wracająca przeszłość

[sebusiowa69]

Hej, będzie długo, ostrzegam
jestem z moim TŻ już 2 lata, pewnie już wiecie. Niecały rok temu byliśmy na weselu, rodzina z mojej strony. Wesele było fajne, tylko vył też tam mój 'znajomy', facet ma 25lat, lubi szybkie samochody, wódkę, skręty. Mieszka w tej miejscowości co ja.Kiedyś spotkałam się z nim 2 razy, nie znałam się z moim obecnym chłopakiem wtedy. Od czasu do czasu tylko pisaliśmy. I właśnie na tym weselu ten facet poprosił mnie do tańca, więc zatańczyłam, ale dziwnie się do mnie kleił, powiedział "w końcu Cie mam" czy coś takiego. Mój tata się wkurzył,bo wie jaki on jest i powiedział "odbijany", jak to na weselu, a ten facet-5złotych!. No i później po weselu wracaliśmy wszyscy jednym autobusem do naszej miejscowości. I cały czas wołał mnie żebym poszła na tył autobusu wypić z nim wódkę, 3 razy mówiłam mu że nie chce, wtedy wtrącił się mój TŻ i powiedział "spier... jak mówi że nie to znaczy nie'. I ten facet strasznie się zdenerwował, mówił, że gówniarz nie będzie tak się do niego odzywał. Autobus się zatrzymał na skrzyżowaniu( do domu miałam niecałe 0,5km) i przeszliśmy się na przód, ten facet też i wracając na koniec busa 'ściągnął' mojego chłopaka z 'bara'. Wtedy tata i brat się wkurzył i coś mu powiedzieli to on walnął mojego brata-o 10lat od niego młodszego(!). Kierowca podwiózł nas pod sam dom. i tu zaczyna się cały KOSZMAR. Wszyscy wysiedli: mama, tata, brat, ciotka itd. Ja wychodziłam przedostatnia a mój TŻ ostatni. Gdy miał jedną nogę na ziemi, drugą w powietrzu ten facet przewrócił go na ziemię, i zaczął kopać po twarzy. Odciągneliśmy go od mojego chłopaka i zajął się nim tata, jednak tatę też przewrócił i chciał kopać, ale mama go powstrzymała. Po tym wszystkim uciekliśmy do domu, a on z kolegami stali pod moim domem i krzyczeli, popsuli skrzynkę na listy. TŻ miał rozcięty łuk brwiowy, i brodę, całą koszulę, spodnie, marynarkę w trawie i błocie, tata tak samo. Teraz boję się wychodzić na dwór, żeby go nie spotkać, nie wiem jak mam się zachować, jeżeli go gdzieś razem spotkamy. Dużo czasu minęło, ale cały czas to do mnie wraca w snach.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez sebusiowa69

Hej, będzie długo, ostrzegam
jestem z moim TŻ już 2 lata, pewnie już wiecie. Niecały rok temu byliśmy na weselu, rodzina z mojej strony. Wesele było fajne, tylko vył też tam mój 'znajomy', facet ma 25lat, lubi szybkie samochody, wódkę, skręty. Mieszka w tej miejscowości co ja.Kiedyś spotkałam się z nim 2 razy, nie znałam się z moim obecnym chłopakiem wtedy. Od czasu do czasu tylko pisaliśmy. I właśnie na tym weselu ten facet poprosił mnie do tańca, więc zatańczyłam, ale dziwnie się do mnie kleił, powiedział "w końcu Cie mam" czy coś takiego. Mój tata się wkurzył,bo wie jaki on jest i powiedział "odbijany", jak to na weselu, a ten facet-5złotych!. No i później po weselu wracaliśmy wszyscy jednym autobusem do naszej miejscowości. I cały czas wołał mnie żebym poszła na tył autobusu wypić z nim wódkę, 3 razy mówiłam mu że nie chce, wtedy wtrącił się mój TŻ i powiedział "spier... jak mówi że nie to znaczy nie'. I ten facet strasznie się zdenerwował, mówił, że gówniarz nie będzie tak się do niego odzywał. Autobus się zatrzymał na skrzyżowaniu( do domu miałam niecałe 0,5km) i przeszliśmy się na przód, ten facet też i wracając na koniec busa 'ściągnął' mojego chłopaka z 'bara'. Wtedy tata i brat się wkurzył i coś mu powiedzieli to on walnął mojego brata-o 10lat od niego młodszego(!). Kierowca podwiózł nas pod sam dom. i tu zaczyna się cały KOSZMAR. Wszyscy wysiedli: mama, tata, brat, ciotka itd. Ja wychodziłam przedostatnia a mój TŻ ostatni. Gdy miał jedną nogę na ziemi, drugą w powietrzu ten facet przewrócił go na ziemię, i zaczął kopać po twarzy. Odciągneliśmy go od mojego chłopaka i zajął się nim tata, jednak tatę też przewrócił i chciał kopać, ale mama go powstrzymała. Po tym wszystkim uciekliśmy do domu, a on z kolegami stali pod moim domem i krzyczeli, popsuli skrzynkę na listy. TŻ miał rozcięty łuk brwiowy, i brodę, całą koszulę, spodnie, marynarkę w trawie i błocie, tata tak samo. Teraz boję się wychodzić na dwór, żeby go nie spotkać, nie wiem jak mam się zachować, jeżeli go gdzieś razem spotkamy. Dużo czasu minęło, ale cały czas to do mnie wraca w snach.

