Upominacie się o zwrot pieniędzy/pożyczonych rzeczy?

[201803111829]

Pytanie jak w temacie. Czy upominacie się o zwrot pieniędzy (czy np. ciuchów, torebek czy co tam pożyczacie). Jeśli tak, to jak to robicie, żeby nie wyszło zbyt chamsko? No i co robicie, jeśli osoba jest bardzo oporna i nie oddaje, "bo nie ma" i was unika?

[kevschaa]

Napisane przez _Tinkerbell

Pytanie jak w temacie. Czy upominacie się o zwrot pieniędzy (czy np. ciuchów, torebek czy co tam pożyczacie). Jeśli tak, to jak to robicie, żeby nie wyszło zbyt chamsko? No i co robicie, jeśli osoba jest bardzo oporna i nie oddaje, "bo nie ma" i was unika?

Oczywiście.
Dla mnie żadne zwrócenie się o oddanie rzeczy należących do nas nie jest chamskie.
Ja po prostu pytam " hej mogłabyś mi już oddać xxx, bo potrzebuję?" i tyle.
Jeśli osoba nie oddaję to za wiele możliwości nie ma do zmuszenia do oddania, ale z pewnością z taką osobą nie utrzymuję już później kontaktu.

Ogólnie mam wspólnie z tżem jedną sporą sprawę nieoddania która przeciąga się bardzo długo i właściwie nie możemy nic zrobić poza pluciem sobie w brodę że pożyczyliśmy...

[cholernarejestracja]

Tak, przypominam. "Cześć, pamiętasz o mojej książce? Chciałabym ją odzyskać "

Tyle.

Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mnie unikał żeby mi nie oddać czegokolwiek, ale też nie pożyczam większych kwot pieniędzy, jeżeli pożyczam mniejsze z gatunku 2-4-6zł, to się nie upominam i zakładam, że to na wieczne nieoddanie dobrym znajomym mogę "podarować" i potraktować to jak np. postawione piwo.

[201803111829]

bo ja mam taki problem, że raz kupiłam coś koleżance w sklepie (ok. 8 zł) i powiedziała, że mi odda, i nie oddała. - nie upominałam się, zapomniałam. Drugi raz poszłyśmy na piwo, ona miała całe 100 zł i nie chciała rozmieniać, poprosiła, żebym jej kupiła 2 piwa, to mi odda na uczelni. Nie oddała i mimo, że się pytałam kiedy odzyskam pieniądze, a ona, że na razie nie ma. No i co prawda to nie jest jakaś zawrotna suma ale jednak 25 zł. głupio mi się teraz upomnieć

[madana]

Napisane przez _Tinkerbell

bo ja mam taki problem, że raz kupiłam coś koleżance w sklepie (ok. 8 zł) i powiedziała, że mi odda, i nie oddała. - nie upominałam się, zapomniałam. Drugi raz poszłyśmy na piwo, ona miała całe 100 zł i nie chciała rozmieniać, poprosiła, żebym jej kupiła 2 piwa, to mi odda na uczelni. Nie oddała i mimo, że się pytałam kiedy odzyskam pieniądze, a ona, że na razie nie ma. No i co prawda to nie jest jakaś zawrotna suma ale jednak 25 zł. głupio mi się teraz upomnieć

- nie, nie upominam się, bo nie pożyczam. Od pożyczek jest bank.
Raz pożyczyłaś, nie oddała, no i zrobiłaś błąd: takiej osobie pożyczyłaś drugi raz pieniądze i kolejny raz masz jedno: olewa cię z oddaniem.
I nie rozumiem jednego: jak to ci głupio? Przecież to twoje pieniądze, którego pożyczyłaś, co widzisz złego w zdecydowanym domaganiu się? Takie osoby jak ta koleżanka to właśnie wykorzystują i pewnie to nie pierwszy czy drugi raz, ale będzie chciała co jakiś czas znowu "pożyczyć".

[201706190936]

Napisane przez _Tinkerbell

bo ja mam taki problem, że raz kupiłam coś koleżance w sklepie (ok. 8 zł) i powiedziała, że mi odda, i nie oddała. - nie upominałam się, zapomniałam. Drugi raz poszłyśmy na piwo, ona miała całe 100 zł i nie chciała rozmieniać, poprosiła, żebym jej kupiła 2 piwa, to mi odda na uczelni. Nie oddała i mimo, że się pytałam kiedy odzyskam pieniądze, a ona, że na razie nie ma. No i co prawda to nie jest jakaś zawrotna suma ale jednak 25 zł. głupio mi się teraz upomnieć

To niech ci nie będzie głupio, proste. Mówisz lasce "ej słuchaj, jesteś mi winna taką i taką kwotę, kasa jest mi potrzebna więc mam nadzieję że najpóźniej do tygodnia czasu mi oddasz".

