Problem z dziewczyną.

[nurek21]

Moja przyjaciółka całymi dniami siedzi na tym forum, a ja już zgłupiałem i muszę zapytać kogoś kto stoi obok całej sytuacji.
Moja dziewczyna ma 18 lat i jest teraz w klasie maturalnej, prawie codziennie ma korki i dużo roboty, bo obrała sobie za cel medycynę. Ja to rozumiem i staram się pomagać jak mogę i wspierać, ale ona mówi, że nie ma dla mnie czasu, a z koleżankami się spotyka po szkole na kawę, czy coś zjeść. Przykro mi jest z tego powodu, mówiłem jej, że ze mną też może i wg. mnie nawet 1 telefon po szkole to będzie dla niej jakieś odetchnięcie od nauki, a to się przyda. Była zimna, wcale się mną nie interesowała, albo przemilczała sprawę, albo się wściekała. I bądź tu mądry, a okresu nie ma. Potem przyznała, że jest oschła i zimna, ale to nie jest zamierzone i znowu mówi co robiła z koleżanką, jak było super itd. Smutno mi się zrobiło, jak jej powiedziałem, że mi się tak nie podoba jak jest i to chyba koniec, zrobiła mi wielką awanturę wczoraj. Wywierciła mi taką dziurę w głowie, że już nic nie wiem, zachowuje się jak hipokrytka. Niby ja jej nie wspieram, a ja nawet jak jestem zmęczony albo osłabiony gadam z nią do późna w nocy byle tylko szybko usnęła i miała dobry humor. Wczoraj jakby zapomniała o dobrych chwilach jak np. sklejałem jej ulubiony wazon jak rozwaliłem, tylko widziała we mnie potwora, potem była taka jakby jej to nie obchodziło. Już wolę żeby była wkurzona. Wczoraj w dodatku cały dzień szykowała się na imprezę, mnie ojciec zawiózł do szpitala, bo mam problemy z sercem, o czym dziewczyna wie, mimo to poszła na imprezę i się nie odzywa od tamtej pory. Czuję się jakbym nie miał wnętrza, mam tysiąc myśli, bo 2 razy mnie zdradziła właśnie na imprezach i jej w tym nie ufam. Z jednej strony nie szanuje mnie, a z 2 tęsknię, ale nie chcę pisać ponieważ całą winę zwali na mnie, a co gorsze nie chce żeby opowiadała imprezę. Mam 21 lat, studiowałem prawo ale od tego roku zmieniam kierunek na filologie polską, bo prawo mnie nie interesuje i wspólnie z przyjacielem zgodziliśmy się, że ja jestem osobą która musi mieć zawód-hobby. Dlatego też robię kurs na instruktora jazdy. Moja dziewczyna była bardzo zawiedziona "fajnie było jak byłeś na prawie" "to już nie jestem fajny?" "nie no jesteś, nie o to chodzi". Nasza rozmowa. Jej arg. zeby zostać tam "bo to prestiż i to jest fajne". Nawet jak miałem dylemat co dalej robić w życiu olała mnie. Nic do niej nie pisałem ale tęsknię i najbardziej boli myśl, że ona kogoś tam poznała, albo znowu mnie zdradziła, albo wcale o mnie teraz nie myśli. Sory dziewczyny, byliśmy razem 3 lata i miałem tylko ją i ojca. Nie chcę siebie gloryfikować, ale zawsze ja ratowałem ten związek. Mam wrażenie, że jej nie zależy.

[rochelle_]

