niezdrowa (?) relacja - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2022-03-13, 11:07   #1
Zla_i_smutna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 34

niezdrowa (?) relacja


Cześć
Zastanawiam się ostatnio nad pewną relacją, którą kiedyś uważalam za bliską przyjacielską, a od pewnego czasu już biorę na duży dystans. Ale nie wiem czy nie powinnam jeszcze mocniej tego ukrócić, albo nawet całkiem urwać.
Wszystko się zepsuło pewnego wieczoru, kiedy siedziałyśmy przy piwie i naszło mnie na zwierzenia. W tamtym czasie zakończyłam dwie bliskie dla mnie znajomości i chciałam o tym powiedzieć tej przyjaciółce. Nie będę przy tym ukrywać, że w skrytości ducha liczyłam na jakieś wsparcie mentalne, bo nie czułam sie za rewelacyjnie.
Tymczasem ona zaczęła podważać moje decyzje. W sensie, podałam jej kilka powodów czemu tak zrobiłam, a ona każdy uznała za bezsensowny i że nie mam racji.
Powody moje były takie: 1) Koleżanka A mnie olewała w mojej opinii. Podałam na to ze 2 lub 3 przykłady. Raz nie zainteresowała się dlaczego do niej pukam o dość późnej porze, kiedy nigdy do niej nie przychodziłam tak późno i bez zapowiedzi, i nie spytała się nawet o co chodzi, tylko od razu do mnie, że nie może mnie wpuścić i sajonara. A byłam w podbramkowej sytuacji, bo mi się klucze zatrzasnęły w mieszkaniu i jakby nie pewien traf, to dzięki takiemu "zainteresowaniu" koleżanki musiałabym nocować na ulicy. Druga sprawa, że potrafiła czasem nie odpisywać na maile przez pół roku, aż prawie zapomniałam, że mam w ogóle jakąś koleżankę. A jeszcze dodam, że wcześniej potrafiła mnie "karać" nie odzywaniem się, znaczy obrażała się, jak coś jej się nie spodobało, więc też byłam wyczulona na jakieś dłuższe okresy bez odpowiedzi, bo zaczynałam już myśleć, czy znowu jej czymś nie podpadłam. Więc było to podwójnie nieprzyjemne. Innym razem przestała się do mnie odzywać na 2 lata, bo coś tam nie po jej mysli powiedziałam. 2) Koleżanka B mnie okłamywała. Podawała mi inne powody swoich działań, niż to było naprawdę, albo obiecywała, że przyjedzie do mnie, a potem to olewała.
Tyle o koleżankach A i B.
A teraz wracam do tej koleżanki, o której jest wątek, nazwijmy ją X. Jak jej podałam te powody, co powyżej, to ona odpowiedziała mniej więcej coś takiego:
Koleżanka A miala prawo mnie nie wpuszczać. To jej mieszkanie i nie mogłam oczekiwać, że zawsze mnie wpuści. I tu częściowo mogę się zgodzić, zwłaszcza, że tamta sytuacja była niejednoznaczna, bo ona nie wiedziała, że ja nie mam gdzie się podziać. Mimo wszystko kompletnie nie zainteresowała się co się stało, że nagle ją nachodzę tak późno wieczorem i temu odebrałam to jako olewkę, a to przecież chyba dziwne o 23 do kogoś bez zapowiedzi przychodzić? Ale dobrze, to niech będzie, nie było to jednoznacznie niefajne i mogę z tym się sama nawet zgodzić, OK. Drugi powód - że nie odzywała się, nie odpisywała na maile miesiącami, aż mnie to w końcu wkurzyło, bo ileż można czekać na choć parę zdań - to przyjaciółka X stwierdziła na to, że: przecież nawet jak się ktoś odzywa raz do roku, to jest to całkiem OK i to może być wręcz super przyjaźń bez odzywania się częściej, niż raz do roku. To jej słowa, bo nawet drugi raz spytałam, bo myślałam, że coś źle zrozumiałam. No to nie wiem, ale świetna przyjaźń polegająca na wymianie maila raz w roku...? Dla mnie to dość nietypowy pogląd. Wyszło na to w każdym razie, że co ja chcę i o co mi chodzi, że mi to przeszkadzało. Co do kłamania przyjaciółki B stwierdziła z kolei, że co z tego, że ona kłamała, przecież każdy czasem kłamie, nawet ona jest trochę obłudna. Tak sama o sobie coś takiego powiedziała. Ale jak zaczęłam drążyć, że: ale jak to, w jakim sensie jesteś obłudna, bo nie zauważyłam czegoś takiego? - to zaczęła się plątać, sama do końca nie wiedziała chyba o co jej chodziło. Ja u niej nie zauważyłam kłamania i obłudy, raczej ona jak coś mówiła, to tak zawsze potem robiła, więc nie wiem o co mogło jej wtedy chodzić. Zawsze ją uważałam za szczerą i prawdomówną osobę, choć niewylewną w słowach. Ale z drugiej strony, człowiek prawdomówny nie usprawiedliwia kłamstw innych ludzi, bo raczej czuje do kłamstw niechęć, a nie mówi, że to nic takiego i nie mówi, że sam jest "trochę obłudny".
Generalnie wyszło z tamtej rozmowy, że to ja wymyślam problemy z tyłka, a tamte osoby się zachowywały super poprawnie.
Potem jeszcze myślałam o takim czymś, że jak umawiałam się z facetami, to było dwa razy tak, że kończyłam spotykanie się, bo mi coś nie odpowiadało, a ona wtedy też się dziwiła, tak jakbym ja nie miała prawa do czegoś lepszego w życiu, czy jak... Pierwszy chłopak, to jej powiedziałam, że nie spotykam się z nim już, bo powiedział, że on nigdy w życiu nie miał doła, że po prostu nie czuje nigdy smutku i dlatego nigdy nie zrozumie kiedy ja mam gorszy nastrój, i nie będzie potrafił się empatycznie zachować. Czego już zresztą dał przykład. A ona na to, że co z tego, że co to za powód zakończenia znajomości, że ktoś nigdy smutku nie czuł, nie ma obowiązku ten człowiek odczuwac emocji, dobrze dla niego i tak jakby to nie był żaden rozsądny powód wg niej, że nie chcę go mieć na mojego partnera. (A sama miała głupsze powody, jak z kimś nie chciała się umawiać...) A drugi chłopak, co zakończyłam spotkania, to za dużo alkoholu pił, ale to jej nie powiedziałam tego, tylko tyle wiedziała, że z nim się już nie spotykam. Ledwo ona go znała, raz się spotkali tylko i wspólnie z jeszcze inną koleżanką poszliśmy wszyscy na wycieczkę, jedno popołudnie to było, gadał wtedy każdy tylko o na luźne tematy, więc co ona o nim mogła wiedzieć, jaki on jest jako facet? A powiedziała mi, że: szkoda, że z nim się nie chcesz spotykać, pasowalibyście do siebie. Mnie to dziwi, bo jak ledwo ona go zna, to skąd niby wie, że byśmy pasowali?
Podsumowując wszystkie te przypadki, ona zawsze staje jakby po stronie innych, a nie po mojej. Jakbym ja nie miała prawa do swoich odczuć i wyborów. Tak to odczułam, nie wiem, może się mylę, że tak to interpretuję?
Ale przecież mogła powiedzieć chociaż coś takiego: Nie do końca rozumiem twoje powody, dla mnie nie mają logiki, ale ty powinnas robić najlepiej dla siebie, więc rób tak, jak uważasz, słuchaj swoich uczuć. I to by było dla mnie OK. A tak, to tylko usprawiedliwiała: olewanie, kłamanie, brak kontaktu - od byłych przyjaciółek, a u tego faceta - brak wsparcia emocjonalnego dla mnie i wypieranie własnych emocji przez niego. Próbowała mi wcisnąć, że to wszystko jest OK.
Zla_i_smutna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 11:23   #2
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Ja to widzę tak że ciągnie swój do swego. Koleżanką A i B toksyczna ale niestety jak dla mnie Ty też. Najnormalniejsza z tego towarzystwa wydaje się koleżanka X.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 11:31   #3
Zla_i_smutna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 34
Dot.: niezdrowa (?) relacja

