Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-01-29, 00:16   #1
nietypowynick
Zakorzenienie
 
Avatar nietypowynick
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 11 079
GG do nietypowynick

Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?


Długo zastanawiałam się, czy warto zakładać wątek na tym forum. Z góry pzrepraszam za długość-historia jest długa i skomplikowana, mam nadzieję,że komukolwiek zechce się to wszystko czytać...
Mam problem z chłopakiem-kolegą.Niestety tylko kolegą. Poznałam go ponad rok temu przy organizacji lokalnej imprezy w ramach WOŚP.No i początkowo to wykazywał zainteresowanie moją koleżanką a ja traktowałam go normalnie. Ok pół roku po poznaniu go(w marcu 2008), na osiemnastce koleżanki siedząc na balkonie długo o nim myślałam, moja koleżanka po szczerej rozmowie(już troszkę pod wpływem byłyśmy) i powiedzeniu jej przeze mnie o co chodzi wysłała mu ode mnie eska, że go kocham. Na szczęście nie zareagował. Poźniej żałowałam, że wyszło jak wyszło, ale on nie poruszył nawet tematu, zachowywał się jak gdyby nigdy nic się nie stało.Bardzo podobał mi się taki niepisany układ.Dalej dużo z nim pisałam. nie widywaliśmy się.Znałam go a wyglądało to na internetową znajomość.W czasie jego matur(maj 2008) powiedział mi mimochodem, że ma dziewczynę. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że zakochałam się w nim. Znając go w gruncie rzeczy tylko z naszych rozmów na g. Fakt,przy organizowaniu imprezy widywaliśmy się często lecz od finału go nie widziałam. ALe wkońcu kocha się wnętrze-wnętrze które przez te pół roku chyba udało mi się nieźle poznać... Było mi cholernie źle z ty, że on z jakąś małolatą się spotykają... Ze ona może go przytulić, pocałować a ja miałam opory przez zaproponowaniem jakiegokolwiek spotkania... Lecz nagle... Któregoś dnia zaczął mówić o niej w czasie przeszłym... Wiecie jak się ucieszyłam?Chodziłam z uśmiechem na twarzy przez cały czas i nikt nie wiedział, co się odmieniło-z natury jestem smutasem ze spuszczoną głową. Po próbach zerwania komtaktu z mojej strony gdy był z tamtą(nawet jej zdjęcie mi pokazał tak sam z siebie a próby zerwania kontaktu oczywiście nie wyszły...chyba na szczęście)kontakt był dalej jak wcześniej.Niestety on pracował w systemie 3zmianowym, więc wyczekiwałam na niego na gadu zawsze, jak już kończył zmianę i się wysypiał.Potrafimy gadać godzinami o prawie wszystkim-byłam głupia i nie powiedziałam mu,co czuję.Tak minęły wakacje do sierpnia, bo wtedy zaproponowal wsplną wycieczkę rowerową.Byłam wniebowzięta, następnego dnia ubrałam się w wygodne ciuszki i w umówionym miejscu czekałam na mojego ukochanego.Jak go zobaczyłam po takiej przerwie(7 mies) myślałam,że moje serduszko wyskoczy z radości i się na niego rzuci...Jak łatwo się domyślić dzień był wspaniały, wycieczka z planowanych 3 godzin pzredłużyła się do 6, przjeździliśmy ok 50 km-byłam pełna podziwu że wytrzymałam, ale wkońcu przy każdym wzniesieniu błękit jego oczu mnie wspierał...Zapomniałam dodać, że wtedy on już wiedział,co czuję. Okazało się,że moja przyjaciółka dorwała jego gg(poprzez zalogowanie się na moją nk i sprawdzenie na jego profilu, przebiegła bestia)i mu wszystko powiedziała.Nie dał po sobie poznać, zachowywał się bardzo naturalnie.Jakieś rozmowy, śmiechy itp.Byłam cholernie stremowana przez czas wycieczki.Później rozmawialiśmy często nocami-kiedyś zeszliśmy na temat mojego uczucia nie wprost-ujął to w opisowej sytuacji.Wtedy powiedziałam mu że wiem, że on wie. I nie poruszaliśmy tego tematu-myślałam że może jakoś coś zainicjuje bo ja nie miałam odwagi oczywiście.Aż wkońcu we wrześniu gdzieś nastego dnia miesiąca szczeze z nim pogadałam.Napisał mi wtedy,że