Ofiara gwałtu?

[Kilmy]

Czy ofiara gwałtu może się tak zachowywać..?

To ważne bo znam osobę, która właśnie jest wrabiana w gwałt. Co o tym myślicie?

Załóżmy, że młoda dziewczyna została zgwałcona..
Przez kolejne dwa tygodnie nic w jej zachowaniu na to nie wskazuje. Jeszcze ze dwa- trzy razy spotyka się ze swoim gwałcicielem i jego znajomymi nie zmieniając swojego zachowania wobec niego. A na fb pisze o jakichś głupotach.
W międzyczasie stara się załatwić od znajomej w ciąży pozytywne testy, żeby niby wrabiać chłopaka swojej koleżanki. Testów nie załatwiła bo chciała je ode mnie (ja jestem w ciąży a ona chciała tą ciążę symulować.. znaczy mówiła że koleżanka chce).
Dwa tygodnie po rzekomym gwałcie nagle ni stąd ni zowąd stwierdza, że tamtego dnia została zgwałcona.. Że ktoś zaciągnął ją na klatkę schodową za włosy i ze***ął w środku dnia w samym centrum miasta przy ładnej pogodzie. (dramatyczna scena jak z filmu, prawda?) Opowiada o tym wszystkim na mieście, w tym ledwie poznanym osobom.
Według śledztwa i ogólnie kolejności zdarzeń wynika, że dzień po "gwałcie" zaprosiła gwałciciela do domu i dała mu dwie pary spodni w prezencie. Mimo to, że dzień wcześniej "wróciłą zapłakana w podartych rajstopach bo tak bardzo ją skrzywdził".
Proponowała mu też jakieś bilety na koncert ale on zaczął ją po prostu olewać bo ma dziewczynę i nie chciał żeby zbyt wiele sobie wyobrażała..
Mimo tego, że zdarzenie miało miejsce w południe przy deptaku a ona była zaciągnięta za włosy, to jedynymi "świadkami" jest dwójka znajomych, którzy akurat byli w złych stosunkach, żeby nie powiedzieć skłóceni z oskarżonym. Jeden z tych świadków zwierzył się koledze, że nie widział żadnego gwałtu ale nie chciał powiedziec co zeznał, mówiąc że tego i tak nie wycofa. A z moich wspomnień wynika że tego wspomnianego dnia ten świadek był pijany i to bardzo.

To takie główne choć nie jedyne wątpliwości...
Co o tym myślicie?
Uważacie, że chłopak jest winny?
Bo moim zdaniem nic na to nie wskazuje a i tak on teraz czeka w areszcie na to całe strasznie powolne śledztwo przy którym ktokolwiek boi się tknąć tą małolatę.. I całe życie mu się sypie..

Co o tym myślicie?
Uważacie, że on pójdzie siedzieć za takie pomówienia..?

Jak się jeszcze okazało ona ma 14 lat (chociaż na mieście mówiła na początku, że ma 17 a na fb ma wpisane 19). Więc oni boją się ją przycisnąć, żeby się przyznała i wgl. Nie wiem co mam o tym myśleć. Dodam jeszcze, że chłopak ma 20 lat. Ma niezbyt dobrą reputację i sporo wrogów ale wiem, że nie zrobiłby czegoś takiego i to jeszcze w takich okolicznościach jakie ona rozgłasza. A gdyby do czegokolwiek między nimi doszło (nie do gwałtu ale do zbliżenia) to w tym momencie po tych oskarżeniah wiedziałby o tym jego najlepszy kumpel, z którym od początku tej spawy rozważyliśmy już milion opcji i wszystko wskazuje na jego niewinność.. u.u

[babie_lato]

Napisane przez Kilmy

Czy ofiara gwałtu może się tak zachowywać..?

To ważne bo znam osobę, która właśnie jest wrabiana w gwałt. Co o tym myślicie?

