internetowe randki ?

[ritka]

Hej, kochane Chcę was zapytać, co sądzicie o tzw. randkach intenetowych, czyli umawianiu się (z mężczyzną! ) z kimś, kogo się poznało za pośrednictwem internetu? Jakiś czas temu za namową koleżanki nawiązałam taką znajomość z "takim jednym". Sądziłam, że zanim zdecydujemy się na spotkanie, wpierw trochę porozmawiamy (po-e-mail-ujemy?). Owa "rozmowa" idzie nam (no, nam jak nam - mnie nie! ) baardzo opornie, gdyż ten "jakiś tam" pragnie zachować daleko idącą anonimowość (ja od razu przedstawiłam się z imienia i nazwiska - on, po z mojej strony zdecydował się na to po 2 tygodniach!). Na każde moje niewinne pytanie (przecież pytanie o literaturę można chyba uznać za niewinne?) odpowiada dosyć wymijająco. Z jego strony po tych 2 tygodniach padły tylko dwa pytania: jak wyglądam i ile właściwie mam lat? Jak się domyślacie, moja ochota, by spotkać się z tym "jakimś tam" zmalała znacząco. Jest to moje pierwsze takie doświadczenie, dlatego pytam się was: co sądzicie na ten temat? Czy ktokolwiek (zarówno która- jak i który-kolwiek, a co!) z was ma doświadczenia w internetowych znajomościach (bo może ja za wiele oczekuję?). A może ktoś znalazł w ten sposób swą miłość, no trwałą przyjaźń chociażby?

[sarenka]

w oczekiwaniu na odpowiedź zajrzyj tu:
http://www.wizaz.pl/w-agora/download...ead=1072081646

[Kamilanet]

ja znalazłam w ten sposób swoją miłość. Jesteśmy pół roku po ślubie.

Poznałam Michała na GG. Uczył sie w szkole obok domu, gdze mieszkałam. Mieliśmy tych samych znajomych a siebie nie znaliśmy.!!!
w tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Poznaliśmy sie w sumie w tych samych momentach życia tzn. ja byłam po trudnym związku, on też.

Pozdrawiam

[Olla]

Tego Pana zdecydowanie bym sobie odpuściła, jeżeli rozmowa idzie Wam opornie to "na żywo" będzie jeszcze gorzej. Jeżeli jest niespecjalnie sympatyczny, nie ma co się starać na siłę.
Co do poznawania przez net- zdarza się że to jest "to"

poznałam w sieci trochę osób, poznałam tak zarówno byłego jak i obecnego chłopaka, z tamtym byłam 2 lata. Z obecnym poznaliśmy się w sumie przez internetową grę - oboje byliśmy w związkach i nie szukaliśmy nowych z tej gry mam tez mnóstwo naprawde fantastycznych znajomych z całej Polski, wiem też że jest kilka par, które poznały się podobnie

[NEA]

Ja za takiego "internetowego chłopaka" w lipcu wychodze za mąż Byla to moja pierwsza randka w realu i ostatnia Więc ja mam super doświadczenia Ale niestety w wielu przypadkach bywa tak, że nie dokońca wszytsko to się pisze o sobie w necie jest prawdą a potem jak przychodzi do propozycji spotkania albo wykręca się od niego albo poprostu nieprzychodzi. Smutne ale prawdziwe. Internet jest miejscem gdzie każdy może być kim chce, bywa to czasami fajne ale i bardzo niebezpieczne...

[Charlotte]

Ja nie mam zbyt miłych doświadczeń

Poznałam kiedyś w ten sposób chłopaka. Gadaliśmy ze sobą przed 3 miesiące i gadało nam się świetnie!

Potem do mnie przyjechał (mieszkał w innym mieście) i okazał się brzydki i niski. No miły był, ale dla mnie wygląd też się liczy, no a ten chłopak mnie odrzucał, więc czar prysł (niestety tylko z mojej strony i chłopakowi było trochę przykro, choć starałam się być miła i zrobić to delikatnie)...