Ja kasy nikomu nie pożyczam, mam związaną z tym traumę o której nie chcę nawet pamiętać. W każdym razie na pohybel wszystkim pieprzonym złodziejom.


BTW o ciuchy i inne takie rzeczy upominam się bez obciachu, mówię wprost że "masz moją sukienkę, przynieś mi ją jutro" nie podaję powodu czemu, czy mi potrzebna czy nie, nie zamierzam się tłumaczyć. Moje jest moje - koniec, nigdy nim być nie przestało.

[kropkawkropke]

wszystko zależy - z bliskimi znajomymi mamy czesto tak, że raz ja nie mam drobnych/gotówki i coś mi kupią (mówię oczywiście o drobnych rzeczach za 5/10/zl, raz ja im i nikomu by nie przyszło do głowy, by o te pieniądze się upominac. w przypadku dalszych znajomych/ większych kwot jasne zawsze po pewnym czasie upominam sie. Może to i głupie, ale długi czas miałam z tym problem, ale nauczyłam się, że niektórzy inaczej nie oddadzą moich rzeczy/pieniędzy. Mam jedną koleżankę, która wiecznie pożycza pieniądze, bo nie ma drobnych/nie ma na koncie itd, obiecuje że odda, a potem nie można się doprosić o zwrot. I w jej przypadku po prostu mówię, że nie mam, albo wprost że nie pożyczę.

[coffee]

Napisane przez _Tinkerbell

ona miała całe 100 zł i nie chciała rozmieniać

Co to niby znaczy? W ramkę sobie chciała wstawić 100 złotych?
Nigdy nie zrozumiem argumentu "bo nie chcę rozmieniać".
Nadal ma ten banknot czy jednak w końcu, któregoś dnia rozmieniła? Jeśli rozmieniła - jak to? Przecież nie chciała rozmieniać.

[szynka_w_toscie]

Raz pożyczyłam większą sumę pieniędzy i miałam trudności z odzyskaniem ich więc już teraz nikomu nic nie pożyczam. Gdybym jednak zrobiła wyjatek od tej reguły to bym powiedziała "Pamietasz, że Ci pożyczyłam coś tam? Potrzebuje to z powrotem." jeżeli się upominasz o swoje rzeczy to nie jest to chamskie.

[cholernarejestracja]

Napisane przez coffee

Co to niby znaczy? W ramkę sobie chciała wstawić 100 złotych?
Nigdy nie zrozumiem argumentu "bo nie chcę rozmieniać".
Nadal ma ten banknot czy jednak w końcu, któregoś dnia rozmieniła? Jeśli rozmieniła - jak to? Przecież nie chciała rozmieniać.

Dokładnie, borzeborzenko, jak ja tego nie ogarniam jeszcze zrozumiem jak np. płacimy za piwo przy barze i barman mówi mojemu znajomemu, że nie ma wydać ze stówki, i wtedy ja płace za nas oboje, bo mam np. dwie dychy, ale że nie rozmieni, bo nie chce?

Koleżance więcej nie pożyczaj, upomnij się w przyszłym tygodniu/zapytaj kiedy będzie miała, bądź mądrzejsza na przyszłość - nie ma co o tym wątku zakładać

[201605161006]

Ja tam nikomu nic nie pożyczam, ewentualnie mamie/tacie/siostrze bo wiem że oddadzą (chociaż też niechętnie pożyczam, ale im mogę). Oczywiście jakieś groszowe sprawy to i koleżance, ale coś czego mogłabym żałować że nie dostanę zwrotu to nie.

Ja nie lubię rozmieniać stówy czy 50 bo wiem że jak będę miała drobne to zaraz wydam, na jakąś bułkę serową, czy coś takiego :P.

