Inne spojrzenie na świętowania ślubu

[ElzaElsa]

Hej mam mały problem , typowe wesela są dla mnie fajne, ale czyjeś. Sama nie wyobrażam sobie zbytnio typowego wesela " z pompą". Bardzo lubie tańczyć i się bawić, no ale..
docelowo miało byc wesele z dj na max 50 osób z małą ilością alkoholu ( my nie pijemy nic, goście też raczej z mało pijących ) Niby to nie jest dużo osób i wszystko fajnie ,ale mam w sobie skrajne odczucia ,jednocześnie pobawiłabym się potańczyła, świętowała ,ale z drugiej strony wolałabym zawarcie ślubu, sakramentu świętować jakoś inaczej bardziej hmm.. intymnie we dwoje z partnerem, troche mam odczucie ,że przez to że będzie to świętowanie z ludźmi nie będe w pełni zadowolona z celebrowania tego dnia. Wiem że może moje odczucia wydają wam się dziwne, no ale tak to czuje. W końcu się zastanawiałam czy mozę ugryzc to od tej strony ze po mszy od razu gdzies wyjechac by ten czas celebrowac wlasnie we dwoje? Czuje ze przy ludziach nie bede wpelni mogla.Wiem ludzie zazwyczaj ten dzien chcą swietowac z bliskimi i znajomymi a ja mam odczucie w sobie ze ten dzien powinien BYĆ TYLKO DLA NAS, nie wiem jak to juz wytłumaczyć, ale potrzebuje Was byscie mi doradziły z tym problemem.Jednocześnie przy tym wszystkim zawsze marzyłam o pierwszym tańcu itp i sama nie wiem ,jestem skołowana.

[MiaWallace18]

Hej, u nas będą tylko świadkowie, też chcemy żeby to był nasz dzień

[ElzaElsa]

Napisane przez MiaWallace18

Hej, u nas będą tylko świadkowie, też chcemy żeby to był nasz dzień

Napisała byś cos więcej na temat tego jak będzie wyglądał Wasz dzien ?

[MiaWallace18]

Ślub mamy przed południem, w USC, potem prawdopodobnie pójdziemy wszyscy na obiad i do domu

[Nancy_M]

Napisane przez ElzaElsa

Hej mam mały problem , typowe wesela są dla mnie fajne, ale czyjeś. Sama nie wyobrażam sobie zbytnio typowego wesela " z pompą". Bardzo lubie tańczyć i się bawić, no ale..

docelowo miało byc wesele z dj na max 50 osób z małą ilością alkoholu ( my nie pijemy nic, goście też raczej z mało pijących ) Niby to nie jest dużo osób i wszystko fajnie ,ale mam w sobie skrajne odczucia ,jednocześnie pobawiłabym się potańczyła, świętowała ,ale z drugiej strony wolałabym zawarcie ślubu, sakramentu świętować jakoś inaczej bardziej hmm.. intymnie we dwoje z partnerem, troche mam odczucie ,że przez to że będzie to świętowanie z ludźmi nie będe w pełni zadowolona z celebrowania tego dnia. Wiem że może moje odczucia wydają wam się dziwne, no ale tak to czuje. W końcu się zastanawiałam czy mozę ugryzc to od tej strony ze po mszy od razu gdzies wyjechac by ten czas celebrowac wlasnie we dwoje? Czuje ze przy ludziach nie bede wpelni mogla.Wiem ludzie zazwyczaj ten dzien chcą swietowac z bliskimi i znajomymi a ja mam odczucie w sobie ze ten dzien powinien BYĆ TYLKO DLA NAS, nie wiem jak to juz wytłumaczyć, ale potrzebuje Was byscie mi doradziły z tym problemem.Jednocześnie przy tym wszystkim zawsze marzyłam o pierwszym tańcu itp i sama nie wiem ,jestem skołowana.

