Zapuszczanie włosów cz. IV

[1c04c0ef348ca38f90d52b59e9c2f570f7211256_63ab873f96396]

Napisane przez truskawkowawiosna

Powiadasz, że olej kokosowy wcierany w skórę dobrze robi? Może powinnam zacząć, zawsze się bałam, że olej na skórze głowy=wypadanie

Och Seboradiny, pamiętam jak jeszcze były taniutkie Dobrze wspominam, teraz już sama nie wiem co kupić: Mil mil czy Seboradin

U mnie tak niestety jest - wtarcie jakiegokolwiek oleju w skórę głowy = u mnie wypadanie.

Mój seboradin z żeń-szeniem pachniał jak mokry królik

[swan999]

Ale dziewczyny się rozpisałyście
Nie będę cytować Waszych wypowiedzi, ale też chciałam odnieść się krótko do tematów które były poruszane

Odlewki/ wymianki: lubię je, bo jest to dobry sposób by przekonać się czy coś nam podpasuje i w razie jeśli okaże się, że tak nie jest nie tracimy kasy. I można potestować róże ciekawe produkty.

Projekt denko: jak mi się już kończą produkty i zalegają, a chciałabym w końcu wypróbować coś nowego co kupiłam, albo mam na oku, to chcę je szybko po prostu wykończyć by nie zajmowały mi niepotrzebnie miejsca.

Zakola: Nie mam tego problemu, ale u kogoś mnie nie razi (nawet nie zwracam uwagi na to) i nie uważam, że powinno się to zakrywać czy nie wiadomo co cudować.
Dla mnie o wiele gorszym i przykrym widokiem są zaniedbanie, tłuste przerzedzone od połowy długości włosy.

I to by było na tyle ode mnie

Jutro podcinam 5 cm i ogólnie odświeżam fryzurę, bo ostatnio za nic w świecie nie chcą się układać i ciągle je związuję. Wolałabym dzisiaj zrobić z włosami porządek, ale moja mama akurat pracuje, więc muszę poczekać (a doczekać się nie mogę )

[kascysko]

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45372745]Kurde, jak żyć? Jeśli mam zakola, to kok odpada. Teraz się okazuje, że jeśli ich nie mam, to kok będzie jednak nie na miejscu... Co robić?

A tak na serio - niech sobie ludzie chodzą z takimi fryzurami, w jakich czują się dobrze Ja tam lubię swój pierdzielnik przypominający miotłę, w którą trafił piorun, inni lubią swoje zakola bo podobno świadczą o byciu geniuszem, jak mawiał Niekryty Krytyk [/QUOTE]
Mam na to jedną metodę - mieć w zdanie innych

Dziś na seminarium mój kolega nie znalazł mi zakoli - aj em not dżinius

Napisane przez truskawkowawiosna

Zerkam też czasem do wątku o przyspieszaniu porostu i tam dziewczyny też się często dają wciągnać w spiralę zakupów. Dodatkowe pół cm może dużo zmienić przy zbyt krótkich włosach czy tragicznie ściętej grzywce, ale przy dłuższych za bardzo tej różnicy nie zobaczymy. Tam często dziewczyny kupują jedną butlę za drugą, efektów brak albo mikroskopijne. Jak się to przeliczy, to niezla sumka wychodzi za dodatkowy cm na poł roku

Jedną panią dobrze z tego wątku dobrze pamiętam, Kascysko na pewno też, bo się udzielała. Miała totalnie zniszczone włosy, włosy na długościach można było policzyć, dosłownie kilka pasm. Zamiast je ściąć, inwestowała w coraz to nowe kosmetyki do odżywienia i porostu. Efektów brak. Nie wiem czy w końcu ścięła, ale pamiętam, że fotki były dosyć szokujące.

Odpadłam ostatnio z tego wątku, bo szał na przyspieszanie porostu jest tam dla mnie dużo za duży. No i przyznaję, czasem zdarzyło mi się czymś naukowym rzucić (i to absolutnie nie na jakimś kosmicznym poziomie, wypowiedzi takie standardowe, jak tutaj) to stwierdziły, że wszystko trzeba chemicznie tłumaczyć - z czym się zgadzam, ale odpowiedź na postawione pytania wtedy mogła być jedna - chemiczna

Tą, której fifnaście razy zwracałam uwagę na to, że ma gigaprzeproteinowane włosy, a ona nadal co mycie pakowała w nie żółtko i Biovaxa z keratyną? Pamiętam, a jakże...

