Czy wy też się nie możecie doprosić?

[mavika]

Chodzi mi o to że wszystko jest super i pięknie z moim TŻ póki o coś go nie poproszę. Obiecuje, mądrzy się a potem...ja dopytuję wręcz się proszę żeby w czymś mi pomógł. Sama denerwuje sie że codziennie pytam np. Misiu no i przyniosłeś mi to czy tamto? Oczywiście że Na przykładzie naprawienia mi hamulca w rowerze. Niby banał. Ale proszę się od roku. A jak mówię że sama kupię sobie te klucze to mnie wyśmiewa że po co będę kupować na raz. A niby czym mam to zrobić ten RAZ? Zębami? Przecież obiecał że pożyczy, bo o tym że zrobi już dwno przestałam się łudzić. Ale nie. Ale najgorsze jest to że jak zaczynam wyjeżdżać z tymi moimi prośbami po raz kolejny i tak się nakręcam, on się nie odzywa albo zasypia. No normalnie mi ręce opadają! Czy z facetami może być ok tylko jak się od nich nic nie chce? No przepraszam, może poza seksem bo na to zawsze przygotowani...

[Papryczkaa]

Z doświadczenia wiem, że faceci po prostu o takich rzeczach nie pamiętają
Może powieś gdzieś (np na jego szafce, komputerze itepe ) karteczke samoprzylepną z tym o co prosisz?
u mnie pomogło

[*skarbeczek*]

dobra rada

Albo zwyczajnie poprosc kumpla i nastepnym razem jak ruszysz na rower a On spyta jak bedziesz jechac bez hamulca,powiedz ze kumpel CI pomogl i ze nie ma ludzi niezastapionych.Moze sie zmobilizuje;P

[mogru]

ja uważam że facet powinien być tylko nie do tego dobrego- czułe słowka, seks, kolacyjki ale także to pomocy bo wtedy przekonujemy sie do tego co on naprawdę do nas czuje, słowka czułe słowka- dla mnie liczą sie czyny, pomoc kiedy go potrzebuje, czasem starczy dobre słowa czy rada, to świadczy on nim jako o człowieku bo miłość kiedyś może zblednąć ale liczy sie przyjaźń ona jest trwalsza

[new1]

Ludzie szybko się przyzwyczajają do wszystkiego. Jeżeli widzi, że za każdą niespełnioną obietnicę czeka go tylko chwila nieprzyjemności, a zaraz potem wszystko wróci do normy, nie przejmuje się tym.
Zmień tę sytuację i będzie ok

[wiolonczelistka]

a ja nie mam z tym najmniejszego problemu. Mój TŻ we wszystkim mi pomaga o co tylko go prosze,bardzo sie z tego powodu ciesze. Zawsze moge liczyc na jego pomoc jak i wsparcie. Jest wtedy gdy potrzebuje pomocy np przy sprzataniu jak i jest gdy potrzebuje przyjaciela w trudnych chwilach. Mocno go kocham taki mój promyczek.....

[***luna]

mojemu TŻ często wylatuje z głowy co ma zrobic, ale nie mam takiego problemu,że proszę, proszę i nic.
poza tym myślę, że jak ktoś się tak naśmiewa to chamskie po prostu.

[Aeterna]

Napisane przez mavika

Chodzi mi o to że wszystko jest super i pięknie z moim TŻ póki o coś go nie poproszę. Obiecuje, mądrzy się a potem...ja dopytuję wręcz się proszę żeby w czymś mi pomógł. Sama denerwuje sie że codziennie pytam np. Misiu no i przyniosłeś mi to czy tamto? Oczywiście że Na przykładzie naprawienia mi hamulca w rowerze. Niby banał. Ale proszę się od roku. A jak mówię że sama kupię sobie te klucze to mnie wyśmiewa że po co będę kupować na raz. A niby czym mam to zrobić ten RAZ? Zębami? Przecież obiecał że pożyczy, bo o tym że zrobi już dwno przestałam się łudzić. Ale nie. Ale najgorsze jest to że jak zaczynam wyjeżdżać z tymi moimi prośbami po raz kolejny i tak się nakręcam, on się nie odzywa albo zasypia. No normalnie mi ręce opadają! Czy z facetami może być ok tylko jak się od nich nic nie chce? No przepraszam, może poza seksem bo na to zawsze przygotowani...

Oj, natrudniejszy do wyszkolenia typ.
No to wymień się z nim na rowery i nie daj się spławić.

Ale nie rób z siebie Zosi Samosi, , tylko zacznij strzelać oczami do kumpli, niech reperują, i nie omieszkaj go o tym regularnie informować, może go ruszy, jeśli ma choć trochę ambicji.

