bym znajomość ograniczyła czy zerwała, a nie uważam się za więźnia w swoim związku Po prostu szanuję uczucia TŻ i jego komfort.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

A czy spacer z partnerką i choinka z kolezanka sie wykluczaja????

[Antoiineette]

Napisane przez Ellen_Ripley

Miałabym mocno mieszane uczucia, skoro dla niej znalazł czas, a dla Ciebie ostatnio za bardzo nie chciał. Co do takich "koleżanek" to może według kogoś jestem mało życiowa, ale w momencie jakichś nie do końca czystych relacji i zaszłości zawsze stawiałam facetowi jasną granicę. Uważam, że bawienie się w pozorną tolerancję i zagryzanie zębów nie ma sensu. Albo ludziom jest ze sobą po drodze i są skłonni do pewnych wyrzeczeń dla związku, albo powinni się rozstać. Tylko podkreślę: to nie ta koleżanka sama w sobie jest problemem, a Twój facet, bo pewne kontakty sam z siebie powinien ukrócić, jeżeli wyczuwa podteksty plus sorry - dla innej ma czas, a dla własnej dziewczyny nie? No to kochana...

Napisane przez Rozowa_mysz

No moje podejście nie jest modne, ale jakby mój chłopak mnie ignorował a wybierać choinkę z koleżanką () by pobiegł jak piesek, to by mógł w sumie już tam zostać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się w 100 procentach z tymi wypowiedziami.
W towarzystwie już parę razy oberwało mi się za moje mało postępowe podejście. Przynajmniej nikt mnie nie zrobi w bambuko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Bycie na luzie w związku z tym, że facet idzie na zakupy z koleżanką jest postępowe? DDD wtf

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ----------

A facet może oszukać zawsze. Bez wzgledu an to, czy jestesmy postępowe, czy nie

[wlosomaniaczkaaa]

To nie jest "normalna" koleżanka. Oni ze sobą spali i wg autorki ona rzuca dwuznaczne teksty. Swoja drogą skąd to wiesz autorko? Słyszałaś jakąś rozmowę? Czytałaś ich wiadomości?

[Ballantines_1]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88361737]Bycie na luzie w związku z tym, że facet idzie na zakupy z koleżanką jest postępowe? DDD wtf

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ----------

A facet może oszukać zawsze. Bez wzgledu an to, czy jestesmy postępowe, czy nie[/QUOTE]

Nie, ale jeśli w piramidzie wartości chodnika z koleżanką jest wyżej, to coś nie gra.
I tu nie chodzi o pilnowanie faceta, bo jak będzie chciał zdradzić to zdradzi. Chodzi o poczucie komfortu w związku, które ja sobie osobiście bardzo cenię i to poczucie buduje też fakt, że nasz czas jest ważniejszy niż czas z koleżankami, kolegami i nie wiadomo z kim jeszcze. Oczywiście nie oznacza to, że z innymi ludźmi się nie widujemy, ale jest w tym wszystkim zdrowy balans.

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

[/COLOR]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

To nie jest "normalna" koleżanka. Oni ze sobą spali i wg autorki ona rzuca dwuznaczne teksty. Swoja drogą skąd to wiesz autorko? Słyszałaś jakąś rozmowę? Czytałaś ich wiadomości?

Właśnie. To jest bardzo ważne w całej ocenie sytuacji.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Ballantines_1

Nie, ale jeśli w piramidzie wartości chodnika z koleżanką jest wyżej, to coś nie gra.
I tu nie chodzi o pilnowanie faceta, bo jak będzie chciał zdradzić to zdradzi. Chodzi o poczucie komfortu w związku, które ja sobie osobiście bardzo cenię i to poczucie buduje też fakt, że nasz czas jest ważniejszy niż czas z koleżankami, kolegami i nie wiadomo z kim jeszcze. Oczywiście nie oznacza to, że z innymi ludźmi się nie widujemy, ale jest w tym wszystkim zdrowy balans.

dlatego ja nie wierze, że chodzo o tę jedną sytuację (no chyba, ze dziewczyna ma duze problemy ze sobą). musi byc cos wiecej. jakies niewyjasnione sprawy, podejrzenia itp.

