Czy wierzycie w takie związki? Czy znacie takie?

[MilenaAmourVincitOmnia]

Czy wierzycie w bardzo długie związki / małżeństwa, które są szczęśliwe, kochające się i bez zdrad? Czy wierzycie, że można dzięki pracy i ogólnie taki związek stworzyć? Taki na całe życie? Znacie takie przypadki? Mówię o takich związkach od 7 - 10 lat w górę... takich też, które trwają 20, 30 czy nawet i dłużej. Czy wśród was są takie związki?

[szynka_w_toscie]

Oczywiście, że wierzę w takie związki. Gdyby ludzie nie wierzyli w takie związki to nie zakładali by rodzin, prawda?
Dla mnie takim przykładnym związkiem są moi dziadkowie. We wrześniu była ich 60 rocznica ślubu. Wiadomo, ze już są w podeszłym wieku, ale widać że nadal siebie wspierają i kochają

[skazana_na_bluesa]

moi rodzice mają w tym roku 30 rocznicę ślubu. zanim wzięli ślub byli ze sobą 5 lat.

[kisielova]

Mój chrzestny jest w takim związku od 18 roku życia. Na chwilę obecną jest 42 lata po ślubie i jak sam mówi- wybrał najlepiej, jak to było możliwe. Zawsze było widać u nich miłość i ogrom szacunku do siebie.

[Butterfly1986]

A Ty nie wierzysz? Ja jestem przekonana, że takie istnieją. Jestem w związku ponad 11 lat. TŻ jest moją pierwszą i mam nadzieję, że ostatnią miłością. Chciałabym by to on na starość trzymał mnie za rękę Głęboko wierzę, że właśnie tak będzie wyglądała nasza przyszłość. Fakt jesteśmy wśród znajomych zjawiskiem i wiele osób nam się dziwi, że w takim młodym wielu (27 lat) mamy taki staż. Ale to jest chyba właśnie miłość. Jeśli chodzi o zdradę...myślę...a nawet wiem, ze ten problem nie dotyczy mojego związku

[xanyax]

W kwietniu świętowaliśmy z mężem 50(!) rocznicę ślubu jego rodziców. Pobrali się w wieku 17 i 18

Sent from my HTC One_M8 using Tapatalk

[chwast]

Tak, na wszystko tak.

[Shira Yuki]

mozna zakładać,że są szczęśliwi i nikt nikogo niezdradzil,ale kto zna prawdę?
ja nie wierzę

[MilenaAmourVincitOmnia]

Ja zaczęłam w takie związki wątpić patrząc na otoczenie znajomych... i te czasy, ale jak widać CHCIEĆ = MÓC! Jestem zdania, że jak coś się psuje to trza naprawiać, a nie do kosza wywalać!

[cava]

Nam zaraz stuknie 20lat małżeństwa.

Zeby zaostrzyć sytuację: nie mieszkaliśmy ze soba przed slubem. A slub był jakoś po niecałym roku związku.

Jestem szczęśliwa i brdzo kocham męża. Mąz też wygląda na zadowolonego z "sytuacji"

O zdradach między nami nic nie wiem.
Ale może jest sprytny.


Znam takich par więcej. nasi znajomi w wielu przypadkach podobny staż i nadal razem, wyglądaja na szczęśliwych.
Nie wszyscy, ale wielu.

[chwast]

Napisane przez Shira Yuki

mozna zakładać,że są szczęśliwi i nikt nikogo niezdradzil,ale kto zna prawdę?
ja nie wierzę

no właśnie na tym polegają wartościowe relacje, u niektórych osób po prostu wiesz i tyle.