Albo go zaszantażuj. Nie będzie seksu, jak nie będzie półeczki.





Nie no, przepraszam Cię, głupawka mnie capła i - trzęsie mną.

[bess]

moja mama ma taki problem. Ja nie bo nie mam Tz-ta.
Ale jak ost.2 dni pytalam eksia na gg o pewien informatyczny szczegol(bardzo grzecznie) ,a ten milczał jak zaklety to sie wscieklam i dalam ignora
to chyba byl pms ale ignor został.A niech ma pamiatke

[Rena]

Napisane przez mavika

Chodzi mi o to że wszystko jest super i pięknie z moim TŻ póki o coś go nie poproszę. Obiecuje, mądrzy się a potem...ja dopytuję wręcz się proszę żeby w czymś mi pomógł. Sama denerwuje sie że codziennie pytam np. Misiu no i przyniosłeś mi to czy tamto? Oczywiście że Na przykładzie naprawienia mi hamulca w rowerze. Niby banał. Ale proszę się od roku. A jak mówię że sama kupię sobie te klucze to mnie wyśmiewa że po co będę kupować na raz. A niby czym mam to zrobić ten RAZ? Zębami? Przecież obiecał że pożyczy, bo o tym że zrobi już dwno przestałam się łudzić. Ale nie. Ale najgorsze jest to że jak zaczynam wyjeżdżać z tymi moimi prośbami po raz kolejny i tak się nakręcam, on się nie odzywa albo zasypia. No normalnie mi ręce opadają! Czy z facetami może być ok tylko jak się od nich nic nie chce? No przepraszam, może poza seksem bo na to zawsze przygotowani...

Podaje zestaw praktycznych komentarzy
- "no ja wiedzialam, ze sobie z tym nie poradzisz"
- "po prostu powiedz mi, ze nie umiesz"
- "nie masz kluczy? zadzwonie do Wieska"
- "ja wiedzialam, ze na Ciebie nie mozna liczyc"

[Klariska]

Ja sie przyznam ze moj bardzo czesto mi pomaga, nawet kosztem tego ze pozniej moze nie spac cala noc. Sa takie rzeczy o ktorych zapomina, ale go nie winie bo ma bardzo duzo pracy. Takze nie mam w sumie na co narzekac. Moge na niego zawsze liczyc.

[AGATkA_eSZ]

ja mam szczescie, bo moj TŻ jest w ogole pracowity i jak ma coś do zrobienia, to sie zbytnio z tym nie ociaga. i tak samo jest jak ja Go o cos prosze. 'le wiem, ze niestety są rozne charaktery... np. mój brat należy do tych leniwych, co mowia 'zaraz' i to zaraz przeciaga sie nawet do kilku dni... :P
moim zdaniem powinnas prosic kumpli o pomoc-moze jak poczuje sie zazdrosny, to cos go ruszy. i raczej nie powinnas sama robic wszystkiego. bo wtedy juz w ogole bedzie uwazal, ze nie musi Ci pomagac. no i tyż nie wyreczaj sie nim we wszystkim
zycze powodzenia w przywolywaniu TŻ do porządku

[mavika]

nie mogę mu wjechać na ambicję aż tak bardzo bo będzie jeszcze bardziej "pokrzywdzony". A nie odzywa się do mnie w takich sytułacjach, bo jak twierdzi: "mówię do niego z wyrzutem i nie pytam tylko stawiam stwierdzenia." Jak nie mówię z wyrzutem tylko proszę po raz setny też nic to nie daje a rozmowa nie polega chyba tylko na ZADAWANIU PYTAŃ? Tu już (chyba) nawet nie chodzi o to że olewa moje prośby tylko mógłby wykazać choć odrobinę wysiłku żeby zapamiętać. Niektóre rzeczy o które go proszę są naprawdę banalne i nie wymagają wysiłku. Np. ja nie składam łóżka tylko przykrywam je kocem. Zeby koc nie wyglądał jak przeciągnięty po ziemi po tygodniu przebieram się po przyjściu do domu i z tego względu moja mama poprosiła mnie żebym mu zasugerowała żeby też miał u mnie jakieś swoje "domowe ciuchy" bo i tak odkąd sie znamy (3,5 roku) praktycznie u mnie mieszkamy. Kiedyś wziął ale jak zabrał je spowrotem żeby dać bratu tak drugich nie przyniósł choć błagam go już niemal.
Najlepsze jest to że właśnie chciałabym wysłużyć się kolegą ale ich po prostu...nie mam! Każdą wolną chwilę spędzamy we dwoje...:/

[Beatka212]

Napisane przez Rena

(...)
- "nie masz kluczy? zadzwonie do Wieska"
(...)

dobre

Mój Ukochany na szczęście też jest bardzo pracowity i nawet nie musze go prosić sam czerpie przyjemność że może pomóc, naprawić i potem ja się do niego taaaaaaaak ładnie uśmiecham

a poza tym nie ma to jak troszkę zazdrości...