OK, dzięki za odpowiedź. A dlaczego uważasz, że zachowałam się toksycznie?
Zla_i_smutna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 11:46   #4
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Uważam tak ponieważ z Twojej wypowiedzi wynika iż uwielbiasz oceniać ludzi i doszukiwać się ich wad, które potem chętnie omawiasz z innymi. Jeżeli nie spotkasz się że zrozumieniem swojego stanowiska to osoba której się zwierzasz staje się kolejnym celem i zaczynasz skupiać się na przypominaniu sobie wszystkich sytuacji w których Twoim zdaniem mogła zachować się źle aby udowodnić że to nie tak że Ty nie masz racji tylko z nią coś jest nie halo.
Ogólnie cały Twój post brzmi tak jakbyś była dość marudną i wiecznie niezadowolona z zachowania innych osobą. Zerwanie znajomości bo ktoś nigdy nie miał doła też jest dla mnie dziwaczne. Ja tam lubię otaczać się pozytywnymi osobami więc dla mnie byłby to plus ale jeżeli rozpatrywać to z perspektywy osoby która notorycznie potrzebuje wypłakiwać się w rękaw no to rzeczywiście żaden kandydat na partnera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 12:21   #5
emiliais
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 774
Dot.: niezdrowa (?) relacja

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89149123]Ja to widzę tak że ciągnie swój do swego. Koleżanką A i B toksyczna ale niestety jak dla mnie Ty też. Najnormalniejsza z tego towarzystwa wydaje się koleżanka X.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Ty chyba sama jesteś tą X Wynajdujesz powody, żeby tylko się z autorką nie zgodzić.

Autorko, masz pecha do toksycznych ludzi. Ja bym też wysłała w kosmos tych wszystkich ludzi, których opisałaś w swoim poście, łącznie z tą X. Ona wymyśla na siłę jakieś wydumane argumenty, żeby tylko być w opozycji do Ciebie.
emiliais jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 12:30   #6
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez emiliais Pokaż wiadomość
Ja bym też wysłała w kosmos tych wszystkich ludzi, których opisałaś w swoim poście, łącznie z tą X. Ona wymyśla na siłę jakieś wydumane argumenty, żeby tylko być w opozycji do Ciebie.
Ja tak samo. Autorko, wydajesz się być zdesperowana, byle tylko mieć jakichś znajomych, ktorych nazywasz bliskimi. Przecież to żadna bliska relacja, kiedy ktoś olewa twoje wiadomości albo nie otwiera ci drzwi. Szanuj się bardziej i nie nazywaj byle kogo bliską relacją.
Mam przyjaciółkę, z którą kontaktuję się raz na kilka miesięcy, ale wtedy dzwonimy do siebie, a w międzyczasie czasem piszemy. Gdyby mi nie odpisywała, to bym uznała, że zostałam olana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 12:44   #7
Zla_i_smutna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 34
Dot.: niezdrowa (?) relacja

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89149142]Uważam tak ponieważ z Twojej wypowiedzi wynika iż uwielbiasz oceniać ludzi i doszukiwać się ich wad, które potem chętnie omawiasz z innymi. [/QUOTE]
To nie tak. Była to jednorazowa sytuacja. Jestem generalnie osobą, która rzadko o kimś mówi i nie lubię obgadywania, ani nawet zwykłych rozmów o innych. I jak już mówię, to nie dla samego mówienia, ale np. potrzebuję jakiegoś wsparcia, tak jak jest po rozstaniu. A tamte dziewczyny znałam jedną 12 lat, a drugą od maleńkości, czyli jeszcze dłużej. I nigdy w tym czasie o nich nie mówiłam za ich plecami. Po prostu wtedy te przyjaźnie zakończyłam, bo męczyła mnie taka huśtawka emocjonalna, która przez nie miałam. I może to złe, ale chciałam przyjaciółce wyjaśnić, dlaczego nagle urwałam długoletnie relacje, zwłaszcza, że ona też jedną z tych osób znała. Byłoby dziwne dla mnie, jakbym jej nic nie powiedziała, tylko udawała, że wszystko po staremu. A jak już zaczęłam mówić, to chciałam się usprawiedliwić, wyjaśnić, że miałam swoje powody, a nie odbiło mi nagle i je pogoniłam. To wszystko.
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89149142]
Jeżeli nie spotkasz się że zrozumieniem swojego stanowiska to osoba której się zwierzasz staje się kolejnym celem i zaczynasz skupiać się na przypominaniu sobie wszystkich sytuacji w których Twoim zdaniem mogła zachować się źle aby udowodnić że to nie tak że Ty nie masz racji tylko z nią coś jest nie halo.
Ogólnie cały Twój post brzmi tak jakbyś była dość marudną i wiecznie niezadowolona z zachowania innych osobą. Zerwanie znajomości bo ktoś nigdy nie miał doła też jest dla mnie dziwaczne. Ja tam lubię otaczać się pozytywnymi osobami więc dla mnie byłby to plus ale jeżeli rozpatrywać to z perspektywy osoby która notorycznie potrzebuje wypłakiwać się w rękaw no to rzeczywiście żaden kandydat na partnera.
[/QUOTE]
Fakt, że jestem typem melancholicznym, ale z reguły nie wywlekam tego dla innych. Spotkałam się wręcz z opiniami o sobie, jako wesołej osobie. Co mnie szczerze mówiąc zdziwiło, bo nie sądziłam, że tak może mnie ktoś odbierać Lubię żartować i może to dlatego.
Trochę dziwne, że po jednym poście piszesz, że jestem "wiecznie niezadowolona" i rzekomo "notorycznie się potrzebuję wypłakać". A to znasz mnie, wiesz, jaka jestem na co dzień? A wiesz czy może to raz w życiu tak nie było? Że wyciągasz aż takie wnioski...
Hm, rozumiem z czego Twoje zdanie wynika, po prostu masz mało danych, z których próbujesz oceniać.
Ale jedyne co się zmogę zgodzić, to z tym, że bywam niezadowolona z pewnych zachowań innych ludzi. Choć może to z tego, że zbyt długo je wytrzymywałam i się mi uzbierało, a kto inny od razu by się pożegnał i już by nie był niezadowolony.
PS. "Zła i smutna", to jestem chwilowo, bo może z tego nicka (niezbyt przemyślanego, przyznaję) też wyciągnęłaś wnioski na mój temat

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89149209]Ja tak samo. Autorko, wydajesz się być zdesperowana, byle tylko mieć jakichś znajomych, ktorych nazywasz bliskimi. Przecież to żadna bliska relacja, kiedy ktoś olewa twoje wiadomości albo nie otwiera ci drzwi. Szanuj się bardziej i nie nazywaj byle kogo bliską relacją.
[/QUOTE]
Myślę, że to nie tyle desperacja, co kiedy zna się kogoś od maleńkiego (bo nie napisałam chyba, ale X też znam od maleńkiego), to człowiek potrafi być bardzo przywiązany...

