2012-08-22, 22:26 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: wielkopolska (nareszcie :D)
Wiadomości: 508
|
Praktyki w domu dziecka
Mam mały kłopot.Jestem praktykantką w domu dziecka. To są moje pierwsze praktyki w takiej placówce. Może znajdą się tutaj osoby, które choć trochę znają się na rzeczy i mają podejście do dzieciaków bądź też doświadczenie w pracy z nimi.
Otóż mam problem z dyscypliną. Dzieciaki nie chcą mnie słuchać (niezaleznie od wieku). Przeklinają przy mnie i się biją. Nie reagują na próby uspokojenia, robią mi nawet drobne psikusy. Wychowawcy mowią, że takie są już dzieci i nie ma się co przejmować. Ja podchodzę do tego z dystansem, nie denerwuję się, bo wiem, ze to nic nie da, tylko pogorszy sytuację. Oni się mnie nie boją. Nie oczekuję żelaznej dyscypliny, bo jestem nowa, niedoświadczona i co najważniejsze jestem tylko praktykantką ale mogliby sie troche hamować. Lubią mnie, mówią mi ,,prosze pani", zagadują, nie obrażają mnie, ale brak im karności. Drugi kłopot to znacznie upośledzony chłopiec, który równiez mnie nie słucha (nawet on!). Wszystko byłoby ok gdyby wychowawców też nie słuchał, ale on jest przy nich grzeczny. Pozostałe , pełnosprawne dzieciaki też. Najważniejsze, że tamte wychowawczynie są bardzo spokojne, nie krzyczą tylko mówią, a te dzieci wykonują wszystkie polecenia i są przy nich ułożone. Nie wiem jak te kobiety to wypracowały, bo ja mogę powiedziec to samo, tym samym tonem i dzieci będą mnie miały gdzieś. Do upośledzonego umysłowo chłopca próbowałam krzykiem, ale to również niewiele pomaga, nawet zachęca go do złośliwości i mówienia ,,brzydkich wyrazów":P Dodam, ze kiedy jestem z nim na dworze i chcę iść już do domu nie potrafię zachęcić go by skończyć spacer , a przecież nie mogę z nim cały czas chodzić, bo w przyszłej pracy będę miała inne sprawy do załatwienia. Poświęcanie calego czasu jednemu dziecku tylko dlatego, że ono nie chce wrócić nie wchodzi w grę - to oczywiste. A siłą go targać nie bedę, bo się zapiera. Nie wiem dlaczego nawet upośledzone dziecko nie chce mnie słuchać pomimo, że innych pań słucha. Starszych dzieciaków też się boi. Może widzi, ze inni mają gdzieś to co do nich mówię i on robi tak samo? W domu dziecka jest jedna wychowawczyni, która nie przepracowała jeszcze roku, jest świeżo po studiach i ją również traktują luźno włącznie z upośledzonym chłopcem ( z tym, że ona na niego krzyczy w przeciwieństwie do innych opiekunek). Zawsze myślałam i czytałam, że do dzieci trzeba być ,,ostrym", nie dac sobie wejść na głowę, czasem krzyknąć i się nie spoufalać, a to co zobaczyłam w domu dziecka przeczy wszystkiemu. Wychowawczynie są spokojne, nie podnoszą głosu, a dzieci czują respekt i słuchają ich. Wcale nie przepracowały w tej placówce 15 lat, pytałam się i jedna z nich przepracowała 5, w tym półtora roku była na urlopie z powodu urodzenia dziecka więc łącznie 3 i pół. To są młode kobiety. Co jest nie tak? Jak mam postępować? Co mam robić aby młodsze dzieci i upośledzony chlopak chciały wrócić do domu kiedy jest na to czas? Kupić jakieś cukierki i powiedzieć, że jak wrócą to dostaną? To może mi pomóc, ale na krótką metę, byle tylko przetrwac praktyki. Zrobią się przekupne i w ten sposob nie zyskam szacunku. Ja już chcę się uczyć, zdobywać umiejętności, które przydają mi się w przyszłej pracy z dziećmi (o ile ją dostanę), bo boje się, że kiedyś sobie nie poradzę. Dodam, ze gimnazjaliści przy innej praktykantce też klną, ale więcej szczegolow nie podam, bo nie wiem:P Edit: Ups. Wątek pewnie powinien być w innym dziale. Przepraszam.
