Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.III

[moooniek]

Napisane przez Ishani

Cześć, a możesz polecić jakieś konkretne maski w plachcie? Trochę mnie one Kuszą, ale zawsze jak czytam składy to mam wrażenie że większość jest naprawdę beznadziejna. Tylko maska benton I whamisa mają super składy, ale są z kolei strasznie drogie.



Chimay a próbowałaś olejków z biochemii urody? Dlaczego Ci nie pasują takie zwykłe olejki olej +emulgator? Pytam z ciekawości bo strasznie kusisz tymi azjatyckimi, ale z drugiej strony mi te z BU pasują I nie jestem pewna czy zrobi mi to jakąkolwiek różnice (a cenowo wychodzi gorzej)
Z góry ogromne dzięki za odpowiedź


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja używam właśnie głownie Bentona, Whamise i Swanicoco, czasem kremowe maseczki Mediusa, ale one składem nie powalają. Zdarza mi się też z ciekawości kupić coś ze skin79, czy innej firmy, ale najczęsciej i najchętniej sięgam po Bentona, Whamisę i Swanicoco

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez Ishani

Chimay a próbowałaś olejków z biochemii urody? Dlaczego Ci nie pasują takie zwykłe olejki olej +emulgator?

Ja to się dziwię, że komukolwiek pasują, nie odbierz tego złośliwie, bo zdaję sobie sprawę, że te olejki BU mają spore grono zwolenniczek, ale jak to nałożyłam na gębę, to aż mnie cofnęło, koszmarnie obciążył mi skórę, rozsadził pory tak jakby od środka, bardzo głęboko, miałam wrażenie, że wszystkie zanieczyszczenia i makijaż z powierzchni skóry wciągnął bardzo głęboko w pory, nie chciał się niczym wypłukać, ani żelem, ani peelingiem, ani mydłem, wespół ze ściereczką. Skutki dwukrotnej (na dwóch próbach się skończyło) styczności z tym olejem moja skóra odczuwała przez wiele tygodni, była tak ciężka, że aż bolała, nie mówiąc o powstaniu ogromnych zmian zapalnych i ogólnym braku wyglądu, bo aż z tego obciążenia skóra była jakby wiotka, zapadnięta i kompletnie bez blasku. To jest niebywałe jak różne są potrzeby skóry i jej reakcje na dany produkt.

[chimay]

Napisane przez Ishani

Cześć, a możesz polecić jakieś konkretne maski w plachcie? Trochę mnie one Kuszą, ale zawsze jak czytam składy to mam wrażenie że większość jest naprawdę beznadziejna. Tylko maska benton I whamisa mają super składy, ale są z kolei strasznie drogie.

To też prawda, woda, glikol propylenowy, gliceryna, ze 3 wyciągi, jak się trafi na bogato, to jeszcze jakiś peptyd. Mnie też generalnie odstrasza to "odmaczanie" skóry, trzymanie jej długo wilgotnej pod tą maską. Podobnie jak nie jestem fanką częstego przetrzymywania odżywek i masek godzinami na włosach.

Napisane przez Ishani

Chimay a próbowałaś olejków z biochemii urody? Dlaczego Ci nie pasują takie zwykłe olejki olej +emulgator? Pytam z ciekawości bo strasznie kusisz tymi azjatyckimi, ale z drugiej strony mi te z BU pasują I nie jestem pewna czy zrobi mi to jakąkolwiek różnice (a cenowo wychodzi gorzej)
Z góry ogromne dzięki za odpowiedź


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie używam takich olejków bo nie mieszkam w Polsce i nie lubię samoróbek.
Miałam dawno temu ten olejek z BU. Nie był zły, ale mnie wtedy do olejków nie przekonał. Ale że to było chyba z 5 lat temu, to nie jestem w stanie sobie przypomnieć dokładnie wrażeń z używania tego produktu.

Jak komuś pasuje taki prosty olejek, to nic tylko się cieszyć, a innych można spróbować, jak się ma taką zachciankę.

Z azjatyckich myjadeł ciekawsze od olejków są japońskie gęste pianki i cleansing liquidy, bo czegoś takiego na naszym rynku w ogóle nie ma, a za olejki już się wielu producentów zabrało i może uda im się stworzyć formuły podobne do azjatyckich.

[Ishani]

Napisane przez chimay

Z azjatyckich myjadeł ciekawsze od olejków są japońskie gęste pianki i cleansing liquidy, bo czegoś takiego na naszym rynku w ogóle nie ma, a za olejki już się wielu producentów zabrało i może uda im się stworzyć formuły podobne do azjatyckich.

Wiem że już wspominałaś że używasz tych produktów, ale mogłabyś powiedzieć coś więcej albo podrzucić jakiś link? Czym one się różnią od europejskich żeli i pianek? Które produkty konkretnie polecasz?
Ja myje buzię dwuetapowo, najpierw olejek a później żel do higieny intymnej sylveco który że względu na wysoką zawartość kwasu mlekowego świetnie oczyszcza mi pory, a jest przy tym delikatny.
Tymczasem mi się pianki kojarzą z takim strasznie mizernym oczyszczeniem, a te gęste żele z totalnym przesuszem. Tak przynajmniej wg mnie działają pianki i żele z naszego rynku :/

Napisane przez Korah

Ja to się dziwię, że komukolwiek pasują, nie odbierz tego złośliwie, bo zdaję sobie sprawę, że te olejki BU mają spore grono zwolenniczek, ale jak to nałożyłam na gębę, to aż mnie cofnęło, koszmarnie obciążył mi skórę, rozsadził pory tak jakby od środka, bardzo głęboko, miałam wrażenie, że wszystkie zanieczyszczenia i makijaż z powierzchni skóry wciągnął bardzo głęboko w pory, nie chciał się niczym wypłukać, ani żelem, ani peelingiem, ani mydłem, wespół ze ściereczką. Skutki dwukrotnej (na dwóch próbach się skończyło) styczności z tym olejem moja skóra odczuwała przez wiele tygodni, była tak ciężka, że aż bolała, nie mówiąc o powstaniu ogromnych zmian zapalnych i ogólnym braku wyglądu, bo aż z tego obciążenia skóra była jakby wiotka, zapadnięta i kompletnie bez blasku. To jest niebywałe jak różne są potrzeby skóry i jej reakcje na dany produkt.

To mi się z kolei twoja reakcja wydaje nieprawdopodobna Na pewno wiele zależy od emulgatora, dla mnie olejek na SLP też był zdecydowanie zbyt delikatny, ja mam teraz olejek samorobiony w którym jest I glyceryl cocoate (to czego używa bu) I SLP . Ważne eject żeby go porządnie wstrząsnąć przed użyciem bo jak się tego nie zrobi to faktycznie istnieje ryzyko że się wysmaruje twarz samym olejem.
Ja widzę że on działa bo chociażby zmywa mi tusz do rzęs jak ŻADEN INNY żel, płyn micelarny I cokolwiek innego. Nie ma po nim śladu. Pory wyglądają ładnie, skóra jest oczyszczona, a zupełnie nieściągnięta, miękka i ukojona.
Chociaż ten avalon który Ty używasz pewnie też jest świetny i planuje go w przyszłości przetestować, sama używam emulsji myjącej z alterry I jest świetna, ale jednak muszę dłuuugo masować oczy żeby się tusz do rzęs zmyl.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zapaałka]

Przeglądam stronę drogerii Wispol, bo kończy mi się serum Avy i wpadły mi w oko olejki np. Bielendy, Evree i Medic. Jak one mają się do tych azjatyckich? Czy jest między nimi ogromna różnica jak chociażby w przypadku pianek myjących (bo tu mnie skutecznie przekonałyście do zamówienia Bifesty)?

[Korah]

Napisane przez Ishani

To mi się z kolei twoja reakcja wydaje nieprawdopodobna Na pewno wiele zależy od emulgatora, dla mnie olejek na SLP też był zdecydowanie zbyt delikatny, ja mam teraz olejek samorobiony w którym jest I glyceryl cocoate (to czego używa bu) I SLP . Ważne eject żeby go porządnie wstrząsnąć przed użyciem bo jak się tego nie zrobi to faktycznie istnieje ryzyko że się wysmaruje twarz samym olejem.
Ja widzę że on działa bo chociażby zmywa mi tusz do rzęs jak ŻADEN INNY żel, płyn micelarny I cokolwiek innego. Nie ma po nim śladu. Pory wyglądają ładnie, skóra jest oczyszczona, a zupełnie nieściągnięta, miękka i ukojona.
Chociaż ten avalon który Ty używasz pewnie też jest świetny i planuje go w przyszłości przetestować, sama używam emulsji myjącej z alterry I jest świetna, ale jednak muszę dłuuugo masować oczy żeby się tusz do rzęs zmyl.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na złe działanie tego olejku BU akurat istnieją co najmniej 4 teorie, pierwsza, to nietolerancja na emulgator gc właśnie, druga, na olej słonecznikowy, trzecia, to nieprawidłowe wykonanie samodzielnie w domu z otrzymanego zestawu, a czwarta, to trafienie na wadliwy zestaw. U mnie, mam wrażenie, występuje pierwsze i drugie, dlatego, że akurat słonecznikowy jest przeze mnie najbardziej znienawidzonym olejem wśród wszystkich, jakich używałam, nie lubię go i wyczuwam jego stężenie nawet w gotowcach, stosowanie ich objawia się u mnie zawsze tym samym, czyli obciążeniem skóry, ale nie w aż tak drastycznym stopniu, jak w przypadku olejku BU, i tu właśnie zachodzi podejrzenie o dodatkową szkodę ze strony gc, po prostu piorunujące uczucie dobicia skóry. Stosowałam BU już parę lat do tyłu i szukałam wtedy opinii o nim czy u kogoś był podobny efekt, co u mnie i m.in. jakaś blogerka typu "skin coach" właśnie podobne objawy opisywała u siebie i przestrzegała przed tym emulgatorem, że to ciężki kaliber. Raczej wykluczam opcje trzecią, ponieważ pamiętam, że było to moje pierwsze zamówienie na BU i w ogóle pierwszy raz w życiu miałam do czynienia z zestawami do samodzielnego wykonania kosmetyku, więc bardzo sumiennie i starannie przygotowywałam się do jego stworzenia, z nosem w instrukcji i otwartym internecie na BU, gdzie były dodatkowe informacje, opinie i porady. A co do wadliwości zestawu, też miałam podejrzenia, że coś jest z moim nie tak, miałam wersję z olejkiem pomarańczowym, ale potwierdzenia tej teorii raczej już nigdy nie otrzymam

Co do Avalon, u mnie sobie świetnie radzi z tuszami, różnymi.

A jeszcze dodam, że olejek BU koszmarnie szczypał mnie w oczy, co też dziwiło.

[naiat]

A ja dziewczyny chce Wam podziękować. Jestem na watku jakies pół roku. Zaczynałam z wiedza zerowa i czasami to co pisalyscie brzmiało dla mnie jak herezja np. mycie twarzy mleczkiem czy odstawienie kremow. Zaryzykowalam. Posluchalam. I nie zaluje. Moja cera nadal pozostawia bardzo wiele do zyczenia ale jest lepiej. I zauwazylam to nie tylko ja ale i otoczenie.