Ostatnio widziałam też taką sytuację choć nie wiem czy można ja polecać) moja siostra prosiła swojego TŻ żeby jej pomógł nieść duże (choć nie ciężkie) pudło. On oczywiście wyraził chęć ale zapatrzył sie na nadjeżdzające subaru i tak stoi i patrzy się..moja siostra niby specjalnie wywróciła się (nic sobie nie zrobiła jak się okazało zrobiła to specjalnie) i nie minęła sekunda jak jak przerażony wziął wszystko i od tego czasu nie widziałam żeby cokolwiek teraz nosiła choćby nie wiem jakie to było lekkie

[Roxette]

ja też czasami muszę troszkę pomęczyc TZ-a żeby zrobił to czy tamto
tyle, że zdaję sobie sprawę, ze on nie chce mi zrobić na złość nie robiąc czegoś tylko po prostu nie ma na to czasu, bo całymi dniami w pracy siedzi, czasem nawet w weekendy
jedyne do czego pali się, zeby zrobić zanim ja się za to wezmę to wszelkie prace przy prądzie
kiedyś sama poszłam coś przełączać, ale wcześniej czegoś tam nie przestawiłam czy nie wyłączyłam i jak się dwoeidział jak to robiłam to stwoerdził, że przecież mogło mnie zabić
no cóż, nie wiedziałam, ale za to teraz przynajmniej jak się coś stanie to akurat w prądzie grzebie na czas

[Rena]

Napisane przez Beatka212

dobre

Tu nie chodzilo o zazdrosc tylko o meska dume czy ambicje. Wiekszosc nie przezyje ze ktos cos moglby zrobic od nich lepiej. To sie sprawdza nie tylko w relacjach damsko-meskich.

Napisane przez Beatka212

On oczywiście wyraził chęć ale zapatrzył sie na nadjeżdzające subaru

jaki model

[mała___mi]

O tak tak, znam ten problem niestety. Mój TZ to ogólnie kochany facet, ale niestety są dwie czy trzy sprawy, którymi doprowadza mnie do szału. Jedną z nich jest właśnie to. Kiedy ma coś zrobić w domu czy przy aucie, zawsze mówi, że to zrobi, sam nawet się deklaruje, nie muszę go prosić. Ale na deklaracjach się kończy. Dalej nic, mimo że przypominam mu o tym po kilka razy. W końcu tracę nerwy, robię wielką awanturę, a wtedy on nagle robi wszystkie zaległe rzeczy. Wiem, że nie jest to żadne rozwiązanie, więc pracuję nad tym nadal - rozmowy itd. Kiedy go pytam dlaczego tak robi, mówi, że po prostu zapomina. Jednak facet to tylko facet.

[jotek]

Napisane przez Papryczkaa

Z doświadczenia wiem, że faceci po prostu o takich rzeczach nie pamiętają
Może powieś gdzieś (np na jego szafce, komputerze itepe ) karteczke samoprzylepną z tym o co prosisz?
u mnie pomogło

zasadniczo bardzo to pomaga , często nie myśli się o pewnych rzeczach , a jak to "coś" kole cały czas w oczy to jakoś prędzej czy później ( raczej to drugie ) się to zrobi

Napisane przez Papryczkaa

Albo go zaszantażuj. Nie będzie seksu, jak nie będzie półeczki.

Z tym szantażem to ostrożnie , bo możesz rozwalić swój związek.
zaczyna się od jednej rzeczy ,a potem dochodzą następne nawet nie wiesz kiedy , w końcu przebierze się miarka i tż szuka sobie kochanki , bo wyjdzie taniej

Napisane przez mała___mi

O tak tak, znam ten problem niestety. Mój TZ to ogólnie kochany facet, ale niestety są dwie czy trzy sprawy, którymi doprowadza mnie do szału. Jedną z nich jest właśnie to. Kiedy ma coś zrobić w domu czy przy aucie, zawsze mówi, że to zrobi, sam nawet się deklaruje, nie muszę go prosić. Ale na deklaracjach się kończy. Dalej nic, mimo że przypominam mu o tym po kilka razy. W końcu tracę nerwy, robię wielką awanturę, a wtedy on nagle robi wszystkie zaległe rzeczy. Wiem, że nie jest to żadne rozwiązanie, więc pracuję nad tym nadal - rozmowy itd. Kiedy go pytam dlaczego tak robi, mówi, że po prostu zapomina. Jednak facet to tylko facet.