nie widzi dla nas przyszłości dlatego,że on wyjeżdza do oddalonego o 100km miasta na studia i nie widzi szans dla zwiążku na odległość. Poza tym powiedział,że nie walczyłam i takie tam. Byłam załamana, miałam różne myśli.Wtedy pomogła mi moja przyjaciółka.W czasie mojego kryzysu przyszła i powiedziała,że z nim pogada.DOstałam poźniej ich rozmowę-podtrzymywał że uważa,że nie warto próbować, bo w mieście będzie jeszcze 2 tyg poźniej wyjeźdza i widzielibyśmy się góra 2 razy w tygodniu na jakiś czas. Mi by to pasowało, jemu nie za bardzo. Na wieść o moich dziwnych myślach stwierdził,że mnie tak nie zostawi i musimy się spotkać. Pamiętam tamten dzień chwila po chwili. To był 23 września-piękny ciepły dzień... To było nasze kolejne spotkanie-2gie od czasu finału wośp.Przyszedł po mnie pod szkołę i poszliśmy na spacer.Było spokojnie, póki nie usiedliśmy w parku na ławce i nie powiedział mi tego, co już wiedziałam. WIdziałam,że było mu ciężko, a mi z każdym jego słowem coraz bardziej szkliły się oczy...Przełaziliśmy godzinę-on milczał a ja płakałam.Chciał mnie przytulić-odepchnęłam go a w rzeczywistości chciałam go przytulić i powiedzieć mu, że go kocham.Bo nie powiedziałam mu tego nigdy na żywo.Roztsaliśmy się po 2godzinnym spacerze.On ze smutkiem w błękitnych oczach a ja ze łzami...Pamiętam,jak się wtedy czułam...Ale nasze kontakty o dziwo się nie pogorszyły.Teraz mogę powiedzieć, że w chwili akualnej jest o wiele lepiej.Pojechał na studia-nie miał neta więc żyłam od weekendu do weekendu gdy był w domu.Spotkania nie proponowałam,bałam się.Pźniej po świętach kupił sobie lapka więc gadamy codziennie-jak nie na gg to na eski, raz 14 października odwiedziłam go w miejscu jego studiowania.Było wspaniale.Niestety on ciągle traktuje mnie jak dobrą kumpelę, przyjaciółkę.A ja go kocham.Z chwili na chwilę coraz bardziej. Ostatnio w styczniu spędziliśmy prawie cały dzień w czasie finału WOŚP. Było wspaniale, choć towarzyszyła nam jego znajoma.Wszyscy byliśmy wolontariuszami.Pamiętam chwilę, gdy mu coś tłumaczyłam i zwróciłam się do niego "kochanie". Uśmiechnął się, na gg zawze do niego tak pisałam...A ja byłam w szoku, że to powiedziałam..Później wróciłam do pisania mojego bloga-kiedyś był formą sprawozdawczą z mojego życia dla koleżanki która mieszka na drugim końcu Polski i rzadko się widujemy czy chociaz rozmawiamy na gg.Ostatnio zmieniłam nazwę tego bloga i zmieniłam formę-są to bardzo osobiste wyznania bezpośrednio do niego.Oczywiście dostał linka i w każżdej chwili może pzreczytać, co chcę mu powiedzieć.Na początku był zaskoczony a ostatnio mi powiedział,że bardzo miło mu się to wszystko czyta. A ja mam w głowie myśl, że od paździrnika będę studiowała tam gdzie on, więc biorąc pod uwagę jego "zasadę",że dziewczyna powinna być przy nim a nie 100 km od niego moglibyśmy spróbować.Tylko nie wiem, czy on by chciał.Boję się zapytać.Zresztą...Najpier w muszę się dostać na studia. Ale ciąglę o tym i o nim myślę, odliczam dni do kolejnego z nim spotkania-muszę mu oddać książki,które mi pożyczył.Ostatnio mi nawet napisał,że może na jego feriach bym do niego wpadła-ma chatę wolną. Wspominał już kiedyś o czymś takim- miałabym pojechać, w dzień byśmy połzili po mieście, wieczorem gdzieś wyszli...Mogłoby być ciekawie. Tylko jak ja mam przełamać moją nieśmiałość?Jak mam z nim pogadać, zapytać czy od października moje szanse na jakiekolwiek zainteresowanie z jego strony wzrosłyby...Kolezanki się smieją,że może powinnam zaaranżować taką sytuację,żebyśmy razem mieszali na stancji...Co mam zrobić? Czy ktoś mógłby wyrażić jakąś opisnię na ten temat? Z góry dziękuję za wszelkie opinie...
__________________
04.07.2011
7 lat 6 miesięcy 28 dni


