2016-06-01, 22:42 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cześć.
Może na początek się przedstawię króciutko - mam 23 lata (jeszcze nieskończone ), studiuję, trochę dorabiam - więc tak standardowo, pewnie jak wiele z Was tutaj. Generalnie jest u mnie nie najgorzej (a piszę o tym, żeby poszukać przyczyny - której nie mogę znaleźć - czegoś o czym zaraz niżej napiszę) - mam jedną zaufaną przyjaciółkę, z rodzicami mam dobre kontakty, nie jestem (chyba, choć teraz już nie wiem) jakaś głupia, wygląd - nie mnie oceniać - mówią, że ładnie wyglądam, ale ja mam milion kompleksów (albo inaczej - raz uważam że jest super, a raz chcialabym się schować w wór po ziemniakach). Jestem - niestety - chyba trochę pracoholiczką i cierpię na nadmiar ambicji. Nie mam niestety zbyt wielu znajomych - skończyłam pracę, w której miałam ich mnóstwo i teraz jest kiepsko. Ale jedna kochana przyjaciółka mi w sumie wystarcza NIGDY nie byłam w związku. Zastanawiam się, co jest ze mną nie tak. Znaczy to nie jest tak, że nie miałam relacji damsko-męskich, nie jestem nawet dziewicą, ale nigdy nie byłam w czymś co mogłabym nazwać związkiem. Przypadkiem, chwilą zapomnienia, tyle. Mam 23 lata, nigdy nie miałam chłopaka. Jestem jednym wielkim paradoksem. Parę razy byłam zauroczona, ale szybko mi przechodziło. Generalnie byli to "ładni chłopcy". A teraz - stało się - poczułam więź emocjonalną. Widziałam go tylko kilka razy na korytarzu wydziału. Studiujemy na jednym roku, ale u nas na roku jest ponad 300 osób, 12 grup po ponad 30 osób, jesteśmy w innych grupach, więc nie widujemy się często. On jest 2 lata młodszy ode mnie (to mój drugi kierunek). Od prawie 2 miesięcy piszemy codziennie, nie raz po kilka godzin dziennie, nie raz do 6 rano (chodziłam jak zombie). Zakochałam się, chyba pierwszy raz w życiu tak mocno. I to moje zakochanie jest jedynie powodem do płaczu. On oczywiście o tym nie wie. Generalnie - oficjalnie, tylko moja przyjaciółka wie, że to nieprawda - jestem "zimną pracoholiczką" Może to trochę przesadzone, ale boję się odrzucenia. A on? On urzekł mnie tym, że jest piekielnie inteligentny i że zawsze potrafił poprawić mi humor. Co gorsza - on jest świadomy tego, że jest piekielnie inteligentny. I że dziewczyny na niego "lecą", z czego ja się oczywiście śmieję, żeby nie wzbudzać "podejrzeń". I dziś mi napisał coś, co mnie podłamało. Pokazał mi jakie zdjęcie mu wysłała koleżanka. W bieliźnie samej, w pozie dość wyzywającej. I co? I on chce, ona chce, wie że z tego związku nie będzie, ona też o tym wie, ale w sumie jakby nie sesja, to by się z nią spotkał w celu wiadomym. I to nie jest pierwsza taka sytuacja. Przebieg ma że hej. A ja jestem oczywiście we friendzonie. I jedyne co mogę zrobić to poryczeć w poduszkę i udawać że mnie to bawi - chociaż udawanie wychodzi mi już coraz gorzej. Dzisiaj zerwaliśmy kontakt. Co ciekawsze - ponoć jest monogamistą. Ale musi spotkać "właściwą". Jak nie ma, to się bawi. W sumie mu wolno. Z jedną był 2 i pół roku. No to jest chyba długo jak na 25-latka. Inne to takie tygodniowe znajomości. Uważa, że są dla niego za głupie. A ja nie umiem walczyć. Zawsze jak coś jest źle w życiu prywatnym (na studiach i w pracy mam zupełnie odwrotnie) to chowam głowę w piasek i ryczę. I już nie wiem. Warto walczyć? Czy podtrzymać zerwanie kontaktu? Czy może dalej obserwować jako przyjaciółka? Szkoda mi jak cholera. Myślałam, że skoro do mnie pisze, to mnie choć trochę...lubi. O podobaniu chyba nie może być mowy, skoro się nie kojarzymy "z reala" Edytowane przez lisica93 Czas edycji: 2016-06-01 o 22:46 |
2016-06-01, 23:04 | #2 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Słabo mi się zawsze robi jak ktoś używa słowa "walczyć" w odniesieniu do relacji z drugą osobą.
Zaproś go na randkę. Tadaam.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-06-01, 23:13 | #3 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Walczyć użyłam raczej w kontekście do siebie Bo muszę walczyć ze swoimi obawami i odruchem izolowania się. Nawet teraz, że trzeba przestać o tym myśleć, mazać się i przeczytać głupie 10 stron (ze 170 ) do kolokwium na jutro. A jedyne na co ma ochotę to zeżreć ze dwie tabliczki czekolady Nie potrafię go zaprosić. Mam wrażenie, że on mnie traktuje jak koleżankę, ewentualnego "współpracownika" itd. Nie jak kobietę. Gdyby mnie traktował jak kobietę, to nie wysłałby mi zdjęcia cycków (w wykrojonym staniku) swojej koleżanki. Poza tym on jest strasznie pewny siebie. Nie będzie miał oporów, żeby mi powiedzieć coś sarkastycznego. Znaczy mówi ciągle, ale akurat w formie żartów - co mnie czasami denerwuje i czasem mi przykro, ale tego nie okazuję. Nigdy nie czułam się głupia, a przy nim i owszem. Jak skończona idiotka. Dwa lata młodszy chłopak ma wiedzę ogólną tysiąc razy większą niż ja. I ogólnie jest we wszystkim lepszy. Znaczy... średnia prawie 5,0 (kierunek dość wymagający raczej, wiele osób uwala), bez wysiłku. No... ja muszę nie raz zarwać nockę. On po nocach gra w Wiedźmina. Zabronił mi mówić, że jestem głupia, co nie zmienia faktu, że jestem głupsza od niego. Nie potrafię się tak mu napraszać jak te koleżanki. Nie będę mu przecież wysyłać zdjęć w bieliźnie, poza tym i tak pewnie nie mogłabym z nimi konkurować, bo niby nie jestem gruba, ale mam cellulit (a one z tego co widziałam nie). W ubraniu się sobie dość podobam, bez niekoniecznie. Poza tym to trochę słabe tak komuś wysyłać swoje prawie nagie zdjęcia, nie swojemu facetowi, w dodatku bez prośby z jego strony. Edytowane przez lisica93 Czas edycji: 2016-06-01 o 23:16 |
