Nietaktowne pytania ze strony otoczenia

[Czarna2000]

Ja jeszcze nie lubię jak ktoś zaczyna tematy polityki czy religii. Mam swoje poglądy i raczej niewiele może je zmienić. Jestem ateistką, bardziej na lewo (ale nie jakoś skrajnie), a wiele moich znajomy to prawica i osoby wierzące. Nie chce na ten temat dyskutować, bo to tylko prowadzi do kłótni.

[201609050930]

"Dlaczego nie chcesz mieć dzieci?"

Moja odpowiedź to "a ty dlaczego chcesz mieć? słyszałaś/eś żeby kiedyś się ciebie ktoś o to zapytał? nie? no to nie pytaj dlaczego ja nie chcę". Działa ale wkurza na maksa...

[MsLizard]

Nie czytałam całego wątku, ale mnie ogólnie denerwuje jak ludzie komentują moje życie i rzucają uwagi. Jeśli w jakiś sposób wyłamiesz się z kanonu studia, praca i dziecko, to niestety wszelkie spędy rodzinne, ale nie tylko, mogą być katorgą, dlatego jak mogę to ich unikam.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez MsLizard

Jeśli w jakiś sposób wyłamiesz się z kanonu studia, praca i dziecko, to niestety wszelkie spędy rodzinne, ale nie tylko, mogą być katorgą, dlatego jak mogę to ich unikam.

Siostro, przytul!!! Mam identyczne obserwacje, tylko właśnie nie rodzinne (mam wspaniałych krewnych, bliższych i dalszych), ale dotyczące znajomych. Dosłownie od momentu ukończenia liceum, za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, słyszałam: "Dlaczego jeszcze jesteś sama", potem "Dlaczego się rozstaliście", "Dlaczego nie masz dziecka", "Dlaczego...", "Dlaczego...", "Dlaczego...". Więc przychodziłam na te spotkania coraz rzadziej, aż w końcu po prostu zaczęłam olewać takich znajomych.

Mi jest zawsze strasznie głupio w takich sytuacjach, bo ludzie oczekują, że będę się przed nimi tłumaczyć, czemu robię coś inaczej. Mam przepraszać? Zaspokajać ich ciekawość, potrzebę poczucia się lepiej moim kosztem? W życiu. Sama nigdy nie dopytuję znajomych o szczegóły ich życiowych decyzji.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez histeryczka_sztuki

"Dlaczego nie chcesz mieć dzieci?"

Moja odpowiedź to "a ty dlaczego chcesz mieć? słyszałaś/eś żeby kiedyś się ciebie ktoś o to zapytał? nie? no to nie pytaj dlaczego ja nie chcę". Działa ale wkurza na maksa...

Dobra riposta.
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;63613076]Siostro, przytul!!! Mam identyczne obserwacje, tylko właśnie nie rodzinne (mam wspaniałych krewnych, bliższych i dalszych), ale dotyczące znajomych. Dosłownie od momentu ukończenia liceum, za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, słyszałam: "Dlaczego jeszcze jesteś sama", potem "Dlaczego się rozstaliście", "Dlaczego nie masz dziecka", "Dlaczego...", "Dlaczego...", "Dlaczego...". Więc przychodziłam na te spotkania coraz rzadziej, aż w końcu po prostu zaczęłam olewać takich znajomych.

