Kobiety nie lubią seksu?;)

[2tomek]

Jak w temacie
Oczywiście wiem, że to nie prawda, ale jak myślicie dlaczego w ogóle mógł się taki pogląd pojawić, że kobiety nie lubią seksu?

[bess]

Napisane przez 2tomek

Jak w temacie
Oczywiście wiem, że to nie prawda, ale jak myślicie dlaczego w ogóle mógł się taki pogląd pojawić, że kobiety nie lubią seksu?

nie wiem
np moze dlatego,ze mezczyzni dostarczaja im zbyt słabe bodzce???

[mysiunia85g]

Napisane przez 2tomek

Jak w temacie
Oczywiście wiem, że to nie prawda, ale jak myślicie dlaczego w ogóle mógł się taki pogląd pojawić, że kobiety nie lubią seksu?

Szczerze powiedziawszy nie mam zielonego pojęcia, dlaczego co niektórzy uważają, że kobiety nie lubią seksu może to kolejny stereotyp!

[nelyen]

cóż, pewnie i stereotyp, ale wydaje mi się też, że kobietom (niektórym rzecz jasna) łatwo się nabawić awersji do seksu - niedelikatny partner, jakieś drobne wady, niedociągnięcia, cokolwiek. w końcu przywiązujemy do tego dużą wagę - jeśli chodzi o emocjonalne podejście, na pewno. pojawiające się bóle w trakcie stosunku, tuż przed czy po mogą zniechęcać, jak człowiek nie potrafi sobie z tym poradzić.

[ulinkaaa]

Tez sie nad tym ostatnio zastanawialam i szczerze mowiac nie wiem naprawde jakie moga byc tego powody
Jednak wydaje mi sie, ze bess moze miec racje: moze to rzeczywiscie kwestia tego, ze faceci dostarczaja zbyt malo bodzcow?

[Nathaliaczek]

Napisane przez 2tomek

Jak w temacie
Oczywiście wiem, że to nie prawda, ale jak myślicie dlaczego w ogóle mógł się taki pogląd pojawić, że kobiety nie lubią seksu?

Chyba dlatego, że wiele kobiet potrzebuje po prostu mniej seksu niż wielu mężczyzn, a tym które już na seks mają ochotę, nie wystarczą tylko ruchy posuwiste w te i nazad Brak komunikacji i mówienia o swoich potrzebach, lękach i bolączkach sprawia, że seks staje się dla kobiety nieprzyjemny/niesatysfakcjonujący - i coraz częściej "boli ją głowa".
Jest mnóstwo kobiet, które po zmianie partnera z zimnej ryby przemieniły się w demona seksu

[No_Doubt1]

Jeśli chodzi o naturalny odczyn to nie wiem za bardzo :P ale może też to być spowodowane gwałtem wtedy kobieta wręcz boi sie seksu

[mariposa91]

Lubią. Tyle że mają obawy i dla nich sex to coś więcej ..

Myślę że to tylko głupi stereotyp wymyślony przez chłopaków.

[layla_lbn]

Poglad z kategorii "blondynki sa glupie"

[madame paranoja]

Napisane przez layla_lbn

Poglad z kategorii "blodynki sa glupie"

a rude fałszywe

Nie wiem czy nie lubią, ja tam lubię

[Marwari]

Napisane przez layla_lbn

Poglad z kategorii "blodynki sa glupie"

też mi się tak wydaje

[skorpionica3]

hmm religie, tradycje? seks uważany jest za nieczysty, w wielu rodzinach to temat tabu... kobieta powinna być wstrzemięźliwa, jeśli kobieta lubi seks i się do tego otwarcie przyznaje jest ciągle przez wielu postrzegana jako puszczalska itp. itd. A ja tam lubię nawet mój TŻ jest tym zdziwiony, bo przecież "kobiety za seksem to nie bardzo przepadają" i już nie daje mi rady i teraz ja jestem w szoku bo przecież facet "zawsze i wszędzie może"

[201804271242]

*A mnie się wydaje, że ma to podłoże historyczne.. Kobiety dawniej nie miały za dużego wyboru- tatuś postanowił, że wyjdzie za tego pana bo jest bogatszy, a że w innym córka zakochana to ma pecha. Jeszcze jak dostanie taka osiemnastka pana w podeszłym wieku to.. A potem mężowie się dziwili dlaczego żona unika małżeńskiego łoża. No i takich mężów to gówno obchodziło, czy kobiecie jest dobrze czy nie. Może i były jakieś wyjątki, ale wyjątek potwierdza regułę.
*Do tego religia- sex to grzech. => kobieta która lubi sex jest grzesznicą.
*Zrażenie się sexem przy pierwszym razie, do tego jak nie umie rozmawiać ona lub partner lub co gorzej obydwoje, to mam rozwód.
*Gwałt
*Zniechęcenie tym, że partner dochodzi za każdym razem a ona nie wie co to orgazm

