2011-08-21, 22:22 | #271 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Też mam dobrą historię z wynajmowanym mieszkaniem Psiapsióła wynajmowała mieszkanie od pewnej starszej Pani. Pomieszkiwał u niej jej chłopak.. i pewnego pięknego popołudnia leżą w łóżku pod kocem... niekompletnie ubrani zamek w drzwiach się przekręca, wchodzi Pani właścicielka ... i z rozbrajającą szczerością mówi " chciałam tylko sprawdzić czy kaloryferek jest na trójeczce' po czy zmieniając z czwóreczki na trójeczkę wyszła....
__________________
|
2011-08-21, 22:46 | #272 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 356
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
__________________
My eyes are green cause I eat a lot of vegetables. |
|
2011-08-21, 23:23 | #273 |
Raczkowanie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
hahahhaha ;DDDD dobre ;-)))
ps. właścicielka niezła po prostu. no i ten liścik ))
__________________
. |
2011-08-21, 23:31 | #274 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
Ale za to cena wynajmu była bardzo dobra
__________________
Beading - biżuteria tęczą malowana -> wizażowy wątek
Blog https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=379204 -> książkowa wymiana |
|
2011-08-22, 07:51 | #275 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Sol - myślę, że jakbyś ze dwa razy wyszła do niego naga, to by mu przeszło to nagłe wpadanie Mała cena za święty spokój Oczywiście pod warunkiem, że nie stałoby się wręcz przeciwnie )))
A tak na serio, jednego nie kumam, choć nie mam dużego doświadczenia w wynajmowaniu mieszkań, bo to dopiero mój drugi wynajęty dom... Czemu Wy dzewczyny po przeprowadzce nie zmieniacie zamków? Najzwyklejsza wkładka z kompletem kluczy to niecałe 30 zł, a poczucie bezpieczeństwa i spokoju, że mi nikt nie wlezie gdy sobie nie zyczę albo gdy mnie nie ma jest warte znacznie więcej. Weźcie pod uwagę, że jeśli nie zmienicie zamków, to tak naprawdę wcale nie wiecie, kto ma klucze do Waszego domu, bo mieć je może nie tylko upierdliwy, ale przeważnie nieszkodliwy właściciel, ale też cała masa poprzednich lokatorów, po których nie wiadomo czego się można spodziewać i którzy nie wiadomo komu dalej przekazali swoje klucze. W najgorszym przypadku może być nawet tak, że w końcu nie wejdziecie do wlasnego mieszkania - był już kiedyś głośny przypadek, jak facet wynajął mieszkanie, a potem wzywal policję, bo poprzedni lokator przyszedł pod jego nieobecność i wymienił zamki, mając klucz do obecnego. Ja tu, gdzie teraz wynajmuję dom, mam większą zagwozdkę, bo żeby zmienić zamek na taki tradycyjny, a nie z kluczem jak do szafy, muszę wymienić całą klamkę i mechanizm, a prócz tego wkładkę, ale ani przez moment nie przyszło mi do głowy, że mogłabym na caly czas zamieszkania zostawić to tak, jak jest, nie wiedziąc kto przede mną miał klucze i kto ma je obecnie... Brrr... Myślałam nawet nad zmianą kłódki przy bramce w części wjazdowo-samochodowej i nad zmianą zamka w bramce dla ludziów, ale tu już odpuściłam, bo w razie czego kto będzie chciał i tak przejdzie górą. Ale współdzielenia kluczy do mojego własnego domu (na czas wynajęcia to przecież mój własny dom u licha) z nie wiadomo kim to mi się we łbie nie mieści Za to historie z niespodziewanymi najściami za to znam doskonale z czasów mieszkania z eksem, kiedy to bez słowa i cichaczem przez ogród przychodzili niedoszli teściowie i wpadali do sypialni powiedzieć dzień dobry, gdy ja miotałam się w negliżu albo w półnegliżu jeszcze chrapałam, bom sowa, a oni skowronki Jeśli zaś idzie o naruszanie prywatności - jak widzicie to nie tak, że mnie by nie przeszkadzało, gdyby ktoś pod moją nieobecność wysprzątał mi chałupę grzebiąc w moich bebechach. Ja po prostu zapobiegam nie wpuszczając tu nikogo nieproszonego Poprzedni dom, który wynajmowałam, zasadniczo był na sprzedaż, a