przyjaciolka+on

[KubekCzekolady]

Mam problem i to spory.
Moja historia zaczyna sie tak-
miałam 2 najlepsze przyjaciólki od ponad 10 lat te same. A później pojawił się on- mój obecny TŻ. Z jedną z moich psiapsiół(Magdzie) sie bardzo nie polubili, ale ze względu na mnie żyli we względnej zgodzie. Mimo to ona ciągle gadała mi na niego, a on na nią. Myślałam, głupia, ze jak bede neutralna to bedzie ok. To ich spory a nie moje. Wiele razy miałam tego dosyć, ze wszystkie ich zale przechodzą przeze mnie. Ich zgoda nie trwała długo(rozpadła się z błachego powodu. Mój chłopak nie cciał postawić jej kina, kiedy miał pewnien zastrzyk gotówki) i wkrótce otwarcie zaczeli się nie lubić, a nawet i zwalczać. Finałem ich starcia była mała impreza u 2-giej mojej przyjaciółki(Oli), z którą mój chłopak dobrze się dogadywał. Miało być tam sporo osób ,obu płci, a ja byłam zaproszona i miałam zgode organizatorki by zaprać mojego Tż. Byliśmy razem już rok, więc chciałam by lepiej poznał moich znajomych. Niestety Magdzie się to nie spodobało i kategorycznie sprzeciwiła się jego obecnosci. nie docierały do niej moje argumenty, ze bedzie tam dużo ludzi, że nie musi z nim rozmawiac przecież i spędzać z nim czas. Poza tym jest moją przyjaciółką więc powinna chociażby tolerować mojego wybranka.Jednak ona odmawiała ponieważ ona go nie lubi wiec mam się podporządkować. POkłóciłyśmy się a ja postawiłam na swoim. Od tamtej pory się nie odzywamy. Doszło do tego, ze mimo ze od 10 lat byłyśmy nierozłączne teraz ignoruje mnie na ulicy.
Co roku mamy w wakacje spotkanie nad jeziorem na domku z okazji festynu. Mnóstwo ludzi, świetna zabawa. W tym roku mnie zabraknie. Chociaż wxześniej się z Olą umawiałam że wpadne, a jeśli Magda bedzie chciała wpaść to oczywiście może, ale z zaznaczeniem ze ja tez bede. Co się okazuje teraz? jak spytałam sie Olki co z festynem, to dowiedziałam się że Zarówno Magda jak i jeszcze jedna koleżanka ze szkoły zapowiedziały się że wpadają, a ja moge jeśli pogodze się z Magdą. Stwierdziłąm ze nie bede im psuła zabawy.

Boje się ze jak coś z moim TŻ nie wypali (mamy wszystcy po 18,19 lat) to oprócz chłopaka stwierdze ze straciłam takze długoletnią przyjaźń z obiema dziewczynami. Czy nie miałam racji?czy tak jak Magda zachowuje się prawdziwa przyjaciółka?Słyszałam opinie że to przez to ze nie moze sobie nikogo znaleźć, ale czy to usprawiedliwia ją? że skoro ona nie ma to ja też nie moge? Czy mam się godzić z nią? To boli. Nie przypuszczałam że kiedyś dojdzie do takiej sytuacji. Czy to moja wina?

[foremka001]

Jesli wiedzialas, ze Twoj TZ i przyjaciolka nie przepadaja za soba to moglas ograniczac wspolne spotkania i po klopocie. Moj TZ ma takiego przyjaciela, ktorego ja niezbyt lubie z pewnych istotnych powodow i po prostu unikam sytuacji, gdzie bylabym skazana na jego towarzystwo. A jesli juz nie ma wyjscia to nie zwracam uwagi/nie wchodze w dyskusje z ta osoba i nie ma problemu. Wiem, ze moj TZ zna sie z nim powiedzmy od zawsze i nie chcialabym, zeby z mojego powodu mieli przestac sie widywac. On tez "nie trawi" mojej pewnej kolezanki i ja nie doprowadzam do spotkania tych 2 osob, a jesli sie zdarzy to jestesmy doroslymi ludzmi i nikt nikogo nie prowokuje, nie ma spięć.