Napisane przez nurek21

Moja przyjaciółka całymi dniami siedzi na tym forum, a ja już zgłupiałem i muszę zapytać kogoś kto stoi obok całej sytuacji.
Moja dziewczyna ma 18 lat i jest teraz w klasie maturalnej, prawie codziennie ma korki i dużo roboty, bo obrała sobie za cel medycynę. Ja to rozumiem i staram się pomagać jak mogę i wspierać, ale ona mówi, że nie ma dla mnie czasu, a z koleżankami się spotyka po szkole na kawę, czy coś zjeść. Przykro mi jest z tego powodu, mówiłem jej, że ze mną też może i wg. mnie nawet 1 telefon po szkole to będzie dla niej jakieś odetchnięcie od nauki, a to się przyda. Była zimna, wcale się mną nie interesowała, albo przemilczała sprawę, albo się wściekała. I bądź tu mądry, a okresu nie ma. Potem przyznała, że jest oschła i zimna, ale to nie jest zamierzone i znowu mówi co robiła z koleżanką, jak było super itd. Smutno mi się zrobiło, jak jej powiedziałem, że mi się tak nie podoba jak jest i to chyba koniec, zrobiła mi wielką awanturę wczoraj. Wywierciła mi taką dziurę w głowie, że już nic nie wiem, zachowuje się jak hipokrytka. Niby ja jej nie wspieram, a ja nawet jak jestem zmęczony albo osłabiony gadam z nią do późna w nocy byle tylko szybko usnęła i miała dobry humor. Wczoraj jakby zapomniała o dobrych chwilach jak np. sklejałem jej ulubiony wazon jak rozwaliłem, tylko widziała we mnie potwora, potem była taka jakby jej to nie obchodziło. Już wolę żeby była wkurzona. Wczoraj w dodatku cały dzień szykowała się na imprezę, mnie ojciec zawiózł do szpitala, bo mam problemy z sercem, o czym dziewczyna wie, mimo to poszła na imprezę i się nie odzywa od tamtej pory. Czuję się jakbym nie miał wnętrza, mam tysiąc myśli, bo 2 razy mnie zdradziła właśnie na imprezach i jej w tym nie ufam. Z jednej strony nie szanuje mnie, a z 2 tęsknię, ale nie chcę pisać ponieważ całą winę zwali na mnie, a co gorsze nie chce żeby opowiadała imprezę. Mam 21 lat, studiowałem prawo ale od tego roku zmieniam kierunek na filologie polską, bo prawo mnie nie interesuje i wspólnie z przyjacielem zgodziliśmy się, że ja jestem osobą która musi mieć zawód-hobby. Dlatego też robię kurs na instruktora jazdy. Moja dziewczyna była bardzo zawiedziona "fajnie było jak byłeś na prawie" "to już nie jestem fajny?" "nie no jesteś, nie o to chodzi". Nasza rozmowa. Jej arg. zeby zostać tam "bo to prestiż i to jest fajne". Nawet jak miałem dylemat co dalej robić w życiu olała mnie. Nic do niej nie pisałem ale tęsknię i najbardziej boli myśl, że ona kogoś tam poznała, albo znowu mnie zdradziła, albo wcale o mnie teraz nie myśli. Sory dziewczyny, byliśmy razem 3 lata i miałem tylko ją i ojca. Nie chcę siebie gloryfikować, ale zawsze ja ratowałem ten związek. Mam wrażenie, że jej nie zależy.

Po co z nią jesteś? Bo nie potrafię znaleźć nawet jednego argumentu...

[xTync]

Masz wrazenie ze jej nie zalezy- bo jej nie zalezy.
Osoba ktora woli impreze zamiast jechac do chlopaka do szpitala , smie nazywac sie dziewczyna ?!

Wybacz, ale to jest zalosne i smieszne. Kopnij ja w dupe .

[Madzialenka_21]

Ona Cię nawet nie lubi. O kochaniu nie wspominając.

[cedrowa]

Aż 3 lata z nią wytrzymałeś? Szok..
Ktoś, kto zdradził, jest dla mnie nikim. Wierność stanowi dla mnie sprawę honorową. Sorry, jak ona Cię zdradziła i to nie raz, to nie jest warta Ciebie.
Dziewczyna dopiero wkracza w życie dorosłe i ma fiubździu w głowie, tak więc prędzej wybierała wypad z dziewczynami aniżeli spotkanie z Tobą.
Wydaje mi się, iż to takie postrzeganie: "mam chłopaka, więc jestem cool".
Są rzeczy ważne i ważniejsze, ważniejsze byłoby bycie przy Tobie w szpitalu aniżeli pójście na imprezę.. To jest miłość?? Obudź się, ona Cię nie szanuje.
Jesteś na każde jej skinienie, a w biedzie zostawia Cię samego?
Co do sprawy zmiany kierunku, dobrze zrobiłeś, bo poznałeś ją w tym momencie. Prawnicy są kasiaści. no chyba że się mylę.
Uważam że druga połowa powinna kochać, wpierać w trudnych momentach, być opoką i iść na ustępstwa, a nie tak, że Ty się starasz (nawet z tym rozmawianiem po nocach, aby zasypiała o dobrym humorze), a ona ma Cię gdzieś... I wie że będziesz na jej każde zawołanie i skinienie palcem..
Otwórz oczy. Ona nie dorosła do bycia z kimś.

