1 XI Dzień wsztsrkich świętych, nie wszystkich zmarłych

[zkrainyoz]

Chciałam się podzielić z Wami pewnym spostrzeżeniem. Chodzi mianowicie o błędne nazywanie dnia dzisiejszego dniem wszystkich zmarłych.
1 listopad jest dniem Wszystkich Swiętych tj. tych, którzy zostali przez Kościół wyniesieni na ołtarze.
2 listopada jest z kolei dniem Zadusznym tj. wierzących w Chrystusa, którzy odeszli już z tego świata, a teraz przebywają w czyśćcu.

Pewnie za kila lat nie będzie wiadomo o co chodzi w te dni tylko większość będzie traktować to jako Halloween, a szkoda ...

[Chii1986]

Napisane przez zkrainyoz

Chciałam się podzielić z Wami pewnym spostrzeżeniem. Chodzi mianowicie o błędne nazywanie dnia dzisiejszego dniem wszystkich zmarłych.
1 listopad jest dniem Wszystkich Swiętych tj. tych, którzy zostali przez Kościół wyniesieni na ołtarze.
2 listopada jest z kolei dniem Zadusznym tj. wierzących w Chrystusa, którzy odeszli już z tego świata, a teraz przebywają w czyśćcu.

Pewnie za kila lat nie będzie wiadomo o co chodzi w te dni tylko większość będzie traktować to jako Halloween, a szkoda ...

A ja słyszałam inaczej Dzień Wszystkich Świetych ma oznaczać nie tylko świeto tych, którzy zostali uznani za świetych bo mieli jakieś wyjątkowe zasługi ale także zwykłych ludzi, którzy są świetymi w tym znaczeniu,że Bóg przyjął ich do siebie a to samo w sobie czyni człowieka świetym po śmierci.
Dlatego ten dzień powinien być radosny, powinnimy sę cieszyć,że nasi bliscy znaleźli miejsce wśród świetych u Boga.
Natomiast dzień zaduszny powinien być poświecony refleksji nad śmiercią i ludzkim losem i duszami w czyścu za które mamy się modlić.

Natomiast Świeto zmarłych to była nazwa w PRLu by wyeliminować element religiny z nazwy tego świeta co było na rękę władzom.

Z tego co pamiętam tłumaczył to ksiądz, czy inna obeznana w tym temacie osoba, w TV.
Ale nie bedę się kłócić bo nie wiem jak to jest.

[Jeanne90]

1 listopada to Dzień Wszystkich Świętych, czyli dzień modlitwy za osoby przebywające w niebie. Dzień Zaduszny - 2.11 - to dzień poświęcony duszom czekającym w czyśćcu. Nazwa Dzień Zmarłych pochodzi z czasów panowania komunizmu w Polsce - komuniści nadali taką nazwę tej uroczystości, bo, jak wiadomo, walczyli z wiarą katolicką. Co do Halloween - baaaardzo wątpię, żeby konserwatywni i mocno wierzący Polacy przyjęli ten zwyczaj.

[Kota]

Napisane przez Jeanne90

1 listopada to Dzień Wszystkich Świętych, czyli dzień modlitwy za osoby przebywające w niebie.

Osobom przebywającym w niebie nie potrzeba już naszych modlitw, to tak dla uściślenia.

Te dwa święta już dawno zlały się w jedno, weszło już to w obyczaj. Do tego jeszcze dołączyły haloweenowe czaszeczki i dynie.

Ja tam lubię ten dzień. Jest przejmujący, prawdziwy.

[Jeanne90]

Napisane przez Kota

Osobom przebywającym w niebie nie potrzeba już naszych modlitw, to tak dla uściślenia.

Oczywiście, że potrzeba. Bóg jest w niebie, Jezus jest w niebie, Maryja jest w niebie, JPII jest w niebie - więc po co się do nich modlić, idąc Twoim tokiem myślenia?

