|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2021-12-20, 19:00 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 2
|
Rysa na szkle
Nie wiedziałam jak nazwać swój post i z góry przepraszam, ale będzie naprawdę długi…
Nie liczę na magiczne rady, ale może gdy wszystko wyrzucę z siebie to poczuję się lepiej… Nie wiem dokładnie jak mam zacząć, więc może zacznę od tego, dlaczego dałam taki tytuł. Myśląc o sobie czuje się dokładnie jak w tej piosence. Wielu ludzi patrząc na mnie z boku na pewno mi zazdrości i myśli: „Młoda, atrakcyjna, dobrze wykształcona, świetnie zarabia, ma własne mieszkanie i nowy, dobry samochód. A do tego bardzo miła, przyjacielska, mądra i inteligentna. Jest sama, ale na pewno kogoś znajdzie”. Problem w tym, że ja już znalazłam swój „nieidealny ideał”, ale ta miłość jest kompletnie bez wzajemności. Kim on jest? Pracujemy razem i przez to spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu razem. Myślę, że znamy się dość dobrze mimo, że utrzymujemy kontakt jedynie w pracy. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Nawet nie wiem kiedy zorientowałam się jak bardzo „zwariowałam” na jego punkcie. Mamy ze sobą bardzo wiele wspólnego: mamy bardzo podobne poglądy na życie, sposób myślenia i zdanie na różne tematy, podobne poczucie humoru i mam wrażenie, że rozumiemy się bez słów. Patrząc na niego widzę mężczyznę, o którym zawsze marzyłam i z jakim chciałabym spędzić resztę swojego życia. Problem jest tylko taki, że on kompletnie tego nie odwzajemnia. Nigdy wprost nie powiedziałam mu o swoim uczuciu, ale chyba w pewnym momencie to wyczuł i się zdystansował, więc i ja wykonałam krok w tył. Poza tym chyba to czuć prawda? Nie narzekam na brak powodzenia więc potrafię wyczuć to, kiedy mężczyzna się mną interesuje. U niego poza ogromną sympatią, wsparciem i szacunkiem nie czuje nic więcej. Wiem, że tak jak ja jest sam i może dlatego jest mi tak ciężko. Gdybym wiedziała, że mam kogoś to na pewno dużo łatwiej byłoby mi o nim zapomnieć… „Nasz związek” nie byłby raczej akceptowany w pracy. Nie ma między nami zależności służbowej, ale oboje zajmujemy dość wysokie stanowiska w dużej korporacji i z uwagi na naszą współpracę, to raczej nie byłoby akceptowane. Mimo, że uwielbiam swoją pracę, czuję się w niej bardzo doceniana i spełniona i wręcz nie wyobrażam sobie innej to dla niego byłabym w stanie się poświęcić. Niestety nie ma takiej potrzeby… Moje życie uczuciowe nigdy nie należało do bardzo udanych i zawsze zakochiwałam się nieodpowiednio. Zawsze więcej dawałam niż brałam. Jednak zawsze umiałam się z tego szybko wyleczyć. Każde rozstanie traktowałam jak szansę na coś innego, co da mi szczęście. Tutaj nie ma rozstania bo nie ma związku, a ja próbowałam już wszystkiego żeby o nim zapomnieć i się odkochać. 1. Próbowałam sobie go „zohydzić”, ale mimo odnalezienia w nim wielu wad… i tak dalej uważam, że to najbardziej odpowiedni mężczyzna dla mnie. 2. Próbowałam zapchać sobie wolny czas w taki sposób, aby nie mieć czasu na rozmyślanie. Oddałam się całkowicie swojej pasji, ale i tak przychodzi czas kiedy marzę tylko o czasie z nim. 3. Próbowałam ograniczyć kontakt z nim, ale przez pracę jest to niemożliwe i mimo, że nie tworzę niepotrzebnych okazji do spotkań z nim (jak miałam to w zwyczaju wcześniej) to i tak każde spotkanie kończy się dla mnie chwilą euforii, a następnie ogromnym bólem i pustką. 4. Próbowałam zaangażować się w inną relację, ale nie potrafię. Na spotkaniach z innymi zastanawiam się, jak świetnie byłoby tu być z nim. Naprawdę może będzie to trudne do uwierzenia, ale nigdy nie czułam się tak nieszczęśliwa. Przeżyłam zdradę, porzucenie, ale tutaj mija czas, a ja czuję się coraz gorzej. Zmiana pracy sprawi, że stanę się jeszcze bardziej nieszczęśliwa. Nie będę miała jego i pracy, którą tak uwielbiam. Nie wiem co mam robić i czuje, że jestem skazana na to, aby być nieszczęśliwa… Ps: Napisanie tego wszystkiego jednak nie pomogło.. czuję się jeszcze gorzej… M. |
2021-12-20, 19:22 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 813
|
Dot.: Rysa na szkle
Nie jestem ekspertem, ale zastanawia mnie to, że "zawsze zakochiwałaś się nieodpowiednio". Może masz taki styl przywiązania i ciągnie Cię do niedostępnych facetów.