[201608040942]

hihihi dziweczyna to ja z takim panem juz 1,5 roku po slubie jestem. Tylko to u nas bylo inaczej nikt nie oczekiwal niczego bo mieszkalismy od siebie 1000 km. Ja poprostu maialam taka prace ze nie mialam juz kolezanek od rana do nocy poza domem. Praca za 350 zl w pelnym wymiarze godzin lub nadgodzin (tak nas traktowali), ja nie maialm za co wyjsc do ludzi. Czesto kolezanka na piwko mnie wyciagla za ktore ona placila, bo ja nie mialam kasy i bylo to zadko bo i ciagle zmeczona bylam. Gdyby nie moj brat ktory mnie przed kompem posadzil to bym go nie pozmala. Znajomosci sie urywaly i aj chcialam tylko pogadac. Wszyscy odrauz chcieli mi sex robic az wkoncu oglosil sie chlopak w wieku 32 lat ze chce normalnie pogadac, wiec w to mi graj, weszlam na priv i tak minelo 5 godz. Tylko u nas to pytanie jak wygladamy bylo na pierwszym miejscu hihihi, ile lat i gdzie sie mieszka , zainteresowania itp. Jakos czulam ze nie buja. Poznalam tez innych mezczyzn z ktorymi sie umawialam na rozmowy, jeden przyjechal z warszawy do mnei na weekend zeby sie poznac na zywo a inny jak jechal z Dani(tam mieszkal) do domu rodzinnego wpadl na godzinke na kawe. Mojego meza nie moglam poznac tak szybko bo on nie mial urlopu zeby przyjechac, ale ja dostslam na swieta, wiec spakowalam sie i pojechalam do niemiec, do chlopaka ktory mi przyslal zdjecie zebym mogla go poznac. On do konca nie wiedzial kto wysiadzie z busa, czy to co napisalam to bedzie prawda czy nie. Po trzech dniach zaczelo cos sie dziac serduszko pikalo, coarz wiecej okazywalo sie wspolnych rzeczy, nawet jaajecznice lubimy taka samo tzn lekko scieta, jak mowia inny na pol surowa hihihi. po tygodniu pojechalam do domu 8chodz moj pan nie chcial). Pojechalam z piersciankiem zareczynowym na palcu powiedziec mamie co i jak i pozalatwiac moje sprawy w pracy i szkole. A za miesiac moj narzeczony przyjechal po mnie do PL i mnie porwal(tak on twierdzi), ale ja poszlam dobrowolnie hihihih. A w pazdzierniku po dziesieciu miesiacach wzielismy slub. Taka to moja historia z kompem hihihi.

[olale]

Króliczek napisał(a):
> Z obecnym poznaliśmy się w sumie przez internetową grę - oboje byliśmy w związkach i nie szukaliśmy nowych z tej gry mam tez mnóstwo naprawde fantastycznych znajomych z całej Polski

A jaka to gra jesli moge spytać?

[ritka]

O mamciu! Z ręką na sercu przyznaję, że nie wierzyłam, by ktokolwiek "na poważnie" poznał kogoś przez internet - a tu... Może faktycznie zbyt sceptycznie do tego podchodziłam. Gratuluję wszystkim słoneczkom, które znalazły miłość (prawdziwą) dzięki internetowi Tym, które już są w stałym związku, jak i tym które ustalony mają termin ku takowemu No słowo daję, nie wierzyłam w takie historie! Zaskoczyłyście mnie bardzo - pozytywnie (ciut nadziei wlałyście we mnie)! Co do tego "mojego" to od samego początku chciałam jedynie rozmowy (co tu kryć, spotkania po prostu się boję ). No ale jak tu rozmawiać z kimś, kto się kryje po krzaczkach? Powiedźcie jeszcze, jak odbieracie facetów szukających przez net partnerki, jacy są - nieśmiali, niezdecydowani czy po prostu zakompleksieni, a może całkiem normalni tylko... No właśnie, tylko co?

