Inny punkt widzenia - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-01-19, 16:23   #1
aAsicAa31
Raczkowanie
 
Avatar aAsicAa31
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 289

Inny punkt widzenia


Witam,
W sumie nie wiem od czego zacząć, ale potrzebuję opinii innych osób, kogoś kto mnie nie zna i będzie patrzył na to bez emocji.

W październiku poznałam fajnego chłopaka. Zaczęliśmy się spotykać, on zaproponował związek po miesiącu znajomości i wszystko wyglądało fajnie. Było miło, słodko i takie tam. Dodam, że był to mój pierwszy facet, z którym poszłam do łóżka, a mam prawie 22 lata. Kiedy dowiedział się o tym, nie chciał się z tym spieszyć, bo byliśmy chwilę ze sobą. Ale ja chciałam, bo czułam, że to właśnie z nim chcę to zrobić. Później było jeszcze fajniej, nie naciskał na mnie z tą decyzją. Ja studiuję, on wrócił we wrześniu z pracy z zagranicy i często nie czesto imprezował. Zabierał mnie czasem ze sobą, bo ja też mam swoje towarzystwo, którego nie chciałam zaniedbywać, on swoje, ale było fajnie nadal. Czasami pojawiał się na tapecie temat jego dziewczyny, z którą był 4-5 lat i była to jego pierwsza miłość, która go potężnie zraniła. Utrzymywali niby relacje przyjacielskie, co średnio mi się podobało, ale cały czas twierdził, że to nic nie znaczy, bo jest ze mną. Nie czepiałam się za często, bo nie mam takiej tendencji. Jak coś mi nie pasowało to mówiłam mu otwarcie i koniec tematu. Po świętach i pewnych wydarzeniach, powiedział, że nie chce mieć z nią żadnego kontaktu i usunął ją ze znajomych. Potem przepraszał za całe jego zachowanie, ciągłe imprezy, po których zawsze do mnie dzwonił jak wracał do domu. Opowiadał mi wszystko, co robił z kim był, gdzie był itd. Dzwonił w trakcie, pisał sms. Wtedy powiedział, że fajnie że jestem, chce to wszystko naprawić, bo wie, że to jego wina, że to tak wszystko wygląda. Chodziło też o to, że jak przychodził do mnie i oglądaliśmy film to zasypiał, co często mu się zdarzało w ostatnich dniach. Ale w sumie każdy kto ze mną film ogląda na moim łóżku zasypia. Nie, że jestem nudna, tylko moje łóżko na każdego tak działa nie wiem czemu, hehe. Potem powiedział, że spędzimy sylwestra razem, nie idziemy na żadną imprezę. Pojechaliśmy do jego znajomych, było fajnie. Mówił, że chce żebym go ogarnęła, mówiła co może a czego nie. Wcześniej czekałam, co on zrobi, bo wiedziałam, że prędzej czy później sam będzie tego miał dość i miał, ale nie mówiłam mu tego. Po powrocie z sylwestra, zerwał ze mną, twierdząc, że to nie jest to czego on szuka. Brakuje mu z tym związku polotu i finezji, nie mamy wspólnych tematów. Zabolało mnie to strasznie. Fakt, może nie byłam taka otwarta jak chciałam, bo w sierpniu zmarła moja najlepsza przyjaciółka i trudno było i jest mi nadal, otworzyć się tak całkowicie. Nie umiem poradzić sobie z tym, ale próbuję. Po tym wszystkim, rozmawiamy ze sobą, zwierza mi się. Dodaje sobie piosenki, wyciąga teksty, które są jakby odzwierciedleniem naszej sytuacji. Po naszym zerwaniu przespał się z jedną dziewczyną, powiedział mi o tym wszystkim. Nie wiem dlaczego, choć wczoraj mowił, że ta dziewczyna mu spokoju nie daje i traktuje go tylko jako chłopaka do łóżka nic po za tym, a on nie bawi się w coś takiego. Wiem, że mówi jedno, robi drugie i sam nie może się odnaleźć. Kiedy go poznałam stwierdziłam, że Sara mi go dała jako zapełnienie pustki po nim i pokazania mi szcześcia. Dziś wysłał mi obrazek z zapytaniem czy mam połówkę na walentynki. Nie dobieram tego do siebie, bo nie chcę tworzyć chorych nadziei na cokolwek, choć chciałabym do niego wrócić. Rozmawiałam z jego koleżanką, a także moją i ona mi powiedziała, że on nie umie się w pełni zaangażować, bo ta dziewczyna go mocno zraniła i sam mi to powiedział ostatnio. Wiem, że gdyby nie ten fakt, to udałoby się nam wszystko, bo pasujemy do siebie lub ja ylko tak czuję. Nie chodzi o to, że to mój pierwszy facet w łóżku, bo to nie ma dla mnie znaczenia aż tak wielkiego. bo równie dobrze mogłoby do tego nie dojść, a mnie zależałoby tak samo
Strasznie chaotycznie i pewnie nie wszystko udało mi się napisać, ale jeśli ktoś to przeczyta to dziękuję
__________________
Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz go z pewnością. Nie pozwól by do Twojej głowy wkradły się wątpliwości bo Cię zniszczą. Tak brzmi reguła samosprawdzającej się przepowiedni.
aAsicAa31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-19, 17:43   #2
elsene
Zadomowienie
 