[chimay]

Napisane przez Ishani

Wiem że już wspominałaś że używasz tych produktów, ale mogłabyś powiedzieć coś więcej albo podrzucić jakiś link? Czym one się różnią od europejskich żeli i pianek? Które produkty konkretnie polecasz?
Ja myje buzię dwuetapowo, najpierw olejek a później żel do higieny intymnej sylveco który że względu na wysoką zawartość kwasu mlekowego świetnie oczyszcza mi pory, a jest przy tym delikatny.
Tymczasem mi się pianki kojarzą z takim strasznie mizernym oczyszczeniem, a te gęste żele z totalnym przesuszem. Tak przynajmniej wg mnie działają pianki i żele z naszego rynku :/


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Produkty do demakijażu czyli olejki, kremy, liquidy różnią się chyba głownie tym, że łatwiej się emulgują i nie zostawiają wyczuwalnej warstwy na skórze.
Produkty do mycia czyli pianki, żele i formy pośrednie różnią się od naszych tym, że nie zawierają detergentów siarczanowych, co jednak nie czyni ich z automatu łagodnymi, bo dużo zależy od pH. Na przykład pianka Innisfree Jeju Volcanic Pore Cleansing Foam KLIK dla mnie jest strasznie agresywna, bo ma pH 9,5.

Na reddicie jest lista azjatyckich produktów myjących w różnych formach wraz z ich pH KLIK. Dla mnie pH myjadła jest nawet ważniejsze niż jego skład i tej informacji zwykle szukam najpierw.
W przypadku produktów do demakijażu z kolei ważniejszy jest skład, bo nie toleruję Isopropyl Myristate, a jest on dość często dodawany.

Cleanser liquids są przewidziane do demakijażu czyli mogą pełnić rolę zamiennika olejku, micela, kremu myjącego lub mleczka. Mają formę lejącą, wylewa się trochę na dłoń
i nakłada na suchą skórę. Przykładowy skład liquidu DetClear, który właśnie skończyłam KLIK. Inne przyklady: Orbis, Caolion Mool Pool.

Pianki azjatyckie mają różne formy. Są pianki w formie wodnistej, ale niektóre mają formę foaming whip podobną do mocno ubitej kremówki albo pianki do golenia. Np Bifesta, tutaj na ebayu KLIK a tutaj reklama, głupawa, ale dobrze obrazująca używanie tego typu pianki KLIK.
Są jeszcze pianki w formie proszku do ucierania, ale do tego trzeba mieć jeszcze jakiś gadżet i jest to dla mnie upierdliwe.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

Napisane przez zapaałka

Przeglądam stronę drogerii Wispol, bo kończy mi się serum Avy i wpadły mi w oko olejki np. Bielendy, Evree i Medic. Jak one mają się do tych azjatyckich? Czy jest między nimi ogromna różnica jak chociażby w przypadku pianek myjących (bo tu mnie skutecznie przekonałyście do zamówienia Bifesty)?

Użyłam jakieś 3-4 razy tego różanego Evree u przyjaciółki. Gorzej od azjatyckich się emulguje i zostawiał mi mgłę na oczach, czego nie znoszę. Poza tym ma Isopropyl Myristate, więc do regularnego używania absolutnie odpada, jest to jedyny składnik, co do którego mam pewność, że mnie zapycha.

[zapaałka]

Napisane przez chimay

Użyłam jakieś 3-4 razy tego różanego Evree u przyjaciółki. Gorzej od azjatyckich się emulguje i zostawiał mi mgłę na oczach, czego nie znoszę. Poza tym ma Isopropyl Myristate, więc do regularnego używania absolutnie odpada, jest to jedyny składnik, co do którego mam pewność, że mnie zapycha.

Mgła na oczach to dla mnie wystarczający powód, żeby odrzucić ten olejek. Nienawidzę tego uczucia, a dodatkowo noszę szkła, ich zabrudzenie takim preparatem jest jeszcze bardziej nieprzyjemne.

W takim razie pomęczę się jeszcze z micelem Biodermy, zwłaszcza za cenę 15-16 zł za 250 ml butelkę (o ile jeszcze coś dla mnie zostało), a twoje rekomendacje olejkowe zapisuję do kupienia na kiedyś. Dziękuję

[chimay]

Napisane przez naiat

A ja dziewczyny chce Wam podziękować. Jestem na watku jakies pół roku. Zaczynałam z wiedza zerowa i czasami to co pisalyscie brzmiało dla mnie jak herezja np. mycie twarzy mleczkiem czy odstawienie kremow. Zaryzykowalam. Posluchalam. I nie zaluje. Moja cera nadal pozostawia bardzo wiele do zyczenia ale jest lepiej. I zauwazylam to nie tylko ja ale i otoczenie.

Fajnie to czytać

Napisane przez zapaałka

Mgła na oczach to dla mnie wystarczający powód, żeby odrzucić ten olejek. Nienawidzę tego uczucia, a dodatkowo noszę szkła, ich zabrudzenie takim preparatem jest jeszcze bardziej nieprzyjemne.

To chyba kwestia tego, że olejek za słabo się emulguje i przez to zostawia warstwę, nie tylko na skórze, ale też w oczach.

Chyba przeprowadzę eksperyment i po skończeniu olejku Cezanne z parafiną zamówię jakiś bez, żeby sprawdzić, czy parafina ma jakieś znaczenie dla tempa zanieczyszczania się porów i powstawania zaskórników otwartych.