|
2016-06-01, 23:27 | #4 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Dziewczyno
On Cię traktuje jak koleżankę, a Ty jego jak traktujesz? Jak myślisz że on odbiera Twoje nastawienie do niego? Na pewno również jako koleżeńskie. Dlaczego ma Cię traktować jak potencjalna kobietę skoro Ty nie traktujesz go jak potencjalnego faceta? Jak nie zrobisz tego pierwszego kroku to się nie dowiesz, możesz tak tkwić miesiącami w zawieszeniu albo wziąć życie w swoje ręce. Jak powie coś sarkastycznego i chamskiego w odpowiedzi na zaproszenie na kawę= jest idiotą. Dlaczego czujesz się jak idiotka bo ktoś ma większą wiedzę? Co w tym złego?zawsze będzie ktoś mądrzejszy, zdolniejszy, piękniejszy, i co z tego? Ma większą wiedze- fajnie, możesz się od niego uczyc. A na pewno jest jakaś dziedzina w której mogłabyś go zaskoczyć swoją wiedzą. Wiesz co mam sporo znajomych na różnych uczelniach, niektórych naprawdę wręcz genialnych, studiujących najlepsze kierunki na PW i nie znam nikogo komu by średnia 5,0 przyszła bez wysiłku. No chyba że na transporcie w Koziej Wólce. Nie wierzę w "taaa gram całe noce w ogóle się nie uczę chrzanie te nauke, a te piateczki hihi tak jakoś". Nikt nie każe ci wysyłać zdjęć. Zaproś go na kawę. I nie, nie jest słabe, te dziewczyny mogą wysyłać swoje zdjęcia komukolwiek chcą. Przynajmniej mają odwagę zadziałać i nie ma potrzeby obrażania tego co robią inni ludzie tylko dlatego że ma się kompleksy.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. Edytowane przez thirky Czas edycji: 2016-06-01 o 23:28 |
2016-06-01, 23:29 | #5 | |||||||||||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 269
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
ERROR Goood. A powerful player he is. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
... Cytat:
Cytat:
@thirky Cytat:
Edytowane przez Sheev Czas edycji: 2016-06-01 o 23:34 |
|||||||||||||
2016-06-01, 23:33 | #6 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Ooops. Nie zauważyłam. Troll?
---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ---------- Tego też nie zauważyłam
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-06-01, 23:34 | #7 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Ja ich nie obrażam... Po prostu dziwi mnie to, że wysyła się prawie nagie zdjęcia obcemu facetowi, bo po prostu - jakbym świetnie nie wyglądała, nawet jak Joanna Krupa, to bym tego nie zrobiła. Nie chodzi o to że ktoś ma większą wiedzę Bo że ktoś ma większą to wiadomo. Ale chłopak 2 lata młodszy, który orientuje się we wszystkim (nawet w fizyce, wtf???, na kierunku bardziej związanych z naukami społecznymi?). Do teatru chodzi, do opery i na malarstwie się zna. Uczy się, owszem. I nigdy nie mówi, że mu nie zależy i że się nie uczy. Chodziło mi o to, że nie zajmuje mu to tak dużo czasu. Chociaż może ja to inaczej odczuwam przez te 2 kierunki... nie wiem. Problem w tym, że ciężko zrobić pierwszy krok, jak rozmowy schodziły już na to, że ja się śmiałam, że jest chuderlakiem i nie ma mięśni (specjalnie, nie wiem czy ma, w sumie to dla mnie bez różnicy), a on że jestem starą "babunią". A teraz zerwaliśmy kontakt. Chociaż zrywaliśmy ten kontakt już ze 4 razy. |
|
2016-06-01, 23:41 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Tak czy siak to musi w jakis sposób sie skończyć. Albo się odetniesz, albo spróbujesz zaprosić go gdzieś i moze cos z tego bedzie.
Jakie inne opcje widzisz .... Wysłano z iPhone 6 |
2016-06-01, 23:47 | #9 | |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
No ale na studiach nie kuje się jedynie na pamięć. Chyba nie na tym studiowanie polega.
Ok, Ciebie to dziwi, ale nie wszystkich musi. nie zrobiły nic złego więc nie mów że to jest słabe bo to sprawa tych dziewczyn. No i fajnie, orientuje się w wielu rzeczach, i to sprawia że czuejz się jak idiotka? To raczej popracuj nad poczuciem własnej wartości bo to w tym jest problem, a nie że on jakiś dziwny Czy on wie jak wyglądasz i kim jesteś w ogole? Dlaczego pisalas że "nie kojarzycie się z reala"? ---------- Dopisano o 00:47 ---------- Poprzedni post napisano o 00:44 ---------- Cytat:
Prosze Cie, w jednym zdaniu mówi że się wstydzi swojego ciała a one nie, że ma cellulit więc nie ma z nimi szans, a potem pisze że to co robią jest słabe. Nie, w ogóle się to nie łączy.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. Edytowane przez thirky Czas edycji: 2016-06-01 o 23:48 |
|
2016-06-01, 23:57 | #10 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Zrobiłam literówkę. 21-latka.
