Czy macie lub mialyscie mniej od Was wyksztalconego patrnera?

[kropkanadii]

[edit23]

Miałam chłopaka mniej wykształconego niż ja. Na początku mi to nie przeszkadzało, ale potem zaczęło. Jego luki w wiedzy mnie momentami przerażały. Rozstaliśmy się, ponieważ czułam, że intelektualnie i emocjonalnie nie pasowaliśmy do siebie.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mój TŻ nie ma studiów, ja mam - i co z tego?

Wykształcenie nie musi isć w prze z inteligencją /zainteresowaniami/poziomem, bo ja wiem - mądrości?

[Chii1986]

Mój eks nie mógł przejść do następnej klasy nawet w zawodóce na niskim poziomie, pisał "który" przez "u", nie potrafił się wysławiać.. nie przeszkadzało mi to, aczkolwiek rozmawialiśmy przez to o sprawach lekkich, łatwych i przyjemnych- o imprezach i znajomych...
bardziej przeszkadzało mi to, że nie stara się i nie uczy bo jest leniwy, bo wie, że ma bogatego tatusia... którego nawet nie szanował.

Mój obecny Tż zaczął studia ale nie dał rady, teraz robi szkołe policealną- uważam,że to lepiej bo kierunek, który studiował od początku nie by dla niego i nie interesował go.

Ja studiuje... mam wieksze pojęcie o niektórych sprawach ale co z tego, on bardziej zna się na samochodach i rapie... a ja na teoriach, filozofach, statystykach i innych...
myślę, że czasem od wiedzy ważniejsza jest zaradność życiowa- Tż pracuje, potrafi relanie spojrzeć na sytuacje, poradzić sobie- dzieki temu myślimy o własnym mieszkaniu.

Wole takiego Tżta z mniejszą wiedzą teoretyczną niż takiego co to godzinami dyskutuje ze mną o teorii x ale normalne życie i wspólna przyszłość, praca, rodzina- go nie interesują...bo ważniejsze jest zdobywanie wiedzy..

myśle,że mi się trafi Tż po środku- nie za bardzo przeintelektualizowany ale też niegłupi. nie chciałabym skrajności w żadną ze stron.

[blush]

Ja z moim TZem razem ukończyliśmy jedne studia ale w ostatnim czasie TŻ zdążył mnie wyprzedzić i zrobił studia podyplomowe i obecnie jest w trakcie aplikacji. Ja na podyplomowe wybieram się dopiero za rok i jakoś się nie czuję gorsza od niego. Kochamy się i szanujemy i to jest najważniejsze. Były czasy gdy w trakcie studiów to ja miałam lepszą pracę i więcej zarabiałam, ale nigdy nie dałam mu do zrozumienia, że jest gorszy, tak samo ON nie szpanuje przede mną swoją wiedzą. Papierki z uczelni nie świadczą o tym jakim się jest człowiekiem.

[basia_81]

Ja jestem po studiach a mój Tż nie..znaczy studiował ale nie skończył.Zgadzam się z tym co napisała szajajaba że wykształcenie nie musi iść w parze z ineligencją, także jak dla mnie wykształcenie nie jest żadnym wynacznikiem.

[karolinka86]

Ciekawy watek Mam podobny dylemat...Ja jestem studentka 3 roku...I pewien chlopak,jeszcze nie TŻ chce sie ze mna spotykac...On ma tylko zawodowke...Nie czuje sie od niego lepsza,jestem kilka lat mlodsza...Toretycznie nie przeszkadaloby mi ze ma tylko zawodowke...Zgadzam sie ze ze stwierdzenie,ze inteligencja nie zawsze idzie w parze z wyksztalceniem
Wiem ze nie ma idealow ale u niego cos mi bardzo przeszkadza...Nie wiem czy mozna to zaakceptowac...Otoz on nie umie sie wyslawiac..Brakuje mu slow czesto,przekreca wyrazy(zle je wymawia)itp.
Glupio mi o tym powiedziec nawet kolezankom,wiec moze Wy napiszecie co o tym sadzicie?
Mozna pogadac o rzeczach lekkich,posmiac sie,owszem Ale gdy ja rzucam powazniejszy temat to on patrzy na mnie jak na 8 cud swiata
Jak myslicie,warto angazowac sie w taki zwiazek?

