Ukryte prezerwatywy p

[euforia112]

[quote=antonina77;9154386]

Napisane przez paula78

nie bardzo rozumiem po co za niego wychodzilas za mąż ?
widzialas jak bylo i jest w jego domu rodzinnym ,nie zauwazylasz zadnych zapedow w ta sa strone ?

to jak było u niego w domu dowiadywałam się już w trakcie małżeństwakiedy np. 3 lata temu poskarżyłam się teściowej na niego ona mi powiedziała że jego ojciec też ją podobnie traktuje , też ją zdradzał.
Jeżeli chodzi dlaczego nie spakuje się i odejde już pisałam boje się o siebie i dziecko i wcale nic nie knuje po prostu czekam na dowody to on knuje za moimi plecami i sypia z innymi .

Mam jeszcze jedno ostatnie pytanie do Ciebie, piszesz ze się nie wyprowadzisz, bo boisz się o siebie i o dziecko. To jak sobie wyobrażasz sytuację w której pokażesz mu ewidentne dowody, na to, że cie zdradzał? Nawet jeżeli dostaniesz rozwód z orzeczeniem o winie, to nagle przestaniesz sie już bać, nie sadzisz, że to może go jeszcze bardziej rozwścieczyć?Bo skoro jest nieobliczalny?Przecież zatrzymasz dom, prace nie zmienisz otoczenia, nie będziesz się już wtedy bała, czy tobie na pewno o ten strach chodzi, czy jedynie o zemstę. Sama nie wiem. I jaka jest relacja między nim a waszym dzieckiem?

[antonina77]

Napisane przez paula78

wczesniej nie widywalas sie z tesciami ?nie znaliscie sie ?

mieszkaliscie razem przed slubem ?

wiem ze sie boisz ale chyba lepiej byc silna i zyc spokojnie niz fundowac dziecku pieklo i udawania przed nim ze rodzice to gołąbeczki.

wynajmij detektywa ,toba kieruja emocje a wtedy nie trudno o blad czy zalamanie.

Teściowie świetnie udają że jest ok zresztą tak jak mój mąż dopóki jesteśmy w towarzystwie jest dobry to kim naprawde jest pokazuje w domu. Przed ślubem mieszkaliśmy razem i teraz jak nad tym wszystkim myśle można było przewidzieć wiele rzeczy po jego zachowaniu ale to jak on mną zręcznie manipulował i kogo starał się ze mnie zrobić-co prawie mu się udało wiem tylko ja i trudno to opowiedzieć a ja do tego byłam dosyć zakompleksiona co ułatwiło mu sprawe

[antonina77]

[QUOTE=euforia112;9154623]

Napisane przez antonina77

Mam jeszcze jedno ostatnie pytanie do Ciebie, piszesz ze się nie wyprowadzisz, bo boisz się o siebie i o dziecko. To jak sobie wyobrażasz sytuację w której pokażesz mu ewidentne dowody, na to, że cie zdradzał? Nawet jeżeli dostaniesz rozwód z orzeczeniem o winie, to nagle przestaniesz sie już bać, nie sadzisz, że to może go jeszcze bardziej rozwścieczyć?Bo skoro jest nieobliczalny?Przecież zatrzymasz dom, prace nie zmienisz otoczenia, nie będziesz się już wtedy bała, czy tobie na pewno o ten strach chodzi, czy jedynie o zemstę. Sama nie wiem. I jaka jest relacja między nim a waszym dzieckiem?

trudno mi to wytłumaczyć ale wiem że kiedy przedstawie mu dowody a mam nadzieje że takie są inaczej to wszystko się potoczy na pewno nie będe z nim wtedy sam na sam i wcześniej się do tego przygotuje zresztą to wszystko mam już dobrze obmyślone. Znam go na tyle i wiem że on nie będzie miał wtedy innego wyjścia jak się wynieść. Z takimi dowodami on straci swoją pewność siebie.

