Szampony koloryzujące, szamponetki - pytania, problemy - wątek zbiorczy

[201605021613]

Moja mama w młodości zafarbowała włosy, coś poszło nie taki wyszły jej różnokolorowe pasma od zieleni, przez niebieski po fiolet.

Poleciała do fryzjerki i ta poleciła jej by myła włosy zwyczajnie szamponem i suszyła je na słońcu, jak tylko wyschną, znów myć i znów suszyć na słońcu. Mama zrobiła tak kilka razy i kolor zszedł.

Możesz tak spróbować, ALE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ, bo nie wiem czy to nie zaszkodzi włosom, choć może lepsze to niż farba.

[SceneQueene]

to chyba nie jest najlepsza metoda, słonko wysusza nie tylko tak, że włosy schną, ale i odnośni stanu. przecież wszędzie każą chronić włosy przed długim kontaktem ze słońcem.

[wernicola]

Nigdy nie farbowałam włosów, ale od czasu do czasu używałam 20-dniowego szamponu koloryzującego Palette. Kiedyś rozmawiałam z dziewczyną, która uczy się na fryzjerkę i powiedziała mi, że takie szampony są tak samo szkodliwe jak farby. Czy to prawda?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wernicola

Nigdy nie farbowałam włosów, ale od czasu do czasu używałam 20-dniowego szamponu koloryzującego Palette. Kiedyś rozmawiałam z dziewczyną, która uczy się na fryzjerkę i powiedziała mi, że takie szampony są tak samo szkodliwe jak farby. Czy to prawda?

Tak. Tutaj nazwa farba/szampon nie ma większego znaczenia. Normalnie jest utleniacz + składnik o działaniu analogicznym do amoniaku. No ale można napisać na pudełku, że jest "bez amoniaku" Oczywiście po tych 20paru dniach kolor wcale nie znika.

[Fram]

Napisane przez wernicola

Nigdy nie farbowałam włosów, ale od czasu do czasu używałam 20-dniowego szamponu koloryzującego Palette. Kiedyś rozmawiałam z dziewczyną, która uczy się na fryzjerkę i powiedziała mi, że takie szampony są tak samo szkodliwe jak farby. Czy to prawda?

Moim zdaniem są o wieeeele mniej szkodliwe, właściwie wcale nieszkodliwe

[nutusia16]

Napisane przez Fram

Moim zdaniem są o wieeeele mniej szkodliwe, właściwie wcale nieszkodliwe

Zgadzam się z Tobą
Ja też uczęszczam na fryzjerstwo i słyszałam, że szampony i farby działają tak samo. Niestety nie w moim przypadku.

[ally5]

a ja z kolei wolę farby... po szamponach mam bardziej sztywne i suche włosy,no i wypadają zdecydowanie mocniej niż po normalnych farbach nie wiem czemu

[201607040946]

Napisane przez ally5

a ja z kolei wolę farby... po szamponach mam bardziej sztywne i suche włosy,no i wypadają zdecydowanie mocniej niż po normalnych farbach nie wiem czemu

mam to samo

[alex1383]

Napisane przez kaguya

mam to samo

hej
mam mnie wiecej taki kolor włosow tylko u mnie sa mega jasniutkie .chciałabym troche przyciemnic
kobiety mam do was pytanie nigdy nie farbowałam włosów szamponem wiec chciałam zapytac jak iefekt wyjdzie mi po szamponie joanny płomienny rudy ????? prosze o porade

[Fuzukatsu]

Napisane przez alex1383

hej
mam mnie wiecej taki kolor włosow tylko u mnie sa mega jasniutkie .chciałabym troche przyciemnic
kobiety mam do was pytanie nigdy nie farbowałam włosów szamponem wiec chciałam zapytac jak iefekt wyjdzie mi po szamponie joanny płomienny rudy ????? prosze o porade

To zalezy jaki ma oksydant, ale znajac Joannę to 9%, więc tylko odswierzy kolor bez jakiś szczególnych zmian w jasnośći.

