czas wolny w UK

[travis]

moze nie tylko w Uk ale wogole na migracji
wiele osob ma problem z zagospodarowaniem go. w Polsce wiadomo znajomi i wogole jakos inaczej. tutaj duzo osob ma trudnosc z takim uzywaniem czasu jak w PL i ogranicza sie do pracy i ewentualnego wyscja w weekend "na piwko"
dziewczyny trzeba sie przelamac ja tez tak zylam praca-dom praca dom, i mimo ze mialam znajomych kazdy zyl swoim zyciem
od kilku miesiecy zmienilo sie wsyztsko ,stwierdzilam ze to nie zycie a wegetacja,mam te 22 lata a siedze z tylkiem w domu
zapisalam sie na basen,na silownie. chodze do kina w miare mozliwosci zrozumienia jezyka(a uwierzcie ze super moj angielski nie jest a mimo to jakos daje rade) spotykam sie czesto ze znajomymi, i odrazu jest lepiej.nie czuje sie jak na emigracji a jak w......domu moze nie do konca ale przynajmniej zyje normalnie

[ferguusson]

zgadzam sie ze tu sie "zyje inaczej".. nie wiem z czego to wynika. Cykl praca-dom i czasami wyjscie.. i na nic nie ma sily, a juz czesto i ochoty. Dobrze ze to dostrzeglas w pore i zaczynasz cos robic.. i powiem Ci szczerze ze tez czasem ruszamy du.pki z Tżtem, kino, jakies wyjscie, maly wyjazd.. ale mamy wolne tylko weekendy.. Pracujemy obydwoje "umyslowo" -wiec nie ma tego zmecznia fizycznego, jak gdy np bylam barmanka.. a mimo to-w piatek padam w wykonczenia( w Polsce jednoczesnie studiowalam dziennie i pracowalam i imprezowalam baardzo duzo-jakim cudem)
naprawde bardzo mnie zastanawia gdzie tu znika ta cala energia..

basen/silownia(mimo ze przydalo by sie pocwiczyc nad kondycja i bardzo to lubie) sila rzeczy odpada bo padam po pracy. A w sobote, raz w tyg chyba mi sie szczerze mowiac nie chce.
I taka wegetacja sie troche toczy.. mam nadzieje ze uda mi sie to zmienic wkrotce

a jeszcze chce zaczac studia w tym roku.. i szczerze sie tego troche boje.. Nie jezyka, nie oplat i nie samej nauki. Ale braku czasu..

[travis]

Napisane przez ferguusson

zgadzam sie ze tu sie "zyje inaczej".. nie wiem z czego to wynika. Cykl praca-dom i czasami wyjscie.. i na nic nie ma sily, a juz czesto i ochoty. Dobrze ze to dostrzeglas w pore i zaczynasz cos robic.. i powiem Ci szczerze ze tez czasem ruszamy du.pki z Tżtem, kino, jakies wyjscie, maly wyjazd.. ale mamy wolne tylko weekendy.. Pracujemy obydwoje "umyslowo" -wiec nie ma tego zmecznia fizycznego, jak gdy np bylam barmanka.. a mimo to-w piatek padam w wykonczenia( w Polsce jednoczesnie studiowalam dziennie i pracowalam i imprezowalam baardzo duzo-jakim cudem)
naprawde bardzo mnie zastanawia gdzie tu znika ta cala energia..

basen/silownia(mimo ze przydalo by sie pocwiczyc nad kondycja i bardzo to lubie) sila rzeczy odpada bo padam po pracy. A w sobote, raz w tyg chyba mi sie szczerze mowiac nie chce.
I taka wegetacja sie troche toczy.. mam nadzieje ze uda mi sie to zmienic wkrotce

a jeszcze chce zaczac studia w tym roku.. i szczerze sie tego troche boje.. Nie jezyka, nie oplat i nie samej nauki. Ale braku czasu..

zapomnialam dodac- wlasnie skonczylam pierwszy rok pedagogiki, na polskiej uczelni w londynie ale jednak...