Napisane przez truskawkowawiosna

Powiadasz, że olej kokosowy wcierany w skórę dobrze robi? Może powinnam zacząć, zawsze się bałam, że olej na skórze głowy=wypadanie

Próba uczuleniowa na małej powierzchni skóry głowy. Oleje mogą, ale nie muszą, powodować wypadanie.

Przeziębienie mode on

[swan999]

Napisane przez kascysko

Mam na to jedną metodę - mieć w zdanie innych

Zgadzam się z tym w 100% Nie da rady wszystkim dogodzić dlatego najlepiej robić tak jak nam pasuje.

Zostałam przed chwilą kolejny raz (trzeci) ciocią

[Wolha wRedna]

Napisane przez truskawkowawiosna

Zerkam też czasem do wątku o przyspieszaniu porostu i tam dziewczyny też się często dają wciągnać w spiralę zakupów. Dodatkowe pół cm może dużo zmienić przy zbyt krótkich włosach czy tragicznie ściętej grzywce, ale przy dłuższych za bardzo tej różnicy nie zobaczymy. Tam często dziewczyny kupują jedną butlę za drugą, efektów brak albo mikroskopijne. Jak się to przeliczy, to niezla sumka wychodzi za dodatkowy cm na poł roku

Jedną panią dobrze z tego wątku dobrze pamiętam, Kascysko na pewno też, bo się udzielała. Miała totalnie zniszczone włosy, włosy na długościach można było policzyć, dosłownie kilka pasm. Zamiast je ściąć, inwestowała w coraz to nowe kosmetyki do odżywienia i porostu. Efektów brak. Nie wiem czy w końcu ścięła, ale pamiętam, że fotki były dosyć szokujące.

Wychodzę z założenia, że jak nam wstyd chodzić w rozpuszczonych chociaż od czasu do czasu (wygoda to inna sprawa), to trzeba ściąć bez cackania się

Nie widziałam tego wątku (aż sobie spojrzę kiedyś), ale w pełni sie zgadzam, że jeśli ktoś zaczyna z bardzo króciutkich włosów to może widziec nawet te 0,5 cm, przy długich włosach to już jest trudne do ogarnięcia. Kupowanie litrów specyfików które zapewnią nam minimalne przyspieszenie jest moim zdaniem nie warte swojej ceny. Inaczej, jeśli ktoś przekonał się, że przyspieszacze dają niezłego kopa i np. zamiast 1 cm są 3, ale to są chyba wyjątkowe przypadki.

Napisane przez chimay

Zaraz tam defekt To nie garb przecie A ludzie ze wszystkiego potrafią kompleks zrobić. Dla mnie to, że jesteśmy tak różni i każdy ma takie swoje małe znaki szczególne jest cudowne. Nie rozumiem tego dążenia do tego, żeby upodabniać się na siłę do reszty.

Ideały są nudne, a niedoskonałości ciekawe

Napisane przez truskawkowawiosna

Powiadasz, że olej kokosowy wcierany w skórę dobrze robi? Może powinnam zacząć, zawsze się bałam, że olej na skórze głowy=wypadanie

Och Seboradiny, pamiętam jak jeszcze były taniutkie Dobrze wspominam, teraz już sama nie wiem co kupić: Mil mil czy Seboradin

Napisane przez paulaa6

Mi nawet Vatiki (migdałowa, kokosowa, kaktusowa, czosnkowa) nakładane na skalp nie zrobiły krzywdy. Kokosowy Parachute jest moim ulubieńcem, nigdy nie miałam po nim wzmożonego wypadania ale za to jak długo go nakładałam grzywa się zbuntowała i mocniej przetłuszczała.
Wybrałabym Placente, biję moje efekty poSeboradinowe na głowę.