Chyba zjedzą mnie koty...
nietypowynick jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 04:10   #2
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Szczerze mowiac, to ja tu problemu nie widze - od pazdziernika bedziesz studiowac tam i wtedy sie przekonasz jak to wyjdzie. Rozmawiac na zasadzie ze chcesz sobie cos zaklepac z gory raczej sie nie da.

Swoja droga - to bez przesady z zakochaniem - widzialas go kilka razy, jeszcze duzo musicie sie wg mnie poznac, zeby powiedziec o zakochaniu.

Jedna sprawa - ta kolezanka brak mi slow normalnie - jakies zabawy w swatke...
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 06:37   #3
miphuhiz
Zakorzenienie
 
Avatar miphuhiz
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

szanuj sie dziewczyno.
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
miphuhiz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 07:50   #4
Dosiak
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 543
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Cytat:
Napisane przez nietypowynick Pokaż wiadomość
Długo zastanawiałam się, czy warto zakładać wątek na tym forum. Z góry pzrepraszam za długość-historia jest długa i skomplikowana, mam nadzieję,że komukolwiek zechce się to wszystko czytać...
Mam problem z chłopakiem-kolegą.Niestety tylko kolegą. Poznałam go ponad rok temu przy organizacji lokalnej imprezy w ramach WOŚP.No i początkowo to wykazywał zainteresowanie moją koleżanką a ja traktowałam go normalnie. Ok pół roku po poznaniu go(w marcu 2008), na osiemnastce koleżanki siedząc na balkonie długo o nim myślałam, moja koleżanka po szczerej rozmowie(już troszkę pod wpływem byłyśmy) i powiedzeniu jej przeze mnie o co chodzi wysłała mu ode mnie eska, że go kocham. Na szczęście nie zareagował. Poźniej żałowałam, że wyszło jak wyszło, ale on nie poruszył nawet tematu, zachowywał się jak gdyby nigdy nic się nie stało.Bardzo podobał mi się taki niepisany układ.Dalej dużo z nim pisałam. nie widywaliśmy się.Znałam go a wyglądało to na internetową znajomość.W czasie jego matur(maj 2008) powiedział mi mimochodem, że ma dziewczynę. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że zakochałam się w nim. Znając go w gruncie rzeczy tylko z naszych rozmów na g. Fakt,przy organizowaniu imprezy widywaliśmy się często lecz od finału go nie widziałam. ALe wkońcu kocha się wnętrze-wnętrze które przez te pół roku chyba udało mi się nieźle poznać... Było mi cholernie źle z ty, że on z jakąś małolatą się spotykają... Ze ona może go przytulić, pocałować a ja miałam opory przez zaproponowaniem jakiegokolwiek spotkania... Lecz nagle... Któregoś dnia zaczął mówić o niej w czasie przeszłym... Wiecie jak się ucieszyłam?Chodziłam z