Pustka w głowie<- facet

[koniuszekk]

Witam Moje Drogie..
Już sama nie wiem co mam robić. Jestem od 1,5 roku z chłopakiem którego kocham, a któremu wiem, ze na mnie zalezy jednak słowa "kocham" jeszcze od niego nie uszłyszałam. Niedawno mieliśmy sporą kłótnie, a poszło o to że okłamał mnie wpierw z faktem od kogo dostał sms, powiedział ze od kumpla a na następny dzień przyznał sie ze od kumpeli z roku. Zaczął on nowe studia wiec sama nie wiedziałam jak to odebrać. Chociaz ten temat był tylko iskeirką by rozpalić prawdziwe ognisko. Z tematu do tematu przeszło na temat podrywania, gdzie niby jego postawa była taka iż on nie podrywa, jednak jeśli dostanie jakiegoś eska od kogoś, a dokłądniej od jakiejś typiary i to nawet jeżeli ona mu w nim słodzi to on by nie być burak odpisze coś miłego. Poza tym uważa że jeśli chodzi o kwestie przyjaciółek czy koleżanek to napisanie smsa w stylu że ładnie dziś wyglądała czy że danego dnia o niej pomyślał nie jest niczym złym. Wiem że jestem zazdrośnicą, dlatego dla mnie coś takiego jest strasznie drażniące. Zamieszana w swoich myślach i zastanawiając się czy się go potrzebnie czepiam poradziłam się w tym temacie kumpla. Powiedział że jeśli po prawie 1,5 roku nie usłyszałam słowa "kocham" to że to nie ma sensu bo i tak już jego nie usłysze, mimo że sam fakt bycia miłym dla koleżanek nie jest niczym złym bo on sam ma swoje znajome mimo że kocha swoją dziewczyne. Wiec wieczorem widząc się z moim ponownie podjełam temat rozmowy, mówiąc że chciałam się poradzić osoby całkiem trzeciej i tak zrobiłam. Wyszła z tego kłótnia, gdyż mój uważa że go nie słucham, że ja nie widze to co oczywiste, że wymyślam niestworzone historie, że jestem zła o coś o co wogóle nie mam podstaw bo jeśli chodzi o smsa to pisze do niego kumpela która ma męża i dziecko i to tylko tyle, a ja widze w tym już jakąś zdradę, że on nie może ze mną porozmawiać na kazdy temat i jak narazie nie ma zamiaru, bo ja nie wszystkie rzeczy rozumiem. Swoje argumenty potwierdza też tym że o pare latek jest odemnie starszy więc pewne tematy jego zdaniem to kwestia czasu. Ponad to jeśli chodzi o kumpal co mi radził to że chłopak sam nie wie co mówi... Ogólnie podsumowując zdenerwował się na wszystko, tak że nie chciał ze mną rozmawiac cały wieczór a jak później mnie odprowadzał ogólnie sama starałam się jakąś wycisnąć z neigo inf czy napisze, wiedząc ze na następny dzień ma sporo pracy spytałam się czy napisze dnia kolejnego, ogólnie przytaknął, jednocześnie gdy już taka atmosfera mnie wykańczała powiedziałam by się nie złościł bo ja wiem ze mu na mnie zalezy na co odpowiedział tylko "a wcześniej nie wiedziałaś".... Także... sama nie wiem. Z jednej strony sama później się zastanawiam o co ja mam do niego takie pretensje, przecież widzimy się codziennie, większość tych kłótni to rzeczywiście występują po tym gdy ja jakieś "symptomy" odbiore za KONIECZNIE złe... jakoś nawet w kwestii tego sms, zamiast pomyśleć że tylko tak kumpela napisała ja już widziałam ją jako zagrożenie dla mnie, a mój strach że ten na którym mi tak zalezy może zniknąć, tak naprawde powoduje, że to ja sama wszystko niszcze.....

[dirt]

Napisane przez koniuszekk

Witam Moje Drogie..
Jestem od 1,5 roku z chłopakiem którego kocham, a któremu wiem, ze na mnie zalezy jednak słowa "kocham" jeszcze od niego nie uszłyszałam.

a musi ci to mówić? może okazuje to w inny sposób.

[Asienka187]

Ja go rozumiem. Dla mnie słowo kocham jest bardzo ważne, a 1,5 roku to dość krótki czas...
Może nie chce sie przed sobą przyznać, że cie kocha, ale na pewno to okazuje

[Malla]

Gdybym po 1,5 roku jeszcze tych słów nie usłyszała, to oznaczałoby, że nadszedł czas, by porozmawiać o wzajemnych oczekiwaniach wobec związku.