[nurek21]

Napisane przez rochelle_

Po co z nią jesteś? Bo nie potrafię znaleźć nawet jednego argumentu...

Właściwie wczoraj się rozstaliśmy.

Napisane przez xTync

Osoba ktora woli impreze zamiast jechac do chlopaka do szpitala , smie nazywac sie dziewczyna ?!

nawet nie zapytała jak się czuję, nic, zero od wczoraj, pewnie się super bawiła

Napisane przez cedrowa

Aż 3 lata z nią wytrzymałeś? Szok..
Ktoś, kto zdradził, jest dla mnie nikim. Wierność stanowi dla mnie sprawę honorową. Sorry, jak ona Cię zdradziła i to nie raz, to nie jest warta Ciebie.
Dziewczyna dopiero wkracza w życie dorosłe i ma fiubździu w głowie, tak więc prędzej wybierała wypad z dziewczynami aniżeli spotkanie z Tobą.
Wydaje mi się, iż to takie postrzeganie: "mam chłopaka, więc jestem cool".
Są rzeczy ważne i ważniejsze, ważniejsze byłoby bycie przy Tobie w szpitalu aniżeli pójście na imprezę.. To jest miłość?? Obudź się, ona Cię nie szanuje.
Jesteś na każde jej skinienie, a w biedzie zostawia Cię samego?
Co do sprawy zmiany kierunku, dobrze zrobiłeś, bo poznałeś ją w tym momencie. Prawnicy są kasiaści. no chyba że się mylę.
Uważam że druga połowa powinna kochać, wpierać w trudnych momentach, być opoką i iść na ustępstwa, a nie tak, że Ty się starasz (nawet z tym rozmawianiem po nocach, aby zasypiała o dobrym humorze), a ona ma Cię gdzieś... I wie że będziesz na jej każde zawołanie i skinienie palcem..
Otwórz oczy. Ona nie dorosła do bycia z kimś.

Po tym co napisałaś odechciało mi się do niej pisać, zresztą i tak pewnie wypięła by się dupą.

Ona się broni, że ma maturalny rok i dużo roboty, ale żeby wyjśc z koleżanką na sałatkę ma czas, dla mnie już nie heh.

[xTync]

Wedlug mnie rok maturalny wymowka nie jest. Tez mam rok maturalny, i jakos mam czas dla TZ chociazby pogadac przez telefon czy skype, i na kolezanke tez mam czas. Jednak trzeba sobie umiec podzielic. A jezeli ma czas na impreze, to dla Ciebie tez powinna.


Wedlug mnie wszystkie odpowiedzi do Twojego watku sa identyczne. Wiec nie ma sie co mazac i zastanawiac.


Pozdrawiam

[201803290936]

Napisane przez Madzialenka_21

Ona Cię nawet nie lubi. O kochaniu nie wspominając.

Święte słowa.

[dancerdhq]

wydaje mi sie, ze jestes z nia z sentymentu i z powodu samotnosci, a nie dlatego ze to fajna dziewczyna, z ktora moglbys stworzyc prawdziwy zwiazek oparty na milosci, wspieraniu itp. itd. Odpowiada ci jej charakter? Chcialbys z kims takim spedzic reszte zycia? watpie zeby dalo ci to szczescie. Wiem ze to boli ale jej na tobie tak na prawde nie zalezy, byc moze byla z toba z przyzwyczajenia lub dla urozmaicenia swojego wolnego czasu, choc pozniej jak miala go mniej to wolala zrezygnowac z ciebie niz z imprez. Z doswiadczenia wiem ze lepiej od razu dac sobie spokoj, nie bawic sie w powroty bo i tak zaowocuje to koncem, a mozna zaoszczedzic sobie czasu i cierpienia.

