Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-07-24, 01:58   #1
kurczaczek55
Raczkowanie
 
Avatar kurczaczek55
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
Unhappy

Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?


Długo zastanawiałam się, czy poruszyć tutaj na forum swój problem.
Na wstępie napiszę, że pochodzę z rodziny, gdzie mimo że rodzice mnie kochali, to często pojawiała się w domu agresja, moi rodzice byli bardzo nerwowi, z moim rodzeństwem też mi się nie układało, nienawidziliśmy się i dalej nienawidzimy, po prostu w tym domu każdy wieszał psy na sobie.

Wiem, że to dosyć wpłynęło na mój charakter i na moją psychikę. Nie mam praktycznie dobrych znajomych, czasami słyszę jakieś uwagi na swój temat, gdy ktoś np. na imprezie wypije, że szkoda im mojego chłopaka, że jak on ze mną wytrzymuje itd. W każdym razie - wyraźnie widać, że mam charakter, że muszę postawić na swoim, zawsze ma być tak jak ja chcę, nie przebieram w słowa, łatwo wpadam w szał, staję się po prostu agresywna, bardzo dużo płaczę, bardzo często stwierdzam, że życie nie ma sensu, ba, mam takie dni, że mi się po prostu żyć nie chce. Mój TŻ jest bardzo poszkodowany będąc ze mną, przez parę miesięcy zakochał się we mnie, potem pozwolił sobie wejść na głowę, przez co ja miałam jakby więcej swobody, po prostu przyznam otwarcie, że zaczęłam nim pomiatać. Rozkazuję, ma byc jak zechcę, nie przyjmuję w ogóle odmowy. No po prostu stałam się tyranem w tym związku, to trudno określić. Potrafię o byle pierdołę rozpętać ogromną awanturę, wydzierać się, wyzywać, zdaję sobie z tego sprawe i to jest masakra po prostu.
TŻ teraz się zmienił, tez ma tego dosyć, kłócimy się jak nigdy. Moim zdaniem zrobił to za późno, bo powinien na początku mnie ogarnąć, wiecie o co chodzi, po prostu, żebym jak napisałam - nie weszła mu na głowę.

Najbardziej boli mnie to, że wcześniej taka nie byłam i nam się układało. Teraz jesteśmy razem ponad 3 lata, a od ponad 2 nam się nie układa - przeze mnie.
Zdaję sobie sprawę, że potrzebuję jakiejś terapii, może mam nerwicę, depresję, ale nie stać mnie na to. Na razie planuję sprawdzić tarczycę, a po wakacjach odstawić tabletki anty, nic więcej nie zrobię.

Kolejną rzeczą, która pokazuje mi, że coś ze mną jest nie tak, to że ludzie mnie nie lubią. Próbuję być miła, żartować, w 90% się hamuję od chamskich tekstów i awantur (niestety wszystko przenoszę na TŻ), ale nigdy nie miałam długo przyjaciół, koleżanek. Jak się spotykam na imprezach z ludźmi, to nawiązuję z nimi kontakt, ale nikt nie chce go ciągnąć, ludzie nie odbierają mnie dobrze, a się staram. Ci ludzie, którzy znają mnie i TŻ dłużej, przyjaźnią się z nim lub są jakoś obecni w naszym życiu od początku związku, patrzą tez na mnie niechętnie. Od paru miesięcy często zdarzało mi się "pomiatać" TŻ przy nich. Po prostu byłam chamska, opryskliwa, obrażałam sę za byle gówno - moim problemem jest to, że jestem cholernie honorowa... Przed każdym wyjściem z ludźmi, przed każdą imprezą patrzę w lustro i mówię sobie, że teraz będzie dobrze, że pokażę, że jestem normalna, że go kocham, ale zawsze wychodzi inaczej

Nie chcę czytać, że żal chłopaka, że powinien mnie zostawić, nie chcę też czytać postów przepełnionych jadem. Muszę się po prostu komus wyżalić Wszyscy mi mówią, że ten chłopak kocha mnie jak nikt inny, jest i według mnie idealny - bardzo oddany, czuły, kochający, nie ma wielkich wad, naprawdę... I zastanawiam się, dlaczego on jest z taką bądź co bądź idiotką jak ja ... Nie radzę sobie sama ze sobą, nienawidzę siebie, zawsze wszystko jest nie tak, płaczę cały czas przez to, że tracę kogoś takiego jak on, ale tysiąc razy próbowałam zamknąć się, zanim coś powiedziałam obraźliwego, przykrego, chamskiego, próbowałam oddychać, liczyć do 10. Nawet z TŻ mieliśmy umowę, że jak zobaczy, że zbiera mi się na jakiś "atak", to od razu mnie przytuli i poczekamy, aż się uspokoję, ale to ostatnie nie zdało egzaminu, bo po prostu oboje zaczynamy się kłócić, a dopiero po kłótni TŻ mnie przytula. Ja wtedy zazwyczaj płaczę.
Najbardziej boli mnie to, jak po czymś takim musze spojrzeć mu w oczy albo słysze po raz kolejny, że on wie, że nie chcę taka być.
Często mi mówi, że mnie kocha, parę razy dziennie, że jest ze mną szczęśliwy, bywa czasami, że mamy parę dni naprawdę sielanki, mogłabym wtedy nie odklejać się od niego , ale potem nagle byle co mnie denerwuje i koniec.