Załóżmy, że młoda dziewczyna została zgwałcona..
Przez kolejne dwa tygodnie nic w jej zachowaniu na to nie wskazuje. Jeszcze ze dwa- trzy razy spotyka się ze swoim gwałcicielem i jego znajomymi nie zmieniając swojego zachowania wobec niego. A na fb pisze o jakichś głupotach.
W międzyczasie stara się załatwić od znajomej w ciąży pozytywne testy, żeby niby wrabiać chłopaka swojej koleżanki. Testów nie załatwiła bo chciała je ode mnie (ja jestem w ciąży a ona chciała tą ciążę symulować.. znaczy mówiła że koleżanka chce).
Dwa tygodnie po rzekomym gwałcie nagle ni stąd ni zowąd stwierdza, że tamtego dnia została zgwałcona.. Że ktoś zaciągnął ją na klatkę schodową za włosy i ze***ął w środku dnia w samym centrum miasta przy ładnej pogodzie. (dramatyczna scena jak z filmu, prawda?) Opowiada o tym wszystkim na mieście, w tym ledwie poznanym osobom.
Według śledztwa i ogólnie kolejności zdarzeń wynika, że dzień po "gwałcie" zaprosiła gwałciciela do domu i dała mu dwie pary spodni w prezencie. Mimo to, że dzień wcześniej "wróciłą zapłakana w podartych rajstopach bo tak bardzo ją skrzywdził".
Proponowała mu też jakieś bilety na koncert ale on zaczął ją po prostu olewać bo ma dziewczynę i nie chciał żeby zbyt wiele sobie wyobrażała..
Mimo tego, że zdarzenie miało miejsce w południe przy deptaku a ona była zaciągnięta za włosy, to jedynymi "świadkami" jest dwójka znajomych, którzy akurat byli w złych stosunkach, żeby nie powiedzieć skłóceni z oskarżonym. Jeden z tych świadków zwierzył się koledze, że nie widział żadnego gwałtu ale nie chciał powiedziec co zeznał, mówiąc że tego i tak nie wycofa. A z moich wspomnień wynika że tego wspomnianego dnia ten świadek był pijany i to bardzo.

To takie główne choć nie jedyne wątpliwości...
Co o tym myślicie?
Uważacie, że chłopak jest winny?
Bo moim zdaniem nic na to nie wskazuje a i tak on teraz czeka w areszcie na to całe strasznie powolne śledztwo przy którym ktokolwiek boi się tknąć tą małolatę.. I całe życie mu się sypie..

Co o tym myślicie?
Uważacie, że on pójdzie siedzieć za takie pomówienia..?

Jak się jeszcze okazało ona ma 14 lat (chociaż na mieście mówiła na początku, że ma 17 a na fb ma wpisane 19). Więc oni boją się ją przycisnąć, żeby się przyznała i wgl. Nie wiem co mam o tym myśleć. Dodam jeszcze, że chłopak ma 20 lat. Ma niezbyt dobrą reputację i sporo wrogów ale wiem, że nie zrobiłby czegoś takiego i to jeszcze w takich okolicznościach jakie ona rozgłasza. A gdyby do czegokolwiek między nimi doszło (nie do gwałtu ale do zbliżenia) to w tym momencie po tych oskarżeniah wiedziałby o tym jego najlepszy kumpel, z którym od początku tej spawy rozważyliśmy już milion opcji i wszystko wskazuje na jego niewinność.. u.u

Ale o co chodzi?

Skoro sprawa została zgłoszona to zostanie również wyjaśniona.

Swoją drogą niezła cwaniara z tej czternastolatki.

[Kasikas]

Odrzucił ją to wymyśliła jakiś gwałt. Co się dzieje z tymi gówniarami..

[_Anecia]

Ale historia no proszę...

Napisane przez babie_lato

Swoją drogą niezła cwaniara z tej czternastolatki.

To samo pomyślałam

[p_atrycja 26]

Ofiary gwałtu oraz przemocy seksualnej raczej nie są w dobrej kondycji psychicznej, nie pałają one chęcią do imprezowania, czasami nawet zaszywają się w domu i nie mogą przemóc się na jakikolwiek kontakt z kimkolwiek. Nie mówią one wprost o tym co się stało, często milczą latami.

[klempaa]

Napisane przez babie_lato

Ale o co chodzi?

Skoro sprawa została zgłoszona to zostanie również wyjaśniona.

No właśnie.
Ludzie mają na różne sposoby skonstruowaną psychikę, nikt z nas jednoznacznie nie stwierdzi, ze skoro nie zaszyła sie pod kołdrą to na pewno jej nikt nie zgwałcił. Prokuratura sprawę wyjaśni i tyle. Jak jest winny, to pójdzie siedzieć (a przynajmniej mam taką nadzieję).

[201803111829]

jezu, ja jak miałam 14 lat to o seksie nie myślałam... a co dopiero wymyślać gwałty i takie tam.

[Pestka88]

nawet jak poszła z własnej woli, to poniżej 15, to według polskiego prawa i tak przestępstwo
a jak zmyśla, to pewnie szybko wyjdzie na jaw.

[KiniaaxD]

Moim zdaniem dziewczynka sobie to wymyśliła, zauroczyła się w tym chłopaku, ale że on ma dziewczynę i jej nie chciał to musiała zwrócić na siebie uwagę, skoro jest prowadzone śledztwo, i zrobią jej badania, a przynajmniej powinni skoro są oskarżenia o gwałt, i on z nią nie współżył to bez obaw
Powodzenia

[Kilmy]

On z nią na pewno nie współżył. Z drugiej strony ona dziewicą też raczej nie jest. Dowiedziałam się o niej wielu rzeczy. Powiedzmy, że prowadzę własne śledztwo bo na system nie ma co liczyć. On nie jest jej pierwszą "ofiarą". Wystarczyło spytać kogokolwiek z jej szkoły by usłyszeć, że kłamstwo to jej codzienność. Jest znana z takich pomówień i ogólnie coś jest z nią chyba nie tak. W każdym razie teraz zaczęłam zbierać osoby, którym robiła podobne problemy. Jak tak dalej pójdzie wyciągnę go z tego bo okazuje się, że to psychopatka po prostu... A jej matka podobno ma tak samo. Na przemian oskarżają ludzi i robią tego typu problemy.. Ta młoda ma też problemy z zazdrością. Rozbija ludziom związki, rozsiewa pomówienia... Już wcześniej jednego chłopaka posądzała o gwałt ale z nim sprawa nia trafiła na policję. Z kolei jej była przyjaciółka ma przez nią kuatora, jakaś dziewczyna byłą oskarżona przez nią o pobicie ale wygrała proces, kogoś wrabiałą w ciążę a potem mówiłą że poroniła... Jak widać przypadków jest dużo i pozostaje tylko dotzeć do tych osób. Mam już dwójkę nowych świadków, którzy zgodzili się przeciwko niej zeznawać.. ^ ^ Tylko trudno mi będzie trochę ogarniać bo idę do szpitala od jutra i chyba poleżę tam do porodu x.x

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez klempaa

No właśnie.
Ludzie mają na różne sposoby skonstruowaną psychikę, nikt z nas jednoznacznie nie stwierdzi, ze skoro nie zaszyła sie pod kołdrą to na pewno jej nikt nie zgwałcił. Prokuratura sprawę wyjaśni i tyle. Jak jest winny, to pójdzie siedzieć (a przynajmniej mam taką nadzieję).

Zgadzam się, każdy reaguje inaczej.

Nie rozumiem dlaczego wszystkie z was od razu zakładają, że kłamała

[dekra]

Szkoda,że to się stało stosunkowo dawno. Mozna by ją zaciągnąc do ginekologa który by określił czy odbyła stosunek w dany dzień... Teraz jedynie zostanie żeby dziewczyna się przyznała bo jakoś winę w tego faceta nie wierzę..

[vyenna]

Ofiara gwałtu często może zachowywać się dziwnie i sprzecznie. Jeśli facet ją zgwałcił, to raczej nie poszedł się chwalić o tym kumplowi, prawda? Więc Twoje przypuszczenia i rozmowy z jego kolegą są o kant dupy potłuc.
Zostaw sprawę policji i prokuraturze, będą zbierane dowody. To, że jest kłamczuchą i wrabiała ludzi w różne rzeczy nie znaczy, że naprawdę nie została zgwałcona. Uważaj ze swoimi osądami, bo może się okazać, ze pomożesz zostać na wolności gwałcicielowi.

[Irisfeal]

Eh miałam taką dziewczynę w gimnazjum, czego to ona nie wymyślała.. że była w ciązy ale matka kazała jej usunąc i trzyma swoje dziecko w słoiku z alkoholempotem że jej młodsza siostra to tak naprawdę jej córka i tym podobne kwiatki. niektórzy są zwyczajnie patologicznymi kłamcami..
Ofiara gwałtu na pewno może zachowywać się różnie, tego nikt nie przewidzi. Ale jakkolwiek by to ukrywała przed otoczeniem to nie uwierzę, że zaprosiła by swojego gwałciciela następnego dnia do siebie na herbatkę i daje mu prezent że niby co?nie bałaby się że ją zgwałci ponownie? Dodatkowo skoro jednego niewinnego chłopaka już oskarżała o gwałt inną dziewczynę o pobicie, którego nie było..to i tym razem nie dawałabym raczej wiary jej oskarżeniom..