[cedrowa]

Swego czasu pracowałam w dwóch pracach, chodziłam do zaocznej szkoły i w każdej wolnej chwili widywałam się z chłopakiem. Można? Można.

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez nurek21

Moja przyjaciółka całymi dniami siedzi na tym forum, a ja już zgłupiałem i muszę zapytać kogoś kto stoi obok całej sytuacji.
Moja dziewczyna ma 18 lat i jest teraz w klasie maturalnej, prawie codziennie ma korki i dużo roboty, bo obrała sobie za cel medycynę. Ja to rozumiem i staram się pomagać jak mogę i wspierać, ale ona mówi, że nie ma dla mnie czasu, a z koleżankami się spotyka po szkole na kawę, czy coś zjeść. Przykro mi jest z tego powodu, mówiłem jej, że ze mną też może i wg. mnie nawet 1 telefon po szkole to będzie dla niej jakieś odetchnięcie od nauki, a to się przyda. Była zimna, wcale się mną nie interesowała, albo przemilczała sprawę, albo się wściekała. I bądź tu mądry, a okresu nie ma. Potem przyznała, że jest oschła i zimna, ale to nie jest zamierzone i znowu mówi co robiła z koleżanką, jak było super itd. Smutno mi się zrobiło, jak jej powiedziałem, że mi się tak nie podoba jak jest i to chyba koniec, zrobiła mi wielką awanturę wczoraj. Wywierciła mi taką dziurę w głowie, że już nic nie wiem, zachowuje się jak hipokrytka. Niby ja jej nie wspieram, a ja nawet jak jestem zmęczony albo osłabiony gadam z nią do późna w nocy byle tylko szybko usnęła i miała dobry humor. Wczoraj jakby zapomniała o dobrych chwilach jak np. sklejałem jej ulubiony wazon jak rozwaliłem, tylko widziała we mnie potwora, potem była taka jakby jej to nie obchodziło. Już wolę żeby była wkurzona. Wczoraj w dodatku cały dzień szykowała się na imprezę, mnie ojciec zawiózł do szpitala, bo mam problemy z sercem, o czym dziewczyna wie, mimo to poszła na imprezę i się nie odzywa od tamtej pory. Czuję się jakbym nie miał wnętrza, mam tysiąc myśli, bo 2 razy mnie zdradziła właśnie na imprezach i jej w tym nie ufam. Z jednej strony nie szanuje mnie, a z 2 tęsknię, ale nie chcę pisać ponieważ całą winę zwali na mnie, a co gorsze nie chce żeby opowiadała imprezę. Mam 21 lat, studiowałem prawo ale od tego roku zmieniam kierunek na filologie polską, bo prawo mnie nie interesuje i wspólnie z przyjacielem zgodziliśmy się, że ja jestem osobą która musi mieć zawód-hobby. Dlatego też robię kurs na instruktora jazdy. Moja dziewczyna była bardzo zawiedziona "fajnie było jak byłeś na prawie" "to już nie jestem fajny?" "nie no jesteś, nie o to chodzi". Nasza rozmowa. Jej arg. zeby zostać tam "bo to prestiż i to jest fajne". Nawet jak miałem dylemat co dalej robić w życiu olała mnie. Nic do niej nie pisałem ale tęsknię i najbardziej boli myśl, że ona kogoś tam poznała, albo znowu mnie zdradziła, albo wcale o mnie teraz nie myśli. Sory dziewczyny, byliśmy razem 3 lata i miałem tylko ją i ojca. Nie chcę siebie gloryfikować, ale zawsze ja ratowałem ten związek. Mam wrażenie, że jej nie zależy.

Szczerze? zostaw ją. Lasce nie zależy i tu wcale nie chodzi o maturę-jakby chciała to by znalazła czas, tym bardziej, że dla koleżanek go znajduje. Zresztą nie widzę z jej strony jakiejkolwiek inicjatywy.
Poza tym zostawić chłopaka w szpitalu i iść na imprezę?