__________________
,,Zawsze robi mi się smutno, gdy coś miłego się kończy. Co prawda zawsze można mieć nadzieję na coś jeszcze milszego, ale co do tego nigdy nie ma pewności. " Edytowane przez violonczelistka Czas edycji: 2012-08-22 o 23:12 |
2012-08-22, 23:47 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Mam jako-takie doświadczenie w pracy z dzieciakami z placówek, bo od lat zajmuję się tym w wakacje, a teraz dość poważnie myślę nad wolontariatem w roku akademickim... ale zobaczymy. Moje spostrzeżenia są takie:
- Jesteś nowa i dzieciaki Cię testują - powinnaś być w swoim konsekwentna. Akcja - reakcja. "Jeśli zrobisz/powiesz tak czy tak, czeka Cię to i to" --> dziecko robi to, czego nie powinno - wyciągasz konsekwencje tak, jak zapowiedziałaś (dlatego też przemyśl najpierw dobrze, czym będziesz "straszyć", bo może się okazać, że będziesz musiała tego użyć ) - Gdy coś idzie nie po Twojej myśli dobrze jest rozmówić się gdzieś na boku z dzieciakiem/dzieciakami, które najbardziej dają Ci popalić. Tłumaczyć spokojnie, ale rzeczowo i nie bać się zagrozić stosownymi do przewinień konsekwencjami. Jeśli rzecz jest grubsza możesz zrobić to np. z drugim wychowawcą (dobry policjant i zły policjant...? ), ale nie nadużywaj tego. Dzieci w grupie zachowują się inaczej, bez kolegów przestają być takimi kozakami i przy odrobinie dobrej woli prawie z każdym można nawiązać jakieś porozumienie. Pokaż, że ich rozumiesz, ale w zamian zażądaj trochę empatii dla siebie. Ja w sumie pracowałam zawsze ze starszymi dziećmi (głównie z gimnazjalistami), bo nie bardzo mam cierpliwość do małych, którym, jak sama zauważyłaś, trzeba powtarzać i powtarzać. Inna rzecz, że starsi mogą "ustawić" młodszych dużo skuteczniej niż Ty i mali często pozwalają sobie nawet na więcej niż więksi, bo chcą im zaimponować. Ogarniesz starsze dzieci - ogarniesz i młodsze. W wakacje, gdy jestem z dzieciakami na obozie dobrze jest ich trochę zmęczyć np. sportem. Starsi początkowo marudzą na każdą propozycję, ale nie ma się co przejmować, bo angażują się dosyć szybko. Im lepiej zorganizujesz dzieciom czas tym więcej masz nad nimi kontroli. Nie możesz też od nastolatków, czy zupełnie małych dzieciaków oczekiwać, że przez dłuższy czas dadzą radę spokojnie usiedzieć na tyłkach. Bójki i inne przepychanki często świadczą o tym, że dzieci nie mają gdzie spożytkować energii. Napisz może, co konkretniej z nimi robisz, jak wygląda Twoja praca, jakie masz możliwości organizowania im czasu i w jakim dokładniej są wieku? Na koniec dodam, że dobrze sobie znaleźć jakąś płaszczyznę wspólną z dzieciakami, na której będziesz na nich choć trochę autorytetem. Chodzi o małe rzeczy, np. moja koleżanka zawsze wszystkich czesała w ping-ponga, nawet największych kozaków, druga była fanką piłki i znała wszystkie zespoły, piłkarzy, śledziła rozgrywki, ja z kolei dużo jeżdżę na rowerze i mam niezłą kondycję, więc to była główna rzecz, którą moi zawsze ze mną robili. Zziajane twarze nastolatków, którzy początkowo zwykle myślą, że taka "pani w okularach" na wycieczce ledwo za nimi nadąży - bezcenne.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
2012-08-23, 00:23 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: wielkopolska (nareszcie :D)
Wiadomości: 508
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Nie mam za bardzo możliwości wyciągnięcia konsekwencji. Znajomość przeze mnie tych dzieciaków jest minimalna. Nie wiem co na nich podziała, poza tym o wszystkim decyduje wychowawca Za wulgaryzmy można potrącić im z kieszonkowego, ale musiałabym odpisac każdmu, a poza tym nie posiadam dostępu do notatek wychowawców, w których każde dziecko ma zapisane pieniądze, które dostaje, a to trochę głupio biec do opiekunki i mowić ,,Stasiu, Kaziu i Józek przeklinali, można by im odciągnąć z kieszonkowego", bo wiem, ze na 99 % wychowawca zbagatelizuje moj pomysł i nici z mojej konsekwencji. Poza tym jednej kobitce (tej tuż po studiach) powiedzieli ,,niech mi pani odpisuje ile chce, mam to w dupie".