uśmiechem na twarzy przez cały czas i nikt nie wiedział, co się odmieniło-z natury jestem smutasem ze spuszczoną głową. Po próbach zerwania komtaktu z mojej strony gdy był z tamtą(nawet jej zdjęcie mi pokazał tak sam z siebie a próby zerwania kontaktu oczywiście nie wyszły...chyba na szczęście)kontakt był dalej jak wcześniej.Niestety on pracował w systemie 3zmianowym, więc wyczekiwałam na niego na gadu zawsze, jak już kończył zmianę i się wysypiał.Potrafimy gadać godzinami o prawie wszystkim-byłam głupia i nie powiedziałam mu,co czuję.Tak minęły wakacje do sierpnia, bo wtedy zaproponowal wsplną wycieczkę rowerową.Byłam wniebowzięta, następnego dnia ubrałam się w wygodne ciuszki i w umówionym miejscu czekałam na mojego ukochanego.Jak go zobaczyłam po takiej przerwie(7 mies) myślałam,że moje serduszko wyskoczy z radości i się na niego rzuci...Jak łatwo się domyślić dzień był wspaniały, wycieczka z planowanych 3 godzin pzredłużyła się do 6, przjeździliśmy ok 50 km-byłam pełna podziwu że wytrzymałam, ale wkońcu przy każdym wzniesieniu błękit jego oczu mnie wspierał...Zapomniałam dodać, że wtedy on już wiedział,co czuję. Okazało się,że moja przyjaciółka dorwała jego gg(poprzez zalogowanie się na moją nk i sprawdzenie na jego profilu, przebiegła bestia)i mu wszystko powiedziała.Nie dał po sobie poznać, zachowywał się bardzo naturalnie.Jakieś rozmowy, śmiechy itp.Byłam cholernie stremowana przez czas wycieczki.Później rozmawialiśmy często nocami-kiedyś zeszliśmy na temat mojego uczucia nie wprost-ujął to w opisowej sytuacji.Wtedy powiedziałam mu że wiem, że on wie. I nie poruszaliśmy tego tematu-myślałam że może jakoś coś zainicjuje bo ja nie miałam odwagi oczywiście.Aż wkońcu we wrześniu gdzieś nastego dnia miesiąca szczeze z nim pogadałam.Napisał mi wtedy,że nie widzi dla nas przyszłości dlatego,że on wyjeżdza do oddalonego o 100km miasta na studia i nie widzi szans dla zwiążku na odległość. Poza tym powiedział,że nie walczyłam i takie tam. Byłam załamana, miałam różne myśli.Wtedy pomogła mi moja przyjaciółka.W czasie mojego kryzysu przyszła i powiedziała,że z nim pogada.DOstałam poźniej ich rozmowę-podtrzymywał że uważa,że nie warto próbować, bo w mieście będzie jeszcze 2 tyg poźniej wyjeźdza i widzielibyśmy się góra 2 razy w tygodniu na jakiś czas. Mi by to pasowało, jemu nie za bardzo. Na wieść o moich dziwnych myślach stwierdził,że mnie tak nie zostawi i musimy się spotkać. Pamiętam tamten dzień chwila po chwili. To był 23 września-piękny ciepły dzień... To było nasze kolejne spotkanie-2gie od czasu finału wośp.Przyszedł po mnie pod szkołę i poszliśmy na spacer.Było spokojnie, póki nie usiedliśmy w parku na ławce i nie powiedział mi tego, co już