[Kasia Katarzynka]

Moi rodzice. 28 lat razem, w tym 27 lat po ślubie wciąż zakochani, często wyznają sobie miłość, mówią do siebie zdrobniale, trzymają za ręce. Wstyd przyznać, ale między nimi jest więcej czułości po tylu latach niż między mną a moim partnerem po 2

[Shira Yuki]

Napisane przez MilenaAmourVincitOmnia

Ja zaczęłam w takie związki wątpić patrząc na otoczenie znajomych... i te czasy, ale jak widać CHCIEĆ = MÓC! Jestem zdania, że jak coś się psuje to trza naprawiać, a nie do kosza wywalać!

pytasz się,czy wierzymy w szczerosć związków i miłość,czy wierzymy w trałość związków?

dla mnie to ogromna różnica.
trudno stwierdzić,czy z związku nie było zdrady,oszustwa i wybaczenia.można tylko ocenić zew powłokę,lub dugość związków.
moi rodzice mają spory staż,ale czy po drodze się nie zagubili,czy dalej sa ze sobą,bo sie kochają,czy obawiają się samotności,tego nie wiem...

[MilenaAmourVincitOmnia]

Pytam o to i o to, ale masz rację... Znam osobę, która myśli, że kocha, a tak na prawdę jest tylko przyzwyczajona, no, ale cóż...

[pankasztan]

Nikt nie zaręczy, że w danym związku nie było zdrad, więc pytanie o to, czy ktoś zna takie małżeństwa, nie ma sensu.

Jest dużo szczęśliwych związków z długoletnim stażem. Jednak i w nich były wzloty i upadki. Kto wie, czy by się nie rozpadły, gdyby miały funkcjonować w obecnych czasach.

Rozczulające jest, jak można zobaczyć starszą parę, która idzie ze sobą za rękę. Wtedy przez głowę przechodzi myśl, że musiał być to szczęśliwy związek.

[Kreaturka30]

Owszem wierzę w związek na całe życie. Ale moim zdaniem takie wieloletnie uczucia to przypadek. Jeżeli dwoje ludzi dopasuje się odpowiednio, tak że jedno będzie bardziej wyrozumiałe i potrafii wybaczyć. W dodatku nie jest kłótliwe to wszystko można znieść i trwać tak przez 60lat. Jeżeli w związek dobierze się para dwóch leni, też szansa na przetrwanie w związku jest większa , bo i pokus i powodów do zdrady mniej. Wystarczy jednak że dopasują się ludzie o sporym temperamencie w dodatku kochliwe, których wszędzie pełno i katastrofa gwarantowana! Choćby nie wiem jak bardzo kochali się na początku związku i łączył ich fenomenalny seks.
Jestem przekonana, że nawet w tych związkach z długoletnim stażem bywały wątpliwości, zdrady, a przynajmniej marzenia i niespełnione pragnienia. Człowiek troszkę jak zwierzęta posiada instynkt , który moim skromnym zdaniem nie pozwala mu być w 100% z jednym partnerem.
Wszystko zależy od losu i charakteru partnerów.

[Mija62]

Napisane przez Shira Yuki

mozna zakładać,że są szczęśliwi i nikt nikogo niezdradzil,ale kt
o zna prawdę?
ja nie wierzę

Dokładnie.

[Shira Yuki]

Napisane przez pankasztan

Nikt nie zaręczy, że w danym związku nie było zdrad, więc pytanie o to, czy ktoś zna takie małżeństwa, nie ma sensu.

Jest dużo szczęśliwych związków z długoletnim stażem. Jednak i w nich były wzloty i upadki. Kto wie, czy by się nie rozpadły, gdyby miały funkcjonować w obecnych czasach.

Rozczulające jest, jak można zobaczyć starszą parę, która idzie ze sobą za rękę. Wtedy przez głowę przechodzi myśl, że musiał być to szczęśliwy związek.

i tu moze spotkać kogoś rozczarowanie,bo przecież nie musi byc to związek z lat młodości.
moja babcia będąc 81 letnią wdową miała kawalera w podobnym wieku i często spacerowali trzymając się pod rekę.wczesniej z dziadkiem natomast byli ponad 50 lat po ślubie,ale w niezbyt szczęśliwym związku

[Dziwactwo]

Napisane przez Kreaturka30

Człowiek troszkę jak zwierzęta posiada instynkt , który moim skromnym zdaniem nie pozwala mu być w 100% z jednym partnerem.