Avatar elsene
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 720
Dot.: Inny punkt widzenia

Cytat:
Napisane przez aAsicAa31 Pokaż wiadomość
Witam,
W sumie nie wiem od czego zacząć, ale potrzebuję opinii innych osób, kogoś kto mnie nie zna i będzie patrzył na to bez emocji.

W październiku poznałam fajnego chłopaka. Zaczęliśmy się spotykać, on zaproponował związek po miesiącu znajomości i wszystko wyglądało fajnie. Było miło, słodko i takie tam. Dodam, że był to mój pierwszy facet, z którym poszłam do łóżka, a mam prawie 22 lata. Kiedy dowiedział się o tym, nie chciał się z tym spieszyć, bo byliśmy chwilę ze sobą. Ale ja chciałam, bo czułam, że to właśnie z nim chcę to zrobić. Później było jeszcze fajniej, nie naciskał na mnie z tą decyzją. Ja studiuję, on wrócił we wrześniu z pracy z zagranicy i często nie czesto imprezował. Zabierał mnie czasem ze sobą, bo ja też mam swoje towarzystwo, którego nie chciałam zaniedbywać, on swoje, ale było fajnie nadal. Czasami pojawiał się na tapecie temat jego dziewczyny, z którą był 4-5 lat i była to jego pierwsza miłość, która go potężnie zraniła. Utrzymywali niby relacje przyjacielskie, co średnio mi się podobało, ale cały czas twierdził, że to nic nie znaczy, bo jest ze mną. Nie czepiałam się za często, bo nie mam takiej tendencji. Jak coś mi nie pasowało to mówiłam mu otwarcie i koniec tematu. Po świętach i pewnych wydarzeniach, powiedział, że nie chce mieć z nią żadnego kontaktu i usunął ją ze znajomych. Potem przepraszał za całe jego zachowanie, ciągłe imprezy, po których zawsze do mnie dzwonił jak wracał do domu. Opowiadał mi wszystko, co robił z kim był, gdzie był itd. Dzwonił w trakcie, pisał sms. Wtedy powiedział, że fajnie że jestem, chce to wszystko naprawić, bo wie, że to jego wina, że to tak wszystko wygląda. Chodziło też o to, że jak przychodził do mnie i oglądaliśmy film to zasypiał, co często mu się zdarzało w ostatnich dniach. Ale w sumie każdy kto ze mną film ogląda na moim łóżku zasypia. Nie, że jestem nudna, tylko moje łóżko na każdego tak działa nie wiem czemu, hehe. Potem powiedział, że spędzimy sylwestra razem, nie idziemy na żadną imprezę. Pojechaliśmy do jego znajomych, było fajnie. Mówił, że chce żebym go ogarnęła, mówiła co może a czego nie. Wcześniej czekałam, co on zrobi, bo wiedziałam, że prędzej czy później sam będzie tego miał dość i miał, ale nie mówiłam mu tego. Po powrocie z sylwestra, zerwał ze mną, twierdząc, że to nie jest to czego on szuka. Brakuje mu z tym związku polotu i finezji, nie mamy wspólnych tematów. Zabolało mnie to strasznie. Fakt, może nie byłam taka otwarta jak chciałam, bo w sierpniu zmarła moja najlepsza przyjaciółka i trudno było i jest mi nadal, otworzyć się tak całkowicie. Nie umiem poradzić sobie z tym, ale próbuję. Po tym wszystkim, rozmawiamy ze sobą, zwierza mi się. Dodaje sobie piosenki, wyciąga teksty, które są jakby odzwierciedleniem naszej sytuacji. Po naszym zerwaniu przespał się z jedną dziewczyną, powiedział mi o tym wszystkim. Nie wiem dlaczego, choć wczoraj mowił, że ta dziewczyna mu spokoju nie daje i traktuje go tylko jako chłopaka do łóżka nic po za tym, a on nie bawi się w coś takiego. Wiem, że mówi jedno, robi drugie i sam nie może się odnaleźć. Kiedy go poznałam stwierdziłam, że Sara mi go dała jako zapełnienie pustki po nim i pokazania mi szcześcia. Dziś wysłał mi obrazek z zapytaniem czy mam połówkę na walentynki. Nie dobieram tego do siebie, bo nie chcę tworzyć chorych nadziei na cokolwek, choć chciałabym do niego wrócić. Rozmawiałam z jego koleżanką, a także moją i ona mi powiedziała, że on nie umie się w pełni zaangażować, bo ta dziewczyna go mocno zraniła i sam mi to powiedział ostatnio. Wiem, że gdyby nie ten fakt, to udałoby się nam wszystko, bo pasujemy do siebie lub ja ylko tak czuję. Nie chodzi o to, że to mój pierwszy facet w łóżku, bo to nie ma dla mnie znaczenia aż tak wielkiego. bo równie dobrze mogłoby do tego nie dojść, a mnie zależałoby tak samo
Strasznie chaotycznie i pewnie nie wszystko udało mi się napisać, ale jeśli ktoś to przeczyta to dziękuję
Chaotyczne, masz rację.
Ty chcesz i się starasz. On...no chyba nie bardzo chce. Skoro zerwał, to tym bardziej... . Według mnie, to on sobie albo nie radzi sam ze sobą, nie wie czego chce, albo ma niezły bajer ;P Tak czy inaczej, nie masz za bardzo co na niego liczyć -Ty zachowywałaś się w porządku, on robił i myślał różne dziwne rzeczy.
Bardzo szybko się "zeszliście", dość krótko trwała ta cała wasza historia.. . Może za szybko się to wszystko potoczyło?