wiedziałam. WIdziałam,że było mu ciężko, a mi z każdym jego słowem coraz bardziej szkliły się oczy...Przełaziliśmy godzinę-on milczał a ja płakałam.Chciał mnie przytulić-odepchnęłam go a w rzeczywistości chciałam go przytulić i powiedzieć mu, że go kocham.Bo nie powiedziałam mu tego nigdy na żywo.Roztsaliśmy się po 2godzinnym spacerze.On ze smutkiem w błękitnych oczach a ja ze łzami...Pamiętam,jak się wtedy czułam...Ale nasze kontakty o dziwo się nie pogorszyły.Teraz mogę powiedzieć, że w chwili akualnej jest o wiele lepiej.Pojechał na studia-nie miał neta więc żyłam od weekendu do weekendu gdy był w domu.Spotkania nie proponowałam,bałam się.Pźniej po świętach kupił sobie lapka więc gadamy codziennie-jak nie na gg to na eski, raz 14 października odwiedziłam go w miejscu jego studiowania.Było wspaniale.Niestety on ciągle traktuje mnie jak dobrą kumpelę, przyjaciółkę.A ja go kocham.Z chwili na chwilę coraz bardziej. Ostatnio w styczniu spędziliśmy prawie cały dzień w czasie finału WOŚP. Było wspaniale, choć towarzyszyła nam jego znajoma.Wszyscy byliśmy wolontariuszami.Pamiętam chwilę, gdy mu coś tłumaczyłam i zwróciłam się do niego "kochanie". Uśmiechnął się, na gg zawze do niego tak pisałam...A ja byłam w szoku, że to powiedziałam..Później wróciłam do pisania mojego bloga-kiedyś był formą sprawozdawczą z mojego życia dla koleżanki która mieszka na drugim końcu Polski i rzadko się widujemy czy chociaz rozmawiamy na gg.Ostatnio zmieniłam nazwę tego bloga i zmieniłam formę-są to bardzo osobiste wyznania bezpośrednio do niego.Oczywiście dostał linka i w każżdej chwili może pzreczytać, co chcę mu powiedzieć.Na początku był zaskoczony a ostatnio mi powiedział,że bardzo miło mu się to wszystko czyta. A ja mam w głowie myśl, że od paździrnika będę studiowała tam gdzie on, więc biorąc pod uwagę jego "zasadę",że dziewczyna powinna być przy nim a nie 100 km od niego moglibyśmy spróbować.Tylko nie wiem, czy on by chciał.Boję się zapytać.Zresztą...Najpier w muszę się dostać na studia. Ale ciąglę o tym i o nim myślę, odliczam dni do kolejnego z nim spotkania-muszę mu oddać książki,które mi pożyczył.Ostatnio mi nawet napisał,że może na jego feriach bym do niego wpadła-ma chatę wolną. Wspominał już kiedyś o czymś takim- miałabym pojechać, w dzień byśmy połzili po mieście, wieczorem gdzieś wyszli...Mogłoby być ciekawie. Tylko jak ja mam przełamać moją nieśmiałość?Jak mam z nim pogadać, zapytać czy od października moje szanse na jakiekolwiek zainteresowanie z jego strony wzrosłyby...Kolezanki się smieją,że może powinnam zaaranżować taką sytuację,żebyśmy razem mieszali na stancji...Co mam zrobić? Czy ktoś mógłby wyrażić jakąś opisnię na ten temat? Z góry dziękuję za wszelkie opinie...