[Chii1986]

Napisane przez karolinka86

Ciekawy watek Mam podobny dylemat...Ja jestem studentka 3 roku...I pewien chlopak,jeszcze nie TŻ chce sie ze mna spotykac...On ma tylko zawodowke...Nie czuje sie od niego lepsza,jestem kilka lat mlodsza...Toretycznie nie przeszkadaloby mi ze ma tylko zawodowke...Zgadzam sie ze ze stwierdzenie,ze inteligencja nie zawsze idzie w parze z wyksztalceniem
Wiem ze nie ma idealow ale u niego cos mi bardzo przeszkadza...Nie wiem czy mozna to zaakceptowac...Otoz on nie umie sie wyslawiac..Brakuje mu slow czesto,przekreca wyrazy(zle je wymawia)itp.
Glupio mi o tym powiedziec nawet kolezankom,wiec moze Wy napiszecie co o tym sadzicie?
Mozna pogadac o rzeczach lekkich,posmiac sie,owszem Ale gdy ja rzucam powazniejszy temat to on patrzy na mnie jak na 8 cud swiata
Jak myslicie,warto angazowac sie w taki zwiazek?

No właśnie tak miałam z moim eks..

nie potrafił budować rozbudowanych zdań, co drugie słowo: spoko, luz, albo przekleństwo... miał ubogie słownictwo.

Nie było mowy żebym zapytała: co sądzisz o tym filmie?
Nawet luźne rozmowy o polityce czy ogólnie o ludziach, społeczeństwie, problemach nie były możliwe- bo on nie miał pojęcia co się dzieje- nie czytał książek, gazet... oglądał tylko głupie komedie i gral w gry... i tylko o tym można było z nim porozmawiać.

Spróbować zawsze można... ale jak zacznie Ci to bardzo przeszkadzać to chyba nie ma sensu. W końcu związek to nie tylko bycie razem i seks... to też rozmowy i nie tylko o sobie ale i o wszystkim dookoła... a jak on nie umie się wysławiać i nie ma nawet bladego pojęcia to bedzie trudno :/

Nie chodzi o jakieś wygórowane potrzeby i filozoficzne dysputy o sensie istnienia... po prostu o rozmowy na poziomie przeciętnego człowieka... mój eks nie potrafił nawet takich prowadzić :/

[Afra86]

Chii czemu z nim bylas ?

przeciez Ty jestes inteligentna dziewczyna

a on uch.. nawet, jak mowisz ,nie potrafil sie wyslowic

[miss venflon]

Napisane przez Chii1986

No właśnie tak miałam z moim eks..

nie potrafił budować rozbudowanych zdań, co drugie słowo: spoko, luz, albo przekleństwo... miał ubogie słownictwo.

Nie było mowy żebym zapytała: co sądzisz o tym filmie?
Nawet luźne rozmowy o polityce czy ogólnie o ludziach, społeczeństwie, problemach nie były możliwe- bo on nie miał pojęcia co się dzieje- nie czytał książek, gazet... oglądał tylko głupie komedie i gral w gry... i tylko o tym można było z nim porozmawiać.

Spróbować zawsze można... ale jak zacznie Ci to bardzo przeszkadzać to chyba nie ma sensu. W końcu związek to nie tylko bycie razem i seks... to też rozmowy i nie tylko o sobie ale i o wszystkim dookoła... a jak on nie umie się wysławiać i nie ma nawet bladego pojęcia to bedzie trudno :/

Nie chodzi o jakieś wygórowane potrzeby i filozoficzne dysputy o sensie istnienia... po prostu o rozmowy na poziomie przeciętnego człowieka... mój eks nie potrafił nawet takich prowadzić :/

ale niski zasób słów nie zalezy od wykształce4nia-tylko od "oczytania"
i ani tzwe.przeze mnie "oczytanie" czy inteligencja nie ida w parze z wykształceniem
znam magistró z którymi poziom rozmowy jest zenujacy i ludzie po zawódowkach z którymi rozmawia się z pasją na ciekawe tematy

[karolinka86]