No i sprawa zdrady, dwukrotnej... tego bym nie wybaczyła bo skoro zrobiła to 2 razy to i 3, czy 4 może się zdarzyć.

[ulicznica]

To prowokacja, czy naprawdę jesteś taką miękką ciapą?

[cedrowa]

Napisane przez ulicznica

To prowokacja, czy naprawdę jesteś taką miękką ciapą?

Nie sądzę, aby to była prowokacja. Miłość bywa ślepa.

[ulicznica]

Napisane przez nurek21

Moja przyjaciółka całymi dniami siedzi na tym forum, a ja już zgłupiałem i muszę zapytać kogoś kto stoi obok całej sytuacji.
Moja dziewczyna ma 18 lat i jest teraz w klasie maturalnej, prawie codziennie ma korki i dużo roboty, bo obrała sobie za cel medycynę. Ja to rozumiem i staram się pomagać jak mogę i wspierać, ale ona mówi, że nie ma dla mnie czasu, a z koleżankami się spotyka po szkole na kawę, czy coś zjeść. Przykro mi jest z tego powodu, mówiłem jej, że ze mną też może i wg. mnie nawet 1 telefon po szkole to będzie dla niej jakieś odetchnięcie od nauki, a to się przyda. Była zimna, wcale się mną nie interesowała, albo przemilczała sprawę, albo się wściekała. I bądź tu mądry, a okresu nie ma. Potem przyznała, że jest oschła i zimna, ale to nie jest zamierzone i znowu mówi co robiła z koleżanką, jak było super itd. Smutno mi się zrobiło, jak jej powiedziałem, że mi się tak nie podoba jak jest i to chyba koniec, zrobiła mi wielką awanturę wczoraj. Wywierciła mi taką dziurę w głowie, że już nic nie wiem, zachowuje się jak hipokrytka. Niby ja jej nie wspieram, a ja nawet jak jestem zmęczony albo osłabiony gadam z nią do późna w nocy byle tylko szybko usnęła i miała dobry humor. Wczoraj jakby zapomniała o dobrych chwilach jak np. sklejałem jej ulubiony wazon jak rozwaliłem, tylko widziała we mnie potwora, potem była taka jakby jej to nie obchodziło. Już wolę żeby była wkurzona. Wczoraj w dodatku cały dzień szykowała się na imprezę, mnie ojciec zawiózł do szpitala, bo mam problemy z sercem, o czym dziewczyna wie, mimo to poszła na imprezę i się nie odzywa od tamtej pory. Czuję się jakbym nie miał wnętrza, mam tysiąc myśli, bo 2 razy mnie zdradziła właśnie na imprezach i jej w tym nie ufam. Z jednej strony nie szanuje mnie, a z 2 tęsknię, ale nie chcę pisać ponieważ całą winę zwali na mnie, a co gorsze nie chce żeby opowiadała imprezę. Mam 21 lat, studiowałem prawo ale od tego roku zmieniam kierunek na filologie polską, bo prawo mnie nie interesuje i wspólnie z przyjacielem zgodziliśmy się, że ja jestem osobą która musi mieć zawód-hobby. Dlatego też robię kurs na instruktora jazdy. Moja dziewczyna była bardzo zawiedziona "fajnie było jak byłeś na prawie" "to już nie jestem fajny?" "nie no jesteś, nie o to chodzi". Nasza rozmowa. Jej arg. zeby zostać tam "bo to prestiż i to jest fajne". Nawet jak miałem dylemat co dalej robić w życiu olała mnie. Nic do niej nie pisałem ale tęsknię i najbardziej boli myśl, że ona kogoś tam poznała, albo znowu mnie zdradziła, albo wcale o mnie teraz nie myśli. Sory dziewczyny, byliśmy razem 3 lata i miałem tylko ją i ojca. Nie chcę siebie gloryfikować, ale zawsze ja ratowałem ten związek. Mam wrażenie, że jej nie zależy.