[ayamood]

Szukam pilnie jakiegoś dobrego tonera i nie mogę się zdecydować na nic. Rozważam ten z kwasem laktobionowym z e-naturalne, ale szczerze powiedziawszy zaufanie do nich mam chyba najmniejsze ze wszystkich większych sklepów z półproduktami. Poza tym koszty wysyłki są astronomiczne. Czy ktoś miał może któreś z ich gotowych kosmetyków (z naciskiem na te tonery) i może coś powiedzieć?

Przy okazji zastanawiam się też nad tym serum, ale tyle razy zawiodłam się już na Bielendzie, że nie wiem, czy jest sens. Różnica jest taka, że w przeciwieństwie do wszystkich kosmetyków Bielendy, które robiły mi krzywdę, ten jest nieperfumowany.

[moooniek]

Napisane przez ayamood

Szukam pilnie jakiegoś dobrego tonera i nie mogę się zdecydować na nic. Rozważam ten z kwasem laktobionowym z e-naturalne, ale szczerze powiedziawszy zaufanie do nich mam chyba najmniejsze ze wszystkich większych sklepów z półproduktami. Poza tym koszty wysyłki są astronomiczne. Czy ktoś miał może któreś z ich gotowych kosmetyków (z naciskiem na te tonery) i może coś powiedzieć?

Przy okazji zastanawiam się też nad tym serum, ale tyle razy zawiodłam się już na Bielendzie, że nie wiem, czy jest sens. Różnica jest taka, że w przeciwieństwie do wszystkich kosmetyków Bielendy, które robiły mi krzywdę, ten jest nieperfumowany.

Tych nie miałam, ale osobiście mogę polecić tonery z Whamisy i Bentona, z nieco tańszych Resibo, choć 2 pierwsze lubię zdecydowanie bardziej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez naiat

A ja dziewczyny chce Wam podziękować. Jestem na watku jakies pół roku. Zaczynałam z wiedza zerowa i czasami to co pisalyscie brzmiało dla mnie jak herezja np. mycie twarzy mleczkiem czy odstawienie kremow. Zaryzykowalam. Posluchalam. I nie zaluje. Moja cera nadal pozostawia bardzo wiele do zyczenia ale jest lepiej. I zauwazylam to nie tylko ja ale i otoczenie.

O tak, ja uwielbiam Was dziewczyny, już jestem na wizaż tyle lat, że dla mnie jesteście jak koleżanki, serio, nawet z niektórymi z rodziny nie gadam tak często, jak z Wami i nie poświęcam im tyle czasu , a ten wątek i drugi o kosmetykach naturalnych dla mnie są kopalnią informacji, co ja bym bez Was zrobiła, chyba musiałabym znaleźć wątek dla załamanych nerwowo kobiet, z powodu paskudnej gęby

Napisane przez ayamood

Szukam pilnie jakiegoś dobrego tonera i nie mogę się zdecydować na nic. Rozważam ten z kwasem laktobionowym z e-naturalne, ale szczerze powiedziawszy zaufanie do nich mam chyba najmniejsze ze wszystkich większych sklepów z półproduktami. Poza tym koszty wysyłki są astronomiczne. Czy ktoś miał może któreś z ich gotowych kosmetyków (z naciskiem na te tonery) i może coś powiedzieć?

Przy okazji zastanawiam się też nad tym serum, ale tyle razy zawiodłam się już na Bielendzie, że nie wiem, czy jest sens. Różnica jest taka, że w przeciwieństwie do wszystkich kosmetyków Bielendy, które robiły mi krzywdę, ten jest nieperfumowany.

Te tonery są nowościami, niewiele opinii na ich temat póki co, zależy czego oczekujesz od toniku i do czego jest Ci on potrzebny, te sprawiają wrażenie innych, nie mają gliceryny w składzie, z pewnością nadają się pod coś treściwszego, z kolei serum Bielendy też nie jest treściwe.

[chimay]

Napisane przez Korah

O tak, ja uwielbiam Was dziewczyny, już jestem na wizaż tyle lat, że dla mnie jesteście jak koleżanki, serio, nawet z niektórymi z rodziny nie gadam tak często, jak z Wami i nie poświęcam im tyle czasu , a ten wątek i drugi o kosmetykach naturalnych dla mnie są kopalnią informacji, co ja bym bez Was zrobiła, chyba musiałabym znaleźć wątek dla załamanych nerwowo kobiet, z powodu paskudnej gęby

Ten wątek też jest mi bliski, w sumie przez niego zostałam na Wizażu jak przestałam korzystać z KWC, na którym kiedyś spędzałam najwięcej czasu. Dużo z niego wynoszę i mobilizuje mnie on do szukania lepszych rozwiązań, niekoniecznie nawet w sensie napędzania konsumpcji, co raczej wprowadzania zmian w tym "jak" bardziej niż "czym" i do autorefleksji nad własną gębą.

[Korah]

Napisane przez chimay

Ten wątek też jest mi bliski, w sumie przez niego zostałam na Wizażu jak przestałam korzystać z KWC, na którym kiedyś spędzałam najwięcej czasu. Dużo z niego wynoszę i mobilizuje mnie on do szukania lepszych rozwiązań, niekoniecznie nawet w sensie napędzania konsumpcji, co raczej wprowadzania zmian w tym "jak" bardziej niż "czym" i do autorefleksji nad własną gębą.