właściciele za granicą, więc raz na jakiś czas musiałam przyjąć kogoś z nieruchomości z ewentualnymi chętnymi na kupno, ktorzy chcieli obejrzeć. I choć umawianie się z nimi czasem było problematyczne, to do głowy mi nie przyszło, żeby zostawić im klucze i wpuścić pod moją nieobecność, albo żeby zostawić klucze sąsiadowi chociażby, który by ich przypilnował. Co to to nie Jak mam do kogoś zaufanie, to mu mogę klucze do mojego domu wręcz dorobić, ale nie może być tak, żeby ktokolwiek inny wchodził do mojego domu pod moją nieobecność, oj nie Wiec choćbym chciała, nikt mi w chałupie nie posprząta, buuu Za to co innego przed domem - poprzednio sąsiad tak się nie mógł pogodzić z moim brakiem pędu ku koszeniu, że kosił mi sam Kładłam się - trawa długa, wstawałam - wykoszona. Perfetto Mnie długa nie przeszkadzała, a jeśli jemu owszem - bardzo proszę, kosiarka jest w piwnicy Obecnie właściciel też trochę krzywo patrzy na niewykoszony ogród i co po coś wpada (przy czym NIE WCHODZI jak mnie nie ma nawet za bramkę, bo widać nie ma klucza albo ma na tyle wyczucia) albo dzwoni, napomyka, że trzeba by wykosić. Na to ja ze stoickim spokojem niewzruszenie od trzech tygodni pomrukuję, że trzeba by i na tym się temat kończy Póki facet nie jest bardziej nieustępliwy, ja też mu wykładów nie robię o tym, że lubię mieć niewykoszone i nic nikomu do tego Co innego gdybym mu dom dewastowała, wtedy uważam, że wręcz miałby prawo do nalotów i pretensji, ale póki co musi przeżyć z tą długą trawą Przynajmniej ślimaków nie widać |
2011-08-22, 09:26 | #276 | |
PiLLow Design
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Tomaszów Lubelski
Wiadomości: 448
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
|
|
2011-08-22, 10:21 | #277 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Nie wyobrażam sobie nawet ze ktoś mógłby grzebać cvzy sprzatac moje rzeczy podczas mojej nieobecności. To nie do pomyślenia.
Może kobieta nie miała co robić i się jej nudziło Ja osobiście na wynajmie byłam 4 lata w ,, chałupie jednorodzinnej,, z podwórkiem i stodołami na wsi. Właścicielka na samym początku zaproponowała wymianę kluczy do samego mieszkania. Więc ok - zapowiadało się bezproblemowo. dom domkiem - nie mogę się czepiać braku prywatności w środku , ale z tym podwórkiem, stodołą i kawałkiem pola obok miałam przeróżne atrakcje... w pierwszym roku hodowla gęsi ( około 20 sztuk) na drugim podwórku... z tendencją do przechodzenia przez najmniejsza dziurę na moją część podwórka, wszystko za...ne gęsimi kupkami. parę razy nie mogłam się dostać do drzwi wejściowych bo ptaszyska mnie pogoniły. no i codzienne oprzątanie tych gęsi przez właścicieli. jeszcze chyba lepsze - wyrzucane obornika 2 razy w roku na poletko pod oknami, smród niemiłosierny przez tydzień czasu. jesienią wykopki posadzonych na poletku ziemniaków i kursowanie ciągnikiem w te i z powrotem od godziny 5 rano w sezonie - czyli wiosna , kawałek lata i jesień. Zastanawiam się jak ja to wszystko wytrzymałam. Nie spodziewałam się że tak będzie i nie będę miała nic do powiedzenia na ten temat - przecież wynajmuje tylko domek ... Moja siostra ma fajną ,, babcię ,, od której wynajmuje mieszkanko w mieście .Po pierwsze za bezcen, po drugie babcia zaopatruje mieszkanko co pół roku w nowe sprzęty. To znaczy siostra dostaje gotówkę w rękę i razem z babcią jadą na zakupy Nowa pralka w mieszkanku już jest, od miesiąca nowa lodówka ... za pół roku pewnie i piekarnik będzie Zadziwiające jest dla mnie to, że w ogłoszeniach o wynajmie mieszkania coraz powszechniejsze jest pisanie - bez dzieci i zwierząt... przykre to trochę bo ludzie z dziećmi, z psem i kotem traktowani są jak jakaś druga kategoria |
2011-08-22, 10:29 | #278 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
A z innej beczki - czy Wy widziałyście po ile jest dziś srebro??? Załamka!