[Ann_ka]

Jest różnica modlić się DO nich (Świętych), a Za nich (dusze w czyśćcu)

[zkrainyoz]

Napisane przez Ann_ka

Jest różnica modlić się DO nich (Świętych), a Za nich (dusze w czyśćcu)

do nich tzn. do tych, którzy zostali świętymi ogłoszonymi przez Kościół i za ich wstawiennictwem wypraszać łaski
za nich tzn. za dusze tych, którzy są w czyśćcu, aby jak najszybciej do Nieba trafili, tylko w ten sposób możemy im pomoc- wystarczy odmowienie z wiarą "wieczny odpoczynek racz im dać Panie"

[mtlk]

jakos nigdy o tym nie mysle kazdy dzien jest odpowiedni do modlitwy za tych co odeszli niezaleznie od tego czy sa swieci czy nie

[Vivienne]

A tak w ogóle to z PRLu wzięła się nazwa Święto Zmarłych, a nie Wszystkich Zmarłych

[ulinkaaa]

Napisane przez Chii1986

A ja słyszałam inaczej Dzień Wszystkich Świetych ma oznaczać nie tylko świeto tych, którzy zostali uznani za świetych bo mieli jakieś wyjątkowe zasługi ale także zwykłych ludzi, którzy są świetymi w tym znaczeniu,że Bóg przyjął ich do siebie a to samo w sobie czyni człowieka świetym po śmierci.
Dlatego ten dzień powinien być radosny, powinnimy sę cieszyć,że nasi bliscy znaleźli miejsce wśród świetych u Boga.
Natomiast dzień zaduszny powinien być poświecony refleksji nad śmiercią i ludzkim losem i duszami w czyścu za które mamy się modlić.

Natomiast Świeto zmarłych to była nazwa w PRLu by wyeliminować element religiny z nazwy tego świeta co było na rękę władzom.

Z tego co pamiętam tłumaczył to ksiądz, czy inna obeznana w tym temacie osoba, w TV.
Ale nie bedę się kłócić bo nie wiem jak to jest.

Dokladnie tak jest! Dzis powinnismy sie radowac.

[agussa]

Napisane przez Jeanne90

Oczywiście, że potrzeba. Bóg jest w niebie, Jezus jest w niebie, Maryja jest w niebie, JPII jest w niebie - więc po co się do nich modlić, idąc Twoim tokiem myślenia?

ale my przeciez nie modlimy się już za nich tylko do nich aby za ich posrednictwem wyprosić różne łaski..

[Kota]

Napisane przez Jeanne90

Oczywiście, że potrzeba. Bóg jest w niebie, Jezus jest w niebie, Maryja jest w niebie, JPII jest w niebie - więc po co się do nich modlić, idąc Twoim tokiem myślenia?

Mój tok myślenia jest prawdłowy. Dziewczyny już odpowiedziały w poprzednich postach. Jest różnica w modlitwie za i do..

[Jeanne90]

A jeśli załóżmy zmarł Wam ktoś bliski. Był dobrym człowiekiem, więc uważacie, że trafił do nieba. I co, przestajecie się za niego modlić?
A tak w ogóle dla mnie ta dyskusja jest jałowa, bo nie modlę się wcale

[Jula]

1 listopada to Dzień Wszystkich Świętych, czyli dzień modlitwy za osoby przebywające w niebie. Dzień Zaduszny - 2.11 - to dzień poświęcony duszom czekającym w czyśćcu.

A co z osobami, które trafiły do piekieł? Warto się modlić, czy nie? Skąd wiadomo, kto trafił gdzie?
2 listopada można Dziady/Zaduszki obchodzić - ugościć dusze, aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach

[Kota]

Napisane przez Jeanne90

A jeśli załóżmy zmarł Wam ktoś bliski. Był dobrym człowiekiem, więc uważacie, że trafił do nieba. I co, przestajecie się za niego modlić?
A tak w ogóle dla mnie ta dyskusja jest jałowa, bo nie modlę się wcale

No to waściwie jałowa dyskusja.

Ale... z tym podanym przykładem- uważać to sobie mogę wiele i co z tego? Czy na pewno tak jest, jak uważam?
Dobry człowiek. A może nie zawsze do końca był dobry, a może potrzeba czegoś więcej, niż dobroci, a może ta dobroć podszyta była czymś innym, niekoniecznie takim świetnym.
Siebie się nie zna- a to, co sie zna- czesto budzi samoobrzydzenie. Innych tak samo nie zna się do końca, oględnie mówiąc.
Tak że mogę mieć nadzieję, że ten zmarły przodek trafił tam a tam, pewności nie mam.