Naprawdę, to literówka. Jest ode mnie równo półtora roku młodszy. Napisałam 2 - bo liczę rocznikowo. Nie czytam tego co napiszę, stąd literówki. Tak, wie jak wyglądam. Pisałam kolokwium w jego grupie. Nie spotkaliśmy się w tym sensie że np. na kawę itd. Spotkać się spotkaliśmy - przypadkiem. Nie umawialiśmy się. Bo sesja, bo praca, bo powiedział że się z nikim nie umawia póki nie zda jednego egzaminu (w piątek, bardzo ambicjonalnie do tego podchodzi). Ja mam indywidualną organizację studiów i bardzo dużo rzeczy zaliczam eksternistycznie. Bywam w mieście rzadko (mieszkam z rodzicami 25 kilometrów za miastem, niedaleko, ale nie opłaca mi się jeździć bez powodu, a wynajmować tym bardziej, zwłaszcza że mam w domu luz i dobre relacje). Jaka analogia z modelami samochodów? No ciągle gada że właśnie coś wyszło i że gra w to. Że zdeptał Calineczkę niechcący, że zamordował jakieś świnie, że walczył z wilkiem i coś o jakiś krasnoludkach. Wtf? Kompletnie nie wiem o co chodzi, ale to słyszałam. Powiedział mi, że jako dziecko (małe) miał testy psychologiczne i powiedzieli że ma skłonności na psychopatę czy kogoś tam. Już nie pamiętam kogo. Rozmowy? Zaczęliśmy rozmawiać o jednym egzaminie. W ogóle nasze pisanie zaczęło się od tego, że on wysłał mi swoje notatki, bo ja już to zdawałam (on idzie w piątek). Chyba mu zaimponowało, że na 5 (bo prof. jest mega bardzo wymagający), no ale... uczyłam się 2 miesiące.... dzień w dzień, naprawdę... No, może z małymi wyjątkami raz na 2 tygodnie ale w Wielkanoc odpuściłam, tak to dzień w dzień. I pisaliśmy o tym, i dyskutowaliśmy, bo oboje kochamy ten przedmiot, oboje chcemy z nim związać życie zawodowe i jakoś tak się zaczęło. Wysyłaliśmy sobie artykuły pana profesora itp. Potem gadaliśmy już w sumie o wszystkim. On to taki trochę manipulant. Robił mi jakieś zagadki i patrzył czy się pomylę. Jakież było jego zdziwienie jak się jako pierwsza nie pomyliłam (coś o śledziach na liczenie szybkie). Dużo pierdół - ustawialiśmy sobie pseudonimy na fejsie, na takie durnowate. Z Mistrza i Małgorzaty albo z Pingwinów z Madagaskaru (te ostatnie dzisiaj). Raz się z nim założyłam o wino z Włoch (jego ojciec mieszka we Włoszech, w ogóle on sam jest w pełni Polakiem ale ma niepolskie imię ). Nie chciał przyznać, że wygrałam (on tak ma, nikomu nie przyzna, że wygrał), więc jak chciał się umówić na przyniesienie tego wina, to powiedziałam, żeby się wziął i wypchał. Bardzo dużo się przekomarzaliśmy. Głównie on, więc przecież nie mogłam pozostać dłużna Ostatnio trochę kłótni - niestety. O nic właściwie. ---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ---------- Nie nadążam z odpisywaniem. Tak, wie że razem studiujemy. Pisałam kolokwium podczas jego zajęć w innej grupie. Poza tym skoro dawał mi notatki z wykładów profesora to chyba oczywiste że wie Thirky - uważam że mam za*ebiste cycki i talię (jak nie wierzysz, to mogę nawet udowodnić - ale w staniku ). Główny mój kompleks to cellulit. Jestem chuda, ale dalej jak siadam po turecku to mimo ćwiczeń on jest. Mimo to nie wysyłam swoich cycków i talii facetom. Poza tym na zdjęciu cellulitu nie widać. Nie chodzi o to. O tym myślałam w razie potencjalnego dalszego biegu wydarzeń którego nie będzie. Chodziło mi o to, że się nie umawiamy. Poza tym mam na fejsie ze 200 zdjęć (niekoniecznie tylko swoich, bo i kot tam jest i wakacje), ale skoro wie dokładnie jak się nazywają moje koleżanki i kto jest moją najlepszą przyjaciółką, to je wszystkie przejrzał. Nie podwyższam sobie ego. On sam podchodzi do tych dziewczyn dziwnie. Czyli: umówię się, ale o związku nie ma mowy. Chyba lubi seks. Przynajmniej takie wrażenie odniosłam. Chyba za bardzo, choć nie mnie to oceniać. Edit: co do moich kompleksów - nie mam cellulitu jak rowu mariańskiego Po prostu jestem tak wychowana, że wymagam od siebie czasem - wg Justyny, mojej przyjaciółki - o wiele za dużo. Czasem mnie to przerasta, bo chciałabym mieć genialną średnią na obu kierunkach, chodzić na konferencje studenckie, uprawiać sport codziennie, być jak Chodakowska z figury a z twarzy jak Reese Witherspoon , mam obsesję na punkcie porządku, na punkcie wyglądu, ocen, wszystkiego. A jak się nie da, to łapię doła. Dlatego nie mam czasu dla znajomych - poza jedną przyjaciółką. I czasami mi brakuje wygadania - np. ona dzisiaj już spi, bo zaczyna pracę o 6 - i to mnie chyba skłoniło do napisania tutaj. Miałam problemy na punkcie perfekcjonizmu, chodziłam do psychologa. Ale nie chcę o tym gadać. Nie kuje się jedynie na pamięć, owszem. Ale powiedz mi jak zapamiętasz ileś tam przesłanek czegoś tam? Musisz po prostu zapamiętać. Nie wszystkie są logiczne. Niestety, nasi prowadzący są raczej szczegółowi, o czym się dużo osób przekonało Nie interesuje ich czy wiesz o co chodzi, masz znać szczegóły, koniec kropka Edytowane przez lisica93 Czas edycji: 2016-06-02 o 00:12 |
2016-06-02, 00:31 | #11 | |||||||||||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 269
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
@thirky
Cytat:
Cytat:
@lisica93 Cytat:
Cytat:
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post61151386 Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zaraz, jeśli dzisiaj, to kiedy niby "zerwaliście kontakt"? 4 godziny temu? Mówisz, że już wcześniej się to zdarzało. Naprawdę, wylogowanie się to nie jest zrywanie kontaktu. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||||||||||||
2016-06-02, 02:08 | #12 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Napiszę może coś więcej o nim, bo trudno mi go rozszyfrować i wracam do nauki (żyję w trybie nocnym ).