Chii1986-no widze ze mnie rozumiesz,dzieki
Co prawda ten chlopak przy mnie nie przeklinal...Ale co ja powiedzialam,to on od razu "tak"albo "noo,pewnie" itd

JA bardzo lubie rozmawiac z ludzmi...On mi kiedys powiedzial ze tez..No tylko ze co rozpoczynalam temat to on "zapominal jezyka w gebie )
Dziwne..Watpie zeby bylo to spowodowane niesmialoscia...Raczej brakiem obycia... Szkoda mi go, bo moze nie ma zlego charakteru,ale to...
A jego smsy?Tylko:co porabiasz?JA sie nudze...
Zadnego zajecia sobie nie znajdzie...No moze poza sluchaniem muzyki i ogladaniem TV...Kurcze a cos wiecej?
Nie moge gadac wiecznie o teledyskach!!!

Nie wiem,moze faktycznie spotkam sie z nim jeszcze raz czy dwa...I jak nadal taki bedzie to

Przypomina mi sie serial "Daleko od szosy"
Pamietacie jak tan Leszek na poczatku sie wyrazal?"Ino tylko" itp

[Chii1986]

Napisane przez Afra86

Chii czemu z nim bylas ?

przeciez Ty jestes inteligentna dziewczyna

a on uch.. nawet, jak mowisz ,nie potrafil sie wyslowic

Sama się sobie teraz dziwie... wtedy już znajomi mówili, że my do siebie nie pasujemy ale ja byłam uparta zby wiele nas różniło(nie chodzi tylko o wiedze)

Ale nie żałuję... nauczyłam się na własnych błędach i na tym związku (chociaż chyba związek to do końca nie był) wiele....

Ja tam jakaś super mądra nie jestem i nie wymagam wiele od innych ale jednak od czasu do czasu chcę porozmawiać na temat inny niż : GTA, impreza i nowy model komórki...

Napisane przez karolinka86

Chii1986-no widze ze mnie rozumiesz,dzieki
Co prawda ten chlopak przy mnie nie przeklinal...Ale co ja powiedzialam,to on od razu "tak"albo "noo,pewnie" itd

JA bardzo lubie rozmawiac z ludzmi...On mi kiedys powiedzial ze tez..No tylko ze co rozpoczynalam temat to on "zapominal jezyka w gebie )
Dziwne..Watpie zeby bylo to spowodowane niesmialoscia...Raczej brakiem obycia... Szkoda mi go, bo moze nie ma zlego charakteru,ale to...
A jego smsy?Tylko:co porabiasz?JA sie nudze...
Zadnego zajecia sobie nie znajdzie...No moze poza sluchaniem muzyki i ogladaniem TV...Kurcze a cos wiecej?
Nie moge gadac wiecznie o teledyskach!!!

Nie wiem,moze faktycznie spotkam sie z nim jeszcze raz czy dwa...I jak nadal taki bedzie to

Przypomina mi sie serial "Daleko od szosy"
Pamietacie jak tan Leszek na poczatku sie wyrazal?"Ino tylko" itp

Z drugiej strony to nie jego wina... a jeśli jest miły, szczery, dobry... to może warto zaryzykować, rozmawiać, próbować znaleźć wspólne tematy, może czymś go zainteresować....

byłoby mi ciężko przerwać znajomość z takiego powodu gdybym widziała, że Jemu na mnie zależy :/

no i jak On się poczuje jak powiesz Mu, że zrywasz znajomość bo hm... nie jest zbyt kumaty i nie potrafi rozmawiać :/

... ciężka sprawa... są w życiu ważniejsze rzeczy niż wiedza czy obycie... no ale z drugiej strony: nic na siłę.

[Aeterna]

Napisane przez kropkanadii

Spotkalam sie z sytuacja, w ktorej kobiecie nie przeszkadzalo ze ma wyzsze,

no nieźle, a zawsze myslałam, że jak się ma wyzsze, to predzej może nie przeszkadzać brak dyplomu u 2 połówki.

[kropkanadii]

[Luba]

Podobne rozważania były tu:

http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ykszta%B3cenie

[karolinka86]

Chii1986- dzieki wieklkie za pomoc!!!Zobaczymy co z tego wyjdzie
A moze inne wizazanki tez sie wypowiedza na moj temat?Bede wdzieczna!!!

