Dziwne dolegliwości + tabletki vines

[sushiroll]

Cześć dziewczyny.
W sumie nie mam pojęcia gdzie uderzyć z moim problemem, chodziłam po lekarzach, robiłam badania krwi i odwiedzałam różnych ginekologów.

Do rzeczy - od paru lat mam problem z bolesnymi owulacjami (?) a przynajmniej mam takie wrażenie, że jest to owulacja, bo zaczyna się około 12 dnia cyklu i potrafi trwać aż do 20 któregoś dnia. Pojawiają mi się wtedy przeokrutne bóle podbrzusza, ciągnące, promieniujące do pępka po prawej stronie, do pleców, no istna masakra. Czuje, że jest to jajnik, bo jak nacisnę to mnie boli jego okolica. Myślałam, że to od jelit jednak te bóle mają miejsce podczas owulacji. Czasami są kłujące, bywają tępe, brzuch mi puchnie jak balon, cera się pogarsza, mam humory i przezroczysty śluz. Tydzień temu (12 dzień) złapał mnie taki ból że nie poszłam do pracy, skończyło się na ketonalu. Dwa dni później poszłam do ginekolog. Nie zrobiła mi badania ginekologicznego , bo jestem dziewicą. Zrobiła usg, spojrzała na wyniki badań - które sama zrobiłam na własną rękę, cały pakiet tarczycy i hormonalny, morfologia itd. Przepisała mi tabletki VINES. Jednak ja się bardzo boje ich brać. Naczytałam się różnych opinii na necie.... Nie chcę pogorszenia mojej cery, a ja już mam dość spore problemy skórne, do tego nie chce przytyć, mimo że liczę kalorie i chodzę na basen regularnie. W mojej rodzinie od strony mamy są problemy z żyłami. Babcia zmarła na zator ale był spowodowany braniem silnych leków hormonalnych na astmę. Ojciec miał zawał kilka lat temu - papierosy. Mówiłam o tym mojej ginekolog.... Jednak stwierdziła, że powinnam brać tabletki żeby wykluczyć inne pochodzenie bólu niż jajniki.
Swoją drogą - mam chłopaka i od jakiegoś czasu planujemy rozpocząć współżycie. On nie chce żebym truła się tabletkami, ale ja średnio ufam prezerwatywom. Nie chcę teraz zaliczyć wpadki, mam przed sobą obornę na studiach i masę innych planów zawodowych...
Dziewczyny, czy któraś z Was cierpiała na podobne bóle w środku cyklu? Dodam, że mój okres jest raczej normalny,nie obfity, nie mam upławów/podejrzanych plamień i nie boli mnie tak mocno brzuch jak przy owu.

[cava]

Napisane przez sushiroll

Cześć dziewczyny.
W sumie nie mam pojęcia gdzie uderzyć z moim problemem, chodziłam po lekarzach, robiłam badania krwi i odwiedzałam różnych ginekologów.

Do rzeczy - od paru lat mam problem z bolesnymi owulacjami (?) a przynajmniej mam takie wrażenie, że jest to owulacja, bo zaczyna się około 12 dnia cyklu i potrafi trwać aż do 20 któregoś dnia. Pojawiają mi się wtedy przeokrutne bóle podbrzusza, ciągnące, promieniujące do pępka po prawej stronie, do pleców, no istna masakra. Czuje, że jest to jajnik, bo jak nacisnę to mnie boli jego okolica. Myślałam, że to od jelit jednak te bóle mają miejsce podczas owulacji. Czasami są kłujące, bywają tępe, brzuch mi puchnie jak balon, cera się pogarsza, mam humory i przezroczysty śluz. Tydzień temu (12 dzień) złapał mnie taki ból że nie poszłam do pracy, skończyło się na ketonalu. Dwa dni później poszłam do ginekolog. Nie zrobiła mi badania ginekologicznego , bo jestem dziewicą. Zrobiła usg, spojrzała na wyniki badań - które sama zrobiłam na własną rękę, cały pakiet tarczycy i hormonalny, morfologia itd. Przepisała mi tabletki VINES. Jednak ja się bardzo boje ich brać. Naczytałam się różnych opinii na necie.... Nie chcę pogorszenia mojej cery, a ja już mam dość spore problemy skórne, do tego nie chce przytyć, mimo że liczę kalorie i chodzę na basen regularnie. W mojej rodzinie od strony mamy są problemy z żyłami. Babcia zmarła na zator ale był spowodowany braniem silnych leków hormonalnych na astmę. Ojciec miał zawał kilka lat temu - papierosy. Mówiłam o tym mojej ginekolog.... Jednak stwierdziła, że powinnam brać tabletki żeby wykluczyć inne pochodzenie bólu niż jajniki.
Swoją drogą - mam chłopaka i od jakiegoś czasu planujemy rozpocząć współżycie. On nie chce żebym truła się tabletkami, ale ja średnio ufam prezerwatywom. Nie chcę teraz zaliczyć wpadki, mam przed sobą obornę na studiach i masę innych planów zawodowych...
Dziewczyny, czy któraś z Was cierpiała na podobne bóle w środku cyklu? Dodam, że mój okres jest raczej normalny,nie obfity, nie mam upławów/podejrzanych plamień i nie boli mnie tak mocno brzuch jak przy owu.