[alex1383]

Napisane przez Fuzukatsu

To zalezy jaki ma oksydant, ale znajac Joannę to 9%, więc tylko odswierzy kolor bez jakiś szczególnych zmian w jasnośći.

dzięki ja chciałabym troszkę przyciemnic na takie

[afrodytek]

Kupiłam szamponetkę z Marion'a. Odcień winna czerwień. Podczas nakładania zauważyłam na opakowaniu, że jest przeterminowana... data ważności upłynęła 10.2012, no ale już połowę nałożyłam wiec zostawiłam. Zmyłam jak pisało po 45 min.... i nie mam nic koloru, mam naturalnie brązowe włosy ze złotymi odblaskami .... i nic mnie nie złapało. Nie oczekiwałam jakiejś zmiany koloru, no ale jednak powinno byc cokolwiek widać, jakąś różnicę... ( robiłam już raz inny kolor i wychodził lekko inny odcień) ale teraz po prostu nic.

Nie wiem co zrobić... Bo chcę trochę zmienić kolor potrzebuję zmiany po prostu

I nie wiem czy brak jakiegokolwiek efektu był spowodowany , że była pół roku przeterminowana?? Czy po prostu akurat ten odcień mnie nie "chwycił".. Myślicie, że jak wczoraj to robiłam, to czy mogę dzisiaj spróbować z inna?? ( pisze na opakowaniach żeby nie robić częściej niż co 2 tyg, no ale ta w sumie mnie nie :chwyciła")

Czy może zrobić taką na bazie henny? ( bezpieczniejsza??)

Chciałabym zmienić coś ale nie kosztem moich włosów do połowy pleców... także proszę o radę.

[truskawkowawiosna]

Taka "chemia" tak łatwo jak np. nabiał się nie psuje, o ile taki szampon nie był narażony na skrajne warunki, powinno być ok.

Na naturalnych włosach, szczególnie gładkich, w dobrej kondycji, takie szamponetki zwykle nie łapią wcale.

Jeżeli chodzi o hennę, to możesz spróbować, ale coś takiego https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...m-z-henny.html to zmywalny szampon koloryzujący z dodatkiem henny jako składnikiem pielęgnującym a nie barwiącym.

Zerknij sobie do tego wątku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=622375 tu dziewczyny farbują "prawdziwą" henną

[afrodytek]

Właśnie o to chodzi, że nie mam gładkich włosów ( chyba, że nałoże callosa na godzinę, ale i tak nie jest to taka tafla jak u niektórych, nie lubie nawet tego efektu bo mam wrażenie , że mam przetłuszczone włosy ;( ) moje włosy są raczej średnio porowate.. i końcówki trochę podniszczone, białe kropeczki na końcu włosa. dlatego nie wiem dlaczego kompletnie nic mnie nie chwyciło

Nie chce spowodować wypadania, i nie wiem czy jak np zastosuję drugi raz ale np z Joanny to czy to nie będzie za mocne

[alex1383]

Napisane przez truskawkowawiosna

Taka "chemia" tak łatwo jak np. nabiał się nie psuje, o ile taki szampon nie był narażony na skrajne warunki, powinno być ok.

Na naturalnych włosach, szczególnie gładkich, w dobrej kondycji, takie szamponetki zwykle nie łapią wcale.

Jeżeli chodzi o hennę, to możesz spróbować, ale coś takiego https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...m-z-henny.html to zmywalny szampon koloryzujący z dodatkiem henny jako składnikiem pielęgnującym a nie barwiącym.

Zerknij sobie do tego wątku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=622375 tu dziewczyny farbują "prawdziwą" henną

hej a czy henną osiągnę taki kolor http://i.pinger.pl/pgr60/d01ebe8d0022811c4e2d96c8 ????

[guacamole]

Nie rozumiem tego potwoernego demonizowania farb. Nie rozumiem tego, ze ktos chce miec ciastko i zjesc ciastko: miec trwaly kolor nie uzywajac farby.

Sa farby i sa detergenty - taka prawda. Ja uzywam wylacznie fryzjerskich, na drogeryjne nawet nie spojrzalabym. Jak ktos chce miec duza zmiane koloru (z ciemnych na jasne czy na odrot), bez farby nie da rady.

Jak ktos chce uzyskac kolor najblizszy swojemu lub go poglebic, zwlaszcza lekko przyciemnic, nie ma obaw o zniszczenie. Wtedy bierze sie tonery, co miesza sie w woda utleniona 2 proc. Nie ma tam amoniaku, wlosy blyszcza sie bardziej niz przed tonowaniem, kolor jest zywszy i sie trzyma dlugo, choc stopniowo sie wyplukujac. Ni tworzy takich ostrych granic na linii odrostow.