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Cytat:
Napisane przez emiliais Pokaż wiadomość
Autorko, masz pecha do toksycznych ludzi.
Myślę, że to są rzeczywiście toksyczne relacje. Ale taka_ona86 też trochę racji ma, pisząc, że ja też mogę być toksyczna w pewnym sensie. Choć myślę, że nie w takim, jak to napisała, tylko bardziej jako osoba, która potrafiła tyle lat tkwić w takich niezdrowych relacjach. Każdy toksyk ma swoj jakby drugi biegun chyba? Być może moje urywanie kontaktów jest nawet objawem zdrowienia jakiegoś, sama nie wiem, ostatnio nad tym trochę myślałam...
Zla_i_smutna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2022-03-13, 13:01   #8
emiliais
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 774
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez Zla_i_smutna Pokaż wiadomość

Myślę, że to są rzeczywiście toksyczne relacje. Ale taka_ona86 też trochę racji ma, pisząc, że ja też mogę być toksyczna w pewnym sensie. Choć myślę, że nie w takim, jak to napisała, tylko bardziej jako osoba, która potrafiła tyle lat tkwić w takich niezdrowych relacjach. Każdy toksyk ma swoj jakby drugi biegun chyba? Być może moje urywanie kontaktów jest nawet objawem zdrowienia jakiegoś, sama nie wiem, ostatnio nad tym trochę myślałam...
To, że urwałaś relację z facetem, który ewidentnie był kaleką emocjonalnym (tym co rzekomo smutku nie odczuwał), świadczy o dobrze rozwiniętym instynkcie samozachowawczym. Zdecydowanie to dobrze, że urywasz te relacje. A że w nich w ogóle tkwiłaś - ja Cię rozumiem, bo samotność potrafi dać w kość i czasem trzymamy w swoim życiu takich ludzi dłużej, niż powinniśmy. Na pewno kiedyś spotkasz tę prawdziwą przyjaciółkę. W międzyczasie musisz niestety polubić samotność. Oczywiście może tak być, że Ty też robisz coś źle, może podświadomie takich ludzi sama wybierasz. Terapia by na pewno Ci pomogła zrozumieć pewne rzeczy.
emiliais jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 13:14   #9
Eloyolo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 140
Dot.: niezdrowa (?) relacja

A ja uwazam ze nialas racje zrywajac z kazda z tych osob, teraz pora na kolezanke X
Eloyolo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 17:11   #10
108c410e37025b61f70ac3abf4d6e10fd655bace_6584d32569b20
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 475
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez Zla_i_smutna Pokaż wiadomość
Myślę, że to nie tyle desperacja, co kiedy zna się kogoś od maleńkiego (bo nie napisałam chyba, ale X też znam od maleńkiego), to człowiek potrafi być bardzo przywiązany...
Jeżeli znasz kogoś od maleńkiego, to powinnaś wiedzieć, czego się po nim spodziewać i czy kontakty te są dla ciebie ważne i jaka jest ich wartość.

BTW przyjaciele są nie tylko od tego, by przytakiwać, ale czasem aby postawić do pionu. Przyjaciel ma nie tylko pocieszać i wysłuchać, ale też pokazać inny punkt widzenia, czy wylać wiadro zimnej wody na głowę jak taka potrzeba. Zapytaj siebie, czy są ci potrzebni przyjaciele i czego od nich oczekujesz.
A jak ci ktoś zaufany mówi, abyś np."puknęła się w łeb", to może ma rację i warto to przemyśleć.

Problemów nie komentuję, bo wydają mi się tak dziecinne, że nawet podejrzewam trolling, a w ocenie popieram taka_ona86.
108c410e37025b61f70ac3abf4d6e10fd655bace_6584d32569b20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 19:46   #11
835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 284
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez Zla_i_smutna Pokaż wiadomość
Cześć
Zastanawiam się ostatnio nad pewną relacją, którą kiedyś uważalam za bliską przyjacielską, a od pewnego czasu już biorę na duży dystans. Ale nie wiem czy nie powinnam jeszcze mocniej tego ukrócić, albo nawet całkiem urwać.
Wszystko się zepsuło pewnego wieczoru, kiedy siedziałyśmy przy piwie i naszło mnie na zwierzenia. W tamtym czasie zakończyłam dwie bliskie dla mnie znajomości i chciałam o tym powiedzieć tej przyjaciółce. Nie będę przy tym ukrywać, że w skrytości ducha liczyłam na jakieś wsparcie mentalne, bo nie czułam sie za rewelacyjnie.
Tymczasem ona zaczęła podważać moje decyzje. W sensie, podałam jej kilka powodów czemu tak zrobiłam, a ona każdy uznała za bezsensowny i że nie mam racji.
Powody moje były takie: 1) Koleżanka A mnie olewała w mojej opinii. Podałam na to ze 2 lub 3 przykłady. Raz nie zainteresowała się dlaczego do niej pukam o dość późnej porze, kiedy nigdy do niej nie przychodziłam tak późno i bez zapowiedzi, i nie spytała się nawet o co chodzi, tylko od razu do mnie, że nie może mnie wpuścić i sajonara. A byłam w podbramkowej sytuacji, bo mi się klucze zatrzasnęły w mieszkaniu i jakby nie pewien traf, to dzięki takiemu "zainteresowaniu" koleżanki musiałabym nocować na ulicy. Druga sprawa, że potrafiła czasem nie odpisywać na maile przez pół roku, aż prawie zapomniałam, że mam w ogóle jakąś koleżankę. A jeszcze dodam, że wcześniej potrafiła mnie "karać" nie odzywaniem się, znaczy obrażała się, jak coś jej się nie spodobało, więc też byłam wyczulona na jakieś dłuższe okresy bez odpowiedzi, bo zaczynałam już myśleć, czy znowu jej czymś nie podpadłam. Więc było to podwójnie nieprzyjemne. Innym razem przestała się do mnie odzywać na 2 lata, bo coś tam nie po jej mysli powiedziałam. 2) Koleżanka B mnie okłamywała. Podawała mi inne powody swoich działań, niż to było naprawdę, albo obiecywała, że przyjedzie do mnie, a potem to olewała.
Tyle o koleżankach A i B.
A teraz wracam do tej koleżanki, o której jest wątek, nazwijmy ją X. Jak jej podałam te powody, co powyżej, to ona odpowiedziała mniej więcej coś takiego:
Koleżanka A miala prawo mnie nie wpuszczać. To jej mieszkanie i nie mogłam oczekiwać, że zawsze mnie wpuści. I tu częściowo mogę się zgodzić, zwłaszcza, że tamta sytuacja była niejednoznaczna, bo ona nie wiedziała, że ja nie mam gdzie się podziać. Mimo wszystko kompletnie nie zainteresowała się co się stało, że nagle ją nachodzę tak późno wieczorem i temu odebrałam to jako olewkę, a to przecież chyba dziwne o 23 do kogoś bez zapowiedzi przychodzić? Ale dobrze, to niech będzie, nie było to jednoznacznie niefajne i mogę z tym się sama nawet zgodzić, OK. Drugi powód - że nie odzywała się, nie odpisywała na maile miesiącami, aż mnie to w końcu wkurzyło, bo ileż można czekać na choć parę zdań - to przyjaciółka X stwierdziła na to, że: przecież nawet jak się ktoś odzywa raz do roku, to jest to całkiem OK i to może być wręcz super przyjaźń bez odzywania się częściej, niż raz do roku. To jej słowa, bo nawet drugi raz spytałam, bo myślałam, że coś źle zrozumiałam. No to nie wiem, ale świetna przyjaźń polegająca na wymianie maila raz w roku...? Dla mnie to dość nietypowy pogląd. Wyszło na to w każdym razie, że co ja chcę i o co mi chodzi, że mi to przeszkadzało. Co do kłamania przyjaciółki B stwierdziła z kolei, że co z tego, że ona kłamała, przecież każdy czasem kłamie, nawet ona jest trochę obłudna. Tak sama o sobie coś takiego powiedziała. Ale jak zaczęłam drążyć, że: ale jak to, w jakim sensie jesteś obłudna, bo nie zauważyłam czegoś takiego? - to zaczęła się plątać, sama do końca nie wiedziała chyba o co jej chodziło. Ja u niej nie zauważyłam kłamania i obłudy, raczej ona jak coś mówiła, to tak zawsze potem robiła, więc nie wiem o co mogło jej wtedy chodzić. Zawsze ją uważałam za szczerą i prawdomówną osobę, choć niewylewną w słowach. Ale z drugiej strony, człowiek prawdomówny nie usprawiedliwia kłamstw innych ludzi, bo raczej czuje do kłamstw niechęć, a nie mówi, że to nic takiego i nie mówi, że sam jest "trochę obłudny".
Generalnie wyszło z tamtej rozmowy, że to ja wymyślam problemy z tyłka, a tamte osoby się zachowywały super poprawnie.
Potem jeszcze myślałam o takim czymś, że jak umawiałam się z facetami, to było dwa razy tak, że kończyłam spotykanie się, bo mi coś nie odpowiadało, a ona wtedy też się dziwiła, tak jakbym ja nie miała prawa do czegoś lepszego w życiu, czy jak... Pierwszy chłopak, to jej powiedziałam, że nie spotykam się z nim już, bo powiedział, że on nigdy w życiu nie miał doła, że po prostu nie czuje nigdy smutku i dlatego nigdy nie zrozumie kiedy ja mam gorszy nastrój, i nie będzie potrafił się empatycznie zachować. Czego już zresztą dał przykład. A ona na to, że co z tego, że co to za powód zakończenia znajomości, że ktoś nigdy smutku nie czuł, nie ma obowiązku ten człowiek odczuwac emocji, dobrze dla niego i tak jakby to nie był żaden rozsądny powód wg niej, że nie chcę go mieć na mojego partnera. (A sama miała głupsze powody, jak z kimś nie chciała się umawiać...) A drugi chłopak, co zakończyłam spotkania, to za dużo alkoholu pił, ale to jej nie powiedziałam tego, tylko tyle wiedziała, że z nim się już nie spotykam. Ledwo ona go znała, raz się spotkali tylko i wspólnie z jeszcze inną koleżanką poszliśmy wszyscy na wycieczkę, jedno popołudnie to było, gadał wtedy każdy tylko o na luźne tematy, więc co ona o nim mogła wiedzieć, jaki on jest jako facet? A powiedziała mi, że: szkoda, że z nim się nie chcesz spotykać, pasowalibyście do siebie. Mnie to dziwi, bo jak ledwo ona go zna, to skąd niby wie, że byśmy pasowali?
Podsumowując wszystkie te przypadki, ona zawsze staje jakby po stronie innych, a nie po mojej. Jakbym ja nie miała prawa do swoich odczuć i wyborów. Tak to odczułam, nie wiem, może się mylę, że tak to interpretuję?
Ale przecież mogła powiedzieć chociaż coś takiego: Nie do końca rozumiem twoje powody, dla mnie nie mają logiki, ale ty powinnas robić najlepiej dla siebie, więc rób tak, jak uważasz, słuchaj swoich uczuć. I to by było dla mnie OK. A tak, to tylko usprawiedliwiała: olewanie, kłamanie, brak kontaktu - od byłych przyjaciółek, a u tego faceta - brak wsparcia emocjonalnego dla mnie i wypieranie własnych emocji przez niego. Próbowała mi wcisnąć, że to wszystko jest OK.
Jak dla mnie:
- sytuacja z A - oczywiście że nie ma konieczności wpuszczać do swojego mieszkania (chociaż było by miło), ale pasowałoby chociaż zapytać CO SIE STAŁO, CZY MOGĘ CI POMÓC. Ja nie mam nc przeciwko kontaktowi raz na jakiś czas - ale na zasadzie, że piszę go kogoś, ze mam okropny czas w życiu - to ta osoba nie poczeka z pół roku żeby mi odpisać.
- kłamstwa nie znoszę i o ile ktoś ma dobre wytłumaczenie "wstydził się" "obiecał komuś" to naprawdę dla mnie jest bardzo niezręczna sytuacja
- jak facet ci z JAKIEGOKOLWIEK powodu nie pasuje, to jest twoja decyzja. to ty miałabyś z nim żyć, nie ktoś inny.

