problemy zdrowotne i klotnie z chlopakiem

[HealthOne]

Napisane przez paulinika

Wczoraj pracowalam 12h majac 39,9C goraczki. Dzisiaj dostalam przymusowe wolne. Pomoglam ogarnac mezowi chalupe, lekcje poodrabialam z dzieckiem, zakupy zrobilam wiec sie dziwie.

Co do spania. Kup sobie opaske na oczy.

drażnią mnie tacy ''Herosi - padam na pysk a na zwolnienie nie pójdę, podziwiajcie mnie'' którzy przynoszą ci masę zarazków do pracy i je rozsiewają i choćbyś człowieku nie wiadomo jak dbał o siebie to zarazisz się w końcu od kogoś w ramach prezentu :/
mając prawie 40stopni gorączki nie ma szans nawet na to żeby stanąć prosto i ugotować wodę na herbatę, tak że nie uwierzę

[201604251028]

Wow some bohaterki na wątku. Ja jak jestem chora to leżę w łóżku, śpię, czytam książki i mam wszystko w nosie. Nawet ostatnio w zaleceniach od lekarza miałam napisane "odpoczynek"

[201607110949]

Napisane przez paulinika

Wczoraj pracowalam 12h majac 39,9C goraczki. Dzisiaj dostalam przymusowe wolne. Pomoglam ogarnac mezowi chalupe, lekcje poodrabialam z dzieckiem, zakupy zrobilam wiec sie dziwie.

Co do spania. Kup sobie opaske na oczy.

Po pierwsze, to nie wierzę, że można pracować 12 h (i to tak jak się powinno) z 40 stopniami gorączki. Nie ma opcji. Dwa, fajnie że masz w tyłku zdrowie współpracowników, bo że swoje własne, to już Twoja sprawa. Dostałaś od męża order z ziemniaka za bohaterstwo, którym innym próbujesz nieudolnie zaimponować, a przy okazji pocisnąć autorce?

[niebieskie_oczko]

Napisane przez HealthOne

mając prawie 40stopni gorączki nie ma szans nawet na to żeby stanąć prosto i ugotować wodę na herbatę, tak że nie uwierzę

Nie uogólniaj. Ja np. tak nie mam, mój tata też nie. Wydaję mi się, że to zależy od organizmu. Oczywiście, nie mówię, że czuję się wtedy bosko, ale no daję radę normalnie chodzić, brać gorącą kąpiel, zrobić sobie herbatę.
Zresztą przez długi czas mieszkałam sama i jak byłam chora nie miałam nikogo, żeby nade mną skakał. No i uważam, że przeziębienie można wyleżeć w jakieś 2 dni, biorąc leki, a potem można już co nie co normalnie się poruszać w domu, bez przesady.


Ale dla mnie najważniejsze: coś musi być nie tak między Autorką i jej chłopakiem, skoro lącznie choruje ok. 1,5 miesiąca na rok i mają takie afery względem choroby. Coś mi tu nie gra.

[Djuno]

Dziwna para. Nie wyobrażam sobie być w związku, gdzie nie mogę się rozchorować, bo druga osoba sobie nie życzy. Ale nie dałabym też rady z partnerem, który co dwa tygodnie jest chory.

Ogólnie, to nie wiem, jak chorujesz, ale trafiłby mnie szlag, gdyby okazało się, że wróciłam z pracy, a w domu czeka mnie drugi etat, naczynia brudne przy łóżku, koty zdychają z głodu, pralka nie puszczona. Wiem, że choroba może kompletnie rozłożyć, ale jakbym miała sajgon w domu co miesiąc, to nie dałabym rady.

Też niestety jestem z tych bohaterek, co to z 40 stopniami i bólami twardo w pracy, ale już się oduczam, szkoda życia.