[anka_85]

Napisane przez Kota

Osobom przebywającym w niebie nie potrzeba już naszych modlitw, to tak dla uściślenia.

Te dwa święta już dawno zlały się w jedno, weszło już to w obyczaj. Do tego jeszcze dołączyły haloweenowe czaszeczki i dynie.

Ja tam lubię ten dzień. Jest przejmujący, prawdziwy.

ja z kolei nie lubię.
pójscie na cmentarz żeby lampkę zapalic,żeby rodzina widziała nie jest przejmujące.
prawdziwy też wg mnie nie jest.
o bliskich powinno sie pamiętac nie tylko 1.11
jeszcze ta młodzież na cmentarzach,robiaca z tego wszystkiego wspaniałą okazję do zabawy...żal!
unikam jak ognia cmentarza w ten dzień.

[Jeanne90]

Napisane przez Jula

A co z osobami, które trafiły do piekieł? Warto się modlić, czy nie? Skąd wiadomo, kto trafił gdzie?
2 listopada można Dziady/Zaduszki obchodzić - ugościć dusze, aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach

Miałam ten temat ostatnio na religii, więc jestem na świeżo Za osoby przebywające w piekle nie powinniśmy się modlić, bo oni odsunęli się od Boga ostatecznie i nie ma już powrotu, więc nawet modlitwa im nie pomoże, poza tym 'nie są jej warci'. No i w religii katolickiej nie ma obrzędu Dziadów, nie gości się duchów a 2 listopada to dzień modlitwy za dusze odbywające pokutę w czyśćcu.

Napisane przez Kota

Tak że mogę mieć nadzieję, że ten zmarły przodek trafił tam a tam, pewności nie mam.

I o to mi chodzi - żeby modlić się za swoich bliskich, bo nie mamy pewności, czy jest w niebie, czy też nie. A nawet jeśli jest - to ta modlitwa jest swego rodzaju rozmową. Z mojej strony to wszystko, bo, tak jak powiedziałam, nie modlę się
Pozdrawiam bardzo serdecznie

[Kota]

Napisane przez anka_85

ja z kolei nie lubię.
pójscie na cmentarz żeby lampkę zapalic,żeby rodzina widziała nie jest przejmujące.
prawdziwy też wg mnie nie jest.
o bliskich powinno sie pamiętac nie tylko 1.11
jeszcze ta młodzież na cmentarzach,robiaca z tego wszystkiego wspaniałą okazję do zabawy...żal!
unikam jak ognia cmentarza w ten dzień.

Zależy od Twojego podejścia.
Jak robisz to tylko dla rodziny...
A zresztą- i sam aspekt rodzinny-też jest pozytywny. Dlaczego nie? Widzi się znicz- o, myśli się- bliscy już byli i postawili. Taki malutki znak, że nie jesteśmy sami, także w historii naszej rodziny, że ktoś też pamięta o naszych bliskich.
I okazuje się, że groby są elementem łączącym, także żywych, przypominających, że wywodzimy się z jednego pnia, że gdzieś w przeszłości łączy nas miłość naszych przodków.

Nie widziałam nigdy młodzieży bawiącej się na cmentarzu.
A lubię obserwować potok ludzki przewalajacy się w tym dniu przez alejki. Małe dzieci w wózkach, staruszki z wnukami wzruszają mnie.

I poza tym- czy palenie znicza w dniu 1. 11 wyklucza pamiętanie w ogóle o bliskich zmarłych przez cały rok? Nie ma tu sprzeczności, którą sugerujesz.

[Malla]

Kota - też tak uważam, z tym że widziałam bawiącą się młodzież i rozmawiającą o... co tam było rok temu na fali, jakiś Prison Break 2? Zawsze bierzemy ze sobą znicze, które stawiamy na nieodwiedzanych, zapuszczonych grobach.

[Jula]

Miałam ten temat ostatnio na religii, więc jestem na świeżo Za osoby przebywające w piekle nie powinniśmy się modlić, bo oni odsunęli się od Boga ostatecznie i nie ma już powrotu, więc nawet modlitwa im nie pomoże, poza tym 'nie są jej warci'. No i w religii katolickiej nie ma obrzędu Dziadów, nie gości się duchów a 2 listopada to dzień modlitwy za dusze odbywające pokutę w czyśćcu.