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

Sory, ale jak ludzie ze sobą spali, to juz do konca zycia sa dla siebie "kims wyjatkowym"? błagam. to było raz. trzy lata temu.

[Ballantines_1]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88361759]dlatego ja nie wierze, że chodzo o tę jedną sytuację (no chyba, ze dziewczyna ma duze problemy ze sobą). musi byc cos wiecej. jakies niewyjasnione sprawy, podejrzenia itp.

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

Sory, ale jak ludzie ze sobą spali, to juz do konca zycia sa dla siebie "kims wyjatkowym"? błagam. to było raz. trzy lata temu.[/QUOTE]

Nie są do końca życia, ale wiadomości świadczą tutaj o tym, że jednak to nie jest zamknięty temat.

Też myślę, że to nie jest jedyna sytuacja. Autorko wypowiesz się?

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

No to zalezy. Niektorzy potrafia ten temat zamknac. Ja jesli z kims spałam, to umiem o tym nie myslec, rozmawiają z ta osoba po czasie. Wiec bez przesady.

No i facet był z autorka szczery. Pytanie - czy po to, aby byc w porzadku, czy aby dac jej pretekst do zerwania?

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

ja myślę, że autorka to taki typ, że miałaby pretensje, nawet, gdyby to była kolezanka z ktora nigdy nie spał. Albo chciał wyjść na piwo z kolegami.

[Ballantines_1]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88361770]No to zalezy. Niektorzy potrafia ten temat zamknac. Ja jesli z kims spałam, to umiem o tym nie myslec, rozmawiają z ta osoba po czasie. Wiec bez przesady.

No i facet był z autorka szczery. Pytanie - czy po to, aby byc w porzadku, czy aby dac jej pretekst do zerwania?

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

ja myślę, że autorka to taki typ, że miałaby pretensje, nawet, gdyby to była kolezanka z ktora nigdy nie spał. Albo chciał wyjść na piwo z kolegami.[/QUOTE]

Ja też potrafię zamknąć temat, do dzisiaj utrzymuję kontakt z jednym ze swoich byłych ALE tam nie ma dwuznacznych widomości, a mój TŻ nie ma nic przeciwko, bo zna sprawę.

Też bym miała pretensje gdyby mój facet moje propozycje zbywał, ale na wyjścia z innymi ludźmi jednak miał siły. Jednak tutaj zaczęłabym się już zastanawiać czy ten związek ma sens, skoro przy mnie nic się mu nie chce, a przy innych już tak

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

A to partner musi miec zawsze ochote na spacerki? No come on. Autorka sie wydaje byc dosyc meczacym typem. Ludzie potrzebuja zazwyczaj tez kontaktu z innymi

[Arlekinowa]

Napisane przez Ballantines_1

Jak mnie bawi ta powszechna tolerancja do koleżanek Tak, facet może mieć koleżanki, ale mi również byłoby nie w smak, gdyby one były wyżej w piramidzie wartości niż ja jako partnerka. "Spacerki bez celu" zazwyczaj jednak mają cel, bo chodzi o spędzenie czasu razem. Dla mnie dalej ważniejszy byłby spacer z TŻ niż jakaś choinka z kolegą. Już pomijam fakt, że relacja koleżeńska już do końca nią nie jest, bo oni ze sobą spali, a ona dalej uracza go dwuznacznymi tekstami.

Owszem ,w związku nie należy się zamykać na ludzi, ale otwartość na wyrost również nie jest wskazana. Jeśli mój TŻ miałby wątpliwości co do mojego koleżaństwa z kimś, z kim miałam okazję wylądować w łóżku to bez żalu bym znajomość ograniczyła czy zerwała, a nie uważam się za więźnia w swoim związku Po prostu szanuję uczucia TŻ i jego komfort.