[Wroclovianka]

Napisane przez KubekCzekolady

Mam problem i to spory.
Moja historia zaczyna sie tak-
miałam 2 najlepsze przyjaciólki od ponad 10 lat te same. A później pojawił się on- mój obecny TŻ. Z jedną z moich psiapsiół(Magdzie) sie bardzo nie polubili, ale ze względu na mnie żyli we względnej zgodzie. Mimo to ona ciągle gadała mi na niego, a on na nią. Myślałam, głupia, ze jak bede neutralna to bedzie ok. To ich spory a nie moje. Wiele razy miałam tego dosyć, ze wszystkie ich zale przechodzą przeze mnie. Ich zgoda nie trwała długo(rozpadła się z błachego powodu. Mój chłopak nie cciał postawić jej kina, kiedy miał pewnien zastrzyk gotówki) i wkrótce otwarcie zaczeli się nie lubić, a nawet i zwalczać. Finałem ich starcia była mała impreza u 2-giej mojej przyjaciółki(Oli), z którą mój chłopak dobrze się dogadywał. Miało być tam sporo osób ,obu płci, a ja byłam zaproszona i miałam zgode organizatorki by zaprać mojego Tż. Byliśmy razem już rok, więc chciałam by lepiej poznał moich znajomych. Niestety Magdzie się to nie spodobało i kategorycznie sprzeciwiła się jego obecnosci. nie docierały do niej moje argumenty, ze bedzie tam dużo ludzi, że nie musi z nim rozmawiac przecież i spędzać z nim czas. Poza tym jest moją przyjaciółką więc powinna chociażby tolerować mojego wybranka.Jednak ona odmawiała ponieważ ona go nie lubi wiec mam się podporządkować. POkłóciłyśmy się a ja postawiłam na swoim. Od tamtej pory się nie odzywamy. Doszło do tego, ze mimo ze od 10 lat byłyśmy nierozłączne teraz ignoruje mnie na ulicy.
Co roku mamy w wakacje spotkanie nad jeziorem na domku z okazji festynu. Mnóstwo ludzi, świetna zabawa. W tym roku mnie zabraknie. Chociaż wxześniej się z Olą umawiałam że wpadne, a jeśli Magda bedzie chciała wpaść to oczywiście może, ale z zaznaczeniem ze ja tez bede. Co się okazuje teraz? jak spytałam sie Olki co z festynem, to dowiedziałam się że Zarówno Magda jak i jeszcze jedna koleżanka ze szkoły zapowiedziały się że wpadają, a ja moge jeśli pogodze się z Magdą. Stwierdziłąm ze nie bede im psuła zabawy.

Boje się ze jak coś z moim TŻ nie wypali (mamy wszystcy po 18,19 lat) to oprócz chłopaka stwierdze ze straciłam takze długoletnią przyjaźń z obiema dziewczynami. Czy nie miałam racji?czy tak jak Magda zachowuje się prawdziwa przyjaciółka?Słyszałam opinie że to przez to ze nie moze sobie nikogo znaleźć, ale czy to usprawiedliwia ją? że skoro ona nie ma to ja też nie moge? Czy mam się godzić z nią? To boli. Nie przypuszczałam że kiedyś dojdzie do takiej sytuacji. Czy to moja wina?

A czy prawdziwe przyjaciółki tak się zachowują?
Zapytałaś sie Magdy czemu nie lubi Twojego TŻ? Podała jakies sensowne argumenty a nie, ze ona go nie lubi "bo nie i już"? Możesz z Nią porozmawiać, ale znajac życie nie powie nic sensownego. A jak sie nie pogodzisz z Magda to Ola Ci zamknie drzwi przed nosem? Ja bym się zastanowiła czy o takie przyjaciołki mi chodzilo.

[nicegirl]

Napisane przez KubekCzekolady

Mam problem i to spory.
Moja historia zaczyna sie tak-
miałam 2 najlepsze przyjaciólki od ponad 10 lat te same. A później pojawił się on- mój obecny TŻ. Z jedną z moich psiapsiół(Magdzie) sie bardzo nie polubili, ale ze względu na mnie żyli we względnej zgodzie. Mimo to ona ciągle gadała mi na niego, a on na nią. Myślałam, głupia, ze jak bede neutralna to bedzie ok. To ich spory a nie moje. Wiele razy miałam tego dosyć, ze wszystkie ich zale przechodzą przeze mnie. Ich zgoda nie trwała długo(rozpadła się z błachego powodu. Mój chłopak nie cciał postawić jej kina, kiedy miał pewnien zastrzyk gotówki) i wkrótce otwarcie zaczeli się nie lubić, a nawet i zwalczać. Finałem ich starcia była mała impreza u 2-giej mojej przyjaciółki(Oli), z którą mój chłopak dobrze się dogadywał. Miało być tam sporo osób ,obu płci, a ja byłam zaproszona i miałam zgode organizatorki by zaprać mojego Tż. Byliśmy razem już rok, więc chciałam by lepiej poznał moich znajomych. Niestety Magdzie się to nie spodobało i kategorycznie sprzeciwiła się jego obecnosci. nie docierały do niej moje argumenty, ze bedzie tam dużo ludzi, że nie musi z nim rozmawiac przecież i spędzać z nim czas. Poza tym jest moją przyjaciółką więc powinna chociażby tolerować mojego wybranka.Jednak ona odmawiała ponieważ ona go nie lubi wiec mam się podporządkować. POkłóciłyśmy się a ja postawiłam na swoim. Od tamtej pory się nie odzywamy. Doszło do tego, ze mimo ze od 10 lat byłyśmy nierozłączne teraz ignoruje mnie na ulicy.
Co roku mamy w wakacje spotkanie nad jeziorem na domku z okazji festynu. Mnóstwo ludzi, świetna zabawa. W tym roku mnie zabraknie. Chociaż wxześniej się z Olą umawiałam że wpadne, a jeśli Magda bedzie chciała wpaść to oczywiście może, ale z zaznaczeniem ze ja tez bede. Co się okazuje teraz? jak spytałam sie Olki co z festynem, to dowiedziałam się że Zarówno Magda jak i jeszcze jedna koleżanka ze szkoły zapowiedziały się że wpadają, a ja moge jeśli pogodze się z Magdą. Stwierdziłąm ze nie bede im psuła zabawy.

Boje się ze jak coś z moim TŻ nie wypali (mamy wszystcy po 18,19 lat) to oprócz chłopaka stwierdze ze straciłam takze długoletnią przyjaźń z obiema dziewczynami. Czy nie miałam racji?czy tak jak Magda zachowuje się prawdziwa przyjaciółka?Słyszałam opinie że to przez to ze nie moze sobie nikogo znaleźć, ale czy to usprawiedliwia ją? że skoro ona nie ma to ja też nie moge? Czy mam się godzić z nią? To boli. Nie przypuszczałam że kiedyś dojdzie do takiej sytuacji. Czy to moja wina?

jak dla mnie przyjaciółki to za duże słowo. Obrażać się o taką błahostkę i potem toczyć spory (mówię tu o Twoim TŻ i Magdzie).Myślę, że może tutaj chodzić o zazdrość, że Ty masz kogoś a ona nie. Często tak się zdarza. I nie jestem zdania, że to Twoja wina. Myślę, że dziewczyna ewidentnie przesadza. Może przez to chce zwrócić na siebie uwagę, że nie poświecasz jej już tyle czasu i że w Twoim życiu jest teraz również ktoś inny.

[czarna1982]

A pytałaś Magdy i swojego Tż dlaczego się tak bardzo nie lubią?dla mnie to trochę dziwne żeby ludzie się aż tak zwalczali, po on nie postawił jej kina itp. (nie miał takiego obowiązku) moim zdaniem Magda nie dała siebie poznac jako dobra przyjaciółka, powinna Cię wspierac nawet jeśli nie lubi twojego Tż a nie zrywac znajomosc.Prawdziwe przyjaźnie przetrwają wszystko wasze związki lub ich brak.

[Madaleinee]

to nie przyjaciółka- o tym nie świadczy staż ale relacje jakie są pomiędzy Wami, co z tego, że 10lat jak teraz robi taki numer.
Ja tam bym skupiła sie na chłopaku a nie fałszywej przyjaźni.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Dla mnie w ogóle absurdalny powód kłótni pierwszej - facet nie postawił kina twojej przyjaciółce, ona się obraża - a przepraszam, taki obowiązek miał? A z jakiej racji?

Druga rzecz - faktycznie to są przyjaciółki? I pierwsza, i druga? Jedna tupie nogą, ma być tak, jak ona chce - masz zostawić chłopaka, druga może cię zaprosić, jeśli pierwsza się zgodzi... Ehhh dziecinnie to wszystko strasznie

[Industrial]

Dziewczyny mają racje,czysta zazdrość przez nią przemawia, a że Olka się tak zachowała to widocznie koleżanka Madzia chce wziąć wszystkich na swoja stronę przeciwko Twojemu Tż-towi.Taka dziecinada ze strony Twojej koleżanki(Bo uwierz mi prawdziwe przyjaciółki tak sie nie zachowują)

Jeszce myślałam nad tym, że może Twój Tż podoba sie Magdzie i może skoro ona nie może z nim być to dlaczego Ty masz z nim być? Zdarzają sie i takie przypadki.
-Ale to chyba mało prawdopodobne, wiec nie ma co sie martwic na zapas

[eifersucht]

Napisane przez KubekCzekolady

Mój chłopak nie cciał postawić jej kina, kiedy miał pewnien zastrzyk gotówki) i wkrótce otwarcie zaczeli się nie lubić, a nawet i zwalczać.

Ona oczekiwała, że cudzy TŻ będzie ją sponsorował? Może lepiej będzie jeśli dasz sobie z nią spokój.

[blonddineczka]

a może ona jest zazdrosna ??

[angela0033]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13781468]Dla mnie w ogóle absurdalny powód kłótni pierwszej - facet nie postawił kina twojej przyjaciółce, ona się obraża - a przepraszam, taki obowiązek miał? A z jakiej racji?

Druga rzecz - faktycznie to są przyjaciółki? I pierwsza, i druga? Jedna tupie nogą, ma być tak, jak ona chce - masz zostawić chłopaka, druga może cię zaprosić, jeśli pierwsza się zgodzi... Ehhh dziecinnie to wszystko strasznie [/QUOTE]


Racja ta przyjaźń jest jakaś dziwna Ta się pokłóciła z tą o tż-ta, a Ta pójdzie na imprezę jak się pogodzi z tamtą.... Dziewczyny!! Postawcie sobie jakieś warunki....Rozplanuj sobie tak spotkania,żeby twój tż nie widział twojej "przyjaciółki" .Druga sprawa,to dziwne,że tyle lat się przyjaźniłyście a Magda cię później na ulicy nie poznaje.Amnezji dostala Ja na twoim miejscu porozmawialabym z nią i spytalabym się dlaczego nie lubi twojego Tż-ta.
Po trzecie Tż-ta też bym się o to spytała Dlaczego nie lubi Magdy.
A jeszcze mam pytanie: Co to wyszło z tym kinem,że Tż nie chciał postawić jej biletu? Ona zapomniała wziać pieniędzy czy myślala że on jej kupi ?

[Eper]

Też miałam takie akcje. Tyle, że w gimnazjum.
Dorośnijcie trochę, skoro ta "przyjaźń" jest dla was taka ważna to jak możecie się obrażać o takie pierdoły? Zadzwoń do jednej i drugiej przyjaciółki, spotkajcie się i porozmawiajcie bez żadnych fochów.
Zastanawia mnie dlaczego Magda poczuła się urażona kiedy Twój TŻ nie chciał postawić jej kina, to jakiś jego obowiązek? Mój nawet mnie rzadko stawia, niedobry TŻ, chyba się na niego obrażę

[kassate1203]

A ja zaprosiłabym i Tż i tą przyjaciólkę i zrobiła konfrontację- niech siądą naprzeciw siebie i wyleją wszystkie żale, może to coś pomoże. Pozabijać się to sie nie pozabijają a może wyjaśnią sobie wszystko i będzie już dobrze.

po drugie to też uważam, że te przyjaciółki to takie są ale uważam też że TZ powinien i tej przyjaciółce kupić bilet do kina bo tego wymaga kultura i dobre wychowanie- (w końcu jesteś przyjaciółką mojej dziewczyny) i on sam tym też pomógł całej sytuacji. Niestety w większości tak jest że jak pojawia się chłopak to przyjaźń się rozluźnia lub całkiem rozpada więc i z tym się licz. Wiem to z własnego doświadczenia...

[wesna]

Jednego nie czaję: oni się nie lubią ot tak, dla samego nielubienia, czy był jakiś moment zapalny całej tej nienawiści?

Swoją drogą, bardzo dziecinne zachowanie . Macie po 18,19 lat, a zachowujecie się jak wczesne gimnazjum. Może czas zmienić znajomych i przestać się przejmować jakimiś niekończocymi się seriami foch?

[memento12]

Napisane przez kassate1203

A ja zaprosiłabym i Tż i tą przyjaciólkę i zrobiła konfrontację- niech siądą naprzeciw siebie i wyleją wszystkie żale, może to coś pomoże. Pozabijać się to sie nie pozabijają a może wyjaśnią sobie wszystko i będzie już dobrze.

po drugie to też uważam, że te przyjaciółki to takie są ale uważam też że TZ powinien i tej przyjaciółce kupić bilet do kina bo tego wymaga kultura i dobre wychowanie- (w końcu jesteś przyjaciółką mojej dziewczyny) i on sam tym też pomógł całej sytuacji. Niestety w większości tak jest że jak pojawia się chłopak to przyjaźń się rozluźnia lub całkiem rozpada więc i z tym się licz. Wiem to z własnego doświadczenia...

Zartujesz sobie, prawda???
A jesli ona przyprowadzi trzy przyjaciolki do kina to tez ma stawiac?Nigdzie nie jest napisane ze chlopak powinien stawiac zawsze cos swojej dziewczynie a co tu mowic o przyjaciolce?Sa dzisz ze 18 latkowie zawsze pracuja?Masz strasznie staroswieckie podejscie,czasy sie zmienily,jak my z tz chodzilismy ze soba ,mielismy po 17 lat ,to w zaleznosci kto mial kase to placil ,ja nie robilam zadnego problemu zeby za cos zaplacic ,kultura to powinna wykazac sie kolezanka a nie wymagac zeby obcy chlopak za nia placil

[Aninek]

Napisane przez kassate1203

A ja zaprosiłabym i Tż i tą przyjaciólkę i zrobiła konfrontację- niech siądą naprzeciw siebie i wyleją wszystkie żale, może to coś pomoże. Pozabijać się to sie nie pozabijają a może wyjaśnią sobie wszystko i będzie już dobrze.

po drugie to też uważam, że te przyjaciółki to takie są ale uważam też że TZ powinien i tej przyjaciółce kupić bilet do kina bo tego wymaga kultura i dobre wychowanie- (w końcu jesteś przyjaciółką mojej dziewczyny) i on sam tym też pomógł całej sytuacji. Niestety w większości tak jest że jak pojawia się chłopak to przyjaźń się rozluźnia lub całkiem rozpada więc i z tym się licz. Wiem to z własnego doświadczenia...

Niby jaka kultura i dobre wychowanie wymagają,żeby mężczyzna kupował bilet nie tylko swojej partnerce,ale i jej koleżance?Jeszcze zrozumiałabym,gdyby chodziło o siostrę-ale przyjaciółka nie miała prawa wymagać biletu od chłopaka koleżanki,a co za tym idzie: jej obraza była bezpodstawna.

[kassate1203]

Napisane przez memento12

Zartujesz sobie, prawda???
A jesli ona przyprowadzi trzy przyjaciolki do kina to tez ma stawiac?Nigdzie nie jest napisane ze chlopak powinien stawiac zawsze cos swojej dziewczynie a co tu mowic o przyjaciolce?Sa dzisz ze 18 latkowie zawsze pracuja?Masz strasznie staroswieckie podejscie,czasy sie zmienily,jak my z tz chodzilismy ze soba ,mielismy po 17 lat ,to w zaleznosci kto mial kase to placil ,ja nie robilam zadnego problemu zeby za cos zaplacic ,kultura to powinna wykazac sie kolezanka a nie wymagac zeby obcy chlopak za nia placil

Takie jest moje zdanie- ty to nazywasz staroświeckim podejściem- niech ci będzie. Pomyśl jak ty byś sie czuła na miejscu tej przyjaciółki, on jej kupił bilet a ty to co- liść na wietrze. Może ona nie wymagała od niego tego biletu ale TZ nawet chcąc przekonać do siebie tą koleżankę i pogodzić sie z nią powinien tak zrobić Ja też miałam 17 lat i wiem jak jest z kasą kto miał to płacił ale on powien zrobić to nie dla siebie ani dla tej przyjaciółki tylko dla swojej dziewczyny autorki, zeby w końcu zakopać topór wojenny między nimi i zeby autorka wątku nie miałą juz takiego problemu.