Nie walczyłabym o to za wszelką cenę. Ale jeśli się rozstajecie, to się rozstajecie, a nie że od razu przechodzicie do tak intymnych zwierzeń. Kurczę, nie potrafiłabym ot tak przejść z pozycji kochanki do przyjaciółki doradzającej byłemu odnośnie jego podbojów łóżkowych. Ale to ja.
elsene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-19, 17:54   #3
aAsicAa31
Raczkowanie
 
Avatar aAsicAa31
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 289
Dot.: Inny punkt widzenia

Może masz rację, że za szybko weszliśmy w ten związek. Też o tym myślałam. Sama nie wiem dlaczego mi się tak zwierza. Chciałabym to zrozumieć, ale nie potrafię. Nawet nie liczyłam, że po zerwaniu będzie skory mi tak wiele mówić, ba - nawet nie myślałam o tym. Przy zerwaniu powiedzieliśmy, że będziemy chcieli utrzymać kontakt.
Choć to wszystko tak wygląda, to chce go z powrotem. Może to nie ma sensu, bo pewnie tak jest - to wiem, że on sam nie wie czego chce i szuka ciągle czegoś, bo nie może znaleźć tego miejsca. Chciałabym za jakiś czas napisać mu wszystko co leży mi na sercu i nawet zapytać czy nie można byłoby spróbować raz jeszcze, ale nie tak jak to teraz było. Wiem, że to głupie, ale chce mieć tą pewność, że zrobiłam wszystko, co mogłam w tej sprawie i jeśli coś, to zamknąć ją z czystym sercem
__________________
Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz go z pewnością. Nie pozwól by do Twojej głowy wkradły się wątpliwości bo Cię zniszczą. Tak brzmi reguła samosprawdzającej się przepowiedni.
aAsicAa31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-19, 18:24   #4
201701300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 9 327
Dot.: Inny punkt widzenia

W październiku się poznaliście, w listopadzie zaczęliście być ze sobą, a po sylwestrze zerwał z Tobą, tak? Dobrze zrozumiałam?