Ostatnio chłopak nie chciał ustąpić innym dzieciom pomimo, że sam już długo siedział na komputerze. Mówiłam mu stanowczo zeby na chwilkę zszedł z kompa, bo oni zaraz pojadą, aby nie był samolubny. Nie podziałało. Dzieciaki za karę zabrały mu myszkę, a ja weszłam do pokoju i powiedziałam ,,i co kolego? trzeba było ustąpić, a teraz nie posiedzisz. i po co ci to było?" a on do mnie ,, w dupie to mam". Kolejna sytuacja - rozkręcają mi pewną rzecz na moich oczach. Wychowawcy mowią żebym się nie przejmowała tym, itp, ale łatwo im mowić, bo to nie im rozkręcają. Podeszlam do tego z humorem, ale jednocześnie powiedziałam chlopakowi, ze ja jego rzeczy nie rozkręcam, więc niech on też będzie fair i że do odpowiedniej godziny to ma być skręcone. Co robię ? Nic konkretnego, ze starszymi czasem oglądam telewizję, ale oni sami się sobą zajmują. Przebywam głównie z tym upośledzonym i 4-letnią dziewczynką, chodze na spacery, koloruję, na huśtawkach, w piaskownicy itp. Nie mam możliwości zagrania z nimi w piłkę , bo nawet jej nie posiadaja ( a nawet gdyby to ja nie potrafię grać, serio). Na rowery raczej ich nie zabiorę - są zbyt rozbrykani i na dzień dzisiejszy to dla mnie za wiele. Poza tym zaraz by mnie męczyli żeby jeździć na moim, a ja im nie ufam. Większość z nich to gimnazjaliści - to oni sprawiają najwięcej kłopotu, kilka z podstawówki. Większość czasu spędzam z tą najmłodszą wychowanką + upośledzony chlopiec. Dziewczynka ciągnie mnie na dwór, a wychowawczynie piją kawkę i mowią zebym wzięła również tego chlopca. No i mam 3 godziny z glowy, pilnowanie i spacerowanie, bo trzeba ich mieć na oku ( w szczegolności jego) . A one siedzą w pokoju wychowawców. Jestem praktykantką, mam wrażenie, ze niewiele mogę. Nie wydaje mi sie zebym była niezdolna do nawiazania z nimi kontaktu, gadałam już z dziewczynami o neutralnych sprawach jednocześnie zachowując lekki dystans, z rozbrykanym gimnazjalistą grałam chwilkę w takie piłeczki, podchodzę z humorem, nie pokazuję nadmiernie swojej wyższości. Rzeczywiście kiedy jakiś dzieciak jest sam zachowuje się spokojnie , ale w grupie kolegów maskara. W teorii calkiem nieźle reaguję, ale niestety w praktyce cos nie działa.