Jak ktos ma wlosy zdrowe, grube lub normalne, przy odpowiedniej pielegnacji, masce raz na tydzien i ograniczeniu tapirowania/intensywnego prostowania/krecenia nawet nie zauwazy roznicy w strukturze wlosa na gorsze. Ja powiem, ze gdy tonowalam wlosy w odcieniach cienego brazu czy sredniego, wlosy staly sie bardziej podatne na ukladanie, wystarczyla kropla jedwabiu za cala stylizacje.

Mozna tez uzyc henny, ale wiadomo, paleta kolorow nie gwarantuje identycznosci koloru na wlosach z 'probnikiem'.

Ps. Ja obecnie farbuje wlosy farbami rozjasniajacymi i przy dobrej pielegnacji nie odczuwam wiekszego obciazenia chemia. Wlosy olejuje, nakladam maske 2 razy w tygodniu na kilka minut po myciu, do suszenia suszarka uzywam kremu ochronnego, co dodatkowo ma funkcje prostowania, wlosy tez nawilzam kwasem hialuronowym z Mazidel/Zrob sobie krem, w koncowki daje jedwab i jest cool. Nie mam rozdwojencow, a jestem w fazie zapuszczania i nie moge sobie pozwalac na czeste podcinanie.

[SceneQueene]

guacamole, jak zwykle masz rację podpisuję się obiema łapkami pod każdym słowem.

[guacamole]

Dzieki Queene
Moze nie zawsze mam racje, ale czasem zwyczajnie nie moge przejsc obojetnie, gdy sie mowi, ze farby niszcza i sa samym zlem. Gdyby tak bylo, powinny sie nazywac 'detergentem niszczacym wlosy', a nie 'farba'. Kazda zmiana we wlosach wymaga dostosowanej do nich pielegnacji. Moje 'chemiczne' wlosy zawsze byly ladniejsze od naturalnych..... bo farbowanie wymusilo na mnie konkretna pielegnacje. Wczesniej mialam przetluszczajace i 'lupiezowe' wlosy, obecnie mam czysciutkie, normalne, skora znormalizowana, a jedynie dlugosc wymaga natluszczenia i nawilzenia oraz pielegnacji koloru, a blond do najlatwiejszych nie nalezy. Olejowanie i wcierki ziolowe pieknie wyleczyly mnie z lupiezu i swedzenia skory

Zreszta, sama wiesz, w koncu buszujesz po watkach pielegnacyjnych )))

[truskawkowawiosna]

Napisane przez alex1383

hej a czy henną osiągnę taki kolor http://i.pinger.pl/pgr60/d01ebe8d0022811c4e2d96c8 ????

Nie.

Napisane przez SceneQueene

guacamole, jak zwykle masz rację podpisuję się obiema łapkami pod każdym słowem.

Ja również

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------

Napisane przez guacamole

Dzieki Queene
Moze nie zawsze mam racje, ale czasem zwyczajnie nie moge przejsc obojetnie, gdy sie mowi, ze farby niszcza i sa samym zlem. Gdyby tak bylo, powinny sie nazywac 'detergentem niszczacym wlosy', a nie 'farba'. Kazda zmiana we wlosach wymaga dostosowanej do nich pielegnacji. Moje 'chemiczne' wlosy zawsze byly ladniejsze od naturalnych..... bo farbowanie wymusilo na mnie konkretna pielegnacje. Wczesniej mialam przetluszczajace i 'lupiezowe' wlosy, obecnie mam czysciutkie, normalne, skora znormalizowana, a jedynie dlugosc wymaga natluszczenia i nawilzenia oraz pielegnacji koloru, a blond do najlatwiejszych nie nalezy. Olejowanie i wcierki ziolowe pieknie wyleczyly mnie z lupiezu i swedzenia skory

Zreszta, sama wiesz, w koncu buszujesz po watkach pielegnacyjnych )))

A ja trochę z innej strony: niskoporowate, ale rzadkie i cienkie po farbowaniu często zyskują, stają się bardziej odbite u nasady, lżejsze, lepiej się układają. Przynajmniej u mnie tak było

[guacamole]

Napisane przez truskawkowawiosna

Nie.

A ja trochę z innej strony: niskoporowate, ale rzadkie i cienkie po farbowaniu często zyskują, stają się bardziej odbite u nasady, lżejsze, lepiej się układają. Przynajmniej u mnie tak było

No wlasnie . Farbowanie, choc nie bez wad, ale jednak poprawia 'ukladalnosc' wlosow i zwalcza przyskalpowy oklap Jak farbowanie 6 proc woda maks to i zniszczenia nie ma, a zyskac mozna sporo.
Ja mam wlasnie naturalnie baaaardzo sliskie wlosy - czyli te niskoporowate, i one 'pieknie' mi klaply jeszcze tego samego dnia po umyciu.