A mnie szkoda, że już nie piszesz recenzji, były jednymi z najlepszych. W KWC niby dużo się zmieniło, ale pisać można i docierać do wizażanek tak samo, jak kiedyś, a jeśli chodzi o biznes, jaki z tego mają firmy i portal, dla mnie to wszystko jest gdzieś z boku, zwłaszcza, że zrobili wyścig szczurów i każdego miesiąca nagradzają wizażanki, które mają najwięcej nowych recenzji i polubień, przez co doskonale widać, kto pisze, bo lubi, a kto się ściga, różnica merytoryczna pomiędzy recenzjami jest jak przepaść w tym momencie, chociaż są i takie wyjątki genialne, co piszą dobrze i dużo jednocześnie. Ja nie uczestniczę w tym, nie kupuję lub nie zdobywam kosmetyków dla chwały, a recenzuję to, co akurat mam u siebie, co świadomie i w potrzebie urodowej wybrałam lub otrzymałam od kogoś, i tak dobrze widać, czyje recenzje są rzetelniejsze, oczywiście te, których jest najmniej. Przepaść się zwiększyła, odkąd nowe kwc działa na nowych zasadach, moim zdaniem to bardzo dobrze i można obserwować kogo się chce.

[ayamood]

Napisane przez Korah

Te tonery są nowościami, niewiele opinii na ich temat póki co, zależy czego oczekujesz od toniku i do czego jest Ci on potrzebny, te sprawiają wrażenie innych, nie mają gliceryny w składzie, z pewnością nadają się pod coś treściwszego, z kolei serum Bielendy też nie jest treściwe.

Od toniku oczekuję trzech rzeczy, żeby nawilżał (zmiękczał naskórek), żeby się nie lepił przy tym za mocno i żeby mnie nie podrażniał (czyli najlepiej nieperfumowany i bez detergentów, alkoholu i ściągających hydrolatów) Ten jest z kwasem, więc jakby wykazywał jakieś działanie wygładzające/oczyszczające to też by było nieźle. Mimo braku gliceryny widzę kwas hialuronowy, a w nazwie jest "żelowy", więc boję się, że będzię to miało konsystencję rozwodnionego żelu hialuronowego, co mi nijak nie pasuje. Przy niskiej wilgotności powietrza to ja już wolę glicerynę.
Na oku mam jeszcze Polny Warkocz z mleczkiem pszczelim i esencję SVR.
Miałaś to różowe serum Bielendy? Coś w ogóle robiło?

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

Napisane przez moooniek

Tych nie miałam, ale osobiście mogę polecić tonery z Whamisy i Bentona, z nieco tańszych Resibo, choć 2 pierwsze lubię zdecydowanie bardziej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja mam parę fajnych azjatyków upatrzonych (Matsuyama, Ischizawa Mochitto, a z koreańskich coś z Isntree albo 2Sol), ale póki co nie za bardzo mogę sobie pozwolić na takie inwestycje. Whamisa u mnie odpada na pewno ze względu na tonę ekstraktów. Resibo niemal równie drogie, co te cuda azjatyckie, a to tylko mgiełka

[chimay]

Napisane przez Korah

A mnie szkoda, że już nie piszesz recenzji, były jednymi z najlepszych. W KWC niby dużo się zmieniło, ale pisać można i docierać do wizażanek tak samo, jak kiedyś, a jeśli chodzi o biznes, jaki z tego mają firmy i portal, dla mnie to wszystko jest gdzieś z boku, zwłaszcza, że zrobili wyścig szczurów i każdego miesiąca nagradzają wizażanki, które mają najwięcej nowych recenzji i polubień, przez co doskonale widać, kto pisze, bo lubi, a kto się ściga, różnica merytoryczna pomiędzy recenzjami jest jak przepaść w tym momencie, chociaż są i takie wyjątki genialne, co piszą dobrze i dużo jednocześnie. Ja nie uczestniczę w tym, nie kupuję lub nie zdobywam kosmetyków dla chwały, a recenzuję to, co akurat mam u siebie, co świadomie i w potrzebie urodowej wybrałam lub otrzymałam od kogoś, i tak dobrze widać, czyje recenzje są rzetelniejsze, oczywiście te, których jest najmniej. Przepaść się zwiększyła, odkąd nowe kwc działa na nowych zasadach, moim zdaniem to bardzo dobrze i można obserwować kogo się chce.

Dziękuję Tak się odzwyczaiłam od pisania recenzji, że sprawia mi teraz trudność przysiąść raz na jakiś czas i zrobić krótkie notki dotyczące kosmetyków, które używam, żeby potem nie głowić się za parę miesięcy, co to było fajnego w tej buteleczce z taką i taką nalepką.

Napisane przez ayamood

No ja mam parę fajnych azjatyków upatrzonych (Matsuyama, Ischizawa Mochitto, a z koreańskich coś z Isntree albo 2Sol), ale póki co nie za bardzo mogę sobie pozwolić na takie inwestycje. Whamisa u mnie odpada na pewno ze względu na tonę ekstraktów. Resibo niemal równie drogie, co te cuda azjatyckie, a to tylko mgiełka

Pierwsze fajne, drugie nie dla mnie, bo obawiałabym się powtórki z Kuramoto przez te oleje w składzie. Tych dwóch koreańskich marek nie znam.

[ayamood]

Napisane przez chimay

Dziękuję Tak się odzwyczaiłam od pisania recenzji, że sprawia mi teraz trudność przysiąść raz na jakiś czas i zrobić krótkie notki dotyczące kosmetyków, które używam, żeby potem nie głowić się za parę miesięcy, co to było fajnego w tej buteleczce z taką i taką nalepką.



Pierwsze fajne, drugie nie dla mnie, bo obawiałabym się powtórki z Kuramoto przez te oleje w składzie. Tych dwóch koreańskich marek nie znam.