Ogólne ta twoja "przyjaciółka" brzmi jakby chciała cię wepchnąć w toksyczne relacje, bo może tylko takie dla niej są normalne? Ciężko powiedzieć. Ale ja bym się odcięła, bo po co ci taka osoba?

Edytowane przez 835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50
Czas edycji: 2022-03-13 o 19:48
835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2022-03-13, 20:11   #12
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: niezdrowa (?) relacja

[1=108c410e37025b61f70ac3a bf4d6e10fd655bace_6584d32 569b20;89149604]
A jak ci ktoś zaufany mówi, abyś np."puknęła się w łeb", to może ma rację i warto to przemyśleć.
.[/QUOTE]
Fajnie się do siebie zwracacie ze znajomymi. Ja np. do nikogo bym się w ten sposób nie odezwała, a już na pewno nie do przyjaciela, ale może jestem dziecinna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-13, 22:42   #13
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 121
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Mam wrażenie, że X Cię za bardzo nie lubi albo czymś jej mocno podpadłaś, bo wyszukuje na siłę argumenty tylko żeby być w kontrze do Ciebie. Dziwne. Nie musi się z Tobą zgadzać, ale też niezgadzanie się ze wszystkim i odwracanie kota ogonem wygląda raczej na słabo skrywany przejaw niechęci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 10:24   #14
WesolyGrzyb
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 126
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez Zla_i_smutna Pokaż wiadomość
Myślę, że to są rzeczywiście toksyczne relacje. Ale taka_ona86 też trochę racji ma, pisząc, że ja też mogę być toksyczna w pewnym sensie. Choć myślę, że nie w takim, jak to napisała, tylko bardziej jako osoba, która potrafiła tyle lat tkwić w takich niezdrowych relacjach.
Zgadzam się, że za długo tkwisz w niezdrowych relacjach. Tak jak ktoś napisał - wyglądasz na zdesperowaną. Nikt o zdrowych zmysłach nie zadaje się z ludźmi, którzy nie odpisują przez pół roku czy nie odzywają przez 2 lata i to niezależnie jak długo się ich zna. Przyjmij ten fakt do siebie, bo chyba to nadal wypierasz.

Z opisu wynika, że te wszystkie koleżanki rzeczywiście są toksyczne. Ta X chyba też Cię średnio lubi.

Kluczowe pytanie - masz jakichś normalnych, dobrych znajomych? Partnera?

Z tego opisu nie wynika, byś sama była toksyczna, ale przychodzi mi na myśl moja własna (teraz bardzo luźna już) koleżanka. Jeśli porównanie wyda Ci się nieadekwatne to zignoruj. Ona też mi narzekała na rozmaitych swoich toksycznych znajomych i mnie to z początku nawet bawiło, chociaż z czasem zaczęło mnie coraz bardziej dziwić, czemu ona się zadaje z takimi ludźmi. Zauważyłam też, że miewa nawet wobec nich jakieś roszczenia i gdy stawiali jasne granice (np. nie chcieli czegoś pożyczyć) to też ich obgadywała z pretensją co już uznałam za mocno niesmaczne i nawet jej powiedziałam, ale ona chyba średnio umiała tą informację przetworzyć. Przy tym wszystkim uważała się za tą pokrzywdzoną co to trafia na samych wariatów, których rzekomo przyciąga jej wielka empatia. Powiem tylko tyle, że dość dalekie to było od prawdy, ale jej było po prostu wygodnie tak myśleć. Czuć, że ma dość mocne kompleksy i próbuje to maskować np. arogancją, a to jest rzeczywiście idealna pożywka dla toksyków, a nie empatia.
Ja się zdystansowałam - stwierdziłam, że wolę bardziej prostolinijnych, asertywnych ludzi.
Także życie mi pokazało, że niektórzy zadają się z toksykami, bo normalni ludzie średnio chcą z nimi budować przyjaźnie.
Czy w Twoim przypadku tak jest to nie wiem, ale warto się tak naprawdę rzetelnie nad sobą zastanowić zamiast przyjmować scenariusz, że ot tak bez powodu ściągasz jakichś popaprańców.
WesolyGrzyb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 10:31   #15
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez WesolyGrzyb Pokaż wiadomość
Zgadzam się, że za długo tkwisz w niezdrowych relacjach. Tak jak ktoś napisał - wyglądasz na zdesperowaną. Nikt o zdrowych zmysłach nie zadaje się z ludźmi, którzy nie odpisują przez pół roku czy nie odzywają przez 2 lata i to niezależnie jak długo się ich zna. Przyjmij ten fakt do siebie, bo chyba to nadal wypierasz.

Z opisu wynika, że te wszystkie koleżanki rzeczywiście są toksyczne. Ta X chyba też Cię średnio lubi.

Kluczowe pytanie - masz jakichś normalnych, dobrych znajomych? Partnera?