[wiolqn]

wolny czas to ja bym chetnie kupila. Londyn jest niesamowitym miejscem i wlasnie czasu mi brakuje aby wszystko ograrnac. Odkad zaczelam biegac to juz kompletnie padlam. Treningi po pracy, imprezy biegowe w weekendy. Dzieki nim poznalam bardzo fajna grupke ludzi z ktorymi czesto sie spotykamy.
Oprocz tego oczywiscie kino bo mamy z TaZem karty unlimited do Cineworldu (ciekawe kiedy w Polsce cos takiego wprowadza?). Kupilismy sobie rowerki wiec staramy sie w weekendy wybywac na jakies wycieczki.
Karnet na silownie lezy nie wykorzystywany bo juz nie mam kiedy. Przez pewien czas mialam faze wstawania przed praca i chodzenia na zajecia ale stwierdzilam ze wole sie wyspac.

W Polsce jakos to zycie toczylo sie wolniej i na wszystko czasu starczalo a tu? Wydaje mi sie ze dopiero mowilam do kolezanki z pracy: zdajesz sobei sprawe ze to juz sierpien? A tu juz kolejny sierpien nadchodzi

[peorth]

A ja też od jakiegoś miesiąca mam karnet na siłownię, o! Właśnie ta wegetacja mnie zaczynała przerażać. Chodzę 2-3 razy w tygodniu i już mam fajnie zarysowane mięśnie w łapkach i nóżkach I tyle energii mam teraz dzięki temu że łooooooo hooooo

W Polsce wiele lat chodziłam na basen w każdą sobotę, a tu przed 4 lata nic Nie wiem jak mogłam tyle bez ruchu wytrzymać

I ogólnie racja, że na nic nie ma czasu. Ja mam wrażenie że w Polsce moje życie było bardziej wypełnione, a tu prawie nic nie robię, a nawet wyspać się nie mam czasu.

Ale mam postanowienie, żeby nic nie odkładać na później - dziewczyny jak macie ochotę coś zacząć robić, iść do szkoły, zapisać się na jakieś kursy, na siłownię, zacząć biegać, pływać, grać w tenisa, rysować, pisać, bawić się fotoszopem, COKOLOWIEK, zacznijcie robić to teraz! Bo zanim się obejrzycie, a w takim cyklu praca-dom-praca-dom ucieknie Wam pół życia!

[wiolqn]

peorth a ty to skad jestes?

[henieczka]

Ja wlasnie w Anglii zaczelam miec duzo czasu..pracuje normalnie na pelen etat, ale raz chodze na rano, raz na popoludnie, dwa dni w tygodniu wolne..plusygladanie tv po angielsku juz mi nie sprawia problemu , czas na nowe hobby, poza tym razem z mezem staramy sie duzo zwiedzac ( odkad kupilismy samochod ciagle jezdzimy w nowe miejsca ); minusy: siedzimy tu rok i dalej nie mamy znajomych, zrobilam sie strasznie leniwa ( czas ruszyc zbierane przez lata plyty z cwiczeniami - w sumie to zapisalabym sie na silownie, ale jakos tak samemu..i mimo, ze radze sobie calkiem dobrze po angielsku to ciagle mnie to przeraza..)

[hecate]

Z moim bylym przesiadywalismy w domu. Czasem znajomi ale ogolnie nuda. Praca, dom, zakupy.

Ja sie dusilam strasznie, nie mowie, ze jego wina bo i moja bo tez go nie wyciagalam nigdzie. Tak sobie zylismy.
I wtedy brakowalo mi PL, mojego Krakowa, domu, znajomkow...

Teraz nawet nie mam czasu pomyslec, zeby jechac do PL...
Silka, kino, knajpy, restauracje, praktycznie co sobota balet ze znajomymi.
Teraz nieco mniej wypadow od 3 tygodni (!!!! od 3 tygodni sie nieco ograniczamy) bo remontujemy dom, tez zabawa w sumie i cos sie dzieje. Nawet takie glupie malowanie to jakas odmiana.

Staramy sie wlasnie by sobie urozmaicac sobie zycie, Si mnie wciagnal w swoje towarzycho, ja tych co warto bylo wciagnelam za soba... Poznaje Anglie widziana z perspektywy Anglika...
I nawet czuje sie winna, ze tak czesto juz do domu nie dzwonie. Ze mi tej Polski nie brakuje.

A no i chyba do szkoly ide na kurs, firma stawia haha.