Hej, w pełni Cię rozumiem Ja uważam, że ślub to wyjątkowy dzień dla państwa młodych i mają prawo spędzić go tak, jak tylko zechcą. Ktoś, kto życzy nam jak najlepiej i troszczy się o nasze uczucia, powinien to zrozumieć i zaakceptować, nawet jeśli wolałby poszaleć do białego rana na naszym weselu. Niestety trzeba się liczyć z tym, że niejedna osoba się za to obrazi.

Jeśli marzą Ci się zarówno te typowo weselne elementy dnia, jak i spokojne świętowanie we dwoje, to od siebie mogę poradzić tak: ślub w południe lub wczesne popołudnie, potem kilka godzin przyjęcia - obiad, pierwszy taniec, tort, toasty, zabawa, itd. Przy rozdawaniu zaproszeń zaznaczcie, że nie będzie to typowe wesele, tylko takie symboliczne świętowanie z najbliższymi i że zabawę kończycie wieczorem, a nie nad ranem. A wieczorem randka tylko we dwoje

[bona_fide]

My po ślubie zrobiliśmy przyjęcie, które trwało ok. 4h i uważam, że było to świetne rozwiązanie. Rodzina nie czuła się olana, troszkę się poznali, pogadali, mamy piękne fotki, super wspomnienia, mogłam troszkę poszaleć z planowaniem, a nie ukrywam że sprawiało mi to przyjemność Po wszystkim mieliśmy skromną sesję zdjęciową, a potem czas dla siebie. Na pełnowymiarowe wesele żadne z nas nie miało ochoty.

[zakonna]

U mnie na ślubie byliśmy my i świadkowie. Potem obiad w knajpie. I tyle. Tak chcieliśmy oboje.

siła spokoju

[Ingel]

A ja sie wylamie.
Czy nie uwazasz, ze Twoim rodzicom, rodzenstwu, ogolnie bliskim osobom bedzie przykro, ze nie zaprosilas ich na nic, zeby 'swietowac te intymna chwile z partnerem' ?

Rozumiem, nie kazdy chce wesele, nie kazdy lubi, ale to jednak slub. Cos radosnego, co - teoretycznie - zdarza sie raz w zyciu.
Nie wyobrazam sobie wyjsc z kosciola i isc do domu/jechac na lotnisko.
Zreszta piszesz 'z ludzmi' ze z ludzmi nie bedziesz mogla sie bawic. To sa Twoi goscie, rodzina, znajomi, nie jacys przypadkowi ludzie z ulicy.

No nie wiem - z jednej strony nie warto robic nic wbrew sobie, z drugiej strony - mi by na miejscu tego goscia bylo przykro, ze po kosciele nawet nie zjemy razem obiadu.
Chyba najlepiej byloby tak jak dziewczyny pisaly - obiad, tort/ciasto.To tylko kilka godzin, a moze nawet 2 jak sie pospieszycie

[Nancy_M]

Napisane przez Ingel

A ja sie wylamie.

Czy nie uwazasz, ze Twoim rodzicom, rodzenstwu, ogolnie bliskim osobom bedzie przykro, ze nie zaprosilas ich na nic, zeby 'swietowac te intymna chwile z partnerem' ?



Rozumiem, nie kazdy chce wesele, nie kazdy lubi, ale to jednak slub. Cos radosnego, co - teoretycznie - zdarza sie raz w zyciu.

Nie wyobrazam sobie wyjsc z kosciola i isc do domu/jechac na lotnisko.

Zreszta piszesz 'z ludzmi' ze z ludzmi nie bedziesz mogla sie bawic. To sa Twoi goscie, rodzina, znajomi, nie jacys przypadkowi ludzie z ulicy.



No nie wiem - z jednej strony nie warto robic nic wbrew sobie, z drugiej strony - mi by na miejscu tego goscia bylo przykro, ze po kosciele nawet nie zjemy razem obiadu.