Jeżeli tak, to najwidoczniej on nie potrafił się odnaleźć w nowym związku, był pogubiony i nie poukładał sobie jeszcze wszystkiego po rozstaniu z tamtą dziewczyną. Wyobrażam sobie, że może być Ci teraz ciężko, gdy on Ci się zwierza. No ok, powiedzieliście sobie, że będziecie utrzymywać kontakt ze sobą, ale bez przesady.
Wiadomo, że nie da się tak od razu przeskoczyć na koleżeństwo.

Radziłabym Ci przystopować, odizolować się trochę od niego. Powiedz mu, że nie czujesz się gotowa na takie zwierzenia i kontakt z nim.

Czy wrócicie do siebie? Trudno powiedzieć, jednak w tym momencie nie rób nic w tym kierunku bo może przekonasz go do powrotu, a za jakiś czas ponownie się rozczarujesz. Daj mu czas na uporządkowanie życia.

Mówisz, że fakt świadczący o tym, że był Twoim pierwszym partnerem seksualnym nie ma na Twoje uczucia żadnego wpływu. Jednak większość dziewczyn/kobiet bardziej się przywiązuje do mężczyzn, z którymi po raz pierwszy uprawiały seks. Nie zawsze, ale często tak jest. Zaobserwowałam to na przykładzie swojej osoby, jak też moich koleżanek.
201701300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-19, 18:47   #5
luminofor
Raczkowanie
 
Avatar luminofor
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 44
Dot.: Inny punkt widzenia

Po pierwsze - wytłumacz mi ktoś proszę, po jasny gwint utrzymuje się kontakt, lub o zgrozo "przyjaźni" z kimś, kto nas "potwornie zranił"?
Rozumiem - x lat związku, przywiązanie, kawał wspólnego życia, doświadczeń, wspomnień. Ciężko to rzucić w kąt z dnia na dzień. Jeśli obie strony dochodzą spokojnie do wniosku, że to już nie to, czas się rozstać - mogę uwierzyć w przyjaźń. Ale gdzie na gruncie "ona mnie potwornie zraniła" jest miejsce na przyjaźń? Po co ten kontakt? Naturalnym byłby żal i chęć wycofania się, zapomnienia, czy nawet "nie chcę jej znać".
Uważam więc, że coś tu nie styka.

Od października do dziś to faktycznie bardzo mało czasu. Jednak facet dopiero po kilku miesiącach odkrył, że nie ma o czym z tobą rozmawiać? że jesteś nudna i mu źle przy tobie? Wcześniej cię nie znał czy jak? Naciągane.

Teraz zaś jesteś w bardzo toksyczniej sytuacji.
Moim zdaniem powinnaś zerwać z nim kontakt lub wychłodzić do minimum.

Cytat:
Napisane przez aAsicAa31 Pokaż wiadomość
Sama nie wiem dlaczego mi się tak zwierza. Chciałabym to zrozumieć, ale nie potrafię. Nawet nie liczyłam, że po zerwaniu będzie skory mi tak wiele mówić, ba - nawet nie myślałam o tym.
Dlaczego? Bo może.

Nadal jesteś maksymalnie zaangażowana emocjonalnie, facet już niby z tobą nie jest, a nadal cię "ma". Nie jest z tobą w związku, więc nic nie musi, a nadal jak widać bardzo wiele może.
Sam chciał zerwać, bo niby mu nie odpowiadasz, jednak do roli pocieszycielki bardzo mu pasujesz. Po drodze przespał się z inną i jeszcze wspaniałomyślnie ci się zwierzył. Obciąża cię psychicznie, trzyma przy sobie (na zapas?). I niby nie wiedział i nie wie, że ciebie to wszystko zaboli, przytłoczy? Z samej przyzwoitości powinien się wstrzymać. Widocznie nie ma ani poszanowania do tego, co możesz czuć, ani nawet zwykłego poczucia smaku w kontaktach z ludźmi.

Nie myślałaś, że będzie ci się tak zwierzać po rozstaniu? Myślałaś prawidłowo, bo nie powinien.
luminofor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-19, 19:02   #6
aAsicAa31
Raczkowanie
 
Avatar aAsicAa31
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 289
Dot.: Inny punkt widzenia

Zawsze było o czym rozmawiać, nawet teraz jest. Wiadomo w inny sposób, ale mamy o czym rozmawiać. Nie brakowało polotu i finezji, bo ja starałam się na tyle ile mogłam, on widać nie umiał zaangażować się w związek, bo wg mnie boi się, że jeśli to zrobi - to zranię go w ten sam sposób, co jego była.
Jak pisał mi o tej byłej, to pokazałam mu, że mnie to nie rusza. Nie zrobiłam mu sceny, nie mówiłam, że szybko się pocieszył, choc teraz mówi, że ta laska jest głupia i nie chce mieć z nią nic wspólnego.

Może i brakowało mi czegoś, bo po stracie straciłam przyjaciółki utraciłam kawałek siebie. Wspominałam mu o tym kiedyś, trochę, bo nie chciałam jeszcze o tym móić, bo sama nie jestem na to gotowa. Powiedziałam mu później jak zerwał, taką długo wiadomość, co chciałam w okrojonym stanie. I przestałam się odzywać. Sam napisał. Później miał urodziny i zadzowniłam do niego z życzeniami. W ten sam dzień odezwał się sam, mówił, że ma mętlik w głowie, pogubił się itp.

Dziś ustawi sobie status na fb, coś tam coś tam i bejb, wybacz, ze dzwoniłem do Ciebie o tej i o tej i dobrze, że nie odebrałaś. Jak rozmawialiśmy to powiedział, ze to nie jego dziewczyna tylko koleżanka. Dodałam, że nie musi mi się tłumaczyć, a on, że nie robi tego, tylko mnie oświeca
Potem jak wspominałam wysłał mi ten obrazek "a Ty? masz już parę na walentynki?" Nie wiem po co. Może to głupie rozumowanie, ale może bada grunt pod nogami, czy mi jeszcze zależy i co na takie coś, mogę odpisać i jak zareaguje, bo nie daje niczego po sobie poznać.
__________________
Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz go z pewnością. Nie pozwól by do Twojej głowy wkradły się wątpliwości bo Cię zniszczą. Tak brzmi reguła samosprawdzającej się przepowiedni.
aAsicAa31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-19, 20:25   #7
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Inny punkt widzenia

Nie wiem co Ci napisać ,ale to pewne,że masz cięzki orzech do zgryzienia.

Facet sam powinien wiedziec co ma robić a czego nie.
I np czy powinien wc hodzić w związek czy poczekać.

Bo co,czyja to wina,ze on nie potrafi się zaangażowac?To on musi wziąc zad i coś z tym zrobić,a SAMO się nic nie zrobi
Wg mnie ten facet jeszcze jest dziecinny..

A już przespanie się z obcą dziewczyną(po co?) na mnie podziałałoby jak kubeł zimnej wody.

Przemyśl czy chcesz kogoś wlaśnie chaotycznego,co sam nie wie do końca o co mu chodzi..

Na poczatku myślalam,że jest w porządku,a po końcu posta widzę,że koleś mocno się mota..

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ----------

Cytat:
Napisane przez aAsicAa31 Pokaż wiadomość
Zawsze było o czym rozmawiać, nawet teraz jest. Wiadomo w inny sposób, ale mamy o czym rozmawiać. Nie brakowało polotu i finezji, bo ja starałam się na tyle ile mogłam, on widać nie umiał zaangażować się w związek, bo wg mnie boi się, że jeśli to zrobi - to zranię go w ten sam sposób, co jego była.
Jak pisał mi o tej byłej, to pokazałam mu, że mnie to nie rusza. Nie zrobiłam mu sceny, nie mówiłam, że szybko się pocieszył, choc teraz mówi, że ta laska jest głupia i nie chce mieć z nią nic wspólnego.

Może i brakowało mi czegoś, bo po stracie straciłam przyjaciółki utraciłam kawałek siebie. Wspominałam mu o tym kiedyś, trochę, bo nie chciałam jeszcze o tym móić, bo sama nie jestem na to gotowa. Powiedziałam mu później jak zerwał, taką długo wiadomość, co chciałam w okrojonym stanie. I przestałam się odzywać. Sam napisał. Później miał urodziny i zadzowniłam do niego z życzeniami. W ten sam dzień odezwał się sam, mówił, że ma mętlik w głowie, pogubił się itp.

Dziś ustawi sobie status na fb, coś tam coś tam i bejb, wybacz, ze dzwoniłem do Ciebie o tej i o tej i dobrze, że nie odebrałaś. Jak rozmawialiśmy to powiedział, ze to nie jego dziewczyna tylko koleżanka. Dodałam, że nie musi mi się tłumaczyć, a on, że nie robi tego, tylko mnie oświeca
Potem jak wspominałam wysłał mi ten obrazek "a Ty? masz już parę na walentynki?" Nie wiem po co. Może to głupie rozumowanie, ale może bada grunt pod nogami, czy mi jeszcze zależy i co na takie coś, mogę odpisać i jak zareaguje, bo nie daje niczego po sobie poznać.
Może bada grunt..A może nie bada:P

A co do przyjaciolki(zapomnialam z tego wszystkiego o tym wspomnieć) to nic dziwnego ,że jeszcze się nie ogarnęłaś.

Po takiej stracie człowiek przechodzi 8 miesięcy takiego wyłączenia z życia, co wraz z kolejnym miesiącem oczywiście maleje,ale jednak jest cały czas.
Chłopak NIE MA PRAWA mieć o to pretensji.Powinien Ciebie zrozumieć.
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-01-19, 21:05   #8
kamilek2607
Raczkowanie
 
Avatar kamilek2607
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 54
Dot.: Inny punkt widzenia

Po dokładnym przeczytaniu rozmów koleżanek wnioskuję, że dziewczyna jest zakochana po uszy i daje sobą manipulować jak chłopakowi się podoba, i jeszcze nie wierzy w to wcale. Byłaś za bardzo spolegliwa moja kochana.
On zgrywa pokrzywdzonego i bojącego się zobowiązań, a przy tym dobrze się bawi (nie z jedną). Po za tym chłopczyna chce zaimponować otoczeniu, że jest taki rozrywany przez panienki. Skoro zostawiła - zraniła go poprzednia dziewczyna, to jej teraz pokaże, że ma czego żałować.
Dziewczyno albo spisz go na straty, bo tu żadnej przyjaźni nie ma. Ten chłopak traktuje cię jak wyjście ewakuacyjne, z braku laku ty będziesz dobra na kilka dni.... albo wreszcie chwyć go porządnie w garść, może on potrzebuje właśnie wrednej zołzy, która nie pozwoli mu odetchnąć ani na chwilę (inaczej mówiąc pantoflarz, któremu potrzebna zaciśnięta smycz). Bawidamek nie raz lubi poczuć ból miłości
Ty decyduj, w końcu twierdzisz, że go znasz...
kamilek2607 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-19, 21:19   #9
aAsicAa31
Raczkowanie
 
Avatar aAsicAa31
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 289
Dot.: Inny punkt widzenia

Chciałam tak zrobić i tupnąć, bo sam mi to mówił na sylwestrze, ale później zerwał i już nie było okazji. Masz rację z tym co piszesz i wiem to wszystko, choć boli, ale świadomość tego wszystkiego jest najważniejsza. Poczekam jeszcze do końca stycznia, sama chcę trochę ochłonąć tym wszystkim i wtedy postawię sprawę jasno. Zrobi co uważa, ale to będzie ostatnia rozmowa na ten temat i później odwrotu nie będzie
__________________
Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz go z pewnością. Nie pozwól by do Twojej głowy wkradły się wątpliwości bo Cię zniszczą. Tak brzmi reguła samosprawdzającej się przepowiedni.
aAsicAa31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-20, 00:10   #10
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Inny punkt widzenia

Nastawianie się na to, że wam wyjdzie to mrzonki.

Jemu była w ogóle nie przeszła, a to, że teraz jej jakoby nienawidzi - czyli odczuwa duże emocje w stosunku do niej - oznacza, że tamtą żyje i tamta mu w głowie. On sam by temu gorąco zaprzeczył, ale nie zmienia to faktu, że nią stale żyje. Wystarczy ruszyć z nim ten temat i obserwować jego reakcje jak o niej mówi, z jakim zapałem.
Może być i z tabunem dziewczyn po drodze, a dalej mu ona nie przejdzie.
Z tobą próbował tamto zaleczyć, ale w krótkim czasie przekonał się, że to nie daje rezultatów, więc szybko zakończył, znalazł inną i tak to będzie sobie lecieć.
Dla ciebie nie daj Boże ciągnąć to dalej, bo jakby wrócił, to stałoby się dokładnie to samo: nagle by zerwał. Bez dwóch zdań to stałoby się na pewno.
Wiesz dlaczego? Bo on będąc z tobą tworzył sobie nadzieję w głowie "uda się! musi się udać!" Następna próba bycia z tobą byłaby kolejnym takim porywem.
Ale to będzie tylko poryw, jego iluzja. Jak alkoholik: nie przepije pół dnia i już z siebie dumny, już ma wielkie plany - ale przychodzi kolejny dzień i znów ciąg wraca, wola się łamie, pojawia się "ale". W takim miejscu życia on obecnie tkwi. Za dużo jest w nim żalu do wszystkich dziewczyn, uprzedzenia, złości - by miał szanse na zbudowanie długiego związku.
Będzie dążył ku destrukcji a nie ku budowaniu czegokolwiek. Wszytko zabiją wątpliwości jakieś, które mu sie szybko zrodzą i uprzedzenia, które on starannie skrywa.



Dla niego jeszcze w ogóle nie czas na długi związek. Minie pewnie co najmniej pół roku (przy dobrych wiatrach, bo ja stawiam na o wiele dłuższy czas), zanim on dystansu odpowiedniego i przede wszystkim rozumu zacznie nabierać. A w międzyczasie zaliczy tylko nieudane związki.


Jak dla mnie to są zerowe szanse na to, że coś z tego będzie.


Twoje posty wyglądają tak normalnie, masz tak fajne podejście do tego wszystkiego... Ciekawy człowiek z ciebie jest.

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2013-01-20 o 00:17
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-20, 10:02   #11
aAsicAa31
Raczkowanie
 
Avatar aAsicAa31
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 289
Dot.: Inny punkt widzenia

Wiem, że on nie wyleczył się w tej miłości i szuka na siłę czegoś, co da mu chwilowe szczęście. Wiem, że porównuje wszystkie swoje związki do niej, bo był przyzwyczajony do tego jaka ona jest. Wiem, że pewnie szanse na cokolwiek są równe zeru lub w ogóle nie ma szans. Wiem, że to głupie, bo wewnątrz siebie czuję taką pozytywną energię. Nie wkręcam sobie niczego, bo nie chcę cierpieć. Wychodzę z założenia, że co ma być to będzie i zawsze powtarzam, że jeśli dwoje ludzi jest sobie pisanych to w jakiś sposób będą. Nie zawsze tak w życiu jest, ale mimo wszystko wierzę w to.
Wiem, że gdyby wyleczył się z tego wszystkiego, to byłby przy mnie szczęśliwy, bo jak każda dziewczyna znam swoją wartość i wiem, co ciągle powtarzam to słowo - byłabym wygraną na loterii. Sam mówił, że jestem wymarzoną dziewczyną dla kolesia, choć pewnie tak powiedział, bo coś trzeba powiedzieć miłego.
Będąc na sylwestrze, też planował przyszłość. I nagle stwierdził, że to nie to co on szuka, ale miał pretensje o to, że zmieniłam status związku, bo nie powiedział, że to koniec. Ciągle się miesza w tym, co mówi. Sam nie wie czego chce. Widzi, że nie jestem jak jego była, czuje, że ma tą świadomość, że nie zraniłabym go, ale sam to zrobił w stosunku do mnie.
Odkąd zerwał strasznie zaczął uzewnętrzniać się na fb. Wcześniej przede mną ani w trakcie nie robił tego. Teraz bardzo mocno.
Sama nie wiem, co myśleć. Wiem, że chciałabym go z powrotem, choć pewnie to nie ma żadnego sensu i brak faktów o tym świadczących. Nie wierzę, że istnieje coś takiego jak samoistne szczęście. Na to składają się mądre decyzje i los jeśli Ci sprzyja.
Macie racje w tym co mówicie, ale nie wiem czym to jest uwarunkowane, ale czuję, że jeśli jeszcze trochę na niego poczekam, powiem mu co mam do poiwedzenia i zrobi z tym, co uważa. Nie zamierzam nic na siłę robić, bo jeśli nie on to doceni ktoś inny, co mogę ofiarować. Chcę mieć czyste sumienie, że zrobiłam wszystko, co mogłam. Tak jak we wszystkim, co w życiu robię.
__________________
Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz go z pewnością. Nie pozwól by do Twojej głowy wkradły się wątpliwości bo Cię zniszczą. Tak brzmi reguła samosprawdzającej się przepowiedni.
aAsicAa31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:24.