Generalnie uważa, że za dużo mamy na świecie głupich wiem, że to może bulwersować - ale staram się go jakoś opisać, nie stawiając ani w dobrym, ani w złym świetle. Jego cytaty na profilu są też dość sugestywne. Kilka z nich: "Nie rób drugiemu co Tobie niemiłe. Chyba, że Ci to sprawia przyjemność" "(Człowiek) nie powinien porzucać dobrego, gdy można, lecz umieć czynić zło, gdy trzeba" "Zwycięzcy nikt nie będzie pytał, czy mówił prawdę" Mam wrażenie, że jest jedynym rozpieszczonym dzieckiem bogatych rodziców. Ja też jestem rozpieszczonym dzieckiem jedynym, ale nie tak bogatych rodziców. Ani się tym nie chwali, ani tego też nie ukrywa - ale z opowieści innych dziewczyn wiem. Jest strasznie bezpośredni. W tym co mówi - na każdy temat. No ja generalnie nie opowiadam o swoim życiu seksualnym nawet jeśli może to jakoś tam zahaczać o temat, on nie ma z tym problemów. To mnie zdziwiło. Ja po prostu uważam, że pewne sprawy się zostawia dla siebie - tak samo te zdjęcia, mówienie o tym co było, z iloma itd. Czy koloryzował? Może. Na pewno nie we wszystkich dziewczynach - dwie z jego byłych kojarzę z roku. Mieszka ze współlokatorami - parą z zaocznych z tego samego kierunku - nawet mnie raz poinformował, że się zabawiają a jego wkurza to że temu facetowi głos z basu zmienia się na sopran Pamiętam, prawie że oplułam tablet wtedy Raz się dość mocno pożarliśmy o hodowlę zwierząt na futra. Nie jestem eko-terrorystką, ale nie uznaję hodowania w nieludzkich warunkach i zabijania tylko dla łechtania czyjejś próżności. Oj, to była ostra wymiana zdań. Jest piekielnie inteligentny. Naprawdę. W dodatku nie ma czegoś, na co nie miałby riposty. Nigdy. Chyba nie ma mnie za idiotkę. Znaczy powiedział, że się ze mną przekomarza, a z głupimi nie. Dzisiaj mu się pożaliłam że jestem zła na koleżankę, bo miała mi dać znać co z wyjazdem w lipcu, a nie odbiera telefonów. Powiedział, że żebym jechała do Toskanii i może mi robić za przewodnika. Ale nie wiem, czy to było na serio, więc się do tego nie odniosłam. On często nie pisze serio. Cholernie łatwo się pogubić. ---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:35 ---------- Cytat:
Nie nie, napisaliśmy sobie że nie będziemy rozmawiać. Już chyba czwarty raz. Socjopata nie śpi, on też siedzi po nocach. W piątek na egzamin u TEGO profesora, na pewno nie śpi. FB pokazuje, że 6 minut temu był na fb. Kolokwium jest ze 170 stron + kazusy. Ale 10 mi zostało Co do tych nieszczęsnych zdjęć - nie wysłałabym takich zdjęć nawet facetowi, którego była waży ze 100 kilo (ja mam 50), bo po prostu nie. Edit: co jeszcze ważnego - ja mam tak często że sobie przypominam po czasie co powinnam powiedzieć, tutaj pewnie też tak będzie, w realu też tak mam To jest ciekawe, bo wszyscy faceci którzy mnie chcieli poderwać przez ostatnie ze 3 lata... wchodzili mi nie powiem gdzie. Np. "szefuję kołem naukowym" (wielka funkcja, hahahhaha), i jeden kolega zaczął do mnie mówić per: "pani prezes" (hahahahah ), wysyłać mi zdjęcia kotów (jestem kociarą) - i szczerze mowiąc podświadomie go przez to wchodzenie w tyłek przekreśliłam. Miły chłopak, pomagał mi szukać zgubionych kluczy itp. Lubię go - ale jako kolegę. I generalnie wszyscy tak mają. A on mi nie powiedział w sumie nigdy komplementu. A mnie tak trafiło. No absurd. Generalnie przez ostatnie 3 lata nikt mnie sobą nie zainteresował. Spotykałam się na 1. roku z jednym facetem, potem w sumie nic aż do teraz. Bo jakoś tak nie trafiłam na nikogo, z kim miałabym ochotę nawiazać relację. Koleżeńską - owszem, i kilka nawiązałam, ale nie damsko-męską. Aż się zdziwiłam sama, jak mi zaczęło tak mocno odbijać na punkcie tego chłopaka. Zwłaszzcza że zawsze mówiłam: co najmniej 5 lat starszy, tylko brunet, tylko ponad 180 cm wzrostu. A tutaj 2 lata młodszy, blondyn, 175 wzrostu (ja mam 163). No odwaliło mi. Edit 2: (ale nad nauką się wszystko przypomina ) On generalnie chyba uważa że jest we wszystkim najlepszy. Albo jeden jego tekst. Na żarty, ale jednak DURNY. (coś tam mówił o jakiś swoich byłych, ja mu mówię że je wykorzystywał) On: nie były niezadowolone Ja: nie wnikam On: żałuj Ja: NIE WNIKAM Eeee. On gada o wszystkim. Dla niego chyba nie istnieje żadne tabu czy blokada. Dowiedziałam się o jego laskach i o tym, że nie były "niezadowolone", ale też o tym jakiej kobiety szuka, do jakiej szkoły chciałby wysłać swoje dziecko, z czego chciałby robić doktorat, jakie książki lubi, jaka była pierwsza książka którą przeczytał, dlaczego rozstał się z byłymi - np. po tygodniu (ponoć one udawały, a on nie potrafi być z kobietą która nie czyta, nie rozwija się i to wychodziło na jaw, że są głupiutkie), jakie ma poglądy polityczne i wiele wiele wiele innych rzeczy. Także no.. gadaliśmy o wszystkim. Nawet się dowiedziałam, że wyznaje zasadę "panie przodem" (wiadomo, w jakim kontekście) aaa, dzisiaj się też dowiedziałam, że wyrobił "średnią światową" przed 19. rokiem życia. Średnia światowa to ponoć 5 partnerów seksualnych. Podpytałam delikatnie koleżanki która jest dobrą koleżanką jego byłej, uważa że to bardzo możliwe. :/ Ponoć jego ojciec miał mnóstwo kobiet. Jego rodzice są rozwiedzeni. Matka mieszka w Polsce, ojciec dalej we Włoszech. A, i co mi się w nim spodobało. Mówił akurat dość poważnie, to było widać. Nie wiem po co mi to mówił, trochę wynikało z dyskusji, ale nie pytałam. Wymaga równości w związku. Chce mieć kobietę, która pracuje, która się rozwija, która się kształci (doktoraty i takie tam ). Nie oczekuje, że kobieta będzie gotować, sprzątać, prać, prasować. Powiedział, że ma już jedną mamę, chciałby mieć kobietę. Dziecko, jeżeli będzie, bo mówi, że nie wie, t będzie miało opiekunkę, a potem chciałby wysłać do szkoły za granicą z internatem (dziadek opłaci, w końcu ma hajs). Nie chce żeby jego przyszła żona siedziała w domu w pieluchach itd. Czyli no... dla mnie ideał. Ja jestem chyba najbardziej antyrodzinna ze wszystkich koleżanek Dzieci nie wcześniej niż moja mama (35 lat), opiekunka, dużo zajęć pozalekcyjnych, mama w pracy. Ja tak miałam i było dobrze, poza tym nie wytrzymałabym w domu. Nie kręci mnie to, ja muszę czuć, że się realizuję i ciągle coś robić. Większość chłopaków jest zainteresowana tym czy dziewczyna umie gotować i takie pierdoły. No mi to trochę uwłacza, bo nie jestem w niczym inna czy gorsza od nich, żeby rozmawiać o gotowaniu, a oni np. o pracy czy o studiach. Sorry. On jest zainteresowany tym czy dziewczyna wie kto był Bacciarelli albo jaką książkę ostatnio czytała. Dlatego dla mnie ideał, po prostu. Dogralibyśmy się idealnie. Oboje nie oglądamy telewizji, oboje nie uznajemy idiotycznych książek typu jakiś "Zmierzch" czy coś podobnego, oboje lubimy porządek, oboje prowadzimy nocny tryb życia, oboje uważamy że wykształcenie jest najważniejsze, oboje lubimy koty, oboje lubimy siedzieć w domu i czytać. No kurde. ---------- Dopisano o 01:08 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:46 ---------- Znowu mi sie przypomnialo Ktos powiedzial ze nie lubi jak uzywa sie slowa walka. Z tym ze ja czesto sie czuje jakbym weszla na ring bokserski. I on tak kieruje rozmowa. Dzis sam nawet stwierdzil ze jest ostatnio (kurde, nie pamietam dokladnie jakiego okreslenia uzyl a w zlosci juz 4 raz skasowalam wszystkie wiadomosci) wredny (uzyl innego slowa, ale w takim sensie) i ze nawet nie robi sobie przerw w przytykach. I owszem, tak bylo. Nie potrafie byc mila kiedy ktos - co prawda niby w celu przekomarzania sie, ale jednak - mi dogryza. Np. 'bedziesz u mnie kiedys pracowac. Ale bedzie fajnie, nie umiem odmowic sobie bycia dupkiem' (to po tym, jak powiedzialam ze marzy mi sie wlasna dzialalnosc). Albo ja: 'ty to bys zobaczyl jak starsza pani brzuszki robi, chuderlaku' Albo on: 'nie uwazam ze jestes glupia, nie wiesz co to sa znamiona czy ops, ale nie powiedzialem ze jestes glupia' Albo ustawia sobie pseudonim Krol Julian, a mnie Mort. I pisze: 'mowilem zebys nie ruszal stopy, albowiem to krolewska stopa' Po czym ja mu zmieniam pseudonim na Szeregowy a sobie na Kowalski. A on na nazwisko weterynarza z Pinginow. Nie jest to atmosfera na zaproszenie na kawe. A potem jest jakis temat i jest ring. Byla polityka, byly te nieszczesne futra, byl jeden z wykladowcow ktory sie pomylil na wykladzie i nie wiedzial ze kolega slucha dzisiaj wlasciwie nic. Znaczy bylo to nieszczesne zdjecie tej polnagiej pani. Posmialam sie z niego wbrew wlasnej woli. Potem za jakies pol godziny byl zupelnie inny temat i bylam rozdrazniona. I wyszlo na to ze dziala mi na nerwy wiec lepiej nie bedziemy rozmawiac. Ciekawe czy sie w ogole odezwie. On potrafil zrobic tak ze o 4 nad ranem mialam juz isc spac, ale jak rozladowal mi sie telefon to odpalalam laptopa zeby z nim pisac. Taki mial wplyw na mnie. Aaaa, pamietam jakie to slowo. Parszywy. Aaa, i kolega jest bardzo wpatrzony w jednego profesora (tego co zdaje u niego w piatek). Profesor jest ok, ale kolega jest wprost wpatrzony. Bo profesor jest bardzo wszechstronny, ma wlasnie genialna pamiec, jest bezwzglednym biznesmenem-milionerem, syna wyszkolil na licealiste roku w wojewodztwie i ogolnie jest naj. JA nie mowie ze nie jest, bo to communis opinio, ale kolega czesto o nim gada. Z tym ze profesor jest grzeczny dla ludzi. Moze nie jest mily dla wszystkich (to zalezy od stopnia nauczenia ) , ale jest grzeczny. Kolega na ogol tez jest grzeczny np. dla swojej grupy. Dla mnie nie. Edytowane przez lisica93 Czas edycji: 2016-06-02 o 02:24 |
|
2016-06-02, 05:18 | #13 |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
zerwałabym znajomość z bucem zaraz po tym pamiętnym zdjęciu koleżanki. To musi być kawał buraka.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
2016-06-02, 05:23 | #14 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Brzmisz coraz bardziej na trolla
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-06-02, 06:29 | #15 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Z powodu?
Czytalam troche innych watkow. W wielu ciagle sie komus zarzuca trolowanie i wiele osob jest wrednych. Swietnie. Co mam robic? Wrzucac screeny prywatnych rozmow? Moze tylko uwierzytelnione? Chcesz - nie wierz. Nie chcesz - nie wierz. Racz nie komentowac co drugi wpis, kto troll a kto nie troll, bo dowodow zero. Na mie tez naskakujesz, nie tylko w tej kwestii (ze rzekomo obrazilam te dziewczyny, gdzie zadnej obrazy nie bylo, bo nawet nie napisalam nic o nich samych) '. Bananalama - on jest apodyktyczny i arogancki. Z milion razy mu to powiedzialam. I on sobie zdaje z tego sprawe. Szczerze mowiac mam to troche gdzies komu on jej zdjecie wysyla. Jej problem, nie moj. Bo ma do niej stosunek... No, jak idiotke ją traktuje i smial sie z tego, ze mu wyslala zdjecie. Sam powiedzial ze umowic sie umowi w celu wiadomym, ale nic z tego nie bedzie. Jak dla mnie moga hulac po necie, nie moje zdjecia, nie moj problem - ja jeszcze nie zwariowalam zeby obcym cos takiego wysylac, bo skutek moze byc taki jaki jest - osoby niepozadane rowniez to widza. Znaczy ja widze po tym jak pisze kogo szanuje. Tej laski ze zdjecia nie szanuje. Jakas Anie za to bardzo, rozmow z nia mi juz nie wysyla. PS gdybym miala trollowac to wybralabym sobie lepszy watek niz moja nieudolnosc w zrozumieniu jednego czlowieka Edytowane przez lisica93 Czas edycji: 2016-06-02 o 06:35 |
2016-06-02, 06:39 | #16 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Zauroczyłaś się facetem, bo Ci imponuje, jest mało dostępny i dość wredny.
Jak "zrywałaś z nim kontakt" 4 razy w ciągu 2-miesięcznej znajomości, to jest chyba dość wyraźny znak, że coś jest nie halo Jak go opisujesz, to widzę trochę swojego znajomego ze studiów, który jest nieco podobny - od kiedy go znałam, był oczytany, miał dużą wiedzę ogólną, nie lubił głupich osób, był sarkastyczny i takie tam. Owszem, taka osobowość może przyciągać. Ale w kontakcie z kimś takim na dłuższą metę się pewnie wypalisz i tyle (może nawet już się wypalasz, skoro "zrywasz kontakt"). Z tego co piszesz, on jest raczej bucowatym człowiekiem, do tego manipulantem (nie uwierzę, że nie wie, że coś tam masz do niego i myślę, że całkiem świadomie Ci wysłał zdjęcia tej laski, żeby Cię podenerwować). Zdrowiej dla Ciebie by było pewnie faktycznie zerwać ten kontakt, ale pewnie będziesz go zrywać i odnawiać, będziesz z nim pisać, będziesz znosić jego różne wyskoki typu wysłanie półnagich zdjęć innej kobiety (swoją drogą, ona te zdjęcia wysłała jemu, a on nie powinien ich przekazywać dalej), będziesz udawać, że Cię coś bawi, choć tak naprawdę nie bawi. Nie jesteś sobą w kontakcie z nim, udajesz (czego on ponoć nie lubi ), przykrywasz żartami swoje prawdziwe emocje, albo udajesz, że coś Cię nie ubodło, kiedy ubodło. Odpuść to sobie lepiej. Już na starcie wyszła z tego relacja, w której nie jesteście "równi", nie wiem czy on się czuje lepszy (myślę, że trochę tak, a pewnie też czuje, że ma pewną władzę nad Tobą), ale Ty na pewno czujesz się gorsza, bo on taki inteligentny i oczytany, złośliwy, bezpośredni, szczery. Staram się pominąć milczeniem te bajania o tym gdzie on dziecko wyśle, ale aż ciężko. On ma 21 lat i plecie bzdury prawdopodobnie. Na szczęście dzieci mają jeszcze matki, które może nie chcą tak bardzo się ich pozbywać, że aż je wysyłają do szkół z internatem i oddają w ręce niani , byle mieć jak najmniej kontaktu z własnym potomkiem. W takiej sytuacji, to chyba lepiej go zwyczajnie nie mieć. Potomka, nie kontaktu. Jeśli potoczy się u niego podobnie jak u tego mojego znajomego, to w końcu pozna kobietę, która sama zyska swego rodzaju władzę nad nim, która nie będzie nabożnie traktować jego oczytania czy inteligencji, i w której on się zakocha, tracąc nagle część swojej bezczelności i zmieniając część poglądów i planów. Moja rada - daruj sobie tego gościa, zdystansuj się, bo na razie, to Ty jesteś w niego zapatrzona, a on się bawi i tyle. ---------- Dopisano o 07:39 ---------- Poprzedni post napisano o 07:36 ---------- Cytat:
Wiesz, można być wybitnie inteligentnym i mieć przy tym klasę, a można być aroganckim burakiem. Masz, muszę Ci powiedzieć, strasznie kiepski gust chyba |
|
2016-06-02, 06:55 | #17 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Co do udawania - jemu chodzilo o udawanie jakiegos tam obycia, wiedzy itd. Czyli np. panienki googlowaly cos na necie i udawaly znawcow. A potem szedl do nich, a w domu ani jednej ksiazki. Co do dzieci - ja sama ich nie lubie, wiec na mnie akurat to wrazenia nie zrobilo. Spodobalo mi sie wymaganie wiedzy a nie no. gotowania. Ale to wynika z moich osobistych preferencji. Po prostu czesto skreslam facetow ktorzy chca miec 'cieply dom' bo to nie jest relacja dla mnie i wiem ze bym sie meczyla ---------- Dopisano o 05:55 ---------- Poprzedni post napisano o 05:47 ---------- Nie wiem, czy mnie zrozumiesz, ale ja bym to ujela tak: Nie szukam faceta ktory chce miec 'dom pachnacy ciastem' bo ja takiego domu nie chce. Nie szukam faceta ktory bedzie chcial imprezowac. Szukam faceta z ktorym bede mogla do rana dyskutowac o tym ile powinna wynosic kwota wolna od podatku albo czy jest lepszy ustroj od demokracji. A niestety w tej ostatniej grupie - ze ktos bedzie tak podchodzil do wybranki- ciezko znalezc. |
|
2016-06-02, 06:55 | #18 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Uważam że jesteś trollem bo:
* Dziwi cię że ludzie rozmawiają o seksie * Chęć bycia w związku z kobietą która się rozwija i pracuje uważasz za zaletę (ja tam myślałam że to norma j wymóg podstawowy) * Uważasz że faceci chcą kobiety która będzie gotować i sprzątać tylko (nie znam takich facetów) * Wesoło mówisz o tym ze dla niego matka sprowadza się do gotowania i sprzatania * Uznajesz plany 21latka co do dzieci które chce mieć za ponad 10 lat jako ostateczne * Mówisz o większości chłopaków których interesują zdolności kulinarne (znow- nie spotkałam się z takim kryterium tym bardziej z tym że to jakiś wyjątek że facet chce rozmawiac że swoją dziewczyna) * To że kobieta wie kim jest Bacciarelli uważasz za jakiś super dowód bycia wykształcona a nie fuj, kura domowa (znowu, znajomość podstaw historii i sztuki na poziomie Liceum to chyba norma) * Nie oglądanie telewizji uważasz za jakąś zaletę * Uważasz ze to wyjątkowe że nie czytajcie zmierzchu (nie znam nikogo kto lubi tego typu ksiazki) Po zaliczeniu wypisze więcej jeśli chcesz
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-06-02, 07:03 | #19 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Nie dziwi mnie ze ludzie rozmawiaja o seksie, ale nie z osobami ktore sa nowopoznane. Rozwoj a rozwoj. On wymaga tego rozwoju level hard. Jego matka? Jest ekonomista. Tamte laski nie wiedzialy takich rzeczy. Jego byle. Nie uwazam ze nieczytanie zmierchu jest wyjatkowe. Tak o rzucona pierwsza z brzegu glupia ksiazka ktora sie sprzedawala i przyszla mi do glowy nad ranem. Nie uznaje tych planow za ostateczne. Po prostu jezeli ktos w wieku 21 lat wlasnie mowi ze chcialby miec 3 dzieci i cieply dom to uciekam. W wieku 23-25 tak samo. Jakies preferencje ludzie maja. Nadinterpretujesz. |
|
2016-06-02, 07:16 | #20 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Pytanie czy będziesz na dłuższą metę lubić chłopaka, który nie jest "miły" dla każdego, w tym dla Ciebie.
Na moje oko, Ty masz jakiś problem sama ze sobą raczej (choć jeszcze za bardzo nie wypłynął w tym wątku...), stąd cała ta dziwna relacja. Bo jeszcze mogłabym zrozumieć, że fascynacja, że zauroczenie, ale te śmieszne akcje typu zrywanie kontaktu 4 razy? Zdjęcia obcej laski? Manipulacje? Po co Ci to? Dlaczego dla niego właśnie chcesz być ważna? Czemu wybierasz sobie człowieka niedostępnego, bucowatego, aroganckiego? Skąd to się bierze? Co jest w tym atrakcyjne dla Ciebie? Podnosi Ci jakoś samoocenę czy samopoczucie deprecjonowanie tych lasek, co się wokół niego kręcą? Podkreślasz swoją od nich odmienność, bo Ty jesteś lepsza od nich - bo on Ciebie nie uważa za głupią, z Ciebie się nie nabija (choć tak do końca, to w sumie tego nie wiesz, może jak gada z Anią, czy jak jej tam, to i z Ciebie się pośmieje). Czemu potrzebujesz czuć, że jesteś w jakiś sposób ważna i doceniona przez arogancką, niedostępną, sarkastyczną osobę, która Cię trzyma na jakiś tam dystans? No nie wiem, zastanów się nad tym, bo mam wrażenie, że pociąga Cię taki typ faceta, żebyś mogła coś udowadniać. Że mimo tego, jaka ta osoba jest, Ty się okazujesz jej "godna", nie głupia, nie gorsza, warta uwagi i spędzania czasu. Coś tam pisałaś o relacjach w domu, może coś w tę stronę. ---------- Dopisano o 08:16 ---------- Poprzedni post napisano o 08:05 ---------- Wiesz, no zwykle jak ludzie, na przykład, zaczynają razem mieszkać, to wszelkie obowiązki domowe nie odwalają się same. Więc zazwyczaj trzeba czasem coś ugotować czy posprzątać, no chyba, że się będzie zatrudniać od samego początku sprzątaczkę i stołować się wciąż na mieście. Niestety, mimo wygody tego rozwiązania, jest ono mało ekonomiczne, szczególnie jak się jeszcze nie zarabia kokosów Staty, niestety, w takim wieku nie możesz zakładać, że deklaracje typu "nie chcę mieć dzieci i ciepłego domu" to deklaracje mocno wiążące. 21latek może tak gadać, a za jakiś czas mu się może totalnie odmienić, bo choć fajnie podyskutować o kwestiach rozmaitych, szczególnie w takim wieku, jak jeszcze nie ma bardzo zobowiązań i można dyskutować do rana, to jednak zwykle z czasem zmieniają się priorytety, tryb życia i potrzeby też się zmieniają. W wieku lat 21 człowiek często pragnie luzu i wolności, a w wieku lat powiedzmy 31 będzie może rozglądał się za stabilizacją, obiadem na stole i ciepłym domem. W tej chwili masz do czynienia z jednostką na oko niezbyt dojrzałą, nie szanującą za bardzo innych, wywyższającą się, arogancką. Chłopak się czuje fajnie, jest młody, laski do niego lgną, on sobie między nimi skacze, lubi powylewać swoją złośliwość na innych czasem, nie zależy mu na tworzeniu domu, bo z takiego domu może właśnie wyszedł Te dziewczyny, co wyszukiwały coś w googlu, chciały mu się przypodobać. Ty też chcesz, dlatego udajesz, że coś tam Cię śmieszy albo, że Cię nie dotknęło. Nie wiem gdzie dostrzegasz tu jakąś kluczową różnicę, udawanie to udawanie. Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2016-06-02 o 07:07 |
2016-06-02, 07:17 | #21 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Wiez poczulam od dawna. I wiem dlaczego. Mam obsesje na punkcie tego ze nie lubie czegos co jest latwe. Ja musze sama wybrac i zdobyc faceta. Jak facet zabiega to przestaje byc atrakcyjny... Relacje w domu? Mialam (i mam nada, ale juz nie wymagaja bo sama wymagam) bardzo wymagajacych rodzicow. Tylko tyle i az tyle. Za 3 jedno w semestrze wsrod samych piatek/szostek byla awantura ze hoho. (nie koncowe, jednostkowa ocena w gimnazjum/liceum jak mi cos nie poszlo. Efekt? Do dzis przed egzaminem sie klade na kafelkach w kiblu, bo mi slabo z nerwow. Wymaganie to dla mnie naturalny stan. Tego ze nie interesowali sie uczuciami/emocjami rowniez. Mialam mie c wyniki. Chodzilam do psychologa, ale niewiele mi pomogl Te laski interesuja mnie tylko w tym aspekcie ze jestem zazdrosna. Nie czuje sie lepsza. Nie znam ich. Ale zazdrosc jest, tak po prostu. Ze w ogole komus innemu poswieca czas na odpisanie na wiadomosc. Uklucie zazdrosci poczulam nawet wobec tej calej gry Edytowane przez lisica93 Czas edycji: 2016-06-02 o 07:19 |
|
2016-06-02, 07:26 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 459
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Całkowicie podpisuję się pod zdaniem Lexie.
Najlepiej/najzdrowiej dla Ciebie byłoby zerwać znajomość i zająć się sobą - popracować nad swoim poczuciem własnej wartości. Ten facet doskonale wie, że na niego lecisz i stosuje gierki. Jesteście na nierównych pozycjach - zawsze będziesz przegraną, jeśli nie docenisz siebie. Pamiętaj, że ważnym wyznacznikiem tego czy relacja ma sens- jest Twoje samopoczucie, to jak Ty się w niej czujesz, jakie emocje w Tobie wywołuje. Od niepewności, manipulowania i gierek wiałabym gdzie pieprz rośnie. |
2016-06-02, 07:27 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 075
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Po co mu opowiadasz, że jesteś głupia? Nie rozumiem tego. Skoro facet powtarza, że kręcą go inteligentne dziewczyny to sama pod sobą kopiesz dołki...
Jeśli naprawdę chcesz powalczyć to stań się dla niego wyzwaniem- zaimponuj mu czymś, bądź pewna siebie i nie rób maślanych oczu jak on opowiada jaki to jest zayebisty i genialny. Nie musisz dołączać do grona osobistych wielbicielek. Z Twojego opisu wynika, że facet ma hopla na punkcie samego siebie i wręcz oczekuje że dziewczyny będą same się mu pchały w ręce (a na marginesie chwalenie się "zaliczeniem" jakiejś tam liczby osób jest po prostu żenujące i świadczy o tym, że brak mu pewności siebie, że próbuje się dowartościować). Zaskocz go. Przestań grać wg jego reguł.
__________________
Friday I'm in love |
2016-06-02, 07:35 | #24 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Wiec palnelam: ale ty masz przebieg, ile mozna miec dziewczyn. Ciezko mi opisac tu na forum wszystko dokladnie bo bym musiala siedziec dzien i noc. Fb podsumowal ze napisalismy ponad 50 tys wiadomosci do pierwszego skasowania. |
|
2016-06-02, 07:39 | #25 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
|
|
2016-06-02, 08:06 | #26 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Rozmawialam z kolezanka jego bylej. On jak juz JEST w zwiazku to ponoc jest inny.
On sam powiedzial w kontekscie oczywiscie ze idealizuje partnerke w zwiazku. To bylo zanim sie zaczelismy ciac. Chyba szczerze. Bo dziwilam sie dlaczego byl z jedna. Ciezko mi przedstawiac kontekst wszystkiego bo jest tego duzo ---------- Dopisano o 07:06 ---------- Poprzedni post napisano o 06:45 ---------- Cytat:
Nie interesuja mnie chlopacy ogladajacy mecze, chodzacy do klubow, majacy troje na studiach itd. To tez nie moj swiat. Juz wlasciwie nie wiem co nim jest. Moje realne zycie to ksiazki, nauka, zainteresowanie polityka (choc nie jest zwiazana z zadnym z moich kierunkow). Moja przyjaciolka mowi ze jestem 35latka w 20letnim ciele Nie zyje jak studentka. Nie chodze na imprezy. Probowalam, ale nie lubie. Zamiast walnac 'tripa' (slowa kolezanki) we wrzesniu przed rokiem akademickim wole isc na staz. I cieszy mnie to. Taki odludek troche ze mnie Edytowane przez lisica93 Czas edycji: 2016-06-02 o 08:09 |
|
2016-06-02, 08:16 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 304
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Na 35 latkę w 20 letnim ciele na pewno nie wyglądasz, bo brzmisz strasznie niedojrzale...
Ja rozumiem, sama lubię pewnych siebie ludzi z wysoką samooceną. Z tym, że nie fajnie jest się w nich zakochiwać - lepiej się pobawić i dać sobie spokój. Nie fajnie jest żyć w związku, w którym ciągle cos musisz udowadniać partnerowi i dodatkowo czujesz, że nie dorastasz mu do pięt. Co do posiadania dzieci i planów na przyszłość - zgadzam się całkowicie z Lexie, w wieku 22 lat poglądy są zupełnie inne niż po 30stce... wiem to z własnego doświadczenia. Oglądanie meczów, czy w ogóle TV, chodzenie do klubów, czy oceny na studiach nie są miarą ani inteligencji ani wartości człowieka - takie ocenianie świadczy o młodym wieku i niedojrzałości. Tak w ogóle to próbowałaś z nim flirtować? Umów się z nim na kawę, piwo czy cokolwiek i wtedy zobaczysz czy to Twoje zakochanie ma w ogóle rację bytu |
2016-06-02, 08:28 | #28 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Poza tym Tobie się autorko wydaje, że go "zdobywasz", a tak naprawdę skaczesz nieomal jak piesek wokół niego, pomimo że - z tego co piszesz - nie jest wart takiego zaangażowania. Koleś się ciągle masturbuje tą swoją wiedzą o świecie i inteligencją, a Ty w tym bierzesz udział - niby jako równy zawodnik, a tak naprawdę - mam wrażenie - jako kolejna panienka, które on zalicza do grona swoich wyznawczyń. Gdybyś była chociażby w tym friendzone, to koleś zluzowałby trochę przy Tobie - nie wierzę, że w gronie naprawdę bliskich osób można ciągle zgrywać erudytę i ciągle trzymać taki fason, KAŻDY człowiek musi czasami wyluzować, przestać ciskać wyuczonym sarkazmem, przestać się tak nadymać. Starasz się zasłużyć na poklask kolesia, na którym robi to wrażenie, ale zapewne tylko w "ilościowo" - kolejna do kolekcji, na której można zrobić wrażenie. Gdyby było inaczej, to a) chciałby się z Tobą spotykać, a nie pisać na komunikatorach, b) starałby pokazać Ci się z dobrej strony, co przy jego wystudiowanym charakterze oznaczałoby pokazanie "ludzkiej" twarzy. Dla mnie ten facet to zwykły pozer.
__________________
Cytat:
|
||
2016-06-02, 08:34 | #29 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Cytat:
Flirt byl dosc smialy, do czego on sie glownie przyczynil. Bylismy wstepnie umowieni na po jednym egzaminie. Ja juz zdalam, on zdaje jutro. Ale to chyba nieaktualne. Poza tym ja sie unosze duma standardowo. Jak z tym zakladem i winem potem zwykle zaluje. Nie uwazam ze to miara wartosci czlowieka, powiedzialam tylko ze nie moglabym byc z kims kto tak spedza czas. Denerwowalby mnie i nudzil. Co do dzieci - wiele wynosi sie z domu. Moje kolezanki lubia dzieci, ja nie. To tez o czyms swiadczy. Moja mama tez ich nie lubi. Zreszta sie mna nie zajmowala i miala racje. Dopiero jak zaczelam cokolwiek rozumiec. O 30latke chodzilo jej w kontekscie mojego podejscia do obowiazkow, nawiazywania znajomosci, stosunku do narkotykow (trawka to tez narkotyk) itp. Mam mocno sprecyzowane zdanie w tych kwestiach. A - i ponoc oboje z kolega mamy kije w.... ---------- Dopisano o 07:34 ---------- Poprzedni post napisano o 07:29 ---------- Cytat:
Co do b musze przyznac racje. Co do a nie. On wie ze nie lubie 'dobrych' chlopcow. Ode mnie to bije na kilometr. Sama nie jestem mila sympatyczna dziewczyna Moja przyjaciolka jest, ja niespecjalnie. Ludzie mnie maja za karierowiczke. Akurat jego sarkazm mnie bawi. Ze ze mna czasem przegina, to nie Ale jego teksty ze komus mozg znika sa bezbledne Nie skacze wokol niego. Jestem niemila - specjalnie. Zeby sobie nic nie pomyslal. Reakcja obronna. |
||
2016-06-02, 08:35 | #30 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zakochana - wpadłam jak śliwka w kompot
Jezu ale typowe "jestem taka inna"
Tak, na pewno cieszysz się że mama się tobą nie zajmowała. Zrobienie tego samemu swojemu dziecku to świetny pomysł.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:21.