Możecie mi dać jakieś rady, jak się zmienić, wesprzeć, może któraś z Was też ma?
Przepraszam, jeżeli napisałam zbyt dużo i chaotycznie, po prostu jestem kompletnie roztrzęsiona teraz i z ogromnym trudem przyszło mi przyznanie się publicznie, jak bardzo beznadziejna jestem, łzy mi same ciekną, zupełne nie wiem, co robić i gubię się w swoim życiu.

Pozdrawiam

Edytowane przez kurczaczek55
Czas edycji: 2013-07-24 o 02:03
kurczaczek55 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 04:29   #2
anex_1989
Zakorzenienie
 
Avatar anex_1989
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 647
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez kurczaczek55 Pokaż wiadomość
Długo zastanawiałam się, czy poruszyć tutaj na forum swój problem.
Na wstępie napiszę, że pochodzę z rodziny, gdzie mimo że rodzice mnie kochali, to często pojawiała się w domu agresja, moi rodzice byli bardzo nerwowi, z moim rodzeństwem też mi się nie układało, nienawidziliśmy się i dalej nienawidzimy, po prostu w tym domu każdy wieszał psy na sobie.

Wiem, że to dosyć wpłynęło na mój charakter i na moją psychikę. Nie mam praktycznie dobrych znajomych, czasami słyszę jakieś uwagi na swój temat, gdy ktoś np. na imprezie wypije, że szkoda im mojego chłopaka, że jak on ze mną wytrzymuje itd. W każdym razie - wyraźnie widać, że mam charakter, że muszę postawić na swoim, zawsze ma być tak jak ja chcę, nie przebieram w słowa, łatwo wpadam w szał, staję się po prostu agresywna, bardzo dużo płaczę, bardzo często stwierdzam, że życie nie ma sensu, ba, mam takie dni, że mi się po prostu żyć nie chce. Mój TŻ jest bardzo poszkodowany będąc ze mną, przez parę miesięcy zakochał się we mnie, potem pozwolił sobie wejść na głowę, przez co ja miałam jakby więcej swobody, po prostu przyznam otwarcie, że zaczęłam nim pomiatać. Rozkazuję, ma byc jak zechcę, nie przyjmuję w ogóle odmowy. No po prostu stałam się tyranem w tym związku, to trudno określić. Potrafię o byle pierdołę rozpętać ogromną awanturę, wydzierać się, wyzywać, zdaję sobie z tego sprawe i to jest masakra po prostu.
TŻ teraz się zmienił, tez ma tego dosyć, kłócimy się jak nigdy. Moim zdaniem zrobił to za późno, bo powinien na początku mnie ogarnąć, wiecie o co chodzi, po prostu, żebym jak napisałam - nie weszła mu na głowę.

Najbardziej boli mnie to, że wcześniej taka nie byłam i nam się układało. Teraz jesteśmy razem ponad 3 lata, a od ponad 2 nam się nie układa - przeze mnie.
Zdaję sobie sprawę, że potrzebuję jakiejś terapii, może mam nerwicę, depresję, ale nie stać mnie na to. Na razie planuję sprawdzić tarczycę, a po wakacjach odstawić tabletki anty, nic więcej nie zrobię.

Kolejną rzeczą, która pokazuje mi, że coś ze mną jest nie tak, to że ludzie mnie nie lubią. Próbuję być miła, żartować, w 90% się hamuję od chamskich tekstów i awantur (niestety wszystko przenoszę na TŻ), ale nigdy nie miałam długo przyjaciół, koleżanek. Jak się spotykam na imprezach z ludźmi, to nawiązuję z nimi kontakt, ale nikt nie chce go ciągnąć, ludzie nie odbierają mnie dobrze, a się staram. Ci ludzie, którzy znają mnie i TŻ dłużej, przyjaźnią się z nim lub są jakoś obecni w naszym życiu od początku związku, patrzą tez na mnie niechętnie. Od paru miesięcy często zdarzało mi się "pomiatać" TŻ przy nich. Po prostu byłam chamska, opryskliwa, obrażałam sę za byle gówno - moim problemem jest to, że jestem cholernie honorowa... Przed każdym wyjściem z ludźmi, przed każdą imprezą patrzę w lustro i mówię sobie, że teraz będzie dobrze, że pokażę, że jestem normalna, że go kocham, ale zawsze wychodzi inaczej