Przeczytaj sobie jeszcze raz wszystko to co pogrubiłam autorze - wszystko to razem do kupy = powody do skończenia tego związku.
Dziewczyna jawi się jako rozpieszczona (przez Ciebie niestety też) księżniczka, która nic nie wnosi do związku od siebie, i dla której ważny jest głównie prestiż i sprawy materialne - ma pewnie już w głowie wyobrażenie, że będziesz prawnikiem, a ona panią doktor...
Nie mówię już o tym, że dajesz z siebie robić rogacza, a ona Cię nie szanuje i właściwie jej nie ufasz ( ---> to podstawa, a jak nie ma podstawy, to nie ma sensu). A jej też nie zależy na tym, by cokolwiek ratować (kto za kim latał po jej obu zdradach - założę się, że i tak Ty), więc dlaczego zależy Ci za dwoje?

[kalincia]

Napisane przez ulicznica

To prowokacja, czy naprawdę jesteś taką miękką ciapą?

klask i:

[Oliwiabb]

Ja byłam kiedyś po tej drugiej stronie, byłam taka dziewczyną Po prostu nie kochalam sowjego faceta ale bylo mi z nim wygodnie, byl na kazde moje zawołanie, mialam w nim wsparcie ale jakos jego zycie nie interesowalo mnie szczegolnie, czesto wybieralam impreze koleznankami na ktorej nei bylam swieta niż jego towarzystwo. Po jakims czasie sie w koncu opamietalam i to ja zakonczylam zwiazek.

Ona Cie nie kocha, poza tym jest mloda, chce sie wyszaleć, imprezować, idzie na studia, poza nowych znajomych, wszystko się zmieni a ty na pewno zejdziesz na jeszce dalszy plan....

Zostaw ją, znajdziesz taką ktora Cie pokocha i bedzie szanować, nie warto tracic na nią czasu...

[stokrotka710]

Zerwij z nią to chyba oczywiste skoro woli spędzać czas z koleżanką niż z tobą i chodzić na imprezę,nie mówiąc juz o jej zdradach. Masz 21 zachowuj się jak facet.

[Sztywniaaraa]

Napisane przez Madzialenka_21

Ona Cię nawet nie lubi. O kochaniu nie wspominając.

zgadzam się.
+ opanujcie się z tym skrótem 'wgl' Gimbusy!

[gadzia17]

gdyby mój facet jechał do szpitala bo ma problemy z sercem to bym rzuciła wszystko i jechała do niego a co dopiero isc na impreze

[chwast]

O jezu też znam takiego kolesia, laska go 3x zdradzała... a on jej wybaczał i w ogóle tez nie miała czasu, nie chciała się z nim kochać a on latał za nią wpatrzony i jeszcze widział winę w sobie.. nawet nie masz pojęcia jak zabawnie to wyglądało.

Matura to żadna wymówka, ja kułam tylko do matmy co prawda, ale naprawdę, z matmy nie umiem nic i od podstawówki nie umiałam, w 3 klasie siadłam i cały czas ćwiczyłam, korki, testy, sprawdzanie I miałam czas na spotkania z tż, czasem nawet on siedział obok mnie a ja liczyłam zadania.

Z resztą... jak tak sie uczy do matury, to nie wiem na jaki związek liczysz na studiach

[nadto_skomplikowana]

Napisane przez nurek21

Właściwie wczoraj się rozstaliśmy.

No i już do siebie broń Boże nie wracajcie

Znajdzie się taka, której zależy. Głowa do góry, pierś do przodu i nie przejmować się takimi... dziewczętami.

[deszczowypies]

kurde.