[rosiek]

Jeśli pożyczam przyjaciółce to jestem pewna, że odda, w drugą stronę działa tak samo
Jej jestem w stanie pożyczyć dowolną kwotę jaką dysponuję jeżeli jest taka potrzeba. Tak samo w przypadku mamy i TŻ.
Poza tym to jakieś drobne kwoty nie przekraczające ceny piwa koleżankom na uczelni, ale z tymi, którym pożyczam mam tak, że jak im braknie trochę to dołożę, jak kiedyś braknie mi to one uzupełnią kwotę, więc raczej nikt nie jest stratny
Ubrań i książek nie pożyczam, więc nie mam problemów na tym polu.

Zagadałabym normalnie, że była sytuacja taka a taka i potrzebujesz tej kasy, kiedy może oddać - nie jej interes na co, jak mówiły dziewczyny: Twoje i chcesz to mieć.

[invisible_01]

Nie pożyczaj drugi raz komuś, kto nie oddał za pierwszym razem - złota zasada. Ja pieniądze czy swoje rzeczy pożyczam tylko bardzo bliskim osobom, żadnym tam znajomym.

[_Matilde_]

Różnie. Jeśli to dla mnie ważny przedmiot, albo duża suma pieniędzy to się upominam, jeśli mniej ważne to z przyjaciółmi mogę poczekać, zawsze się zdążę przypomnieć jeśli będę potrzebować, luźniejszych znajomych nagabuję, czasami ostro, jak się wkurzę, w końcu to moje. I tak paru rzeczy nie zobaczyłam już więcej, ale z ludźmi, którzy nie oddają rozluźniam kontakty, bo uważam, że ogólnie nie są warci zaufania.

[anekania]

Mamie mogę w ramach "pożyczki" oddać wszystko
Byłemu nigdy się nie krępuje mówić ile mi wisi, ale to działa w obie strony znam go tyle, że nie mamy z niczym obciachów, pożyczam sobie i oddajemy bez żadnych oporów.
A co do koleżanek - to jakieś małe kwoty, przyjaciółce może większe. Nie mam w zwyczaju upominać się od dziewczyn, jak nie odda to jasnym jest, że jej nie pożyczę

[Ilsa Lund]

Nie przypominam Świadkowa zalega mi z książką kucharską z Lidla, była taka fajnie wydana chyba na te albo poprzednie święta ale zajrzałam do niej raz więc niech trzyma Gdybym potrzebowała to bym poprosiła o zwrot

[Minna]

"Dobry zwyczaj, nie pożyczaj"

A tak na poważnie, nie pożyczaj jej więcej. Możliwe, że będziesz musiała te 25 zł spisać na straty, ale warto jeszcze przypomnieć koleżance. Nie odda, będziesz miała nauczkę, żeby akurat jej nie pożyczać.

Ja na pewnej nieprzyjemnej historii nauczyłam się, że z pożyczaniem nie ma co się spieszyć, zwłaszcza dużych kwot. Lepiej tego unikać. A co do drobnych kwot "typu" 5 zł to raczej się nie upominam.

[Shabby_Chic]

Dobrze Ci dziewczyny radzą - nie pożyczaj.
Przypomniało mi się coś, mój tato kupił sobie kiedyś wiertarkę, pożyczył ją wujkowi bo ten robił remont. Minęło dobre kilka lat i wujek się pyta mojego ojca czy mógłby pożyczyć JEGO wiertarkę koledze.
Ojciec takie oczy: to ja mam wiertarkę????
hehehe
aż zapomniał że wogóle kupił coś takiego

[kaledonia]

Napisane przez _Tinkerbell

Pytanie jak w temacie. Czy upominacie się o zwrot pieniędzy (czy np. ciuchów, torebek czy co tam pożyczacie). Jeśli tak, to jak to robicie, żeby nie wyszło zbyt chamsko? No i co robicie, jeśli osoba jest bardzo oporna i nie oddaje, "bo nie ma" i was unika?

Nie pożyczam pieniędzy,nigdy!

Pożyczałam kiedyś książki,ale źle na tym wychodziłam. Jak taka trefna osoba znowu chciała pożyczyć to mówiłam,że raz przekroczyła termin oddania i nie,nie dam i miałam ją z głowy

[maacieek]

"Mamo oddaj mi pieniądze z komunii bo to już ponad 10 lat jak pożyczyłaś"


A na poważnie, pierw czekam jakiś tam okreslony czas aż osoba sama odda jeżeli tego nie zrobi to normalnie mówię że wisi mi dychę czy 100 i że fajnie jak odda mi jak najszybciej bo mi jest potrzebna.