Mi jest zawsze strasznie głupio w takich sytuacjach, bo ludzie oczekują, że będę się przed nimi tłumaczyć, czemu robię coś inaczej. Mam przepraszać? Zaspokajać ich ciekawość, potrzebę poczucia się lepiej moim kosztem? W życiu. Sama nigdy nie dopytuję znajomych o szczegóły ich życiowych decyzji.[/QUOTE]
U mnie, jak słowo daję, w liceum nie było podziału na "dziewczyny w związkach" - te "lepsze" i "dziewczyny nie w związkach" (czyli "same") - te "gorsze". Nikt się nie dopytywał namolnie o sprawy sercowo-naczyniowe. Dopiero, jak poszłam na licencjat, zrobił się wśród niektórych dziewczyn na "łapanie" portek.
Te pytania "dlaczego" też mnie rozkładają na łopatki.
Kiedyś jedna znajoma mamy (z tych dalszych) ni z tego ni z owego chwyciła mnie za ręce i zaczęła oglądać, czy nie mam na palcach czegoś w rodzaju pierścionka zaręczynowego lub wręcz ślubnej obrączki. Nic nie powiedziałam, ale pomyślałam swoje. Czy ja komukolwiek w ręce zaglądam i analizuję symbolikę biżuterii? Nie. Więc z jakiej racji ktoś narusza w ten sposób moją prywatność? Czegoś nie rozumiem. Nakazuje się nam okazywać szacunek starszym, a jakoś w drugą stronę działa to wybiórczo. Ja przez szacunek rozumiem m.in. właśnie poszanowanie czyjejś prywatności i nie zadawanie niepotrzebnie pytań o cudze sprawy osobiste. Czy takim ludziom nikt nigdy nie uświadamiał, że jest coś takiego jak pytania co do których trzeba się dwa albo i 3 razy zastanowić, zanim się je zada?

[MsLizard]

Mi się wydaje, że do 22-23 roku życia jeśli jesteś sama to jeszcze nikogo nie dziwi, ale później już jest dziwnie. Takie pytania są wkurzające, bo tak na prawdę nie ma na nie satysfakcjonującej odpowiedzi. Takie jest po prostu życie, ludzie czasami się rozstają albo nie potrafią znaleźć drugiej połówki, najgorsze, że inni wymyślają przyczyny takiego stanu rzeczy zupełnie wyssane z palca.

[aniaexplode]

Jestem na imprezie w klubie muzycznym . tłumy ludzi, głosna muzyka, pijemy drinki, czlowiek się relaksuje, tańczy, podchodzi jakiś gostek, wita się ze mną, i zaczynają sie standardowe pytania: Jak masz na imię? Skąd jesteś? Ile masz lat? No to jeszcze można wytrzymać, ale zaraz po tym jest pytanie: Czym się zajmujesz w życiu? Co robisz na codzień? Pracujesz? studiujesz? Nie znoszę takich pytań i nie znosze na nie odpowiadać, o ile czyjaś sytuacja jest klarowna i ma pracę no to jeszcze ok- odpowiedz jest jasna. Ale są teraz takie sytuacje w życiu ze nie wszystko jest czarne i białe i po prostu nie mam ochoty rozmawiać i tłumaczyć tego komuś na imprezie, gdzie jest głośno, chcę się wybawić, zapomnieć o codziennych troskach!
Czy na prawdę to pytanie : Co robisz na codzień? musi być zawsze trzecim pytaniem z kolei gdy kogos poznajemy?
Apeluję do facetów- nie zadawajcie takich pytań na imprezie, na prawde można porozmawiać na inne, luźniejsze tematy.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez aniaexplode

Nie znoszę takich pytań i nie znosze na nie odpowiadać, o ile czyjaś sytuacja jest klarowna i ma pracę no to jeszcze ok- odpowiedz jest jasna. Ale są teraz takie sytuacje w życiu ze nie wszystko jest czarne i białe i po prostu nie mam ochoty rozmawiać i tłumaczyć tego komuś na imprezie, gdzie jest głośno, chcę się wybawić, zapomnieć o codziennych troskach!

Naprawdę, szczerze mówiąc nie sądziłam, że ktoś jeszcze czuje dokładnie to samo, co ja... Tak jakbyś opisała słowo w słowo moją ostatnią randkę

[b937e0c478c7f0bdd9edd1f55f22ced0e16f646d]