Rozumiem, że na policji już byliście?

[madana]

A policji nie wezwaliście do patolskiego chłopaka, bo....?

[sebusiowa69]

Napisane przez madana

A policji nie wezwaliście do patolskiego chłopaka, bo....?

nie wezwaliśmy bo TŻ nie chciał sobie robić problemów w papierach przed maturą, i też dlatego, że brat wypił ze 4 kieliszki a był nieletni. I wiemy, że tamten facet by się mścił za to.

[Loyd]

Napisane przez sebusiowa69

nie wezwaliśmy bo TŻ nie chciał sobie robić problemów w papierach przed maturą, i też dlatego, że brat wypił ze 4 kieliszki a był nieletni. I wiemy, że tamten facet by się mścił za to.

Na policję. Jak bedzie trzeba to i 2 i 3 raz. Jak będzie trzeba to tel do rodziny prześladowcy. Jak będzie trzeba to do sądu.
Jeżeli go jeszcze zobaczysz to na 2 str ulicy. Jeśli zaczepi kolejny tel na policję.

Bierność nigdy nie pomaga a dodatkowo niszczy w nas poczucie godności i wolności.

[sebusiowa69]

jeżeli się coś takiego powtórzy to postaramy się zgłosić na policje, tylko, czy to coś da? będą mogli mu coś zrobić?

[chocolate_she]

Napisane przez Loyd

Na policję. Jak bedzie trzeba to i 2 i 3 raz. Jak będzie trzeba to tel do rodziny prześladowcy. Jak będzie trzeba to do sądu.
Jeżeli go jeszcze zobaczysz to na 2 str ulicy. Jeśli zaczepi kolejny tel na policję.

Bierność nigdy nie pomaga a dodatkowo niszczy w nas poczucie godności i wolności.

Dokładnie. Nie można dać się zwariować przez jakiegoś typka i czuć się zagrożonym. Nie daj się zastraszyć, bo koleś uważa się za wielkiego macho, któremu nikt nie podskoczy i jeśli nic z tym nie zrobisz to będzie Cię dalej nękał. Utrzyj mu nosa i zgłoś to na policje. To jedyne wyjście, chyba, że do końca życia będziesz się chować w domu razem ze swoimi bliskimi.

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

Napisane przez sebusiowa69

jeżeli się coś takiego powtórzy to postaramy się zgłosić na policje, tylko, czy to coś da? będą mogli mu coś zrobić?

Myśle, że tak. Jeśli dojdzie do rękoczynów pamiętajcie o obdukcji bo bez tego ciężko będzie coś udowodnić. Jeśli zawiedzie policja zgłoście sprawę do sądu, pewnie do więzienia nie pójdzie ale może dostanie zakaz zbliżania się do was. Warto próbować, trzeba coś robić. Nie można dać zrobić z siebie ofiary.

[Suzanne]

Napisane przez sebusiowa69

jeżeli się coś takiego powtórzy to postaramy się zgłosić na policje, tylko, czy to coś da? będą mogli mu coś zrobić?

Nie rozumiem pytania zupełnie: ZUPEŁNIE!

Jak to, pytać się na forum "co to da"? A nie można na policję zadzwonić, na numer nie-awaryjny i się ich zapytać "co to daje"? A nie pomyślałaś, że to może nie pierwszy taki numer tego kolesia i jest już lokalnym "oddziałom" znany?

Po drugie może odwróć pierwsze pytanie: a co Ci do tej pory ta bierność dała? Bo na razie już nie tylko ty, ale cała rodzina się chowacie we własnym domu a pijany kolo z drużyną krąży "po wsi" jak jakiś dzikus. Wszystkich terroryzując!

To przepraszam, gdzie ta twoja miejscowość: w Polsce czy Środkowej Republice Afrykańskiej w czasie wojny plemiennej?