[paulina150528]

czasami czyny,gesty itd więcej znaczą niż słowa

[Renatka_2108]

Napisane przez Malla

Gdybym po 1,5 roku jeszcze tych słów nie usłyszała, to oznaczałoby, że nadszedł czas, by porozmawiać o wzajemnych oczekiwaniach wobec związku.

Ja bym sie zastanawila czy warto z ims takim byc...

Napisane przez paulina150528

czasami czyny,gesty itd więcej znaczą niż słowa

Moze i okazuje milosc ale zapewnienia o tym rowniez sa wazne, bynajmniej dla mnie.


a bycie milym dla kolezanek z roku owszem moze byc ale bez ukrywania tego a tym badziej klamstwa ze to od kumpla... Nie znosze tego.

[Malla]

Ja postawiłam sprawę jasno: nie ma buziaków na przywitanie, bo mi się to nie podoba. Nie ma mówienia koleżankom z własnej inicjatywy, że ładnie wyglądają. Nie ma pocieszania koleżanek po nocach - niech się zarejestrują na Wizażu
Nie jestem zazdrośnicą, ale jeśli ktoś mi wypomina, że nad ranem przyjmuję wyżalenia kolegów, których rzuciła dziewczyna i patrzy wilkiem, gdy ktoś mówi, że jestem laska, to nie będę znosić takich zachowań.
Nie potrafi odpowiedzieć na pytanie czy kocha, to pewnie nie kocha...

[yaminishi]

Napisane przez koniuszekk

Witam Moje Drogie..
Już sama nie wiem co mam robić. Jestem od 1,5 roku z chłopakiem którego kocham, a któremu wiem, ze na mnie zalezy jednak słowa "kocham" jeszcze od niego nie uszłyszałam.

Słowo kocham to kwestia indywidualna, więc mogę wypowiedzieć się jedynie co sama na ten temat sądzę. Dla mnie jeśli miłość to tylko z przyjaźni a idąc takim tokiem myślenia po 1,5 roku bycia razem (a nie znania się) wiedziałabym już czy tę osobę kocham czy nie.

Napisane przez koniuszekk

Z tematu do tematu przeszło na temat podrywania, gdzie niby jego postawa była taka iż on nie podrywa, jednak jeśli dostanie jakiegoś eska od kogoś, a dokłądniej od jakiejś typiary i to nawet jeżeli ona mu w nim słodzi to on by nie być burak odpisze coś miłego. Poza tym uważa że jeśli chodzi o kwestie przyjaciółek czy koleżanek to napisanie smsa w stylu że ładnie dziś wyglądała czy że danego dnia o niej pomyślał nie jest niczym złym.

Moim zdaniem facet nie ma obowiązku odpisywania na "słodzące" smsy w takiż sam sposób. Można odpisać zwykłym tonem i też wyjdzie...kulturalnie. Nie wyobrażam sobie również żebym pisała jakiemuś tam kumplowi, że o nim myślę itp. U swojego Tż-ta takiego zachowania bym również nie akceptowała. Tego typu zagrywki są beznadziejne i bezcelowe. Można mieć koleżanki, przyjaciółki ale trzeba potrafić oddzielić zachowania charakterystyczne dla koleżeństwa od tych zaarezerwowanych wyłącznie dla par. Rozumiem Twoją zazdrość i moim zdaniem jest ona uzasadniona, jedyną kwestią wymagającą zmiany, jest sposób w jaki komunikujesz mu o swoich uczuciach. Lepiej zrobić to na chłodno niż w emocjach i krzyku.

Napisane przez koniuszekk

Wyszła z tego kłótnia, gdyż mój uważa że go nie słucham, że ja nie widze to co oczywiste, że wymyślam niestworzone historie, że jestem zła o coś o co wogóle nie mam podstaw bo jeśli chodzi o smsa to pisze do niego kumpela która ma męża i dziecko i to tylko tyle, a ja widze w tym już jakąś zdradę, że on nie może ze mną porozmawiać na kazdy temat i jak narazie nie ma zamiaru, bo ja nie wszystkie rzeczy rozumiem. Swoje argumenty potwierdza też tym że o pare latek jest odemnie starszy więc pewne tematy jego zdaniem to kwestia czasu.

Mnie się nie mieści w głowie, że facet może powiedzieć takie coś swojej dziewczynie... Wychodzi na to, że on ma Cię za głupią laskę. Rzeczywiście chyba trudno jest kochać kogoś o kim ma się takie zdanie...
Zastanów się nad sensem tego związku.