Olewactwo

[chicken]

mam

[kaileight]

powiedz to jemu. nie nam

[chicken]

Wiem o tym... powiedzialam mu juz "on twierdzi ze mnie nie olal" bo chcial po prostu szybko pojechac po ta konsole i wrocic, a nie wiedzial ile to czasu mu zajmie.

Chce sie po prostu upewni czy to JA nie przesadzam? Co wy byscie zrobily na moim miejscu? Bo ja po prostu wychodze z siebie

[Madaaa]

przesadzasz.

[Kamiletta]

moim zdaniem przesadzasz, i to grubo.

przeciez nic wielkiego sie nie stalo. chlopak podlapal nowych kumpli, wiadomo jak to jest. a tak na prawde nawet nie wiesz jak to wyszlo, ze nie wpadl do domu, moze komus sie spieszylo, moze nie chcial Cie niepotrzebnie wlec ze soba po te konsole (tymbardziej, ze byl z samymi kumplami, meskie towarzystwo, meskie zabawki), wroci do domu to sie wytlumaczy. a to, ze mieszkacie razem nie znaczy, ze macie spedzac 24h razem.dajcie sobie troche luzu i przestrzen na tylko wlasnych znajomych.

[vendettka]

Czy to jest aż taki problem,żeby zakładać wątek?....nie sądzę..

[Renatka_2108]

uwazam ze przesadzasz, bez obrazy ale lekkie spoznienie a tym bardziej jak potem powiedzial to nie ma zle, i gdzie tu czuc sie olewana? Kazdemu moze sie cos przytrfic.. Wyluzuj

[Lexie]

Nie rozumiem chyba... Ta mini impreza miała być u Was w domu? I oni się spóźniali, bo chcieli jeszcze podjechać po tę jakąś konsolę i z nią przyjechać do Was?

Nie bardzo rozumiem w czym rzecz i gdzie powód do wściekania się. Bo nie wszedł na górę powiedzieć, że jeszcze tam pojadą? A po co miał wchodzić?
proponować, żebyś jechała z nimi? Ale PO CO miałabyś się tłuc z nim i jego kumplami po jakąś konsolę?

[Madaaa]

no ja tez nie rozumiem o co problem sie rozchodzi. A ja myslalam, ze to ja przesadzam w robieniu fochow mojemu facetowi

[kosheen]

Jakbys czekala w knajpie, to moze bys miala powod do zdenerwowania, ale w domu ? Poza tym na Twoim miejscu jak on zaprasza dwoch kolegow, to ja bym wyszla gdzies z kolezankami, lubisz tak z samymi facetami siedziec? i jeszcze masz pretensje ze cie nie zabral jadac po konsole? a po co mial cie zabierac? Tez myslalam, ze to ja zawsze przesadzam, ale widze, ze niektorzy wymyslaja jeszcze bardziej ode mnie :P

[Aggie125]

Jeśli czujesz się olana i nie masz co ze sobą zrobić w czasie, kiedy chłopak jedzie z kolegami załatwić jedna sprawę, to już zdecydowanie przesada. I po co wysyłać sms-y typu ???

Dla mnie to normalne, że chłopak chcąc jechać po konsolę starał się załatwic to jak najszybciej, nie tracąc czasu na bieganie w te i wewte po to, aby Cię poinformować, że jedzie. I bez sensu byłoby zabieranie czwartej osoby do samochodu plus konsola.

Radzę wziąć się w garść i wybić z głowy myśli o rzucaniu czymkolwiek albo wychodzeniu i nie wracaniu. Bez urazy, ale takie zachowanie rozsądne mamy tępią już u kilkulatków...

[Nathaliaczek]

To się nie trzeba obrażać, tylko wytłumaczyć facetowi, że skoro się z tobą umawia i coś mu nagle wypada, to powinien zadzwonić i cię poinformować. W ten sposób on może zrealizować to, co mu wypadło, a ty nie czekasz ze znakiem zapytania na twarzy. Ja akurat rozumiem, dlaczego się złościsz, ale takie sytuacje da się rozwiązać na spokojnie. Owszem, mógł cię poinformować, nie zrobił tego - sprawa wymaga wyjaśnień. Jednak nie jest to powód do tego, aby chodzić po domu jak wściekły lew Tym bardziej, że czekasz w domu a nie np. w mieście. Poproś go, aby następnym razem przedzwonił, bo się martwisz i na dodatek czekając na niego tracisz czas, bo nie możesz go konstruktywnie wykorzystać (czekając cały czas ubrana i gotowa do wyjścia). I po sprawie.

[kybele]

przesadzasz.....

[Madaaa]

ale to raczej nie kwestia zamartwiania się Z tego co widze, to ona jest oburzona.

Gdyby powodem byloby zamrtwienie to zrozumialabym, ale pol godziny spoznienia i afera?

[Kamiletta]

tymbardziej, ze jak autorka pisala, czekala od 17,a przyjsc mieli o 20.30. czegos wiec nie rozumiem.

edit:kolezanka chyba po prostu nie wie co ze soba poczac bez faceta u boku.smutne to.