No pewnie najlepiej zwalić wszystko na instynkty i zwolnić z odpowiedzialności za siebie, zobowiązania i w ogóle myślenie.
Ja nie wierzę w to, że jesteśmy aż tak słabi, że aż sterowani hormonami i odruchami - owszem, mają na nas wpływ, ale w większości tylko wymówka dla ludzi o słabym charakterze.

Napisane przez Kreaturka30

Wszystko zależy od losu i charakteru partnerów.

A z tym się już zgodzę
Ludzie są tak zróżnicowani, że nie tylko dobranie się dwóch leni czy potulnych osób rokuje na "szczęśliwy" związek. Jedni ulegają pokusom łatwiej, inni prawie wcale (napisałam prawie - gdyż nie mam na myśli li tylko pokus cielesnych). Są i tacy, dla których fizyczność tak niewiele znaczy, że poza swoim partnerem przed którym się otworzyli, nie czują pociągu już do nikogo innego.

Wierzę w takie związki. Boleję jedynie nad tym, że jest ich tak niewiele.
Może wyjdę na jakąś nawiedzoną, ale co tam - to tylko forum

[Nat Hol]

Tak, wierzę w takie związki, wiem, że mój mąż mnie nie zdradzi i mogę to napisać z pewnością, mimo że nie jesteśmy bardzo długo po ślubie ( po prostu taki ma charakter, nie ciągnie go do innych kobiet, nie potrafi kłamać czy oszukiwać ).

Co do znajomości takich par to w moim przekonaniu wcześniejsze związki - naszych rodziców, dziadków były trwalsze z różnych powodów, także czasów, w których dzisiaj żyjemy.

Ponadto długość związku czy w ogóle jego trwanie nie jest wyznacznikiem braku zdrad- moje dwie najbliższe przyjaciółki mają mężów, obydwie ich zdradzały dość długo ( mężowie o tym wiedzą ) i wciąż są w małżeństwie, nie bardzo szczęśliwym, ale jednak.

Zatem wierzę w takie związki, a wiarę moją podpieram tym co napisałam w pierwszym zdaniu, nie znam takich, ponieważ jestem dość młoda i jakieś bardzo długie staże w tym wieku raczej nie są możliwe, oczywiście w mojej rodzinie jest wiele długoletnich małżeństw, ale ja tam wielkiego szczęścia nie widzę ( przywiązanie/kwestie finansowe/wiara w nierozerwalność świętego związku ale nie jakaś miłość wielka ).

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Nie wierzę w długotrwałe, szczęśliwe związki.

[laisla]

Napisane przez MilenaAmourVincitOmnia

Ja zaczęłam w takie związki wątpić patrząc na otoczenie znajomych... i te czasy, ale jak widać CHCIEĆ = MÓC! Jestem zdania, że jak coś się psuje to trza naprawiać, a nie do kosza wywalać!

Wydaje mi się, że trafiłaś w sedno. Dziewczyny podawały głównie przykłady swoich rodziców i dziadków, dla których rozwód to nie było takie hop siup jak obecnie. Właściwie większości to się w głowie nie mieścił. Były tego negatywne konsekwencje w skrajnych przypadkach (np życie w nieszczęściu i patologii po kres swoich dni), jednak i były takie sytuacje, w mniej skrajnych okolicznościach, że ludzie pracowali nad relacją skoro kiedyś podjęli jakąś decyzję. Byli przede wszystkim bardziej cierpliwi, nie musieli mieć wszystkiego natychmiast jak duża część nas teraz. I dzięki temu w wielu przypadkach mieli dobre, dojrzałe związki oparte na zaufaniu i szacunku, a nie tylko na namiętności i zauroczeniu. Bywają takie i teraz na szczęście, ale jest obecnie całkiem inne podejście w ogóle do problemów, nie tylko tych w związkach. Takim nieco dziwnym przykładem na pierwszy rzut oka może być fakt, że jak się psuje jakiś sprzęt, to mało kto myśli o naprawie, idzie się do sklepu i kupuje nowy, a stary ląduje w śmietniku. Kiedyś było odwrotnie, babcie to nawet skarpetki cerowały, a co dopiero człowieka, który się nieco "popsuł"

A czy znam takie związki?..tak, znam, to znaczy na tyle, na ile dogłębnie znam o nich prawdę I akurat nie są to ludzie tylko ze starszego pokolenia.