A ja myślałam, że piszemy tu ogólnie, co jest/można obchodzić 1 i 2 listopada.
Wiele rzeczy nie ma w religii katolickiej, ale oprócz niej są również inne wyznania
Dziady to obrzęd przedchrześcijański, zwyczaj ludowy Słowian, został zastąpiony właśnie przez Zaduszki, ale to drugie ma własnie wybitnie pogański charakter.

Poza tym to i tak nie odpowiedziałaś na pytanie: skąd wiadomo, gdzie po śmierci znalazła sie dana osoba? Skrajny przykład: modlisz się za babcię, która była pobożną osobą na starość i trafiła do nieba (w Twoim mniemaniu), a ona np w młodości nieźle szalała i trafiła do piekła - nie możesz tego wiedzieć ale suma sumarum Twoje modlenie się za nią jest stratą czasu... Tak czy nie?

[larva]

Napisane przez Jeanne90

Oczywiście, że potrzeba. Bóg jest w niebie, Jezus jest w niebie, Maryja jest w niebie, JPII jest w niebie - więc po co się do nich modlić, idąc Twoim tokiem myślenia?

Tylko że Bóg to Bóg . A do świętych się NIE MODLI, tylko za ich pośrednictwem. Modlitwa DO świętych jest sprzeczna z nauką Kościoła.

[Malla]

Jula - ludzie się zmieniają, a ich dusze trafiają do czyśćca...

[larva]

Jak ktoś już trafi do piekła, to na amen. Powrotu nie ma.
Do nieba/czyśćca może iść każdy człowiek - nawet taki, który mordował, gwałcił, torturował, jeśli w chwili śmierci wyraził szczerą skruchę. Każdy w w chwili śmierci ma wybór - czy odrzuca miłość Bożą, czy nie.

Poza tym - co to piekło, niebo. To po prostu stan. Piekło to stan wiecznej męki niemożności oglądania Boga.

[ulinkaaa]

Wszystko ladnie pieknie, tylko skad wiecie kto poszedl do nieba,a kto do piekla i za kogo sie macie modlic, a za kogo nie?

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez anka_85

ja z kolei nie lubię.
pójscie na cmentarz żeby lampkę zapalic,żeby rodzina widziała nie jest przejmujące.
prawdziwy też wg mnie nie jest.
o bliskich powinno sie pamiętac nie tylko 1.11
jeszcze ta młodzież na cmentarzach,robiaca z tego wszystkiego wspaniałą okazję do zabawy...żal!
unikam jak ognia cmentarza w ten dzień.

Nie tylko 1.11, ale sa np tacy ludzie co prawie w ogóle nie chodzą do Kościoła ani na cmentarz i ten dzień jest okazją, aby sobie przypomnieli o bliskich i jednak poszli.

[Antilia]

Napisane przez Jeanne90

1 listopada to Dzień Wszystkich Świętych, czyli dzień modlitwy za osoby przebywające w niebie. Dzień Zaduszny - 2.11 - to dzień poświęcony duszom czekającym w czyśćcu. Nazwa Dzień Zmarłych pochodzi z czasów panowania komunizmu w Polsce - komuniści nadali taką nazwę tej uroczystości, bo, jak wiadomo, walczyli z wiarą katolicką. Co do Halloween - baaaardzo wątpię, żeby konserwatywni i mocno wierzący Polacy przyjęli ten zwyczaj.

Tak? Ja dziś widziałam na jednym z grobów ucieszoną dynię... (co mnie osobiście zniesmaczyło)

[Jula]

Do nieba/czyśćca może iść każdy człowiek - nawet taki, który mordował, gwałcił, torturował, jeśli w chwili śmierci wyraził szczerą skruchę. Każdy w w chwili śmierci ma wybór - czy odrzuca miłość Bożą, czy nie.

A jesli odrzuca miłość bożą, nie jest zainteresowany wyznawaniem żadnej religii (nawet katolicyzmu!), nie gwałci, nie morduje, nie kradnie i w ogólne jest fajnym człowiekiem a w chwili umierania ma nadzięję li tylko na to, że się szybko rozłoży i bliscy uszanują jego wolę i pochowają bez żadnych zbędnych obrządków?