Z tego opisu nie wynika, byś sama była toksyczna, ale przychodzi mi na myśl moja własna (teraz bardzo luźna już) koleżanka. Jeśli porównanie wyda Ci się nieadekwatne to zignoruj. Ona też mi narzekała na rozmaitych swoich toksycznych znajomych i mnie to z początku nawet bawiło, chociaż z czasem zaczęło mnie coraz bardziej dziwić, czemu ona się zadaje z takimi ludźmi. Zauważyłam też, że miewa nawet wobec nich jakieś roszczenia i gdy stawiali jasne granice (np. nie chcieli czegoś pożyczyć) to też ich obgadywała z pretensją co już uznałam za mocno niesmaczne i nawet jej powiedziałam, ale ona chyba średnio umiała tą informację przetworzyć. Przy tym wszystkim uważała się za tą pokrzywdzoną co to trafia na samych wariatów, których rzekomo przyciąga jej wielka empatia. Powiem tylko tyle, że dość dalekie to było od prawdy, ale jej było po prostu wygodnie tak myśleć. Czuć, że ma dość mocne kompleksy i próbuje to maskować np. arogancją, a to jest rzeczywiście idealna pożywka dla toksyków, a nie empatia.
Ja się zdystansowałam - stwierdziłam, że wolę bardziej prostolinijnych, asertywnych ludzi.
Także życie mi pokazało, że niektórzy zadają się z toksykami, bo normalni ludzie średnio chcą z nimi budować przyjaźnie.
Czy w Twoim przypadku tak jest to nie wiem, ale warto się tak naprawdę rzetelnie nad sobą zastanowić zamiast przyjmować scenariusz, że ot tak bez powodu ściągasz jakichś popaprańców.
Aha.. czyli nie widzisz tego że Twoja koleżanka była toksyczna? Ciekawe dlaczego musiała się kolegować z toksykami skoro z nią wszystko było okej
Ja wychodzę z założenia że jak ktoś ma konflikt za konfliktem z coraz to inną osobą oraz za każdym razem wina jest tylko po tej drugiej stronie to coś tu mocno nie gra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 10:35   #16
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
Dot.: niezdrowa (?) relacja

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89150292]Ja wychodzę z założenia że jak ktoś ma konflikt za konfliktem z coraz to inną osobą oraz za każdym razem wina jest tylko po tej drugiej stronie to coś tu mocno nie gra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zgadzam się. Sama miałam kiedyś takiego kolegę, u którego w każdej znajomości koleżeńskiej i romantycznej pojawiał się dosłownie ten sam schemat. Wszyscy byli źli, bawili się nim, nie szanowali (wg niego), a on biedny poszkodowany przez życie. Cóż, miał taki schemat zachowań, że nie dało się z nim funkcjonować normalnie i też dostałam łatkę 'jesteś taka jak inni' i 'nie szanujesz mnie' Dlatego ja też sceptycznie podchodzę jak taka osoba ma ciągle z kimś jakieś dramy, a jest niewinna jak dzieciątko, a inni to be.
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 10:38   #17
WesolyGrzyb
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 126
Dot.: niezdrowa (?) relacja

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89150292]Aha.. czyli nie widzisz tego że Twoja koleżanka była toksyczna? Ciekawe dlaczego musiała się kolegować z toksykami skoro z nią wszystko było okej [/QUOTE]

No właśnie widzę, że jest toksyczna, przecież dokładnie to sugeruję w mojej wypowiedzi
Dlatego też się od niej odcięłam. Męczyło mnie już wysłuchiwanie co kto wobec niej znowu przeskrobał. Zakładam, że o mnie pewnie też gada, bo znając życie dopuściłam się licznych niegodziwości w jej mniemaniu.

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89150292]Ja wychodzę z założenia że jak ktoś ma konflikt za konfliktem z coraz to inną osobą oraz za każdym razem wina jest tylko po tej drugiej stronie to coś tu mocno nie gra.
[/QUOTE]

O to to

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Zgadzam się. Sama miałam kiedyś takiego kolegę, u którego w każdej znajomości koleżeńskiej i romantycznej pojawiał się dosłownie ten sam schemat. Wszyscy byli źli, bawili się nim, nie szanowali (wg niego), a on biedny poszkodowany przez życie. Cóż, miał taki schemat zachowań, że nie dało się z nim funkcjonować normalnie i też dostałam łatkę 'jesteś taka jak inni' i 'nie szanujesz mnie' Dlatego ja też sceptycznie podchodzę jak taka osoba ma ciągle z kimś jakieś dramy, a jest niewinna jak dzieciątko, a inni to be.
Ojj zgadzam się, tacy ludzie dopatrujący się zniewag i chowający urazę są dość męczący.
Miałam też taką inną znajomą, która uwielbiała opowiadać o nieuprzejmościach doznanych od innych osób. Przykładowo żaliła nam się, że jej kolega nie pochwalił posiłku. No co za afront xD. Szczęśliwie już się z nią nie zadaję, nie mam ochoty się zastanawiać, czy coś może nie tak powiedziałam i czy należycie pochwaliłam danie

Nie mówię, że autorka jest akurat taka, bo z tekstu nic takiego nie wynika, ale na pewno powinna się sobie uczciwie przyjrzeć.

Edytowane przez WesolyGrzyb
Czas edycji: 2022-03-14 o 10:47
WesolyGrzyb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 12:11   #18
Zla_i_smutna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 34
Dot.: niezdrowa (?) relacja