Poczytaj o tym/porozmawiaj z jakimś specjalistą. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
nazywaj mnie Vill |
2021-12-20, 20:00 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 350
|
Dot.: Rysa na szkle
Nie można podobać się wszystkim, nikt nie jest ideałem. Poszukaj kogoś, w czyim typie jesteś zamiast fiksować się na kimś, komu nie pasujesz. Jeżeli robisz to nagminnie to może faktycznie jakiś psycholog
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-12-20, 20:12 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Rysa na szkle
Może on nie chce z tobą niczego próbować, bo nie chce kwasów w pracy. Może poszukaj nowej pracy i potem spróbuj go gdzies zaprosic? A jak się nie uda, to i tak zmiana środowiska dobrze by ci zrobila. Pracując z nim ciągle raczej prędko się nie odkochasz. Na mnie zawsze działało tylko urwanie kontaktu, kompletne zaprzestanie widywania tej osoby. Nawet śledzenie w mediach społecznościowych potrafiło podtrzymywać moje uczucia, a co dopiero, gdybym regularnie te osobę widziała.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-12-21, 06:22 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 867
|
Dot.: Rysa na szkle
Plus całkiem możliwe, że jak przestanie być blisko niego, to jej po prostu to silne zauroczenie przejdzie.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. |
2021-12-21, 07:08 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Rysa na szkle
Cytat:
Moim zdaniem boi się wejść w nową znajomość bo może ponownie zostać zdradzona, zraniona dlatego łatwiej jej zauroczyć się w kimś takim jak kolega z pracy. W głowie wykształcił się schemat że miłość i tak musi zakończyć się bólem więc autorka wybrała sobie taki rodzaj cierpienia który jest w stanie udźwignąć dzięki czemu ma kontrolę nad sytuacją i poniekąd zyskuje poczucie bezpieczeństwa. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a Czas edycji: 2021-12-21 o 07:09 |
|
2021-12-21, 07:21 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Rysa na szkle
Skąd wiesz, że facet jest taki super do ciebie dopasowany, skoro kontakt utrzymujecie tylko w pracy?
|
2021-12-21, 10:38 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 27
|
Dot.: Rysa na szkle
Jak dla mnie podświadomie żyjesz ciągle obietnicą miłości, której nigdy nie doświadczyłaś. To jest smutne . Twój mózg cały czas mimo upływu czasu pozostaje w fazie zakochania i produkuje ciągle związki chemiczne, które wywołują silne emocje względem tej osoby mimo, że wiesz iż prawdopodobnie nic nigdy między wami nie będzie. To taki wieczny stan różowych okularów ;/
Istnieje prawdopodobieństwo, że dopóki nie doświadczysz tej miłości albo kategorycznego odrzucenia ten stan Ci nie przejdzie. Znam osobę, która zakochała się tak w jednym mężczyźnie. Nigdy z nim naprawdę nie była a pozostaje w tym stanie do dzisiaj mimo, że minęło 10 lat. Przez to nie może zaznać szczęścia w innych związkach ponieważ nikt nie jest nim. Chociaż facet jest ostatnim dupkiem i ona o tym wie to i tak pozostaje w stanie różowych okularów bo nigdy z nim naprawdę nie doświadczyła ,,bycia". Jeżeli nie boisz się wpływu na pracę mogłabyś z nim porozmawiać szczerze o tym. Może jednak coś z tego będzie albo otrząśniesz się gdy usłyszysz kategoryczne nie. W innym wypadku poleciłabym terapię bo może to się skończyć, jak w wyżej wymienionym przypadku. |
2021-12-21, 19:11 | #9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 2
|
Dot.: Rysa na szkle
Dziękuję za Wasze odpowiedzi i zapewne część z Was ma dużo racji.