Uważam, że gdyby mu naprawdę na Tobie zależało i czuł to samo co Ty to odległość nie stanowiłaby takiej przeszkody. Moja koleżanka ma chłopaka, który studiuje w innym mieście i przyjeżdża do domu raz na 3 albo nawet 4 tygodnie. Jej rodzice nie pozwalają go odwiedzać. I jakoś dają radę, więc nie rozumiem dlaczego Twój niedoszły Tż nie chciał nawet spróbować. Tym bardziej, że taka sytuacja trwałaby tylko rok, później Ty studiowałabyś tam gdzie on i problem odległości sam by się rozwiązał. Widocznie nie jest zaangażowany tak jak Ty w waszą znajomość.

Od dawna wie, co do niego czujesz i nic z tym nie robi Facet to nie kobieta, że bedzie się zastanawiał miesiącami czy wyznać swoje uczucie czy nie. On po prostu zaczyna działać, a Twój? Udaje, że o niczym nie wie i daje Ci nadzieję rozmowami na gg. Poczekaj aż zaczniesz studiować w jego mieście, zobaczysz czy coś ma szansę z tego wyniknąć. A na razie trochę się zdystansuj.
Dosiak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 08:04   #5
Wroclovianka
Zakorzenienie
 
Avatar Wroclovianka
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 181
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Przeprowadzisz się to sie okaże, czy odleglośc była tylko wymówką - żeby Cie nie zranić - czy nie. Ale uważam tak jak poprzedniczka, jeżeli by cos czuł to by odległość nie stanowiłaby problemu.
Poza tym tak długo wie o Twoich uczuciach, że na dlugo przed jego wyjazdem by sie mogło juz cos zrodzić. Ale chłopak nic z tym nie zrobił przez ten czas i do tego, jak dla mnie znalazł wymówke na kolejny rok. Ciekawe co powie, zrobi jak bedziesz już na miejscu? Pewnie do tego czasu znajdzie tam juz inną.
__________________

Wizaż rządzi, Wizaż radzi, Wizaż nigdy Cię nie zdradzi

Edytowane przez Wroclovianka
Czas edycji: 2009-01-29 o 08:08
Wroclovianka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 08:17   #6
ashlix
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 974
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Twoja przyjaciółka zachowuje się żałośnie ;| Jakieś smsy, ze go kochasz? Pisanie na gg? Po ile Wy macie lat? 13? ;|
ashlix jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 08:29   #7
201803120851
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 907
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Myślę, że Twoje zainteresowanie pochlebia mu - dlatego czyta ten blog. Natomiast jeżeli sam nie inicjuje niczego, to chyba trudna to uznać za wyraz zainteresowania Tobą. Wizaż świadkiem , że sporo jest par żyjących nad odległość i to z powodzeniem.
Co mogę poradzić na przyszłość ? Na pewno jedno - zrezygnuj z usług przyjaciółki - swatki. Nigdy nie potraktowałabym poważnie domniemanego wyznania miłości pochodzącego od osoby trzeciej i uważałabym to za szczeniackie.
Rozmawiaj z nim na tym gadu, kiedy możesz się spotkać - spotykaj i spróbuj trzeźwo ocenić sytuację, jakie on Ci wysyła sygnały. Jak już zdasz maturę i dostaniesz się na te studia - porozmawiaj. nie przez gadu, nie przez koleżanką tylko spokojnie wyklaruj sytuację.
Powodzenia
201803120851 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 09:02   #8
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Kontakt tylko i prawie wyłacznie internetowy? Dziwne.Ty bardziej,ze jakos daleko nie mieszkanliscie. Jakby chciał sie spotykac, to byscie sie spotykali i byli para. Proste i nie ma co komplikowac.
A co do wysłania smsow przez Twoja przyjaciolke i gadania na gg,ze go kochasz Dziewczyny dorosnijcie.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 09:35   #9
Lady_kejsi
Raczkowanie
 
Avatar Lady_kejsi
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Po prawej okno, po lewej łóżko...
Wiadomości: 222
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

hmmmm
mam mieszane uczucia. Mam wrażenie , że chłopak broni się przed byciem z Tobą rękami i nogami ale w sposób bardzo kulturalny tak żeby Cię nie zranić. Z pewnością bardzo Cię lubi, ale może nie jest gotowy na miłość i związek szczególnie porozstaniu?
Mam też wrażenie , że go trochę za bardzo osaczyłaś... Mówienie i pisanie do niego per kochanie, czekanie na gg itd może trochę go to onieśmiela?
Wszystko się wyjaśni jak już tam zamieszkasz, znam pary które znały się 5 czy więcej lat i dopiero wtedy weszły w związek
__________________
C a p o e i r a m e u a m o r . . .