[Nutka]

WYPOWIEDZIALAM SIE JUŻ W WATKU PODŁĄCZONYM PRZEZ SARENKĘ
więc nie będę się powtarzać..Moja przyjaźń trwa nadal!
Ale Twojeko Pana to bym sobie odpuścila-jest jakiś dziwny..mi z moim kumplem gadalo się super mimo że się nie znaliśmy...W realu możesz strasznie sie z nim nudzić i męczyć..chociaż to różnie bywa-może on po prostu ma opory przed internetowymi znajomosciami..?? nie wiem?? A gadaliście przez telefof na przykład?? Może w ten sposób najpierw spróbuj...Pozdrawiam

[Nutka]

..a może na początek nastaw sie na znajomość,koleżeństwo...n ie myśl o nim jak o potencjalnym partnerze..

[ritka]

Oj Nutka! Ja o tym "kimś" w ogóle nie myślę jako o potencjalnym... no, wiecie. Wyrosłam już z wieku, kiedy wystarczyło zamienić miło z kimś kilka słów i już w wyobraźni biły dzwony weselne. No naprawdę! Oczekuję jedynie rozmowy - może być taka o wszystkim i o niczym (próbowałam z literaturą, szachami, ba, pogodą nawet!). Co do telefonu, myślałam już o tym. Problem w tym, że jestem z tych bezkomórkowych

[dziewczyna]

U mnie nie wyglądało to za wesoło. Jak tylko miałam w chacie stały dostęp do netu to weszłam na jakiś tam czat. Poznałam chłopaka spod Szczecina. Fajnie się gadało. I co tu dużo mówić - dość sporo ze wyciągnął :p Przysłał zdjęcie - okazał się dość przystojnym chłopakiem. Umówiliśmy się, że przyjedzie któregoś razu do mnie na pare godzin w czasie wakacji. Był nawet termin ustalony. Nic z tego nie wyszło. Nie przyjechał. Póżniej nie dawał znaku życia, choć parę razy wysłałam maila z zapytaniem co się stało. Po prostu przepadł jak kamień w wodę. Obecnie nie siedzę na czatach już od jakiegoś czasu. Jakoś mi się nie chce. Na gg są osoby, które osobiście znam - znajomi ze studiów, parę osób ze szkoły średniej, koleżanka z podstawówki. I parę osób, które mama zna z czata, choć nie wiem po co, skoro z nimi gada tylko na czacie.
Natomiast moja koleżanka (mam nadzieję, że się nie pogniewa) umawia się z chłopakami z czata (wchodzi na czat miastowy). Różnie z tym bywa. W jednym się zakochała (a właściwie było to tylko wakacyjne oczarowanie), ma paru znajomych, z którymi utrzymuje kontakty (jest jeden, który potrafi zadzwonić i gadać godzinami o bzdetach - wiem coś tym, bo byłam przy paru takich rozmowach i żałowałam, że wtedy nie miałam książki :P).
Po prostu różnie z tym bywa. A takiej znajomości dałabym spokój.

[Nutka]

na stacjonarny taniej a tak poważnie to ja z moim kumplem gadaliśmy jak najęci o wszystkim i o niczym..nie bylo końca tematów i żartów...Wiesz, ja bym go chyba odpuścila...Ty biedactwo szukasz tematów o literaturze o on... Po co robić cos na siłę..