Kolezanki wiedza ze sie z nim zaczelam spotykac,ale nie wiedza o moim glownym problemie...
Ktoras mi powiedziala ze nic nie musze mu mowic ze nie chce sie dalej spotykac,ze wystarczy przestac sie odzywac...A on powinien byc na tyle kumaty, zeby sie domyslec ze juz nie chce z nim byc...
No ale wg.mnie to troche chamskie by bylo.prawa?
Ja bym tak nie potrafila

[Chii1986]

Napisane przez miss venflon

ale niski zasób słów nie zalezy od wykształce4nia-tylko od "oczytania"
i ani tzwe.przeze mnie "oczytanie" czy inteligencja nie ida w parze z wykształceniem
znam magistró z którymi poziom rozmowy jest zenujacy i ludzie po zawódowkach z którymi rozmawia się z pasją na ciekawe tematy

Zgadzam się... tylko w tym wypadku to wynikało z zaniedbania w nauce- nie robił nic, nie czytał lektur, nie robił podstawowych rzeczy... być może gdyby się bardziej starał byłoby lepiej...

znam wiele osób po zawodówce z którymi sie dobrze rozmawia i to na trudne tematy- 90 procent moich znajomych to właśnie takie osoby, czuję się z nimi swobodniej niż z moimi kolegami- studentami, którzy co drugie słowo wtrącają na siłę łacińskie zwroty...

... broń boże nie wrzucam nikogo do jednego worka... czasem taki człowiek po nędznej szkole może się starać i mieć wiekszą wiedze niż obibok po liceum- jak ktoś nie robi nic to siłą rzeczy wiedza sama nie wpłynie.

[kropkanadii]

[Kobieta_słonecznik]

Ja studiuje,a mój TŻ nie... musiał przerwac studia z powodu cieżkiej sytuacji rodzinnej...,ale jest bardzo inteligentnym facetem, ma mase zainteresowan i jest madry życiowo co jest moim zdaniem najwazniejsze Poza tym w przyszości ma zamiar wrócic na studia

[benito_mruffkolini]

ja miałam 2...

w jednym ze związków w ogóle tego nie odczuwałam, chłopak miał swoje pasje z którymi wiązał życie zawodowe, do żadnej z nich studia nie były mu potrzebne

natomiast drugi... przypuszczam, że nasz związek rozpadł się nie tyle przez jego braki edukacyjne co przez jego ograniczenie umysłowe


tak że myślę, że jeśli ktoś nie ma wykształcenia, ale mimo to jest elokwentny, zaradny, ma szerokie horyzonty - to papierek nie jest mu do niczego potrzebny

[Luba]

Napisane przez kropkanadii

Chodzi mi bardziej o osobiste doswiadczenia.
Czy bylyscie w takich zwiazkach?
I czy przetrwaly?
A jezeli nie czy rozpadly sie z tego wlasnie powodu?

Powtórzę (mniej więcej) to, co napisałam tam.

Nie, nie byłam w takim związku.
Znam osobiście osoby które były. Ze znanych mi takich zwiazków zdecydowana większość zakończyła się rozstaniem, osoba z mojej rodziny jest (była) w takim związku i niedawno został złozony wniosek o rozwód.

Z moich obserwacji:
Dużo większe szanse ma związek w którym to kobieta ma nizsze wykształecnie niz mężczyzna. Takie związki całkiem dobrze sobie radza i mniej jest rozstań
Zwiazek, w którym mężczyzna ma niższe wykształecnie ma małe szanse przetrwania. Mężczyźni niestety nie zawsze potrafią sobie poradzić z tym, że kobieta jest "mądrzejsza", często ma lepsza pracę, wstydzą się spotykać ze znajomymi z pracy partnerki itd.

[atka83]

Tak byłam w takim związku.Mój eks miał niższe wyksztalcenie niż ja.Nie potrafiłam się czasami z nim dogadac,mieliśmy troche inne priorytety.Wiele rzeczy nie rozumiał,chyba był mało inteligentny/nie kumaty. Pomimo tego,że pracował,sam sobie prał,ale żeby obiad zrobić to nie potrafił.Tak samo,żeby coś wyprasować coś,to prosił brata Także niezbyt był zaradny życiowo.