[a_n_e_c_z_k_a]

Jesli jest to Twoje najgorsze olanie jakie przezylas w zyciu to moge tylko szczerze Ci zazdroscic! Chyba wyolbrzymiasz....

[Nathaliaczek]

Napisane przez Madaaa

ale to raczej nie kwestia zamartwiania się Z tego co widze, to ona jest oburzona.

Gdyby powodem byloby zamrtwienie to zrozumialabym, ale pol godziny spoznienia i afera?

Widzisz, jeśli takie coś kogoś nie wzrusza, to trudno to zrozumieć Ja akurat rozumiem, bo bardzo długo wymagałam od mojego TŻ absolutnej punktualności. Też się wściekałam. Co prawda nie jest to powód (jak dla mnie) do zakładania wątku, ale do wyjaśnień z chłopakiem - wg mnie jak najbardziej tak. na tym polega docieranie się i ustalanie, co komu w związku nie pasuje.

[Kamiletta]

Nathaliaczek-jasne, masz racje.ale moim zdaniem nie chodzilo wcale o to spoznienie tylko o to, ze chlopak zamiast przyjsc jak grzeczny piesek do domciu bez jej wiedzy (i nawet obecnosci!) pojechal z kumplami po konsole a autorka musiala sama! na niego czekac.

[ushia]

po jakie licho czekasz od 17, skoro umowieni byli na 20.30??? a konkretnie "okolo 20.30, czyli rownie dobrze o 20.50, 55, czy nawet 21
po co mialabys jechac z nimi po te konsole? za raczke ich bedziesz trzymac?
te pol godziny dluzej to taka katastrofa?

robisz z igly widly

[Nathaliaczek]

Napisane przez Kamiletta

Nathaliaczek-jasne, masz racje.ale moim zdaniem nie chodzilo wcale o to spoznienie tylko o to, ze chlopak zamiast przyjsc jak grzeczny piesek do domciu bez jej wiedzy (i nawet obecnosci!) pojechal z kumplami po konsole a autorka musiala sama! na niego czekac.

Och, no jasne, ale do tego musielibyśmy jeszcze poznać zdanie tego chłopaka, co on naprawdę sobie myślał Myślę, że powinien był do niej zadzwonić i powiedzieć, że jest taka sprawa, podac orientacyjne widełki czasowe i po krzyku. Ja tego wymagam od mojego TŻ i żadne z nas nie uważa, że to coś niestosownego. Na dodatek to go nie kosztuje więcej niż minutę czasu - a ja przynajmniej wiem, dlaczego nie ma go na czas. Oczywiście zgadzam się, że autorka (nawiasem mówiąc - gdzie ona jest? Niezainteresowana własnym wątkiem) lekko przesadza, bo to nie jest powód do walenia głową o ścianę. Ja tylko staram się ją zrozumieć.

EDIT: Przepraszam, właśnie doczytałam, że zadzwonił, tylko autorka piekli się, że nie zadzwonił do drzwi a użył komórki. No to jest spora przesada. Skoro zawiadomił.. Jest czysty.

[Lexie]

Napisane przez Nathaliaczek

Widzisz, jeśli takie coś kogoś nie wzrusza, to trudno to zrozumieć Ja akurat rozumiem, bo bardzo długo wymagałam od mojego TŻ absolutnej punktualności. Też się wściekałam. Co prawda nie jest to powód (jak dla mnie) do zakładania wątku, ale do wyjaśnień z chłopakiem - wg mnie jak najbardziej tak. na tym polega docieranie się i ustalanie, co komu w związku nie pasuje.

Wiesz, mnie takie rzeczy wzruszają, ale bez przesady - przecież chłopak chyba nawet nie określił kiedy dokładnie będzie, oburzenie, że została olana bo nawet nie zaproponował żeby jechała z nimi mocno nie na miejscu

Byłabym skłonna przyznać jej więcej racji, gdyby np facet uznał, że zmienią miejsce imprezy i nie pojawił się wcale, nie uprzedzając.

[pani_smith]

odpowiedz sobie sama - ktoś cię zaprasza na imprezę, mówi "wpadnij o 9".
do drzwi naprawdę dzwonisz punkt 9???

wyluzuj a facetowi powiedz, że czekałaś i na przyszłość prosisz o uprzedzenie. zresztą mogłaś zadzwonić i z nim pogadać po prostu...

[ryfkaka]

ojej...szczerze to na prawde przesadzasz...do głowy by mi nie przyszło żeby zwrócić wogóle uwagę na coś takiego...

[Asienka187]

Oj coś czuje, że Twój Tż nie ma z Tobą łatwego życia, skoro wściekasz się o taką drobnostkę...

[lemoorka]

Napisane przez chicken

mam do Was pytania poniewaz jestem wsciekla na swojego faceta jak nigdy w zyciu-nigdy nei czulam sie bardziej olana..