__________________
,,Zawsze robi mi się smutno, gdy coś miłego się kończy. Co prawda zawsze można mieć nadzieję na coś jeszcze milszego, ale co do tego nigdy nie ma pewności. " Edytowane przez violonczelistka Czas edycji: 2012-08-23 o 00:44 |
2012-08-23, 02:11 | #4 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale z drugiej strony: masz tylko dwójkę dzieciaków, baw się z nimi, nie tylko spaceruj! Cytat:
Co do "lekkiego dystansu" - ja w taki sposób nie pracuję. Może dlatego, że organizuję im czas tylko w wakacje, nie jestem nauczycielem, a moja pozycja jest i tak dość wysoka, bo mogę i postraszyć kuratorem i zaproponować powrót do placówki... (Chociaż to raczej ostateczność, bo zawsze zależy mi na dzieciach i nigdy w ten sposób nie "grożę". Staram się raczej, jak już coś, perswadować w stylu: Masz już kuratora, czy wolisz kontynuować zachowanie X i spotkać się z konsekwencjami Y, które dodatkowo mogą spowodować Z czy może mądrzej byłoby skończyć z zachowaniem X...? ). Ja "moim dzieciom" (inna sprawa, że zawsze mam wpływ na to z kim pracuję, zajmuję się taką grupą wiekową jaka mi odpowiada etc.) nie okazuję nigdy dystansu. Wiadomo, że nie jestem ich kumpelą, ale staram się ich traktować w miarę po partnersku tzn. mogą mi powiedzieć naprawdę wszystko. Wiem kto z kim chodzi, kto kogo rzucił, kto się z kim nie lubi, ba! powiedziałabym nawet, że faceci plotkują gorzej niż baby. Ech, w sumie Ci trochę zazdroszczę, bo w tym roku z powodu różnych osobistych spraw nie miałam czasu na pracę z dziećmi. Ja najbardziej lubię te, które są agresywne, przeklinają i sprawiają najwięcej problemów. Serio mówię. Jakoś łatwiej mi się do nich dociera, bo jest coś o co możesz się "zaczepić", jest na co reagować. Jeśli to jest coś co naprawdę chcesz robić - staraj się nawiązać więź z dziećmi, traktuj je indywidualnie, poznawaj i nie bój się pokazywać swojej sympatii. Możesz poprosić wychowawców, żeby opowiedzieli Ci o poszczególnych dzieciach, poczytać opinie psychologa itd. Im więcej wiesz - tym więcej rozumiesz. Im lepiej znasz, tym efektywniej pracujesz. Jeśli nie chcesz/nie lubisz pracować z dziećmi - momentalnie to wyczują. W takim układzie najlepiej chyba poszukać innych praktyk. Pozdrawiam.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
||||
2012-08-23, 06:28 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Szczerze? Naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego dziwi Cię, że nie wzbudzasz w nich respektu.
Przychodzi takie młode dziewczę, które g.wno wie o życiu i będzie im rozkazywać?! Tak jest z ich punktu widzenia. Zastanów się, gdybyś Ty była na ich miejscu i przyszłaby jakaś małolata i zaczęła się rządzić, to słuchałabyś jej od pierwszego dnia? Dodatkowo, presja grupy robi swoje. Jeden patrzy na drugiego. Jeśli jeden Cię nie szanuje, drugi też nie będzie, potem trzeci, czwarty itd. W grupie to całkiem normalne. Wcale nie trzeba przepracować 15 lat w domu dziecka żeby wzbudzać respekt i szacunek. Ale 5 lat to już dużo, nawet mimo urlopu. Poza tym, bądź co bądź, młode są, ale jednak pewnie starsze od Ciebie. Ale są tam już dłuższy czas, dlatego są inaczej traktowane. Poza tym, mam wrażenie, że mało wiesz o dzieciakach problemowych i o dzieciach w ogóle, a to też powoduje, że nie rozumiesz sytuacji, w której się znalazłaś. Poza tym - można zająć dzieci w inny sposób niż rowery, czy piłka (które wymieniałaś). Poczytaj o konstruktywnym spędzaniu czasu z dzieciakami. Zaproponuj im coś ciekawego, może będą chętni. Ale też nie nastawiaj sie, że zaproponujesz coś i oni od razu będą biec w podskokach żeby coś z Tobą robić. |
2012-08-23, 06:57 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 823
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
dlaczego krzyczysz na tego upośledzonego dzieciaka? W ogóle w jakim stopniu jest on upośledzony, czy wiesz, na jakie konkretne upośledzenie cierpi?