[truskawkowawiosna]

Napisane przez guacamole

No wlasnie . Farbowanie, choc nie bez wad, ale jednak poprawia 'ukladalnosc' wlosow i zwalcza przyskalpowy oklap Jak farbowanie 6 proc woda maks to i zniszczenia nie ma, a zyskac mozna sporo.
Ja mam wlasnie naturalnie baaaardzo sliskie wlosy - czyli te niskoporowate, i one 'pieknie' mi klaply jeszcze tego samego dnia po umyciu.

Na wizażu jest kult niskoporowatych, nawet jeśli to oklapusy

Ja też nie wierzę po prostu, że zwyczajne farbowanie (dobrą farbą) zniszczy włosy, pomijam rozjaśnianie o kilka poziomów, bo to jednak ścieńcza włos.
Takie zwyczajne farbowanie wygląda mniej więcej tak
-łuski się rozchylają pod wpływem amoniaku
-wnikają barwniki, ale też dobre składniki zawarte w farbie, które normalnie nie mają szansy działać
-włosy zakwaszamy maską/odżywką i gładkość przywrócona.

Jak się robi tylko odrosty, a długość odświeża co jakiś czas, to zmiana o poziom czy dwa szkód nie wyrządzi

[SceneQueene]

prawda, jestem już uzależniona od tego portalu nikt nie ma zawsze racji, ale z tą wypowiedzią zdecydowaaanie się zgadzam

[luboczka]

Napisane przez guacamole

Nie rozumiem tego potwoernego demonizowania farb. Nie rozumiem tego, ze ktos chce miec ciastko i zjesc ciastko: miec trwaly kolor nie uzywajac farby.

Sa farby i sa detergenty - taka prawda. Ja uzywam wylacznie fryzjerskich, na drogeryjne nawet nie spojrzalabym. Jak ktos chce miec duza zmiane koloru (z ciemnych na jasne czy na odrot), bez farby nie da rady.

Jak ktos chce uzyskac kolor najblizszy swojemu lub go poglebic, zwlaszcza lekko przyciemnic, nie ma obaw o zniszczenie. Wtedy bierze sie tonery, co miesza sie w woda utleniona 2 proc. Nie ma tam amoniaku, wlosy blyszcza sie bardziej niz przed tonowaniem, kolor jest zywszy i sie trzyma dlugo, choc stopniowo sie wyplukujac. Ni tworzy takich ostrych granic na linii odrostow.

Jak ktos ma wlosy zdrowe, grube lub normalne, przy odpowiedniej pielegnacji, masce raz na tydzien i ograniczeniu tapirowania/intensywnego prostowania/krecenia nawet nie zauwazy roznicy w strukturze wlosa na gorsze. Ja powiem, ze gdy tonowalam wlosy w odcieniach cienego brazu czy sredniego, wlosy staly sie bardziej podatne na ukladanie, wystarczyla kropla jedwabiu za cala stylizacje.

Mozna tez uzyc henny, ale wiadomo, paleta kolorow nie gwarantuje identycznosci koloru na wlosach z 'probnikiem'.

Ps. Ja obecnie farbuje wlosy farbami rozjasniajacymi i przy dobrej pielegnacji nie odczuwam wiekszego obciazenia chemia. Wlosy olejuje, nakladam maske 2 razy w tygodniu na kilka minut po myciu, do suszenia suszarka uzywam kremu ochronnego, co dodatkowo ma funkcje prostowania, wlosy tez nawilzam kwasem hialuronowym z Mazidel/Zrob sobie krem, w koncowki daje jedwab i jest cool. Nie mam rozdwojencow, a jestem w fazie zapuszczania i nie moge sobie pozwalac na czeste podcinanie.

no właśnie, i ja chciałam podzielić się taką refleksją po trosze zgodną z tym co piszesz,
otóż ja ze względu na alergię przez długie lata używałam szamponetek, niby łagodniejsze od farb ale... ale trzeba ich używać często, na moich odrostach co 3-4 dni i przez to mimo intensywnej pielęgnacji moje włosy były wiecznie suche, a koleżanki, które farbują dobrymi farbami z załączonymi odżywkami, bogatymi składowo w olejki i inne cuda mają błyszczące, zdrowo wyglądające włosy...
u mnie dopiero henna poprawiła kondycję włosów, no ale ja jestem z natury brunetką, u blondynek to raczej henna się nie sprawdzi jeśli chcą blondów

gdyby nie ta cholerka alergia, to ja bym tylko z farbami szalała, oj szalała

[guacamole]