[go2me]

czas wolny... czasem wyskocze na rowery, czasem do kina z paczką znajomych..no ale głównie to za dużo wolnego czasu nie mam i dlatego znajomych widuję bardzo rzadko ( trudno zgrać sie tak aby każdy miał wolne)

[***luna]

U mnie z wolnym czasie różnie, ale staram się go spędzać konstruktywnie i aktywnie.
Basen siłownia, weekendowe wycieczki

[Vedma]

Czas wolny - troche z nim u mnie krucho, bo praca na caly etat, 2x w tygodniu ucze popoludniami (po 2 grupy), na konie tez 2x w tygodniu, w sobote zwykle jakas impreza, w niedziele wycieczka i... rozpoczyna sie nowy tydzien. Zazwyczaj moze raz w tygodniu wracam do domu i zalegam przed TV. Staram sie w te "luzniejsze" dni poeksperymentowac w kuchni, zeby chociaz TZ na moim lenistwie skorzystal
Generalnie zauwazam, ze im wiecej mam zajec, tym bardziej jestem uporzadkowana.

[anetekk23]

Witam
dziewczynki czy któraś z Was może mieszka w Londynie i ma ochote na wspólne odchudzanie???? jakiś sport w czasie wolnym???

pozdrawiam

[kasiczka0106]

Ja również w Polsce miałam więcej czasu na wszystko, ale to ze względu na to, że nigdy tam nie pracowałam Po szkole przyleciałam od razu tutaj.

I być może w tygodniu robię niewiele- film zawsze obejrzeć muszę , to w weekendy z chłopakiem albo zwiedzamy, jeździmy nad jeziorka, jeździmy do znajomych, albo chodzimy po restauracjach i wydajemy pieniążki. Aczkolwiek czasami robimy sobie dni domowe- oglądanie filmów w domu i leniuchowanie i wcale nie uważam, że jest to czas stracony- chłopak robi dobre masaże

Nie lubię chodzić do kin niestety ze względu na angielskie 'szczeniarstwo' Szkoda, bo nie ma to jak kino.

[malinka4]

a ja bym chciała połączyć przyjemne z pożytecznym, no ale jakoś mam słomiany zapal ..
po prostu przeraza mnie szukanie roznych szkol tanca, areobikow itd..
wolalabym gdyby ktos dla mnie to wszystko zorganizowal a ja bym tylko tam chodzila xD :P

miałam z koleżanką chodzić teraz na wakacje na basen i siłownie, ale tak jakoś wyszło ze nie chodzimy..
może jak zacznie się szkoła, to beda jakies lekcje tanca itd, to chetnie bym poszla, ale co z tego wyjdzie to zobaczymy

[roxyroxy]

Napisane przez malinka4

a ja bym chciała połączyć przyjemne z pożytecznym, no ale jakoś mam słomiany zapal ..
po prostu przeraza mnie szukanie roznych szkol tanca, areobikow itd..
wolalabym gdyby ktos dla mnie to wszystko zorganizowal a ja bym tylko tam chodzila xD :P

miałam z koleżanką chodzić teraz na wakacje na basen i siłownie, ale tak jakoś wyszło ze nie chodzimy..
może jak zacznie się szkoła, to beda jakies lekcje tanca itd, to chetnie bym poszla, ale co z tego wyjdzie to zobaczymy

Malinka ja tez tak kiedys mialam. Nigdzie nie chcialam pojsc, poniewaz nikt nie mial czasu it.Az w koncu powiedzialam sobie ze jak bede wiecznie sie ogladac na innych tp rzeleci mi zycie przez palce. I zaczelam sama chodzic na basen, aqua aerobic, step itd.i jak raz gdzies pojdziesz, to potem juz z gorki

a ogolnie to chcialabym mnie pracowac i miec wiecej wolnego bo tyle jest do zrobienia! Trenuje z tz jiu jitsu, biegam, chodze na basen, imprezy ze znajomymi. Do kina to chyba co tydzien ide;-) Londyn jest niesamowitym miejscem, i nawet kidy pod konice miesiaca kasa sie konczy, nadal mozna sporo zrobic/zobczyc za darmo( muzea, pikiniki w parkach, tylko pogoda nie bardzo ;-)

Dodam jeszcze ze pracuje i studuje wiec z czasem naprawde czasem ciezko. Nie moglabym wegetowac jak niektorzy. Ah... mi sie w ogole wracac nie chce.. i tu mi dobrze jak w domu

A mysle, ze duzo Polakow wpada w rutyne bo albo oszczedzaja kazdego funta i sila rzeczy nie chca zadnych pokus albo ogranicza ich jezyk.