Zaryzykowałabym stwierdzenie, że tolerancja dla znajomych płci przeciwnej właśnie nie jest "powszechna". Mnie tam bawi - ale to taki śmiech przez łzy - "zagarnianie" partnerów i wychodzenie z założenia, że jak weszli w związek to już nie potrzebują innych znajomych, w końcu druga połówka jest "najważniejsza" i zaspokoi wszystkie potrzeby towarzyskie...
Ale o jakim byciu "wyżej w piramidzie wartości" Ty mówisz? Rozumiałabym ten argument gdyby facet Autorki nagminnie wyświadczał koleżance przysługi i zaniedbywał związek, ale tu jest mowa o jednorazowym wyjściu po choinkę, podejrzewam, że cała "wyprawa" to jakieś dwie godziny z dojazdami w obie strony. No cholera, mówiąc brzydko, już bez jaj. W sprawie spędzania czasu. Przecież Autorka i jej facet spędzają wspólnie czas, po prostu jemu nie chciało się iść na spacer czy tam na jakieś wyjście, które wymyśliła Autorka (jak mniemam - wolał zostać w domu), co nie znaczy, że się zaparł i koniec, bo sama Autorka przyznała, że w końcu razem wyszli. Nie chciało mu się, ludzka rzecz, ale przecież spędzał z Autorką sporo czasu, w końcu dzielą w jakimś stopniu codzienność, tylko w inny sposób niż ona by chciała. Natomiast koleżanka poprosiła, jednorazowo, bo pewnie na co dzień nie pyta o takie rzeczy, o jakąś pomoc, a to trochę inna sytuacja. Koleś pewnie podszedł do sprawy zadaniowo - jest konkretne zadanie, jest wyznaczony czas, chciał być miły dla znajomej, bo może ona wcześniej zrobiła coś dla niego, może facet ma świadomość, że kiedyś on może potrzebować czegoś od niej, albo - o zgrozo - bo tak robią znajomi, kumple - pomagają sobie. Z partnerką spędza mnóstwo czasu, a na spacer mogą iść kiedy indziej. Tak szczerze to obstawiam, że te dwie sytuacja w żaden sposób się ze sobą nie łączą, tylko Autorka doszukuje się tu powiązań. "Już pomijam fakt, że relacja koleżeńska już do końca nią nie jest, bo oni ze sobą spali, a ona dalej uracza go dwuznacznymi tekstami", spali ze sobą raz, trzy lata temu, po imprezie i najwyraźniej nie wpłynęło to na ich relację, którą utrzymują od paru lat i dalej uważają za koleżeńską, więc jest koleżeńska. Nie decyduj za nich. Co do dwuznacznych tekstów to już o tym pisałam w poprzednim poście.
Okej, Ty się nie uważasz za więźnia w swoim związku, co nie oznacza, że każdy bez mrugnięcia okiem będzie się godził na próby wybierania mu znajomych przez partnera. Właściwie to nie jest fair, no ale co kto lubi i tak dalej...

[kazleto]

Napisane przez wafel1

(bo oczywiście królowa nie ma i nie miała nigdy faceta)

Zbrodnia, kobieta bez faceta!!!
Dobrze, że ty jesteś od niej lepsza w tym względzie.

To twoj TZ powinien takie rzeczy ukrócić, jesli uważa, że dziewczyna przekracza granice. To w jego gestii a nie twojej.
A jesli ci to nie pasuje, oznajmilas mu to a on nic z tym nie robi (może nie ma lub nie widzi potrzeby) - to może wam nie po drodze?

[enterprisecat]

Napisane przez Ballantines_1

Ja też potrafię zamknąć temat, do dzisiaj utrzymuję kontakt z jednym ze swoich byłych ALE tam nie ma dwuznacznych widomości, a mój TŻ nie ma nic przeciwko, bo zna sprawę.