Ja na skalp pakowalam już dużo: oleje (w tym Amlę na parafinie...), wcierki (alkoholowe i te bez), maski (często oczywiście z silikonami). I powiem jedno: mojego skalpu nic nie rusza. Nigdy mi olej nie spowodował zwiększenia wypadania czy przyklapu z niedomycia, wcierka na alkoholu nigdy nie podrażniła ani nie przesuszyła (legendą jest dla mnie mrowienie skalpu), maska - czyt. to co oleje. Mój skalp ma to wszystko.... gdzieś i żyje swoim życiem. Dodam, że oczywiście pozytywnych efektów też nie było. 3 x nie: nie dla przyspieszenia, nie dla zmniejszenia wypadania, nie dla wysypu bejbików

Właśnie zdjęcie Twojej Siostry przekonało mnie, że jednyną wcierką której jeszcze kiedyś chcę dac szansę jest Placenta. Jak to nic nie da to ja już nie wiem...

[Sowa06]

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45372392]To mi przypomniało jakie końce spotkałam ostatnio na LHC...
klik, klik, klik Zastanawiam się, czy to są fairytale ends z definicji, jak twierdzą autorki [/QUOTE]

o boże, jakie to paskudne O.o

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45372577]Zgadzam się. Jednak zauważyłam, że dużo dziewczyn z LHC ma zupełnie inne podejście do włosów niż my tutaj. Odnoszę wrażenie, że przedkładają długość nad jakość dlatego wysiepane końce (na tych fotkach to już bardziej na dożynki wygląda...) są dla nich czymś absolutnie normalnym.

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------



Znam pannę Henriettę i do dziś jestem w ciężkim szoku. Wiem, że wielu osobom te włosy się podobają, ja jednak do nich nie należę. Wieczny puch i wykruszone końce to nie moja bajka [/QUOTE]

Mogłabym się zapytać, od czego pochodzi skórt LHC?

Napisane przez chimay

Eeeh, to temat rzeka na technicznym wątku KWC. Sporo z tych recenzji jest usuwanych, ale najbardziej dyskusyjne to są chyba kosmetyki dzieciowe. Bo wchodzi sobie kobita szukać oliwki dla niemowlaka i czyta, że ona jest rewelacyjna do włosów, rzęs, na prawy łokieć i lewą piętę i ja się wcale nie dziwię, że ją szlag trafia, jak na 20 takich recek znajdzie jedną od innej matki. Dlatego ja nie recenzuję dzieciowych produktów.

Fajny widok

Ja mam spore zakola, uważam to za moją cechę charakterystyczną i nazywam "arystokratycznym czołem" Bo czoło też mam wysokie i jak jeszcze 2 lata temu myślałam, że będę do końca już skazana na grzywkę, tak teraz z zadowoleniem obnoszę je odkryte

Za czasów przyśpieszaczy też coś tam zdarzyło mi się w linię włosów wetrzeć, ale dorobiłam się ino wdowiego szpica (ta nazwa intryguje mnie ogromnie )

Podczas moich sporadycznych wizyt na LHC też odniosłam takie wrażenie.

Henrieccie zazdroszczę flexi8
Mnie się wiele blogowych włosów niezbyt podoba, najmniej to chyba Blond Bunny, bo to w ogóle nie moja stylistyka, ale poczytać co ma do powiedzenia czasem lubię.

Racja co do kosmetyków dla dzieci - tam to już w ogóle istny syf jest. Matka za cholerę się nie dowie, czy szampon Babydream będzie dobry dla dziecka, natomiast dowie się, że świetnie zmywa oleje .

Napisane przez swan999

Zgadzam się z tym w 100% Nie da rady wszystkim dogodzić dlatego najlepiej robić tak jak nam pasuje.

Zostałam przed chwilą kolejny raz (trzeci) ciocią

Gratuluję

Miałam Delię na włosach, nr 13, na jakoś 50 min. Myte Venitą do włosów rudych i na koniec płukanka z łupin cebuli.
Chciałabym zaszaleć na wakacje i walnąć niebieski albo różowy.

[1c04c0ef348ca38f90d52b59e9c2f570f7211256_63ab873f96396]

Napisane przez Sowa06

Mogłabym się zapytać, od czego pochodzi skórt LHC?