[lara]

Pytania typu "po co za niego wychodziłaś" są moim zdaniem zupełnie bez sensu w tym momencie. Nikomu to teraz nie pomoże. A jeśli chodzi o komentarz Antoniny do życia przed ślubem i na początku małżeństwa - też nie widzę w tym nic dziwnego. Masa na wizażu wątków (mam wrażenie że piszę to samo zdanie na co drugim wątku tutaj) w których widzimy zakompleksione, niepewne siebie dziewczyny w toksycznych związkach. Z wątku "najgorsze numery facetów" wynika, że połowa z nas w takim była. Niejeden skończył się małżenstwem, tak jak u Antoniny. I już.

[euforia112]

[quote=antonina77;9154802]

Napisane przez euforia112

trudno mi to wytłumaczyć ale wiem że kiedy przedstawie mu dowody a mam nadzieje że takie są inaczej to wszystko się potoczy na pewno nie będe z nim wtedy sam na sam i wcześniej się do tego przygotuje zresztą to wszystko mam już dobrze obmyślone. Znam go na tyle i wiem że on nie będzie miał wtedy innego wyjścia jak się wynieść. Z takimi dowodami on straci swoją pewność siebie.

Nie bardzo rozumiem twoje postępowanie, ale życzę ci żebyś się od niego uwolniła. Wiem jak żyje się pod jednym dachem z kimś kogo się z dnia na dzień coraz bardziej nienawidzi. Ja tak miałam z moim ojcem, bardzo mi przypomina Twojego męża, despotyczny, traktujący wszystkich z góry, swoja pewnością siebie sprawiał, że ludzie mu ulegali, sytuacja zmieniła się właśnie po rozwodzie,został postawiony przed faktem dokonanym, moja mama też milion razy mówiła, że odejdzie, a on, że nigdy jej na to nie pozwoli, że ja zniszczy. Jednak jak pokazała mu papiery, sytuacja sie zmieniła o 100%. Facet zrozumiał, że nie ma już odwrotu. zmienił się, zrozumiał, że marnuje swoje i nasze życie, że dla kasy i udowodnenia "ja mam racje" ważniejsze jest dobre samopoczucie. Teraz jest ok, po 25 latach mogę powiedzieć, że wreszcie mam ojca

[antonina77]

[QUOTE=euforia112;9155118]

Napisane przez antonina77

Nie bardzo rozumiem twoje postępowanie, ale życzę ci żebyś się od niego uwolniła. Wiem jak żyje się pod jednym dachem z kimś kogo się z dnia na dzień coraz bardziej nienawidzi. Ja tak miałam z moim ojcem, bardzo mi przypomina Twojego męża, despotyczny, traktujący wszystkich z góry, swoja pewnością siebie sprawiał, że ludzie mu ulegali, sytuacja zmieniła się właśnie po rozwodzie,został postawiony przed faktem dokonanym, moja mama też milion razy mówiła, że odejdzie, a on, że nigdy jej na to nie pozwoli, że ja zniszczy. Jednak jak pokazała mu papiery, sytuacja sie zmieniła o 100%. Facet zrozumiał, że nie ma już odwrotu. zmienił się, zrozumiał, że marnuje swoje i nasze życie, że dla kasy i udowodnenia "ja mam racje" ważniejsze jest dobre samopoczucie. Teraz jest ok, po 25 latach mogę powiedzieć, że wreszcie mam ojca

właśnie na to liczę że jak przedstawie mu dowody on zmięknie tyle że znam go i wiem że jeżeli ja mu nie udowodnie zdrady on już postara się o to żebym to ja była tą zdradzającą w sądzie

[DariaKom]

Myślę, że możesz się spodziewać wszystkiego co najgorsze. Znam ten typ człowieka. Przed sądem okaże się, że zdradzałaś, że jesteś alkoholiczką albo, że jesteś wariatką i powinnaś się leczyć- stare chwyty...
Mój ojciec stawał na głowie, żeby zrobić z mamy wariatkę i alkoholiczkę, niestety nie udało się bo zachowywał się przed sądem w taki sposób, że sędzia ze złości zdjęła łańcuch cisnęła nim na ziemię i wyszła z sali...Myślał, że jak zastosuje takie same metody co na mojej mamie, to ktoś się jego tam przestraszy... a tu niespodzianka- tylko na idiotę wyszedł

[201803290936]

Napisane przez evil minded

Jeżeli posądzał Cię przez 10 lat o zdradę, to tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu....że to on Ciebie zdradza.