Miałam cały elaborat i wizaz mi go zjadł, jak przypadkiem przełączyłam na mobilną stronę. W skrócie, to takie internetowe marki robione głównie na rodzimy rynek, a nie na eksport, jak to, co mamy koreańskiego w polskiej dystrybucji. Isntree to taki basic, natomiast 2sol ma być tanie (w Korei) i posiadać skoncentrowane składniki. Parę rzeczy które mi się podoba z tego drugiego:
<a href="https://www.ebay.com/itm/2SOL-BETA-Hydroxy-Acids-0-5-Toner-200ml-6-76oz-BHA-0-5-Toner-K-beauty-/182701112697">toner z 0.5 salicyla</a>
<a href="http://www.cosdna.com/eng/cosmetic_ab10322641.html" >ampułka z wszystkimi fermentami</a>
Duna Tiger Ampoule (EGF i centella)
Ale w rękach nic z tego nie miałam, no więc takie to gdybanie.

Nie wiem, czemu linki nie wchodzą, no cóż.

[moooniek]

Napisane przez ayamood

Od toniku oczekuję trzech rzeczy, żeby nawilżał (zmiękczał naskórek), żeby się nie lepił przy tym za mocno i żeby mnie nie podrażniał (czyli najlepiej nieperfumowany i bez detergentów, alkoholu i ściągających hydrolatów) Ten jest z kwasem, więc jakby wykazywał jakieś działanie wygładzające/oczyszczające to też by było nieźle. Mimo braku gliceryny widzę kwas hialuronowy, a w nazwie jest "żelowy", więc boję się, że będzię to miało konsystencję rozwodnionego żelu hialuronowego, co mi nijak nie pasuje. Przy niskiej wilgotności powietrza to ja już wolę glicerynę.
Na oku mam jeszcze Polny Warkocz z mleczkiem pszczelim i esencję SVR.
Miałaś to różowe serum Bielendy? Coś w ogóle robiło?

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------


No ja mam parę fajnych azjatyków upatrzonych (Matsuyama, Ischizawa Mochitto, a z koreańskich coś z Isntree albo 2Sol), ale póki co nie za bardzo mogę sobie pozwolić na takie inwestycje. Whamisa u mnie odpada na pewno ze względu na tonę ekstraktów. Resibo niemal równie drogie, co te cuda azjatyckie, a to tylko mgiełka

Ja mam inną wersję tego "żelowego" toniku i absolutnie się nie lepi. Wchlania sie i nie pozostawia po sobie śladu.

Resibo nie jest mgiełką. W sumie na to liczyłam, ale nie da się go tak stosować. Jest za gęsty i pluje strumieniem toniku. Próbowałam nawet przelewać go do opakowań, które z innych toników robiły mgikę i nie udało mi się to. Muszę najpierw zaaplikować go na dłonie, a potem dopiero na twarz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[naiat]

Przymierzam się do swojego pierwszego zamówienia kosmetyków azjatyckich i kusi mnie zeby spróbować jakiegos serum. Czy wiecie cos o np. takich produktach:
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...e-ampoule.html
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,6...a-herbata.html
Albo stosujecie cos godnego polecenia?
Wszystkie te azjatyckie kosmetyki brzmia jak cuda swiata

[chimay]

Napisane przez naiat

Przymierzam się do swojego pierwszego zamówienia kosmetyków azjatyckich i kusi mnie zeby spróbować jakiegos serum. Czy wiecie cos o np. takich produktach:
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...e-ampoule.html
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,6...a-herbata.html
Albo stosujecie cos godnego polecenia?
Wszystkie te azjatyckie kosmetyki brzmia jak cuda swiata

Ampułka Mizon kiedyś była strasznie naalkoholizowana, ale wydaje mi się, że zmienili formułę, bo dostałam ostatnio próbkę i nie czułam zbytnio alko. To jest bardzo rzadki, wodnisty kosmetyk, pod coś.
Przy kosmetykach Innisfree z serii Green Tea trzeba uważać, bo tam są 3 podserie: dla cery suchej, normalnej i tłustej, ta ostatnia nazywa się bodajże fresh. Najlżejszy jest krem z tej serii, bo ma formę żelu, ale też przez to się klei. Ogólnie nie są to złe produkty na początek z azjatycką pielegnacja, ale teraz bym ich nie chciała.

[naiat]

Napisane przez chimay

Ampułka Mizon kiedyś była strasznie naalkoholizowana, ale wydaje mi się, że zmienili formułę, bo dostałam ostatnio próbkę i nie czułam zbytnio alko. To jest bardzo rzadki, wodnisty kosmetyk, pod coś.
Przy kosmetykach Innisfree z serii Green Tea trzeba uważać, bo tam są 3 podserie: dla cery suchej, normalnej i tłustej, ta ostatnia nazywa się bodajże fresh. Najlżejszy jest krem z tej serii, bo ma formę żelu, ale też przez to się klei. Ogólnie nie są to złe produkty na początek z azjatycką pielegnacja, ale teraz bym ich nie chciała.

Dziękuję. Lepiacych rzeczy nie lubie- mam problem z nalozeniem podkladu a nie mam czasu zeby czekac 20 minut i wiecej az wszystko sie ewentualnie wchlonie.
A jakies nielepiace serum zamiast kremu znasz do polecenia?

[chimay]

Przeglądam moje zapiski i widzę, że jednak miałam od kasimagdy próbkę "cebulowej"ampułki 2Sol Imperial Ampoule. Była całkiem niezła, podobnie jak Sidmool Saccharo First Ampoule, ale oba są bardzo lekkie i nawet dla cer z minimalną potrzebą okluzji raczej będą za lekkie solo.

Produktem, który nic a nic się nie lepi i matuje jest Flowers Apple Sebum Treatment Whamisy, ale u mnie zostawiało lekkie smugi widoczne, jak latem próbowałam nałożyć na nie jeszcze filtr - wszystko mi się rolowało na tym serum. Jest to warty polecenia kosmetyk, ale jakby ktoś miał ochotę, to odradzam kupowanie dużej pojemności, bo ciężko to zużyć w ciągu 8 miesięcy.