Obecny tż,ma takie samo wykształcenie jak ja.Dogadujemy się póki co bardzo dobrze.Jest zaradny życiowo z czego jestem cholernie dumna.

[myszka197]

- w nawiązaniu do wypowiedzi poprzedniczki - mój TŻ ma wyższe studia a nawet więcej, ale sam sobie nie pierze, nie prasuje i obiadu też nie potrafi ugotować, a tak na temat:, to:...

moja babcia mi zawsze powtarzała, że muszę mieć męża BOGATEGO I PO STUDIACH, reszta nie ważna!!! ( a jak wiadomo - babci słuchać TRZEBA!!!!), a ja się zakochałam w takim , co miał tylko maturę, a biedny był jak przysłowiowa "mysz kościelna", pracował za najniższa krajową i nie miał nawet roweru....,
cóż więc miałam robić - namówiłam na studia, pomogłam finansowo, załatwiłam pracę w Angli na budowie, żeby miał za co studiować - on niestety nie mógł liczyć na pomoc rodziny...., namawiałam, tłumaczyłam, pokazywałam, że jest inny. lepszy świat,- teraz mój TŻ, ma świetne wykształcenie, zna świetnie kilka języków, i ma taką pracę, że nie chwaląc się , ala naprawdę gdybym chciała, to nie musiałabym pracować, poza tym dostał "pędu wiedzy" - ciagle się kształci - ( chyba będzie się uczył do emerytury), ciagle szkoli nowe języki, ciagle jego praca ( naprawdę super płatna i wysokie stanowisko) nie "wystarcza jego aspiracjom".....
nie wiem, czy dobrze mnie zrozumiałyście - nie napisałm tego postu żeby się pochwalić, jakiego to wspaniałego mam TŻ - chodziło mi o to,ze wierzę, że, "twoje życie, jakie będzie i z kim je spędzisz - zależy to tylko od Ciebie"
..

[KoorNelia]

Ja jeszcze nie byłam z kims mniej wykształconym od siebie ale wydaje mi sie że to nie papierek świadczy o inteligencji człowieka. Wystarczy spojrzec na naszych polityków..wielcy z tytułami ale kompletni gamonie :/

[myszka_sko]

Ja mam właśnie teraz taki problem. Z moim TŻ było dobrze dopóki nie skończyliśmy liceum. Ja poszłam na dobrą państwową uczelnię a TŻ na studia zaoczne, które i tak po roku rzucił. W tym momencie jestem na 3 roku a TŻ wciąż sobie miejsca nie może znaleźć. Dziś po tym kilku latach na studiach widzę różnice miedzy nami. Już nie ma tak wielu tematów do rozmów ani podobnych priorytetów. A już chyba najbardziej denerwuje mnie, że on uważa ze wykształcenie nie jest nikomu do niczego potrzebne i ja na pewno nie zdołam znaleźć dobrze płatnej pracy mimo ze mam studia. Szkoda mi jednak tych 4 lat, które razem spędziliśmy, ale w tym momencie uważam ze takie związki wcześniej czy później się kończą.

Troszkę chaotycznie to napisałam, ale właśnie jestem po kłótni z TŻ na temat wykształcenia

[xyoko]

Ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Ale znam bardzo dobrze parę, w której dziewczyna właśnie pisze pracę magisterską, natomiast chłopak nie zdał nawet matury. Nie można o nim jednak powiedzieć, że jest głupi. Wręcz przeciwnie - jest bardzo inteligentny a jego oczytanie robi wrażenie. Jest poprosotu indywidualistą, od zawsze poświęcał się swojej pasji, twierdzi, że nie potrzebuje "papierka". Są jedną z najszczęśliwszych par, jakie znam.

[kropka75]

Szczerze mówiąc nie rozumiem co ma piernik do wiatraka. Wykształcenie i inteligencja nie idą w parze, nie są nijak powiązane.

Mój ojciec ma zawodowe, a ja przy nim wymiękam, czy mowa o polityce, czy o geografii nie mam szans. Jest oczytany, bystry, ma dużą wiedzę, wszystko chłonie jak gąbka. Nie mam nawet połowy tej wiedzy co on.