Napisane przez Aninek

Niby jaka kultura i dobre wychowanie wymagają,żeby mężczyzna kupował bilet nie tylko swojej partnerce,ale i jej koleżance?Jeszcze zrozumiałabym,gdyby chodziło o siostrę-ale przyjaciółka nie miała prawa wymagać biletu od chłopaka koleżanki,a co za tym idzie: jej obraza była bezpodstawna.

Oczywiście ze nie miała prawa ale tak jak już mówiłam powinien to zrobić żeby w końcu przekonać do siebie przyjaciółkę, wzbudzić jej sympatię. Od czegoś w końcu trzeba zacząć.

[aga24zuzia]

zadnego boletu nie musial kupowac...magda powinna sama sobie go kupic..przeciez nie jest ksiezniczka ze wszystko ma za darmo...
ona jest prze dziwna osoba..olalabym ja

[Aninek]

Kassate,na miejscu tej dziewczyny czułabym się niezręcznie,jakby on ten bilet jej kupił...Jak się idzie do kina w towarzystwie to się powinno mieć pieniądze na bilet przy sobie.Mnie nigdy chłopak mojej koleżanki nie kupił biletu do kina czy kawy-czy to znaczy,że powinnam się na niego obrazić?Nie,ponieważ uważam,że zachowałby się dziwnie,jakby mi zaczął takie rzeczy fundować.Jak już napisałam,mogłabym zrozumieć kupno biletu dla siostry dziewczyny (ale takiej dużo młodszej),a tak-nie rozumiem z jakiej racji chłopak ma kupować bilet komuś z towarzystwa,kto nie jest jego dziewczyną.

[Wyrak]

Napisane przez KubekCzekolady

Mam problem i to spory.
Moja historia zaczyna sie tak-
miałam 2 najlepsze przyjaciólki od ponad 10 lat te same. A później pojawił się on- mój obecny TŻ. Z jedną z moich psiapsiół(Magdzie) sie bardzo nie polubili, ale ze względu na mnie żyli we względnej zgodzie. Mimo to ona ciągle gadała mi na niego, a on na nią. Myślałam, głupia, ze jak bede neutralna to bedzie ok. To ich spory a nie moje. Wiele razy miałam tego dosyć, ze wszystkie ich zale przechodzą przeze mnie. Ich zgoda nie trwała długo(rozpadła się z błachego powodu. Mój chłopak nie cciał postawić jej kina, kiedy miał pewnien zastrzyk gotówki) i wkrótce otwarcie zaczeli się nie lubić, a nawet i zwalczać. Finałem ich starcia była mała impreza u 2-giej mojej przyjaciółki(Oli), z którą mój chłopak dobrze się dogadywał. Miało być tam sporo osób ,obu płci, a ja byłam zaproszona i miałam zgode organizatorki by zaprać mojego Tż. Byliśmy razem już rok, więc chciałam by lepiej poznał moich znajomych. Niestety Magdzie się to nie spodobało i kategorycznie sprzeciwiła się jego obecnosci. nie docierały do niej moje argumenty, ze bedzie tam dużo ludzi, że nie musi z nim rozmawiac przecież i spędzać z nim czas. Poza tym jest moją przyjaciółką więc powinna chociażby tolerować mojego wybranka.Jednak ona odmawiała ponieważ ona go nie lubi wiec mam się podporządkować. POkłóciłyśmy się a ja postawiłam na swoim. Od tamtej pory się nie odzywamy. Doszło do tego, ze mimo ze od 10 lat byłyśmy nierozłączne teraz ignoruje mnie na ulicy.
Co roku mamy w wakacje spotkanie nad jeziorem na domku z okazji festynu. Mnóstwo ludzi, świetna zabawa. W tym roku mnie zabraknie. Chociaż wxześniej się z Olą umawiałam że wpadne, a jeśli Magda bedzie chciała wpaść to oczywiście może, ale z zaznaczeniem ze ja tez bede. Co się okazuje teraz? jak spytałam sie Olki co z festynem, to dowiedziałam się że Zarówno Magda jak i jeszcze jedna koleżanka ze szkoły zapowiedziały się że wpadają, a ja moge jeśli pogodze się z Magdą. Stwierdziłąm ze nie bede im psuła zabawy.

