...::: Eksperyment z UDPP! :::... (Sin & Original)

[WingsOfEnvy]

Dzień doberek

Dziś pościk o nieco innym zabarwieniu - mały makijażowy eksperymencik

Jak zapewne większość wie, baza pod cienie do powiek, to klucz do głębokiego, intensywnego i gługotrwałego makijażu oczu. Osobiście wypróbowałam wiele: poczynając od Inglotowskiej Duraline przez ArtDeco, Nyx, BeneFit, po Urban Decay. Z jednych byłam mniej zadowolna, z drugich bardziej. Zawszej jednak wracałam do Urban Decay.

Poniżej przedstawiam zdjęcia makijażu wykonanego tymi samymi cieniami (Inglot) na 2 bazach UD: Original i Sin. Niby makijaż ten sam, a jaka różnica! Metaliczny efekt na zdjęciu 4 osiągnęłam przez zastosowanie bazy UD Sin. Zero Photoshopa.

1,2,3 zdjęcia >> Urban Decay Shadow Primer Potion Original
4 zdjęcie >> Urban Decay Shadow Primer Potion Sin

Oczywiście, proszę również o opinie na temat samego makijażu

Miłego tygodnia!

[tylkokasia]

Makijaż mi się podoba chociaż chyba dodałabym czarny liner.
To do bazy to rzeczywiście jest różnica. Na tej bazie Sin cienie w wyglądzie przypominają mi wykończenie jakie dają cienie ze sleek

[kamilka2010]

Śliczny zgadzam się z kasią też bym dodała linerco do bazy to widać różnicę i to dużą

[Silloe]

Makijaż ładny, a co do bazy to pisząc szczerze podoba mi się bez tegometalicznego efektu

[Pilar1899]

dużo lepiej na ostatnim zdjęciu wygląda makijaż, coś w stylu wykończenia Sleeka

[izuu]

Swietny makijaz, podobaja mi sie kolorki i rozmieszczenie A ta baze musze sprobowac koniecznie, efekt jest na prawde zauwazalny! Powiesz prosze jak bys ja przyrownala do duraline z inglota (tylko jego wyprobowalam z twojej listy, ale jako bazy go nie uzywam, raczej cos w stylu mixing medium lub do stworzenia eyelinera) ??

[WingsOfEnvy]

Dziękuję za opinie
Co do eyelinera, to oczywiście macie rację - makijaż dużo ładniej prezentował się z mocniej zaznaczoną linią rzęs. Hmm mój strach przed wszelkiego rodzaju linerami wynika chyba z faktu, że moje oczy są dość głęboko osadzone i jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić ładnej kreski. Marzy mi się piękny "winged liner" No cóż...

Jeśli chodzi o bazy pod cienie do powiek, to polecam Urban Decay (Eden, Origina, Sin - każda jedna sprawuje się świetnie. Sin daje efekt metaliczny, błyszczący; Original - stapia się ze skórą, dając efekt naturalny; Eden - nie jest transparentny, co sprawia, że dodatkowo tuszuje zaczerwienienia i bardziej wydobywa głębię kolorów. Swatche wszystkich trzech znajdziecie TUTAJ.). Ich zaletą jest przede wszystkim lekka, delikatnie "żelowa" konsystencja, która sprawdza się świetnie również na tłustych powiekach (gdzie baza w kremie nie ma szans - po godzinie cienie zaczną zbierać się w każdym jednym załamaniu).
Nie wiem czy Urban Decay jest dostępny w Polsce. Warto jednak przeszperać Internet Makijaż utrzyma się przez cały dzień.

Duraline używałam do "transformacji" cienia w liner, jak również do nakładania cieni (sypkich i prasowanych) na mokro - sprawdza się okey.
Inglot w swojej kolekcji ma jeszcze jedną bazę pod cienie (taką w czarnym słoiczku), która w moim przypadku się nie sprawdziła. Baza jest nieco podobna do tej z ArtDeco. Obie mają dość kremowe i troszkę lepkie konsystencje, które (mimo nałożenia bardzo cienkiej warstwy) zbierały się w załamaniach. Kolory były bardziej nasycone, to fakt, ale nie ma co liczyć na to, że makijaż pozostanie na swoim miejscu przez cały dzień.

Dobrym "wyjściem awaryjnym", kiedy na przykład skończyła się nasza ulubiona baza, jest użycie kredki roztartej na powiece. Tutaj również mamy wysokie ryzyko zbierania się w załamaniach, ale za to kolory będą bardziej intensywne

Pamiętajcie, że to moja osobista opinia. To, że jakiś produkt nie sprawdził się u mnie, nie oznacza, że nie sprawdzi się u Was