Kocham od początku
'każdy nowy dzień zaczyna się głęboką nocą'
Lady_kejsi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 10:39   #10
NIKIITA87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Great Britain
Wiadomości: 20
GG do NIKIITA87 Send a message via Skype™ to NIKIITA87
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Osobiscie , nie wierze w zwiazki na odleglosc ,( w szczegolnosci pary malzenskie) ale to tylko moje przykre doswiadczenia , na szczsecie lata mlodosci to lata , prob i bledow , ludzka rzecza jest sie pomylic , czasem niektorzy na podstawie takich bledow sie ucza, a czasem ludzie siegaja po porady tak jak ja albo ty na tym forum .. Wiec jesli posluchasz rady kogos z nas czy zrobisz to co podpowiada ci serce , zawsze bedzie to sluszna decyzja .. Pamietaj .. Zycze Powodzenia
NIKIITA87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 10:58   #11
Paajkaa
Zadomowienie
 
Avatar Paajkaa
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: ul. 665 - sąsiadka Szatana
Wiadomości: 1 620
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

a ja wierzę, sama byłam w związku na odległość prawie 2 lata. Właściwie rozpadło się to, bo co do czego.. Jeśli mieliśmy spędzać ze sobą w wakacje każdy dzień, nie potrafiliśmy ze sobą tyle przebywać. Chociaż właściwe... wszystko przed Tobą. To,że ktoś tu napisze,że uważa, że będziecie razem, a ktoś,że uważa,że nie będziecie razem nic nie zmieni..Musisz się przekonać sama, myślę,że studia w tym samym mieście to doskonały pomysł, gorzej jeśli Cię odtrąci, nie będzie chciał być z Tobą w związku, a Ty będziesz go widywała częściej niż zwykle, chociaż wiedząc,że nie będzie Twój... Tak, czy tak - życzę powodzenia ;*
__________________
Tylko mnie nazywa kochaniem.
To moje terytorium pod jego ubraniem.





Paulina jestem !

Paajkaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-29, 11:17   #12
euforia112
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 463
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

A czy on kiedykolwiek w rozmowie z Tobą wspomniał, że chciałby abyś studiowała w tym samym mieście co on?Sugerował ze wtedy coś by się miedzy wami zmieniło czy tylko ty sama sobie wkręcasz jakby to było....... Według mnie okazałaś mu swoje uczucie na wszystkie możliwe sposoby. On wie.Co z tym zrobił?? Nic. Jestes dla niego dobrą kumpelą ale przez to żeś sie dziewczyno zakochała wyolbrzymiasz wszystkie jego gesty. Przejdzie ci.
__________________
Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Albert Einstein


euforia112 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 11:21   #13
Dżagódka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 234
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

z tego co wyczytałam on wraca na weekendy do domu , do wnego czasu nie mial netu no ale ma teraz więc tak czy siak kontakt na tygodniu mielibyscie a na weekendzie moglibyście sie widywać -> osobiscie nie widze problemu 100km? 100km to nie dużo to godzina drogi ew. dwie zalezy jaki dojazd i tak jak pisałam są weekendy...

Mysle, co mysle? że on raczej nigdy z toba nie będzie ale to jest moje prywatne zdanie Oby ci sie udalo ale jeżeli on o wszytskim wie i nie zaczął działać nic w tym kierunku żebyście byli razem to może znaczyć tylko jedno -> jesteś fajna kumpela przyjaciółką z która fajnie się rozmawia...

Oczywiście , że możesz sie starać żebyście byli razem itd ale sama niewiem
Może jak zaczniesz studiowac? Ale do października jeszcze duzo czasu więc... może sie wiele rzeczy zdarzyć
Dżagódka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 13:00   #14
mary_alice_young
Wtajemniczenie
 
Avatar mary_alice_young
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 972
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

szczerze mówiąc wydaje mi się, ze za bardzo mu się narzucasz.. ten blog z wyznaniami i w ogole..
myślę, że on czuje się przytłoczony tą sytuacją.

gdyby chciał wykonać jaki ruch juz dawno by to zrobił bo przeciez dajesz mu jasno do zrozumienia co czujesz. ale hmm faceci chyba wolą czasem pozdobywać dziewczynę a tutaj Ty sie o niego starasz. nie mówię, że masz nie wykazywać żadnego zinteresowania, ale wydaje mi się, ze powinnaś torchę odpuscić
__________________
WYMIANA
mary_alice_young jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 13:10   #15
ciabatka
Raczkowanie
 