Dla osób upośledzonych umysłowo zwykle bardzo ważne są rutyny - także to, żeby środowisko wokół nich nie zmieniało się dość często. Dotyczy to także personelu placówki, w którym taka osoba jest. Dlatego to naprawdę nic dziwnego, że masz także problem z tym upośledzonym dzieckiem, bo tu sprawę komplikować może po prostu to, że takie osoby często zmian po prostu nie lubią. Albo inaczej, nie to że nie lubią, tylko niełatwo się do nich przystosowują, wolą znajome, stałe otoczenie. Też zależnie od upośledzenia oczywiście (bo np. osoby z zespołem Downa są zwykle dość przyjaźnie nastawione do świata i ludzi, także nowych). W ogóle ile masz lat i co studiujesz? Przeczytałam wątek ale jeśli mi umknęło, to przepraszam. Edytowane przez manymanyways Czas edycji: 2012-08-23 o 07:12 |
2012-08-23, 07:12 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
Bez urazy, ale t ow jaki sposób opisujesz swoje wyobrażenie na temat relacji z dziećmi (karność, dyscyplina, nie ufam im etc) kojarzy mi się z surową, zgorzkniałą, jędzowatą wychowawczynią ze "szkoły dla dziewcząt" rodem z XIX wieku
__________________
Edytowane przez dawidowskasia Czas edycji: 2012-08-23 o 07:19 |
|
2012-08-23, 07:17 | #8 | ||||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
W jaki sposób przetrwałaś swoją edukację i dopuścili Cię do praktyk z takim podejściem? Bo dla mnie to wręcz karygodne. Jak możesz w taki sposób pisać o dziecku niepełnosprawnym???? To jakieś gorsze dziecko, że nawet ono musi chcieć Cię słuchać???? Do dzieci ostrym? Czasem krzyczeć? Nie spoufalać się? Nie mogę, naprawdę, bo ręce mi opadły. Dziewczyno, doucz się, pooglądaj choćby Supernianię i zapisuj, ile razy usłyszysz o tym, że dziecku należy się zrozumienie, miłość i szacunek, a nie ostrość, krzyk i oziębłość, jak to do tej pory myślałaś Zacznij też brać przykład ze swoich starszych koleżanek, bo widocznie dużo nauki jeszcze przed Tobą Zwłaszcza, że nie umiesz sobie poradzić z dość typową odzywką na karę, że dziecko ma to gdzieś... To naprawdę standardzik, a Ty to przeżywasz i nie umiesz sobie z tym radzić... Masakra ---------- Dopisano o 08:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:13 ---------- Cytat:
__________________
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez ama4 Czas edycji: 2012-08-23 o 07:14 |
||||
2012-08-23, 08:14 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Byłam wolontariuszką w domu dziecka 6 lat, 2,5 roku pracowałam też w poprawczaku.