Nie chcę czytać, że żal chłopaka, że powinien mnie zostawić, nie chcę też czytać postów przepełnionych jadem. Muszę się po prostu komus wyżalić Wszyscy mi mówią, że ten chłopak kocha mnie jak nikt inny, jest i według mnie idealny - bardzo oddany, czuły, kochający, nie ma wielkich wad, naprawdę... I zastanawiam się, dlaczego on jest z taką bądź co bądź idiotką jak ja ... Nie radzę sobie sama ze sobą, nienawidzę siebie, zawsze wszystko jest nie tak, płaczę cały czas przez to, że tracę kogoś takiego jak on, ale tysiąc razy próbowałam zamknąć się, zanim coś powiedziałam obraźliwego, przykrego, chamskiego, próbowałam oddychać, liczyć do 10. Nawet z TŻ mieliśmy umowę, że jak zobaczy, że zbiera mi się na jakiś "atak", to od razu mnie przytuli i poczekamy, aż się uspokoję, ale to ostatnie nie zdało egzaminu, bo po prostu oboje zaczynamy się kłócić, a dopiero po kłótni TŻ mnie przytula. Ja wtedy zazwyczaj płaczę.
Najbardziej boli mnie to, jak po czymś takim musze spojrzeć mu w oczy albo słysze po raz kolejny, że on wie, że nie chcę taka być.
Często mi mówi, że mnie kocha, parę razy dziennie, że jest ze mną szczęśliwy, bywa czasami, że mamy parę dni naprawdę sielanki, mogłabym wtedy nie odklejać się od niego , ale potem nagle byle co mnie denerwuje i koniec.

Możecie mi dać jakieś rady, jak się zmienić, wesprzeć, może któraś z Was też ma?
Przepraszam, jeżeli napisałam zbyt dużo i chaotycznie, po prostu jestem kompletnie roztrzęsiona teraz i z ogromnym trudem przyszło mi przyznanie się publicznie, jak bardzo beznadziejna jestem, łzy mi same ciekną, zupełne nie wiem, co robić i gubię się w swoim życiu.

Pozdrawiam
ja bym poszła w kierunku rozładowania swojego napięcia poprzez ćwiczenia fizyczne ( zapisz się na siłownie i daj sobie wycisk)
jeśli chodzi o terapię kto powiedział, że musisz iść prywatnie?

głównym problemem jest to, że sprawdzasz na ile sobie możesz pozwolić ze swoim partnerem, za każdym razem mu dopiekasz i jesteś dla niego nieznośna być może on jest zaślepiony miłością do Ciebie, ale nie życzę Ci abyś musiała się przekonać ile dla Ciebie znaczył jak już go stracisz

usiądź i zastanów się jak długo Ty byś wytrzymała na jego miejscu czy podobałoby Ci się jakby ktoś urządzał Ci chore jazdy bez powodu?

jeśli nie będziesz próbowała się zmienić nie licz na szczęśliwe zakończenie- dużo pracy przed Tobą

Powodzenia
anex_1989 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 06:21   #3
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez kurczaczek55 Pokaż wiadomość
Przed każdym wyjściem z ludźmi, przed każdą imprezą patrzę w lustro i mówię sobie, że teraz będzie dobrze, że pokażę, że jestem normalna, że go kocham, ale zawsze wychodzi inaczej
Laska, Ty JEMU pokaz ze go kochasz, a nie ludziom. Czemu Cie ludzie obchodza? Niedlugo Twoj facet sam skapituluje, i bez ich niecheci wobec Ciebie.

Dolaczam sie do rady odnosnie wysilku fizycznego - pomaga rozladowac napiecie. Kolejna sprawa jest taka, ze na terapie nie musi Cie byc stac - sa chociazby psycholodzy, ktorzy udzielaja za darmo porad w Internecie. Nie jest to pelnowartosciowa terapia, ale zawsze bedziesz mogla zasiegnac rady fachowca. Mozesz tez udac sie do psychiatry po skierowanie i korzystac z darmowej terapii u psychologa - sa tacy, ktorzy przyjmuja na NFZ. Wystarczy poszukac. Generalnie w tym momencie powinnas korzystac ze wszystkich mozliwych drog, a nie wybierac te najprostsze.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 10:36   #4
ariadn_a
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 324
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Laska, Ty JEMU pokaz ze go kochasz, a nie ludziom. Czemu Cie ludzie obchodza? Niedlugo Twoj facet sam skapituluje, i bez ich niecheci wobec Ciebie.