W zeszłym tygodniu zapisywałam się do biblioteki w moim nowym malutkim mieście. Rejestrację przeprowadzały aż dwie obsługujące placówkę panie, zaraz obok lady był kącik czytelniczy gdzie siedziało jakieś 8-10 osób.
Po tym jak wszyscy w pomieszczeniu wyraźnie usłyszeli moje dane, adres zameldowania, pesel, numer telefonu (do ręki dałam dowód osobisty ale i tak wszystko musiałam wyraźnie i głośno dyktować) oraz wysłuchali moich tłumaczeń dlaczego jestem zameldowana w super fantastycznym mieście X, a mieszkam i chcę korzystać ze zbiorów w mieście Y pani uśmiechnęła się i powiedziała "Jeszcze kilka obowiązkowych pytań do statystyki. Stan cywilny?" - odpowiedziałam. "Uczy się Pani, studiuje, pracuje, wychowuje dziecko?" - odpowiedziałam że żadne z wymienionych na co druga z pań krzyczy spod regału do pytającej "Wpisz bezrobotna!".
Zaczerwieniłam się, obejrzałam za siebie, oczywiście wszyscy z kącika czytelniczego byli już zajęci wyłącznie przyglądaniem się mojej osobie.
Spłoszyłam się, wzięłam kartę i wyszłam nawet nie szukając książek po które przyszłam.
Cholera no, a pisałam wcześniej w tym wątku że lubię trudne pytania.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=b937e0c478c7f0bdd9edd1f 55f22ced0e16f646d;6366134 1]W zeszłym tygodniu zapisywałam się do biblioteki w moim nowym malutkim mieście. Rejestrację przeprowadzały aż dwie obsługujące placówkę panie, zaraz obok lady był kącik czytelniczy gdzie siedziało jakieś 8-10 osób.
Po tym jak wszyscy w pomieszczeniu wyraźnie usłyszeli moje dane, adres zameldowania, pesel, numer telefonu (do ręki dałam dowód osobisty ale i tak wszystko musiałam wyraźnie i głośno dyktować) oraz wysłuchali moich tłumaczeń dlaczego jestem zameldowana w super fantastycznym mieście X, a mieszkam i chcę korzystać ze zbiorów w mieście Y pani uśmiechnęła się i powiedziała "Jeszcze kilka obowiązkowych pytań do statystyki. Stan cywilny?" - odpowiedziałam. "Uczy się Pani, studiuje, pracuje, wychowuje dziecko?" - odpowiedziałam że żadne z wymienionych na co druga z pań krzyczy spod regału do pytającej "Wpisz bezrobotna!".
Zaczerwieniłam się, obejrzałam za siebie, oczywiście wszyscy z kącika czytelniczego byli już zajęci wyłącznie przyglądaniem się mojej osobie.
Spłoszyłam się, wzięłam kartę i wyszłam nawet nie szukając książek po które przyszłam.
Cholera no, a pisałam wcześniej w tym wątku że lubię trudne pytania.[/QUOTE]
Zawód: "matka"

[Wieszczka]

No bo jak siedzisz w domu z dzieckiem to jest ok, ale jak siedzisz bez dziecka to już nie jest takie proste dla otoczenia
mam to samo

[soulone]

Podoba mi się wątek . Moim zdaniem nietaktowne pytanie, które mi ostatnio ludzie zadają to: a dlaczego jesteś taka blada? Nawet nie wiem co mam na to odpowiadać... Bo nie lubię się opalać? Bo leżenie plackiem na plaży mnie nie bawi? Bo mi nie zależy na tym?

Ostatnio też usłyszałam od dawno nie widzianej znajomej "Przytyło Ci się...?" wypowiedziane z takim współczuciem jakbym umierała. Odpowiedziałam "No widzisz... powodzi mi się", chociaż tak naprawdę wręcz schudłam ale koleżanka chciała w ten sposób wymusić na mnie uwagę odnośnie jej utraty wagi. Uważam, że jest to nietaktowne, szczegolnie w sytuacji, w której wiesz, że ktoś miał całe życie problemy z wagą i akceptacją swojego ciała.

No i oczywiście pytanie o dzieci - moje ulubione i w sumie nadal nie mam dobrej odpowiedzi, bo dzieci mieć nie chcę. Zależy kto pyta - rodzice już nie, dziadkowie jeszcze czasami, to im wtedy odpowiadam, żeby męczyli mojego młodszego brata o to. Mówiąc szczerze to najgorzej jest ze znajomymi... Mało kto rozumie, że można tak po prostu nie chcieć.