[zielona87]

Wydaje mi się że duży wpływ na to ma pierwszy, ewentualnie drugi partner seksualny. Ja przyznaję otwarcie że nie przepadam za seksem. Czemu? Długo się nad tym zastanawiałam i chyba wiem... Pierwszego kochanka mialam fatalnego - 40 sek i po sprawie,ale to nic ciekawego ani ważnego. Drugi natomiast... ponad 2 lata związku... po pierwsze był przekonany że skoro ma 20 cm to jest tak super, że ja powinnam dostawać orgazmu na sam widok:P Po drugie, zawsze musiało być tak jak on chciał kiedy chciał itp... Zaczęłam to przyjmować w sferze... obowiązku. Brak gry wstępnej (uważał że to głupie)... to powodowało że często mnie bolało, chciałam już kończyć... Beznadzieja:/ Seks zaczął mi się kojarzyć z bólem, kłótnią, przykrością, wstydem (jesteś gruba...!! jak ty to robisz??! ). Nie dajcie się tak stłamsić! Byłam totalnie niedoświadczona i myslalam ze tak ma być... Może kiedys poznam kogoś z kim będzie inaczej...

[Wyrak]

Napisane przez zielona87

Wydaje mi się że duży wpływ na to ma pierwszy, ewentualnie drugi partner seksualny.

A ja uwazam, ze bardziej jednak libido; co nie zmienia faktu, ze partner ma znaczenie.

Napisane przez Indescriptible

*A mnie się wydaje, że ma to podłoże historyczne.. Kobiety dawniej nie miały za dużego wyboru- tatuś postanowił, że wyjdzie za tego pana bo jest bogatszy, a że w innym córka zakochana to ma pecha. Jeszcze jak dostanie taka osiemnastka pana w podeszłym wieku to.. A potem mężowie się dziwili dlaczego żona unika małżeńskiego łoża. No i takich mężów to gówno obchodziło, czy kobiecie jest dobrze czy nie. Może i były jakieś wyjątki, ale wyjątek potwierdza regułę.

Ten argument akurat sie sypie z tego powodu, ze kobiety nie mialy tak samo wyboru jak mezczyzni. Pewnie kupa facetow trafila przez aranzowane malzenstwa na kobiety, do ktorych ani nic nie czuli, ani ich nie pociagaly.

PS. nie chce sie czepiac, ale mamy po polsku slowo seks, nie wiem po co uzywac angielskiej formy z -x zamiast -ks

[Paraboliczna]

Też uważam, że to stereotyp.
Nie uważam, że kobieta musi coś czuć do faceta, z którym uprawia seks żeby ten seks lubić.
Myślę o minimum poczucia bezpieczeństwa i czuciu się pożądaną.
Generalnie stereotypy działają na niekorzyść kobiet.
Jak mężczyzna ma wiele kobiet, to jest popularny.
Jak kobieta, to puszczalska.
Przynajmniej tak się mówi. Osobiście uważam, że są kobiety kłody, tak jak mężczyzni dla których seks to tylko odgrywanie roli. Musi być ta kropla pożądania.

[GothicLolita22]

Napisane przez 2tomek

Jak w temacie
Oczywiście wiem, że to nie prawda, ale jak myślicie dlaczego w ogóle mógł się taki pogląd pojawić, że kobiety nie lubią seksu?

Może dlatego, że kobiety mają więcej trudności z przeżyciem orgazmu niż faceci?

[Renatka_2108]

Ja rowniez mialam uraz do tych spraw, czulam tak jakbym musiała , z obowiazku itd. Kiedy jemu sie zachciewalo mi tez musialo :/

Teraz na szczescie mam normalnego prtnera i rozumie pewne sprawy, choc zacheca Ale to juz calkiem inna sprawa bo wtedy i mi sie zachce.

Teraz przyznajmniej wiem ze seks mozna lubiec, i polubilam (nie z obowiazku)

[Miśka84]

Napisane przez 2tomek

Jak w temacie
Oczywiście wiem, że to nie prawda, ale jak myślicie dlaczego w ogóle mógł się taki pogląd pojawić, że kobiety nie lubią seksu?