Zgadzam się z powyższym. Faceci posądzający partnerki o zdradę, najczęściej sami mają sporo na sumieniu. I jeszcze te prezerwatywy...

Napisane przez Luba

(...)
Zdrada jest Ci podobno na ręke, to jakiej pomocy oczekujesz?
Dziurek w prezerwatywach nie skomentuję, bo ręce mi opadaja i nie daję rady stukac w klawiaturę.

(...)

Z tymi dziurkami zatkało mnie. Co niektóre z Was chwalą? Narażanie kogoś na zarażenie się wirusem HIV? Jeśli facet zdradza, to niech sobie zdradza. Trzeba go kopnąc w d... i koniec. Chociaż coś wątpię, czy się tak stanie, bo nie wierzę, że żona się nagle "obudziła" i stwierdziła ten fakt. Chyba, że to ta przysłowiowa kropla, która przepełniła kielich goryczy. Oby tak było.

[antonina77]

Witam wczoraj i dzisiaj mój mąż miał nocke i nic nie ubyło z tych paczek już sama nie wiem co mam o tym myśleć boje się że dłużej nie wytrzymam i w końcu się go zapytam chociaż wiem że wszystko wtedy obróci się przeciwko mnie. Nie wiem co mam teraz zrobić czekać pytać co zrobić

[antonina77]

Napisane przez Doris1981

Zgadzam się z powyższym. Faceci posądzający partnerki o zdradę, najczęściej sami mają sporo na sumieniu. I jeszcze te prezerwatywy...



Z tymi dziurkami zatkało mnie. Co niektóre z Was chwalą? Narażanie kogoś na zarażenie się wirusem HIV? Jeśli facet zdradza, to niech sobie zdradza. Trzeba go kopnąc w d... i koniec. Chociaż coś wątpię, czy się tak stanie, bo nie wierzę, że żona się nagle "obudziła" i stwierdziła ten fakt. Chyba, że to ta przysłowiowa kropla, która przepełniła kielich goryczy. Oby tak było.

ile razy mam pisać że te dziurki były niezbyt przemyślane i na pewno te gumki przelały kielich goryczy teraz pozostaje pytanie co dalej nie moge tak po prostu odejść nie dlatego że nie chce ale dlatego że się boje

[201803290936]

Napisane przez antonina77

ile razy mam pisać że te dziurki były niezbyt przemyślane i na pewno te gumki przelały kielich goryczy teraz pozostaje pytanie co dalej nie moge tak po prostu odejść nie dlatego że nie chce ale dlatego że się boje

No właśnie. Jak w wielu wątkach: najpierw jest zdecydowane pisanie o rozstaniu, rozwodzie, a potem jednak nie, bo coś tam... Po co zatem porady? I tak zrobisz, jak uważasz. Rady już padły. Co jeszcze można napisac? Zapewne to, co po prostu chcesz usłyszec (w danej chwili). Sama musisz dojrzec do pewnych decyzji, również do życia na własny rachunek, nie w kłamstwie.

[makabreska]

przypomniała mi sie historia
przychodze do eksa w weekend - lezy paczka perezerwatyw
przychodze w nastepny - z pudełka ubyło 2
pytam gdzie sa ? - stwierdzil ze dal znajomemu

i co wy o tym myslicie


swoja droga niezły dupek był ;/

[antonina77]

Napisane przez Doris1981

No właśnie. Jak w wielu wątkach: najpierw jest zdecydowane pisanie o rozstaniu, rozwodzie, a potem jednak nie, bo coś tam... Po co zatem porady? I tak zrobisz, jak uważasz. Rady już padły. Co jeszcze można napisac? Zapewne to, co po prostu chcesz usłyszec (w danej chwili). Sama musisz dojrzec do pewnych decyzji, również do życia na własny rachunek, nie w kłamstwie.