[aniusia82]

Napisane przez soulone

Podoba mi się wątek . Moim zdaniem nietaktowne pytanie, które mi ostatnio ludzie zadają to: a dlaczego jesteś taka blada? Nawet nie wiem co mam na to odpowiadać... Bo nie lubię się opalać? Bo leżenie plackiem na plaży mnie nie bawi? Bo mi nie zależy na tym?

Ostatnio też usłyszałam od dawno nie widzianej znajomej "Przytyło Ci się...?" wypowiedziane z takim współczuciem jakbym umierała. Odpowiedziałam "No widzisz... powodzi mi się", chociaż tak naprawdę wręcz schudłam ale koleżanka chciała w ten sposób wymusić na mnie uwagę odnośnie jej



Tutraty wagi. Uważam, że jest to nietaktowne, szczegolnie w sytuacji, w której wiesz, że ktoś miał całe życie problemy z wagą i akceptacją swojego ciała.

No i oczywiście pytanie o dzieci - moje ulubione i w sumie nadal nie mam dobrej odpowiedzi, bo dzieci mieć nie chcę. Zależy kto pyta - rodzice już nie, dziadkowie jeszcze czasami, to im wtedy odpowiadam, żeby męczyli mojego młodszego brata o to. Mówiąc szczerze to najgorzej jest ze znajomymi... Mało kto rozumie, że można tak po prostu nie chcieć.

Ja mam jedno dziecko, nie chcę drugiego , ale już od kilku lat regularnie słyszę pytanie - kiedy drugie ?

[Frezja__]

Napisane przez soulone

Podoba mi się wątek . Moim zdaniem nietaktowne pytanie, które mi ostatnio ludzie zadają to: a dlaczego jesteś taka blada? Nawet nie wiem co mam na to odpowiadać... Bo nie lubię się opalać? Bo leżenie plackiem na plaży mnie nie bawi? Bo mi nie zależy na tym?

Nie wiem co ludzie z tym mają Ja mam nogi w kij białe. Po 1 nie jara mnie opalanie, strata czasu dla mnie, po 2 słońce mi nie chyta nóg, twarz czerwona, ręce piękny brąz i białe nogi i w sumie 3, najważniejsze: mam problemy z układem krążenia tzn skłonności, pajączki, żylaki etc więc nie wystawiam się na słońce.
Ale zaczynam to olewać. Wciskanie dziecka do macicy nauczyłam się olewać i zbywać więc i to dam radę

Napisane przez aniusia82

Ja mam jedno dziecko, nie chcę drugiego , ale już od kilku lat regularnie słyszę pytanie - kiedy drugie ?

Jeśli masz dziewczynkę to pewnie mówią coś o chłopcu, żeby parka była. Postaracie się o drugie, dziewczynka znów, to zróbcie kolejne aż do chłopca

[Renatka_2108]

Napisane przez sylwia989

Akurat z pytaniem o dzieci to jest tak, że niektórzy nie rozumieją, że istnieją ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci i być może nigdy ich nie będą mieli. Dla nich to niepojęte. U mnie rodzice i najbliżsi znajomi wiedzą, że w ciągu najbliższych 10 lat raczej nie planuję potomstwa, chociaż nie twierdzę, że nigdy go nie będę miała. Natomiast często spotykam się z opiniami, że chyba już najwyższy czas i że jak to tak, bez dzieci? A kto mi szklankę wody poda na starość Z tą szklanką to mój "ulubiony" argument.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To dziwne bo jeszcze nie słyszałam aby ktoś mówił do mojej córy "aa podasz mamie szklankę wody na starość"

Napisane przez aniusia82

Ja mam jedno dziecko, nie chcę drugiego , ale już od kilku lat regularnie słyszę pytanie - kiedy drugie ?

U mnie podobnie.

Tym bardziej że mam innego partnera - nie ojca córki.
Ciągle słyszę : " o a kiedy planujecie dziecko, a kiedy drugie, a jesteś w ciąży?"