[Malla]

Jula - myślę, że dla Istoty, która może być ponad nami, jest wszystko jedno, co człowiek wyznaje, byle żył dobrze.

ulinkaaa - a czy to ważne, gdzie poszedł ukochany dziadek, którego prochów miejsce spoczynku przyjeżdża się z daleka odwiedzić?

[Sosnowa]

Napisane przez Kota

A zresztą- i sam aspekt rodzinny-też jest pozytywny. Dlaczego nie? Widzi się znicz- o, myśli się- bliscy już byli i postawili. Taki malutki znak, że nie jesteśmy sami, także w historii naszej rodziny, że ktoś też pamięta o naszych bliskich.
I okazuje się, że groby są elementem łączącym, także żywych, przypominających, że wywodzimy się z jednego pnia, że gdzieś w przeszłości łączy nas miłość naszych przodków.


I poza tym- czy palenie znicza w dniu 1. 11 wyklucza pamiętanie w ogóle o bliskich zmarłych przez cały rok? Nie ma tu sprzeczności, którą sugerujesz.

Ładnie napisane

Napisane przez ulinkaaa

Wszystko ladnie pieknie, tylko skad wiecie kto poszedl do nieba,a kto do piekla i za kogo sie macie modlic, a za kogo nie?

Nie wiemy, dlatego modlimy się za wszystkich zmarłych, za których chcemy się modlić. W przypadku gdy z powodu stanu danej osoby modlitwa jest niezasadna, to i tak nie idzie na marne. Słyszałam pogląd, że jakby przechodzi na inne osoby. Nie wiem, czy jest to jakieś oficjalne stanowisko Kościoła, ale na pewno modlitwa nikomu nie zaszkodzi, a modlącego tylko zbliży do Boga czy do zmarłego.
/w ostateczności lepiej powiedzieć "przezorny zawsze ubezpieczony" i modlić się "na wszelki wypadek" /

Napisane przez Jula

A jesli odrzuca miłość bożą, nie jest zainteresowany wyznawaniem żadnej religii (nawet katolicyzmu!), nie gwałci, nie morduje, nie kradnie i w ogólne jest fajnym człowiekiem a w chwili umierania ma nadzięję li tylko na to, że się szybko rozłoży i bliscy uszanują jego wolę i pochowają bez żadnych zbędnych obrządków?

Jest taki pogląd, (nie jest to pewnie nic pewnego, bo któż ma 100% pewności co czeka nas po drugiej stronie) interpretacja teologiczna, że wszystko rozegra się zaraz po śmierci. Dany delikwent (każdy z nas) stanie przed Bogiem i wtedy będzie miał dokonać wyboru. Czy chce zbawienia, czy odwrócić się od Boga. Ponoć całe nasze życie ma rzutować na tą decyzję. Każdy dobry uczynek dodać siły do podjęcia decyzji na "tak". Natomiast zatwardziały grzesznik, nawet po śmierci widząc Boga, odrzuci Go. Sam z własnej woli. Czy to przytłoczony własnymi grzechami czy "pod wrażeniem" Bożej Miłości. Jak zachowa się osoba "dobra", mimo że niewierząca, nie wiemy. Pewnie będzie zależało to od niej samej.
Nie wiem, czy dobrze tłumaczę, nie chcę żadnej herezji tu wygłosić .

Można w to wierzyć lub nie. Kto ma rację - dowiemy się po śmierci.

[Jula]

Jula - myślę, że dla Istoty, która może być ponad nami, jest wszystko jedno, co człowiek wyznaje, byle żył dobrze.

Myślę, że ta Istota, która może i jest nad/pod nami, mogłaby się bardziej określić. Albo jest, albo jej nie ma. Wystarczająco długo domyślamy się i interpretujemy według własnego widzimisię

Jest taki pogląd, (nie jest to pewnie nic pewnego, bo któż ma 100% pewności co czeka nas po drugiej stronie)

Jest taki pogląd, że nie ma żadnej drugiej strony
Jest równiez taki, że każdy po śmierci dostaje właśnie to, w co wierzył za życia - piekło, niebo, święty spokój albo 1000 dziewic...