[HealthOne]

Napisane przez niebieskie_oczko

Nie uogólniaj. Ja np. tak nie mam, mój tata też nie. Wydaję mi się, że to zależy od organizmu. Oczywiście, nie mówię, że czuję się wtedy bosko, ale no daję radę normalnie chodzić, brać gorącą kąpiel, zrobić sobie herbatę.
Zresztą przez długi czas mieszkałam sama i jak byłam chora nie miałam nikogo, żeby nade mną skakał. No i uważam, że przeziębienie można wyleżeć w jakieś 2 dni, biorąc leki, a potem można już co nie co normalnie się poruszać w domu, bez przesady.


Ale dla mnie najważniejsze: coś musi być nie tak między Autorką i jej chłopakiem, skoro lącznie choruje ok. 1,5 miesiąca na rok i mają takie afery względem choroby. Coś mi tu nie gra.

Gorączka 40stopni to nie jest przeziębienie tylko konkretna choroba. Z przeziębieniem owszem- można iść na zakupy, pracować, nieraz się zdarzało. Pamiętam jak złapałam coś poważniejszego w szpitalu gdzie odrabiałam studenckie praktyki- zaraziłam się czymś, zima, sezon w pełni i nawet nie miałam tych 40 stopni tylko coś lekko poniżej- ręką ani nogą ruszyć nie mogłam. Leżałam tylko,spałam przez 3/4 dnia. Nie dało się zrobić nic NORMALNIE.

Mówimy o chorobie z 40 stopniami gorączki a nie o ''przeziębieniu''.

Ale też mi się wydaje że tu jest coś mocno nie tak ze wszystkim. Każda choroba w końcu się kończy. Jak zniżki nawracają- trzeba się konkretnie uodparniać. I nie ma że zapach czosnku przeszkadza czosnek+tran+witaminy czy co tam, i robić coś z tym.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Djuno

Dziwna para. Nie wyobrażam sobie być w związku, gdzie nie mogę się rozchorować, bo druga osoba sobie nie życzy. Ale nie dałabym też rady z partnerem, który co dwa tygodnie jest chory.

Ogólnie, to nie wiem, jak chorujesz, ale trafiłby mnie szlag, gdyby okazało się, że wróciłam z pracy, a w domu czeka mnie drugi etat, naczynia brudne przy łóżku, koty zdychają z głodu, pralka nie puszczona. Wiem, że choroba może kompletnie rozłożyć, ale jakbym miała sajgon w domu co miesiąc, to nie dałabym rady.

Też niestety jestem z tych bohaterek, co to z 40 stopniami i bólami twardo w pracy, ale już się oduczam, szkoda życia.

super, ale też jak ona chorowała to facet przez miesiąc nie pracował.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Napisane przez HealthOne

Gorączka 40stopni to nie jest przeziębienie tylko konkretna choroba. Z przeziębieniem owszem- można iść na zakupy, pracować, nieraz się zdarzało. Pamiętam jak złapałam coś poważniejszego w szpitalu gdzie odrabiałam studenckie praktyki- zaraziłam się czymś, zima, sezon w pełni i nawet nie miałam tych 40 stopni tylko coś lekko poniżej- ręką ani nogą ruszyć nie mogłam. Leżałam tylko,spałam przez 3/4 dnia. Nie dało się zrobić nic NORMALNIE.

Mówimy o chorobie z 40 stopniami gorączki a nie o ''przeziębieniu''.

Ale też mi się wydaje że tu jest coś mocno nie tak ze wszystkim. Każda choroba w końcu się kończy. Jak zniżki nawracają- trzeba się konkretnie uodparniać. I nie ma że zapach czosnku przeszkadza czosnek+tran+witaminy czy co tam, i robić coś z tym.

dziewczyna bierze szczepionkę na uodpornienie. oznacza to, że naturalne metody to dla niej za mało.

[Djuno]

Napisane przez skazana_na_bluesa

super, ale też jak ona chorowała to facet przez miesiąc nie pracował.

Do tego się odnosiłam:

Napisane przez lelum09

No wkurza go ze gdy jestem chora co teraz jest czeste, wszystko prawie spada na niego. Chociaz znow nie jest tego przeciez tyle, sami jestesmy bez dzieci i zwierzat. Wiec co radzicie ?

