Cicha w towarzystwie :( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-01-01, 13:35   #1
Ewelajna123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
Thumbs down

Cicha w towarzystwie :(


Witam

Od ponad dwóch lat jestem w związku ze wspaniałym facetem. Mamy po 20 lat. Zdarzają się złe chwile, ale trafiłam na naprawdę porządnego faceta, szanuje mnie, czuję, że mnie kocha.

Ale..jest jedno ale. Pomiędzy nami dobrze się układa. Mam problem ze sobą. Jego rodzina, przyjaciele, najbliżsi znajomi są bardzo otwarci. Ze wszystkimi zapoznał mnie na początku związku. Jego rodziców, rodzeństwo widuję mniej więcej 2 razy w miesiącu. Dopiero po roku mogłam z nimi normalnie pogadać, jestem nieśmiała w stosunku do osób których nie znam i prawie wcale się nie odzywam, nie umiem. W końcu przekonałam się do nich i bardzo ich polubiłam.

Przyjaciele, znajomi. Kilku znam lepiej, z nimi dobrze się dogaduję. Ale z resztą mam problem. Jeżeli sami zagadują, zamieniam kilka słów i tyle. Nie dam rady z nimi rozmawiać jak z dobrymi kumplami. Tragedia następuje kiedy widzimy się w większym gronie, ponad 5 osób ze mną włącznie to dla mnie straszny tłum. Siedzę cicho, nie odzywam się wcale, chociaż miałabym trochę do powiedzenia na tematy, o których rozmawiają. Jeśli ktoś mnie zapyta o coś, odpowiadam. Nie włączam się do rozmowy, tylko głupio się uśmiecham albo śmieję ze wszystkimi.

Wczoraj był sylwester. Byłam z moim Tż na domówce u kolegi, którego dobrze znam. Rozmawiałam tylko z Tż, tym kolegą i jedną koleżanką, którą znałam, ale z nią nie dużo. Mój Tż to dusza towarzystwa, zagaduje, często siedzimy w grupce ok.10 osób, Tż wciąga mnie do rozmowy, pyta głośno o zdanie na niektóre tematy, wtedy chwilę zagadam i przestaje.

Lubię tych ludzi, są ok, ale oni na pewno mnie nie. Zależy mi na dobrych kontaktach ze znajomymi Tż.Może któraś z Was ma taki sam problem i wie jak go rozwiązać?

W domu z rodziną, przyjaciółkami, kolegami jestem gadułą.
Ewelajna123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 14:15   #2
Dragonfly29
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 183
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

W gronie swoich bliskich czujesz się swobodnie, znacie się pewnie bardzo długo (rodzinę całe życie ) spędzaliście i spędzacie razem sporo czasu i to jest powodem, że jest Ci przy nich dobrze. Macie wiele wspólnych tematów itd. Ze znajomymi TŻ pewnie widujesz się okazjonalnie i dlatego jest dystans (jesteś cichutka, wolisz słuchać, niż mówić). Po prostu potrzebujesz jeszcze dużo czasu, by się przy nich "rozkręcić". I wiesz, co jeszcze Ci powiem? Skup się raczej na relacjach z tymi, których już znasz, pogłębiaj je i nie przejmuj się pozostałymi. Będąc z chłopakiem nie masz obowiązku zostać oddaną przyjaciółką wszystkich jego znajomych. Ty i Twój TŻ macie trochę inne charaktery - on, jak piszesz, jest duszą towarzystwa, Ty jesteś spokojna i ostrożna (?). Nie szukaj przyjaźni na siłę. Wystarczy jeden czy dwóch prawdziwych i zaufanych przyjaciół, niż cały tłum zwykłych kolegów.

Edytowane przez Dragonfly29
Czas edycji: 2010-01-01 o 14:18
Dragonfly29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 14:24   #3
Ewelajna123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez Dragonfly29 Pokaż wiadomość
W gronie swoich bliskich czujesz się swobodnie, znacie się pewnie bardzo długo (rodzinę całe życie ) spędzaliście i spędzacie razem sporo czasu i to jest powodem, że jest Ci przy nich dobrze. Macie wiele wspólnych tematów itd. Ze znajomymi TŻ pewnie widujesz się okazjonalnie i dlatego jest dystans (jesteś cichutka, wolisz słuchać, niż mówić). Po prostu potrzebujesz jeszcze dużo czasu, by się przy nich "rozkręcić". I wiesz, co jeszcze Ci powiem? Skup się raczej na relacjach z tymi, których już znasz, pogłębiaj je i nie przejmuj się pozostałymi. Będąc z chłopakiem nie masz obowiązku zostać oddaną przyjaciółką wszystkich jego znajomych. Ty i Twój TŻ macie trochę inne charaktery - on, jak piszesz, jest duszą towarzystwa, Ty jesteś spokojna i ostrożna (?). Nie szukaj przyjaźni na siłę. Wystarczy jeden czy dwóch prawdziwych i zaufanych przyjaciół, niż cały tłum zwykłych kolegów.
Mam 2 zaufane przyjaciółki. Kilkoro znajomych.
Tak, mamy inne charaktery, on to rozumie, ale głupio mi siedzieć 3 godz, tak jak np wczoraj, i tylko słuchać, a powiedzieć tylko kilka zdań.
Ewelajna123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 14:30   #4
nieposkromionaa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 289
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

x

Edytowane przez nieposkromionaa
Czas edycji: 2011-02-17 o 21:19
nieposkromionaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 14:35   #5
Ewelajna123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez nieposkromionaa Pokaż wiadomość
też tak mam, w większym towarzystwie brakuje mi siły przebicia...wstydzę się odezwać... Nie wiem jak można z tym walczyć...
Boję się, że inni mogą pomyśleć, że jestem ZAROZUMIAŁA, że nie zagadam do nich... A ja po prostu jestem nieśmiała jeśli kogoś niezbyt dobrze znam...
Boję się tego samego. Ktoś może pomyśleć, że jestem zarozumiała, patrzę na nich z góry.
Ewelajna123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 14:41   #6
mmm87
Zadomowienie
 
