2010-01-01, 13:35 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
|
Cicha w towarzystwie :(
Witam
Od ponad dwóch lat jestem w związku ze wspaniałym facetem. Mamy po 20 lat. Zdarzają się złe chwile, ale trafiłam na naprawdę porządnego faceta, szanuje mnie, czuję, że mnie kocha. Ale..jest jedno ale. Pomiędzy nami dobrze się układa. Mam problem ze sobą. Jego rodzina, przyjaciele, najbliżsi znajomi są bardzo otwarci. Ze wszystkimi zapoznał mnie na początku związku. Jego rodziców, rodzeństwo widuję mniej więcej 2 razy w miesiącu. Dopiero po roku mogłam z nimi normalnie pogadać, jestem nieśmiała w stosunku do osób których nie znam i prawie wcale się nie odzywam, nie umiem. W końcu przekonałam się do nich i bardzo ich polubiłam. Przyjaciele, znajomi. Kilku znam lepiej, z nimi dobrze się dogaduję. Ale z resztą mam problem. Jeżeli sami zagadują, zamieniam kilka słów i tyle. Nie dam rady z nimi rozmawiać jak z dobrymi kumplami. Tragedia następuje kiedy widzimy się w większym gronie, ponad 5 osób ze mną włącznie to dla mnie straszny tłum. Siedzę cicho, nie odzywam się wcale, chociaż miałabym trochę do powiedzenia na tematy, o których rozmawiają. Jeśli ktoś mnie zapyta o coś, odpowiadam. Nie włączam się do rozmowy, tylko głupio się uśmiecham albo śmieję ze wszystkimi. Wczoraj był sylwester. Byłam z moim Tż na domówce u kolegi, którego dobrze znam. Rozmawiałam tylko z Tż, tym kolegą i jedną koleżanką, którą znałam, ale z nią nie dużo. Mój Tż to dusza towarzystwa, zagaduje, często siedzimy w grupce ok.10 osób, Tż wciąga mnie do rozmowy, pyta głośno o zdanie na niektóre tematy, wtedy chwilę zagadam i przestaje. Lubię tych ludzi, są ok, ale oni na pewno mnie nie. Zależy mi na dobrych kontaktach ze znajomymi Tż.Może któraś z Was ma taki sam problem i wie jak go rozwiązać? W domu z rodziną, przyjaciółkami, kolegami jestem gadułą. |
2010-01-01, 14:15 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 183
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
W gronie swoich bliskich czujesz się swobodnie, znacie się pewnie bardzo długo (rodzinę całe życie ) spędzaliście i spędzacie razem sporo czasu i to jest powodem, że jest Ci przy nich dobrze. Macie wiele wspólnych tematów itd. Ze znajomymi TŻ pewnie widujesz się okazjonalnie i dlatego jest dystans (jesteś cichutka, wolisz słuchać, niż mówić). Po prostu potrzebujesz jeszcze dużo czasu, by się przy nich "rozkręcić". I wiesz, co jeszcze Ci powiem? Skup się raczej na relacjach z tymi, których już znasz, pogłębiaj je i nie przejmuj się pozostałymi. Będąc z chłopakiem nie masz obowiązku zostać oddaną przyjaciółką wszystkich jego znajomych. Ty i Twój TŻ macie trochę inne charaktery - on, jak piszesz, jest duszą towarzystwa, Ty jesteś spokojna i ostrożna (?). Nie szukaj przyjaźni na siłę. Wystarczy jeden czy dwóch prawdziwych i zaufanych przyjaciół, niż cały tłum zwykłych kolegów.