Też bym miała pretensje gdyby mój facet moje propozycje zbywał, ale na wyjścia z innymi ludźmi jednak miał siły. Jednak tutaj zaczęłabym się już zastanawiać czy ten związek ma sens, skoro przy mnie nic się mu nie chce, a przy innych już tak

Nie znamy skali tego problemu, ale zakładam, że skoro Autorka o tym wspomina to nie jest pojedyncze wydarzenie. Samo kupowanie choinki z kimś tam wcale by mnie nie ruszyło, koleżanka wcale nie musi mieć ogromnej ilości facetów (no bo jednak taka choinka może trochę ważyć, jak się chce trochę większe drzewko) z samochodem wokół siebie.
Mnie zastanawia na ile to wygląda w ten sposób, że Autorka proponuje jakąś formę spędzenia czasu nie polegającą na siedzeniu w domu, a facet reaguje niechęcią, po czym robi "łaskę" i jest naburmuszony przez cały czas, a w momencie kiedy koleżanka prosi to leci w podskokach.
Mogę być nieobiektywna, ale ja już takie coś przeżyłam, ze mną nawet do sklepu by nie wyszedł (na głupie zakupy spożywcze), a latał na spotkania ze "znajomymi z technikum", na to miał i siłę i czas. W których uczestniczyła jego była... Potem to i reszty znajomych nie potrzebował, patrząc na to, że mnie z nią zdradził.
Generalnie, wyrokować ciężko, za mało danych. Sama pomoc to żaden problem, koleżanka także.

[MiamiGlow]

Nikt nie mówi o tym, że facet nie ma prawa do życia towarzyskiego poza związkiem i partnerka ma mu wystarczyć. Bez przesady. Ale skoro z tą koleżanką spał i ona wciąż daje jakieś dwuznaczne teksty, a do tego jest singielką, to ja nie sądzę, by to było zwykłe i uczciwe koleżeństwo. Wiele dziewczyn czułoby się niekomfortowo w tej sytuacji i uważam to za normalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ballantines_1]

Napisane przez Arlekinowa

Zaryzykowałabym stwierdzenie, że tolerancja dla znajomych płci przeciwnej właśnie nie jest "powszechna". Mnie tam bawi - ale to taki śmiech przez łzy - "zagarnianie" partnerów i wychodzenie z założenia, że jak weszli w związek to już nie potrzebują innych znajomych, w końcu druga połówka jest "najważniejsza" i zaspokoi wszystkie potrzeby towarzyskie...
Ale o jakim byciu "wyżej w piramidzie wartości" Ty mówisz? Rozumiałabym ten argument gdyby facet Autorki nagminnie wyświadczał koleżance przysługi i zaniedbywał związek, ale tu jest mowa o jednorazowym wyjściu po choinkę, podejrzewam, że cała "wyprawa" to jakieś dwie godziny z dojazdami w obie strony. No cholera, mówiąc brzydko, już bez jaj. W sprawie spędzania czasu. Przecież Autorka i jej facet spędzają wspólnie czas, po prostu jemu nie chciało się iść na spacer czy tam na jakieś wyjście, które wymyśliła Autorka (jak mniemam - wolał zostać w domu), co nie znaczy, że się zaparł i koniec, bo sama Autorka przyznała, że w końcu razem wyszli. Nie chciało mu się, ludzka rzecz, ale przecież spędzał z Autorką sporo czasu, w końcu dzielą w jakimś stopniu codzienność, tylko w inny sposób niż ona by chciała. Natomiast koleżanka poprosiła, jednorazowo, bo pewnie na co dzień nie pyta o takie rzeczy, o jakąś pomoc, a to trochę inna sytuacja. Koleś pewnie podszedł do sprawy zadaniowo - jest konkretne zadanie, jest wyznaczony czas, chciał być miły dla znajomej, bo może ona wcześniej zrobiła coś dla niego, może facet ma świadomość, że kiedyś on może potrzebować czegoś od niej, albo - o zgrozo - bo tak robią znajomi, kumple - pomagają sobie. Z partnerką spędza mnóstwo czasu, a na spacer mogą iść kiedy indziej. Tak szczerze to obstawiam, że te dwie sytuacja w żaden sposób się ze sobą nie łączą, tylko Autorka doszukuje się tu powiązań. "Już pomijam fakt, że relacja koleżeńska już do końca nią nie jest, bo oni ze sobą spali, a ona dalej uracza go dwuznacznymi tekstami", spali ze sobą raz, trzy lata temu, po imprezie i najwyraźniej nie wpłynęło to na ich relację, którą utrzymują od paru lat i dalej uważają za koleżeńską, więc jest koleżeńska. Nie decyduj za nich. Co do dwuznacznych tekstów to już o tym pisałam w poprzednim poście.
Okej, Ty się nie uważasz za więźnia w swoim związku, co nie oznacza, że każdy bez mrugnięcia okiem będzie się godził na próby wybierania mu znajomych przez partnera. Właściwie to nie jest fair, no ale co kto lubi i tak dalej...