__________________
Edytowane przez skidblandir Czas edycji: 2011-08-22 o 10:31 |
|
2011-08-22, 12:32 | #279 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: WrocLove
Wiadomości: 448
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
Mój mąż (znawca rynków wszelakich ) twierdzi, że jeszcze trochę i ceny zaczną spadać, bo są aktualnie sztucznie nadmuchane. Ciężko mi jakoś w to uwierzyć. W ten prognozowany spadek, oczywiście. Pillow - ja się wcale nie dziwię, że Cię trafiło po powrocie do domu. Ja mam za sobą i mieszkanie na wynajmowanym, gdzie właścicielka wchodziła sobie do mieszkanie kiedy chciała i mieszkanie u teściów (jeden dom, dwa osobne mieszkania, dwa osobne wejścia) gdzie teściowa właziła bez pukania, składała moje pranie, zmywała moje gary, segregowała moje śmieci. (!) Całe szczęście, że już mieszkamy od roku na swoim. Zwariowałabym, jak słowo daje, gdyby to dłużej trwało. No ale co mi naszarpała nerwów, to moje... |
|
2011-08-22, 13:23 | #280 | |
PiLLow Design
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Tomaszów Lubelski
Wiadomości: 448
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
Zmieniam temat. Na specjalną prośbę (bardzo dobitną z resztą) wysłaną do mojego centralnego układu nerwowego przez odcinek lędźwiowy mojego kręgosłupa postanowiłam urządzic sobie wygodne miejsce do pracy i zamienic mój dotychczasowy "warsztacik" składający się z fotela, ławy i kubka kawy na coś wygodniejszego. Upatrzyłam sobie obszerne, narożne biurko oraz klękosiad - powiedzcie mi, czy któraś z Was używa klękosiadu? Kręgosłup zadowolony? Bo mój to mocno nieszczęśliwy jest i w zasadzie to ledwo chodzę....A może macie jakieś nieznane mi i mojemu kręgosłupu sposoby na to by był jednak zadowolony ze współpracy? Bo mi już nawet kapsiplastry nie pomagają |
|
2011-08-22, 14:38 | #281 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
Pillow, ja miałam klękosiad. I powiem Ci, że na nim też się trzeba pilnować. Bo jak krzywo na klękosiadzie siedzisz, to tylko Ci gorzej będzie. Ja obecnie na piłce rehabilitacyjnej siedzę i kręgosłup jest wdzięczny. Co prawda, do precyzyjnej roboty, zamieniam krzesło na fotel, ale przez większą część czasu (przed kompem, przy pakowaniu itepe) siedzę na piłce A podstawą, żeby kręgosłup lędźwiowy był zadowolony jest - ruch. Jak wzmocnisz mięśnie kręgosłupa i brzucha, to żadne krzesło straszne Ci nie będzie. Z doświadczenia mówię Mojego, empirycznego i mamy - rehabilitantki. Aha! Jeżeli w ten chwili boi Cię stale, to się zapisz na rehabilitację. Poruszasz się 5 razy pod okiem profesjonalisty, będziesz wiedziała jak ćwiczyć w domu, a codziennie kwadrans w zupełności wystarczy
__________________
Edytowane przez skidblandir Czas edycji: 2011-08-22 o 14:39 |
|
2011-08-22, 17:41 | #282 |
Joanna d'Moder
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: z Planety Ziemia :-)
Wiadomości: 5 494
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
wpadłam na chwilę.Wybywam na wakacje.Któryś z adminów/modów powinien reagować na wszelkie zgłoszenia spamowe.Czyścić/przenosić wątki/zmieniać tytuły postów chyba raczej nie będą,więc wszelkie prośby kierujcie do mnie na PW.Zajmę się tym po powrocie.
__________________
nasze wymianki |
2011-08-22, 17:46 | #283 |
Rozeznanie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Baw się dobrze
__________________
|
2011-08-22, 17:55 | #284 |
Joanna d'Moder
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: z Planety Ziemia :-)
Wiadomości: 5 494
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
dzięki
__________________
nasze wymianki |
2011-08-22, 17:58 | #285 |
Modermistrz bobkowy :D
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
__________________
Moje karteczki i inne pierdółeczki TU tez jestem i tu sa wszystkie zdj,które zniknęły z watków [SIGPIC][/SIGPIC]
|
2011-08-23, 12:25 | #286 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Bułgaria
Wiadomości: 2 347
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Sama nie wierzę w to, co za chwilę napiszę . Należę do ludzi, którzy nie wierzą w nic, czego nie można udowodnić i dotknąć, ale ta sprawa jest chyba trochę inna i udowodniona, chociaż dziwna .