Forum o nazwie Long Hair Community

[Skarfejs]

Napisane przez niusia";45371367]Ja nie zwracałam uwagi dopóki nie zarosły mi po Jantarze i wtedy zobaczyłam, że dużo lepiej to wygląda i do tego miałam mniejsze czoło :). Niestety w wypadaniu polekowym jako pierwsze "poleciały" zakola i linia nad czołem. Mam wrażenie, że wiele osób ma tam słabsze owłosienie i dużo rzadsze, wiele osób ma rzadsze zakola wystarczy się rozejrzeć. Może jest to stan fizjologiczny, ale fakt faktem lepiej wyglądają idealnie zarośnięte. :) Niektórzy tak samo wyrażają się o cellulicie, niby normalna fizjologia, ale ładniej jak go nie ma :D, ja od razu mówię, że nie mam zdania na ten temat :D

Ostatnio są modne wysokie kokopodobne fryzury (najlepiej przy samym czole.. :D), niektóre osoby straszą w wysokich "kokach" (raczej "modnych" zwiniętych kucykach) mocno ściśniętych z bardzo nierówną linią włosów i mocnymi prześwitami sięgającymi po kilka centymetrów wgłąb włosów, czasem oczy bolą :[, wiecie jak okropnie może wyglądać coś takiego! aż ciary przechodzą czy te osoby tego nie widzą. :/
[/QUOTE]

Wiadomo, że wszystko co idealne wygląda lepiej. Problem w tym, że stan idealny w naturze raczej nie występuje;)
I chyba jestem jakaś oporna, bo widziałam wiele takich osób i żadna mnie nie wystraszyła:rolleyes:

Dokładnie:ehem:

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45372392]To mi przypomniało jakie końce spotkałam ostatnio na LHC...
[URL="https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/q81/r270/s720x720/1011942_10201582832317199 _790575821_n.jpg

klik[/URL], klik, klik Zastanawiam się, czy to są fairytale ends z definicji, jak twierdzą autorki

Pierwsze zdjęcie jest przerażające :O

[paulaa6]

Napisane przez Wolha wRedna

Ja na skalp pakowalam już dużo: oleje (w tym Amlę na parafinie...), wcierki (alkoholowe i te bez), maski (często oczywiście z silikonami). I powiem jedno: mojego skalpu nic nie rusza. Nigdy mi olej nie spowodował zwiększenia wypadania czy przyklapu z niedomycia, wcierka na alkoholu nigdy nie podrażniła ani nie przesuszyła (legendą jest dla mnie mrowienie skalpu), maska - czyt. to co oleje. Mój skalp ma to wszystko.... gdzieś i żyje swoim życiem. Dodam, że oczywiście pozytywnych efektów też nie było. 3 x nie: nie dla przyspieszenia, nie dla zmniejszenia wypadania, nie dla wysypu bejbików

Właśnie zdjęcie Twojej Siostry przekonało mnie, że jednyną wcierką której jeszcze kiedyś chcę dac szansę jest Placenta. Jak to nic nie da to ja już nie wiem...

Ja miałam kilka razy przyklapy ale też większość rzeczy (wcierki, oleje) dawane na skalp nie robią mi kuku.

Życzę powodzenia.

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

Napisane przez Wolha wRedna

Nie widziałam tego wątku (aż sobie spojrzę kiedyś), ale w pełni sie zgadzam, że jeśli ktoś zaczyna z bardzo króciutkich włosów to może widziec nawet te 0,5 cm, przy długich włosach to już jest trudne do ogarnięcia. Kupowanie litrów specyfików które zapewnią nam minimalne przyspieszenie jest moim zdaniem nie warte swojej ceny. Inaczej, jeśli ktoś przekonał się, że przyspieszacze dają niezłego kopa i np. zamiast 1 cm są 3, ale to są chyba wyjątkowe przypadki.

Mam za sobą dwie dłuższe próby wcierkowe- poza gąszczem baby hair nie dorobiłam się szybszego wzrostu włosów, więc uznałam, że nie będę szaleć i wcierek nie stosuję. Podobnie odrzuciłam suplementację, która była skierowana na szybszy przyrost. Akurat kwota jaką wydam na wcierki w stosunku do tego, że szybciej urośnie mi 1 cm włosów, jest absolutnie tego niewarta.