Z Innisfree miałam poza żelowym kremem Green Tea Fresh Essence KLIK i to się nie lepiło, choć miało też postać takiej trochę zgęstniałej, mętnej galaretki, ale ona się topiła pod wpływem ciepła skóry i nie zachowywała się jak żel. Swoją drogą to strasznie nakombinowali w tej serii z zieloną herbatą, nie wiadomo czego się spodziewać pod tym co nazwali esencją, kremem czy serum i bardzo łatwo pomylić z innymi podseriami.

Jak ktoś nie lubi mocno nawilżająco-lepiących konsystencji to bardzo odradzam hiciory typu Laneige Water Sleeping Mask czy żel Aloe Propolis Bentona.

Nie lepią się ryżowe Kuramoto serum Komeyu i mleczko Hakkumai Hakkou, ale mnie one nabłyszczają i są za ciężkie (choć pozornie lekkie). Przypuszczalnie to kwestia tego, że moja skóra nie toleruje żadnych olejów, a tam jest olej ryżowy.

Nie bardzo lepiące jest peptydowe serum Medi-Peel Bor-Tox, ale jest normalnie drogie, ja je kupiłam w bardzo dużej promocji.

A i jeszcze ślimakowy All-in-one Mizona nie jest lepki.

[gosh85]

Czy możecie mi powiedzieć czy Mixa, Hyalurogel, Żel micelarny zmniejszający uczucie ściągnięcia, nada się do tłustej, trądzikowej cery, którą wysusza mycie nawet samą wodą.

[201803111829]

Ok, dzisiaj po raz pierwszy użyłam mojej mieszanki olejków + kwas hialuronowy. Jest ok.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Korah]

Napisane przez ayamood

Od toniku oczekuję trzech rzeczy, żeby nawilżał (zmiękczał naskórek), żeby się nie lepił przy tym za mocno i żeby mnie nie podrażniał (czyli najlepiej nieperfumowany i bez detergentów, alkoholu i ściągających hydrolatów) Ten jest z kwasem, więc jakby wykazywał jakieś działanie wygładzające/oczyszczające to też by było nieźle. Mimo braku gliceryny widzę kwas hialuronowy, a w nazwie jest "żelowy", więc boję się, że będzię to miało konsystencję rozwodnionego żelu hialuronowego, co mi nijak nie pasuje. Przy niskiej wilgotności powietrza to ja już wolę glicerynę.
Na oku mam jeszcze Polny Warkocz z mleczkiem pszczelim i esencję SVR.
Miałaś to różowe serum Bielendy? Coś w ogóle robiło?

Mam esencję Polny warkocz, tyle, że wersję z rumiankiem i się lepi bardzo, ale polecam którąś esencję tej firmy wybrać, bo nawet jeśli okaże się, że za bardzo Ci się będzie lepić, to nie jest droga, a u mnie osobiście świetnie się sprawdziła do demakijażu. Co do e-naturalne, to ja się przymierzam do zakupu któregoś z tych toników, właśnie dlatego, że są bez gliceryny i alkoholu, a jeśli będą ściągać skórę za bardzo, to po prostu coś na nie dodatkowo nałożę, ale też lekkiego, np. taka esencję. Wydaje mi się, że masz całkowitą rację z tą konsystencją półżelową, mnie akurat taka pasuje, ale to nie sama konsystencja świadczy o działaniu, tylko przede wszystkim skład, a tu raczej nie widać zbytnio substancji zapobiegających parowaniu ze skóry. Gliceryna jest naprawdę spoko, ale większość tego typu kosmetyków ma jej zbyt dużo w składzie, jak dla mojej skóry.

Z Bielendy Dr medica obecnie używam serum, ale z tej linii "Trądzik", nie "Naczynka". Dobrze nawilża i jest bardzo lekkie przy tym, ale poza tym nic więcej, co obiecuje producent, nie robi, niestety. Ale jako nawilżacz, nawet pod makijaż, jest niezłe.

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Napisane przez gosh85

Czy możecie mi powiedzieć czy Mixa, Hyalurogel, Żel micelarny zmniejszający uczucie ściągnięcia, nada się do tłustej, trądzikowej cery, którą wysusza mycie nawet samą wodą.

Strasznie kulawy ma skład, same glikole, to już lepiej wybrać np. emulsję jakąś Anida czy Cetaphil.

[chimay]

Napisane przez Korah

Strasznie kulawy ma skład, same glikole, to już lepiej wybrać np. emulsję jakąś Anida czy Cetaphil.

Ale je trzeba zmywać, a o ile dobrze zrozumiałam, autorka pytania chce coś bez użycia wody.
Może pomogłaby sama zmiana wody? W sensie na przegotowaną albo źródlaną. Trochę upierdliwe, ale można wtedy łatwo stwierdzić, czy to faktycznie woda jest powodem problemu.

Swoja drogą miałam kiedyś emulsję Cetaphil, ale po 3-4 użyciach wysypało mnie drobnymi, płytko osadzonymi pryszczami. Być może to był przypadek, ale nie odważyłam się potem dać jej drugiej szansy i komuś ją dałam. No i to było w czasach, kiedy nie stosowałam dwuetapowego oczyszczania.

[naiat]

Napisane przez chimay

Przeglądam moje zapiski i widzę, że jednak miałam od kasimagdy próbkę "cebulowej"ampułki 2Sol Imperial Ampoule. Była całkiem niezła, podobnie jak Sidmool Saccharo First Ampoule, ale oba są bardzo lekkie i nawet dla cer z minimalną potrzebą okluzji raczej będą za lekkie solo.