rady potrzebuje w tej kwesti jak się mam zachować czy powiedzieć już , zaczekać co byście zrobiły na moim miejscu , co mam teraz zrobić jak nie nie ubyło i potrzebuje wsparcia

[antonina77]

Napisane przez makabreska

przypomniała mi sie historia
przychodze do eksa w weekend - lezy paczka perezerwatyw
przychodze w nastepny - z pudełka ubyło 2
pytam gdzie sa ? - stwierdzil ze dal znajomemu

i co wy o tym myslicie


swoja droga niezły dupek był ;/

i jaka była prawda

[koKOro]

Napisane przez antonina77

rady potrzebuje w tej kwesti jak się mam zachować czy powiedzieć już , zaczekać co byście zrobiły na moim miejscu , co mam teraz zrobić jak nie nie ubyło i potrzebuje wsparcia

ja bym poczekała, była czujna, oczy otwarte. To powiedzenie będzie tylko wyrzutem Twoich emocji, a tak naprawde mozesz nic nie wskórać, on się zrobi bardziej uważny itp. Może przez ten czas zastanów się nad Wami, nad sobą przede wszystkim, może znajdziesz jakieś wyjście z sytuacji, może znajdziesz w sobie siłe żeby po prostu odejść, zmienić coś w swoim zyciu itp.

[ula414]

chyba powinnaś z nim porozmawiać,ale nie mów że je znalazłaś.Popytaj się jak tam w pracy,co robi po pracy itp.

[Chantalle]

poza tym kup nowe takie same prezerwatywy i podmien je z tymi dziurawymi, poki facet nie zlapal jakiegos HIVa lub innej zarazy...

[Wyrak]

Napisane przez Doris1981

Zgadzam się z powyższym. Faceci posądzający partnerki o zdradę, najczęściej sami mają sporo na sumieniu. I jeszcze te prezerwatywy...

Nie zgadzam sie z tym. Niektorzy sa po prostu chorobliwie zazdrosni, zdarzaja sie tez ludzie z negatywnymi doswiadczeniami z przeszlosci itd. - nie sadze zeby byla na to regula.

[shilou]

Napisane przez Wyrak

Nie zgadzam sie z tym. Niektorzy sa po prostu chorobliwie zazdrosni, zdarzaja sie tez ludzie z negatywnymi doswiadczeniami z przeszlosci itd. - nie sadze zeby byla na to regula.

ciesze sie ze to napisałeś, bo mój ciągle mi cos zarzuca i podejrzewa
wiec wypowiedz faceta ze nie jest to jednoznaczne jest budująca

Antonino, rozumiem Cie, potrzebujesz wsparcia dla swoich decyzji,
moje masz,
trudno ci zapewne wytrzymac z wiedzą jaką masz, ale powiedzenie tego zwiększy czujnosc twojego tz i mozesz nie osiągnąc tego co zamierzasz zrobić

uważaj, czy ludzie do których sie zwracasz o pomoc w sledzeniu tz są sprawdzeni i lojalni w stosunku co Ciebie ? bo jesli to wspólni znajomi... i będą chcieli zaplusowac u pana policjanta?

[antonina77]

Napisane przez shilou

ciesze sie ze to napisałeś, bo mój ciągle mi cos zarzuca i podejrzewa
wiec wypowiedz faceta ze nie jest to jednoznaczne jest budująca

Antonino, rozumiem Cie, potrzebujesz wsparcia dla swoich decyzji,
moje masz,
trudno ci zapewne wytrzymac z wiedzą jaką masz, ale powiedzenie tego zwiększy czujnosc twojego tz i mozesz nie osiągnąc tego co zamierzasz zrobić

uważaj, czy ludzie do których sie zwracasz o pomoc w sledzeniu tz są sprawdzeni i lojalni w stosunku co Ciebie ? bo jesli to wspólni znajomi... i będą chcieli zaplusowac u pana policjanta?