Co do Henrietty- wychodzę jednak z założenia, ze to jej włosy i jej sprawa. Mnie podoba się zupełnie co innego, mam inny włosowy cel, inne włosy mi się podobają, natomiast wychodzę z założenia, że każda z nas jest inna, podoba jej się co innego i nikomu tym krzywdy nie robi, że ma takie a nie inne włosy

[silver_lining]

człowiek wyjedzie na pare dni i nie można za Wami nadążyć

jestem na nartach, kurtka, wilgoć, itd. i chocbym nie wiem jakie miała rano włosy ładne, to już koło 11 są dosłownie sfilcowane: sztywne, ukołtunione i ogólnie paskudne. i jak tu wytrzymać z takimi dziadami?

[beatrix28]

hej dawno mnie nie bylo,dzis znow przetestowałam alterre ale po Khadi (olejowałąm na mokro)i rezultat ciut lepszy niz ostatnio..dałam tez odzywke z tymi samymi skaldnikami(granat i aloes)
Co do zakoli tez mam +wysokie czoło,ale mam grzywkę wiec wszystko co niepozadane jest zakryte..mialam na bok ale teraz mam juz w lekkie polkole bo tzreba maskowac niedoskonałosci..
tez niekiedy czytam watek o przyspieszaniu porostu włosów ..ale one to chyba popadaja w skrajnosci w tym zapuszczaniu..tak mi sie wydaje..po tych zdjeciach ktore załączyła Viekki to chyba bede sniła koszmary..taka masakra..dobrze ze namowilam ostatnio bratowa na sciecie bo byloby to samo..lepiej miec krotsze a w dobrej kondycji..

[cherrydolly]

A oto moje kosmetyki. Włosomaniactwo weszło mi w krew około 2 tyg. temu... Jutro wrzucę swoje kudły

[Wolha wRedna]

Napisane przez cherrydolly

A oto moje kosmetyki. Włosomaniactwo weszło mi w krew około 2 tyg. temu... Jutro wrzucę swoje kudły

Ten Biovax do włosów suchych był moją pierwszą świadomą maską mam do niej sentyment.

[Dolczi]

Hej.
Włosy tych dziewczyn z LHC to masakra. Jedna z członkiń koła, którego jestem prezesem chyba robiła dekoloryzację, bo schodziła z czerni. Ma bardzo gęste włosy, ale część jest wykruszona w połowie długości. Nie wprawne oko tego nie zauważy i będzie zachwycać się jej włosami.

Ja chyba kupię placentę i znów ulepszę dietę. Dziś przy nasadzie odpadł mi kawałek paznokcia i widać mi kawał mięsa, także dobrze nie jest. Do tego moje włosy po cięciu jakieś marne- cienkie bardzo i słabe. Potrzebuję wzmocnienia.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Dolczi

Ja chyba kupię placentę i znów ulepszę dietę. Dziś przy nasadzie odpadł mi kawałek paznokcia i widać mi kawał mięsa, także dobrze nie jest. Do tego moje włosy po cięciu jakieś marne- cienkie bardzo i słabe. Potrzebuję wzmocnienia.

Do paznokci polecam... olejowanie Od września tak ze 2 razy dziennie (czasami tylko raz, na noc) wcieram w skórki, paznokcie i pod paznokiec różne oleje: rycynowy, migdałowy, alverde z migdałem i arganem. Wiceram bez względu czy jest na nich lakier czy nie. Efekt jest pirunujący. 1 słownie: jedno złamanie w grudniu mi sie zdarzyło.

[Dolczi]

Napisane przez Wolha wRedna

Do paznokci polecam... olejowanie Od września tak ze 2 razy dziennie (czasami tylko raz, na noc) wcieram w skórki, paznokcie i pod paznokiec różne oleje: rycynowy, migdałowy, alverde z migdałem i arganem. Wiceram bez względu czy jest na nich lakier czy nie. Efekt jest pirunujący. 1 słownie: jedno złamanie w grudniu mi sie zdarzyło.

Mam TO. Ciężko mi to stosować, bo tłuste mam paluchy. Dotknę włosów we śnie i tłuste. Poza tym ma osłabiony organizm i nie mogę dojść do siebie.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Dolczi

Mam TO. Ciężko mi to stosować, bo tłuste mam paluchy. Dotknę włosów we śnie i tłuste. Poza tym ma osłabiony organizm i nie mogę dojść do siebie.