[minio]

A może chodzi o Arkadię? Rzeczywiście wiele interesujących osób mona tam poznać ale tylko zgaduje, ponieważ zapewne istnieją też inne gry, o których nie mam pojęcia

[koculek]

Zdecydowanie odpuść go sobie. On tajemniczy a Ciebie o wszystko wypytuje - zablokuj go (jesli gadacie przez GG). Pod żadnym pozorem nie dawaj mu telefonu. Ja mam kilka znajomych - internetowych. Wyczuwam po jednej rozmowie czy nadal chcę utrzymywać kontakt. Mam masę zblokowanych kontaktów, bo nieodpowiadały mi niekóre typki. A tych co teraz mam w kontaktach - spotkałam się z każdym z mojego miasta no i z przyczyn odległościowych z żadnym z daleka. Ale swojego faceta to poznałam w realu

[ritka]

Nie, z owym "ktosiem" nie "rozmawiam" (taak, rozmarzyło mi się!) na żadnym gg (nie mam czegoś takiego) ani na czacie (nie mam pojęcia jak to działa!). Zwyczajnie, wymieniamy się mailami. Dzięki za trosę

[Szarada]

Ja mam wspaniałe doświadczenia ze spotkaniami z netu, ach jakie cudowne ! 95% mężczyzn poznanych przez internet to: znudzeni żonkosie lub żyjący w stałych związkach, ale pragnący się zabawić, osobnicy niezrównoważeni umysłowo i lubiący nękać nierozważne panny, które trochę im za dużo o sobie powiedziały, zwykli samotni nudziarze oraz mówiąc wprost brzydale. Najlepszy typ to osobnicy bardzo inteligentni i zajmujący, acz niestety zwichrowani emocjonalnie. Ci są przynajmniej dość ciekawi, ale nie sposób sobie z nimi układać życia, hehe. Poza tym należy pamiętać, że żaden z tych facetów tak naprawdę nie poprzestanie na znajomości z Tobą, tylko będzie sobie szukał dalej. Przecież tyle "towaru" jest na necie, który zresztą sam się pcha...

Można oczywiście mieć znajomości internetowe z facetami i nie wychodzić poza sieć, ale tak naprawde ta zabawa jest raczej dobra dla ludzi, którzy naprawdę nie mają co ze sobą zrobić wieczorami, czy weekendami. Wcale nie piszę złośliwie, sama utrzymywałam kontakty internetowe (z facetami), jak byłam na nieciekawym etapie swojego życia, ale teraz mam lepsze rzeczy do roboty.

Proszę się na mnie nie obrażać, po prostu opisałam SWOJE doświadczenia i wypowiedziałam SWOJE zdanie.

[ritka]

Co też ty mówisz! Obrażać się na ciebie - a za co???? ( dla krakuski i w dodatku prawie równolatki!)Szczerze, to ja właśnie tak sobie owych netowych facetów wyobrażałam. Cieszę się jednak, że - tak jak to wcześniej opisały dziewczyny - można znaleźć przyjaźń, a nawet miłość w ten sposób. To miłe i podbudowujące. Coś mi się jednak coraz bardziej widzi, że ten "jakiś tam" jest owym typem "inteligentnym, acz zwichrowanym". Aha, jeszcze coś gwoli wyjaśnienia. Jeszcze przed świętami napisałam "ktosiowi" że nasza znajomość nie ma sensu. I nic.

[sarenka]

Ritko, dodam jeszcze kilka przykładów z mojego otoczenia..

moja siostra cioteczna poznała chłopaka przez net. znają się dwa lata - od roku z nim mieszka [wyjechała do niego do innego miasta].

siostra mojej koleżanki ze 4 lata temu poznała na chacie swojego męża. od 2 lat są małżeństwem.

oprócz tego mam kilka koleżanek zachwyconych i rozczarowanych internetowymi randkami

różnie to bywa.

[akira]

dziwny gość ale roi się od takich na necie albo to ja mam takie kulawe szczęście..po paru znajomościach netowych wiem jedno jak rozmowa schodzi tylko na temat twej urody wieku hmmm i wiecznie zadaje intymne pytania mimo iż ich unikasz to lepiej taki kontakt zablokować..skoro nie chce rozmawiać o twoich zainteresowaniach nie chce dyskutować to najwyraźniej nie interesujesz go jako osoba..właściwie nie widzę sensu w prowadzeniu takiego monologu...co do reszty to krótka prezentacja bez podawania adresu zamieszkania i numeru telefonu oraz wymiana fotek myślę że w wypadku znajomości netowej powinna na początek wystarczyć..ze szczegółowymi danymi lepiej chyba poczekać aż pozna się kogoś bliżej oko w oko