Jest mi coraz trudniej wytrzymać z tymi myślami często ostatnio robi mu aluzje co do uczciwości jego kolegów względem swoich żon bo powiem szczerze że jego koledzy to też niezłe gagatki.Wczoraj np. zapytałam się go czy est u nich ktoś w pracy kto nie zdradza swojej żony a on odpowiedział że owszem jest ON .Wyśmialam go albo on jest takim kretynem albo ja juz do końca zwariowałam . Jeżeli chodzi o tych znajomych to jedną koleżanke on zna ale ona jest po mojej stronie zawsze była a drugiej osoby on nie zna tylko że na razie i tak nic od nich nie wiem

[Kamiletta]

Napisane przez moniak88

A ja usprawiedliwe te przebite prezerwatywy.
Po 1. Sądze ze 60% kobiet zrobilo by to samo, albo i może coś gorszego. Nawet nie mamy pojecia co kobiety potrafią zrobić w afekcie.

swiat stanal na glowie!!!
kobiety!!!nie wierze, ze to piszecie!!! trace szacunek do wlasnej plci.

eh...szkoda slow na takie zachowanie i jeszcze przyklaskiwanie mu. rozumiem, ze autorka ma problem i prawdopodobnie jest zdradzana ale czy to znaczy, ze trzeba jej we wszystkim przyznac racje i we wszystkim sie zgodzic? bo jest taka biedna, ma zrytego meza i zryte zycie przez niego.
bez komentarza.

edit: chcialam juz dac spokoj ale doczytalam jeszcze watek i totalnie mi rece opadaja!!!

cale podejrzenia autorki opieraja sie na ubywaniu/przybywaniu prezerwatyw. za chwile pewnie mnie ktos posadzi, ze staje po stronie kochanki (co nie jest prawda, staram sie oceniac obiektywnie cala historie) ale moze on po prostu robi to specjalnie? moze teraz, kiedy to kombinujesz co i jak, on ma z Ciebie niezly ubaw? sama pisalas, ze jest cwany. to tylko taka luzna mysl.

poza tym niektore z Was pisza, ze autorka przyszla tu po rady i pomoc a dostaje tylko lincz. sorry ale jaki to ma zwiazek po co tu przyszla? skoro przyszla tu po pomoc to mamy ja chwalic bez wzgledu na wszystko?

wydaje mi sie, ze niektore wizazanki chca za wszelka cene, poslugujac sie niejako autorka, dokopac facetom byc moze za krzywdy, ktorych same doswiadczyly.

skoro gatunek meski jest taki be to od razu zrobmy solidarny lincz na facetach.za wszystkie zdrady ktore byly, sa i beda.

i zeby nie bylo, nie mam nic przeciwko autorce watku, zycze jej jak najlepiej, nie stoje po niczyjej stronie.

[miphuhiz]

Napisane przez Kamiletta

swiat stanal na glowie!!!
kobiety!!!nie wierze, ze to piszecie!!! trace szacunek do wlasnej plci.

a ja trace wiare,ze kobiety sa w ogole zdolne do jakiejkolwiek empatii :/

[Kamiletta]

Napisane przez miphuhiz

a ja trace wiare,ze kobiety sa w ogole zdolne do jakiejkolwiek empatii :/

nie, nie czuje empatii wobec autorki w kwestii dziurawienia prezerwatyw.
ok, autorka watku przyznala sie do bledu, zrobila to pod wplywem emocji. ale wiekszosc z Was, czytajac to na spokojnie, przyznaje jej racje, ba, nawet twierdzi, ze sa zdolne do jeszcze gorszych rzeczy.

osobiscie nie chcialabym sie przekonac co znaczy "jeszcze gorsze rzeczy".

zreszta pisalam juz, ze nie mam nic przeciwko autorce, rozumiem jej sytuacje. co do empatii w kwestii sytacji ogolnej to jasne, wspolczuje, empatiuje sie, ale to nie zmienia faktu, ze potrafie ocenic sytaucje z drugiej strony, tzn. nie przytakujac w kazdej kwestii autorce.