No i fakt, że jestem bezrobotna nie oznacza, że ktoś może mi organizować czas. Tutaj leży komunikacja, bo przecież wcale nie chodzi o to, że autorka choruje, tylko o to, że ona oczekuje, a on się czuje wykorzystywany.

[cava]

Napisane przez Djuno

Do tego się odnosiłam:

No i fakt, że jestem bezrobotna nie oznacza, że ktoś może mi organizować czas. Tutaj leży komunikacja, bo przecież wcale nie chodzi o to, że autorka choruje, tylko o to, że ona oczekuje, a on się czuje wykorzystywany.

Jak ktoś jest tak egoistyczną liczykrupą pozbawiona empatii, ze czuje się wykorzystany w sytuacji gdy partner/ka ma gorszy okres i jest osłabiona chorobą, to moze niech się puknie w głowe zamiast w związek wchodzić.

KAZDEMU się zdarza, mieć w zyciu gorszy okres. chorowac, dostać depresji, złamac nogę, cokolwiek.
I na tym własnie polega bycie w związku, ze sie bierze na siebie w takich sytuacjach wiecej BEZ poczucia bycia wykożystanym.
Ja nie wiem co z wami ludzie jest nie tak, że odkurzenie tego przysłowiowego dywanu 5 razy wiecej w danym miesiacu to taka orka i wykorzystanie? Ilez to obowiązków domowych ma 2 dorosłych osób mieszkająca w 1 pokoju

Jeszcze co do komunikacji. Uznałąbym za niepełnosprawnego umysłowo osobnka, któremu musze jak krowie na rowie komunikowac, ze jak jestem chora, to żeby ogarnął wiecej a nie że to dlatego ja leże i zdycham, bo taki mam sprytny plan na mignicie się od umycia talerza z kubkiem.

Juz nie rób jazd z brakiem komunikacji, bo z tej komunikacji zwiazkowej i tak już się zrobił wizazowy wycirus.
Jak dla kogos pewne rzeczy nie sa oczywiste, to lepiej sobie przemysleć zwiazek z takim upośledzonym z lekka osobnikiem, niz skazywac się na zycie poswięcone udowadnianiu, ze się nie jest wielbłądem i infkcja nie jest podstępnym sposobem na żerowanie na misiuniu.

Boże, watek kosmos.

[LadyChatterbox]

Napisane przez cava

Jak ktoś jest tak egoistyczną liczykrupą pozbawiona empatii, ze czuje się wykorzystany w sytuacji gdy partner/ka ma gorszy okres i jest osłabiona chorobą, to moze niech się puknie w głowe zamiast w związek wchodzić.

KAZDEMU się zdarza, mieć w zyciu gorszy okres. chorowac, dostać depresji, złamac nogę, cokolwiek.
I na tym własnie polega bycie w związku, ze sie bierze na siebie w takich sytuacjach wiecej BEZ poczucia bycia wykożystanym.
Ja nie wiem co z wami ludzie jest nie tak, że odkurzenie tego przysłowiowego dywanu 5 razy wiecej w danym miesiacu to taka orka i wykorzystanie? Ilez to obowiązków domowych ma 2 dorosłych osób mieszkająca w 1 pokoju

Ale ona nie umiera kurna fa. To co ona opisuje to lekkie przeziebienie, wiekszosc spoleczenstwa nawet nie chodzi do lekarza z takimi objawami, tylko sie samemu kuruje i normalnie funkcjonuje. Laska nie ma 40st, nie ma chorob przewleklych, zapalenia pluc ani innych swinst. Jest przeziebiona przez prawie dwa miesiace i terroryzuje tym caly dom. No sorry tez by mnie szlag trafil.

[Djuno]

Napisane przez cava

Jak ktoś jest tak egoistyczną liczykrupą pozbawiona empatii, ze czuje się wykorzystany w sytuacji gdy partner/ka ma gorszy okres i jest osłabiona chorobą, to moze niech się puknie w głowe zamiast w związek wchodzić.