A jak byście oceniły dalszy ciąg tamtej sytuacji. Bo to nie było wszystko, co się tamtego wieczora wydarzyło.
Nie pamiętam już dokładnie, jak to wyniknęło, ale nieco później padło z mojej strony pytanie do tej przyjaciółki, czy w ogóle zależy jej na mnie. (Pierwszy raz w życiu tak kogoś zapytałam, żeby nie było.) A ona odpowiedziała: "Nie wiem."
Ja byłam w jakimś dziwnym nastroju wtedy, możliwe, że po prostu też procentami z wypitego piwa ośmielona, więc nie dałam się zbyć i zaczęłam ją przyciskać, żeby się określiła i że jak to nie wie, chyba nie jest to jakaś wiedza tajemna, ani nic wstydliwego, żeby nie mogła powiedzieć. Ale ona uparcie nie chciała powiedzieć ani "tak", ani "nie".
W końcu ja się popłakałam w łazience z frustracji i poczucia odepchnięcia, a ona się położyła do łóżka, bo spać jej się chciało.
Ale ja nie potrafiłam tego tak zostawić i poszłam do niej jeszcze raz, i zaczęłam jej mówić, prosić, żeby wykazała te trochę odwagi i jednak odpowiedziała czy jej zależy na mnie, czy nie, proste "tak", albo "nie", krótka piłka i że przecież nic się nie stanie złego, jak powie wprost, a miałabym jasność, a jak powie, że nie, no to trudno, ale chciałabym wiedzieć i nie można być takim tchórzem, bać się bez sensu, tylko szczerze może mi powiedzieć, i coś tam w ten deseń, tak próbowałam ją skłonić do powiedzenia. Ale ona tylko leżała sobie spokojnie na łóżku i się uśmiechała.
Wtedy coś jakby we mnie pękło i poczułam napływ wielkiego obrzydzenia do niej.
Z tego obrzydzenia nie byłam w stanie z nią przebywać dalej w tym samym pokoju i położyłam się na kanapie w drugim pokoju, po czym za jakieś 3 godziny była godzina piąta i mogłam wyjść na autobus, i pojechać do siebie, tak że opuściłam to mieszkanie najszybciej, jak tylko moglam.
Myślę, że to obrzydzenie się wzięło we mnie stąd, że tak bardzo się poczułam jakoś odepchnięta i zraniona w tamtej chwili, i ona chyba musiała zauważyć moje wzburzenie i raczej słyszała też, że siąkam nos w łazience, to może wiedziała nawet, że płakałam, tymczasem ten jej niewzruszony uśmiech na ustach mnie tak zmroził w tamtej chwili, bo było to coś tak nieadekwatnego do sytuacji, że dla mnie wtedy niemal nieludzkiego. Ja rozumiem, że dla kogoś może być to przesadna taka reakcja, jak u mnie, ale czy nie powinien człowiek mieć w sobie trochę empatii, nawet choć przyzwoitości zwykłej, żeby się nie uśmiechać na widok kogoś w rozsypce emocjonalnej? To chociaż można chyba powstrzymać się od uśmiechu ze zwykłej przyzwoitości, nawet jak kogoś cudzy ból bawi i śmieszy w głębi duszy. Nie wiem, czułam się, jakbym dostała po gębie, w każdym razie.
Jak już wychodziłam, to ona wstała i do mnie coś tam zaczęła mówić, żebym się nie gniewała na nią. Ale to wydało mi się takie, jakby nie rozumiała, o co mi w ogóle chodzi, tylko myślała, że parę słów na zgodę powie, załagodzi jakoś i znowu będzie wszystko, jak dawniej.
Ale dla mnie nie było.
Później mnie to bardzo gryzło i napisałam do niej na mail, czy mogłaby mi wytłumaczyć dlaczego nie chciała mi tak prostej odpowiedzi udzielić.
Ona mi najpierw napisała, że nie będzie dyskutować na ten temat.
Potem napisałam do niej drugi raz, że próbuję ją zrozumieć i nie potrafię, że potrzebuję jednak rozumieć drugiego człowieka, bo inaczej źle się czuję. Że o nic mi nie chodzi, tylko chciałabym ją zrozumieć. No i jeszcze takie tam różne.
To napisała, że po prostu była zmęczona i spać jej się chciało, więc żebym nie brała aż tak poważnie wszystkiego, co wtedy mówiła.
Ale mnie to jakoś nie przekonało. Co to jest za tłumaczenie, że ktoś był zmęczony i senny, czy to jest usprawiedliwienie, że przez zmęczenie daje do zrozumienia, że temu komuś nie zależy? Dla mnie to bezsensowne takie wyjaśnienie.
Koniec końców od tamtego dnia się mocno zdystansowałam do tej przyjaciółki.
Problem tylko jest taki, że ona daje mi dwuznaczne sygnały.
Czasem wydaje mi się, że jej jednak zależy, tylko nie umie tego okazać, woli być na dystans, ale jednak zależy jej. Innym razem myślę, że ma mnie kompletnie w tyłku.
Te dwuznaczne sygnały to chodzi mi, że jak byłaby jakaś poważna potrzeba, to mogę na nią liczyć. Np. kiedyś byłam w podbramkowej sytuacji, bo musiałam pilnie rzeczy przenieść z mieszkania, a się pochorowałam i nie dałam rady tego sama ogarnąć, i rano do niej zadzwoniłam, to przyjechała od razu i mi pomogła. A miałabym duży problem inaczej. Albo np. zaprosiła mnie do siebie za granicę, gdzie mogłam z nią jakiś czas mieszkać i to nawet nie chciała pieniędzy za czynsz. I jeszcze mi tam pracę załatwiła przez swoją znajomą. Bardzo mi wtedy tym pomogła. A ostatnio się zdziwiłam, bo nawet się zainteresowała mną, że powiedziałam, że planuję wyjechać do innego miasta, ale nie chciałam jej powiedzieć gdzie. I się zmartwiła, że może planuję samobójstwo. (Widocznie tak się jej skojarzyło, bo samobójcy chyba właśnie tak mówią, że wyjadą, tylko nikt nie wie gdzie, a chodzi o "drugą stronę".) I powiedziała, że jakbym potrzebowała pomocy, nawet finansowo, albo jakbym chciała znowu do niej pojechać, jak kiedyś, to mi pomoże, o ile tylko miałaby kiedyś taką możliwość. Bardzo się zdziwiłam i było mi miło, że ktoś się mną zainteresował, a od niej się nie spodziewałam w ogóle takiego czegoś, że tak mi powie. Poza tym na studiach mieszkałyśmy razem przez 3 lata i dobrze się dogadywałyśmy, nie kłóciłyśmy się prawie wcale. Chociaż to może akurat przez to, że z nią to żyje się jakby "obok", a nie "z".
Z drugiej strony, jak miałam kiedyś jakiś problem, ale bardziej emocjonalny, niż "praktyczny", to ona niestety dawała mi dość wyraźnie do zrozumienia, że mam sobie z tym sama poradzić i nie chce ona w ogóle słuchać nic o tym, i zostałam calkiem sama z problemami, bez wsparcia. Np. jak trafilam na niefajnych ludzi w akademiku i do niej zadzwoniłam, bo nie wiedziałam, co robić, to powiedziała mi tylko: "nie wydziwiaj" i to był koniec tematu, że ja tam nie chcę mieszkać. Żadnego choćby "będzie dobrze", "wszystko się ułoży", ani nic. Tylko "nie wydziwiaj" i nara.
Ale z kolei zawsze pamięta o moich urodzinach, posyła kartki, życzenia, prezenty na urodziny. Na święta też zwykle pamięta o życzeniach. Jak się spotykamy, kiedy przyjeżdża do Polski raz do roku, to jest miło, spędzamy miło czas przez kilka dni.
Generalnie ona jest bardzo zamknięta w sobie. Ktoś tu się dziwił, że skoro znam ją od maleńkości, to powinnam wiedzieć, czego się spodziewać, ale to jest tak zamknięta w sobie osoba, że nawet kiedyś się zastanawiałam czy to jest do końca normalne. I własnie mimo lat, nie wiem, co ona naprawdę czuje i myśli, bo ani uczuć, ani myśli nie uzewnętrznia, nawet zachęcana i pytana o nie.
Ja myślę, że mój problem jest taki, że jestem za mocno przywiązana do niej, siłą tych wspólnych lat, spędzonego razem dzieciństwa i potem częściowo okresu studiów. Podczas gdy ona najwyraźniej ma problem z tworzeniem bliskich relacji i jak tylko ktoś próbuje się zbliżyć psychicznie, np. poprzez zapytanie jej o jakiejś jej uczucia lub myśli, to ona się robi jak jeż, zwinięty w kłębek i kłujący igłami. Dlatego doszlam do wniosku już po tamtej sytuacji, że więcej nigdy już nie będę jej o nic pytać i generalnie też chciałam zbudować w sobie duży dystans. Tylko, że to jest trudne, bo kiedyś uważałam ją jednak za kogoś bliskiego i łapię się na starych schematach, które nieświadomie mi się wymykają w niektórych sytuacjach. Ostatnio na przykład napisałam jej w mailu, że nie spałam całą noc, częściowo prawdopodobnie z nerwów, bo słychać było wzmożony ruch na niebie nocą, jakieś odrzutowce w kółko latały, a mieszkam dość blisko granicy i jeszcze się wieczorem naczytałam o wojnie, bo to były pierwsze te dni krótko po wybuchu wojny. Jakoś 2 tygodnie temu. I świadomie nie oczekiwałam niczego, po prostu tak sobie napisałam o tym. Też na tyle ją znam, że mogłam się spodziewać, że nie odpisze szybko, tylko np. za miesiąc, czy dwa. A mimo to, zrobiło mi się przykro, kiedy wczoraj otworzyłam skrzynkę i nie było od niej żadnej odpowiedzi. Nie chodzi mi, że chciałabym być głaskana po główce, tylko może czasem mi brakuje jednak jakiegoś zainteresowania. Nawet takiego pobieżnego, żeby ktoś chociaż powiedział "no nie martw się, głowa do góry", a nie zawsze ten mur obojętności.
Ale to jest chyba taki mój schemat, że szukam ciepłych uczuć tam, gdzie ich nie dostanę.
Tylko jak nie oczekiwać, kiedy to się dzieje nieświadomie? Świadomie nie oczekuję, nie chcę nic, a nieświadomie jakby dalej czekam... Że pewnego dnia się coś zmieni i mi powie coś miłego, albo nawet sama nie wiem na co ja tak czekam... Tyle się zorientowałam, że to właśnie to moje wewnętrzne czekanie mnie rani.
Zla_i_smutna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 12:28   #19
WesolyGrzyb
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 126
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Tak jak piszesz - koleżanka to taka właśnie zdynstansowana osoba, która nie chce z Tobą omawiać jakichś emocjonalnych spraw i albo Ci to pasuje albo przestać jej truć cztery litery i narzucać jakiś swój model znajmości, który ewidentnie chyba w Twoim mniemaniu jest jedyny słuszny. Ludzie są różni i mogą mieć inne oczekiwania, jeśli chodzi o daną relację. Trochę się zachowujesz jak drama queen, strasznie szukasz atencji.

Cytat:
Napisane przez Zla_i_smutna Pokaż wiadomość
Ale to jest chyba taki mój schemat, że szukam ciepłych uczuć tam, gdzie ich nie dostanę.
Tylko jak nie oczekiwać, kiedy to się dzieje nieświadomie? Świadomie nie oczekuję, nie chcę nic, a nieświadomie jakby dalej czekam... Że pewnego dnia się coś zmieni i mi powie coś miłego, albo nawet sama nie wiem na co ja tak czekam... Tyle się zorientowałam, że to właśnie to moje wewnętrzne czekanie mnie rani.
Wnikliwość masz całkiem niezłą, więc polecam terapię.
WesolyGrzyb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2022-03-14, 12:56   #20
Zla_i_smutna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 34
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Odpisuję jeszcze tutaj, bo wcześniej nie widziałam odpowiedzi nowych.
No więc, już pisałam, że sytuacja była jednorazowa. Nie chodzę i nie obgaduję ludzi, i sama nie lubię kiedy ktoś tak robi. Być może jednak źle zrobiłam, że właśnie zaczęłam wywlekać te powody, bo mogłam tylko krótko i rzeczowo stwierdzić: "Słuchaj X, nie przyjaźnię się już z A, ani z B. Powody nie są ważne, tylko chciałam cie poinformować, żeby potem nie było niezręcznej sytuacji. " Tak, właściwie teraz myślę, że to by było najmądrzejsze. No, ale czasu nie cofnę. Nie zawsze człowiek się zachowa idealnie. Być może i ten alkohol trochę tu namieszał, człowiek się gadatliwy bez sensu robi.
I też mi nie chodziło o to, żeby X mi powiedziała "Tak, ta B to rzeczywiście kłamie nieźle", bardziej oczekiwałam jakiejś empatii w sensie, że poczułabym się, że nie mam już co prawda A i B, ale na X dalej mogę liczyć. Może tylko wysłuchania chciałam, poczucia, że jeszcze mam jedną bliską osobę. Chociaż przemyślałam też i taki wariant, że rzeczywiście może chciałam nieświadomie usłyszeć potwierdzenie, że "tak, też zauważyłam, że B kłamie, a A cię olewa", tylko sama nie wiedziałam, że o to mi chodziło. No, mogło i tak być, czasem człowiek sam nie wie, o co mu chodzi. A mogło chodzić nawet o te kilka rzeczy na raz, to się nie wyklucza jedno z drugim. Ale przede wszystkim myślę, że jednak potrzebowałam poczucia oparcia, że nie zostałam osamotniona, bo z X też znamy się tyle lat i że mam jeszcze tą dobrą przyjaciółkę.

Co do pytania o inne relacje, to fakt, mam z tym problem. Niezbyt ludziom ufam. Muszę kogoś dobrze poznać, żeby zaufać. Z drugiej strony, tak mnie życie nauczyło i właściwie to uważam, że to rozsądniejsze, niż ufać byle komu, a potem się przejechać. Za to jestem bardzo przywiązana, jak już kogoś znam wiele lat.
Odkryciem ostatnich lat jest dla mnie przyjacielska relacja, która właśnie jest inna od tamtych i czuję, że daje mi to, na czym mi zależy. Też nie ma tam częstego kontaktu, ale tam mi to nie przeszkadza, bo wiem, że Y nawet jak się nie odzywa, to nie jest to jakieś zimne, wrogie i wyrachowane nie odzywanie się, bo czymś uraziłam nieświadomie, ani nie jest to obojętność na mój los, tylko po prostu albo się mu nie chce pisać, albo ma dużo pracy, a potem się odezwie i będzie wszystko jak zawsze OK. Mnie się też zresztą często nie chce, bo jestem introwertykiem i mi odpowiada kontakt taki średnio raz na 2 tygodnie mail/telefon, i co jakiś czas spotkanie na żywo.
Poza tym mam koleżankę, do której się w ogóle nie przywiązałam, po tym, jak mnie potraktowała parę razy dość nie fair (np. nie przyszła na umówione spotkanie) i tylko czasem się z nią widzę na kawie, żeby luźno pogadać, ale mi nie zależy na niej.
Wydaje mi się, że to dzięki relacji z Y zaczęłam widzieć, że nie musi być z ludźmi tak, jak było z A, B i z X. Myślałam kiedyś, że tak jest normalnie, ale jak zaznałam czegoś innego, takiego fajnego, normalnego, gdzie jestem pewna stałej przyjaźni od drugiej osoby, a nie raz jestem przyciągana, a potem odpychana, to jakby się zmieniły moje standardy w górę i już nie akceptuję "wyskoków" typu nieprzyjście na spotkanie. I chyba to mogło też sprawić, że pokończyłam tamte relacje, i że mi teraz pewne rzeczy nie odpowiadają na tyle, że wolę być nawet sama, niż z osobami, których nigdy nie mogę być pewna co naprawdę myślą i czują.

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Cytat:
Napisane przez WesolyGrzyb Pokaż wiadomość
Trochę się zachowujesz jak drama queen, strasznie szukasz atencji.
Raz w życiu chciałam się upewnić na czym stoję, to jestem drama queen i szukam atencji. Może po prostu jestem królową jednej nocy
Zla_i_smutna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 13:33   #21
DaisyMerollin
Rozeznanie
 
Avatar DaisyMerollin
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 549
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez WesolyGrzyb Pokaż wiadomość
Tak jak piszesz - koleżanka to taka właśnie zdynstansowana osoba, która nie chce z Tobą omawiać jakichś emocjonalnych spraw i albo Ci to pasuje albo przestać jej truć cztery litery i narzucać jakiś swój model znajmości, który ewidentnie chyba w Twoim mniemaniu jest jedyny słuszny. Ludzie są różni i mogą mieć inne oczekiwania, jeśli chodzi o daną relację. Trochę się zachowujesz jak drama queen, strasznie szukasz atencji.



Wnikliwość masz całkiem niezłą, więc polecam terapię.
+1, do tego zgadzam sie też z twierdzeniem, że autorka też jest toksyczna biorąc na cel praktycznie każdego, kto nie zachowuje sie zgodnie z jej wyobrażeniami czy oczekiwaniami.
DaisyMerollin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 17:01   #22
Zla_i_smutna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 34
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez DaisyMerollin Pokaż wiadomość
+1, do tego zgadzam sie też z twierdzeniem, że autorka też jest toksyczna biorąc na cel praktycznie każdego, kto nie zachowuje sie zgodnie z jej wyobrażeniami czy oczekiwaniami.
Hej. Czy mogłabyś trochę bardziej rozwinąć swoją myśl? Co to dokładniej znaczy dla Ciebie "toksyczna biorąc na cel praktycznie każdego, kto nie zachowuje sie zgodnie z jej wyobrażeniami czy oczekiwaniami" - podaj proszę na przykładach, gdzie tak wg Ciebie było w tym, co napisałam (najlepiej cytując) i jak byłoby wg Ciebie postąpić "nie toksycznie" w danym przykładzie?
Lub może odpowiedzieć też jakaś inna osoba, która widzi tą "toksyczność" w moim zachowaniu.
Zla_i_smutna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 19:50   #23
Tanma
Raczkowanie
 
Avatar Tanma
 
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 111
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Ja widzę trzy odsłony toksyczności. Pierwsza to sposób, w jaki opisujesz (czyli interpretujesz) sytuację. W większości przypadków, kiedy miałam do czynienia z tak absurdalnym opisem cudzego zachowania,okazywało się, że to w 90% interpretacja, a nie faktyczne wydarzenia. Zakładając jednak, że X zachowywała się dokładnie tak jak piszesz, to jej zachowanie też jest toksyczne (serio, uśmiechanie się w takiej sytuacji?).