[madmuazelle]

Napisane przez Chantalle

poza tym kup nowe takie same prezerwatywy i podmien je z tymi dziurawymi, poki facet nie zlapal jakiegos HIVa lub innej zarazy...

A niech załapie HIVa,syfilisa czy inne dziadostwo,żadna strata dla żony takiego który zdradza.

[Kamiletta]

Napisane przez madmuazelle

A niech załapie HIVa,syfilisa czy inne dziadostwo,żadna strata dla żony takiego który zdradza.

dla zony moze nie.ale czy to jest powod by robic takie rzeczy?

[xxzxczx me]

Nie rozumiem, po co znów ktoś czepia się tych nieszczęsnych dziurawych gumek. Powtórzę jeszcze raz: na pewno każdy zdaje sobie sprawę, że takich świństw nie powinno się robić, NIKT tu nie przyklaskuje takiemu postępowaniu, a stara się wcielić w autorkę i zrozumieć jej zdenerwowanie. Żadna z nas nie pochwala tego zachowania, koniec kropka. Ludzie, ileż można. Dziewczyna tłumaczy 10-ty raz, że zrobiła to w przypływie złości; takim moralizatorstwem nie cofniecie czasu.

[madmuazelle]

Napisane przez Kamiletta

dla zony moze nie.ale czy to jest powod by robic takie rzeczy?

Wiesz,jak kobieta jest zraniona może się posunać do jeszcze gorszych rzeczy.

[czarownica jaga]

Napisane przez Kamiletta

nie, nie czuje empatii wobec autorki w kwestii dziurawienia prezerwatyw.
ok, autorka watku przyznala sie do bledu, zrobila to pod wplywem emocji. ale wiekszosc z Was, czytajac to na spokojnie, przyznaje jej racje, ba, nawet twierdzi, ze sa zdolne do jeszcze gorszych rzeczy.

osobiscie nie chcialabym sie przekonac co znaczy "jeszcze gorsze rzeczy".

zreszta pisalam juz, ze nie mam nic przeciwko autorce, rozumiem jej sytuacje. co do empatii w kwestii sytacji ogolnej to jasne, wspolczuje, empatiuje sie, ale to nie zmienia faktu, ze potrafie ocenic sytaucje z drugiej strony, tzn. nie przytakujac w kazdej kwestii autorce.

Większość przyznaje jej rację? Mnie się wydaje, że większość ją raczej za to beszta bez opamiętania. OK zrobiła źle, ale to nie znaczy, że do końca wątku trzeba jej ten błąd wytykać. Nie mówię też żeby ją za to chwalić, po prostu zamknąć wreszcie temat dziur w kondomach i już.
Zresztą tematem wątku nie jest rozmowa na temat czy robienie dziur w kondomach zdradzającemu mężowi jest fair lecz co ogólnie zrobić z taką sytuacją (tzn. prawdopodobną zdradą męża), z jaką boryka się autorka wątku.

[Kamiletta]

ja rozumiem, ze autorka zrobila to w przyplywie zlosci, malo tego, napisalam to w poprzednim poscie. masz racje, czasu sie nie cofnie. ale wiele osob niejako przyklasnelo temu zachowaniu, jesli nie wierzysz, przeczytaj wczesniej, ot, chocby post wizazanki nieco powyzej, ktora napisala cos w stylu niech zlapie syfilisa bo mu sie nalezy. to jest wlasnie przyklaskiwanie.
z mojej strony nic juz w kwestii dziurawienia prezerwatyw nie napisze.obiecuje

[czarownica jaga]

Odnośnie całej sytuacji, to może tak jest, że on (mąż) nie zawsze na służbie ma czas i okazję by zrobić skok w bok, być może musiałabyś go jeszcze dłużej poobserwować, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że to jest dla Ciebie trudne. Ja na Twoim miejscu nie wytrzymałabym ani chwilki i od razu zrobiłabym mu awanturę o te gumki, dlatego uważam, że i tak masz stalowe nerwy.