No właśnie o tym mówię. Może po prostu to jest zły związek i dlatego on nie ma do niej cierpliwości?

Ona nie ma gorszego okresu - ona jest często chora i w tym czasie wszystko spada na niego.

To, że ktoś stracił ochotę na bycie w związku nie oznacza, że jest egoistyczną liczykrupą - jest zwyczajnie człowiekiem.

Jeszcze dochodzi problem sposobu wykonania. Bo zawsze ona gotuje, ale teraz jest chora, więc on powinien. On nie lubi i mu się nie chce, wiec chciał zamówić, ale jej to nie pasuje, bo chyba raz mógłby ugotować, skoro ona jest chora, a jakoś zawsze ma ochotę gotować i może, to on też powinien. Takie dywagacje.

[Duszaniola]

Napisane przez cava

Jak ktoś jest tak egoistyczną liczykrupą pozbawiona empatii, ze czuje się wykorzystany w sytuacji gdy partner/ka ma gorszy okres i jest osłabiona chorobą, to moze niech się puknie w głowe zamiast w związek wchodzić.

KAZDEMU się zdarza, mieć w zyciu gorszy okres. chorowac, dostać depresji, złamac nogę, cokolwiek.
I na tym własnie polega bycie w związku, ze sie bierze na siebie w takich sytuacjach wiecej BEZ poczucia bycia wykożystanym.
Ja nie wiem co z wami ludzie jest nie tak, że odkurzenie tego przysłowiowego dywanu 5 razy wiecej w danym miesiacu to taka orka i wykorzystanie? Ilez to obowiązków domowych ma 2 dorosłych osób mieszkająca w 1 pokoju

Jeszcze co do komunikacji. Uznałąbym za niepełnosprawnego umysłowo osobnka, któremu musze jak krowie na rowie komunikowac, ze jak jestem chora, to żeby ogarnął wiecej a nie że to dlatego ja leże i zdycham, bo taki mam sprytny plan na mignicie się od umycia talerza z kubkiem.

Juz nie rób jazd z brakiem komunikacji, bo z tej komunikacji zwiazkowej i tak już się zrobił wizazowy wycirus.
Jak dla kogos pewne rzeczy nie sa oczywiste, to lepiej sobie przemysleć zwiazek z takim upośledzonym z lekka osobnikiem, niz skazywac się na zycie poswięcone udowadnianiu, ze się nie jest wielbłądem i infkcja nie jest podstępnym sposobem na żerowanie na misiuniu.

Boże, watek kosmos.

Z jednej strony podpisuję się rękami i nogami pod tym, co piszesz. Jeśli to jest faktycznie kwestia tego 1,5miesiąca w ciągu 3 lat, to facet jest tragiczny.
Z drugiej strony Autorka twierdzi, że od dziecka choruje, teraz dostaje szczepionkę. No chyba nikt by jej szczepionki nie dał, jakby chodziło o 1,5 miesiąca chorowania na 3 lata. Więc takie sytuacje muszą być dużo dużo częstsze. A znam osobę, co też ma tylko katar i od razu jest wielce chora, na co dzień, a to boli ją głowa, a to brzuch, a to ręka, noga itd. i to naprawdę bardzo irytuje.
Dlatego mi też ciężko jednoznacznie ocenić, że to tylko wina faceta.

[cava]

Napisane przez LadyChatterbox

Ale ona nie umiera kurna fa. To co ona opisuje to lekkie przeziebienie, wiekszosc spoleczenstwa nawet nie chodzi do lekarza z takimi objawami, tylko sie samemu kuruje i normalnie funkcjonuje. Laska nie ma 40st, nie ma chorob przewleklych, zapalenia pluc ani innych swinst. Jest przeziebiona przez prawie dwa miesiace i terroryzuje tym caly dom. No sorry tez by mnie szlag trafil.