Produktem, który nic a nic się nie lepi i matuje jest Flowers Apple Sebum Treatment Whamisy, ale u mnie zostawiało lekkie smugi widoczne, jak latem próbowałam nałożyć na nie jeszcze filtr - wszystko mi się rolowało na tym serum. Jest to warty polecenia kosmetyk, ale jakby ktoś miał ochotę, to odradzam kupowanie dużej pojemności, bo ciężko to zużyć w ciągu 8 miesięcy.

Z Innisfree miałam poza żelowym kremem Green Tea Fresh Essence KLIK i to się nie lepiło, choć miało też postać takiej trochę zgęstniałej, mętnej galaretki, ale ona się topiła pod wpływem ciepła skóry i nie zachowywała się jak żel. Swoją drogą to strasznie nakombinowali w tej serii z zieloną herbatą, nie wiadomo czego się spodziewać pod tym co nazwali esencją, kremem czy serum i bardzo łatwo pomylić z innymi podseriami.

Jak ktoś nie lubi mocno nawilżająco-lepiących konsystencji to bardzo odradzam hiciory typu Laneige Water Sleeping Mask czy żel Aloe Propolis Bentona.

Nie lepią się ryżowe Kuramoto serum Komeyu i mleczko Hakkumai Hakkou, ale mnie one nabłyszczają i są za ciężkie (choć pozornie lekkie). Przypuszczalnie to kwestia tego, że moja skóra nie toleruje żadnych olejów, a tam jest olej ryżowy.

Nie bardzo lepiące jest peptydowe serum Medi-Peel Bor-Tox, ale jest normalnie drogie, ja je kupiłam w bardzo dużej promocji.

A i jeszcze ślimakowy All-in-one Mizona nie jest lepki.

Dziękuję. Post sobie zapisze.
Ja jeszcze sie gubię w tych nazwach: esencja, serum, krem, lotion, emulsja. Zglupiec mozna.
Slimaka masz na mysli tego:
https://koreanskisekret.pl/producent...repair-cream-2
Slimakowe rzeczy tez mnie kusza, ale np. esencja bentona podobno lubi zapychac.

[arisah]

Napisane przez ayamood

Od toniku oczekuję trzech rzeczy, żeby nawilżał (zmiękczał naskórek), żeby się nie lepił przy tym za mocno i żeby mnie nie podrażniał (czyli najlepiej nieperfumowany i bez detergentów, alkoholu i ściągających hydrolatów) Ten jest z kwasem, więc jakby wykazywał jakieś działanie wygładzające/oczyszczające to też by było nieźle. Mimo braku gliceryny widzę kwas hialuronowy, a w nazwie jest "żelowy", więc boję się, że będzię to miało konsystencję rozwodnionego żelu hialuronowego, co mi nijak nie pasuje. Przy niskiej wilgotności powietrza to ja już wolę glicerynę.
Na oku mam jeszcze Polny Warkocz z mleczkiem pszczelim i esencję SVR.
Miałaś to różowe serum Bielendy? Coś w ogóle robiło?

Napisane przez Korah

Mam esencję Polny warkocz, tyle, że wersję z rumiankiem i się lepi bardzo, ale polecam którąś esencję tej firmy wybrać, bo nawet jeśli okaże się, że za bardzo Ci się będzie lepić, to nie jest droga, a u mnie osobiście świetnie się sprawdziła do demakijażu. Co do e-naturalne, to ja się przymierzam do zakupu któregoś z tych toników, właśnie dlatego, że są bez gliceryny i alkoholu, a jeśli będą ściągać skórę za bardzo, to po prostu coś na nie dodatkowo nałożę, ale też lekkiego, np. taka esencję. Wydaje mi się, że masz całkowitą rację z tą konsystencją półżelową, mnie akurat taka pasuje, ale to nie sama konsystencja świadczy o działaniu, tylko przede wszystkim skład, a tu raczej nie widać zbytnio substancji zapobiegających parowaniu ze skóry. Gliceryna jest naprawdę spoko, ale większość tego typu kosmetyków ma jej zbyt dużo w składzie, jak dla mojej skóry.

Z Bielendy Dr medica obecnie używam serum, ale z tej linii "Trądzik", nie "Naczynka". Dobrze nawilża i jest bardzo lekkie przy tym, ale poza tym nic więcej, co obiecuje producent, nie robi, niestety. Ale jako nawilżacz, nawet pod makijaż, jest niezłe.

Ja mam tą nawilżającą z mleczkiem pszczelim i nie zauważyłam żadnego lepienia, używam dopiero parę dni ale na razie mi się podoba, zmiękcza nie wywołuje uczucia ściągnięcia za taką cenę jest na prawdę spoko

[chimay]

Napisane przez naiat

Dziękuję. Post sobie zapisze.
Ja jeszcze sie gubię w tych nazwach: esencja, serum, krem, lotion, emulsja. Zglupiec mozna.
Slimaka masz na mysli tego:
https://koreanskisekret.pl/producent...repair-cream-2
Slimakowe rzeczy tez mnie kusza, ale np. esencja bentona podobno lubi zapychac.

Bo w tym nazewnictwie producenci często puszczają wodze fantazji, ja zawsze szukam zdjęć swatchy, bo inaczej można się zdziwić i zamiast spodziewanej wodnistej ampułki dostać olejową.
Krem Mizona to ten w słoiczku
KLIK, nawet nie wiedziałam, że jakiś w tubce.
O esencji Benton krążą różne opinie, ale o zapychaniu nic nie słyszałam, tylko o tym, że niektórym śmierdzi