Czytałam o tym olejku ale póki co niestety mało pieniażków, więc posiłkuję się tym co mam w domu

Ja się staram nakładac tylko kropelkę no i w czasie kiedy chociaż z pół godziny nie będę nic robic. Hm, z tym dotykaniem we śnie to już większy problem.

Na osłabiony organizm to rzeczywiście najlepsze zdrowe odżywianie Ja także teraz próbuje sobie wyrobic chociaż szczątkowe dobre nawyki żywieniowe, ale ciężko mi idzie

[Sol Magda]

Witajcie
wrzucam aktualizację moich włosów.
1. 31.01.2014
2. 28.02.2014
widzę efekty zapuszczania

[Dolczi]

Napisane przez Wolha wRedna

Czytałam o tym olejku ale póki co niestety mało pieniażków, więc posiłkuję się tym co mam w domu

Ja się staram nakładac tylko kropelkę no i w czasie kiedy chociaż z pół godziny nie będę nic robic. Hm, z tym dotykaniem we śnie to już większy problem.

Na osłabiony organizm to rzeczywiście najlepsze zdrowe odżywianie Ja także teraz próbuje sobie wyrobic chociaż szczątkowe dobre nawyki żywieniowe, ale ciężko mi idzie

Dobre odżywianie pomaga, przynajmniej chcę w to wierzyć. Wpływ na mój stan miała choroba i leczenie, które zatruło i zniszczyło mój organizm. Do tego brak snu- z nerw nie śpię i budzę się w nocy.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Dolczi

Dobre odżywianie pomaga, przynajmniej chcę w to wierzyć. Wpływ na mój stan miała choroba i leczenie, które zatruło i zniszczyło mój organizm. Do tego brak snu- z nerw nie śpię i budzę się w nocy.

W takim razie życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia i kondycji

Nerwy to kiepska sprawa, a więc powodzenia w pozbywaniu sie powodu tego stanu.

[Dolczi]

Napisane przez Wolha wRedna

W takim razie życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia i kondycji

Nerwy to kiepska sprawa, a więc powodzenia w pozbywaniu sie powodu tego stanu.

DziękujęNerw niestety się nie pozbędę- nie śpię już od 5 lat. Poza tym ciągle jestem zajęta, bo albo piszę magisterkę lub piszę publikacje. Za duże mam ambicje na moje możliwości.

[cherrydolly]

Napisane przez Wolha wRedna

Ten Biovax do włosów suchych był moją pierwszą świadomą maską mam do niej sentyment.

Ta maska, jak na razie, działa rewelacyjnie na moje włosy
I pomyśleć, że wcześniej kupowałam bardzo drogie kosmetyki, które obecnie z perspektywy czasu oceniam jako silikonowy szajs

[Wolha wRedna]

Napisane przez cherrydolly

Ta maska, jak na razie, działa rewelacyjnie na moje włosy
I pomyśleć, że wcześniej kupowałam bardzo drogie kosmetyki, które obecnie z perspektywy czasu oceniam jako silikonowy szajs

Bardzo drogie kosmetyki często mają działanie nie współmierne z ceną, ale silikony nie są szajsem jeśli umiesz je stosowac Ja sobie bez nich w ogóle nie wyobrażam moich włosów.

[Dolczi]

Napisane przez cherrydolly

Ta maska, jak na razie, działa rewelacyjnie na moje włosy
I pomyśleć, że wcześniej kupowałam bardzo drogie kosmetyki, które obecnie z perspektywy czasu oceniam jako silikonowy szajs

Silikony nie są złe. Przy niektórych włosach potrafią wiele pomóc. Nie wyobrażam sobie nie używać ich w pielęgnacji swoich włosów.

[cherrydolly]

Napisane przez Wolha wRedna

Bardzo drogie kosmetyki często mają działanie nie współmierne z ceną, ale silikony nie są szajsem jeśli umiesz je stosowac Ja sobie bez nich w ogóle nie wyobrażam moich włosów.

Napisane przez Dolczi

Silikony nie są złe. Przy niektórych włosach potrafią wiele pomóc. Nie wyobrażam sobie nie używać ich w pielęgnacji swoich włosów.