1. dwie zdrady - absolutna dyskwalifikacja i nie ma dyskusji.
2. impreza, gdy Ty w szpitalu.
3. przestałeś być interesujący odkąd nie będziesz przystojniakiem w todze
4. jeśli tak intensywnie uczy się w pierwszym tygodniu roku szkolnego, to ja nie mam więcej pytań. ja jakoś przeżyłam maturę bez takich poświęceń, i to dość dobrze ją przeżyłam.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Tylko żeby w okolicach kwietnia nagle sobie o Tobie nie przypomniała
http://maturzysci.com.pl/matura2011/...osob-na-nauke/


Zgadzam się z dziewczynami wyżej, jej nie po prostu nie zależy. Odpowiedz sobie sam - ile Ty byłbyś w stanie zrobić dla niej, a ile ona robi dla Ciebie.
Wydajesz się fajnym facetem, który po prostu potrzebuje kogoś bliskiego. Ale trzeba się też szanować przede wszystkim. Już nie mówiąc o zdradach, ale czujesz się z tym dobrze, jak się jej tak... Narzucasz? Jest wiele wartościowych dziewczyn na świecie, spróbuj się otworzyć na ludzi, za jakiś czas zobaczysz w jakim żyłeś bagnie, zapewniam.

[minika_69]

Napisane przez cedrowa

Wydaje mi się, iż to takie postrzeganie: "mam chłopaka, więc jestem cool".

a jeszcze bardziej jest cool jeśli chłopak studiuje prawo "bo to przecież fajne". dużo "fajniejsze" niż chłopak na filologii polskiej. to pewnie już nie imponuje koleżankom.

daj sobie z nią spokój, ewidentnie jej na Tobie nie zależy. bez sensu tkwić w związku, w którym tylko Ty coś z siebie dajesz.

[201604200942]

Napisane przez nurek21

Moja przyjaciółka całymi dniami siedzi na tym forum, a ja już zgłupiałem i muszę zapytać kogoś kto stoi obok całej sytuacji.
Moja dziewczyna ma 18 lat i jest teraz w klasie maturalnej, prawie codziennie ma korki i dużo roboty, bo obrała sobie za cel medycynę. Ja to rozumiem i staram się pomagać jak mogę i wspierać, ale ona mówi, że nie ma dla mnie czasu, a z koleżankami się spotyka po szkole na kawę, czy coś zjeść. Przykro mi jest z tego powodu, mówiłem jej, że ze mną też może i wg. mnie nawet 1 telefon po szkole to będzie dla niej jakieś odetchnięcie od nauki, a to się przyda. Była zimna, wcale się mną nie interesowała, albo przemilczała sprawę, albo się wściekała. I bądź tu mądry, a okresu nie ma. Potem przyznała, że jest oschła i zimna, ale to nie jest zamierzone i znowu mówi co robiła z koleżanką, jak było super itd. Smutno mi się zrobiło, jak jej powiedziałem, że mi się tak nie podoba jak jest i to chyba koniec, zrobiła mi wielką awanturę wczoraj. Wywierciła mi taką dziurę w głowie, że już nic nie wiem, zachowuje się jak hipokrytka. Niby ja jej nie wspieram, a ja nawet jak jestem zmęczony albo osłabiony gadam z nią do późna w nocy byle tylko szybko usnęła i miała dobry humor. Wczoraj jakby zapomniała o dobrych chwilach jak np. sklejałem jej ulubiony wazon jak rozwaliłem, tylko widziała we mnie potwora, potem była taka jakby jej to nie obchodziło. Już wolę żeby była wkurzona. Wczoraj w dodatku cały dzień szykowała się na imprezę, mnie ojciec zawiózł do szpitala, bo mam problemy z sercem, o czym dziewczyna wie, mimo to poszła na imprezę i się nie odzywa od tamtej pory. Czuję się jakbym nie miał wnętrza, mam tysiąc myśli, bo 2 razy mnie zdradziła właśnie na imprezach i jej w tym nie ufam. Z jednej strony nie szanuje mnie, a z 2 tęsknię, ale nie chcę pisać ponieważ całą winę zwali na mnie, a co gorsze nie chce żeby opowiadała imprezę. Mam 21 lat, studiowałem prawo ale od tego roku zmieniam kierunek na filologie polską, bo prawo mnie nie interesuje i wspólnie z przyjacielem zgodziliśmy się, że ja jestem osobą która musi mieć zawód-hobby. Dlatego też robię kurs na instruktora jazdy. Moja dziewczyna była bardzo zawiedziona "fajnie było jak byłeś na prawie" "to już nie jestem fajny?" "nie no jesteś, nie o to chodzi". Nasza rozmowa. Jej arg. zeby zostać tam "bo to prestiż i to jest fajne". Nawet jak miałem dylemat co dalej robić w życiu olała mnie. Nic do niej nie pisałem ale tęsknię i najbardziej boli myśl, że ona kogoś tam poznała, albo znowu mnie zdradziła, albo wcale o mnie teraz nie myśli. Sory dziewczyny, byliśmy razem 3 lata i miałem tylko ją i ojca. Nie chcę siebie gloryfikować, ale zawsze ja ratowałem ten związek. Mam wrażenie, że jej nie zależy.