Avatar mmm87
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 847
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Miałam dzisiaj zakładać identyczny wątek! Mam dokładnie ten sam problem. Mój chłopak wśrod moich znajomych czuje się świetnie nawet z osobami, które dopiero co poznał - wkręca się w rozmowy, zagaduje, a ja z jego znajomymi właściwie wymieniam tylko "cześć". Jestem dla nich miła, oni też są w porządku, ale czasami chyba wychodzę na straszną nudziarę albo mogą myśleć, że ich nie lubię. Zawsze byłam nieśmiała, ale strasznie głupio się czuję, gdy np. jestem u niego w mieszkaniu, siedzimy w kuchni, jest też jego współlokatorka, on wychodzi do łazienki i do jego powrotu panuje grobowa cisza.

Też czekam na jakieś rady.

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------

Cytat:
Napisane przez nieposkromionaa Pokaż wiadomość
też tak mam, w większym towarzystwie brakuje mi siły przebicia...wstydzę się odezwać... Nie wiem jak można z tym walczyć...
Boję się, że inni mogą pomyśleć, że jestem ZAROZUMIAŁA, że nie zagadam do nich... A ja po prostu jestem nieśmiała jeśli kogoś niezbyt dobrze znam...
O! Właśnie mam wrażenie, że mogą tak o mnie myśleć.
mmm87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 14:42   #7
Dragonfly29
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 183
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez Ewelajna123 Pokaż wiadomość
Mam 2 zaufane przyjaciółki. Kilkoro znajomych.
Tak, mamy inne charaktery, on to rozumie, ale głupio mi siedzieć 3 godz, tak jak np wczoraj, i tylko słuchać, a powiedzieć tylko kilka zdań.
Wiem, jak to jest, bo w nieznanym mi dobrze towarzystwie sama jestem takim milczkiem. Rozkręcam się po dłuższym czasie. Mam opóźniony zapłon Ale uważam, że lepiej jest powiedzieć dwa zdania na temat, niż pleść głupoty o byle czym, byle tylko się odezwać.
Mój TŻ też lubi zabawiać towarzystwo i wychodzi mu to całkiem nieźle. Rozumie, że ja jestem po prostu trochę inna

Edytowane przez Dragonfly29
Czas edycji: 2010-01-01 o 14:47
Dragonfly29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-01-01, 14:47   #8
euforia112
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 463
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez Ewelajna123 Pokaż wiadomość
Witam

Od ponad dwóch lat jestem w związku ze wspaniałym facetem. Mamy po 20 lat. Zdarzają się złe chwile, ale trafiłam na naprawdę porządnego faceta, szanuje mnie, czuję, że mnie kocha.

Ale..jest jedno ale. Pomiędzy nami dobrze się układa. Mam problem ze sobą. Jego rodzina, przyjaciele, najbliżsi znajomi są bardzo otwarci. Ze wszystkimi zapoznał mnie na początku związku. Jego rodziców, rodzeństwo widuję mniej więcej 2 razy w miesiącu. Dopiero po roku mogłam z nimi normalnie pogadać, jestem nieśmiała w stosunku do osób których nie znam i prawie wcale się nie odzywam, nie umiem. W końcu przekonałam się do nich i bardzo ich polubiłam.

Przyjaciele, znajomi. Kilku znam lepiej, z nimi dobrze się dogaduję. Ale z resztą mam problem. Jeżeli sami zagadują, zamieniam kilka słów i tyle. Nie dam rady z nimi rozmawiać jak z dobrymi kumplami. Tragedia następuje kiedy widzimy się w większym gronie, ponad 5 osób ze mną włącznie to dla mnie straszny tłum. Siedzę cicho, nie odzywam się wcale, chociaż miałabym trochę do powiedzenia na tematy, o których rozmawiają. Jeśli ktoś mnie zapyta o coś, odpowiadam. Nie włączam się do rozmowy, tylko głupio się uśmiecham albo śmieję ze wszystkimi.

Wczoraj był sylwester. Byłam z moim Tż na domówce u kolegi, którego dobrze znam. Rozmawiałam tylko z Tż, tym kolegą i jedną koleżanką, którą znałam, ale z nią nie dużo. Mój Tż to dusza towarzystwa, zagaduje, często siedzimy w grupce ok.10 osób, Tż wciąga mnie do rozmowy, pyta głośno o zdanie na niektóre tematy, wtedy chwilę zagadam i przestaje.

Lubię tych ludzi, są ok, ale oni na pewno mnie nie. Zależy mi na dobrych kontaktach ze znajomymi Tż.Może któraś z Was ma taki sam problem i wie jak go rozwiązać?