Zgadzam się, nie unikam silikonów, bez nich włosy na czubku głowy odstają mi ja igły na choince. Chodziło mi o silikony niezmywalne, których było mnóstwo w profesjonalnych kosmetykach kupowanych przeze mnie. A na moje kręcone włosy działały bardzo źle.

[Wolha wRedna]

Napisane przez cherrydolly

Zgadzam się, nie unikam silikonów, bez nich włosy na czubku głowy odstają mi ja igły na choince. Chodziło mi o silikony niezmywalne, których było mnóstwo w profesjonalnych kosmetykach kupowanych przeze mnie. A na moje kręcone włosy działały bardzo źle.

Mnie nie przeszkadzaja nawet niezmywalne, w końcu po coś od czasu do czasu używam szamponów z SLeS. Lepiej: zamierzam kupic serum na końcówki z silikonem niezmywalnym, ponieważ te lżejsze sobie nie radzą na moje pamiętające rozjaśnianie końce

Problem z silikonami i kosmetykami (czy to profesjonalnymi, czy sklepowymi) jest taki, że często oprócz silikonów nie zawierają nic co ma odżywic włosy, ewentulanie jak słynny GlissKur ładują do tego zestawu jeszcze sporo protein i wtedy może byc już baaardzo wesoło Takie odżywki jak dla mnie nadają sie na wyjazdy czy urlop, kiedy zależy nam na zabezpieczeniu całości, a nie pielegnacji
Jeśli kosmetyk zawiera zarówno oblepiacze jak i coś odżywczego jestem w pełni na tak.

Też mam kręcone włosy i działają ok

[cherrydolly]

Z niezmywalnych silikonów na pewno skorzystam podczas wakacji, na wyjeździe, na plaży. Obecnie włosy mam zdrowe i niezniszczone, jedynie przesuszone, dlatego ten składnik na razie idzie w odstawkę. Poza tym po nich moje włosy nie układają się ładnie
Oblepiacze mi nie służą, przynajmniej obecnie A przesusz mam trochę przez alkohol zawarty w pro kosmetykach, które posiadałam...

Widziałam właśnie sporo zdjęć dziewczyn,których loki po silikonach niezmywalnych wyglądały i kręciły się pięknie

[Dolczi]

Ja pamiętam jak parę lat temu, gdy używałam czerwonego lub żółtego zestawu Elseve i innych Dove'ów (szampon + odżywka), to włosy mogłam myć co 2 dni. Teraz jak silikonów używam tylko do połowy długości włosów max to włosy nawet jednego dnia nie wytrzymują- powinnam je 2 razy dziennie myć.

[Wolha wRedna]

Napisane przez cherrydolly

Oblepiacze mi nie służą, przynajmniej obecnie A przesusz mam trochę przez alkohol zawarty w pro kosmetykach, które posiadałam...

Widziałam właśnie sporo zdjęć dziewczyn,których loki po silikonach niezmywalnych wyglądały i kręciły się pięknie

Dla każdego dobre jest cos innego jak widac Skoro już sie przekonałaś, że nie służą to rzeczywiście nie warto stosowac
Alkohol to jeszcze inna bajka. Ja go nie demonizuję we wcierkach, ale w innych kosmetykach także unikam.

Napisane przez Dolczi

Ja pamiętam jak parę lat temu, gdy używałam czerwonego lub żółtego zestawu Elseve i innych Dove'ów (szampon + odżywka), to włosy mogłam myć co 2 dni. Teraz jak silikonów używam tylko do połowy długości włosów max to włosy nawet jednego dnia nie wytrzymują- powinnam je 2 razy dziennie myć.

Bo czesto tak jest, nie dbamy i nie ma problemów. Ja namiętnie kiedyś używałam najpierw kosmetyków Nivea, później Pantene, a w międzyczasie przewijał sie też GlissKur, ale hm.... moje gniazdo nigdy nie wyglądało dobrze. Najpierw, bo je czesałam na sucho (przy lokach), a później, bo zaczął sie maraton z blond pasemkami (nie czesanie nic już nie dawało na przesuch i spaleniznę). Acha, wcześniej silikony lądowały u mnie na skalpie, myłam włosy co 6-7 dni, a teraz bez męczenia nimi skalpu, tak jak pisałam co 4-5.