Chyba najlepiej byloby tak jak dziewczyny pisaly - obiad, tort/ciasto.To tylko kilka godzin, a moze nawet 2 jak sie pospieszycie

Wg mnie większym egoizmem jest to, że ktoś miałby mieć za złe parze młodej, że chciał się bawić na ich weselu albo zjeść z nimi obiad, niż to, że para młoda obiadu czy wesela nie chciała. Różni ludzie różnie do tematu podchodzą, jedni nie chcą wesela w ogóle, inni zapraszają wszystkich sąsiadów i współpracowników i mają imprezę na 300 osób. Moim zdaniem to do pary młodej należy wybór i każdy powinien ich zdanie akceptować, nawet jeśli chciałby się z nimi najeść i wytańczyć, a wesela jednak nie będzie.

[werka89]

Treść usunięta

[_Aneta]

Mam podobne odczucia i dlatego ślub bierzemy tylko we dwoje + świadkowie i rodzice. Moja mama nalegala na obiad, więc zamówimy catering do domu, trochę posiedzimy i wyjeżdżamy następnego dnia. Dodam, że początkowo uległam i zgodziłam się na wesele, mieliśmy listę gości, sale, zespół i fotografa. Fotografa zostawiliśmy, tylko zmieniliśmy umowę (będzie na ślubie i później sesja w inny dzień), sale i zespół odwolalismy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Mnie się marzy ślub tylko przy swiadkach, więc bardzo mi się podoba taka wizja ślubu tylko dla młodych. Wzięła bym wtedy moją mamę na swiadkowa żeby rodzice też w tym uczestniczyli...


Tylko pytanie czy pokocham kogoś kto będzie tę wizję dzielił.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[WeddingLover]

nalezy szanować odmienne podjeście nowożeńców do wesela, jesli nie chcą przyjęcia nie mozna wywierać na nich presji

[Przechera]

Napisane przez Ingel

Nie wyobrazam sobie wyjsc z kosciola i isc do domu/jechac na lotnisko.
Zreszta piszesz 'z ludzmi' ze z ludzmi nie bedziesz mogla sie bawic. To sa Twoi goscie, rodzina, znajomi, nie jacys przypadkowi ludzie z ulicy.

No a ja sobie na przykład wyobrażam, i autorka sobie też wyobraża, i inni ludzie sobie wyobrażają. To, że coś przekracza twoje możliwości rozumienia nie oznacza, że jest z gruntu złym pomysłem.
Rodzina i znajomi to bliscy nam ludzie, ale nie ma obowiązku dzielenia z nimi każdego aspektu życia. Czy zmuszasz się do spotkań towarzyskich, na które nie masz ochoty? Czy zgodziłabyś się zaprosić rodziców do swojej sypialni w noc poślubną, żeby im nie było przykro?
Jeśli dla kogoś ślub to intymna okazja, dotycząca relacji i bliskości między dwójką ludzi, ma prawo czuć się niekomfortowo, dzieląc w tym dniu czas z innymi gośćmi.

Nie potrafię zrozumieć, jak można być tak egoistycznym gościem, żeby mieć oczekiwania wobec uroczystości, na którą ktoś mnie zaprasza. Musi być obiad, żeby gościowi nie było przykro. Musi być tort, żeby gościowi nie było przykro. Może jeszcze musi być występ Rolling Stonesów, żeby biedny gość nie czuł się rozczarowany formą świętowania?
Mam nadzieję, że wśród moich gości nie ma takich roszczeniowych sobków.

[RemigiuszSzymon]

Wszystko zależy jaki may budżet

[_Pixie_]

A jaki planujecie ślub? Tylko cywilny czy kościelny też? Bo jeśli planujecie obydwa, to można to podzielić na dwie osobne imprezy jedną intymną a drugą bardziej huczną. Czy Twój partner też chce intymnego przeżywania ślubu? Bo jeśli chce małe przyjęcie to jego decyzję też należy uszanować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz