2016-08-25, 18:56 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
|
Wspólny zwierzak - a rozstanie
Na początku przyznam, że problem który chcę poruszyć nie jest tylko teoretyczny, a dotyczy mnie.
Mam straszny chaos w głowie i potrzebuję pomocy w racjonalnym myśleniu. Postanowiłam rozstać się z kilkuletnim partnerem. Wraz z biegiem czasu stał się on bardzo nerwowy - z perspektywy czasu mam wrażenie, że wcześniej dobrze grał i starał się hamować przy mnie. Przestał. Potrafi mnie teraz obrazić nawet przy znajomych. Ostatnio sytuacja, gdy zrobił mi awanturę o pierdołę na spotkaniu służbowym przelała czarę goryczy z mojej strony... z najbliżej osoby nie powinno się robić worka do bicia i wylewać swojej agresji. Dwa lata temu przygarnęliśmy psiaka potrąconego przez samochód. Długo dochodził do siebie, długo trwałą socjalizacja. Wiem, że oboje jesteśmy do niego tak samo przywiązani... Facet już próbował grać tą kartą, że przecież go nie zostawie ... bo nie zostawie psa. Mamy wspólny samochód, rzeczy - to wszystko jest do pogodzenia, ale kompletnie nie mam pomysłu jak rozwiązać sytuacje ze zwierzakiem. Może to kompletnie nieuzasadnione, ale martwie sie, że on mógłby wyładowywać swoją agresję na psie. To ja zawsze pamiętam o tym, żeby przed wyjściem sprawdzić czy pies ma wodę, i to ja wychodzę z nim na długie spacery przed pracą, żeby się wybiegał i potem nie nudził w domu... po pracy - bo często jestem wcześniej spacery również są moje, on wychodzi z nim zazwyczaj wieczorami przed snem. W kwestiach formalnych pies nie ma chipa, a u weterynarzy do których chodziliśmy właścicielem była ta osoba, z którą był czyli praktycznie raz ja, raz on. Kolejną kwestią jest to, że wynajmujemy mieszkanie z ogródkiem. W umowie jest ono tylko na mnie, zdecydowaliśmy się m.in ze względu na posiadanie psa. Jak się domyślacie, on stwierdził, że się nie wyprowadzi bo mi coś odbiło. Powinnam postawić sprawę na ostrzu noża i zmienić zamki oraz zabarykadować się w mieszkaniu z psem? Wydaje mi się to najbardziej dziecinnym rozwiązaniem z możliwych... |
2016-08-25, 19:08 | #2 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Nie wiem co z mieszkaniem, ale psa mu nie zostawiaj.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-08-25, 19:19 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Taki mam plan, skoro stwierdziłam już że to dupek. Ale w rozwiązywaniu problemów do tej pory zawsze spotykałam się z cywilizowaną drugą stroną. A teraz stanełam przed sytuacją gdzie nie ma argumentów... Jest nie bo nie - albo nie, bo Ci dokopie. Wzasadzie to nie miałam się jeszcze czasu rozsypać w związku z rozstaniem... bo martwie sie psem, w kłótni powiedział, że go wyrzuci w lesie byle by tylko nie było po mojemu. Kiedyś dałabym sobie rękę uciąć, że nie jest do tego zdolny... wzasadzie to do wczoraj ... a dzisiaj? W weekend chce wywieźć psa do rodzinnego domu, może tam powinien przeczekać te emocje pomiędzy nami... mam tylko, że rodzina się zgodzi bo mamy już dwa psiaki... no i muszę mu zabrać kluczki do auta. Kosmos. Nigdy nie myślałam, że znajde się w takiej sytuacji.
|
2016-08-25, 19:21 | #4 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Jak wali takimi tekstami to tym bardziej pod żadnym pozorem nie zostawiaj mu psa.