Nie dociera ze nie planujemy, że starczy mi jedno dziecko z poprzedniego związku, ale "jak to? bez współnego dziecka?" - tak jakby córka była gorsza niz nienarodzone...

Może kiedyś, w granicach 40-stki ale póki co nie. No nie dociera i koniec.Nawet osoby młodsze ode mnie pytają... czyli przed 25rż.

Napisane przez Frezja__

Nie wiem co ludzie z tym mają Ja mam nogi w kij białe. Po 1 nie jara mnie opalanie, strata czasu dla mnie, po 2 słońce mi nie chyta nóg, twarz czerwona, ręce piękny brąz i białe nogi i w sumie 3, najważniejsze: mam problemy z układem krążenia tzn skłonności, pajączki, żylaki etc więc nie wystawiam się na słońce.
Ale zaczynam to olewać. Wciskanie dziecka do macicy nauczyłam się olewać i zbywać więc i to dam radę



Jeśli masz dziewczynkę to pewnie mówią coś o chłopcu, żeby parka była. Postaracie się o drugie, dziewczynka znów, to zróbcie kolejne aż do chłopca

Dokładnie

Mi też właśnie mówią że czas na chłopaka, ale jak mówię że "JAK JUŻ TO BYM CHCIAŁA DRUGĄ DZIEWCZYNKĘ" to wielkie oburzenie, jak to? Chłopca nie mieć, parki?

[Charlotte York]

A ja kiedyś usłyszałam od dziewczyny, którą poznałam 2 minuty wcześniej (koleżanka z nią przyszła), "a co to tu masz takie brzydkie?" wskazując na moje świeże i stare blizny na nogach... "a co cie to interesuje?" Odpowiedziałam. W myśli miałam "gówno, A dlaczego jesteś taka gruba i brzydka?" Byłam wściekła. Mogą mnie spytać, ale nie po dwóch minutach znajomości...

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez Charlotte York

W myśli miałam "gówno, A dlaczego jesteś taka gruba i brzydka?"

Padłam

[marianna144]

Napisane przez Charlotte York

A ja kiedyś usłyszałam od dziewczyny, którą poznałam 2 minuty wcześniej (koleżanka z nią przyszła), "a co to tu masz takie brzydkie?" wskazując na moje świeże i stare blizny na nogach... "a co cie to interesuje?" Odpowiedziałam. W myśli miałam "gówno, A dlaczego jesteś taka gruba i brzydka?" Byłam wściekła. Mogą mnie spytać, ale nie po dwóch minutach znajomości...

szkoda ze tak pomyslałas a nie powiedziałas....

[Charlotte York]

Napisane przez marianna144

szkoda ze tak pomyslałas a nie powiedziałas....

Nie chciałam być taka chamska...

[Gaillardia]

Na pytania o pieniądze odpowiadam wymijająco. O ślub i dzieci jeszcze mnie nikt nie pyta
Za to jest jedno takie, które mnie momentalnie rozwściecza Od kilku lat mieszkam w Anglii i od samej przeprowadzki w kółko słyszę "kiedy wracasz?" Tak jakby każdy kto wyjechał za granicę siedział na zmywaku i tylko marzył o powrocie do kraju. Uważam, że to nietaktowne i obraźliwe pytanie, tutaj skończyłam studia i założyłam firmę, mam chłopaka i znajomych i życie. Nie denerwuje mnie "czy myślałaś o powrocie?" i tym podobne, tylko to konkretne, zakładające, że w końcu wrócę z podkulonym ogonem

[marianna144]

Napisane przez Charlotte York

Nie chciałam być taka chamska...

no ale ona była...

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez Charlotte York

Nie chciałam być taka chamska...