On tez nie umiera raczej z nadmiaru obowiązków domowych i jak ruszy dupe i porobi coś w domu 15 minut wiecej + olaboga zrobi jej herbatę, to mu raczki od dupy nie odpadną.
Ilez tam jest do tego robienia w JEDNYM wynajetym pokoju żby tego nie ogarnac w 15 minut jak drugie źle się czuje?

N amoje oko, to zniego wyłązi parwdziwe oblicze.
Jak ona byłą zdrowa i brała na siebie wiecej obowiązków domowych , to mu to pasowałao że ma pod nos podetknięte, ale jak darzyła jej się kiepska zima i łapie infekcje i nie bardzo ma siłę, to on się nagle czuje wykorzystywany i oskarąz ają o udawanie.

Cudowny misiaczek, to ja wszytkim obrończyniom sprawiedliwości po trupach w podziale obowiazków domych, takiego księcia z bajki zycze serdecznie.

[LadyChatterbox]

Napisane przez cava

On tez nie umiera raczej z nadmiaru obowiązków domowych i jak ruszy dupe i porobi coś w domu 15 minut wiecej + olaboga zrobi jej herbatę, to mu raczki od dupy nie odpadną.
Ilez tam jest do tego robienia w JEDNYM wynajetym pokoju żby tego nie ogarnac w 15 minut jak drugie źle się czuje?

N amoje oko, to zniego wyłązi parwdziwe oblicze.
Jak ona byłą zdrowa i brała na siebie wiecej obowiązków domowych , to mu to pasowałao że ma pod nos podetknięte, ale jak darzyła jej się kiepska zima i łapie infekcje i nie bardzo ma siłę, to on się nagle czuje wykorzystywany i oskarąz ają o udawanie.

Cudowny misiaczek, to ja wszytkim obrończyniom sprawiedliwości po trupach w podziale obowiazków domych, takiego księcia z bajki zycze serdecznie.

Nie wiem jak ty, ale ja po pracy padam z nog i jakbym miala jeszcze prasowac/odkurzac/prac/gotowac i serwowac herbatki do lozka to po miesiacu frustracja by sie ze mnie wylewala. Autorka pisala ze wczesnien robili po polowie wiec tez nie lezal i nic nie robil.

[201607110949]

Napisane przez LadyChatterbox

Ale ona nie umiera kurna fa. To co ona opisuje to lekkie przeziebienie, wiekszosc spoleczenstwa nawet nie chodzi do lekarza z takimi objawami, tylko sie samemu kuruje i normalnie funkcjonuje. Laska nie ma 40st, nie ma chorob przewleklych, zapalenia pluc ani innych swinst. Jest przeziebiona przez prawie dwa miesiace i terroryzuje tym caly dom. No sorry tez by mnie szlag trafil.

terroryzuje dom? Gdzie Ty to wyczytałaś?

Ja np. należę do osób, które chorowały może z raz na rok. Ostatnio łapię coś non stop, teraz rozłożyła mnie wirusowa infekcja gardła, bo doszło zapalenie zatok - 40 stopni nie miałam, ale przy 38,5 i potwornym bólu twarzoczaszki nie byłam robić w stanie nic poza leżeniem i spaniem. Chyba muszę mężowi kosz kwiatów kupić z wdzięczności za posiłki do łóżka i zajmowanie się domem po pracy Chociaż wydaje mi się, że w normalnej, zdrowej, kochającej się rodzinie ludzie o siebie potrafią zwyczajnie zadbać bo się uwaga KOCHAJĄ zamiast tkwić w układzie lokatorskim.

Napisane przez LadyChatterbox

Nie wiem jak ty, ale ja po pracy padam z nog i jakbym miala jeszcze prasowac/odkurzac/prac/gotowac i serwowac herbatki do lozka to po miesiacu frustracja by sie ze mnie wylewala. Autorka pisala ze wczesnien robili po polowie wiec tez nie lezal i nic nie robil.

Straszne. Z takim podejściem ludzkość nie mogłaby mieć dzieci, które przecież z początku często chorują i wymagają uważnej opieki przez lata.