Moim zdaniem to hipoteza mężczyn, którzy nie potrafią zaspokoić kobiet. Żona nie ma orgazmu? - mąż powie, ze jest oziębła

A co do kobiet to nie rozumiem tych, które sie zmuszają, robia to z obowiązku, myślą, ze to normalne jak facect traktuje je jak szmaty... Jak ktoś moze pomyśleć, ze to normalne? Nie trzeba miec doświadczenia seksualnego nawet, aby wiedzieć, ze tak nie powinno być

No i prawda - u mężczyzn orgazm jesty jakby automatyczny, u kobiet niekoniecznie

[margitta]

Ja myślę, że to jest dużo bardziej powszechne niż się komu wydaje. Przede wszystkim panuje dla mnie nie do zniesienia pogląd, że to facet jest naplony, powinien mieć wieczną ochotę, myśleć o tym przez 99% dnia i ciągle namawiać partnerkę, która to w swej skromności i cnocie powinna się bronić, być niedostępna, a co za tym idzie sprawia wrażenie, że nie ma na to ochoty, czyli nie bardzo lubi.

Poza tym już samo słownictwo "ona daje, on bierze" jest nacechowane (i dla mnie tragiczne). On chce, ona mu łaskawie "daje", czyli widocznie ona nie czerpie z tego przyjemności, tylko się dla niego poświęca.

Bardziej życiowym powodem może być z kolei to, że kobiecie bardzo łatwo się zrazić, a przy różnych rozterkach emocjonalnych żaden orgazm nie pomoże. Wystarczy chociażby, że facet za bardzo naciska i już pojawia się uraz do seksu.

W każdym razie nie wydaje mi się, żeby było to całkiem bezpodstawne twierdzenie (co nie znaczy, że prawdziwe).

[gabka9]

Napisane przez skorpionica3

A ja tam lubię nawet mój TŻ jest tym zdziwiony, bo przecież "kobiety za seksem to nie bardzo przepadają" i już nie daje mi rady i teraz ja jestem w szoku bo przecież facet "zawsze i wszędzie może"

A ja uważam że Twój nick wiele wyjaśnia
Z tego co zaobserwowałam skorpiony( w tym ja ) mają ogromny temperament
Też mam podobne odczucia

[LifeIsSoSad]

myślę , że tę bzdure wymysliły biedne, nudne, zakompleksione chłopaczyny ktore nie potrafią traktowac kobiety jak należy :P jak facet sie wgl nie stara, wtedy nic dziwnego, że kobieta nie lubi/nie ma ochoty na seks z nim :P ale oczywiscie łatwiej powiedziec że kobieta jest oziębła i nie lubi seksu, niz przyznac sie przed samym sobą, ze w łozku jest sie do kitu. męskie ego;p

[PinkSlip]

Napisane przez Miśka84

Moim zdaniem to hipoteza mężczyn, którzy nie potrafią zaspokoić kobiet. Żona nie ma orgazmu? - mąż powie, ze jest oziębła

trzy razy tak

[skorpionica3]

Napisane przez gabka9

A ja uważam że Twój nick wiele wyjaśnia
Z tego co zaobserwowałam skorpiony( w tym ja ) mają ogromny temperament
Też mam podobne odczucia

hmm... może i coś prawdy w tym jest, ale on też jest skorpionem :P

[gabka9]

Napisane przez skorpionica3

hmm... może i coś prawdy w tym jest, ale on też jest skorpionem :P

hmmmmmm, to w takim razie nie potrafię wyjaśnić tego zjawiska

[Miśka84]

Napisane przez gabka9

A ja uważam że Twój nick wiele wyjaśnia
Z tego co zaobserwowałam skorpiony( w tym ja ) mają ogromny temperament
Też mam podobne odczucia

A ja jestem Koziorożcem i wiekszy temperament niż mój TŻ

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Miśka84

A ja jestem Koziorożcem i wiekszy temperament niż mój TŻ

OOoo haha Ja też Koziorożec i często się rzucam na mojego Tż (oczywiście na dzień ale biedak nie może tak ciągle, to tylko się macamy łapczywie itp)

A do tematu: Nie lubiłam seksu z byłym, bo poprostu było beznadziejnie... Zawsze to samo i on chciał - ja też musiałam. Dodam, że wcale się nie starał, żebym też miała z tego przyjemność, zresztą prawie zawsze cały stosunek trwał z minutę Gra wstępna była ciekawsza ale tez nie do końca...
Także to nie zależy tylko od kobiety

Mój Tż jest dla mnie ciasteczkiem i zawsze mam na niego ochotę

[Stromanthe]