Nie ważne, że nie powiedziałaś na głos, w moich oczach i tak jesteś bohaterką!!! : roza:

[Frezja__]

Napisane przez Gaillardia

Na pytania o pieniądze odpowiadam wymijająco. O ślub i dzieci jeszcze mnie nikt nie pyta
Za to jest jedno takie, które mnie momentalnie rozwściecza Od kilku lat mieszkam w Anglii i od samej przeprowadzki w kółko słyszę "kiedy wracasz?" Tak jakby każdy kto wyjechał za granicę siedział na zmywaku i tylko marzył o powrocie do kraju. Uważam, że to nietaktowne i obraźliwe pytanie, tutaj skończyłam studia i założyłam firmę, mam chłopaka i znajomych i życie. Nie denerwuje mnie "czy myślałaś o powrocie?" i tym podobne, tylko to konkretne, zakładające, że w końcu wrócę z podkulonym ogonem

Ja zapytałam znajomą raz czy dwa czy planuje wracać do Polski

[Wreeednia]

Mnie najbardziej wkurzają pytania: kiedy slub? A pytający dobrze wie, że nie jesteśmy nawet zaręczeni. A guzik Cię to obchodzi i jeśli będzie to na pewno w stosownym czasie taką osobę się o tym poinformuje

[Charlotte York]

Napisane przez marianna144

no ale ona była...

To teraz żałuję, że jej tak nie powiedziałam. Ale ona naprawdę była brzydka i gruba i taka wielka (nie to, że ja jestem najpiękniejsza :P). Jeszcze by jej się przykro zrobiło :P

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;63774191]Nie ważne, że nie powiedziałaś na głos, w moich oczach i tak jesteś bohaterką!!! : roza: [/QUOTE]
Hehe dzięki

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Jestem cierpliwą i łagodną osobą, ale tak mnie strasznie wkurzają sytuację pytań, gdzie odpowiadam, iż nie zamierzam o tym dyskutować, a temat jest drążony nadal i nadal. A potem wielkie zdziwienie, że omijam szerokim łukiem takie osoby. Zero zrozumienia, a wręcz przeciwnie, im bardziej tajemniczo, tym ciekawiej dla niektórych osób i drążą...

[I ona]

Ja dziś usłyszane słynne "a Ty kiedy dziecko?"
Ludzie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Renatka_2108]

Napisane przez I ona

Ja dziś usłyszane słynne "a Ty kiedy dziecko?"
Ludzie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trzeba było powiedzieć , że na jutro masz zaplanowaną cesarkę

[pfffh]

Mój młodszy syn jest szczuplutki acz wysoki. I ciągle tylko słyszę: "co on taki chudziutki?". A dzieciak je za dwóch tylko ruchliwy za trzech i nie ma się kiedy sadlo odłożyć.

[live]

Napisane przez soulone

Podoba mi się wątek . Moim zdaniem nietaktowne pytanie, które mi ostatnio ludzie zadają to: a dlaczego jesteś taka blada? Nawet nie wiem co mam na to odpowiadać... Bo nie lubię się opalać? Bo leżenie plackiem na plaży mnie nie bawi? Bo mi nie zależy na tym?

Ostatnio też usłyszałam od dawno nie widzianej znajomej "Przytyło Ci się...?" wypowiedziane z takim współczuciem jakbym umierała. Odpowiedziałam "No widzisz... powodzi mi się", chociaż tak naprawdę wręcz schudłam ale koleżanka chciała w ten sposób wymusić na mnie uwagę odnośnie jej utraty wagi. Uważam, że jest to nietaktowne, szczegolnie w sytuacji, w której wiesz, że ktoś miał całe życie problemy z wagą i akceptacją swojego ciała.

No i oczywiście pytanie o dzieci - moje ulubione i w sumie nadal nie mam dobrej odpowiedzi, bo dzieci mieć nie chcę. Zależy kto pyta - rodzice już nie, dziadkowie jeszcze czasami, to im wtedy odpowiadam, żeby męczyli mojego młodszego brata o to. Mówiąc szczerze to najgorzej jest ze znajomymi... Mało kto rozumie, że można tak po prostu nie chcieć.

Co do dzieci to właśnie tez nie rozumiem tego,mam 40 lat i w pracy nie mogą pojąć dlaczego nie chcę mieć dzieci , odpowiadam że dzieci są dobre ,ale za długo się gotują,
wiem, ze to makabryczny żart ,ale czasami doprowadza mnie to do szału