po co Ci taka próżna dziewczyna?

Już dawno kopnęłabym taką osobę w tyłek. W ogóle dziwię się dlaczego z nią byłeś. Podobało Ci się jak Tobą pomiatała?

[an-gi]

nie kocha Cię to oczywiste zalezy jej na tym żeby mieć faceta pod ręką i to w dodatku , którym można się pochwalić bo studiuje prawo o matko co ta młodzież ma dzisiaj w głowach to aż mnie strach bierze... zostaw ją i to jak najprędzej !! powiedz jej prosto z mostu : wiesz co chcę zakończyć tę znajomość bo nie mam czau na zakompleksione małolaty" niestety jest zakompleksioną małolatą skoro za cel stawia sobie posiadanie faceta , który studiowałby prawo i zarabiałby dla niej siano a ona będzie mogła porabiać Cię jak chce i wydawać Twoje ciężko zachapane pieniądze

[NAasia91]

Nie kocha, nie tęsknie, nie lubi, nie szanuje. Jest dumną egoistką i hipokrytką

Dziwie się, że wybaczyłeś jej dwie zdrady. Ja bym jednej nie wybaczyła, no ale mogę zrozumieć, jeśli ktoś da komuś drugą szanse, bo powinno tak być. I jeszcze w dodatku Ty za nią latałeś a nie ona za Tobą.

Ona wie, ze cokolwiek by nie zrobiła to Ty jej nie zostawisz. To może w końcu to zmień??

Szkoda nerwów i zdrowia. Wiem, że Ci na niej zależy mimo wszystko - ale bez wzajemności. Znajdziesz jeszcze nie jedną godną Twojego serca

A o serduszko musisz dbać

[mysipyszczek]

Napisane przez Madzialenka_21

Ona Cię nawet nie lubi. O kochaniu nie wspominając.

też tak pomyślałam.
ewentualnie - lubi swoje wyobrażenie o Tobie. wyimaginowany ideał, który stworzyła sobie w głowie i próbuje Ciebie do niego upodobnić.

[elamem]

Wydaję mi się, że jesteś jednym z tych facetów do których pasuje troskliwa dziewczyna z sercem na dłoni, a nie imprezowa latawica. Ludzie muszą dobierać się podobni. Ty romantyk, co lubi czas we dwoje - i pewnie jak na polonistę przystało masz poetycką duszę, więc szukaj dziewczyny o podobnym światopoglądzie (choć wiadomo serce nie sługa). Jej by odpowiadał pewnie typ lwa salonowego, albo dbający o przyziemne prestiże ale różne dziewczyny marzą o różnych facetach więc na 100% znajdziesz inną.

Trochę tak z resztą jest, że 18 lat to wcześnie dla dziewczyny na odpowiedzialny związek (nie zawsze!). Więc w pewnym sensie ją też rozumiem (tzn. może to dobra dziewczyna tylko zwyczajnie nie dojrzała do intymnego związku i przez to totalnie nie dla Ciebie).

[nurek21]

Gadaliśmy i powiedziała, że ona nie chce zarabiać 30tys, kiedy ja tys. coś i utrzymywać rodziny. A potem, że ja chyba też nie chce zarabiać mniej tylko utrzymywać rodzinę. Ona chce iśc na medycyne i powiedziała, że nie chce mieć męża pisarza,, czy dziennikarza, bo ich się miesza z błotem, ani głupiego felietonisty. Podobno przyzwyczaiłem ją już do garniturów.