[lelum09]

Tak bylam chorowita, ale zeszlej zimy chorowalam bodajze raz. Teraz jakos sie zlozylo ze mam kiepski czas. Zeby dostac szczepionke doustna nie trzeba byc w stanie agonalnym, moze je dostac praktycznie kazdy.

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

Aha i jak ktos napusal nie jestem chora non stop dwa miesiace tylko 1,5 z przerwami.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez lelum09

[/COLOR]Aha i jak ktos napusal nie jestem chora non stop dwa miesiace tylko 1,5 z przerwami.

A możesz napisać, jak wygląda to chorowanie u ciebie? Doceniasz pomoc partnera? Czy jak jest odwrotna sytuacja to starasz się mu pomóc?

Dla mnie serio to dziwne, skoro tak znowu dużo nie chorujesz, a facet wielce by się o to czepiał. Trudno mi uwierzyć, żeby miał pretensje o samo chorowanie, bo to by było niepoważne.

Jak byłam po zabiegu i nie mogłam chodzić, to mogłam liczyć na full wypas opiekę swojego faceta, ale była też taka sytuacja, że dostałam kazanie, jak miałam przeziębienie i byłam w łóżku, a obok na stoliku sto tysięcy kubków i stos obsmarkanych chusteczek

[olenkasz]

serio nie potrafisz znieść małego światełka? wszystko zgaszone? jak na leżakowaniu w przedszkolu?

[LadyChatterbox]

Napisane przez SALIX

terroryzuje dom? Gdzie Ty to wyczytałaś?

Ja np. należę do osób, które chorowały może z raz na rok. Ostatnio łapię coś non stop, teraz rozłożyła mnie wirusowa infekcja gardła, bo doszło zapalenie zatok - 40 stopni nie miałam, ale przy 38,5 i potwornym bólu twarzoczaszki nie byłam robić w stanie nic poza leżeniem i spaniem. Chyba muszę mężowi kosz kwiatów kupić z wdzięczności za posiłki do łóżka i zajmowanie się domem po pracy Chociaż wydaje mi się, że w normalnej, zdrowej, kochającej się rodzinie ludzie o siebie potrafią zwyczajnie zadbać bo się uwaga KOCHAJĄ zamiast tkwić w układzie lokatorskim.



Straszne. Z takim podejściem ludzkość nie mogłaby mieć dzieci, które przecież z początku często chorują i wymagają uważnej opieki przez lata.

Nie wiem gdzie pracujesz Salix, ale niektorzy maja ciezka robote i jednak chcieliby choc chwilke po niej odpoczac.

Dziecko to swiadoma decyzja dwojki ludzi, natomiast jej marudzenie jest jojczeniem bo jej sie nie chce, a nie nie moze. Sama autorka napisala ze czuje ze chce polezec, wiec cale dnie lezy. Moze on tez czuje ze chcialby polezec? Tylko jej to przysluguje?

Jasne ze dba sie o czlowieka chorego, ale chorego a nie wymyslajacego ze chce mu sie polezec wiec bedzie teraz umieral od kataru.

[201607110949]

Napisane przez LadyChatterbox

Nie wiem gdzie pracujesz Salix, ale niektorzy maja ciezka robote i jednak chcieliby choc chwilke po niej odpoczac.

Dziecko to swiadoma decyzja dwojki ludzi, natomiast jej marudzenie jest jojczeniem bo jej sie nie chce, a nie nie moze. Sama autorka napisala ze czuje ze chce polezec, wiec cale dnie lezy. Moze on tez czuje ze chcialby polezec? Tylko jej to przysluguje?

Jasne ze dba sie o czlowieka chorego, ale chorego a nie wymyslajacego ze chce mu sie polezec wiec bedzie teraz umieral od kataru.

A gdzie autorka napisała, że umiera od kataru, bo taki ma kaprys? Choruje raptem 1,5 miesiąca z przerwami i okazało się, że ich 3 letnia 'miłość' takiej próby może nie udźwignąć, no ludzie Poza tym po pracy nie musisz od razu lecieć do szmaty, kto komu broni tutaj najpierw odpocząć, a potem zająć się naprawdę niezbędnymi rzeczami, typu ogarnięcie garów/zrobienie zakupów, dokładniejsze porządki zostawiając na weekend?