Bierz pieska i jedz do rodziców na weekend a jemu powiedz że umowa jest na ciebie i jak wrócisz po weekendzie to jego ma nie być w mieszkaniu. Jak się nie wyprowadzi to powiedz właścicielowi i wymiencie zamki. On ci grozi, to nie są żarty.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-08-25, 19:30 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Właściciel neistety mieszka za granicą i mi nie pomoże, ale oczywiście go poinformuję. A jak kto wygląda prawnie, mogę spakować jego rzeczy?Co np gdy wezwie policje i bedzie uparcie twierdził, ze w moim mieszkaniu jest coś jego np. pies? Rozumiem, że gdyby w drugą stronę - on go gdzieś wywiózł, zabrał - nie mam żadnych szans, żeby odzyskać psa?
|
2016-08-25, 19:34 | #6 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Szczerze to nie mam pojęcia. Nie pozwól po prostu żeby został z psem sam gdzieś. Naprawdę zabierz zwierzaka i jedz stamtąd.
Myślę że możesz nawet policję wezwać jeśli będą jakieś problemy ze nie będzie chciał się wyprowadzić. Chyba że jak wyjdzie to spakujesz jego rzeczy, wystawia za drzwi i wymieniać zamki. Mam nadzieję ze da się to załatwić polubownie.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-08-25, 19:41 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
masz książeczke zdrowia psiaka? kto jest w niej wpisany?
jak nikt - to się wpisz, w razie kombinowania zawsze będzie mogła wyciągnąć i pokazać i zrobiłabym tak jak dziewczyny radzą - wyjechała na weekend z pieskiem a panu powiedziała, że do poniedziałku ma zniknąć
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
2016-08-25, 19:48 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 227
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cześć, ale Ty dopiero postanowiłaś się rozstać czy już się rozstałaś?
Rozumiem że Twój facet nie przyjmuje tego do wiadomośći? Na Twoim miejscu, zastanowiłabym się czy na pewno chcesz na najbliższy czas zostać w tym mieszkaniu. Wydaje mi się , ze nawet jeżeli spakujesz jego rzeczy, wyniesiesz z mieszkania, zmienisz zamki, to on i tak będzie Cie nachodził i nie da Ci spokoju, żeby tylko uprzykrzyć Ci życie. Zabrałabym psa, swoje rzeczy do rodziny i tam bym się na najbliższy czas zatrzymala. Jego rzeczy oczywiście out z mieszkania i zmiana zamków. No chyba że Ci nie zależy na tym mieszkaniu, to zostaw je jemu, wystarczy przepisac umowę. |
2016-08-25, 20:49 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Dziewczyny wszystko już napisały: nie zostawiaj mu psa, ani w tej sytuacji nie zostawiaj z nim psa i najlepiej wyjedź na weekend. Zadbaj o zwierzaka, on się do Was nie pchał pod opiekę. To jak z dzieckiem - w razie rozstania trzeba zadbać o jego bezpieczeństwo i potrzeby.
|
2016-08-25, 20:58 | #10 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
czyli koleś ma generalnie w dupie psa, ale dla przekory chce go mieć pod opieką. jakieś to typowe. -_- umowa wynajmu nie jest na twojego chłopaka, więc de facto możesz go wykopać w dowolnym momencie. w praktyce - im szybciej, tym lepiej. pamiętaj też o wymianie zamków, bo różnie może być. jeśli koleś nie jest w stanie wyprowadzić się po dobroci to wzywaj policję.
__________________
-27,9 kg |
2016-08-25, 20:59 | #11 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
|
|
2016-08-25, 21:14 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 11 487
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Pierwsza rzecz w kwestii psa: JAK NAJSZYBCIEJ ZACZIPUJ GO NA SIEBIE.
|
2016-08-25, 22:03 | #13 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Skoro pies nie jest zachipowany, to ja bym go natychmiast zaczipowała (na siebie). Kto jest wpisany w książeczce?
Facetowi bym na pewno nie zostawiła psa, widząc, jakie ma podejście - traktuje go jak kartę przetargową, nie widać by mu zależało na dobru samego psa. |
2016-08-25, 22:13 | #14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 6 592
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Tez chcialam to napisac, zaczipsuj psa na siebie. A potem szybko wymien zamki i otworz szanownemu panu, zeby spakowal swoje rzeczy. Najlepiej jakby pies byl u kogos w tym czasie. Masz rodzicow na miejscu? Albo jakas kolezanke chociaz.