W domu z rodziną, przyjaciółkami, kolegami jestem gadułą.
też tak kiedyś miałam daaawno temu, najprostsza metoda żeby się z tego wyleczyć, to zadbać o swoją wiedzę, żebyś nie musiała się stresować, że coś głupiego chlapniesz, albo w ogóle bała się wypowiedzieć, bo co inni pomyślą, a co będzie jak będą mieli inne zdanie, jak masz dobre argumenty, to łatwo idzie, dwa savoir vivre, argument podobny jak wyzej, trzy zakładasz obcisła bluzkę (jak masz kompleksy to gnasz ni siłownie), dobry fryzjer i piękna bielizną, nie wiem dlaczego, ale jak mam na sobie ładną bieliznę, to czuję się bardziej sexy i pewność siebiez biegiem czasu się wyrabia. A jak do tego jesteś sympatyczna, i dużo się uśmiechasz to ludzie przyjaźnie to Ciebie podchodzą. Jak bym była z Tobą na imprezie, to pewnie bym pomyślała, że albo jesteś jakąś mimozą, która się nudzi, albo laską która nie ma nic do powiedzenia.
__________________
Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Albert Einstein


euforia112 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 14:54   #9
Ewelajna123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez Dragonfly29 Pokaż wiadomość
Wiem, jak to jest, bo w nieznanym mi dobrze towarzystwie sama jestem takim milczkiem. Rozkręcam się po dłuższym czasie. Mam opóźniony zapłon Ale uważam, że lepiej jest powiedzieć dwa zdania, niż pleść głupoty.
Mój TŻ też lubi zabawiać towarzystwo i wychodzi mu to całkiem nieźle. Rozumie, że ja jestem po prostu inna
A mój myśli, że to przez niego taka jestem, że niby tylko przy nim tak mam
Chyba musiałoby minąć ze 2 lata żebym z nimi normalnie mogła pogadać.

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Cytat:
Napisane przez euforia112 Pokaż wiadomość
też tak kiedyś miałam daaawno temu, najprostsza metoda żeby się z tego wyleczyć, to zadbać o swoją wiedzę, żebyś nie musiała się stresować, że coś głupiego chlapniesz, albo w ogóle bała się wypowiedzieć, bo co inni pomyślą, a co będzie jak będą mieli inne zdanie, jak masz dobre argumenty, to łatwo idzie, dwa savoir vivre, argument podobny jak wyzej, trzy zakładasz obcisła bluzkę (jak masz kompleksy to gnasz ni siłownie), dobry fryzjer i piękna bielizną, nie wiem dlaczego, ale jak mam na sobie ładną bieliznę, to czuję się bardziej sexy i pewność siebiez biegiem czasu się wyrabia. A jak do tego jesteś sympatyczna, i dużo się uśmiechasz to ludzie przyjaźnie to Ciebie podchodzą. Jak bym była z Tobą na imprezie, to pewnie bym pomyślała, że albo jesteś jakąś mimozą, która się nudzi, albo laską która nie ma nic do powiedzenia.
Wczoraj wyglądałam bosko, podobałam się sobie, ale to pewności siebie pod tym względem mi nie dodało. Dużo się uśmiecham. Wiem, że często mam coś mądrego do powiedzenia, ale się blokuję i mówię ciszej Tż, który później powtarza im to, albo wcale nie mówię. Aha i jestem asertywna, potrafię powiedzieć nie lub się z kimś nie zgodzić.

Edytowane przez Ewelajna123
Czas edycji: 2010-01-01 o 14:56
Ewelajna123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 15:06   #10
euforia112
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 463
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez Ewelajna123 Pokaż wiadomość
A mój myśli, że to przez niego taka jestem, że niby tylko przy nim tak mam
Chyba musiałoby minąć ze 2 lata żebym z nimi normalnie mogła pogadać.

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------



Wczoraj wyglądałam bosko, podobałam się sobie, ale to pewności siebie pod tym względem mi nie dodało. Dużo się uśmiecham. Wiem, że często mam coś mądrego do powiedzenia, ale się blokuję i mówię ciszej Tż, który później powtarza im to, albo wcale nie mówię. Aha i jestem asertywna, potrafię powiedzieć nie lub się z kimś nie zgodzić.
Ale co wstydzisz się powiedzieć głośno? ja pamiętam jak w pierwszej klasie szkoły podstawowej jak miałam przeczytać na głos jakąś czytankę, to ze wstydu mi łzy ciekły tak mocno, że tekstu nie widziałamale potem zaczęły się studia, konwersatoria i byłam zmuszona wypowiadać się przed szacownym gronem studentów i profesorów, pamiętam pierwszy raz, to byłam tak nerwowa, że prawie zemdlałam, jak mnie poproszono o ustosunkowanie się do jakiejś tezy, a tu 50 osób gały w ciebie wlepia, po roku niestety zawsze miałam coś do powiedzenia a im więcej ludzi mnie słuchało, tym bardziej byłam dumna. W ogóle im człowiek starszy, tym więcej pewności siebie nabiera.
__________________
Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Albert Einstein