Nie wiemy ile razy on wyświadcza przysługi znajomym, ale wiemy natomiast, że:

Napisane przez wafel1

Zrobiło mi się przykro i mu to powiedziałam - tym bardziej że ostatnio np kilka razy prosiłam go wyjdźmy na spacer, pojedźmy gdzies-to albo mu się nie chciało , albo robił to z wielką łaską, a z nią jak gdyby nigdy nic pojedzie , przywiezie i wg niego ja przesadzam.

Dla mnie jest to wystarczające, z resztą idealnie opisała to koleżanka powyżej:

Napisane przez enterprisecat

Mnie zastanawia na ile to wygląda w ten sposób, że Autorka proponuje jakąś formę spędzenia czasu nie polegającą na siedzeniu w domu, a facet reaguje niechęcią, po czym robi "łaskę" i jest naburmuszony przez cały czas, a w momencie kiedy koleżanka prosi to leci w podskokach.
Mogę być nieobiektywna, ale ja już takie coś przeżyłam, ze mną nawet do sklepu by nie wyszedł (na głupie zakupy spożywcze), a latał na spotkania ze "znajomymi z technikum", na to miał i siłę i czas. W których uczestniczyła jego była... Potem to i reszty znajomych nie potrzebował, patrząc na to, że mnie z nią zdradził.
Generalnie, wyrokować ciężko, za mało danych. Sama pomoc to żaden problem, koleżanka także.

Więc już pomijając nawet aspekt spania ze sobą tej dwójki dawno temu, to wybacz, ale nijak ma się wybieranie znajomych do dbania o komfort partnerki. A ten komfort buduje się właśnie tak, że ma ona pełną świadomość, iż czas spędzany z nią jest ważny, ale również jakość spędzania tego czasu jest ważna. To lekko śmieszne, że przy niej jedyne co potrafi z siebie dać to przesiedzenie w domu paru godzin, a koleżance to nawet choinkę przeniesie, a co!

Co do wybierania znajomych - nigdy nie wybierałam nikomu. Natomiast każdy mój partner wiedział, że lubię czuć się komfortowo w relacji i jeśli ktoś bądź coś ten komfort zaburza, to ja ją kończę. I w ten sposób traktuję to też w drugą stronę - jeśli mój TŻ powiedziałby, że ktoś z moich znajomych zaburza jego wewnętrzny spokój to zrozumiałabym, gdyby zakończył związek przy moim uporze podtrzymywania owej znajomości.

