|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2015-05-19, 13:48 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 104
|
Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Witam,
piszę do Was, ponieważ nieraz widziałam że umiecie dobrze i obiektywnie doradzić. Parę dni temu skończyłam 20 lat, studiuję, mieszkam z facetem. Mam wspaniałą mamę na którą zawszę mogę liczyć, rodzinę (ciocia, babcia) która mnie wspiera. Moje życie mogę nazwać szczęśliwym. Niestety, 10 lat temu, gdy miałam prawie 10 lat mój tata zmarł. Długo chorował, niestety to go pokonało. Przegrał walkę z rakiem. Zmarł w wieku 57 lat. Z racji jego pracy, nie widywaliśmy się za często. Nie mieszkał z nami, najpierw dzieliło nas jakieś 400km, potem około 200 po jego przeniesieniu. Jednak tata był wspaniały, często robił niespodzianki, przyjeżdżał znienacka, nie dawał mi odczuć samotności i braku ojca. Mimo pracoholizmu był na wszystkich szkolnych apelach, przedstawieniach, uroczystościach. Byłam przygotowana na jego ewentualną śmierć, ponieważ moja mama mnie uświadomiła. No i w końcu nadszedł ten okropny, zimowy ranek, w którym usłyszałam: "Córeczko, tatuś nie żyje". Zabrzmi to dziwnie, ale nie było płaczu, ryku, nie. Na początku może to do mnie nie docierało, może byłam za mała, ale nie wpadłam w rozpacz. Ona przyszła dopiero potem. Gdy dorastałam zaczęło mi brakować taty. Często zastanawiam się nad tym, jaki byłby teraz, co sądziłby o moich życiowych wyborach, czy byłby ze mnie dumny. Moim największym marzeniem jest to, żeby poznał mojego chłopaka. Trochę się rozpisałam, przejdę do rzeczy. Śmierć tak bliskiej osoby w tak młodym wieku troche "zryła" mi psychikę. Mam 20 lat, jestem dorosła, mimo to BARDZO często płaczę po nocach, ponieważ tęsknię za nim, gdy tylko sobie o nim przypomnę, chce mi się wyć. Mój chłopak próbuje mi pomóc, równocześnie uświadamiając mi, że nic mu życia nie wróci. Wiem że się stara, ale ja nie potrafię zapomnieć. Minęło 10 lat od jego śmierci, myślałam, że z biegiem lat mój żal chociaż trochę ustąpi, ale nie. To nie ustępuje, ba, mam wrażenie że się pogłębia. Odkrywam coraz więcej aspektów życia, w których po prostu mi go bardzo brakuje. Kolejnym problemem związanym ze sprawą jest to, że po prostu panicznie boję się śmierci. Parę miesięcy temu zmarł mój dziadek. Od tego czasu, gdy pomyślę o tym, że ja kiedyś umrę, płaczę. Wyobrażenie o śmierci bliskiej osoby przyprawia mnie o atak paniki. Nie lubię gdy mój facet jedzie gdzieś sam samochodem, bo boję się nieszczęśliwego wypadku. Nawet sama boję wychodzić się z domu, bo nigdy nic nie wiadomo (tak, wiem że w domu też wiele może się stać, ale cały mój lęk jest irracjonalny więc….). Kiedyś uwielbiałam latać samolotami, moment startu i lądowania były moimi ulubionymi. Teraz jak pomyślę sobie o locie to chce mi się wymiotować z nerwów, bo przecież może być katastrofa lotnicza… Mam wrażenie, że piszę to wszystko, po to żeby się wygadać, ale bardzo zależy mi na Waszej opinii. Jeżeli jest tu jakaś wizażanka, która boryka lub borykała się z podobnymi problemami, bardzo proszę o wskazówki jak mogę spróbować poradzić sobie z tym. Wiem, że na pewno pojawią się posty o tym, że wskazana jest wizyta u psychologa; doskonale zdaję sobie z tego sprawę, przymierzam się do tej wizyty, lecz celem mojego postu jest uzyskanie porady od Was. Z góry dziękuję za przeczytanie postu i za odpowiedzi |
2015-05-19, 14:25 | #2 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 85
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Moim zdaniem zrozumiałe jest to ,że odczuwasz brak ojca i zastanawianie się jak oceniałby podejmowane przez Ciebie decyzje. Natomiast
Cytat:
|
|
2015-05-19, 14:28 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 104
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Ewa, myślałam właśnie, czy nie cierpię na tanatofobięâŚ
A co to Twojej pierwszej wypowiedzi, to sądzisz że normalne jest przeżywanie śmierci ojca tak bardzo, jakby stało się to rok temu? Bo ja wiem że już zawsze będę o nim myślała, ale każde wspomnienie o nim wywołuje płacz |
2015-05-19, 14:40 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 85
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Myślę ,że płacz może wynikać ,z Twojej wrażliwej natury,gdyż ojciec był osobą Ci bliską,której nagle zabrakło w Twoim życiu. Zwłaszcza ,że jako dziecko uważałaś go za osobę idealną nie dostrzegałaś zapewne jego wad i nie mieliście odmiennych poglądów co jest jak najbardziej zrozumiałe. Bez wątpienia ojciec jest ważną osobą w życiu kobiety,już pomijam te różne analizy psychologów omawiających wpływ jaki ojciec wywiera na kształtowanie się psychiki młodej dziewczynki.