|
2016-08-25, 22:14 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Serio watpię, ze facet sie wyniesie jak mu sie powie, ze ma spadać. Autorko, najlepiej wywal jego rzeczy , zmień zamki i zniknij na jakiś czas z psem, jeśli mozesz sobie na to pozwolić. Chyba widać, ze z takim gościem polubownie to zalatwic bedzie cieżko.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach Mała Mi "Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania." |
2016-08-26, 08:38 | #16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 20
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Zabrałabym swoje rzeczy i psa i po prostu bym się wyprowadziła. Resztę niech sobie zabiera...
|
2016-08-26, 09:37 | #17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
Nie mogę się po prost wyprowadzić, jestem związana umową na czas określony. Zaangażowałam w całą sytuację znajomego mojego exa. Ma się u niego zatrzymać, dopoki nie znajdzie sobie swojego miejsca, i nie bedzie mial gdzie przewiezc swoich rzeczy. Jeśli nie zgodzi się na takie rozwiązanie... będę musiała zbierać siły na to, żeby go wykopać z asystą policji, znajomych, sąsiadów i wojsk jak będzie trzeba. Czuje się okropnie, nie sądziłam że aż tak się na nim zawiodę. Ale widocznie wszystkie hamulce mu puściły. |
|
2016-08-26, 11:59 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
|
2016-08-26, 12:13 | #19 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
To nie jest proste dla zwierzaka. On będzie tęsknił za miejscem, w którym mieszka. W innym miejscu będzie przesiadywał przy drzwiach, czekając kiedy właścicielka zabierze go do domu.
|
2016-08-26, 13:39 | #20 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 402
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
Miałam podobnie, autorko, miałam psa, którego przygarnęłam w czasie związku, zamieszkał z nami, przy rozstaniu ex z czystej złośliwości chciał go zabrać. Nie miałam wtedy możliwości zaczipowania psa, a bardzo żałuję, ale natychmiast wpisałam siebie w książeczkę, psa zapakowałam do uta i wywiozłam do rodziców, dopiero jak ex się wyprowadził to wróciłam tam z nim. A jak twój ex jest agresywny to radzę ci dać mu kilka dni na wyprowadzkę (lepiej schowaj cenne/sentymentalne dla ciebie przedmioty, bo niektórzy z przekory zabiorą ci coś, co nie ma wartości materialnej nawet - patrz: ex zabrał mi nawet poduszkę i kokosowy żel pod prysznic byle mi dopiec), wymieniaj zamki i tyle. |
|
2016-08-26, 13:49 | #21 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
Poza tym wcale tak nie musi być. Prawdę mówiąc jakoś moje psy nie wykazywały żadnych oznak tęsknoty za miejscem, jak się przeprowadzaliśmy. Jeden przeprowadzał się nawet dwa razy, raz zmieniając miasto na inne i nie było żadnego przesiadywania przy drzwiach i czekania na zabranie go do domu. Nie było tak też na żadnych wakacyjnych wyjazdach itp. Najwyraźniej dla naszych psów dom jest tam, gdzie właściciel. |
|
2016-08-26, 13:57 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 269
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Pies jest tego, na kogo została spisana umowa adopcyjna. Na Ciebie? Ani książeczka zdrowia psa, ani chip nie jest dowodem własności psa.