I wiesz co? Normalka, że na początku nie będziesz budziła szacunku, nie bedą Cię słuchać i respektować tego co mówisz. Bo niby czemu mieliby? Ja w domu dziecka nie mogłam niczego wyegzzekwować przez jakeś 7-8mcy, jak nie lepiej (i nie mówię tylko o gimnazjalistkach, o młodszych dzieciach również). Potem - gdy mnie poznali - z "obcej" zrobiłam się "swoja" i sytuacja się zmieniła. Nie licz na to, że w ciągu miesiąca (czy 2) praktyk dzieciaki się będą Ciebie słuchać. I nie krzycz. To nie jest żadna metoda wychowawcza, a wręcz przyznanie sie do słabości. Im więcej krzyczysz, tym oni bardziej mają to, co wykrzykujesz w rzyci. No i niestety - zmień podejście, bo Twoje jest masakryczne. Nawet w poprawczaku by nie przeszło...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ Edytowane przez klempaa Czas edycji: 2012-08-23 o 08:21 |
2012-08-23, 08:16 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
Przychodzisz nieprzygotowana - już od pierwszego dnia powinnaś mieć propozycję zajęć dla tych dzieciaków. Wiadomo, nie wszystkie się zainteresują, ale część na pewno. A Ty przychodzisz zielona i próbujesz wprowadzać "dyscyplinę". Dzieciaki się zbuntowały - "nawet ten upośledzony chłopiec". Zostaje Ci zacisnąć zęby i przetrwać do końca praktyk.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
|
2012-08-23, 08:24 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
Kurna, jest teraz masa książek o organizowaniu czasu dzieciom. |
|
2012-08-23, 08:29 | #12 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Ale skoro są praktyki, to autorka musi być na jakichś studiach, tak? Co im tam dają do czytania? Czego ich uczą? Co czytała autorka, bo podobno coś czytała?
Serio, przeraża mnie to. Zwłaszcza dopuszczanie takich osób do dzieci z domu dziecka, które z definicji mają trudniej w życiu.
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
2012-08-23, 09:00 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
|
|
2012-08-23, 09:15 | #14 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 823
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
http:// gryizabawy. eu/ (usuń spacje) dużo gier i zabaw podzielonych tematycznie (np. integracyjne itp.). |
|
2012-08-23, 19:33 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: wielkopolska (nareszcie :D)
Wiadomości: 508
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Krzycze na niego, bo wychowawca mi mówi, że jak bedę za spokojna to mi na głowę może wejść, czasem trzeba krzyknąć. Nie karccie mnie za to, bo robię tak jak uczy mnie doświadczony pedagog. Nie nadużywam tego, tylko w wyjątkowych sytuacjach. Dziś ani razu na niego nie krzyknęłam i był grzeczny- wyjątkowo grzeczny! Już krzyczeć nie będę, bo to nic nie działa (no chyba, że ewidentnie złośliwie coś zrobi np. specjalnie uderzy co też mu sie zdarza. Wtedy taki ochrzan na niego działa i mowi, że już nie bedzie). Nie wiem jakie to upośledzenie, ale jest upośledzony w stopniu znacznym.
studiuję pedagogikę. Dziś nie wprowadzałam dyscypliny, nastawiałam się przyjaźnie i to był jeden z najlepszych dni mojej praktyki. Dzieci mnie lubią - serio. Nie wiem dlaczego uważacie, ze nie nadaję się do tej pracy skoro mnie lubią. Dziś wychowawczyni mówiła mi , ze oni nie są zbytnio entuzjastyczni, można im proponować różne gry i zabawy - nic z tego. Wolą kompy i tv. Zmieniłam podejście i naprawde lepiej mi się pracowało. Nie oceniajcie mnie po jedym poście - przeszłam już praktyki w szkole gdzie spotkałam się z ogromnym darciem papy na dzieci przez nauczycieli, byłam wręcz zniesmaczona. Utwierdzono mnie w przekonaniu, że krzyknąć nie zaszkodzi. Poza tym doświadczone wolontariuszki mowią mi, że to co piszą w ksiażkach na temat podejścia do dzieci to bujdy, trzeba być stanowczym, nie dac sobie w kaszę dmuchać. Naprawde nie jestem jędzowata,po prostu balansuję pomiędzy teorią (partnerskim podejściem do dziecka) i moją wcześniejszą praktyką. Gubię się w tym. Jednak stopniowo coraz mniej, zaczynam wszystko rozumieć, mam nadzieję, że to dobry znak na przyszłość, a nie chwilowy pozytyw. Poza tym wychowawcy też różnie mi radzą. Nie zamierzam zaciskac zębów i przetrwac do końca praktyk, zmieniam podejście i jest lepiej. Chociaz nadal nie sluchają - ale cóż :P Dobrze, że chociaż lubią. :P
__________________
,,Zawsze robi mi się smutno, gdy coś miłego się kończy. Co prawda zawsze można mieć nadzieję na coś jeszcze milszego, ale co do tego nigdy nie ma pewności. " Edytowane przez violonczelistka Czas edycji: 2012-08-23 o 19:52 |
2012-08-23, 19:36 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Upośledzony w stopniu znacznym i krzyczeć na niego trzeba, bo Ci na głowę wejdzie?