No wlasnie, tak jest z tymi szamponetkami uzywanymi regularnie. One maja w skladzie SLS i jak ktos unikaka mocnych detergentow, niestety -wtopa.
Farby tez maja SLS i inne paskudztwa, ale kladzie sie je raz w miesiacu i nie na cale wlosy, a na odrosty z malym przeciagnieciem. ta chemia pomaga wlasnie wszelkim olejom/proteinom/nawilazaczom wejsc w strukture wlosa i potem mamy piekny polysk Ktory warto pielegnowac delikatnymi szamponami, co nie zdzieraja pylu, tluszczu i miejskiego brudu wraz z wlosem.
Tak, niestety, jak jestes uczulona to nie ma co sie ludzic Dobrze, ze masz henne Na tonery tez jestes wrazliwa, Luboczka? Colour Touch uzywalam cale wieki, a mialam wrazliwa skore i jakos mi nie dodawal cierpienia. Nie wiem, kazdy inaczej odczuwa dyskomfort i alergie, dla mnie byla to zdecydowanie lagodna mieszanka.


Truskawkowa, trudno sie z Toba nie zgodzic. Tez lubie ladne, zdrowe i lejace wlosy, ale.... odbite u nasady, zadnego oklapu gimnazjalnego. I jesli mialabym wybrac miedzy plaskimi wlosami Hinduski a Big Hair - z festiwalu country, wybralabym chyba to drugie tyle, ze z mniejsza iloscia lakieru i mniejszym tapirem na czubku. Prawda, Dolly Parton i Nashville nie w moim guscie, ale wychodze z zalozenia, ze wlosy maja nas zdobic i nam sluzyc, a nie my mamy poddawac cale swoje zycie wlosom i wygladac jak..... rekordzistki z ksiegi Guinessa .

[Lady_Caroline]

Może kładła ktoraś z Was szamponetkę czerwoną na rozjaśniane włosy? Kusi mnie i nie wiem, czy w razie czego pozbędę się czerwieni bez większych zniszczeń...

[truskawkowawiosna]

Propo tych całych szamponetek... Teoretycznie to powinno być coś powlekającego włos z zewnątrz, zupełnie nieszkodliwego i w 100% nietrwałego. Zerknęłam sobie niedawno na składy kilku szamponetek, nie są takie zupełnie fajne....

W klasycznych farbach jest amoniak, czasem jeszcze jego pochodne. W tych niby bezamoniakowych typu Casting są pochodne amoniaku. Działanie jest podobne: rozchylone zostają łuski włosa, aby barwnik mógł wniknąć.

Szamponetki typu do kilku zmyć bez pochodnych amoniaku ma Venita i Delia
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,2...-saszetce.html
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...oryzujacy.html
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...oryzujacy.html

Marion, Palette, Verona, Joanna z tego co widziałam maja typowe składniki rozchylające łuskę na bazie pochodnych amoniaku np. ethanolamine. To może być jeden z powodów niecałkowitego zmywania się koloru i włosów w gorszej kondycji. Szczególnie tyczy się to włosów podniszczonych wcześniej farbowanych. Ja bym uważała z szamponami, a już na pewno z rudymi/czerwonymi na rozjaśniony blond, może się nie sprać w ogóle

[Lady_Caroline]

Chyba tylko walnę na kosmyk pod spodem i zobacze jak się zachowa

[guacamole]

No wlasnie, te szampony maja w sobie cos wzerajacego sie i nie ma co myslec, ze sa lagodne, eco itd. A mysle, ze sa jeszcze gorsze od farb, bo czlowiekowi sie wydaje, ze to czysta lagodnosc, a uzywanie tego regularnie tylko wysusza i czesto odbarwia wlosy na stale. To jaj juz wole toner czy farbe, przynajmniej sie utrzyma jakis miesiac dwa, i bez oszukiwania sie.

