Nadal NIE MOGE zapomnieć :(

[triste86]

Kochane Wizażanki,
mija pół roku od rozstania. I nic! Dalej wyję dniami i nocami.
Nie pomaga fakt, że wiem, że już się z kimś spotyka.
Nie pomaga, że szukam sobie zajęcia non stop (3tyg zdawałam sesje, piszę pracę dyplomową).
Nie pomaga odświeżenie kontaktów, otworzenie się na ludzi i wychodzenie na kawę/piwo/do clubu.
Zaczęłam ćwiczyć, chudnąć, żeby czuć się bardziej atrakcyjna.

Ale, ale mnie nadal całą rozrywa od środka!

[201803300917]

mam podobnie. fakt, że on kogoś ma wręcz pogorszył sprawę. to mnie boli najbardziej. i mamy kontakt. a mi jest źle minęło 7 miesięcy

[kitkulka]

Napisane przez triste86

Kochane Wizażanki,
mija pół roku od rozstania. I nic! Dalej wyję dniami i nocami.
Nie pomaga fakt, że wiem, że już się z kimś spotyka.
Nie pomaga, że szukam sobie zajęcia non stop (3tyg zdawałam sesje, piszę pracę dyplomową).
Nie pomaga odświeżenie kontaktów, otworzenie się na ludzi i wychodzenie na kawę/piwo/do clubu.
Zaczęłam ćwiczyć, chudnąć, żeby czuć się bardziej atrakcyjna.

Ale, ale mnie nadal całą rozrywa od środka!

Żyj, oddychaj i baw się dobrze. Przestań w końcu sobie wmawiać, że się nie uda go wybić z głowy, bo naprawdę w końcu zaczniesz w to wierzyć i tak będzie. O ile już nie jest

[triste86]

Zapomniałam dodać, że nie mamy żadnego kontaktu (On nie chce go mieć ze mną).

Ja chyba mam etap: głupia byłam, zbyt wymagająca, nie doceniająca. Wybielam Jego a oczerniam siebie ;(

[God Of War 20]

Napisane przez triste86

Zapomniałam dodać, że nie mamy żadnego kontaktu (On nie chce go mieć ze mną).

Ja chyba mam etap: głupia byłam, zbyt wymagająca, nie doceniająca. Wybielam Jego a oczerniam siebie ;(

No prosze Cie tak nie mozna zyc.. ale powiem Ci ze kiedys tez tak mialam i długo to trwało ale mineło i mysle ze Tobie tez minie, przestan ciagle rozpamietywac, bron boze nie gadaj z tym facetem, wychodz czesciej... na pewno bedzie dobrze

[ashiva]

mam dokładnie to samo, z tym że nie wyję już, łzy mi się chyba sko ńczyły.. czasem pochlipię, ale ból nadal ten sam, ta sama tęsknota, ten sam żal.. nie wiem kiedy to się skończy.. a każdym razie polecam Ci ten wątek http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=427399 dziewczyny na prawdę są super, wspierają, odwodzą od robienia głupot, zajrzyj, damy radę

[dianeczka0291]

jeśli na prawdę tego chcesz to zapomnisz w końcu na pewno

[Jadeitea]

triste86, proszę Cię, nie bądź triste. Zdarza się każdemu, chociaż trudno w to uwierzyć, żeby ktoś jeszcze mógł tak cierpieć, ale miliony ludzi codziennie przez to przechodzą i żyją dalej. Widocznie tak miało być, a na Twojej drodze czeka ktoś wspaniały, stworzony w sam raz dla Ciebie.

[Lexie]

Napisane przez triste86

Kochane Wizażanki,
mija pół roku od rozstania. I nic! Dalej wyję dniami i nocami.
Nie pomaga fakt, że wiem, że już się z kimś spotyka.
Nie pomaga, że szukam sobie zajęcia non stop (3tyg zdawałam sesje, piszę pracę dyplomową).
Nie pomaga odświeżenie kontaktów, otworzenie się na ludzi i wychodzenie na kawę/piwo/do clubu.
Zaczęłam ćwiczyć, chudnąć, żeby czuć się bardziej atrakcyjna.

Ale, ale mnie nadal całą rozrywa od środka!