Nie mam pytań |
2012-08-23, 19:49 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
To może warto byłoby się dowiedzieć, skoro sama nie potrafisz ocenić. Tak choćby z ciekawości, żeby wpisać do dziennika praktyk.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
2012-08-23, 19:53 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Powiem ci... Biorę udział w wolontariacie z dzieciakami trudnymi... odpuściłam. Przerzuciłam się na zajęcia dla emerytów. Ja po prostu dzieci nie ogarniam, nie wzbudzam respektu tylko ich złość. Może zastanów się nad tym wolontariatem? Ja miałam styczność z dużym przedziałem wiekowym bo tak 5-11 lat i strasznie trudno było ogarnąć taką gromadę. Może za szybko się poddałam, nie wiem. Chętnie bym się dowiedziała gdzie leżał mój błąd. Byłam miła to wchodziły na głowę, byłam neutralna to nie było reakcji, byłam ostrzejsza to budziłam złość...
|
2012-08-23, 19:55 | #19 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: wielkopolska (nareszcie :D)
Wiadomości: 508
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
__________________
,,Zawsze robi mi się smutno, gdy coś miłego się kończy. Co prawda zawsze można mieć nadzieję na coś jeszcze milszego, ale co do tego nigdy nie ma pewności. " |
|
2012-08-23, 20:04 | #20 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 823
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
a co do tych rutyn, to jak mówiłam, też zależy od upośledzenia m.in. Bo dziecko z zespołem Downa często jest zainteresowane otoczeniem i ma przyjazne nastawienie, ale to nie znaczy, że każde dziecko upośledzone tak ma. |
|
2012-08-23, 20:22 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: wielkopolska (nareszcie :D)
Wiadomości: 508
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Właśnie ten chlopiec jest bardzo przyjaźnie nastawiony, do każdego zagaduje, do obcych też. Tylko, że jego zagadywanie polega na zadawaniu mnóstwa natrętnych pytań, które sie powtarzają. W dodatku ma trudności z samoobsługą, sika w pampersa mimo, że wszedł w okres nastoletni, zakłada buty ,,nie na tą nogę", niewyraźnie mowi, ma ograniczony zasób słownictwa. Nie wiem czy to jest autyzm choć zdaję sobie sprawę, że sa jego różne postacie. Gdzieś słyszałam, że autystyczne dzieci sa inteligentne, a ten chlopiec nie jest inteligentny, nie rozróżnia pojęć ,,mały, duży", nie potrafi liczyć..