[Kilmy]

Ona sama już się podobno przyznała, że nie było gwałtu. Nie wiem czy prokuraturze ale jakimś koleżankom. Teraz twierdzi, że sama dałą mu d... ale zdaje się, ze po prostu nie chce wyjść z tego całkiem przegrana i się broni przed grzywną.. Bo gdyby doszło między nimi do stosunku to przecież podałaby jego datę jako datę gwałtu a nie datę wyssaną z palca. Bo tamten dzień już cały został podważony. Poza tym on by na pewno inaczej zareagował gdyby do czegoś między nimi doszło. Popadłby w paranoję bo uznałby, że podała ten stosunek jako gwałt. Ale on jest całkiem czysty. Poza tym znam go na tyle bo jestem z nim dwa lata a rok z nim mieszkam. Tylko teraz pozostało czekanie. Oni tam w tej prokuraturze zachowują się jak opóźnieni w rozwoju. Będą ją trzeci raz przesłuchiwać, czekać na opinię psychologa i tak dalej i tak dalej.. Tygodniami.. A już dawno powinni to zrobić. Zresztą wystarczyłoby gdyby zapytali nauczycieli z jej szkoły i ludzi tam... I przejrzeli dokumentacje jej poprzednich spraw.. System jest beznadziejny.. u.u

[mamoska]

Póki co to wrzuć na luz (jeśli to w takiej sytuacji możliwe) i zadbaj o siebie i dziecko.

Jakkolwiek sprawa się nie potoczy, raczej nie masz na nią wpływu. Jeśli twój chłopak jest niewinny, nie ma obaw - wyjdzie. Oprócz świadków potrzebne są też dowody, jak chociażby wspomniane przez ciebie podarte rajstopy.

Z drugiej strony zachowanie twojego chłopaka jest dość niewłaściwe, nie sądzisz? Chodzić po domach obcych dziewczyn podczas, gdy ty jesteś w ciąży i przyjmować od nich prezenty... o co tutaj chodzi? A już szczytem bezczelności jest pytanie właśnie Ciebie o test ciążowy (ktoś się za dużo seriali naoglądał).

Poza tym znasz jego wersję i wersję jego kumpla (który pewnie będzie krył kolegę, cokolwiek by się nie działo).
Dziewczyna nie wydaje się być wiarygodna po twoim opisie, ale zachowanie chłopaka też jest nie do końca odpowiednie.

Wiem, że zakochani zawsze będą wybielać swoją drugą połówkę; cały świat będzie zły, a on/a jeden/jedyna niewinna i pokrzywdzona. Więc mam nadzieję, że twoje opinie są obiektywne, nieprzesłonięte osobistymi relacjami.


Życzę szybkiego rozwiązania sprawy i wszystkiego najlepszego dla Ciebie i dzidziusia. Póki co staraj się nie przejmować i czekaj na rozwój wypadków. Jeśli faktycznie nic nie było, nie ma bata, żeby go skazali. Jeśli jednak to drugi przypadek (i niezależnie czy był to gwałt, czy dobrowolny stosunek), to myślę, że powinnaś zastanowić się nad swoim związkiem, im szybciej tym lepiej.

[Puchatkowaowa]

Napisane przez mamoska

Jeśli faktycznie nic nie było, nie ma bata, żeby go skazali.

No niestety w polskich realiach to nie jest prawda.
W takich sprawach jest słowo przeciw słowu. Niestety układy i układziki potrafią sporo nabruździć. Jak najszybciej zgłoś się na policję i powiedz o tym fakcie(pożyczanie testu, kłamanie)

Miałam w rodzinie podobny przypadek. Niestety dopiero adwokat na kredyt około 80000złotych chłopaka wykaraskał. Nawet nie współżyli a on siedział 2 miesiące w areszcie z prawdziwymi przestępcami. Ukrywał się za co przed nimi bo zrobiliby z niego wiadomo co. Niestety sąd NIE RÓWNA się sprawiedliwość ale siła dowodu... ( czyli jak ma dzianych rodziców a koleś jest łobuz to umarł w butach)

[Kilmy]

Nie jest tak źle.. Nie dość, że ma alibi na dzień który podała ta dziewczyna bo udało mi się pomówić z jej koleżanką, która wykluczyła brakujące mi godziny.. To jeszcze ona sama podobno chce się przyznać. Słyszałam coś nawet o tym, że zamierza mnie przeprosić. Nie wiem jak to się teraz będzie układać i co ona powie na tych przesłuchaniach ale już powinno być wszystko dobrze. Zostało tylko czekanie u.u Od początku wiedziałam, że to kwestia czasu ale czekanie jest najgorsze.

[herrington]

naoglądała się trudnych spraw
dzieci nie odróżniają filmu od życia