śmiać mi się chce , ale właśnie przypomniałem sobie ,że mnie też żona prosi od tygodnia o naprawę pewnej rzeczy w domu... teraz sobie przypomniałem odpisując na tym forum ...och....facet to jednak tylko facet , czasem musicie nam wybaczyć
hmm , ale dlaczego ten temat jest na forum "intymne" , od początku coś mi tu nie pasowało i czegoś brakowało

[Enaffi]

Moje kochanie to poprostu skarb o co go poprosze, powiem mu to on zaraz to robi bez żadnych grymasów, nie musze mu przypominać ma super pamiec czasami jest tak że prosze go o cos żeby zrobił np.jutro to ja sobie zapomne a on nie!

[elmoska]

U mojego TŻ wszystko musi nabrac mocy urzedowej. Nic nie zrobi tak odreki. Zawsze jest kilka dni zwloki. Ja sie juz do tego przyzwyczailam. 3 lat jestesmy ze soba i od samego poczatku mieszkamy razem. W pierwszych miesiacach znajomosci wszystko bylo ladnie, pieknie i wogole, ale wszytsko co dobre szybko sie konczy.

[mavika]

zazdroszczę Enaffi...Mój TŻ tydzień temu przyniósł te klucze do roweru. Narazie leżą i "dojrzewają". Teraz proszę się żeby z nich skożystał...A najlepiej jak mnie wyśmiał gdy zaproponowałam że sama się zajmę tym rowerem...

[Beatka212]

to weź parę lekcji albo skorzystaj z pomocy sąsiada

Napraw rower i zobaczysz jaką będzie miał minę, możesz także przy jakiejś okazji np towarzyskiej zażartować że sama naprawiłaś rower bo chyba tylko ty umiesz to zrobić

[kilianna]

Napisane przez Rena

Podaje zestaw praktycznych komentarzy
- "no ja wiedzialam, ze sobie z tym nie poradzisz"
- "po prostu powiedz mi, ze nie umiesz"
- "nie masz kluczy? zadzwonie do Wieska"
- "ja wiedzialam, ze na Ciebie nie mozna liczyc"

Dobre dobre
Przyda mi się taki zestaw odpowiedzi. Mój TŻ jest kochany, czuły, romantyczny ,ale ..........trzeba się go wciąż dopraszać o wiele rzeczy, bo albo zapomina,albo zrobi coś nie tak , jakby w ogóle nie rozumiał , o co mi chodzi Dla mnie to jest dość duży problem,jeśli ja nie mogę na nim polegać w tak drobnych sprawach jak np. zapłacenie rachunku za kablówke, bo on ciągle o tym zapomina ! Później mówi,że to zrobił, a tu przychodzi ponaglenie. Jak mnie to wkurza! Takich sytuacji jest wiele,wiele, wiele.A kiedy zaczynam mu narzekać, to on się wielce oburza, czego ja od niego chcę. Jeśli się kłócimy to tylko na tym tle.



ech..........

[karenina19]

Rena te odpowiedzi sa boskie!!!

U mnie na szczescie nie ma tego problemu. To raczej JA czasami czegos zapomne...

[oniaczeq]

skąd ja to znam
jak mu na czymś zależy to potrafi z prędkością światła o to zadbać, a czasem proszę , proszę i nie mogę sie doprosić ( chyba skorzystam z tekstu o Wieśku)
A najgorzej jest jak sie doczepi do komputera, wtedy mogę gadać i gadać i albo żadnej reakcji nie widzę albo patrzy sie na mnie spode łba -" czego Ty kobieto ode mnie chcesz", no i później wychodzi jaka ja czasami maruda potrafię być, no ale skoro inaczej sie nie da to pozostaje mi marudzenie i ciągle przypominanie, może kiedyś się nauczy

[karenina19]

Najlepsze jest, ze to MY zawsze wychodzimy na ostatnie marudy a nasi panowie udaja wielkich meczennikow.... Jak juz pisalam na robienie roznych rzeczy nie moge narzekac - robi sam w mig. Ale wlasnie co do komputera i siedzenia przed nim....

[mavika]

a ja pograłam na opiekuńczości...sama wyprałam ten wielki koc z łóżka i z błaganiem w oczach poprosiłam go po raz tysięczny żeby wziął te spodnie na zmianę bo rozumiem że ma gdzieś to że matka wrzuci ten koc do pralki ale ja go wyprałam sama i to w rękach! I wczraj patrzę..a on zmienił gatki! jeszcze tylko coś na ten rower...

[lemoorka]

Bo trzeba umiec samemu rower naprawić Rzadko swojego o coś prosze, bo najpierw próbuje sama A nie wie, ze nikt nie jest niezastąpiony

[karenina19]

Moze przychylisz sie do pomyslu "wieska"?