Edytowane przez Dragonfly29 Czas edycji: 2010-01-01 o 14:18 |
2010-01-01, 14:24 | #3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
Tak, mamy inne charaktery, on to rozumie, ale głupio mi siedzieć 3 godz, tak jak np wczoraj, i tylko słuchać, a powiedzieć tylko kilka zdań. |
|
2010-01-01, 14:30 | #4 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 289
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
x
Edytowane przez nieposkromionaa Czas edycji: 2011-02-17 o 21:19 |
2010-01-01, 14:35 | #5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
|
|
2010-01-01, 14:41 | #6 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 847
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Miałam dzisiaj zakładać identyczny wątek! Mam dokładnie ten sam problem. Mój chłopak wśrod moich znajomych czuje się świetnie nawet z osobami, które dopiero co poznał - wkręca się w rozmowy, zagaduje, a ja z jego znajomymi właściwie wymieniam tylko "cześć". Jestem dla nich miła, oni też są w porządku, ale czasami chyba wychodzę na straszną nudziarę albo mogą myśleć, że ich nie lubię. Zawsze byłam nieśmiała, ale strasznie głupio się czuję, gdy np. jestem u niego w mieszkaniu, siedzimy w kuchni, jest też jego współlokatorka, on wychodzi do łazienki i do jego powrotu panuje grobowa cisza.
Też czekam na jakieś rady. ---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ---------- Cytat:
|
|
2010-01-01, 14:42 | #7 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 183
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
Mój TŻ też lubi zabawiać towarzystwo i wychodzi mu to całkiem nieźle. Rozumie, że ja jestem po prostu trochę inna Edytowane przez Dragonfly29 Czas edycji: 2010-01-01 o 14:47 |
|
2010-01-01, 14:47 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 463
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
__________________
Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe. Albert Einstein |
|
2010-01-01, 14:54 | #9 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
Chyba musiałoby minąć ze 2 lata żebym z nimi normalnie mogła pogadać. ---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ---------- Cytat:
Edytowane przez Ewelajna123 Czas edycji: 2010-01-01 o 14:56 |
||
2010-01-01, 15:06 | #10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 463
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
__________________
Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe. Albert Einstein |
|
2010-01-01, 15:11 | #11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
|
|
2010-01-01, 15:20 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Też miałam ten problem. Nie jestem może duszą towarzystwa, ale zazwyczaj nie mam problemu z rozmawianiem z ludźmi. Wolę słuchać, ale potrafię się też odezwać. Miałam jednak kiedyś faceta, który uważał swoich znajomych za mega intelektualistów, wszyscy byli starsi ode mnie. I, niestety, dawali mi mocno odczuć, że nie pasuję. Że jestem młodsza (a miałam wtedy 23 lata, więc nie byłam gówniarą), niewiele wiem, a do tego jestem drętwa, bo się nie odzywam Przestałam chodzić na wspólne imprezy, wykręcałam się, jak tylko mogłam, aż w końcu rozstaliśmy się. Między innymi dlatego, że byłam drętwa i nietowarzyska, jego znajomi często mu o tym przypominali;>. Dziś jestem z kimś, kto mnie nie traktuje jak debila, dalej jestem cicha, ale w towarzystwie znajomych mojego chłopaka nie czuję się źle, nawet jeśli niewiele mówię. Nie warto się na siłę zmieniać, nieśmiali i cisi też są potrzebni. Jeśli spotykasz się z sympatycznymi ludźmi, to raczej nie pomyślą, że jesteś zarozumiała. Wystarczy odrobina sympatii na wejściu, by zauważyć, że ktoś jest skrępowany, a nie wyniosły. Owszem, warto się otworzyć, ale w swoim tempie. Pozdrawiam
|
2010-01-01, 15:29 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
|
|
2010-01-01, 15:45 | #14 |
Raczkowanie
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Mam podobny problem jeżeli chodzi o większą grupę. Jak jestem z kimś sam na sam- nawet jak tej osoby nie znam to mi się buzia nie zamyka ale w większym gronie to już kaplica Wczoraj byłam na Sylwestrze z moim nowym chłopakiem i poznałam jego znajomych. Przy stoliku siedziało 12 osób których w ogóle nie znałam. Skończyło się tak, że przez mój chory żołądek i trochę wódki poszłam spać do pokoiku i tyle mnie widzieli Nie mówiąc już o tym, że na pewno sobie coś pomyśleli.
__________________
"Każdy może żyć sam ale nie każdy się jeszcze o tym przekonał" - serial Glina Wymianka |
2010-01-01, 16:02 | #15 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 575
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Powiem tak, tez jestem cichy w towarzystwie w liczbie wiekszej niz jeden. Jest identycznie, jak opisalas - wydaje mi sie, ze przyczyny sa u nas identyczne tylko Ty je zle rozpoznalas.
Uwazasz, ze jestes niesmiala - ja wcale nie uwazam, ze jestem niesmialy. Jestem po prostu wychowany w ten sposob, ze jezeli ktos mowi, to tej osobie nie przerywam. Bedac z kims sam na sam mam wiele mozliwosci na wypowiedzenie wlasnego zdania, bo druga osoba najzwyczajnie w swiecie robi pauzy w swoich wypowiedziach. Wraz ze wzrostem liczby uczestnikow liczba cichych momentow drastycznie spada (w trzy osoby jeszcze da sie jakos rozmawiac). Drugi powod to brak przekonania do tzw. "small talk", czyli gadania o bzdetach. Nie lubie tego, staram sie rozmawiac na rzeczy ciekawe. W wiekszym gronie rozmowa zwykle sprowadza sie wlasnie do "small talk", bo ciezko o sytuacje, kiedy wszystkich interesuje ten sam temat. Efekt jest taki, ze w wiekszym gronie siedze cicho i tylko slucham, co mowia inni. Oczywiscie alkohol powoduje, ze wlaczam sie do rozmowy, ale alkohol pije od zawsze tylko okazyjnie (w moim 19 letnim zyciu pilem go mniej niz 10 razy - na kilku osiemnastkach, na 2 sylwestrach i na kilku domowkach), a planuje calkowita abstynencje (dopoki nie trafie na osoby z podobnym podejsciem do alkoholu). EDIT: Przeczytalem teraz o tej wspollokatorce - nadal uwazam, ze sprowadza sie to do tego, ze nie lubisz rozmawiaz o bzdurach, a ze jej dobrze nie znasz, nie wiesz jakie tematy poruszac. Edytowane przez KaerbEmEvig Czas edycji: 2010-01-01 o 16:12 |
2010-01-01, 18:01 | #16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
Gadki-szmatki mogę prowadzić, ale z osobami, które znam. |
|
2010-01-01, 20:25 | #17 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
przyczyn może być wiele... obstawiam, że może chodzić o taki wewnętrzny, podświadomy strach przed odrzuceniem, ocenieniem Cię negatywnie ("eh, palnę coś głupiego i mnie wyśmieją").
+ kompleksy na punkcie wyglądu ("o kurva, jak zacznę coś mówić to wszyscy zaczną się na mnie gapić! a ja mam dzisiaj tą okropną bluzke;/ " ) haha, podaję przykład ; D "będą się gapić, słuchać i oceniać mnie(wygląd, zachowanie) * "spytają mnie o coś niewygodnego -> <gdzie studiujesz?>(rzuciłam studia) <gdzie byłaś na sylwka?> (w domu;/) itp. ogólnie rzecz biorąc prawie wszystkie kłopoty z komunikowaniem się z "obcymi" polegają na tym, że chcesz zrobisz dobre wrażenie ale bardzo boisz się oceniania Twojej osoby. W skrócie: największy problem z komunikacją mają osoby z kompleksami, które są zamknięte na soby z zewnątrz. najlepiej czują się ze swoimi wieloletnimi znajomymi bo wydaje im się, że nie znajdą się w niewygodnej lub stresowej sytuacji. Jeśli masz takie big hobby to też ułatwia sprawę bo możesz nawijać o nowinkach biotechnologicznych, swoim studiowaniu geodezji bądź wszystkich markach samochodów/motocyklow itepe ; ) i każdy będzie słuchał ; D proponuję znaleźć dla siebie 1-2 zajęcia którymi będziesz się interesowała/pasjonowała. Wtedy będziesz miała o czym opowiadać, zresztą info o Tobie będzie Cię wyprzedzało i inni nie raz Cię zapytają pierwsi "anka, co tam na zajęciach z latino?" . I wtedy będziesz miała swoje 5 minut czy tam 5 godzin ; ))
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! ! masz prawo wiedzieć co jesz. |
2010-01-01, 20:49 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 190
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
__________________
|
|
2010-01-01, 20:49 | #19 |
Raczkowanie
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Też mam problem z nieśmiałością. Nie umiem, boję się zaufać nieznajomym i przez to nie potrafię otworzyć się nawet na błahe tematy rozwijające znajomość. ;-/ Pozostaję w gronie ciągle tych samych znajomych.. Niestety upływa czasu nie jest bezczynny, i nawet te relacje ulegają zmianom pod wpływem nowych trendów, innych osób, może nawet plotek...
Strasznie wkurza mnie moja niemoc i naprawdę żałuję, że nie potrafię tego w sobie zmienić. Przez chwile myślałam, że dobrym wstępem do nabrania pewności siebie będą częstsze uśmiechy. Problem niestety się nie pomniejszył. Nie byłam i nie jestem duszą towarzystwa. Mam po prostu wrażenie stojąc w grupce ludzi, że wszystko co powiem to totalna głupota, coś niezwiązanego z tematem. Doświadczenie nauczyło mnie rozpoznawać minę zażenowania i "?" u odbiorcy. Boję się o moją przyszłość, bo wiem, że problem sam się nie rozwiąże, a ja nie potrafiłam do tej pory znaleźć zalążką jego rozwiązania... może ktoś z Was ma jakieś wskazówki? (Nie mówię tu o "wymianie garderoby" i " po prostu bądz otwarta"). Tak bardzo chciałabym przekonać do siebie innych.... )
__________________
wiosno przybądź..!! |
2010-01-01, 21:15 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 571
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Ja mam bardzo ciekaw problem, bo ...
wśród NIEZNAJOMYCH (nawet i 20 osób) jestem totalnie otwarta, jestem duszą towarzystwa, olewam to co pomyślą sobie o mnie inni, nie mam żadnych problemów z nawiązywaniem nowych kontaktów - luz blues Gorzej jeśli jestem w gronie znajomych (chodzi mi o większą grupę), tutaj już przejmuję się ich opinią - co wiąże się z cichszym zachowaniem przy rozmowach etc. Ktoś coś poradzi?
__________________
. |
2010-01-01, 21:26 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
Z czasem mi przeszło - ale dopiero jak każdego z kolegów w miarę dobrze poznałam i przestałam panicznie obawiac się zbłaźnienia się. Ale do tamtej pory często się kłóciłam z TZ o to nie odzywanie...
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"
|
|
2010-01-01, 21:44 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 462
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Podobnie jak niektóre z Was też mam taki problem. Kiedy jest większe towarzystwo i wszyscy na siebie patrzą, rozmawiają, słuchają, to wstydzę się odezwać. Choć mogłabym dużo powiedzieć, ale wiem, że mówię niewyraźnie i może u mnie tu jest problem i boję się, że zaczną się śmiać, raczej w tę stronę niż, że pomyślą, że jestem zarozumiała, bo się nie odzywam.
__________________
Będę mamą! Maj 2017! Kiedy poznajesz kogoś, kto ci się podoba i spotykasz się z nim, powinnaś czuć się lepiej, a nie gorzej. |
2010-01-01, 22:52 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 30
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Mam tak samo i w moim przypadku najlepiej sprawdza się zwiększenie częstotliwości spotkań z daną osobą lub osobami (byle nie więcej niż 4-5 osób na jednym spotkaniu było). Z każdym kolejnym spotkaniem taka osoba staje się dla mnie mniej obca i z czasem jest lepiej.
Chociaż bywa też, że trafiają się osoby, z którymi totalnie nie umiem się dogadać pomimo bardzo dużej ilości spotkań i wtedy dochodzę do wniosku, że po prostu nie odbieramy na tych samych falach i zamiast się gimnastykować w pseudorozmowie z nimi, daję sobie spokój i ograniczam kontakt do minimum . W końcu nie ze wszystkimi muszę się lubić. U mnie pomocne jest też wczucie się w klimat spotkania, odcięcie się od własnych myśli, problemów i całkowita koncentracja na rozmowie i innych osobach. A poza tym staram się nie przejmować tym problemem bo jak to robię to jest jeszcze gorzej bo się dodatkowo nakręcam, że nic nie mówię i skupiam się na tym, że jest problem a nie na spotkaniu. I może tu jest problem? Może za bardzo chcesz i się spinasz i przynosi to odwrotny skutek? |
2010-01-01, 23:23 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 079
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Jakbym o sobie czytała... Jestem z TŻ ponad rok, ale gdy spotykamy się z kimś w większej grupie to ja milknę i koniec. Z jego mamą normalnie gadam, ale jak są jakieś urodziny itp to też nie za bardzo wiem o czym mówic... Mam swoje zdanie i lubię dyskutowac, ale nie za bardzo mi się to udaje w innym gronie niż moi znajomi... Dlatego nigdy nie chcę wyjśc z TŻ np na grilla do jego kumpla itp. Bardzo mnie ta moja niesmialosc denerwuje, szczególnie że tego nie rozumiem, bo jak byłam tylko z koleżanką na imprezie to dosiadło się do nas z 15 osób i normalnie z nimi rozmawiałam... Dodatkowym problemem jest to, że większosc znajomych TŻ pije, a ja nie, więc na wszelkich imprezach po pewnym czasie zaczyna się gadka szmatka, a ja milczę...
Ech, chcę się przełamac a nie potrafię :/ |
2010-01-01, 23:59 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 358
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Też tak kiedyś miałam, teraz trochę mi przeszło ale męczyło mnie to jakiś czas.
Właśnie to jest podstawowym problemem, niedobre jest takie myślenie. Nowe znajomości to akurat powinien być pikuś! W takim sensie, że nie masz nic do stracenia, nawet jak coś głupiego palniesz albo zrobisz to więcej możecie się nie zobaczyć.Można właśnie na takich ludziach 'potrenować' kiedy wiesz, że więcej ich nie zobaczysz Mnie moja nieśmiałość na tyle irytowała, że postanowiłam 'rzucić się na głęboką wodę' wyjechałam na wakacyjny wyjazd, poznałam duużo ludzi, potem nadszedł czas wyboru liceum, wybrałam takie gdzie na 100% nikogo nie będę znała (szkoła miała tez inne zalety oczywiście ) i przekonałam się, ze jednak sobie daję radę i nie jestem tak postrzegana jak myślałam. |
2010-01-02, 02:23 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 709
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Ja powiem tylko tyle, że osoby, które zachowują się tak jak Ty, są bardzo męczące... Ciągniesz za język, one same nic nie mówią. Coś strasznego.
Rady nie widzę, no może jedną. Czas się przemóc i zacząć rozmawiać Wtedy na pewno się do Ciebie przekonają. Łatwo mi, bo jestem gadułą |
2010-01-02, 06:29 | #27 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Ja tam trzymm kciuki abyś się przełamała
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
2010-01-02, 08:41 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
__________________
Jest git |
|
2010-01-02, 10:40 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Kiedy poznaję kogoś np. na dyskotece, rozmawiam z nim swobodnie, nawet w trochę liczniejszym gronie. Ale przy znajomych Tż nie mogę się otworzyć, chyba za bardzo mi zależy, żeby zrobić dobre wrażenie.
|
2010-01-02, 11:22 | #30 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: lubuskie
Wiadomości: 196
|
Dot.: Cicha w towarzystwie :(
Cytat:
W pewnym stopniu pomogło mi się to "poprawić". Ale w dużej mierze pomogło mi obserwowanie innych- osób, które są przebojowe, wygadane i zawsze mają coś do powiedzenia bez większych zahamowań... Zauważyłam nawet, że często iż np nawet nie mają racji, bądź mówią o błahostkach, rzeczach kompletnie nie ważnych..., czasem o głupotach... Są słuchani i nikt krzywo na nich nie patrzy. Próbowałam wyczuć moment, w którym mogłam się odezwać. Z początku mówiłam niewiele, ale małymi kroczkami osiągnęłam cel. I mimo, iż jednak jeszcze siedzi we mnie trochę tej niepewności i nieśmiałości... Jakoś staram się je przezwyciężać, a nawet o nich nie myśleć Powodzenia więc Acha- może wydawać Ci się, że ludzie Cię nie lubią, bo mało mówisz. Ale wiedz, że takie osoby jak "my" są spostrzegane często przez ludzi wartościowych i dojrzałych jako skromne i po prostu przyjazne. Takich opinii usłyszałam duuużo więcej od tych negatywnych, które płynęły na ogół od ludzi pustych, płytkich i nieprzyjemnych, skupionych tylko i wyłącznie na sobie Pozdrawiam
__________________
bądź sobą- po prostu sobą |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:39.