[Gonia1]

No to ja też... Mojego Miśka też poznałam przez Net, ale nie na jakimś serwisie randkowym. Do serwisów randkowych podchodzę z wieeeelkim dystansem, a rozmowy zaczynające się od "Cześć....Jak masz na imię?...Ile masz lat?...Czym się interesujesz?" od razu mnie zniechęcają, po prostu.... nudzą... Mój Mężczyzna jest administratorem pewnego programu i zaczęłam rozmowę z nim na temat... komputerów i ich ochrony itd. Dopiero po kilku miesiącach samoistnie wyszło, że zaczęliśmy rozmawiać na inne tematy... W końcu spotkaliśmy się, a od jakiegoś czasu jesteśmy razem (jesteśmy z tego samego miasta). I wcale nie boję się, że skoro mnie poznał w ten sposób, to prędzej czy później pozna kogoś w taki sam sposób a ja pójdę w odstawkę... Nie boję się, bo tak naprawdę nasze spotkanie było czystym przypadkiem. Zarówno ja jak i mój Misiek podchodzimy bardzo sceptycznie do znajomości internetowych.
Dodam jeszcze, że Misio należy do osób inteligentnych, ale zwichrowanych chyba nie
Przen Net poznałam też kilku chłopaków z mojego miasta, którzy są teraz moimi dobrymi kolegami.
Także... wszystko jest możliwe!!!

[Nutka]

wiesz co,wycofuje sie i kajam nie dzwoń ,nie dawaj nr.tel-to zbyt niebezpieczne!! jakoś mi sie skojarzylo, ze to znajomy koleżanki.. A jeżeli wypytuje a sam nic o sobie nie pisze to niech spada

[ritka]

Mamciu, Nutka - ty tak o tym niebezpieczeństwie to na serio-serio?! Wiesz, oglądałam te reklamy dotyczące ochrony dzieci w sieci ("cześć aniu, też mam 12 lat"), ale ty chyba nie o tym?

[sarenka]

Goniu? Ale ten Twój Admin to nie nasz Zło?

[Nutka]

hmmm tak zupelnie serio !! Dorosłą kobietę też mozna skrzywdzić!!!

[sarenka]

Nutka napisał(a):
> hmmm tak zupelnie serio !! Dorosłą kobietę też mozna skrzywdzić!!!

Ja a propos:

mój kolega jest "internetowym podrywaczem". spotyka się z dziesiątkami dziewczyn. jego sprawa, ale jedno mnie bardzo szokuje. wiecie, że wiele dziewczyn zgadza się na 1wszą randkę u niego w domu? nie wspominam już o tym, że niektóre zapytane o zdjęcie przesyłają fotki w kostiumie kąpielowym lub bieliźnie.. niektóre dziewczyny aż się proszą o nieszczęście.

[sarenka]

ritka napisał(a):
> Mamciu, Nutka - ty tak o tym niebezpieczeństwie to na serio-serio?! Wiesz, oglądałam te reklamy dotyczące ochrony dzieci w sieci ("cześć aniu, też mam 12 lat"), ale ty chyba nie o tym?

Ritko - abstrahując od najgorszego [czyli że spotkasz zboczeńca, gwałciciela] możesz trafić na kogoś upierdliwego, nachalnego kto zatruje Ci życie telefonami albo będzie wystawał pod Twoim domem..

[BabciaWeatherwax]

sarenka napisał(a):
> Ritko - abstrahując od najgorszego [czyli że spotkasz zboczeńca, gwałciciela]

Albo zabójcę http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,2025414.html
Nie chodzi o to, zeby straszyć, ale żeby mieć świadomość niebezpieczeństwa. To druga strona znajomości netowych.

[Gonia1]

oczywiście że nie. A to mnie rozśmieszyłaś!!!