Dolaczam sie do rady odnosnie wysilku fizycznego - pomaga rozladowac napiecie. Kolejna sprawa jest taka, ze na terapie nie musi Cie byc stac - sa chociazby psycholodzy, ktorzy udzielaja za darmo porad w Internecie. Nie jest to pelnowartosciowa terapia, ale zawsze bedziesz mogla zasiegnac rady fachowca. Mozesz tez udac sie do psychiatry po skierowanie i korzystac z darmowej terapii u psychologa - sa tacy, ktorzy przyjmuja na NFZ. Wystarczy poszukac. Generalnie w tym momencie powinnas korzystac ze wszystkich mozliwych drog, a nie wybierac te najprostsze.
popieram
ariadn_a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 10:42   #5
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez kurczaczek55 Pokaż wiadomość
[...]powinien na początku mnie ogarnąć, wiecie o co chodzi, po prostu, żebym jak napisałam - nie weszła mu na głowę. [...] Teraz jesteśmy razem ponad 3 lata, a od ponad 2 nam się nie układa - przeze mnie.
Zdaję sobie sprawę, że potrzebuję jakiejś terapii, może mam nerwicę, depresję, ale nie stać mnie na to. Na razie planuję sprawdzić tarczycę, a po wakacjach odstawić tabletki anty, nic więcej nie zrobię.[...]
Przez te dwa lata już kilka razy byłabyś u psychologa z NFZ. Facet związał się z kobietą, a nie z dzieckiem, które trzeba wychowywać. Jesteś za siebie odpowiedzialna, więc ogarnij dupę i idź na terapię.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 11:23   #6
vouvray
Zadomowienie
 
Avatar vouvray
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 405
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez kurczaczek55 Pokaż wiadomość
z moim rodzeństwem też mi się nie układało, nienawidziliśmy się i dalej nienawidzimy, po prostu w tym domu każdy wieszał psy na sobie.
co zrobiłaś, żeby polepszyć relacje z rodzeństwem?

Cytat:
Rozkazuję, ma byc jak zechcę, nie przyjmuję w ogóle odmowy. No po prostu stałam się tyranem w tym związku, to trudno określić. Potrafię o byle pierdołę rozpętać ogromną awanturę, wydzierać się, wyzywać, zdaję sobie z tego sprawe i to jest masakra po prostu.
TŻ teraz się zmienił, tez ma tego dosyć, kłócimy się jak nigdy. Moim zdaniem zrobił to za późno, bo powinien na początku mnie ogarnąć, wiecie o co chodzi, po prostu, żebym jak napisałam - nie weszła mu na głowę.
To nie wina Twoja chłopaka, że związek wisi na włosku (''powinien na początku mnie ogarnąć''), bo związał się z dorosłą kobietą.

Cytat:
Najbardziej boli mnie to, że wcześniej taka nie byłam i nam się układało. Teraz jesteśmy razem ponad 3 lata, a od ponad 2 nam się nie układa - przeze mnie. Zdaję sobie sprawę, że potrzebuję jakiejś terapii, może mam nerwicę, depresję, ale nie stać mnie na to. Na razie planuję sprawdzić tarczycę, a po wakacjach odstawić tabletki anty, nic więcej nie zrobię.
A czy coś się stało, że się nagle zmieniłaś?
Dlaczego dopiero teraz pomyślałaś o specjaliście?

Cytat:
Kolejną rzeczą, która pokazuje mi, że coś ze mną jest nie tak, to że ludzie mnie nie lubią. Próbuję być miła, żartować, w 90% się hamuję od chamskich tekstów i awantur (niestety wszystko przenoszę na TŻ), ale nigdy nie miałam długo przyjaciół, koleżanek. Jak się spotykam na imprezach z ludźmi, to nawiązuję z nimi kontakt, ale nikt nie chce go ciągnąć, ludzie nie odbierają mnie dobrze, a się staram. Ci ludzie, którzy znają mnie i TŻ dłużej, przyjaźnią się z nim lub są jakoś obecni w naszym życiu od początku związku, patrzą tez na mnie niechętnie.
Mogą nie chcieć się z Tobą przyjaźnić, bo usłyszeli od innych, jaka jesteś i nawet nie zechcieli tego sprawdzić osobiście, tylko wiesz, z góry założyli, że nic się nie zmieniło (i mieli rację niestety).

Cytat:
Od paru miesięcy często zdarzało mi się "pomiatać" TŻ przy nich. Po prostu byłam chamska, opryskliwa, obrażałam sę za byle gówno - moim problemem jest to, że jestem cholernie honorowa... Przed każdym wyjściem z ludźmi, przed każdą imprezą patrzę w lustro i mówię sobie, że teraz będzie dobrze, że pokażę, że jestem normalna, że go kocham, ale zawsze wychodzi inaczej
A co wg Ciebie upokarzanie publiczne ma wspólnego z miłością? I proszę wytłumacz, co to znaczy, że jesteś honorowa, bo się to przewija ciągle, a ja nie widzę związku.