[Fantasmagori]

Moi rodzice są dla mnie taką parą w przyszłym roku będą mieć 40 rocznicę ślubu widać po nich, po tym jak na siebie patrzą, jak szanują, jak dzielą się razem wszystkim zarówno jak życie się układa po ich myśli jak i np. gdy były cięższe czasy - brak pracy czy problemy ze zdrowiem. O zdradzie nic nie wiem i nie wyobrażam sobie tego kompletnie

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

[Butterfly_27]

Napisane przez Butterfly1986

A Ty nie wierzysz? Ja jestem przekonana, że takie istnieją. Jestem w związku ponad 11 lat. TŻ jest moją pierwszą i mam nadzieję, że ostatnią miłością. Chciałabym by to on na starość trzymał mnie za rękę Głęboko wierzę, że właśnie tak będzie wyglądała nasza przyszłość. Fakt jesteśmy wśród znajomych zjawiskiem i wiele osób nam się dziwi, że w takim młodym wielu (27 lat) mamy taki staż. Ale to jest chyba właśnie miłość. Jeśli chodzi o zdradę...myślę...a nawet wiem, ze ten problem nie dotyczy mojego związku

Hehe nie dość że nick podobny to bym jeszcze to samo napisała.
Mam 28 lat i jestem w związku 9lat, po ślubie ponad 7, mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwa Chciałabym bym z nim do końca moich dni, wspólnie się wspieramy i oboje nie tolerujemy zdrady
Mój dziadek był w szczęśliwym związku, przeżył ponad 50 lat małżeństwa, teraz już oboje nie żyją. rodzice moi i mojego męża również żyją ze sobą do dzisiaj, więc dlaczego nie wierzyć w takie związki

[nikita402]

niestety nie doswiadczylam takiego zwiazku, ale mam juz troche lat i doswiadczenia, bylam w trzech zwiazkach i za kazdym razem mialam nadzieje, ze to juz na zawsze, ale nietety , mysle, ze najwiekszym problemem jest teraz dla wszystkich walczyc o zwiazek pomimo wszystko, ludzie mysla, ze wszystko bedzie super bo sie kochaja, nie, tak nie jest , trzeba walczyc o kazdy dien zwiazku, potrzeba wytrwaloscii przede wszystkim zaufania, ja uwazam za najwieksza porazke w moim w zyciu to, ze nie potrafilam zaufac moim partnerom, pomimo tego, ze teraz z dystansu moge ocenic, ze nie tylko moj byly ale i ja popelnilismmy bledy, teraz po latach moge to stwierdzic, pomimo tego , ze kazdy moj zwiazek mial bardzo dobre podstawy, zabraklo nam szczerosci wobec siebie i to jest bardzo przykre, trzeba walczyc o kazdy dzien, pewnie, ze przychodza fascynacje, zwatpienie, ale trzeba zawsze walczyc nie tylko o siebie ale tez o druga strone, a mysle, ze najgorsze zwatpienie nastepuje, jezeli ktos zaprzrestanie walki o siebie, przrepraszam za tekst , ale nie mam polskiej klawiatury

[Majka1503]