Lady, widze, ze tez probujesz wyciagnac wlosy na dlugosc . Ja tez. 3 lata prob zapuszczania z krotkiego boba i.... jedna wielka porazka, bo chcac wyrownac koncowki, caly czas fryzjerzy robia dziury, znowu jakies wciecia po drugiej stronie i... walcze o kucyk, z ktorego nie wylaza kosmyki. Pal licho, ze kucyk bedzie postrzepiony i zygzakowaty . Poki co kupilam sobie przezroczyste malutkie gumeczki, ktorymi zbieram 3 kucyki, a potem je zbieram taka spinka-motylkiem zebatka, ze nic mi nie wylazi. Ale miesiac- dwa bede musiala sie tak ponosic, jesli nie klikne w 'doczepki' - wszystko po to, by wlosy wyprowadzic na dlugosc do karku, gdy to sama juz sobie je moge rowniutko przyciac w boba Historia wlosowa niczym thriller.

[luboczka]

Napisane przez guacamole

No wlasnie, tak jest z tymi szamponetkami uzywanymi regularnie. One maja w skladzie SLS i jak ktos unikaka mocnych detergentow, niestety -wtopa.
Farby tez maja SLS i inne paskudztwa, ale kladzie sie je raz w miesiacu i nie na cale wlosy, a na odrosty z malym przeciagnieciem. ta chemia pomaga wlasnie wszelkim olejom/proteinom/nawilazaczom wejsc w strukture wlosa i potem mamy piekny polysk Ktory warto pielegnowac delikatnymi szamponami, co nie zdzieraja pylu, tluszczu i miejskiego brudu wraz z wlosem.
Tak, niestety, jak jestes uczulona to nie ma co sie ludzic Dobrze, ze masz henne Na tonery tez jestes wrazliwa, Luboczka? Colour Touch uzywalam cale wieki, a mialam wrazliwa skore i jakos mi nie dodawal cierpienia. Nie wiem, kazdy inaczej odczuwa dyskomfort i alergie, dla mnie byla to zdecydowanie lagodna mieszanka.


Truskawkowa, trudno sie z Toba nie zgodzic. Tez lubie ladne, zdrowe i lejace wlosy, ale.... odbite u nasady, zadnego oklapu gimnazjalnego. I jesli mialabym wybrac miedzy plaskimi wlosami Hinduski a Big Hair - z festiwalu country, wybralabym chyba to drugie tyle, ze z mniejsza iloscia lakieru i mniejszym tapirem na czubku. Prawda, Dolly Parton i Nashville nie w moim guscie, ale wychodze z zalozenia, ze wlosy maja nas zdobic i nam sluzyc, a nie my mamy poddawac cale swoje zycie wlosom i wygladac jak..... rekordzistki z ksiegi Guinessa .

guacamole, wstyd się przyznać, nie próbowałam
a na siwusy nadaje się?

[Lady_Caroline]

Napisane przez guacamole

No wlasnie, te szampony maja w sobie cos wzerajacego sie i nie ma co myslec, ze sa lagodne, eco itd. A mysle, ze sa jeszcze gorsze od farb, bo czlowiekowi sie wydaje, ze to czysta lagodnosc, a uzywanie tego regularnie tylko wysusza i czesto odbarwia wlosy na stale. To jaj juz wole toner czy farbe, przynajmniej sie utrzyma jakis miesiac dwa, i bez oszukiwania sie.

Lady, widze, ze tez probujesz wyciagnac wlosy na dlugosc . Ja tez. 3 lata prob zapuszczania z krotkiego boba i.... jedna wielka porazka, bo chcac wyrownac koncowki, caly czas fryzjerzy robia dziury, znowu jakies wciecia po drugiej stronie i... walcze o kucyk, z ktorego nie wylaza kosmyki. Pal licho, ze kucyk bedzie postrzepiony i zygzakowaty . Poki co kupilam sobie przezroczyste malutkie gumeczki, ktorymi zbieram 3 kucyki, a potem je zbieram taka spinka-motylkiem zebatka, ze nic mi nie wylazi. Ale miesiac- dwa bede musiala sie tak ponosic, jesli nie klikne w 'doczepki' - wszystko po to, by wlosy wyprowadzic na dlugosc do karku, gdy to sama juz sobie je moge rowniutko przyciac w boba Historia wlosowa niczym thriller.

Walczę o to od lat. Kiedyś miałam włosy do pasa, w dodatku grube i mocne. Fryzjerka mi wtedy powiedziała, że nigdy nie widziała tak zdrowych włosow... No ale zaczęło się prostowanie, a poźniej rozjaśnianie. I w efekcie mam włosy do połowy plecow od dwoch lat.