Cytat:
Wszyscy mi mówią, że ten chłopak kocha mnie jak nikt inny, jest i według mnie idealny - bardzo oddany, czuły, kochający, nie ma wielkich wad, naprawdę... I zastanawiam się, dlaczego on jest z taką bądź co bądź idiotką jak ja ... Nie radzę sobie sama ze sobą, nienawidzę siebie, zawsze wszystko jest nie tak, płaczę cały czas przez to, że tracę kogoś takiego jak on, ale tysiąc razy próbowałam zamknąć się, zanim coś powiedziałam obraźliwego, przykrego, chamskiego, próbowałam oddychać, liczyć do 10. Nawet z TŻ mieliśmy umowę, że jak zobaczy, że zbiera mi się na jakiś "atak", to od razu mnie przytuli i poczekamy, aż się uspokoję, ale to ostatnie nie zdało egzaminu, bo po prostu oboje zaczynamy się kłócić, a dopiero po kłótni TŻ mnie przytula. Ja wtedy zazwyczaj płaczę.
Pamiętaj, że każda miłość, nawet największa się wypali, jak nie będziemy jej podsycać, tylko ciągle dawać argumenty drugiej stronie, dlaczego powinniśmy zwiewać jak najszybciej z takiego 'związku'.

Cytat:
Możecie mi dać jakieś rady, jak się zmienić, wesprzeć, może któraś z Was też ma?
Przepraszam, jeżeli napisałam zbyt dużo i chaotycznie, po prostu jestem kompletnie roztrzęsiona teraz i z ogromnym trudem przyszło mi przyznanie się publicznie, jak bardzo beznadziejna jestem, łzy mi same ciekną, zupełne nie wiem, co robić i gubię się w swoim życiu.
Autorko, myślę, że to najwyższa pora sobie uzmysłowić, że nie masz za sobą nikogo, tylko jego. Przyjaciół nie masz, rodzina też nie bardzo jest za Tobą, tylko jest ON ze swoją ogromną miłością do Ciebie. Pamiętaj, że z każdym Twoim wybuchem, z każdym Twoim upokorzeniem go i traktowaniem go jak śmiecia (tym bardziej publicznie) on jest o krok bliżej uzmysłowienia sobie, że dla swojego dobra on musi jak najszybciej wyrwać się z takiego związku.

Dziewczyny proponowały aktywność fizyczną, myślę, że to jest znakomity pomysł. Jeżeli drażnią Cię i pobudzają do agresji komentarze znajomych, niemiłe spojrzenia to uważam, że powinnaś na jakiś czas odpuścić sobie takie spotkania, dopóki nie przepracujesz tego problemu.

Ty opisałaś ten problem w ten sposób, że wzbudzasz współczucie, ludzie chcą Ci pomóc, dać jakieś rady. A wiesz, jak jego znajomi Cię odbierają? Przede wszystkim uważają, że nie masz za grosz kultury i że wyszłaś z jakiegoś buszu do ludzi i nie umiesz się zachować. Dlatego współczują chłopakowi, że mógłby mieć fajną, kulturalną dziewczyną, a męczy się z Tobą. Niestety tak to wygląda z drugiej strony. Nie sądzę, że jego znajomi rozkładają Twoje dzieciństwo na czynniki pierwsze.

Koniecznie udaj się do specjalisty, zapisz się do psychologa na nfz. I zacznij się ruszać, biegać, pływać, to na pewno w jakiś sposób rozładuje w Tobie agresję.

powodzenia !
vouvray jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 11:30   #7
Marudna Krolewna
Rozeznanie
 
Avatar Marudna Krolewna
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 614
Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

terapia na NFZ bo sama temu nie podołasz, a chłopak w końcu chcąc czy nie kiedyś pęknie i nie będzie potrafił z Tobą żyć
__________________
marudzę na blogu - o książkach, filmach, marketingu, Łodzi i o tym co mi do głowy przyjdzie
OSTATNI WPIS: Literaci W Przedwojennej Polsce. Pasje. Nałogi. Romanse
zapraszam na marudny FP
Marudna Krolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-07-24, 11:35   #8
enchant
Raczkowanie
 
Avatar enchant
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 288
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Zmuszanie się do bycia grzeczną nie działa - jeśli z natury (wychowania) masz paskudny charakter to jedynie ktoś mądry (psycholog, terapeuta) powinien Ci pomóc, wytłumaczyć, pokazać drogę, którą powinnaś pójść. Nie dziw się, że ludzie Cię nie lubią, nawet jeśli się starasz przez dłuższy czas być OK to wystarczy, że raz na jakiś czas Ci odpierdzieli... Zacznij od długofalowej pracy nad sobą, bo inaczej obudzisz się kiedyś zupełnie samotna, bez rodziny czy przyjaciół. Pytanie czy tego chcesz.
Swoją drogą myślę, że serwując facetowi taką huśtawkę nastrojów dość spieprzyłaś ten związek i to nie jest wylewanie jadu - Ty wiesz, że możesz nim pomiatać i będziesz co jakiś czas to robić, bo podświadomie czekasz kiedy i czy w ogóle przeciągniesz strunę - pomiatając nim okazujesz mu swój brak szacunku, z jednej strony go kochasz, a z drugiej masz go gdzieś, bo Twoje EGO jest ważniejsze. Partner to nie piesek, którego wytresujesz i on będzie skakał, jak mu zagwiżdżesz. Zastanów się nad sobą - nie płacząc czy użalając nad własnym dzieciństwem, bo mam wrażenie, że swój ciężki charakter chcesz nim usprawiedliwić. Pracuj nad sobą dziś, nie rozpamiętuj przeszłości a pomyśl o przyszłości. Głowa do góry i weź się za siebie
enchant jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 11:42   #9
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

