Nieokazywana zazdrość- istnieje coś takiego?

[iwoonica87]

Mój TŻ nie jest o mnie zazdrosny, w ciągu 3 lat bycia razem może 2-3 razy poczułam, że jest o mnie zazdrosny. Gdy pytam go, czemu nie jest, odpoawiada mi,ze jest, ale nie okazuje tego. Pytam: Czy jest wogóle to możliwe? Mi się wydaje, że zazdrość sama w sobie to właśnie okazywanie jej.
Przez ten "problem" czuję się nie do końca atrakcyjna dla niego. Co o tym myślicie? Jak u Was wygląda sprawa zazdrości w związku?

[Lexie]

Istnieje.

[Perfect_Girl]

W ciágu ostatnich 12 lat moze kilka razy okazalam troszké zazdrosci o mojego méza. Ale naprawdé sladowe ilosci. To nie znaczy, ze kocham mniej. Kocham ponad zycie. Ale po prostu uwazam ze szkoda czasu na jakies glupie sceny, ufam mojemu mézowi. Zresztá on mi nie daje powodów do zazdrosci.
Szukasz problemu tam gdzie go nie ma.

[nienna]

Rozumiem, że wyjątkowo atrakcyjna byś się poczuła jakby nie pozwalał ci rozmawiać z kolegami ani wychodzić bez niego z domu Myślę,że każdy jest zazdrosny o swojego partnera ale nie każdy to okazuje. Ja wolałabym być z kimś kto jest powściągliwy w okazywaniu zazdrości, niż z kimś kto by podejrzliwie patrzył na każdego faceta,z którym rozmawiam

[Miśka84]

Istnieje, ale sa jej zewnętrzne symptomy - widać po mężczyźnie jego tłumioną zazdrość, np. zbytnie milczenie, jakiś delikatnie uszczypliwy teks w sytuacjach, które wywołuja jego zazdrość.
Zaś z koleii po Twoim nie widać nic? To chyba zazdość to nie jest?
Brakuje Ci zazdrości?

Mój akurat jest zazdrosny, choć stara sie, aby nie byc przesadnie zazdrosnym Ja w 99 % wcale nie jestem, może dlatego, że nie mam powodów Ale raz na bardzo długi czas - gdy zobaczę wyraźnie powód - jakąś laskę napaloną na mojego TŻ - to ukłuje mnie zazdrość Zawsze ja wyrażę, ale awantur nie robię, bo nei mam o co

[iwoonica87]

No właśnie...chodzi mi o taką "zdrwoą" zazdrość, żebym tylko wiedziała, że jest jej choć troszę
Nie chodzi o awantury czy coś w tym rodzaju, to chyba oczywiste.
Ale dziekuję za odpowiedzi Pomogłyście mi bardzo Już mi lżej

[studi]

oczywiscie, że może byc o Ciebie zazdrosny i Ci tego nie okazywać...Może w sobie to dusi, nie chce przed Toba robić scen, każdy inaczej reaguje

[iris_ek]

Z tą zazdrością to różnie bywa. Można sobie czasem biedy napytać, jeśli chce się żeby ta druga osoba była zazdrosna. Ja trochę takie chęci rozumiem bo jestem w związku w którym mamy do siebie bardzo dużo zaufania (i to jest oczywiście ok ) tylko wiąże się z tym, że sprawiam wrażenie wolnej. Mój tż bardzo mnie kocha (tego jestem pewna), ale gdy nie ma mnie w domu nie przeszkadza mi w żaden sposób (nie dostaję smsów, nie dzwoni, nie dostaję od niego żadnych charakterystycznych rzeczy, chodzę sama na imprezy bo mamy inne zainteresowania, nie istnieje miedzy nami poczucie oficjalnej przynależności ). W zwiazku z tym, straciłam juz kilku dobrych (aczkolwiek niezbyt bliskich) kolegów, którzy byli w 100% pewni, że startują do singla... a potem okazywało się w bezpośredniej rozmowie, że jest inaczej, że ja się po prostu moim TŻtem nie chwalę wszem i wobec, a TŻ się nie objawia zbyt czesto w większym gronie. W takich sytuacjach żałuję, że mój TŻ nie ejst taki bardziej... oficjalnie zaangażowany (a może po prostu trochę zazdrosny).

[Malla]

Nie ma miłości bez zazdrości, ale jeśli jest mało okazywana, to albo w związku brakuje rozmowy, albo jest wystarczająco zaufania. Marzenia o okazywaniu przez drugą osobę zazdrości są równie infantylne jak marzenia o pierścionku po kilku miesiącach znajomości.

[wsiowy_gupek]

Napisane przez lexie

Istnieje.

[mariposa91]

istnieje bo nie ma miłości bez zazdrości

[szien]

Napisane przez iwoonica87

Mój TŻ nie jest o mnie zazdrosny, w ciągu 3 lat bycia razem może 2-3 razy poczułam, że jest o mnie zazdrosny. Gdy pytam go, czemu nie jest, odpoawiada mi,ze jest, ale nie okazuje tego. Pytam: Czy jest wogóle to możliwe? Mi się wydaje, że zazdrość sama w sobie to właśnie okazywanie jej.
Przez ten "problem" czuję się nie do końca atrakcyjna dla niego. Co o tym myślicie? Jak u Was wygląda sprawa zazdrości w związku?

istnieje
ja jestem tego żywym przykładem

mój Tż jak jest zazdrosny to strzela fochy, a ja? sprzątam

pomimo, że mnie w środku skręca to słowa nie powiem, bo wiem, że nie mam powodu czuć się zazdrosna, mniej kochana czy w jakimś stopniu zagrożona. Na początku mówiłam mu, że jestem zazdrosna i on nigdy tego nie wyśmiał, ale ja czułam się głupio sama przed sobą. Po tym jak powiedziałam co mnie boli, kiedy usłyszałam sama siebie to wydawało się to naprawdę śmieszne. Więc teraz wolę zamilknąć, rozładować napięcie w inny sposób (wyjść z psem, posprzątać-10 razy umyć tą samą szafkę ) niż potem czuć się głupio.

[Wyrak]

Napisane przez mariposa91

istnieje bo nie ma miłości bez zazdrości

Oczywiscie ze jest milosc bez zazdrosci.

Co nie zmienia faktu, ze istnieje nieokazywana zazdrosc.

[carolinascotties]

Napisane przez iwoonica87

Czy jest wogóle to możliwe? Mi się wydaje, że zazdrość sama w sobie to właśnie okazywanie jej.

jest to możliwe

możemy nie okazywać zazdrości - co nie przeszkadza nam jej odczuwać... przerabiałam