Zdaję sobie sprawę, że sama sobie to robię i powinnam zapomnieć, ale nie jest to łatwe. Zgadzam się z tym, że definitywne odrzucenie mogłoby mi pomóc, ale z uwagi na pracę nie mogę bądź nie chcę sobie pozwolić na pełną szczerość. Tak jak pisałam wcześniej, bardzo lubię swoją pracę i dużo pracowałam na pozycję jaką mam. Oboje jesteśmy cenieni przez Zarząd firmy i dlatego przypuszczam, że w przypadku związku poszliby nam na rękę i pozwolili mi zmienić obszar działania (mi po prostu byłoby łatwiej niż jemu). Być może powinnam to zrobić teraz, ale nie mam argumentu. Dla przykładu dziś na spotkaniu z Zarządem usłyszałam od Prezesa jak bardzo docenia naszą współpracę i jak wiele dobrego zmieniło się odkąd zajmujemy się swoimi obszarami... Tak jak pisałam, to nie była miłość/ zauroczenie od pierwszego wejrzenia. W momencie kiedy zaczęliśmy współpracować to zaczęliśmy spędzać ze sobą sporo czasu. W trakcie spotkań rozmowy nie zawsze były na tematy czysto zawodowe i bywało i bywa, że potrafimy 2-3 godziny rozmawiać na prywatne tematy. Dlatego właśnie mimo kontaktu tylko w pracy uważam, że znamy się dość dobrze. Na początku po prostu go polubiłam i tyle. Po pewnym czasie nachodziły mnie myśli "chciałabym poznać kogoś takiego jak on", a później po prostu uświadomiłam sobie, że nie chce kogoś takiego jak on, ale jego. Od razu uprzedzę, że nie jestem bezkrytycznie i bezgranicznie w niego zapatrzona. W pracy potrafię zachować się profesjonalnie, potrafię się z nim nie zgadzać, spierać i postępować według swojego zdania. Wręcz mam wrażenie, że to on bardziej idzie na ustępstwa. Kiedyś nawet usłyszałam od jego pracownika, że wszelkie prośby z mojej strony mają traktować priorytetowo. Moja praca to nie tylko on, ale masa innych wspaniałych ludzi. Odkąd tutaj pracuję to czuję, że w końcu znalazłam swoje miejsce na ziemi i dlatego zmiana otoczenia i pracy nie wchodzi w grę. Ostatnio chyba pozbyłam się jakichkolwiek złudzeń i nadziei i może dlatego teraz to tak boli. Czuję po prostu, że on traktuje mnie jedynie jak koleżankę, którą bardzo lubi, ale to tyle. Potrzebuję jednak czasu, aby się z tym pogodzić. Wracając jeszcze na chwilę do tematu moich byłych związków. Myślę, że wszystkie sobie dobrze przepracowałam i wszystko podomykałam. Tak byłam zdradzona, ale szczerze? Poczułam wtedy ulgę bo to był toksyczny związek. Poczułam się wtedy wolna.. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi i faktycznie postaram się to przepracować przy pomocy specjalisty. Pozdrawiam M. |
2021-12-21, 22:10 | #10 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Rysa na szkle
Cytat:
Rozkminiasz czy zarząd poszedłby wam na rękę gdybyście byli razem równocześnie pisząc iż wiesz ze facet kompletnie nic od Ciebie nie chce? To się kupy nie trzyma. Tak naprawdę znasz go tylko na gruncie zawodowym reszta to Twoje wyobrażenia na temat tego kim jest. Składową miłości jest zobowiązanie, namiętność i intymność. W zależności od tego który z tych składników występuje różnicujemy miłość. U Ciebie tak naprawdę nie występuje żaden z nich więc jest to jedynie zauroczenie poparte dość dużym uporem w chęci cierpienia. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2021-12-26, 16:41 | #11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 140
|
Dot.: Rysa na szkle
Cytat:
Czytając to forum i ten temat widzę, że kiedyś, dawno temu bylem w błędzie, i kobiety potrafią zakochać się jak mężczyźni - w swoim wyobrażeniu o 2 osobie. Niestety na to tylko pomaga odcięcie się myślami od tej, wybranej osoby a jest to równie ciężkie jak leczenie alkoholizmu czy nałogu narkotykowego. A chyba nawet trudniejsze, bo żeby wypić albo ćpac, to trzeba najpierw zarobić i kupić, a myśli są darmowe i mogą się nakręcać cały czas. @taka_ona86 i to jest właśnie w punkt. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:28.