zastanów się dlaczego tak się zachowujesz i skąd te ataki histerii. może to jest odreagowanie za nienawiść wyniesioną z domu? dostałaś tak w kość że to musi gdzieś się ulotnić. zapamiętałaś złe zachowania i nawyki, może np. gromadzenie gniewu, złości (keidy się starasz opanować) i nagle wybuchasz po kilku dniach z podwojoną siłą. jeśli ktoś cię złości, jest hamski, powiedz mu to od razu, że "zraniłaś mnie" albo przykro mi jest że tak mówisz/robisz, etc...

hamskie odzywki mogły ci pozostać z domu i mówisz je automatycznie. rządza władzy pokazuje, że potrzebujuesz mieć poczucie swojego miejsca w tym związku, że nie chcesz być pomiatana (jak w domu było), że chcesz zaznaczyć swoją pozycję. ale związek to chyba raczej partnerstwo niż żądza.

kiedy następnym razem będzie jakaś iskra która będzie cię chciała rozpalić, poczekaj chwilę i zastanów się co cię tak naprawdę zdenerwowało (!), jaki jest powód złości, do kogo złość się odnosi, a do kogo chcesz ją w tym momencie skierować, jaką ta rzecz/słowo, którym cię ktoś zranił będzie miało znaczenie za 10 lat? czy warto tak się denerwować dla tak błahej sprawy?

życzę powodzenia i dużo wiary w siebie! aby pokazać że chcesz się liczyć w związku nie musisz być władcą. nie musisz zaznaczać aż tak swojej pozycji.

miałam podobnie w domu i przykro mi, że takie relacje istnieją między ludźmi, ale wierzę że dasz radę!
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 12:13   #10
kotteczek
Przyczajenie
 
Avatar kotteczek
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 18
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Przede wszystkim WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE, ważne, że widzisz konieczność pracy nad sobą. Zmiana jest bardzo trudną sprawą i nie dzieje się samoistnie - ot tak. Musisz zrozumieć mechanizmy, które stoją za Twoim zachowaniem, a to samodzielnie bardzo trudno osiągnąć. Na pewno dużo cech wyniosłaś z domu rodzinnego, ale też wiele ukształtowało samo życie. Poczytaj o terapiach DDD bądź DDA (nawet jeśli w Twoim domu nie było alkoholu). Wymagają dużej i wytężonej pracy nad wnętrzem, ale efekty są rewelacyjne. Nie wiem skąd pochodzisz, ale w wielu większych miastach spotkania z psychologiem organizowane są ZA DARMO. Nie tylko w ramach NFZ, ale ze środków miasta. Wystarczy poszukać, spróbować dotrzeć do osób pomocnych przez internet. Trzymam kciuki!
kotteczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 12:39   #11
kurczaczek55
Raczkowanie
 
Avatar kurczaczek55
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Laska, Ty JEMU pokaz ze go kochasz, a nie ludziom. Czemu Cie ludzie obchodza? Niedlugo Twoj facet sam skapituluje, i bez ich niecheci wobec Ciebie.
Pokazuję mu, kiedy jestem "normalna". Raczej miałam na myśli to, że mówię do siebie, że tym razem mi się uda nic nie odwalić i wszystko będzie ok.

Cytat:
Napisane przez moniaszelki Pokaż wiadomość
zastanów się dlaczego tak się zachowujesz i skąd te ataki histerii. może to jest odreagowanie za nienawiść wyniesioną z domu? dostałaś tak w kość że to musi gdzieś się ulotnić. zapamiętałaś złe zachowania i nawyki, może np. gromadzenie gniewu, złości (keidy się starasz opanować) i nagle wybuchasz po kilku dniach z podwojoną siłą. jeśli ktoś cię złości, jest hamski, powiedz mu to od razu, że "zraniłaś mnie" albo przykro mi jest że tak mówisz/robisz, etc...

hamskie odzywki mogły ci pozostać z domu i mówisz je automatycznie. rządza władzy pokazuje, że potrzebujuesz mieć poczucie swojego miejsca w tym związku, że nie chcesz być pomiatana (jak w domu było), że chcesz zaznaczyć swoją pozycję. ale związek to chyba raczej partnerstwo niż żądza.


kiedy następnym razem będzie jakaś iskra która będzie cię chciała rozpalić, poczekaj chwilę i zastanów się co cię tak naprawdę zdenerwowało (!), jaki jest powód złości, do kogo złość się odnosi, a do kogo chcesz ją w tym momencie skierować, jaką ta rzecz/słowo, którym cię ktoś zranił będzie miało znaczenie za 10 lat? czy warto tak się denerwować dla tak błahej sprawy?