Napisane przez nikita402

niestety nie doswiadczylam takiego zwiazku, ale mam juz troche lat i doswiadczenia, bylam w trzech zwiazkach i za kazdym razem mialam nadzieje, ze to juz na zawsze, ale nietety , mysle, ze najwiekszym problemem jest teraz dla wszystkich walczyc o zwiazek pomimo wszystko, ludzie mysla, ze wszystko bedzie super bo sie kochaja, nie, tak nie jest , trzeba walczyc o kazdy dien zwiazku, potrzeba wytrwaloscii przede wszystkim zaufania, ja uwazam za najwieksza porazke w moim w zyciu to, ze nie potrafilam zaufac moim partnerom, pomimo tego, ze teraz z dystansu moge ocenic, ze nie tylko moj byly ale i ja popelnilismmy bledy, teraz po latach moge to stwierdzic, pomimo tego , ze kazdy moj zwiazek mial bardzo dobre podstawy, zabraklo nam szczerosci wobec siebie i to jest bardzo przykre, trzeba walczyc o kazdy dzien, pewnie, ze przychodza fascynacje, zwatpienie, ale trzeba zawsze walczyc nie tylko o siebie ale tez o druga strone, a mysle, ze najgorsze zwatpienie nastepuje, jezeli ktos zaprzrestanie walki o siebie, przrepraszam za tekst , ale nie mam polskiej klawiatury

Kiedyś któraś mądra Wizażanka napisała, że o związek trzeba dbać, bo związek to nie pole walki i jak trzeba o niego ciągle walczyć to znaczy, że jest z nim coś mocno nie halo. I ja się z tym zgadzam w 100%.

Czy wierzę w takie związki? Oczywiście, że wierzę, choć jest ich naprawdę niewiele...
Mam taką dziwną cechę, identycznie jak moja mama, że przychodzą do mnie ludzie, z którymi nie gadałam X czasu, np. 1,5 roku, i opowiadają rzeczy, których ja w ogóle nie chcę wiedzieć i pytają co robić Można się mocno zdziwić...

[Narrhien]

Wierzę w długotrwałe i szczęśliwe związki, natomiast nie wierzę, że przez cały czas trwania (np. te 40 lat) były w tym związku same tęcze i jednorożce.

Każdy ze związków, na który teraz patrzymy - związek rodziców, dziadków, chrzestnych, przyjaciół - i o którym myślimy, że "popatrz, oni są ze sobą 10/20/30/60 lat, a tak się kochają!" mógł w przeszłości doświadczyć poważnego kryzysu, mógł przejść przez zdradę, rozstanie itd.

Możemy patrzeć na związek, myśleć "Jaka dobrana para, jacy oni są szczęśliwi", a para w domowym zaciszu może prać swoje brudy. Ile razy na Wizażu zdarzyła się nieszczęśliwa dziewczyna w przemocowym związku, która boi się powiedzieć innym o problemach, bo "nikt mi nie uwierzy, wszyscy myślą, że jesteśmy taką idealną parą!".

Generalnie nie należy zawierzać wzrokowi i to, jaka jest naprawdę jakaś para, wiedzą tylko ci partnerzy, nie dzieci, wnuki, kuzyni czy przyjaciele.

[kiciun]

Oczywiście, że wierzę. Moi rodzice, dziadkowie ze strony taty, chrzestni są przykładami dobrych małżeństw, kochających się i dbających o siebie cały czas. Mam niewielką rodzinę, a 2 kobiety w niej są/były starymi pannami, więc trochę mało mam przykładów do porównania. Niestety siostra mojej mamy źle wybrała i jej małżeństwo nie było szczęśliwe to bardzo przykre, bo zasługuje na mnóstwo miłości. Jeśli chodzi o znajomych, to jeszcze nie mają ślubów, no z jednym wyjątkiem- koleżanka jest ze swoim chyba od 6 klasy podstawówki i oboje megadobrze trafili niedługo ślub.

[BiteAddict]

Wierzę, wychowałam się w otoczeniu takich par Moi rodzice, najbliższa rodzina, ich bliscy znajomi to są same pary ponad 25 lat stażu i wciąż razem szczęśliwi.
Tak więc jak najbardziej można Chociaż nigdy nie jest tak, żeby ciągle było idealnie, zawsze są lepsze i gorsze momenty.
I też marzę o czymś takim

[PaulinciaKWC]

Pewnie byście sie zdziwili, gdybyscie znali całą prawde