[lelum09]

Nie ma pretensji o chorowanie tylko ze spadaja na niego obowiazki. Mysle ze swego czasu robilam wiecej i teraz dla niego to taki ,,szok". Nie jest tez dla niego norma ze caly weekend np leze bo wczesbiej bylam aktywna osoba.

Jak jemu cos dolegalo to oczywiscie wspieralam go i jemu tez za kazdym razem dziekuje ale on mowi zebym nie dziekowala tylko cos robila.

[Duszaniola]

Napisane przez lelum09

Tak bylam chorowita, ale zeszlej zimy chorowalam bodajze raz. Teraz jakos sie zlozylo ze mam kiepski czas. Zeby dostac szczepionke doustna nie trzeba byc w stanie agonalnym, moze je dostac praktycznie kazdy.

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

Aha i jak ktos napusal nie jestem chora non stop dwa miesiace tylko 1,5 z przerwami.

Nie mówię o stanie agonalnym Po prostu przedstawiłaś się jako osobę z problemami zdrowotnymi, napisałaś, że w dorosłości dużo lepiej nie jest, a wychodzi, że jesteś przeziębiona 4 raz od jakiegoś roku. I to w okresie typowo przeziębieniowym, gdzie nietrudno się od kogoś zarazić. No dla mnie jedno przeczy drugiemu.

I fakt faktem, w takiej sytuacji facet powinien się Tobą zająć. A wcześniej się zajmował jak chorowałaś?

[quench]

Śmiech mnie ogarnia jak czytam niektóre komentarze. Rzeczywiście końcem świata jest ruszenie dupy i zrobienie komuś herbaty, odkurzenie i zmycie kubka. Doprawdy, jeśli jest się taaaak wykończonym po pracy (robota w kamieniołomie?), to lepiej nie wchodzić w związek z drugą osobą, albo na rance przeprowadzić ankietę, jak dana osoba przechodzi przeziębienie. Bo jeszcze nie daj Boże, trzeba będzie jej pomóc, co zakłóci mój drogocenny wypoczynek.
I nie ma co licytować się o przeziębienie; każdy przechodzi je inaczej. Ja normalnie wtedy funkcjonuję, ale na przykład mój mąż cierpi tak, jakby dopadły go suchoty czy dżuma. Ale do głowy by mi nie przyszło, by fochać się o to, że wali się w wyro i leży.

[skazana_na_bluesa]

ja myślę, że autorka nie potrzebuje wielkiego zajmowania się nią. wystarczy, że facet nie będzie miał focha, że musi zrobić np. zakupy czy pozmywać naczynia.

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

ciekawe co koleś by zrobił, gdyby dziewczyna miała nakaz leżenia plackiem przy zagrożonej ciąży. chyba by uciekł z krzykiem.

[lelum09]

Zeszlej zimy akurat bylo ok bo pomogl mi pewien srodek na odpornosc w tym roku niestety juz chyba nie dziala. Generalnie zawsze chorowalam pare razy w okresie jesien- zima ale np jedno przeziebienie na miesiac a nie trzy. Nie musisz byc taka drobiazgowa.

[201607110949]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ja myślę, że autorka nie potrzebuje wielkiego zajmowania się nią. wystarczy, że facet nie będzie miał focha, że musi zrobić np. zakupy czy pozmywać naczynia.

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

ciekawe co koleś by zrobił, gdyby dziewczyna miała nakaz leżenia plackiem przy zagrożonej ciąży. chyba by uciekł z krzykiem.

Ja bym wolała takiej ewentualności przy tym pajacu nie doczekiwać. Zero poczucia bezpieczeństwa i cieplejszego uczucia, tylko jakieś kalkulacje kto więcej razy machnął myjką nad zlewem Serio ludzie aż tak pozapominali, że związek to nie tylko korzyści, ale i odpowiedzialność, za którą bywa, że idzie konieczność poświęcenia się na jakiś czas?