życzę powodzenia i dużo wiary w siebie! aby pokazać że chcesz się liczyć w związku nie musisz być władcą. nie musisz zaznaczać aż tak swojej pozycji.

miałam podobnie w domu i przykro mi, że takie relacje istnieją między ludźmi, ale wierzę że dasz radę!
Tak jest, dlatego właśnie wspomniałam o tym na początku.


Ktoś mnie pytał, co robię, żeby naprawić relacje w rodzinie.
Nie da sie tego zrobić, bo jeżeli ja siedzę cicho, to kłócą się rodzice, jeżeli brat siedzi cicho, to ja z ojcem, jak z mama jesteśmy cicho, to ojciec z rodzeństwem itd. Ja nic z tym nie zrobię. Olewam, jeżeli o byle błahostkę zaczynają się na mnie wydzierać, wiem, że mają dużo stresów w pracy i odreagowują, więc olewam, ale czasem się nie da, gdy pół godziny ktoś wydziera się nad uchem wpierw przez to, że krzywo położyłam szklankę, później w końcu dochodzi do tego, jakim beznadziejnym darmozjadem jestem, a kończy się na tym, że powinnam jak najszybciej wyprowadzić się w domu, bo mną rzygają wtedy coś odpowiem. A z rodzeństwem jest tak, że od kilku lat nagle coś się stało, że o ile wcześniej się nie lubiliśmy, to teraz nie rozmawiamy w ogóle normalnie. Jak o coś poproszę, to słyszę "wypie.rdalaj stąd", jak o coś pytam, to słyszę "ch cię to obchodzi" + jakiś epitet włączając w to określenia na wszystkie dzi.wki, suki, kur... itd Także no, ja relacji z kimś takim - szczególnie z rodzeństwem - ocieplać nie potrzebuję. Nie przypominam sobie, żebym to ja wszystko zepsuła. Miałam jakieś 12 lat, jak zaczęły sie wyzwiska pod moim adresem ze strony rodzeństwa, które jest starsze. Ja nawet takich słów wtedy nie używałam

Dziękuję za rady i za uświadomienie mi kilku rzeczy. Pomysł z wyciskiem fizycznym bardzo fajny Na siłownię nie mogę iść ze względów zdrowotnych, ale od jakiegoś czasu ćwiczę trochę z Ewą, po treningu jestem tak padnięta, że nawet nie mam siły na TŻ się denerwować . Może jeszcze biegać zacznę

A co do terapii - mieszkam w sporym mieście, ale nic konkretnego nie znalazłam. Wszędzie widzę nzoz, a na stronach lekarzy nie jest napisane, czy mają umowę z nfz. Nie wiem w sumie, gdzie więcej szukać niż pod hasłem "psycholog/psychiatra w mieście X na NFZ". Nic konkretnego nie znajduje... A na terapię grupową nie umiałabym się zdecydować. Nie mówię o swoich problemach publicznie, nie potrafię, jestem zamknięta pod tym względem w sobie.

__________________
Przyszła pani doktor!
kurczaczek55 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-24, 12:42   #12
_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar _chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Może powinnaś iść na jakąś terapię dla sprawców przemocy albo coś w tym rodzaju. Musisz najpierw wiedzieć, skąd się bierze Twoja nienawiść do innych ludzi, dlaczego nie akceptujesz innych ludzi.Twoja agresja to raczej tylko konsekwencja jakichś przekonań, które masz.
__________________


_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 12:58   #13
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez kurczaczek55 Pokaż wiadomość
[...]
A co do terapii - mieszkam w sporym mieście, ale nic konkretnego nie znalazłam. Wszędzie widzę nzoz, a na stronach lekarzy nie jest napisane, czy mają umowę z nfz. [...]
Bardzo słabo się starasz. Zadzwoń, zapytaj, zarejestruj się.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 13:36   #14
vouvray
Zadomowienie
 
Avatar vouvray
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 405
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Bardzo słabo się starasz. Zadzwoń, zapytaj, zarejestruj się.
No dokładnie. Przez 2 lata nie ogarnęłaś nic, bo informacji nie było na stronie Wystarczyło poświęcić na to 15 min i byś obdzwoniła wszystkie przychodnie w mieście.