|
2015-05-19, 15:09 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 104
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Zapomniałam wspomnieć o jednym aspekcie.. Czy wiecie jak strata rodzica w młodym wieku wpływa na funkcjonowanie związku takiej osoby? Chodzi mi o kwestię bardzo mocnego, psychicznego i fizycznego przywiązania do partnera
|
2015-05-19, 17:13 | #6 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 170
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Może to mieć wpływ, ale nie musi.Wszystko tak naprawdę zależy od konkretnej osoby i jej osobowości. Jeden po śmierci bliskiego otrząśnie się w kilka miesięcy, inny będzie rozpamiętywał latami.
Jeśli jesteś wrażliwą osobą, masz skłonności do popadania w przesadę, nakręcania się i rozkminiania "co by było gdyby", a w dodatku dotknęła się naprawdę przykra sytuacja to zapewne masz większe "predyspozycje" do bycia kobietą-bluszczem. Wszystko jednak tak naprawdę zależy od Ciebie i Twojej pracy nad samą sobą.
__________________
Bohemian like you Edytowane przez phony Czas edycji: 2015-05-19 o 17:14 |
2015-05-19, 17:49 | #7 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Cytat:
|
|
2015-05-19, 17:51 | #8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Powinnaś pójść pogadać z kimś fachowym, najlepiej - z psychologiem. Nie ma się co ,,przymierzać" tylko po prostu teraz wpisuj ,,psycholog" w wyszukiwarkę (jeśli jesteś z okolicy Katowic, to mogę Ci polecić psychologa) i czym prędzej do niego idź, bo nawet najlepsze rady Wizażanek, które psychologami czy psychiatrami w znacznej większości nie są, po prostu Ci nie pomogą. Ja taki paniczny strach, że któremuś z moich bliskich się coś stanie, przeżywałam ponad rok temu, po tym, jak mój TŻ miał wypadek samochodowy. Z perspektywy czasu widzę, że było to jakby maskowanie napięcia, które odczuwałam z powodu innych problemów, które wtedy miałam. Napięcie, lęk znajdowały w ten sposób ujście, a racjonalne rozwiązania (np. zmusiłam rodziców i TŻ, by wysyłali mi smsa ilekroć dojadą do domu/do pracy itd.) tylko tej strach napędzały (wystarczyło, że TŻ zapomniał tego smsa wysłać, żebym nie mogła się uspokoić). Akurat mam to szczęście, że jedna z moich najbliższych osób jest psychologiem i dużo ze mną rozmawiała, do tego po wakacjach problemy, które mnie trapiły samoistnie się rozwiązały - i ten lęk znacznie osłabł. U Ciebie - tak mi się wydaje sądząc z opisu - problem jest głębszy.
|
2015-05-20, 10:38 | #9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Cytat:
|
|
2015-05-20, 12:46 | #10 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Wizyta u psychologa czy mądrego psychiatry jest konieczna.
Ja straciłam ojca w wieku 15-stu lat. Tydzień po pogrzebie wróciłam do "normalnego" życia. Tęskniłam, ale włosów z głowy nie rwałam i nie łkałam w poduszkę. Funkcjonowałam całkiem dobrze. Po dziesięciu latach od jego śmierci trafiłam do psychiatry i psychologa i diagnoza - depresja wsteczna. Dopiero po takim czasie dopadła mnie czarna rozpacz po jego śmierci. Brak jego zdania i opinii co do moich wyborów życiowych, podpory i tego, że był opoką i moim murem za plecami brakowało tak bardzo, że czasem miałam problem z podjęciem jakiejkowlwiek decyzji. W tej chwili mam 35 lat i w dalszym ciągu chodzę do psychiatry. Nie psychologa, nie terapeuty. Do psychiatry. Ale jak pisałam, do mądrego psychiatry, który nie tylko wypisuje recepty, ale faktycznie interesuje sie swoimi pacjentami. Smierć ojca często przekłada się na szukanie w przyszłosci partnera. Szukamy opiekuńczych, troskliwych facetów. A potem okazuje sie, ze to szuje Powodzenia życze i wszystkiego dobrego. Gdyby co, odezwij się na priv.