[lelum09]

No wlasnie nie oczekuje wiele, herbate sama moge zrobic chocby przy okazji skorzystania z wc ale zakupy czy obiad zostawiam zdrowym. Widocznie nie jestem taka bohaterka.

[201607110949]

Napisane przez lelum09

No wlasnie nie oczekuje wiele, herbate sama moge zrobic chocby przy okazji skorzystania z wc ale zakupy czy obiad zostawiam zdrowym. Widocznie nie jestem taka bohaterka.

Nie oczekujesz wiele, ale życie może kiedyś za Ciebie zdecydować i albo koleś Ci pomoże, albo padniesz z głodu. Ciesz się, że jego charakterek wyszedł w mniej poważnej sytuacji i dosadnie powiedz mu co o tym myślisz. Jeżeli jest takim egoistą na jakiego wygląda, może nie być sensu kontynuować z kimś takim związku.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

straszny jest ten watek.

Napisane przez LadyChatterbox

Nie wiem jak ty, ale ja po pracy padam z nog i jakbym miala jeszcze prasowac/odkurzac/prac/gotowac i serwowac herbatki do lozka to po miesiacu frustracja by sie ze mnie wylewala. Autorka pisala ze wczesnien robili po polowie wiec tez nie lezal i nic nie robil.

no, to takie okropne. Nie wiem jak sobie radza osoby nie bedace w zwiazku, czy tez rodziny z dziecmi. niepojete.

Napisane przez paulinika

Wczoraj pracowalam 12h majac 39,9C goraczki. Dzisiaj dostalam przymusowe wolne. Pomoglam ogarnac mezowi chalupe, lekcje poodrabialam z dzieckiem, zakupy zrobilam wiec sie dziwie.

Co do spania. Kup sobie opaske na oczy.

tez masz jakiegos nieogarnietego meza ktory nie potrafi sam chalupy ogarnac i odrobic z dzieckiem lekcji? faktycznie jest sie czym chwalic.

Obowiazki domowe majac jeden pokoj przy dwojce doroslych osob, to prawie zaden wysilek. Naprawde mu strasznie wspolczuje, ze musi tak duzo robic przez te parenascie dni.
Jak dla mnie to on jest leniem i nierobem, bo jak nagle ma cos zrobic wiecej to marudzi.
Do tego egoista, ma cie gdzies, nie wiem co ty z nim robisz, bo wsparcia zadnego nie dostaniesz.

Moglabys tylko sobe darowac to gaszenie swiatla o 24.

[cava]

Napisane przez LadyChatterbox

Nie wiem gdzie pracujesz Salix, ale niektorzy maja ciezka robote i jednak chcieliby choc chwilke po niej odpoczac.

Dziecko to swiadoma decyzja dwojki ludzi, natomiast jej marudzenie jest jojczeniem bo jej sie nie chce, a nie nie moze. Sama autorka napisala ze czuje ze chce polezec, wiec cale dnie lezy. Moze on tez czuje ze chcialby polezec? Tylko jej to przysluguje?

Jasne ze dba sie o czlowieka chorego, ale chorego a nie wymyslajacego ze chce mu sie polezec wiec bedzie teraz umieral od kataru.

A ona może tez nie tylko bąki zbija w swojej pracy, tylko też chciałaby odpocząć zwłaszcza że JEST chora.

Wchodzenie w związek też obowiazkowe nie jest, jest to świadoma decyzja i ma swoje konsekwencje.
Może np. partner/ka zadwonić z ratunkupomocy złamałam/em sobie nogę, czy możesz mne odebrać z pogotowia.
Już widze Twoja odpowiedz: ' przestań udawać leniu smierdzący, od złamanej nogi się nie umiera a w ogóle to masz drugą zdrową. I nawet gorączki nie masz. I nie będziesz mi wolnego czasu organizować, a w ogóle to jestem zmęczona po pracy.