Avatar ciabatka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 488
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Cytat:
Napisane przez lily marlene Pokaż wiadomość
Myślę, że Twoje zainteresowanie pochlebia mu - dlatego czyta ten blog. Natomiast jeżeli sam nie inicjuje niczego, to chyba trudna to uznać za wyraz zainteresowania Tobą. Wizaż świadkiem , że sporo jest par żyjących nad odległość i to z powodzeniem.
Co mogę poradzić na przyszłość ? Na pewno jedno - zrezygnuj z usług przyjaciółki - swatki. Nigdy nie potraktowałabym poważnie domniemanego wyznania miłości pochodzącego od osoby trzeciej i uważałabym to za szczeniackie.
Rozmawiaj z nim na tym gadu, kiedy możesz się spotkać - spotykaj i spróbuj trzeźwo ocenić sytuację, jakie on Ci wysyła sygnały. Jak już zdasz maturę i dostaniesz się na te studia - porozmawiaj. nie przez gadu, nie przez koleżanką tylko spokojnie wyklaruj sytuację.
Powodzenia
Zgadzam się z powyższym.

Wiesz, przez pół roku zakochany był we mnie chłopak, którego ja traktowałam wyłącznie jak dobrego kumpla. Ale o jego uczuciu wiedziałam od pierwszej chwili i kiedyś przypadkowo trafiłam na jego bloga i jeden wpis, który może nie wprost, ale bardzo wyraźnie był skierowany do mnie. I ja wcale nie uznałam, że miło się to czyta! Miałam koszmarne wyrzuty sumienia! Tak bardzo go lubiłam, że wiedziałam, jak on musi się czuc z tą całą sytuacją, w związku z tym jego uczucie do mnie mi nie pochlebiało, bardziej sprawiało, że robiłam wszystko, żeby go nie zranic i nie dawac mu nadziei. Nie dziwi Cię, że on wiedząc o wszystkim pisze Ci wprost, że miło mu się to czyta?

Zresztą on, wiedząc o wszystkim, ma Cię w pewnym sensie podaną na talerzu. Wszystko zależy tylko od niego - jak się zdecyduje, że chce jednak z Tobą byc, przybiegniesz do niego w podskokach. Nic w takim razie dziwnego, że stara się tego unikac - mężczyźni to w końcu zdobywcy...
ciabatka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-01-29, 14:34   #16
Blondyna20
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: **KaToWiCe**
Wiadomości: 5 313
GG do Blondyna20
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

On Cię traktuje jak koleżankę...nie jak dziewczynę...z tego postu wynika...
że on nie chce stracić dobrej kumpeli...stąd te wypady...
A jeśli chodzi o bloga,no to czyta go bo jest mu miło widząc takie słowa.
Daje Ci do zrozumienia na każdym kroku że nic z tego nie będzie.
Nie sądzę aby odległość stanowiła jaką kolwiek przeszkodę...
Pojedziesz tam to sama zobaczysz ale ja na Twoim miejscu przestałabym się płaszczyć i wyznawać mu uczucia...bo dla mnie osobiście to się poniżasz,wiedząc że Cię nie chce a ty dalej...
Mnie by godność na to nie pozwoliła ...co innego jakby był zainteresowany...ale z tego postu wynika całkiem odwrotnie...
Blondyna20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 16:11   #17
pogodynka20
Raczkowanie
 
Avatar pogodynka20
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 348
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Przestań non stop go adorować a dowiesz się czy tak naprawde jemu zależy i czy jest zainteresowany Bo z tego co piszesz to Ty non stop dajesz mu do zrozumienia ,że Ci zależy a On nic Milczenie nie oznacza tego,że to działa w dwie strony
pogodynka20 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-01-29, 17:05   #18
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Mój problem z chłopakiem...Co z tym wszystkim robić?

Wątek zamykam na prośbę autorki.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:46.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.