euforia112 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 15:11   #11
Ewelajna123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez euforia112 Pokaż wiadomość
Ale co wstydzisz się powiedzieć głośno? ja pamiętam jak w pierwszej klasie szkoły podstawowej jak miałam przeczytać na głos jakąś czytankę, to ze wstydu mi łzy ciekły tak mocno, że tekstu nie widziałamale potem zaczęły się studia, konwersatoria i byłam zmuszona wypowiadać się przed szacownym gronem studentów i profesorów, pamiętam pierwszy raz, to byłam tak nerwowa, że prawie zemdlałam, jak mnie poproszono o ustosunkowanie się do jakiejś tezy, a tu 50 osób gały w ciebie wlepia, po roku niestety zawsze miałam coś do powiedzenia a im więcej ludzi mnie słuchało, tym bardziej byłam dumna. W ogóle im człowiek starszy, tym więcej pewności siebie nabiera.
Mam jakąś blokadę, wstydzę się. No tak to powinnam czekać aż nabiorę trochę więcej pewności siebie. Tylko kiedy to będzie..?
Ewelajna123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-01, 15:20   #12
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Też miałam ten problem. Nie jestem może duszą towarzystwa, ale zazwyczaj nie mam problemu z rozmawianiem z ludźmi. Wolę słuchać, ale potrafię się też odezwać. Miałam jednak kiedyś faceta, który uważał swoich znajomych za mega intelektualistów, wszyscy byli starsi ode mnie. I, niestety, dawali mi mocno odczuć, że nie pasuję. Że jestem młodsza (a miałam wtedy 23 lata, więc nie byłam gówniarą), niewiele wiem, a do tego jestem drętwa, bo się nie odzywam Przestałam chodzić na wspólne imprezy, wykręcałam się, jak tylko mogłam, aż w końcu rozstaliśmy się. Między innymi dlatego, że byłam drętwa i nietowarzyska, jego znajomi często mu o tym przypominali;>. Dziś jestem z kimś, kto mnie nie traktuje jak debila, dalej jestem cicha, ale w towarzystwie znajomych mojego chłopaka nie czuję się źle, nawet jeśli niewiele mówię. Nie warto się na siłę zmieniać, nieśmiali i cisi też są potrzebni. Jeśli spotykasz się z sympatycznymi ludźmi, to raczej nie pomyślą, że jesteś zarozumiała. Wystarczy odrobina sympatii na wejściu, by zauważyć, że ktoś jest skrępowany, a nie wyniosły. Owszem, warto się otworzyć, ale w swoim tempie. Pozdrawiam
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 15:29   #13
Ewelajna123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Też miałam ten problem. Nie jestem może duszą towarzystwa, ale zazwyczaj nie mam problemu z rozmawianiem z ludźmi. Wolę słuchać, ale potrafię się też odezwać. Miałam jednak kiedyś faceta, który uważał swoich znajomych za mega intelektualistów, wszyscy byli starsi ode mnie. I, niestety, dawali mi mocno odczuć, że nie pasuję. Że jestem młodsza (a miałam wtedy 23 lata, więc nie byłam gówniarą), niewiele wiem, a do tego jestem drętwa, bo się nie odzywam Przestałam chodzić na wspólne imprezy, wykręcałam się, jak tylko mogłam, aż w końcu rozstaliśmy się. Między innymi dlatego, że byłam drętwa i nietowarzyska, jego znajomi często mu o tym przypominali;>. Dziś jestem z kimś, kto mnie nie traktuje jak debila, dalej jestem cicha, ale w towarzystwie znajomych mojego chłopaka nie czuję się źle, nawet jeśli niewiele mówię. Nie warto się na siłę zmieniać, nieśmiali i cisi też są potrzebni. Jeśli spotykasz się z sympatycznymi ludźmi, to raczej nie pomyślą, że jesteś zarozumiała. Wystarczy odrobina sympatii na wejściu, by zauważyć, że ktoś jest skrępowany, a nie wyniosły. Owszem, warto się otworzyć, ale w swoim tempie. Pozdrawiam
Słucham wszystkich uważnie, śmieję się, uśmiecham, odpowiadam grzecznie, albo żartobliwie, kurczę jestem dumna z siebie jeżeli odpowiem coś żartobliwie i wszyscy się śmieją.
Ewelajna123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 15:45   #14
mw86
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 260
GG do mw86
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Mam podobny problem jeżeli chodzi o większą grupę. Jak jestem z kimś sam na sam- nawet jak tej osoby nie znam to mi się buzia nie zamyka ale w większym gronie to już kaplica Wczoraj byłam na Sylwestrze z moim nowym chłopakiem i poznałam jego znajomych. Przy stoliku siedziało 12 osób których w ogóle nie znałam. Skończyło się tak, że przez mój chory żołądek i trochę wódki poszłam spać do pokoiku i tyle mnie widzieli Nie mówiąc już o tym, że na pewno sobie coś pomyśleli.
__________________
"Każdy może żyć sam ale nie każdy się jeszcze o tym przekonał" - serial Glina

Wymianka
mw86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 16:02   #15
KaerbEmEvig
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 575
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Powiem tak, tez jestem cichy w towarzystwie w liczbie wiekszej niz jeden. Jest identycznie, jak opisalas - wydaje mi sie, ze przyczyny sa u nas identyczne tylko Ty je zle rozpoznalas.

Uwazasz, ze jestes niesmiala - ja wcale nie uwazam, ze jestem niesmialy. Jestem po prostu wychowany w ten sposob, ze jezeli ktos mowi, to tej osobie nie przerywam. Bedac z kims sam na sam mam wiele mozliwosci na wypowiedzenie wlasnego zdania, bo druga osoba najzwyczajnie w swiecie robi pauzy w swoich wypowiedziach. Wraz ze wzrostem liczby uczestnikow liczba cichych momentow drastycznie spada (w trzy osoby jeszcze da sie jakos rozmawiac).

Drugi powod to brak przekonania do tzw. "small talk", czyli gadania o bzdetach. Nie lubie tego, staram sie rozmawiac na rzeczy ciekawe. W wiekszym gronie rozmowa zwykle sprowadza sie wlasnie do "small talk", bo ciezko o sytuacje, kiedy wszystkich interesuje ten sam temat.

Efekt jest taki, ze w wiekszym gronie siedze cicho i tylko slucham, co mowia inni. Oczywiscie alkohol powoduje, ze wlaczam sie do rozmowy, ale alkohol pije od zawsze tylko okazyjnie (w moim 19 letnim zyciu pilem go mniej niz 10 razy - na kilku osiemnastkach, na 2 sylwestrach i na kilku domowkach), a planuje calkowita abstynencje (dopoki nie trafie na osoby z podobnym podejsciem do alkoholu).

EDIT:

Przeczytalem teraz o tej wspollokatorce - nadal uwazam, ze sprowadza sie to do tego, ze nie lubisz rozmawiaz o bzdurach, a ze jej dobrze nie znasz, nie wiesz jakie tematy poruszac.

Edytowane przez KaerbEmEvig
Czas edycji: 2010-01-01 o 16:12
KaerbEmEvig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 18:01   #16
Ewelajna123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez KaerbEmEvig Pokaż wiadomość
Powiem tak, tez jestem cichy w towarzystwie w liczbie wiekszej niz jeden. Jest identycznie, jak opisalas - wydaje mi sie, ze przyczyny sa u nas identyczne tylko Ty je zle rozpoznalas.

Uwazasz, ze jestes niesmiala - ja wcale nie uwazam, ze jestem niesmialy. Jestem po prostu wychowany w ten sposob, ze jezeli ktos mowi, to tej osobie nie przerywam. Bedac z kims sam na sam mam wiele mozliwosci na wypowiedzenie wlasnego zdania, bo druga osoba najzwyczajnie w swiecie robi pauzy w swoich wypowiedziach. Wraz ze wzrostem liczby uczestnikow liczba cichych momentow drastycznie spada (w trzy osoby jeszcze da sie jakos rozmawiac).

Drugi powod to brak przekonania do tzw. "small talk", czyli gadania o bzdetach. Nie lubie tego, staram sie rozmawiac na rzeczy ciekawe. W wiekszym gronie rozmowa zwykle sprowadza sie wlasnie do "small talk", bo ciezko o sytuacje, kiedy wszystkich interesuje ten sam temat.

Efekt jest taki, ze w wiekszym gronie siedze cicho i tylko slucham, co mowia inni. Oczywiscie alkohol powoduje, ze wlaczam sie do rozmowy, ale alkohol pije od zawsze tylko okazyjnie (w moim 19 letnim zyciu pilem go mniej niz 10 razy - na kilku osiemnastkach, na 2 sylwestrach i na kilku domowkach), a planuje calkowita abstynencje (dopoki nie trafie na osoby z podobnym podejsciem do alkoholu).

EDIT:

Przeczytalem teraz o tej wspollokatorce - nadal uwazam, ze sprowadza sie to do tego, ze nie lubisz rozmawiaz o bzdurach, a ze jej dobrze nie znasz, nie wiesz jakie tematy poruszac.
Nie lubię kiedy mi się przerywa, a to większym gronie się często zdarza, nie lubię też przerywać innym.
Gadki-szmatki mogę prowadzić, ale z osobami, które znam.
Ewelajna123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 20:25   #17
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

przyczyn może być wiele... obstawiam, że może chodzić o taki wewnętrzny, podświadomy strach przed odrzuceniem, ocenieniem Cię negatywnie ("eh, palnę coś głupiego i mnie wyśmieją").

+ kompleksy na punkcie wyglądu ("o kurva, jak zacznę coś mówić to wszyscy zaczną się na mnie gapić! a ja mam dzisiaj tą okropną bluzke;/ " )
haha, podaję przykład ; D
"będą się gapić, słuchać i oceniać mnie(wygląd, zachowanie)

* "spytają mnie o coś niewygodnego -> <gdzie studiujesz?>(rzuciłam studia)
<gdzie byłaś na sylwka?> (w domu;/)
itp.

ogólnie rzecz biorąc prawie wszystkie kłopoty z komunikowaniem się z "obcymi" polegają na tym, że chcesz zrobisz dobre wrażenie ale bardzo boisz się oceniania Twojej osoby.
W skrócie: największy problem z komunikacją mają osoby z kompleksami, które są zamknięte na soby z zewnątrz. najlepiej czują się ze swoimi wieloletnimi znajomymi bo wydaje im się, że nie znajdą się w niewygodnej lub stresowej sytuacji.

Jeśli masz takie big hobby to też ułatwia sprawę bo możesz nawijać o nowinkach biotechnologicznych, swoim studiowaniu geodezji bądź wszystkich markach samochodów/motocyklow itepe ; ) i każdy będzie słuchał ; D

proponuję znaleźć dla siebie 1-2 zajęcia którymi będziesz się interesowała/pasjonowała. Wtedy będziesz miała o czym opowiadać, zresztą info o Tobie będzie Cię wyprzedzało i inni nie raz Cię zapytają pierwsi "anka, co tam na zajęciach z latino?" . I wtedy będziesz miała swoje 5 minut czy tam 5 godzin ; ))
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 20:49   #18
srubka
Zakorzenienie
 
Avatar srubka
 
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 190
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez Ewelajna123 Pokaż wiadomość
Witam

Od ponad dwóch lat jestem w związku ze wspaniałym facetem. Mamy po 20 lat. Zdarzają się złe chwile, ale trafiłam na naprawdę porządnego faceta, szanuje mnie, czuję, że mnie kocha.

Ale..jest jedno ale. Pomiędzy nami dobrze się układa. Mam problem ze sobą. Jego rodzina, przyjaciele, najbliżsi znajomi są bardzo otwarci. Ze wszystkimi zapoznał mnie na początku związku. Jego rodziców, rodzeństwo widuję mniej więcej 2 razy w miesiącu. Dopiero po roku mogłam z nimi normalnie pogadać, jestem nieśmiała w stosunku do osób których nie znam i prawie wcale się nie odzywam, nie umiem. W końcu przekonałam się do nich i bardzo ich polubiłam.

Przyjaciele, znajomi. Kilku znam lepiej, z nimi dobrze się dogaduję. Ale z resztą mam problem. Jeżeli sami zagadują, zamieniam kilka słów i tyle. Nie dam rady z nimi rozmawiać jak z dobrymi kumplami. Tragedia następuje kiedy widzimy się w większym gronie, ponad 5 osób ze mną włącznie to dla mnie straszny tłum. Siedzę cicho, nie odzywam się wcale, chociaż miałabym trochę do powiedzenia na tematy, o których rozmawiają. Jeśli ktoś mnie zapyta o coś, odpowiadam. Nie włączam się do rozmowy, tylko głupio się uśmiecham albo śmieję ze wszystkimi.

Wczoraj był sylwester. Byłam z moim Tż na domówce u kolegi, którego dobrze znam. Rozmawiałam tylko z Tż, tym kolegą i jedną koleżanką, którą znałam, ale z nią nie dużo. Mój Tż to dusza towarzystwa, zagaduje, często siedzimy w grupce ok.10 osób, Tż wciąga mnie do rozmowy, pyta głośno o zdanie na niektóre tematy, wtedy chwilę zagadam i przestaje.

Lubię tych ludzi, są ok, ale oni na pewno mnie nie. Zależy mi na dobrych kontaktach ze znajomymi Tż.Może któraś z Was ma taki sam problem i wie jak go rozwiązać?

W domu z rodziną, przyjaciółkami, kolegami jestem gadułą.
tego, czy jego znajomi cie lubia czy nie, nie wiesz. Wiec nie ma co z gory zakladac, ze cie nie lubia. Jestes niesmiala, potrzebujesz wiecej czasu na poznanie kogos. Najlepsza rada, to na kazdej imprezie rozmawiac z jedna osoba wiecej i sie nie stresowac a zobaczyc, ze pojdzie wszystko ok!
__________________
srubka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 20:49   #19
sayit
Raczkowanie
 
Avatar sayit
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 37
GG do sayit
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Też mam problem z nieśmiałością. Nie umiem, boję się zaufać nieznajomym i przez to nie potrafię otworzyć się nawet na błahe tematy rozwijające znajomość. ;-/ Pozostaję w gronie ciągle tych samych znajomych.. Niestety upływa czasu nie jest bezczynny, i nawet te relacje ulegają zmianom pod wpływem nowych trendów, innych osób, może nawet plotek...
Strasznie wkurza mnie moja niemoc i naprawdę żałuję, że nie potrafię tego w sobie zmienić. Przez chwile myślałam, że dobrym wstępem do nabrania pewności siebie będą częstsze uśmiechy. Problem niestety się nie pomniejszył. Nie byłam i nie jestem duszą towarzystwa. Mam po prostu wrażenie stojąc w grupce ludzi, że wszystko co powiem to totalna głupota, coś niezwiązanego z tematem. Doświadczenie nauczyło mnie rozpoznawać minę zażenowania i "?" u odbiorcy. Boję się o moją przyszłość, bo wiem, że problem sam się nie rozwiąże, a ja nie potrafiłam do tej pory znaleźć zalążką jego rozwiązania... może ktoś z Was ma jakieś wskazówki? (Nie mówię tu o "wymianie garderoby" i " po prostu bądz otwarta").


Tak bardzo chciałabym przekonać do siebie innych.... )
__________________
wiosno przybądź..!!
sayit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-01, 21:15   #20
Inka_
Zadomowienie
 
Avatar Inka_
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 571
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Ja mam bardzo ciekaw problem, bo ...
wśród NIEZNAJOMYCH (nawet i 20 osób) jestem totalnie otwarta, jestem duszą towarzystwa, olewam to co pomyślą sobie o mnie inni, nie mam żadnych problemów z nawiązywaniem nowych kontaktów - luz blues
Gorzej jeśli jestem w gronie znajomych (chodzi mi o większą grupę), tutaj już przejmuję się ich opinią - co wiąże się z cichszym zachowaniem przy rozmowach etc.
Ktoś coś poradzi?
__________________
.
Inka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 21:26   #21
Heledore
Zakorzenienie
 
Avatar Heledore
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez nieposkromionaa Pokaż wiadomość
też tak mam, w większym towarzystwie brakuje mi siły przebicia...wstydzę się odezwać... Nie wiem jak można z tym walczyć...
Boję się, że inni mogą pomyśleć, że jestem ZAROZUMIAŁA, że nie zagadam do nich... A ja po prostu jestem nieśmiała jeśli kogoś niezbyt dobrze znam...
Też tak kiedyś miałam i jak się później dowiedziałam, właśnie tak o mnie myśleli - że mam się za niewiadomo co.
Z czasem mi przeszło - ale dopiero jak każdego z kolegów w miarę dobrze poznałam i przestałam panicznie obawiac się zbłaźnienia się.
Ale do tamtej pory często się kłóciłam z TZ o to nie odzywanie...
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"

Heledore jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 21:44   #22
marg0lcia
Zadomowienie
 
Avatar marg0lcia
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 462
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Podobnie jak niektóre z Was też mam taki problem. Kiedy jest większe towarzystwo i wszyscy na siebie patrzą, rozmawiają, słuchają, to wstydzę się odezwać. Choć mogłabym dużo powiedzieć, ale wiem, że mówię niewyraźnie i może u mnie tu jest problem i boję się, że zaczną się śmiać, raczej w tę stronę niż, że pomyślą, że jestem zarozumiała, bo się nie odzywam.
__________________
Będę mamą! Maj 2017!

Kiedy poznajesz kogoś, kto ci się podoba i spotykasz się z nim, powinnaś czuć się lepiej, a nie gorzej.
marg0lcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 22:52   #23
MissBella86
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 30
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Mam tak samo i w moim przypadku najlepiej sprawdza się zwiększenie częstotliwości spotkań z daną osobą lub osobami (byle nie więcej niż 4-5 osób na jednym spotkaniu było). Z każdym kolejnym spotkaniem taka osoba staje się dla mnie mniej obca i z czasem jest lepiej.
Chociaż bywa też, że trafiają się osoby, z którymi totalnie nie umiem się dogadać pomimo bardzo dużej ilości spotkań i wtedy dochodzę do wniosku, że po prostu nie odbieramy na tych samych falach i zamiast się gimnastykować w pseudorozmowie z nimi, daję sobie spokój i ograniczam kontakt do minimum . W końcu nie ze wszystkimi muszę się lubić.

U mnie pomocne jest też wczucie się w klimat spotkania, odcięcie się od własnych myśli, problemów i całkowita koncentracja na rozmowie i innych osobach.

A poza tym staram się nie przejmować tym problemem bo jak to robię to jest jeszcze gorzej bo się dodatkowo nakręcam, że nic nie mówię i skupiam się na tym, że jest problem a nie na spotkaniu.


Cytat:
Napisane przez sayit Pokaż wiadomość
Tak bardzo chciałabym przekonać do siebie innych.... )
I może tu jest problem? Może za bardzo chcesz i się spinasz i przynosi to odwrotny skutek?
MissBella86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 23:23   #24
reverse
Zadomowienie
 
Avatar reverse
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 079
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Jakbym o sobie czytała... Jestem z TŻ ponad rok, ale gdy spotykamy się z kimś w większej grupie to ja milknę i koniec. Z jego mamą normalnie gadam, ale jak są jakieś urodziny itp to też nie za bardzo wiem o czym mówic... Mam swoje zdanie i lubię dyskutowac, ale nie za bardzo mi się to udaje w innym gronie niż moi znajomi... Dlatego nigdy nie chcę wyjśc z TŻ np na grilla do jego kumpla itp. Bardzo mnie ta moja niesmialosc denerwuje, szczególnie że tego nie rozumiem, bo jak byłam tylko z koleżanką na imprezie to dosiadło się do nas z 15 osób i normalnie z nimi rozmawiałam... Dodatkowym problemem jest to, że większosc znajomych TŻ pije, a ja nie, więc na wszelkich imprezach po pewnym czasie zaczyna się gadka szmatka, a ja milczę...
Ech, chcę się przełamac a nie potrafię :/
reverse jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 23:59   #25
MyszkaMini
Raczkowanie
 
Avatar MyszkaMini
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 358
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Też tak kiedyś miałam, teraz trochę mi przeszło ale męczyło mnie to jakiś czas.

Cytat:
Napisane przez sayit Pokaż wiadomość
Tak bardzo chciałabym przekonać do siebie innych.... )
Właśnie to jest podstawowym problemem, niedobre jest takie myślenie.
Nowe znajomości to akurat powinien być pikuś! W takim sensie, że nie masz nic do stracenia, nawet jak coś głupiego palniesz albo zrobisz to więcej możecie się nie zobaczyć.Można właśnie na takich ludziach 'potrenować' kiedy wiesz, że więcej ich nie zobaczysz
Mnie moja nieśmiałość na tyle irytowała, że postanowiłam 'rzucić się na głęboką wodę' wyjechałam na wakacyjny wyjazd, poznałam duużo ludzi, potem nadszedł czas wyboru liceum, wybrałam takie gdzie na 100% nikogo nie będę znała (szkoła miała tez inne zalety oczywiście ) i przekonałam się, ze jednak sobie daję radę i nie jestem tak postrzegana jak myślałam.
MyszkaMini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-02, 02:23   #26
hryzotemis
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 709
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Ja powiem tylko tyle, że osoby, które zachowują się tak jak Ty, są bardzo męczące... Ciągniesz za język, one same nic nie mówią. Coś strasznego.
Rady nie widzę, no może jedną. Czas się przemóc i zacząć rozmawiać Wtedy na pewno się do Ciebie przekonają.