[Bakteryika]

Napisane przez roxyroxy

Malinka ja tez tak kiedys mialam. Nigdzie nie chcialam pojsc, poniewaz nikt nie mial czasu it.Az w koncu powiedzialam sobie ze jak bede wiecznie sie ogladac na innych tp rzeleci mi zycie przez palce. I zaczelam sama chodzic na basen, aqua aerobic, step itd.i jak raz gdzies pojdziesz, to potem juz z gorki

a ogolnie to chcialabym mnie pracowac i miec wiecej wolnego bo tyle jest do zrobienia! Trenuje z tz jiu jitsu, biegam, chodze na basen, imprezy ze znajomymi. Do kina to chyba co tydzien ide;-) Londyn jest niesamowitym miejscem, i nawet kidy pod konice miesiaca kasa sie konczy, nadal mozna sporo zrobic/zobczyc za darmo( muzea, pikiniki w parkach, tylko pogoda nie bardzo ;-)

Dodam jeszcze ze pracuje i studuje wiec z czasem naprawde czasem ciezko. Nie moglabym wegetowac jak niektorzy. Ah... mi sie w ogole wracac nie chce.. i tu mi dobrze jak w domu

A mysle, ze duzo Polakow wpada w rutyne bo albo oszczedzaja kazdego funta i sila rzeczy nie chca zadnych pokus albo ogranicza ich jezyk.

hejka roxyroxy - to niedokladnie prawda z ta rutyna i oszczedzaniem pieniazkow.
Ja z moim mezem po prostu dziadziejemy. Pracujemy dlugo, pogoda do kichy, latka leca, i nie chce sie tylka z domu ruszac.
Jestesmy tu prawie 9 lat, na weekendy gdzies czasami pojedziemy (morze, New Forest, albo zwiedzanie). We wtroki chodzimy na ballroom, a tak gnusniejemy w fotelach! Najwyzej do znajmoych, albo oni do nas (wszyscy w wiekszosci mlode malzenstwa - wiec nawzajem sie przyjmujemy i od roku swietujemy albo poprawiny wesel albo pierwsze rocznice )
Musze przyznac ze jestem pelna podziwu dla twojego zapalu i energii! xx

[malinka4]

heh no tak ten język, ze się nie zapytam bo źle powiem itd ..
tez tak właśnie myślałam żeby iść sama, a tam na pewno jakiś ludzi poznam )

[Milanna]

Ja moj wolny czas spedzam najczesciej sama i to jest "me time", najczesciej mam na to caly poniedzialek bo wtedy nie pracuje. Moj TZ relaksuje sie najlepiej na sofie przed tv wiec ja w tym czasie znikam na kilka godzin, na zakupy, fryzjera, paznokcie, pedicure, itp. Teraz jak jest ladna pogoda jade na Kingston na lunch do restauracji nad rzeka. Od czasu do czasu wyciagam TZ do kina albo teraz latem na piknik do parku, wyciagnac na piknik nie tak latwo niestety . Raz w miesiacu wychodzimy na kolacje i to tyle.

[wenedka]

Ja w sumie w UK dlugo nie jestem, wiec kupy znajomych nie mam, bo ludzi z pracy do znajomych nie zaliczam- praca to praca Polakow nie znam, wiec produkuje sie jezykowo z kolezankami
Zawsze chetne sa na rundke po restauracjach- ach, jakie to zdrowie
do kina tez chodze, owszem, nie zauwazylam, by mlodziez sie zle zachowywala, moze dlatego, ze chodze w porach za wczesnych dla dresow.

[malinka4]

a ja jakoś od poczatku moich wakacji pracuje jako wolontariusz w jednym z charity shop., no i jakoś ten czas lecii..
i teraz znalazlam jakies szkoly tanca, to pojade tam w wolnym czasie i popytam.. a jutro do biblioteki, nowa ksiazke wypozyczyc