Ja bym wszystko sprowadziła (zresztą jak większość aspektów życia... Nawet tych przyjemnych) do czasu, kiedy nasze pramatki latały po drzewach, a praojcowie uganiali się z protomaczugami za mamutami.
Kobiety nie potrzebowały po prostu tego częstego seksu. Dochodziło do stosunku, zapłodnienia, prakobieta współżyła wtedy z jak największą liczbą samców dla dobra potomka (żaden nie był wtedy pewien, czy dziecko nie jest jego i go nie zabijał), stąd też orgazm i często obserwowany wzrost pożądania w początkowej fazie ciąży. Samiec za to dążył do zapłodnienia jak największej liczby samic- stąd bardzo duży popęd mężczyzn.
To tyle jeśli chodzi o aspekt biologiczny.
W kulturowym wyraźnie można zauważyć traktowanie kobiety jako opiekunki ogniska domowego, wychowującej dzieci, pielęgnującej męża. To wszystko składało się na potępienie rozkoszy kobiet. Jeszcze nasze babki przy przeżywaniu orgazmu zaciskały zęby, żeby tego po sobie nie dać poznać- orgazm był niegodny prawdziwej kobiety. Dziewczynkom od najmłodszych lat często wpajane jest, że ich seksualność to czyste zło, którego powinny się wstydzić.
Podejrzewam, że jeśli każdej by pokazać, jaka jest piękna i jakąś radość może z niego czerpać, nie byłoby takich pytań i domysłów.
Kobiety nie nie lubią seksu. Są często nieuświadomione (w podświadomości wielu z nich siedzi to mylne przeświadczenie o nieczystości miłości fizycznej), że im wolno to robić bez żadnych wyrzutów

[LifeIsSoSad]

hah jak tak czytałąm początek wypowiedzi Stromanthe to się zaczęłam zastanawiac kiedy nasi przodkowie wymyślili sex oralny

a czytajac dalej, dochodze do wniosku że masz poglądy nieco podstarzałe, kiedy to się dziewczynkom wpajało, ze sex jest zły? 100 lat temu?
ja mysle że w wiekszosci rodzin, w ktorych matki nie są dewotkami a ojcowie potrafią szanowac kobiety i ich seksualnosc, wychowują sie dziewczynki z normalnymi poglądami, a nie, przepraszam za okreslenie, cnotki bojące sie tego co mają w majtkach :p
myślę że każda kobieta która nie ma jakis urazów z dzieciństwa, nie została zgwałcona itp, mniej lub bardziej lubi sex a jak nie lubi, to ma nieodpowiedniego partnera albo po prostu boi sie przed nim otworzyc:p ale "to się wszystko da"
"orgazm był niegodny prawdziwej kobiety." gdzieś Ty to wyczytała ?
nie wiem jak to jest w starszych pokoleniach, ale dziewczyny mniej wiecej w moim wieku ( ok 17-22) naprawde nie mają tego typu problemów z seksem... że sie wstydzą jak juz to w rozmowach wypływały problemu typu strach przed ciązą albo niechęc do gumek albo jakies jeszcze inne, ale nic związanego z "nieczystością sexu" :P

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez LifeIsSoSad

hah jak tak czytałąm początek wypowiedzi Stromanthe to się zaczęłam zastanawiac kiedy nasi przodkowie wymyślili sex oralny

a czytajac dalej, dochodze do wniosku że masz poglądy nieco podstarzałe, kiedy to się dziewczynkom wpajało, ze sex jest zły? 100 lat temu?
ja mysle że w wiekszosci rodzin, w ktorych matki nie są dewotkami a ojcowie potrafią szanowac kobiety i ich seksualnosc, wychowują sie dziewczynki z normalnymi poglądami, a nie, przepraszam za okreslenie, cnotki bojące sie tego co mają w majtkach :p
myślę że każda kobieta która nie ma jakis urazów z dzieciństwa, nie została zgwałcona itp, mniej lub bardziej lubi sex a jak nie lubi, to ma nieodpowiedniego partnera albo po prostu boi sie przed nim otworzyc:p ale "to się wszystko da"
"orgazm był niegodny prawdziwej kobiety." gdzieś Ty to wyczytała ?
nie wiem jak to jest w starszych pokoleniach, ale dziewczyny mniej wiecej w moim wieku ( ok 17-22) naprawde nie mają tego typu problemów z seksem... że sie wstydzą jak juz to w rozmowach wypływały problemu typu strach przed ciązą albo niechęc do gumek albo jakies jeszcze inne, ale nic związanego z "nieczystością sexu" :P

Bo tak było kiedyś i Stromanthe nie wyssała sobie tego z palca

A co do wychowania, to uwierz, że temat seksu w wielu rodzinach jest tematem tabu