Przez pare dni mieszkam ze swoim facetem, studiujemy na pierwszym roku na tym samym wydziale. Dzis moj facet chcial zrobic mini impreze wiec wzial ze soba 2 kolegow. mieli przyjechac wszyscy razem po wykladzie wieczornym okolo 20:30, a ja na miejscu juz czekam od jakies 17:00. jest juz 20:55 wiec pisze smsa ze znakiem " ? " . Po chwili moj TZ odzdzwania i mowi ze wlasnie jada samochodem po konsole do jednego z tych kolegow I teraz czemu jestem zla: "PONIEWAZ AUTO MOJEGO TZTA STOI PRZED JEGO DOMEM (w ktorym wlasnie jestem)a on nawet nie raczyl zadzwonic do drzwi zeby powiedziec ze musza jechac po konsole tylko po prostu w drodze, do mnie zadzwonil i powiedzial ze beda za jakies pol godziny!! Dlaczego jestem wsciekla-bo nawet nie raczyl zadzwonic do drzwi i mi powiedziec i choc zaproponowac czy chce jechac z nimi... teraz siedze sama jak palec ZNOWu i czuje sie jak piate kolo u wozu.. Jakbym mogla to bym sie wziela i stad poszla i olala TZta tak jak on to zrobil. jestem wsciekla, mam ochote rzucac rzeczami iwalic w sciane... Nigdy mnie jeszcze NIKT tak nie olal... Co o tym sadzicie? Prosze o szybka odpowiedz

Taaa wal w ścianę- tylko uważaj dawne bloki budowano jak domki z klocków lego- może odpaśc porządny kawał ściany

[moooniaaaa]

To Ty chyba jeszcze nie doświadczyłaś prawdziwego olewania
Nie fochaj się tylko Bogu dziękuj za takiego faceta, nic złego nie zrobił,a dostał opiep*z :P

[margitta]

Chyba za dużo od niego wymagasz. Widać, że chłopak się stara, a ty jesteś po prostu, że tak brzydko powiem, upierdliwa.

Jakoś nie widzę sensu, żeby on musiał podchodzić do domofonu i tłumaczyć ci się, że będzie do 30 min - tym bardziej przy kolegach

[Klarissa]

Napisane przez chicken

mam do Was pytania poniewaz jestem wsciekla na swojego faceta jak nigdy w zyciu-nigdy nei czulam sie bardziej olana..

Przez pare dni mieszkam ze swoim facetem, studiujemy na pierwszym roku na tym samym wydziale. Dzis moj facet chcial zrobic mini impreze wiec wzial ze soba 2 kolegow. mieli przyjechac wszyscy razem po wykladzie wieczornym okolo 20:30, a ja na miejscu juz czekam od jakies 17:00. jest juz 20:55 wiec pisze smsa ze znakiem " ? " . Po chwili moj TZ odzdzwania i mowi ze wlasnie jada samochodem po konsole do jednego z tych kolegow I teraz czemu jestem zla: "PONIEWAZ AUTO MOJEGO TZTA STOI PRZED JEGO DOMEM (w ktorym wlasnie jestem)a on nawet nie raczyl zadzwonic do drzwi zeby powiedziec ze musza jechac po konsole tylko po prostu w drodze, do mnie zadzwonil i powiedzial ze beda za jakies pol godziny!! Dlaczego jestem wsciekla-bo nawet nie raczyl zadzwonic do drzwi i mi powiedziec i choc zaproponowac czy chce jechac z nimi... teraz siedze sama jak palec ZNOWu i czuje sie jak piate kolo u wozu.. Jakbym mogla to bym sie wziela i stad poszla i olala TZta tak jak on to zrobil. jestem wsciekla, mam ochote rzucac rzeczami iwalic w sciane... Nigdy mnie jeszcze NIKT tak nie olal... Co o tym sadzicie? Prosze o szybka odpowiedz

Rozumiem, że się złościsz, bo poczułaś zawód. Inaczej sobie wieczór wyobrażałaś, od 17 czekasz jak na szpilkach aż oni przyjadą, a tu coś wypadło po drodze i ich nie ma...

Ale... Takich sytuacji w życiu spotkają cię jeszcze miliony. Zamiast demolować kuchnie i rozbijać talerze porozmawiaj ze swoim chłopakiem, powiedz mu, że ci przykro i poproś żeby następnym razem w takiej sytuacji (gdy zamierza się spóźnić) powiadomił cię sms-em o tym.

Uważam, że nic wielkiego się nie stało i złościsz się bez większej potrzeby.

[201803290936]

Napisane przez lexie

Nie rozumiem chyba... Ta mini impreza miała być u Was w domu? I oni się spóźniali, bo chcieli jeszcze podjechać po tę jakąś konsolę i z nią przyjechać do Was?

Nie bardzo rozumiem w czym rzecz i gdzie powód do wściekania się. Bo nie wszedł na górę powiedzieć, że jeszcze tam pojadą? A po co miał wchodzić?
proponować, żebyś jechała z nimi? Ale PO CO miałabyś się tłuc z nim i jego kumplami po jakąś konsolę?

Jak wyżej.

[koKOro]

przesadzasz, musisz nad tym popracować. taka zaborczość tutaj się ujawnia (nie zaproponował żebyście razem pojechali po konsole, a ponad to może wieczór lepiej jakby był tylko w gronie chłopaków)