Nagrywaj tego człowieka, jego wybuchy agresji, to jak straszy, że wywiezie psa do lasu. Wtedy będzie Ci łatwiej rozwiązać umowę adopcyjną ze schroniskiem, w którym była spisana owa umowa adopcyjna (jeśli jest sporządzona na Twojego partnera), zwróć się więc do schroniska, aby odebrali mu zwierzaka (wraz z nagraniami i jego groźbami), oni na tej podstawie zabiorą mu psa i nową umowę adopcyjną sporządźcie na Twoje dane. Jedyne, najlepsze pod względem prawnym rozwiązanie. Wtedy jesteście bezpieczni. Edit: Teraz doczytałam, że pies został znaleziony/przygarnięty, nie było żadnej umowy adopcyjnej. A więc sprawa wygląda tak: 1) zachipuj psa na swoje nazwisko u weterynarza i wpisz na swoje nazwisko do wszelkich baz elektronicznej identyfikacji zwierząt (cbdzoe.pl, safe-animal.eu, identyfikacja.pl); 2) zachowaj wszystkie dowody wpłaty, potwierdzenia przelewów za rejestrację psa; bierz faktury imienne w sklepie, w którym kupujesz karmę dla psa, bierz faktury imienne przy każdej wizycie u weterynarza; 3) jeśli chodzi o zwierzęta, stosowane są przepisy Kodeksu Cywilnego, a zwierzę traktowane jest w kategorii rzeczy; 4) w świetle prawa jesteście jego współwłaścicielami; 5) nagrywaj jego wszystkie przejawy agresji, słowa, że chce wywieźć psa do lasu, bardzo dyskretnie; 6) wnieść do sądu cywilnego pozew o zniesienie współwłasności psa wraz z nagraniami i wszystkimi fakturami, że to Ty jesteś faktycznym opiekunem psa i to Ty płacisz za opiekę weterynaryjną i żywienie psa. Edytowane przez bbrownie Czas edycji: 2016-08-26 o 14:18 |
2016-08-26, 14:33 | #23 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
pewnie będzie smutny i marudny ale bezdyskusyjnie lepiej tak niż jakby miał zostać z facetem ze skłonnościami do agresji, który go chce tylko po to by się odegrać na autorce Cytat:
poza tym, że chodzą z tym psem do weterynarza nie ma żadnych dowodów, że ten pies w ogóle należy do któregokolwiek z nich
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
||
2016-08-26, 14:38 | #24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 269
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
|
|
2016-08-26, 15:00 | #25 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Yhm, taak, gdyby każdy leciał do sądu, gdy się rozstaje i jedna z osób bierze ze sobą zwierzę, to sądy by miały bardzo dużo pracy Facet prawdopodobnie robi jej na złość, robiąc problem o psa, i tyle. Jak ona się wyniesie poza jego zasięg albo skłoni jego do wyprowadzki, pewnie mu przejdzie, bo wątpię, by chciał się z nią sądzić o psa, na którym, z tego co widać, niespecjalnie mu zależy.
|
2016-08-26, 15:07 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
a jakąś podstawę prawną na te swoje teorie masz czy generalnie tak tylko wpadłaś postraszyć dziewczynę, że będzie musiała po sądach latać
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
2016-08-26, 15:09 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 6 592
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Bez przesady, jesli wlascicielka bedzie z nim, to chyba psu az takiej roznicy to nie zrobi, ze mieszka w innym mieszkaniu. To nawet moj kot latwo znosi przeprowadzki jesli ma przy sobie tych samych ludzi.
|
2016-08-26, 15:14 | #28 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 269
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ---------- Cytat:
Edytowane przez bbrownie Czas edycji: 2016-08-26 o 15:12 |
||
2016-08-26, 15:41 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
|
2016-08-26, 15:46 | #30 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 269
|
Dot.: Wspólny zwierzak - a rozstanie
Cytat:
1) Art. 1 ust. 2 Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. z 1997 r., nr 111, poz. 724, ze zm.), który brzmi: "W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy." 2) pies, w tym przypadku, co wynika ze stanu faktycznego, a do obowiązku Sądu należy przede wszystkim ustalić stan faktyczny, że pies jest własnością podzieloną powódki i pozwanego; 3) własność podzielona - jest to odmiana własności stworzona przez glosatorów, która przysługuje więcej niż jednemu podmiotowi i funkcjonuje do dziś -> w tej sprawie condominium pro indiviso; 4) współwłasność stanowi jedną z postaci własności podzielonej; 5) condominium pro indiviso reguluje Kodeks Cywilny (art. 195 - art. 221); 6) w polskim prawie cywilnym brak ogólnych przepisów regulujących wspólność praw, [brak definicji (przepisów ogólnych) w prawie polskim, czym dokładnie jest współwłasność = więc nie znajdę]; regulacje dotyczące współwłasności często stosuje się przez analogię do innego rodzaju praw (np. obligacyjnych) przysługujących kilku podmiotom; 7) zniesienie współwłasności przez Sąd - art. 212 § 2 Kodeksu Cywilnego (Dz.U. z 1964 r., Nr 16, poz. 93, ze zm.); 8) dalej postępować w myśl Kodeksu postępowania cywilnego. ---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ---------- Cytat:
Pozdrawiam Edytowane przez bbrownie Czas edycji: 2016-08-26 o 15:45 |
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:09.