Widać potrzebujesz więcej czasu... Chociaż fakt, że to trwa dość długo.
Przydałoby się zauroczenie kimś innym

[gringolada]

kiedys ktos powiedzial ze najlepszym lekarstwem na zraniona milosc jest inna milosc. jak tak bedziecie siedzialy plakaly i rozpamietywaly to moze tak byc jeszcze dlugo bo nikt Wam pamieci nie wymaże. jakas nowa znajomosc by pomogla. ktos kto osuszy lzy. mało to facetow na swiecie? jak nie tamten czy tamten to inny. glowy do gory.

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

I czego oczekujesz ?? Że facet wroci do Ciebie ? Oj tam. Kiedyś w koncu zapomnisz

'Miłośc jest jak sraczka - odchodzi i przychodzi z nienacka '
Nie wiem do końca czy dobrze napisałam

[Jadeitea]

Jak to się mówi: trzeba iść przez życie, patrząc do przodu, bo jak się będziecie ciągle oglądać za siebie, to w końcu wpadniecie na słup i będzie bolało.

[czarna1985]

Jedno czego jestem pewna to tego że z czasem PRZEJDZIE!!!

[Diamond89]

Napisane przez triste86

Kochane Wizażanki,
mija pół roku od rozstania. I nic! Dalej wyję dniami i nocami.
Nie pomaga fakt, że wiem, że już się z kimś spotyka.
Nie pomaga, że szukam sobie zajęcia non stop (3tyg zdawałam sesje, piszę pracę dyplomową).
Nie pomaga odświeżenie kontaktów, otworzenie się na ludzi i wychodzenie na kawę/piwo/do clubu.
Zaczęłam ćwiczyć, chudnąć, żeby czuć się bardziej atrakcyjna.

Ale, ale mnie nadal całą rozrywa od środka!

Znam ten ból. Bez kilku dni, nie jesteśmy też od pół roku razem. Brakuje mi go strasznie. Tęsknię. Nie potrafię pogodzić się, że ten który miał być na zawsze odszedł. Że ten który tak kochał i planował ślub, kopnął mnie w dupę. Podawał kilka przyczyn rozstania, nie wiem która z Nich jest prawdziwa, i czy w ogóle...
Zerwał ze mną przez smsa. Po tak długim związku. Jest tchórzem i dupkiem który zranił mnie jak nikt, ale serca nie potrafię oszukać. Nadal kocham.
Wiem, że nie ma innej. A chciałabym, by kogoś miał. Może wtedy nie miałabym w sobie tej złudnej nadziei.

Co do chudnięcia.... Wykupiłam sobie karnet na siłownię, wylewam 7 poty. Chcę paść ze zmęczenia, by zagłuszyć każdy milimetr mojego ciała, który chce do Niego. Siłownia daje mi w kość. Chodzę obolała. Spodnie robią się za luźne. A i tak myślę. I czekam.

[201803300917]

Napisane przez Diamond89

Znam ten ból. Bez kilku dni, nie jesteśmy też od pół roku razem. Brakuje mi go strasznie. Tęsknię. Nie potrafię pogodzić się, że ten który miał być na zawsze odszedł. Że ten który tak kochał i planował ślub, kopnął mnie w dupę. Podawał kilka przyczyn rozstania, nie wiem która z Nich jest prawdziwa, i czy w ogóle...
Zerwał ze mną przez smsa. Po tak długim związku. Jest tchórzem i dupkiem który zranił mnie jak nikt, ale serca nie potrafię oszukać. Nadal kocham.
Wiem, że nie ma innej. A chciałabym, by kogoś miał. Może wtedy nie miałabym w sobie tej złudnej nadziei.

Co do chudnięcia.... Wykupiłam sobie karnet na siłownię, wylewam 7 poty. Chcę paść ze zmęczenia, by zagłuszyć każdy milimetr mojego ciała, który chce do Niego. Siłownia daje mi w kość. Chodzę obolała. Spodnie robią się za luźne. A i tak myślę. I czekam.

myśle, ze byś nie chciała. to boli jak cholera. świadomość, że siedzi się i ryczy i tęskni a on w tym czasie jest z inną, jest szczęśliwy, przytula ja całuje. nie mogę tego znieść
do, że sie przyjaźnimy utrudnia mi zapomnienie ale ja tak lubię z nim przebywać
minęło 7 miesięcy. a ja nie mogę zapomnieć. chyba nigdy nie będę szczęśliwa
jest taka piejna piosenka, która chyba oddaje to co czuje:
http://www.youtube.com/watch?v=o4Ejabkf82Q
http://www.loglar.com/song.php?id=19651( tu tłumaczenie na ang bo po hiszpańsku pewnie mniej osób rozumie)
ale ta ostatnia linijka w niej mnie dobije. zawsze jak słucham to płaczę

[Marcellus]

Moje drogie Panie współczuję Wam ja też to przechodzę tylko to mnie Pewna Pani zostawiła i też nie mogę sobie z tym obecnie poradzić ale fakt siłownia to dobry pomysł i zamierzam skorzystać...trzymajcie się i na pewno dacie radę szybciej się pozbierać niż ja....