Łatwo mi, bo jestem gadułą
hryzotemis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-02, 06:29   #27
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Ja tam trzymm kciuki abyś się przełamała
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-02, 08:41   #28
bubus900
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez euforia112 Pokaż wiadomość
też tak kiedyś miałam daaawno temu, najprostsza metoda żeby się z tego wyleczyć, to zadbać o swoją wiedzę, żebyś nie musiała się stresować, że coś głupiego chlapniesz, albo w ogóle bała się wypowiedzieć, bo co inni pomyślą, a co będzie jak będą mieli inne zdanie, jak masz dobre argumenty, to łatwo idzie, dwa savoir vivre, argument podobny jak wyzej, trzy zakładasz obcisła bluzkę (jak masz kompleksy to gnasz ni siłownie), dobry fryzjer i piękna bielizną, nie wiem dlaczego, ale jak mam na sobie ładną bieliznę, to czuję się bardziej sexy i pewność siebiez biegiem czasu się wyrabia. A jak do tego jesteś sympatyczna, i dużo się uśmiechasz to ludzie przyjaźnie to Ciebie podchodzą. Jak bym była z Tobą na imprezie, to pewnie bym pomyślała, że albo jesteś jakąś mimozą, która się nudzi, albo laską która nie ma nic do powiedzenia.
podpisuje sie obiema rekoma i jeszcze stopą .
__________________
Jest git
bubus900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-02, 10:40   #29
Ewelajna123
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Kiedy poznaję kogoś np. na dyskotece, rozmawiam z nim swobodnie, nawet w trochę liczniejszym gronie. Ale przy znajomych Tż nie mogę się otworzyć, chyba za bardzo mi zależy, żeby zrobić dobre wrażenie.
Ewelajna123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-02, 11:22   #30
vinitha
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: lubuskie
Wiadomości: 196
Dot.: Cicha w towarzystwie :(

Cytat:
Napisane przez Ewelajna123 Pokaż wiadomość
Witam

Od ponad dwóch lat jestem w związku ze wspaniałym facetem. Mamy po 20 lat. Zdarzają się złe chwile, ale trafiłam na naprawdę porządnego faceta, szanuje mnie, czuję, że mnie kocha.

Ale..jest jedno ale. Pomiędzy nami dobrze się układa. Mam problem ze sobą. Jego rodzina, przyjaciele, najbliżsi znajomi są bardzo otwarci. Ze wszystkimi zapoznał mnie na początku związku. Jego rodziców, rodzeństwo widuję mniej więcej 2 razy w miesiącu. Dopiero po roku mogłam z nimi normalnie pogadać, jestem nieśmiała w stosunku do osób których nie znam i prawie wcale się nie odzywam, nie umiem. W końcu przekonałam się do nich i bardzo ich polubiłam.

Przyjaciele, znajomi. Kilku znam lepiej, z nimi dobrze się dogaduję. Ale z resztą mam problem. Jeżeli sami zagadują, zamieniam kilka słów i tyle. Nie dam rady z nimi rozmawiać jak z dobrymi kumplami. Tragedia następuje kiedy widzimy się w większym gronie, ponad 5 osób ze mną włącznie to dla mnie straszny tłum. Siedzę cicho, nie odzywam się wcale, chociaż miałabym trochę do powiedzenia na tematy, o których rozmawiają. Jeśli ktoś mnie zapyta o coś, odpowiadam. Nie włączam się do rozmowy, tylko głupio się uśmiecham albo śmieję ze wszystkimi.

Wczoraj był sylwester. Byłam z moim Tż na domówce u kolegi, którego dobrze znam. Rozmawiałam tylko z Tż, tym kolegą i jedną koleżanką, którą znałam, ale z nią nie dużo. Mój Tż to dusza towarzystwa, zagaduje, często siedzimy w grupce ok.10 osób, Tż wciąga mnie do rozmowy, pyta głośno o zdanie na niektóre tematy, wtedy chwilę zagadam i przestaje.

Lubię tych ludzi, są ok, ale oni na pewno mnie nie. Zależy mi na dobrych kontaktach ze znajomymi Tż. Może któraś z Was ma taki sam problem i wie jak go rozwiązać?

W domu z rodziną, przyjaciółkami, kolegami jestem gadułą.
*Mam dokładnie tak samo... A może miałam... Jeszcze z trzy lata temu byłam identyczna. I przez to wciąż gnębiły mnie myśli, że nikt mnie nie lubi, że jestem nudna i w ogóle dziwna. Kiedyś nawet usłyszałam od koleżanki, że inna zapytała jej czy przypadkiem - uwaga- nie jestem cofnięta w rozwoju?! Bardzo się tym przejęłam, bo mimo, iż uważałam, że moja cicha osoba źle wygląda w towarzystwie, to nigdy nawet przez głowę mi nie przeszło, że ktoś mógłby mnie podejrzewać o zacofanie...
W pewnym stopniu pomogło mi się to "poprawić". Ale w dużej mierze pomogło mi obserwowanie innych- osób, które są przebojowe, wygadane i zawsze mają coś do powiedzenia bez większych zahamowań... Zauważyłam nawet, że często iż np nawet nie mają racji, bądź mówią o błahostkach, rzeczach kompletnie nie ważnych..., czasem o głupotach... Są słuchani i nikt krzywo na nich nie patrzy. Próbowałam wyczuć moment, w którym mogłam się odezwać. Z początku mówiłam niewiele, ale małymi kroczkami osiągnęłam cel. I mimo, iż jednak jeszcze siedzi we mnie trochę tej niepewności i nieśmiałości... Jakoś staram się je przezwyciężać, a nawet o nich nie myśleć

Powodzenia więc Acha- może wydawać Ci się, że ludzie Cię nie lubią, bo mało mówisz. Ale wiedz, że takie osoby jak "my" są spostrzegane często przez ludzi wartościowych i dojrzałych jako skromne i po prostu przyjazne. Takich opinii usłyszałam duuużo więcej od tych negatywnych, które płynęły na ogół od ludzi pustych, płytkich i nieprzyjemnych, skupionych tylko i wyłącznie na sobie

Pozdrawiam
__________________
bądź sobą- po prostu sobą
vinitha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:39.