Jeden znajomy ma 2,5-letnią córeczkę, która ma cukrzycę od 10 miesiąca życia. Codziennie dostaje kilka zastrzyków insuliny. Facet zaczął szukać innych rozwiązań niż tradycyjna medycyna. Stwierdził, że wie, na ile jest ona w stanie pomóc jego dziecku, ale to go nie satysfakcjonuje. Dodam tylko, że chłopak jest wykształcony, architekt itp. Któregoś dnia był w jakiejś zabitej dechami wsi na jego budowie i niby żartem popytał tamtejszych ludzi, czy nie ma w okolicy jakiegoś znachora. Okazało się, że jest tam babka, która leczy prawie wszystko wodą . Podobno może doprowadzić wodę do stanu wrzenia trzymając ją w rękach! Poszedł do niej, powiedział jaki jest problem i kobieta "zrobiła" mu wodę (nawet kasy nie chciała). Dziecko piję tę wodę po jednej łyżeczce na dzień i po tygodniu widać efekt!!! To jest niesamowite! Zaczęłam trochę czytać i dowiedziałam się, że woda posiada pamięć. A moja lekarka poinformowała mnie, że każdy może sobie taką leczniczą wodę dla siebie "wyczarować" własną energią, tylko trzeba wiedzieć jak i że są artykuły na ten temat. W piątek jedziemy nad morze i kobita jest nam po drodze, więc z pewnością do niej wstąpimy. Co prawda choróbska póki co nie ma, ale woda nie zaszkodzi . |
2011-08-23, 12:43 | #287 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
Nie chcę zabrzmieć przemądrzale, ale dowód anegdotyczny to żaden dowód.... Tu coś ciekawego a propos: http://blogdebart.pl/2009/04/17/na-mnie-dziala/ Przy okazji polecam też pozostałe artykuły z tego bloga, tylko ten o warzywku w łydzi oraz piciu odparowanego moczu i nafty to moze nie przy jedzeniu (zeby nie było, że nie ostrzegałam) |
|
2011-08-23, 12:51 | #288 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 209
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Ja bym to podsumowała powiedzeniem, które ma tu dosłowne odniesienie: wiara czyni cuda.
To, że nasz mózg ma szereg możliwości, których nie wykorzystujemy na co dzień, to fakt stwierdzony. Nie wierzę, że woda leczy... ale wierzę, że organizm potrafi sam się uleczyć. Opisywałam kiedyś chyba z jak silną alergią walczyłam przez pół swojego życia - byłam królikiem doświadczalnym kilku firm farmaceutycznych. W pewnym momencie choroba tak się w mojej psychice zakorzeniła, że dostawałam napadów anafilaksji każdorazowo w gabinecie mojej pani alergolog. Doszło do tego, że musiałam mieć wizyty domowe a przyczyna okazała się błaha [wpadła na nią sama alergolog] - obrazek z kotem wiszący na ścianie. Na koty reaguję natychmiastowo - puchnę i duszę się - na obrazek kota reagowałam tak samo. Skoro w tę stronę da radę, w drugą także. Nasz umysł ma wielką moc.
__________________
Edytowane przez nagaLy Czas edycji: 2011-08-23 o 12:53 |
2011-08-23, 13:01 | #289 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Bułgaria
Wiadomości: 2 347
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Zmniejszony poziom cukru we krwi w porównaniu z "przedtem" .
|
2011-08-23, 14:50 | #290 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 873
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
|
|
2011-08-23, 15:01 | #291 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 306
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Witajcie dziewczyny!