[linaya]

Czas i fascynacja kimś nowym skutecznie wyleczyłaby cię ze złamanego serca.

Póki co weź kartkę i spisz jego wszystkie wady, przypomnij sobie wszystkie chwile, gdy przez niego płakałaś, gdy cię zawiódł itp. Powieś w widocznym miejscu i spoglądaj za każdym razem, gdy zatęsknisz za nim. Dopisuj kolejne

[Marcellus]

a działa to w druga stronę??? Może spróbuję hmm

[wandaweranda]

ja swego czasu męczyłam się po pewnym gnomie jakieś 4 miesiące i któregoś dnia dostałam skądś tuzinkowego maila z takimi różnymi złotymi myślami, a wśród nich był aforyzm Epikura: "Bezmyślnych uwalnia od smutku czas, mądrych-logika".
Nawet nie wiesz, jak to na mnie podziałało W jednej chwili zebrałam się do kupy. Powiedziałam sobie: koniec tego biadolenia za kimś, kto mnie nie kochał. Szkoda życia. To był przełom w moim smutku i zyczę Ci, żebyś i Ty czegoś takiego jak najszybciej doświadczyła.

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Napisane przez linaya

Czas i fascynacja kimś nowym skutecznie wyleczyłaby cię ze złamanego serca.

Póki co weź kartkę i spisz jego wszystkie wady, przypomnij sobie wszystkie chwile, gdy przez niego płakałaś, gdy cię zawiódł itp. Powieś w widocznym miejscu i spoglądaj za każdym razem, gdy zatęsknisz za nim. Dopisuj kolejne

no tak...choć to nie zawsze działa, mnie też powtarzano, że lekarstwem na miłośc jest nowa miłość, lecz sie tym, czym się strułaś, itd. Ale ja np. mialam wręcz wstręt do facetów i czułam żal do całego rodu męskiego, więc nie bylam w stanie interesować się facetami jakoś mocniej, a co dopiero fascynować..
dobrze, że mi w końcu przeszło

[nicka01]

Napisane przez triste86

Kochane Wizażanki,
mija pół roku od rozstania. I nic! Dalej wyję dniami i nocami.
Nie pomaga fakt, że wiem, że już się z kimś spotyka.
Nie pomaga, że szukam sobie zajęcia non stop (3tyg zdawałam sesje, piszę pracę dyplomową).
Nie pomaga odświeżenie kontaktów, otworzenie się na ludzi i wychodzenie na kawę/piwo/do clubu.
Zaczęłam ćwiczyć, chudnąć, żeby czuć się bardziej atrakcyjna.

Ale, ale mnie nadal całą rozrywa od środka!

Nikt nie powiedział, że będzie łatwo.

[syklamen]

Mam koleżankę, która też strasznie przeżywała rozstanie...chodziła po kątach i płakała chyba przez pół roku..Mówiła, że tak strasznie go kochała. Wszyscy już się o nią martwili, bo wyglądała jak siedem nieszczęść. A koleś już dawno zabawiał się w najlepsze z inną

Teraz już jej przeszło trochę...poznała innego
I ja też uważam, że najlepszym lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest nowa miłość.

Ja dosyć szybko poznałam nowego chłopaka...i byłam nim oczarowana...z nim też nie wyszło, bo on nie szuka związków. Jestem rozczarowana na razie...i rzeczywiście też zaczyna mnie irytować cały rodzaj męski. Nawet jak mnie kolega gdzieś zaprasza to odmawiam.