Boje się ze jak coś z moim TŻ nie wypali (mamy wszystcy po 18,19 lat) to oprócz chłopaka stwierdze ze straciłam takze długoletnią przyjaźń z obiema dziewczynami. Czy nie miałam racji?czy tak jak Magda zachowuje się prawdziwa przyjaciółka?Słyszałam opinie że to przez to ze nie moze sobie nikogo znaleźć, ale czy to usprawiedliwia ją? że skoro ona nie ma to ja też nie moge? Czy mam się godzić z nią? To boli. Nie przypuszczałam że kiedyś dojdzie do takiej sytuacji. Czy to moja wina?

Olej ja. Przyjaciolka z niej taka jak z koziej pupy trabka.

Co ona sobie w ogole wyobraza, ze jej Twoj partner ma kino stawiac

Jakies zagrywki typu, ze musisz miec zgode na wziecie swojego partnera na impreze, badz czy ona sobie cos zyczy czy nie - dziecinne, samolubne i w ogole nieuzasadnione.

[sweetish]

Po pierwsze żadna tam przyjaźń. Zwykłe samolubne dziopki, nic wiecej... Po drugie, zastanawiasz sie co bedzie, jesli rozstaniesz sie z TZ- a no nic nie bedzie... nie bedzie TZ i nie bedzie niby przyjaciółek... Proste. No bo zastanow sie, po co ci takie przyjaciółki, które stawiaja cie w tak niezrecznej sytuacji??? Co to ma niby byc jakies płacenie za bilet kumpeli? no comment... W zyciu z taka głupota sie nie spotkałam i nie daj sie wkręcic, ze moze jednak miala racje ta Madzia cała, bo nie miała! Twoj TZ nie ma obowiazku płacic za Twoje przyjaciółki, co wiecej, jak na moje oko wygladałoby to troche nie tego, gdyby jednak zapłacił....No bo niby z jakiej racji? Co do Oli-olej ją. Niech sie przyjaxni z Madzia, niech sobie do **** włażą, i tak predzej czy później jedna oleje drugą i pójda w swoja strone-jak to bywa w zyciu z egoistkami.

[ciasteczko0]

fakt najlepiej by było dla tej twojej przyjaciółki gdybyś zerwała ze swoim TŻ. Może to nie jest najlepszy przykład ale ja też nie przepadam za chłopakiem mojej przyjaciółki. Narazie jakoś z tym żyje poprostu nie chce jej ranić i stawiać w głupiej sytuacji 'ja albo on'. w końcu nie musimy się widywać w trójke

[KubekCzekolady]

Co do kina to była taka sytuacja, że napisała do niego na gg, że chce jechać do kina i skoro ma teraz pieniądze to żebyśmy w 3 pojechali. On ma stawiać. No i wtedy się nie zgodził na takie rozwiązanie. Magda sie obraziła i zaczeła go jechać.
Dlaczego się nie lubią? Kiedyś się lubili,a potem ona zaczęła się z niego śmiać. Tak o. Dlatego on ją też przestał lubić. Dlaczego zaczeła go wyzywać? Bo go nie lubi. Jest dziwny. Jej słowa. Po moich interwencjach próbowali się pogodzić. Jednak jak Magda zaczeła go wyzywać za kino to puściły mu hamulce i zaczeli się kłócić od nowa.
Przez długi czas starałam się nie dopuszczać do konfrontacji. Ale ile można? Nie mogłam go zabierać a większość spotkań, imprez bo tam była ona. Do tego TŻ także zaczynał mieć już pretensje ze go nie zabieram nigdzie.

[Amazoniak]

trochę niepoważna ta twoja przyjaciółka jest, wygląda na to, że skoro tobie mówiła co masz robić to wydawało jej się, że twojemu TŻ-towi też może. Chłopak zachował się normalnie, nikt nie pozwoli sobie żeby ktoś inny w dodatku zupełnie obcy mu wchodził na głowęja ze swoim TŻ-tem chodzimy osobno na wszelakie imprezy i takie rozwiązanie myślę, że was takżeby pogodziło, bo mogłabyś spędzać czas i z nim i z dziewczynami bez konieczności ich ciągłych kłótni, ale każdy związek potrzenuje innej ilości przestrzeni. Myślę, że twoja koleżanka jest po prostu zazdrosna o czas jaki spędzasz ze swoim chłopakiem zamiast z nią. Byłam kiedyś w takiej sytuacji (akurat na miejscu obrażonej koleżanki) i do dziś żałuję, że przez naszą zapalczywość-bo żadna nie chciała odpuścić straciłyśmy tą przyjaźń