Nie wiem czy mnie jeszcze ktoś tu pamięta, ale wracam... małymi kroczkami i swoim obecnym tempem Jak się tu (na forum) trochę ogarnę to wrzucę ostatnie prace. Póki co, idę czytać czytać czytać ... tyle tego naprodukowałyście (i złotych myśli, i prac), że chyba kolejny rok będę tylko czytać i podziwać Wasze dzieła
__________________
http://kasiarutkowska.blogspot.com/ |
2011-08-23, 20:09 | #292 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 968
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Hej Kasiu, myślę, że wiele dziewczyn Cię tutaj pamięta. Twoje lutowane i owijane prace oczywiście również. Czekamy więc na nowości
Dziewczyny, pierwszy raz mam do czynienia z taką sytuacją i proszę Was o pomoc. Otrzymałam właśnie wiadomość od Klienta, w której poinformował mnie, że dziś dotarła do niego przesyłka (nadana w niedzielę rano z poczty całodobowej), ale w kopercie znalazł puste pudełko, bez kolczyków. Koperty zawsze zaklejam taśmą bezbarwną, umieszczam też swój podpis i dopisuję "Zaklejone przez nadawcę". Wydaje mi się, że otworzenie koperty bez pozostawienia widocznych śladów byłoby trudne. Czy którąś z Was spotkała taka niemiła "przygoda"? Proszę, podzielcie się doświadczeniami
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=351036 Chainmaille w moim wykonaniu, będzie mi miło jeśli skomentujesz |
2011-08-23, 20:36 | #293 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 730
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Hmm, po pierwsze- dowiadywałaś się czy taśma była jakoś naruszona nim klient otworzył? Chociaż to ciężka sprawa jest, bo niektórzy nie patrzą tylko od razu rozrywają (wiem, jak ja to robię jak mi przyjdą półfabrykaty)
Po drugie- prozaiczne- jesteś pewna że nie masz kolczyków w domu i przez pomyłkę nie zapakowałaś i wysłałaś pustego pudełka? Po trzecie- może być też tak, że niestety klient robi Cię w balona. Teraz, w czasie praktyk, jestem trochę wyczulona na takie rzeczy. Niestety, dosyć trudne to jest do udowodnienia. Osobiście miałam taki przypadek w drugą stronę- zamawiałam 2 książki- podręczniki, jeden dla mnie a drugi dla koleżanki. Gość przysłał jedną. Zadzwoniłam i mówię, że w paczce była jedna, a on do mnie że naciągam go itd. Więc powiedziałam, że pójdę zważyć ile waży jedna książka+koperta w której mi wysłał, a ile powinny ważyć dwie książki. I jakoś go to przekonało. Ale książki są cięższe od kolczyków. |
2011-08-23, 20:55 | #294 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 209
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
Sprawdź dla świętego spokoju czy na pewno nie ma u Ciebie. A jeśli nie ma, to sprawa ciężka...
__________________
|
|
2011-08-23, 21:06 | #295 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 968
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
Sprawdziłam. I niestety kolczyków nie ma u mnie.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=351036 Chainmaille w moim wykonaniu, będzie mi miło jeśli skomentujesz |
|
2011-08-23, 21:15 | #296 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 730
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
|
2011-08-23, 21:30 | #297 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 767
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
mały OT, ale właśnie znalazłam fajny filmik o złocie. Jest to odcinek programu "Boso przez świat" Cejrowskiego. Wiem, że jest on postacią kontrowersyjną, ale w ze względu na temat, ten odcinek fajnie się ogląda .
http://www.tvp.pl/styl-zycia/podroze...kopalnia-zlota a tutaj nieco nowocześniejsza technologia : http://www.wykop.pl/link/853703/jak-...rza-sie-zloto/ |
2011-08-23, 21:43 | #298 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Cytat:
A tak wracając do cen srebra ( bo gdzieś mi mignęło) to czyste szaleństwo.... ostatnio przy porządkach trafiłam na blachę 0,8 mm (15 cm x 3 cm) - przetopioną z resztek ze 2 lata temu?? Sprawdziłam cenę i się załamałam... na szczęście dobrze ją wykorzystałam na bransoletę. |
|
2011-08-23, 21:51 | #299 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 730
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Nie trzeba daleko sięgać. Moje pierwsze wspólne z Wami zakupy w hopei- ceny srebra coś koło 2,70zł/gram. Teraz w silvexie widzę ceny 4,2 netto
|
2011-08-23, 22:02 | #300 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 767
|
Dot.: Biżuteryjny wątek plotkowy VII
Ja z łezką w oku wspominam czasy, gdy gram srebra kosztował 1zł . Niestety, to se ne vrati ....
|
Nowe wątki na forum Biżuteria |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:41.