[Niebieskooka arystokratka]

Ubrań i dodatków nie pożyczam, zresztą w mój rozmiar mał0 kto by się wcisnął
Ale jeśli chodzi o pieniądze/książki/płyty itp. to tak. Nieraz jest tak, że zapominam, ale ostatnio sobie przypomniałam o książce pożyczonej 5 lat temu i szczęśliwie do mnie wróciła.
I nie jest mi głupio, że przypominam, to tej drugiej osobie powinno być głupio, że zamiast sama oddać ja muszę przypominać o zwrocie. Ale jeśli są to jakieś drobiazgi to daję sobie spokój.

[szien]

Napisane przez _Tinkerbell

Pytanie jak w temacie. Czy upominacie się o zwrot pieniędzy (czy np. ciuchów, torebek czy co tam pożyczacie). Jeśli tak, to jak to robicie, żeby nie wyszło zbyt chamsko? No i co robicie, jeśli osoba jest bardzo oporna i nie oddaje, "bo nie ma" i was unika?

Ja juz nic nie pozyczam. Pozyczylam kiedys pieniadze na czesne przyjacielowi, ktorego znalam od 12 roku zycia. Bylismy razem w tej samej podstawowce, w tej samej klasie licealnej, mialam go tez prosic by byl moim starszym na slubie. Pozyczylam mu 1tys zl i tyle go widzialam Kto by pomyslal, znasz kogos prawie 20 lat i taki walek. Jedni sie sprzedadza za milion drudzy za tysiac.

[jaksy]

U mnie w domu panowała zasada nie pożyczania komuś, jak również nie pożyczania od kogoś pieniędzy. Jakieś piwo czy coś mogę bez problemu postawić dobrej znajomej i nie upominam się o zwrot, ale pożyczyć jakąś kwotę, nie.
Kiedyś za to zdarzało mi się pożyczać różne rzeczy, np. filmy, których mam sporą kolekcję. Jak jeden, potem drugi do mnie nie wrócił, przestałam.

[201705230905]

Ja nie pożyczam większych kwot niż 5 zł raz tylko TŻowi pożyczyłam więcej, ale wiadomo, w końcu to mój partner i na drugi dzień oddał mam uraz do pożyczania książek, bo kilka już do mnie nie wróciło, bo była znajoma pożyczyła je innej osobie i w końcu się pogubiła w rachubie.

[winklepicker]

Ja się upominam. Chociaż i tak nie pomogło w trzech przypadkach - zaginęła mi książka, a jedna z koleżanek kręciła, że zrobiła mi przelew na konto - nigdy nie zobaczyłam moich pieniędzy. Na szczęście to było 30zł, ale i tak to dla mnie taka kwota, że wolę je mieć. Kolejna osoba wisi mi ok. 500zł, ale wypiera się, nic więcej jej nie pożyczę.
Parę razy też książki wróciły do mnie w tragicznym stanie, z popękaną twardą oprawą (nie wiem jak można tak zniszczyć książkę...) albo zalanymi kartkami...Tragedia:rolle yes:. Ale mój sukces to odzyskanie książki po 6 latach.

[jaksy]

Napisane przez winklepicker

Ale mój sukces to odzyskanie książki po 6 latach.

Jak tego dokonałaś? Zwykłym truciem tyłka?

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Dla mnie bardziej chamskie jest zwlekanie z oddawaniem. Znajoma pożyczyła od TŻa kasę i niby wysłała ale rzekomo bank nie wysłał poprawnie pieniędzy i ona cały czas z bankiem walczyła kompletnie nie wierzę w to że pół roku bank przelewu nie może zrobić... Dlatego TZ się ciągle upomina. Tym bardziej że chwali się na fb na co to kasy nie wydaje a kasę wisi...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 00:46 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------

Napisane przez winklepicker

Ja się upominam. Chociaż i tak nie pomogło w trzech przypadkach - zaginęła mi książka, a jedna z koleżanek kręciła, że zrobiła mi przelew na konto - nigdy nie zobaczyłam moich pieniędzy. Na szczęście to było 30zł, ale i tak to dla mnie taka kwota, że wolę je mieć. Kolejna osoba wisi mi ok. 500zł, ale wypiera się, nic więcej jej nie pożyczę.
Parę razy też książki wróciły do mnie w tragicznym stanie, z popękaną twardą oprawą (nie wiem jak można tak zniszczyć książkę...) albo zalanymi kartkami...Tragedia:rolle yes:. Ale mój sukces to odzyskanie książki po 6 latach.