__________________
wymiana |
2015-05-20, 13:24 | #11 |
La Moderatoiure
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 16 393
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Miałam 19 lat gdy zmarł nagle mój tata. Teraz mam 30, męża, córkę i nie mogę powiedzieć, że nie tęsknię, że nie odczuwam jego braku...po prostu staram się nie myśleć "Co by było gdyby żył..." bo to wpędza mnie w straszny dół.
I podobnie jak Funieczka, mam wrażenie, że bardziej cierpię i odczuwam jego stratę po 11 latach niż krótko po śmierci. Dopiero teraz widzę ile by mi pomógł psychicznie jako podpora w ciężkich chwilach. Mam wrażenie, że od jego śmierci nie mam w nikim oparcia. Nawet w mężu czy mamie. To straszne. Ale wydaje mi się, że jestem sama i nikt o mnie się nie troszczy. Także żal po stracie nie ustępuje, można go jedynie tłumić w sobie. Co do strachu przed śmiercią, polecam poradzić się specjalisty. |
2015-05-20, 15:50 | #12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 104
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Cytat:
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi |
|
2015-05-20, 23:05 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
też zmarł mi ojciec. Staram się nie myśleć o nim za dużo, nie wspominać, by się nie rozkleić.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-05-21, 09:07 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 104
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
|
2015-05-21, 12:46 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
chyba jestem stoikiem, to dlatego
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-05-21, 17:53 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 90
|
Dot.: Nie umiem pogodzić się ze śmiercią
Autorko ja Cię doskonale rozumiem.
Mam 18 lat. Jestem w szczęśliwym związku od ponad roku. W lutym 2014 zmarł mój tata, dwa miesiące później moja mama. Tata zmarł po 3 dniach w szpitalu, wiedziałam, że to może nastąpić, nie płakałam kiedy zmarł mimo tego, że tak naprawdę stało się to niespodziewanie (przed trafieniem do szpitala było okej). Skupiałąm się na organizacji pogrzebu, przeliczaniu funduszy itp. Nie potrafiłam rozmawiać z moją mamą, która wpadła w depresje alkoholizm, mówiła że go widzi, płakała i wykonywała dziwne ruchy samobójcze. Dwa i pół miesiąca później moja mama zmarła w środku nocy. Zapiła się- konkretnie, ostatnia nasza rozmowa to kłótnia. Zanosiłam się rykiem dosłownie, przez pierwsze 3 godziny. Potem znowu kompletny spokój. Wszyscy pedagodzu/psychologowie mówili że nie moge tak, że ja MUSZE płakać, bo taka jest kolej rzeczy, i jak nie teraz to później i gorzej. No ale ja nie umiałam zmienić postępowania. Dopiero po 2-3 miesiącach pojawiły się u mnie momenty załamania, histerii, płaczu. W efekcie fobia społeczna. Z trudem skończyłam klasę, do tej pory zawsze byłam piątkową uczennicą. Zajadająć stres przytyłam prawie 30 kilo. Depresja. Kompleksy. Dół i 5 metrów mułu. Problemy prawne, spięcia z resztą rodziny, tylko mój TŻ ciągnął mnie w górę jak mógł, choć też bywały i ciągle bywa gorzej, moje samopoczucie odbija się na jego, szczególnie że za sobą mieszkamy. Pochodziłam troche na psychoteriapie, troche porobiłam głupot dla siebie (farbowanie włosów, odnowienie mieszkania), posegregowałam sprawy od nowa (np, edukacja bardzo spadła u mnie w piramidzie ważności, postanowiłam przenieść się do zaocznego liceum). Strach przed śmiercią występuje. Ale nie w stosunku do mnie, głównie do bliskich. Gdy nie odbierają telefonu kilka razy z rzędu aż robi mi się nie dobrze, Gdy wychodzą na dłużej, nie usiedzę, aż nie zobaczę/ dostanę wiadomość że wrócili. No niestety. Na pewno z lękami tego typu będę zmagać się jeszcze długo. IDŹ DO PSYCHIATRY. DO PSYCHOTERAPEUTY. Psycholog pomoże najmniej, ale może dobrze pokierować. NIE ZWLEKAJ I wiem, że teraz to wydaje się niemożliwe. Lub dziwne, nierealne. Gdy mi powiedzieli, że najgorszy stan żałoby trwa rok, to prychnęłam w duchu i stwierdziłam: "Rok? to zdecydowanie za długo, przecież poradzę sobie szybciej." A jednak jestem tu ponad rok po fakcie i marzę o tym, żeby za kolejny rok-dwa było już w 100% okej. Możesz dać sobie z tym radę. Ale nie sama. Kochana, pisz na pw jak chciałabyś pogadać, czego potrzebować.
__________________
Siała baba mak, nie wiedziała jak |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:36.