Słuchaj, tabletki antykoncepcyjne to przede wszytkim lek.
Który się dobiera i podaje przy różnych dolegliwościach ginekologicznych u kobiet.
Ich działanie antykoncepcyjne to jest skutek uboczny , zwłaszcza w sytuacji takiej jak Twoja.
I tak powinnaś te tabletki zacząć teraz brać.
Bo jest prawda, ze tylko ich wzięcie zablokuje prace jajników i pozwoli stwierdzić, czy te bóle faktycznie pochodzą z nich czy dzieje się coś innego.
Od brania ich przez 3-6 miesięcy, nie umrzesz na zakrzepicę ani nie zrobisz sobie innej krzywdy.

Chłopak nie chce żebyś się truła, to może niech się zastanowi czy chce, żebyś co miesiąc zwijała się cierpiąc z bólu i truła o wiele bardziej toksycznymi środkami przeciwbólowymi.
O nich niech sobie poczyta, jakie są trujące i długofalowo stosowane, jakie spustoszenie sieją w organizmie.

Zacznij brać te tabletki i aktywnie współpracuj z ginekologiem, bo to nie jest normalne, ze takie bóle masz co miesiąc w obrębie brzucha.
To trezba zdiagnozować koniecznie.

Jeśli trądzik się nasili, idź na kontrole i poproś o zmianę na inne.
Ale najpierw sprawdź, jak na ciebie ona zadziałają, bo mogą równie dobrze trądzik zlikwidować.
Kto tam wie co powoduje te bóle i jakie szaleństwa hormonalne wtedy się wyczyniają u Ciebie.

[sushiroll]

Dziękuję za odpowiedź.
Spróbuję brać te tabletki, chociaż bardzo się boję. Ginekolog zaproponowała mi je aby właśnie walczyć z tym bólem i przy okazji jako antykoncepcja, bo rozmawiałam z nią też o rozpoczęciu współżycia. Boje się skutków ubocznych - tego, że na przykład będę miała problemy żołądkowe, depresję lub moje bóle się nasilą... Jestem kłębkiem nerwów... Nie wiem już jakie badania mam wykonać, co mam robić, żeby mieć pewność że to nic poważnego...

[cava]

Napisane przez sushiroll

Dziękuję za odpowiedź.
Spróbuję brać te tabletki, chociaż bardzo się boję. Ginekolog zaproponowała mi je aby właśnie walczyć z tym bólem i przy okazji jako antykoncepcja, bo rozmawiałam z nią też o rozpoczęciu współżycia. Boje się skutków ubocznych - tego, że na przykład będę miała problemy żołądkowe, depresję lub moje bóle się nasilą... Jestem kłębkiem nerwów... Nie wiem już jakie badania mam wykonać, co mam robić, żeby mieć pewność że to nic poważnego...

Ale wiesz ze tymi nerwami nic sobie nie pomagasz a możesz tylko sama wywołać objawy negatywne, które powiążesz z tabletkami a będą po prostu wynikiem schiz i urojeń z nerwów i złego nastawienia?


Spróbuj sie nastawić pozytywnie.
Tak, tabletki antykoncepcyjne mogą powodować skutki uboczne, ale to jest indywidualne.
Są kobiety (wiele) które biorą je latami, czują się lepiej niż bez i nie mają żadnych.
U Ciebie to jest przede wszystkim kwestia leczenia problemu, wiec po prostu postępuj według wskazań lekarza. jak skutki negatywne się pojawią, komunikuj mu.
Krok po kroku, albo tabletki pomogą, te lub inne, albo znajdziecie w czym innym problem i _wyleczycie_.
Stresowanie się i wyszukiwanie okropności w niczym Ci nie pomaga. Tylko szkodzi.

[quench]

Po pierwsze - nie martw się na zapas. W internecie przeczytasz pełno bzdur, bo kiedy przeciętna Grażyna wylewa żale? Kiedy jest wkurzona. Stąd masz tyle złorzeczenia na tabletki. Bo kobiety, które są zadowolone nie piszą pochwał na ich cześć, częściej wypowiadają się kobiety u których pojawiły się skutki uboczne.
Nie bój się zakrzepicy; kontroluj po prostu parametry krwi - krzepliwość i d-dimery.
Jeśli chodzi o trądzik, to bardzo często tabletki go zmniejszają. Brałam różne tabletki i żadne nie pogorszyły mi cery, a wręcz przeciwnie - zmniejszyły wydzielanie sebum. Tycie? To mit. Tabletki mogą powodować co najwyżej zatrzymywanie wody (czyli 2-3 kg na plusie) a i wtedy można je zmienić na inne.
Rozumiem, że półkilometrowa ulotka nie wygląda zachęcająco, ale spróbuj się uspokoić i nie nakręcać się na zapas.