Dlatego ja nikomu niczego nie pożyczam jeśli nie mam pewności że ta osoba mi to odda

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[.Lu.]

Hey, mam podobny problem, pożyczyłam osobie z pracy sporą sumę pieniędzy - były wtedy kłopoty z pensjami, ta osoba miała zamówione coś tam do nowego mieszkania, miała oddać w 2 ratach - po pensji 50% i w następnym miesiącu kolejne 50%.

Pierwsza rata wpłynęła od razu tak jak obiecywała, a za jakieś 10 -11 miesięcy ja się połapałam, że drugiej raty nie wpłaciła. Powiedziałam o tym tej dziewczynie "Hey, wiesz, sprawdzałam konto i okazało się, że nie wpłaciłaś mi tej drugiej części pożyczonych pieniędzy. Nie wiem czy to pomyłka, sprawdź u siebie co i jak i zamknijmy tę kwestię". Była bardzo zdziwiona (sprawiała wrażenie szczerze zaskoczonej), powiedziała, że sprawdzi i że była pewna, że to wpłaciła, że załatwi sprawę. Ja natomiast do dziś nie mam pieniędzy, a ona nie sprawdziła konta (przynajmniej nic mi o tym nie powiedziała).

I teraz mam problem, bo:

Napisane przez kevschaa

Oczywiście.

Ja po prostu pytam " hej mogłabyś mi już oddać xxx, bo potrzebuję?"

[QUOTE=cholernarejestracja ;47135674]Tak, przypominam. "Cześć, pamiętasz o mojej książce? Chciałabym ją odzyskać "
QUOTE]

Napisane przez Senses Woman

To niech ci nie będzie głupio, proste. Mówisz lasce "ej słuchaj, jesteś mi winna taką i taką kwotę, kasa jest mi potrzebna więc mam nadzieję że najpóźniej do tygodnia czasu mi oddasz".

Napisane przez szynka_w_toscie

Raz pożyczyłam większą sumę pieniędzy i miałam trudności z odzyskaniem ich więc już teraz nikomu nic nie pożyczam. Gdybym jednak zrobiła wyjatek od tej reguły to bym powiedziała "Pamietasz, że Ci pożyczyłam coś tam? Potrzebuje to z powrotem." jeżeli się upominasz o swoje rzeczy to nie jest to chamskie.

wkurza mnie, że prosząc o zwrot pożyczki ja mam komuś mówić, że mi sę potrzebne moje pieniądze. One są moje i to jest kwintesencja tego, że mają być u mnie. Chce je mieć (bez względu na to, czy ich w danej chwili potrzebuje, czy nie) i nie mam ochoty się z tego tłumaczyć, kogoś przekonywać. Po prostu nie mogę zrozumieć, jak "dłużnik" może nie dopilnować takiej sprawy - zwłaszcza skonfrontowany.

I nawet "chce, żebyś oddała mi pieniądze" z trudem przechodzi mi przez gardło, bo to nie ma nic wspólnego z moim chceniem, albo niechceniem. Ona to obiecała dawno temu, potem powiedziała, że tego dopilnuje. Wkurza mnie to, naprawdę. Macie jakiś pomysł co mam jej powiedzieć, żeby nie było, że się tłumacze z tego, że chce odzyskać MOJE pieniądze?

[tworazka]

25 zl za dwa piwka... no niezle

[ville]

Napisane przez .Lu.

Po prostu nie mogę zrozumieć, jak "dłużnik" może nie dopilnować takiej sprawy

Tego samego nie rozumiem. Nie lubię słów: "tylko przypomnij mi, żebym Ci oddała" - wiem, że to moje pieniądze/ubranie/książka, ale to nie ja powinnam pamiętać je zwrócić, tylko osoba pożyczająca.

Pieniądze pożyczam bliskim koleżankom, ale nigdy nie miałam problemu z ich odzyskaniem (z częścią mieszkałam wspólnie przez rok i założyłyśmy zeszyt dłużnika, po każdych zakupach/pożyczkach wpisywało się ile kto jest komu dłużny. Na papierze długi nie umykały).

Raz pożyczyłam koleżance siostry moje książki (chyba 8 - połowa serii), zaufana osoba, nie miałam podejrzeń, że mi nie odda. Było to jakieś 10 lat temu. Upominałam się, osoba twierdziła cały czas, że oddała. No jednak nie Interweniowała również moja siostra i nic. W każdym razie z ciężkim bólem serca machnęłam na nie ręką.