Moja szefowa jest mgr inż, a jest tępa jak wół. Jej pisma wyglądają jak pisma 10ciolatki, bez kropek, wielkich liter, błędy. Wielka dama nosi białe skarpety do eleganckich spodni 3/4 i sandałów. Ma fochy, duże braki w tematach, w których siedzi od 25 lat i jest chodzącym kompleksem. Mój kot ma wyższe IQ.

Koleżanka inż. z firmy obok, jak jej powiedziałam, że kiszę kapustę, spojrzała na mnie z przerażeniem i wykrzyknęła: "to Ty nie wiesz, że się kapusty nie kisi po 1 listopada?" Ja na to: "a to czemu?" Ona: "bo śmierdzi trupem! moja mama zawsze tak mówiła i wszyscy w mojej rodzinie, nie wolno kisić po wszystkich świętych!".
Padłam.

Mój mąż ma niższe wykształcenie ode mnie i nigdy nie miałam z tym żadnego problemu.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Chii1986

Wole takiego Tżta z mniejszą wiedzą teoretyczną niż takiego co to godzinami dyskutuje ze mną o teorii x ale normalne życie i wspólna przyszłość, praca, rodzina- go nie interesują...bo ważniejsze jest zdobywanie wiedzy..

Hehe, jakbym moją mamę słyszała, że "lepszy pracowity facet niż leniwy inteligencik"
Ale moi rodzice akurat oboje mają wyższe, także może ona sobie tak gdybać

Jednak...wszystko zależy od aspiracji. Nie ma się co łudzić, pozycja kobiety przeważnie zdeterminowana jest tym, co robi/ile zarabia/jakie ma stanowisko/jaką ma władzę jej facet.
Dlatego właśnie związek dziewczyny po studiach i kolesia po zawodówie się kończy. Bo ona przeważnie ma jakieś cele w życiu, wyższe potrzeby, a jemu wystarcza minimum - robota, obiad, piwko, meczyk.

Kiepska perspektywa.

[novakia]

ja mialam kiedys takiego co skonczyl tylko podstawowke... niby zaczynal liceum, nie zdal, potem wieczorowo, eksternistycznie ale nic z tego nie wychodzilo. zaczelo mi to przeszkadzac, no bo chociaz jakas srednia czy zawodowke trza miec, a on jeszcze mial taki stosunek do edukacji... mojej tez:| gadal mi po co chodzic do szkoly itp. sam byl bardzo inteligentny uwazam, ale nie mial zadnych ambicji. zwiazek nie trwal dlugo

[kropka75]

Napisane przez Luba

Znam osobiście osoby które były. Ze znanych mi takich zwiazków zdecydowana większość zakończyła się rozstaniem, osoba z mojej rodziny jest (była) w takim związku i niedawno został złozony wniosek o rozwód.

No i o czym to świadczy? Osoba z mojej rodziny (lek. med. internista) była w związku z gościem o takim samym wykształceniu (lek. med. pracy) i rok temu się rozwiedli.
Co roku rozwodzą się tysiące ludzi. Niedobrani wykształceniem (a raczej wiedzą i inteligencją) stanowią zaledwie jakiś procent.

Napisane przez Luba

Zwiazek, w którym mężczyzna ma niższe wykształecnie ma małe szanse przetrwania. Mężczyźni niestety nie zawsze potrafią sobie poradzić z tym, że kobieta jest "mądrzejsza", często ma lepsza pracę, wstydzą się spotykać ze znajomymi z pracy partnerki itd.

To nie kwestia wykształcenia tylko kompleksów faceta albo zachowania kobiety.
A kobieta bardziej wykształcona nie zawsze jest mądrzejsza. Mam koleżankę ze średnim, która ma męża po zawodówce. Z nim każdy może sobie świetnie pogadać, z nią można tylko... jeść.

Napisane przez KoorNelia

Ja jeszcze nie byłam z kims mniej wykształconym od siebie ale wydaje mi sie że to nie papierek świadczy o inteligencji człowieka. Wystarczy spojrzec na naszych polityków..wielcy z tytułami ale kompletni gamonie :/

Amen.