Wychowawcy sugerują, że mogą już u niego się budzić potrzeby seksualne dlatego np. drapie kobiety co osobiście mnie śmieszy, ponieważ nie zauważam u niego najmniejszego zainteresowania sferą erotyczną. Podrapał ją po plecach, bo ma za duży popęd? :P
__________________
,,Zawsze robi mi się smutno, gdy coś miłego się kończy. Co prawda zawsze można mieć nadzieję na coś jeszcze milszego, ale co do tego nigdy nie ma pewności. " Edytowane przez violonczelistka Czas edycji: 2012-08-23 o 20:23 |
2012-08-23, 21:22 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 381
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
|
|
2012-08-23, 21:44 | #23 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
Wiesz co, uważam, że pewne doświadczenie i w domu dziecka, i poprawczaku zdobyłam... i nigdy nie krzyknęłam, ani na dziecko, ani na wychowanka poprawczaka. Bo niby co tym krzykiem rozwiązac? Krzyk to oznaka słabości. Najwięcej zdziałasz pozytywnym nastawieniem + konsekwencją. Cytat:
Na którym Ty jestes roku? Oprócz zajęć Ty w ogóle doczytujesz cokolwiek? Nie przyszło Ci do głowy, żeby zapytać wychowawców, na co chory jest chłopak, żeby potem wrócić do domu i poszukać informacji na temat i choroby, i tego jak najlepiej postępowac? Kurde, nie ogarniam tego szczerze mówiąc. Ja zawsze - i w DD, i kiedykolwiek - jak spotykalam się z czymś/kimś czego nie rozumiałam/nie umiałam/nie wiedziałam, to dowiadywałam się jak najwiecej w DD/ZP/szpitalu, wracałam do domu i siadałam w ksiażki. A następnego dnia wiedziałam już znacznie więcej. No ale moze nienormalna jakaś jestem.. Weź Ty się dziewczyno trochę do tego wszystkiego przyłóż, co...? Bo tak to sie troche z celem mija...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
||
2012-08-23, 22:03 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
|
|
2012-08-23, 22:22 | #25 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: wielkopolska (nareszcie :D)
Wiadomości: 508
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
Nie mam zamiaru się poddać, to najgorsze co mogę dla siebie zrobić. Poza tym nie zauważyłaś, że pisałam, iż dzisiaj bylo o wiele lepiej, ale coz.. niektórzy widzą tylko zle strony i odbierają innym motywację. ---------- Dopisano o 23:22 ---------- Poprzedni post napisano o 23:16 ---------- [/COLOR] Cytat:
Oczywiście, ze czytałam. Wprawdzie na internecie, ale zerknęłam. Nie znalazłam nic konkretnego. Wiem tylko, że natrętne pytania to objaw autyzmu, ale cos mi tu nie pasi do calości.. Poza tym nie musi byc ,,chory" na coś konkretnego.
__________________
,,Zawsze robi mi się smutno, gdy coś miłego się kończy. Co prawda zawsze można mieć nadzieję na coś jeszcze milszego, ale co do tego nigdy nie ma pewności. " Edytowane przez violonczelistka Czas edycji: 2012-08-23 o 22:31 |
||
2012-08-23, 22:25 | #26 |
kobieta za ladą
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
dlaczego sika w pampersa
dlaczego nie potrafi liczyć dlaczego zakłada buty nie tak jak trzeba?? bo jest kurna uposledzony i niektóre dzieci mają z tym problem do starości ze tak powiem
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał trzeba dzisiaj nie mieć czasu |
2012-08-23, 22:25 | #27 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
Co studiujesz, przepraszam? Bo chyba nie pedagogikę...? Cytat:
Brak ci elementarnej wiedzy o zachowaniu dzieciaków chorych, a takie jak widać też spotykasz i to już na praktykach. I już w tym momencie powinnaś czytać- jak zachowuje się osoba z upośledzeniem w stoniu znacznym. "Gdzieś słyszałam", "śmieszy mnie" - Tak, podrapał po plecach bo ma za duży popęd. To takie dziwne? Pierwszy dotyk, próbuje tak, bo w inny sposób nie może, ogranicza go upośledzenie. Równie dobrze mógłby się zacząć onanizować na twój widok i to też nie byłoby zaskakujące zachowanie. Jednym słowem - zmień studia, poważnie. |
||
2012-08-23, 22:26 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Cytat:
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
|
2012-08-23, 22:26 | #29 |
kobieta za ladą
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
zapytam sie wprost po co ci te praktyki w domu dziecka???
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał trzeba dzisiaj nie mieć czasu |
2012-08-23, 22:28 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Praktyki w domu dziecka
Nie mam pytań. Marnujesz pieniądze podatników.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:30.