Także, pocieszę Cię, że nie tylko Ty masz pecha. Mnie to spotyka za każdym razem i jakoś żyję

Trzymaj się. Naprawdę czas leczy rany

[Diamond89]

Napisane przez maconha89

myśle, ze byś nie chciała. to boli jak cholera. świadomość, że siedzi się i ryczy i tęskni a on w tym czasie jest z inną, jest szczęśliwy, przytula ja całuje. nie mogę tego znieść
do, że sie przyjaźnimy utrudnia mi zapomnienie ale ja tak lubię z nim przebywać
minęło 7 miesięcy. a ja nie mogę zapomnieć. chyba nigdy nie będę szczęśliwa

nie mam z nim kontaktu, nie rozmawiamy. a ja podświadomie czekam na Niego. chciałabym zacząć żyć na nowo, ale naprawdę wiem, ze zabolałoby mnie to, że jest szczęśliwy z inną, a ja za Nim tesknię. ale z czasem wzięłabym się w garść. i przestała to codzienne umartwianie.
moze ja nie płaczę codziennie tak jak Ty. ale zdarzają się takie momenty kiedy wspomnienia mnie miażdżą.
zastanawiam się każdego dnia, co takiego było w Nim, że nic nie chciałam więcej, i nadal nie chcę...
kiedyś nawet spaliłam zdjęcia, pokasowałam wszystkie smsy i schowałam wszystko co z Nim mi się kojarzy. ale co z tego, kiedy część sobie zostawiłam, w obawie, że nie daj Boże o Nim zapomnę.
jaka była przyczyna Waszego rozstania ?

[Marcellus]

oj to tak jak ja mam niestety Wiem co czujecie - nie ignorujcie moich postów - miażdży mnie wszystko myślę o niej cały czas jak było i jakby mogło być serce mi się rozdziera - powiedział na dzien dzisiejszy koniec musze sie ogarnąć zdystansować i zobaczyć czy będę tęsknić itd próba trwał miesiąc i ostanio tak powiedziała że jednak trzeba się rozstać eh czy może wrócić...chciałbym ale.....

[mlodziutka21]

Kiedyś zajrzysz na ten wątek i będziesz sie dziwić sama sobie , nie będziesz mogła uwierzyć że to Ty pisalaś, bo wtedy poznasz kogoś nowego , znów pomyślisz że życie jest piękne i poczujesz sie szczęśliwa! Teraz nie mając nikogo zatroszcz się o siebie
Zadbaj o swój wygląd bo to zawsze poprawia samopoczucie i dodaje pewności siebie i przede wszystkim wychodź do ludzi ! pozdrawiam

[twizzy]

pół roku to dla niektórych tak naprawdę bardzo mało.Ja przechodziłam przez rozstanie prawie dwa lata.Dopiero po tym czasie ustał ból.Teraz już nie ma tego w ogóledaj sobie czas.pół roku to naprawdę niewiele gdy mocno kogoś pokochaliśmy,ale przejdzie...gwarantuje Ci to (i też nie utrzymywałam kontaktu )

[201611241302]

A to dlatego, że pół roku to mało Szczególnie jeśli z kimś było się o wiele dłużej. Z czasem minie !

[bubelmart]

Przejdzie..
U mnie, po 3 letnim związku trwało to hmm.. jakieś 2 lata, ale.. dało radę? dało także bez stresu, żyj, będzie jeszcze wiele etapów.. ja się pocieszałam zakochiwaniem i związkami na miesiąc, a potem się okazywało, że to "nie ten" i że to "nie to".. aż w końcu powiedziałam "dość!", o byłym nie myślę, (bierze ślub za jakieś dwa tygodnie, notabene ) i o innych też nie myślę.. jest, co jest, a będzie, co będzie. głowa do góry!

[emciu]

Jestem rozczarowana na razie...i rzeczywiście też zaczyna mnie irytować cały rodzaj męski. Nawet jak mnie kolega gdzieś zaprasza to odmawiam.


Oj ja mam tak samo

[BJean]

Napisane przez triste86

Kochane Wizażanki,
mija pół roku od rozstania. I nic! Dalej wyję dniami i nocami.
Nie pomaga fakt, że wiem, że już się z kimś spotyka.
Nie pomaga, że szukam sobie zajęcia non stop (3tyg zdawałam sesje, piszę pracę dyplomową).
Nie pomaga odświeżenie kontaktów, otworzenie się na ludzi i wychodzenie na kawę/piwo/do clubu.
Zaczęłam ćwiczyć, chudnąć, żeby czuć się bardziej atrakcyjna.

Ale, ale mnie nadal całą rozrywa od środka!

pobiłam Cię, nie mogę zapomnieć od roku a konkretnie od 11miesięcy i 15dni.
Też mnie całą rozrywa od środka, różnimy się tylko tym,że Ty zdobyłaś to co chciałaś a ja "Straciłam" coś co nigdy nie było moje.

[Pignaa]

Biedactwo wspoczuje ci