Druga odsłona, to podgrywanie wobec kogoś. Idziesz do łazienki, płaczesz i zastanawiasz się, czy ona słyszy Twoje siąpanie nosem? Być może oczekiwałaś, że z tego powodu przyjdzie do Ciebie, utuli Twoje emocje i weźmie za nie odpowiedzialność. Jeśli masz coś do powiedzenia, nawet jeśli to bolesny komunikat, to komunikuj, a nie podgrywaj i licz, że ktoś to zauważy. To w mojej ocenie manipulanckie.

A trzecia odsłona, to ta drobiazgowa analiza wszystkiego wokół. Ktoś dobrze zauważył, że to cecha kwalifikująca do przegadania tematu ze specjalistą. W normalnych okolicznościach też tak rozbijasz na atomy sytuację? Jeśli tak, to możesz tym odstraszać. Może X też poczuła się przeładowana tą narracją?
Tanma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 20:29   #24
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez Tanma Pokaż wiadomość
Ja widzę trzy odsłony toksyczności. Pierwsza to sposób, w jaki opisujesz (czyli interpretujesz) sytuację. W większości przypadków, kiedy miałam do czynienia z tak absurdalnym opisem cudzego zachowania,okazywało się, że to w 90% interpretacja, a nie faktyczne wydarzenia. Zakładając jednak, że X zachowywała się dokładnie tak jak piszesz, to jej zachowanie też jest toksyczne (serio, uśmiechanie się w takiej sytuacji?).

Druga odsłona, to podgrywanie wobec kogoś. Idziesz do łazienki, płaczesz i zastanawiasz się, czy ona słyszy Twoje siąpanie nosem? Być może oczekiwałaś, że z tego powodu przyjdzie do Ciebie, utuli Twoje emocje i weźmie za nie odpowiedzialność. Jeśli masz coś do powiedzenia, nawet jeśli to bolesny komunikat, to komunikuj, a nie podgrywaj i licz, że ktoś to zauważy. To w mojej ocenie manipulanckie.

A trzecia odsłona, to ta drobiazgowa analiza wszystkiego wokół. Ktoś dobrze zauważył, że to cecha kwalifikująca do przegadania tematu ze specjalistą. W normalnych okolicznościach też tak rozbijasz na atomy sytuację? Jeśli tak, to możesz tym odstraszać. Może X też poczuła się przeładowana tą narracją?
Ja stawiam że koleżanka X była już nietrzeźwa tak jak autorka i chciała poprostu spać a tu melodramat pod tytułem czy Tobie na mnie zależy. Dla mnie toksyczność autorki polega na ciągłym stawianiu się w pozycji ofiary. W każdym poście opisuje sytuację w której było jej bardzo ciężko i ktoś bliski jak zwykle ją zawiódł... Wydaje mi się że jej oczekiwań co do tego jak należy ją traktować nie da się spełnić i prędzej czy później każdy dostanie łatkę krzywdziciela. W kolejce już stoi koleżanka Y wystarczy poczekać aż autorka będzie miała gorszy dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Czas edycji: 2022-03-14 o 20:40
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 20:52   #25
bloom26
Raczkowanie
 
Avatar bloom26
 
Zarejestrowany: 2021-11
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 443
Dot.: niezdrowa (?) relacja

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89150954]Ja stawiam że koleżanką X była już nietrzeźwa tak jak autorka i chciała poprostu spać a tu melodramat pod tytułem czy Tobie na mnie zależy. Dla mnie toksyczność autorki polega na ciągłym stawianiu się w pozycji ofiary. W każdym poście opisuje sytuację w której było jej bardzo ciężko i ktoś bliski jak zwykle ją zawiódł... Wydaje mi się że jej oczekiwań co do tego jak należy ją traktować nie da się spełnić i prędzej czy później każdy dostanie łatkę krzywdziciela. W kolejce już stoi koleżanka Y wystarczy poczekać aż autorka będzie miała gorszy dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie to samo pomyślałam.

Autorko, tu chyba będzie trzeba zasięgnąć wizyty u psychologa bądź terapeuty. Takie powielanie schematów nie bierze się znikąd i sama zauważyłaś, że szukasz ciepłych uczuć tam gdzie ich nie ma i jak ich nie znajdujesz to bierze Cię pewnego rodzaju frustracja i obwiniasz o to osoby trzecie. A przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Wszyscy dookoła be bo nie chcą mi dać wsparcia a ja taka pokrzywdzona.
bloom26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-14, 22:25   #26
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-11-27 o 12:18
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-15, 10:14   #27
WesolyGrzyb
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 126
Dot.: niezdrowa (?) relacja

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89151042]Treść usunięta[/QUOTE]

Chyba Ty masz paskudny charakter albo jakieś zaburzenia. Weź się puknij w łebsko zanim ludziom takie rzeczy zaczniesz pisać. Twój post jest obrzydliwie jadowity i prostacki.

Edytowane przez WesolyGrzyb
Czas edycji: 2022-03-15 o 10:16
WesolyGrzyb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-15, 10:58   #28
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez WesolyGrzyb Pokaż wiadomość
Chyba Ty masz paskudny charakter albo jakieś zaburzenia. Weź się puknij w łebsko zanim ludziom takie rzeczy zaczniesz pisać. Twój post jest obrzydliwie jadowity i prostacki.
Może i dosadnie napisane, ale jak dla mnie w punkt. Niby czym są te "takie rzeczy"? Już pierwszy post autorki wskazuje, że jest trochę taką drama queen, a drugi, z tym wymuszaniem wyznań, to w ogóle.

HalinaGrazyna może i dosadnie napisała, ale szczerze mówiąc ja mam identyczne odczucia. Dla mnie jakaś abstrakcja, że ktoś dobija mi się do mieszkania o 23 i nawet nie raczy powiedzieć dlaczego (autorka wyraźnie napisała, że to koleżanka "nawet się nie zainteresowała", a to chyba po stronie osoby dobijajacej się do drzwi powinno być poinformowanie z jakiego powodu, nie?), a ta akcja z wymuszaniem "zależy ci na mnie?" to już w ogóle jakiś kosmos, jakby w jakimś związku co najmniej były i autorka żądała deklaracji. Później wysyłanie dziwnych maili - "czemu tak powiedziałaś" - "nie chcę o tym rozmawiać" - "ja chcę cię zrozumieć, no powiedz czemu" - "byłam zmęczona" - "no ale jak to, no czemuuu". Ja bym na miejscu tej koleżanki czuła się osaczona i zmęczona tą znajomością.
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-15, 11:31   #29
Andziullka666
Zadomowienie
 
Avatar Andziullka666
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 279
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony autorka jawi się samym opisywaniem tych sytuacji jako typowy męczybuła. Z drugiej gdyby do mnie o 23 nawet dobra znajoma się dobijała to napewno bym się zmartwiła że coś się musiało stać a co dopiero przyjaciółka. Oczywiście mowa o osobach które nie mają takiego zwyczaju bo np się wstawiły i chcą u mnie kontynuować imprezę. Więc dla mnie taką przyjaciółkę to o kant dupy rozbić. Co do reszty nie chce mi się wypowiadać bo to takie rozbijanie guano na atomy i faktycznie dużo pola do interpretacji.
__________________
01.02.2016 66kg






13.08.2016
Andziullka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-15, 11:34   #30
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: niezdrowa (?) relacja

Cytat:
Napisane przez WesolyGrzyb Pokaż wiadomość
Chyba Ty masz paskudny charakter albo jakieś zaburzenia. Weź się puknij w łebsko zanim ludziom takie rzeczy zaczniesz pisać. Twój post jest obrzydliwie jadowity i prostacki.
Halina Grażyna jest po prostu dorosła i rozumie że relacje koleżeńskie nie polegają na braniu odpowiedzialności za cudze stany emocjonalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-03-16 10:12:22


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:53.