Rozumiem, że mieszkasz z rodzicami, tak? Co robisz w życiu? Pracujesz, uczysz się? I ile masz lat właściwie? (chyba, że to już podałaś, a ja pobieżnie przeczytałam to wybacz)
vouvray jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 14:04   #15
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

No to faktycznie,MASZ PROBLEM:P
i chlopaczek z tOBĄ Nie ma lekko,ale jak wytrzymałno to nie tyle,ze go podziwiam,ale tyle ze masz swietnego faceta i powinnaś go doceniać!
zaczynij mu mowic cos milego. Od tego bym zaczęła
Dalej-musisz nauczyc sie rozrozniac swoje emocje. Kiedy jestes zla,na co,co to powoduje i tak dalej.
Np zrobic sobie jeden dzien w ktorym zaposujesz- kiewdy jestes zadowolona,kiedy zła i o co,ile razy sie denerwujesz.
Przeanalizuj to wszystko-co Ciebie blokuje?
Czego Ci w zyciu brakuje??co byś chciała zmienić?
I zacznij to robic,po propstu działaj.
Jak widzisz,ze sie denerwujesz o byle G to raz dwa -jezeli to w domu- znajdz sobie jakis sport,hobby ktore Ciebie odsresuje.
Najlepszy jest sport-z wlasnego doswiadczeniza wiem,ze czlowiek nie dosc,ze robi się sprawny to do tego się świetnie relaksuje i wszystko naturalnie z niego schodzi.
ZRÓB REWOLUCJĘ!
I zobaczysz jak 2wszystko się zmieni,staraj się być optymistką,obserwuj ludzi,kiedy Ciebie lubią a kiedy nie,co robisz nie tak.
Zobaczysz ile się zmieni
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 14:48   #16
Siurniety Krolik
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 221
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Możesz też udać się do którejś z organizacji pozarządowych. W każdym większym mieście takie są. Poszukaj a znajdziesz taką, gdzie bezpłatnie dyżuruje psycholog.
Siurniety Krolik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 15:04   #17
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Powiem wprost: jak cię zostawi to może się ogarniesz. Chociaż częściowo, chociaż trochę.
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-24, 16:26   #18
kurczaczek55
Raczkowanie
 
Avatar kurczaczek55
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 46
Dot.: Przez swój charakter niszczę mój związek. Jakieś rady?

Cytat:
Napisane przez vouvray Pokaż wiadomość
No dokładnie. Przez 2 lata nie ogarnęłaś nic, bo informacji nie było na stronie Wystarczyło poświęcić na to 15 min i byś obdzwoniła wszystkie przychodnie w mieście.
Kto tak powiedział?
Dopiero teraz postanowiłam coś z tym zrobić, od jakiegoś czasu próbowałam się samej ogarnąć, a dopiero od kilku dni intensywnie myslę o tym, by poszukac gdzies indziej pomocy....

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
No to faktycznie,MASZ PROBLEM:P
i chlopaczek z tOBĄ Nie ma lekko,ale jak wytrzymałno to nie tyle,ze go podziwiam,ale tyle ze masz swietnego faceta i powinnaś go doceniać!
zaczynij mu mowic cos milego. Od tego bym zaczęła
Dalej-musisz nauczyc sie rozrozniac swoje emocje. Kiedy jestes zla,na co,co to powoduje i tak dalej.
Np zrobic sobie jeden dzien w ktorym zaposujesz- kiewdy jestes zadowolona,kiedy zła i o co,ile razy sie denerwujesz.
Przeanalizuj to wszystko-co Ciebie blokuje?
Czego Ci w zyciu brakuje??co byś chciała zmienić?
I zacznij to robic,po propstu działaj.
Jak widzisz,ze sie denerwujesz o byle G to raz dwa -jezeli to w domu- znajdz sobie jakis sport,hobby ktore Ciebie odsresuje.
Najlepszy jest sport-z wlasnego doswiadczeniza wiem,ze czlowiek nie dosc,ze robi się sprawny to do tego się świetnie relaksuje i wszystko naturalnie z niego schodzi.
ZRÓB REWOLUCJĘ!
I zobaczysz jak 2wszystko się zmieni,staraj się być optymistką,obserwuj ludzi,kiedy Ciebie lubią a kiedy nie,co robisz nie tak.
Zobaczysz ile się zmieni
Mówię, mówię. To nie jest tak, że ja na dzień dobry mówię do niego "pieprz się kochanie mam cię gdzieś" Tez mu robie jakieś niespodzianki, prezenty, sama zabieram go gdzieś na jedzenie i stawiam, nigdy nie zapominam o jakichś ważniejszych świętach, bawet na każdą naszą miesięcznicę daję mu jakis upominek, organizuję jakieś wypady... Po prostu jak pisałam są dni, gdy się od niego nie odklejam, a sa gdy wpadam w jakiś... "ciąg agresywności". I nie wiem skąd się to bierze. Po prostu mi wszystko przeszkadza, drażni byle pierdoła, od razu robię ogromną awanturę.
__________________
Przyszła pani doktor!

Edytowane przez kurczaczek55
Czas edycji: 2013-07-24 o 16:27
kurczaczek55 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:36.