Za stara jestem na zastanawianie się co robi mój facet wieczorami z koleżanką x. Wolę, żeby miał takie, nad którymi się zastanawiać nie muszę. Tyle, że ja nie mam problemów z zazdrością czy poczuciem wartości, więc tak na prawdę przez całe swoje życie tylko na jedną "koleżankę" tak reagowałam. I miałam nosa, bo ostatecznie się zeszli. Na szczęście mnie nie zdradził, to było po rozstaniu z innych powodów.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kazleto

(...)
To twoj TZ powinien takie rzeczy ukrócić, jesli uważa, że dziewczyna przekracza granice. To w jego gestii a nie twojej.
A jesli ci to nie pasuje, oznajmilas mu to a on nic z tym nie robi (może nie ma lub nie widzi potrzeby) - to może wam nie po drodze?

No właśnie.

[black_elderflower]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88361819]A to partner musi miec zawsze ochote na spacerki? No come on. Autorka sie wydaje byc dosyc meczacym typem. Ludzie potrzebuja zazwyczaj tez kontaktu z innymi[/QUOTE]Męcząca bo jej przykro, że partner z nią nie chętnie spędza czas, za to do koleżanki leci i jej od razu pogada? Bez przesady

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Arlekinowa]

Napisane przez Ballantines_1

Więc już pomijając nawet aspekt spania ze sobą tej dwójki dawno temu, to wybacz, ale nijak ma się wybieranie znajomych do dbania o komfort partnerki. A ten komfort buduje się właśnie tak, że ma ona pełną świadomość, iż czas spędzany z nią jest ważny, ale również jakość spędzania tego czasu jest ważna. To lekko śmieszne, że przy niej jedyne co potrafi z siebie dać to przesiedzenie w domu paru godzin, a koleżance to nawet choinkę przeniesie, a co!

Okej, koleś parę razy odmówił wyjścia na spacerek, ale Autorka nie napisała, że za każdym razem odmawia jej, bo idzie wyświadczyć przysługę tej konkretnej koleżance. Nie wiadomo dlaczego nie chciał spędzać czasu z Autorką, ja obstawiam, że - po ludzku - nie chciało mu się szlajać bez celu i wolał porobić coś innego w domu. Autorka sama napisała, że jej facet utrzymuje z tą koleżanką sporadyczne kontakty przez wzgląd na długą znajomość, więc nie sądzę, żeby za każdą taką odmową z jego strony stała ta dziewczyna. Forma wspólnego spędzania czasu to jest kwestia do dogadania między partnerami, tak jak napisałam, nie sądzę, żeby te dwie sprawy w ogóle były ze sobą powiązane. Natomiast to, że facet bez gadania wyświadczył komuś jednorazową przysługę... no ludzie, już nie dopatrujmy się we wszystkim jakiegoś drugiego dna. Mnie też się czasami nie chce zrobić czegoś, o co np. poprosi mnie kumpel, ale jeżeli prosi mnie o coś "raz na ruski rok" to zbieram tyłek w troki i to robię. Bo chcę być miła, bo on wielokrotnie wcześniej mi pomagał, bo pewnie ja jego też jeszcze o coś poproszę. Natomiast partnerowi, z którym spędzam w trzy i trochę czasu, z którym dzielę codzienność, odmówiłabym gdyby naprawdę nie chciało mi się w danym momencie wykonywać zaproponowanej przez niego aktywności. I nie dlatego, że znajomy jest ważniejszy, tylko dlatego, że dla mnie to jednak dwie zupełnie odmienne sytuacje dotyczące zupełnie odmiennych relacji.

Na chwilę obecną, bazując na tym co napisała Autorka, ja też uważam, że ona to ten zaborczy typ, który "zawłaszcza" partnera i każde jego wyjście z kimś innym byłoby jej nie w smak. No i jeszcze nie zapytał o zgodę...

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Tak, ona przesadza, bo nawet w tytule wątku uzywa słowa "była", a potem sie okazuje, ze oni sie nawet nie spotykali

[skara]

Moim zdaniem facet nie robi nic złego. Dla autorki też czas ma, z tego co rozumiem, nie miał jedynie ochoty na spacer. Bywa, mnie też się nie zawsze chce wychodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz