![]() |
#1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9
|
Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cześć dziewczyny i chlopaki
![]() Jestem użytkowniczką wizażu już od dłuższego czasu, jednak nie chce żeby mnie rozpoznano (moi znajomi znają mój nick), dlatego pisze z tego konta. Jak wiele tematow, mój też będzie poświęcony rozszyfrowaniu intencji faceta. Wprawdzie rozsadek podpowiada mi, że to już - że się tak wyrażę: "pozamiatane" i moge równie dobrze o nim zapomniec, ale serducho trochę sie wyrywa. Dlatego sprobuje jeszcze poradzić się Was. Jeśli trzeba to pozbawcie mnie zludzeń. Tak więc, kilka miesiecy temu poznalam R., jest to przyjaciel i wspollokator mojego kolegi ze studiów P. P. przyprowadził go ze sobą na spotkanie naszej paczki do pubu. R. od razu zwrócil moja uwagę - spoznilam sie na to spotkanie i zauwazylam przystojnego faceta, ktory wczesniej z nami nie imprezowal. Tego wieczoru rozmawialismy i tanczylismy razem, bardzo miły, inteligentny, wyraźnie zainteresowany mną. Wydaje mi się, że wpadliśmy sobie w oko. On jakoś tak odbiegał od tłumu, poważny i rozsądny jak na swój wiek (21 lat), a przy tym bardzo fajnie się odnalazł w nowym towarzystwie, dobrze się razem bawiliśmy. Ja jednak byłam wtedy zajęta, wiec traktowałam go po prostu jako znajomego. Po 2 tygodniach miała miejsce kolejna impreza o podobnym przebiegu, R. się do mnie kleił, ale był kulturalny i nie narzucał się z niczym (poza tym, że cały czas wyrywał mnie to tańca ![]() Po tej imprezie R. strasznie chciał, żeby pojechała z nimi do nich. Pytał co lubię jeść, czy miałabym ochotę na kolację i filmy. Ja oczywiście odmówiłam. Potem widywaliśmy się czasem na uczelni, wygladało to tak, jakby specjalnie przychodził z P. pod nasze sale zajeciowe, gdyż on ma swoje kompletnie gdzie indziej i wczesniej nigdy go u nas nie widzialam. Kilkanaście dni później R. i jego kolega zorganizowali u siebie imprezę, na ktora zaprosili mnie i moja bardzo dobra koleżanke, my wzielyśmy ze sobą jeszcze jedną kumpelę. Poza tym byli tam inni faceci i siostra jednego z chlopakow. Wszyscy wtedy troche się wstawilismy, pół nocy bawilam sie z R., moja kumpela (zreszta nie tylko ona) zauwazyla, ze On caly czas wodzi za mna wzrokiem i zwyczajnie mnie podrywa. Ja jednak chciałam być fair wobec mojego faceta, wiec trzymałam R. na dystans i momentami wrecz go olewalam, choc w srodku strasznie mnie do niego ciągnęło. Ta impreza skonczyla sie dziwnie, bowiem meska czesc ekipy troche sie spila i swietnie bawila sie na miejscu, a my z kolezankami wolalysmy isc do klubu. Koniec koncow wyszlismy wszyscy do miasta, ale my na rynku pozegnalysmy ich i poszlysmy w swoja strone. Ja przez cala droge trzymalam sie wtedy od R. z daleka. Od tego czasu nie mielismy kontaktu, ja bylam zajeta swoimi sprawami, choc nie powiem, mimo tego, iz bylam w zwiazku czesto wracalam do niego myslami i zastanawialam sie co u niego slychac etc. Minelo kilka miesiecy. Rozstalam sie z chlopakiem, z ktorym juz od dawna mi sie nie ukladalo. I znow w myslach wrocil do mnie R. Organizowalam akurat z kumpela impreze u siebie, ona zapraszala wiekszosc ludzi, wiec napomknelam jej, zeby przy okazji zapraszania P. dal on tez znac R. i wzial go ze soba. Tak naprawde bardzo zalezalo mi, zeby przyszedl, ale nie chcialam dac tego po sobie poznac. P. przyszedł wtedy dość upity (caly dzien spedzil na imprezie u innych znajomych), a R. dojechal dopiero okolo polnocy. Poczulam sie zignorowana przez niego, ze przyjechal tak pozno i ostentacyjnie zarzadzilam wyjście do klubu "bo już najwyższa pora". Musze zaznaczyc, ze my bawilismy sie od 20, a R. przyjechal calkowicie trzezwy. Przyniosl ze soba alkohol i razem z P. stwierdzili ze musimy sie napic w czworke (tzn. ze mna i moja kumpela, w ktorej podkochuje sie P.), ale ja zaczelam wszystkich wyganiac, twierdząc ze musimy iść się bawic. W drodze do klubu rozmawialismy troche, ale sprawy znow potoczyly sie nie tak jak powinny, moj przewrotny charakter sprawil, ze zaczelam mu dogryzac ze zlosci i generalnie nie bylam zbyt mila. Koniec koncow R. stwierdzil, ze P. jest tak pijany, ze musi go ze soba zabrac do domu. I tak tez zrobil. P. byl wyraznie niepocieszony, ja również (myślę, że było to widać po mnie). Tej nocy zadzownilam jeszcze do P. dowiedziec sie jak to sie skonczylo. Okazalo sie, ze o cos sie poklocili i P. pojechal spac o kolegi a R. wrocil do siebie. Ja, pod pretekstem, ze chce powiedziec R. jaki z niego kawal drania (nie pytajcie, nie wiem o co mi chodzilo, ale generalnie bylam jakos wrogo nastawiona;/) poprosilam P. o numer do R. Ten jednak stwierdzil, ze faktycznie R. jest dupkiem, ale numeru mi nie da, bo nie chce klotni. Oczywiscie bylam strasznie zawiedziona cala sytuacja i soba, zdaje sobie sprawe z tego, jak zalosne jest moje postepowanie wzgledem niego, ale po prostu nie moglam sie wtedy opanowac ;/ Przez kolejne dni nie moglam zapomniec o tej sytuacji, ani o R. Kilka dni temu byłam z koleżankami na mieście, wypilyśmy kilka drinków i po powrocie do domu zatelefonowałam do P., oczywiscie z chęcią rozmawy z R. (nie mam do niego numeru). Rozmawialam zarowno z P., jak i z R., jak tez z ich kolega M. ktorego nigdy wczesniej nie widzialam (a przynajmniej sobie nie przypominam - on twierdzil ze mnie zna). Bardzo milo rozmawialo mi sie z R., dopytywal sie gdzie jestem, co u mnie slychac, czy moze bym do nich nie przyszla, bo sa wlasnie na rynku, ale czulam jakas taka rezerwe z jego strony (byc moze chodzilo o to, ze badz co badz, ne bylam do konca trzezwa) ... A potem rozmawialam z tym ich kolega M. To, co padalo z jego ust bylo co najmniej dziwne, chcial podac mi numer do siebie twierdzac, ze to na wypadek, gdybym chciala sie dowiedziec cos na temat R. np. czy jest wolny itp. :| Potem znow rozmawialam z R. Stanelo na tym, ze powinnismy sie spotkac i ze widzimy sie u nich w sobote. Stwierdzil, ze wtedy tez da mi do siebie numer. Zamienilismy jeszcze dwa zdania, po czym rozladowal im sie telefon...! Od tego czasu (minelo 5 dni) cisza. Wiem, ze cala sytuacja jest dosc niejasna a moje zachowanie glupie i niekonsekwentne, wiec nie musicie mi tego wytykac. Wiem tez, że może nie powinnam dzwonić do niego po kilku drinkach, ale stało się. Chciałabym spotkac sie jeszcze z R., moze wtedy sytuacja by sie jakos wyklarowała. Czuje z jego strony jakies takie cieplo, przyciaganie.... Wole jednak, aby sytuacja była jasna, bo pewnie niepotrzebnie robie sobie nadzieje, ze coś jeszcze się miedzy nami wydarzy. Wydaje mi się, że dzwoniac tej nocy i rozmawiajac z nim dalam mu wystarczajaco do zrozumienia, że jestem zainteresowana... Co o tym myśliscie? Powinnam czekać na jakiś ruch z jego strony? Czy wziąć sprawy w swoje ręce? A może on po prostu jest zajęty i trzeba w ogóle dać sobie spokój? ![]() PS. Z gory dziekuje, jesli udalo wam sie przebrnac przez caly ten post ![]() Pozdrawiam ciepło! Edytowane przez fuschia Czas edycji: 2010-05-18 o 23:07 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
Ja bym spokojnie poczekała do soboty i pogadała ![]() ![]() BTW, dlaczego R. nie mógł Ci dac swego numeru podczas ostatniej rozmowy...? Bo tego nie łapię
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
nie kupił jeszzcze nowego starteru hehe
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
on się nie odezwał, a ja nie pojawiłam u niego, bo przecież nie umówiliśmy się konkretnie co do godziny, ani on też chęci tego spotkania nie potwierdził w żaden sposób. co do numeru... nie wiem. jakoś tak wyszło. może to gierka z jego strony? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 403
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
1. Uważam, ze zdecydowanie za dużo pijesz. Laska na bani to nie jest zbyt przyjemny widok. Może by tak spróbować pobawić się czasem bez alkoholu?
2. Zadzwoń do P. i poproś o numer do R. Jeśli będzie pytał po co ci powiedz (zgodnie z prawdą), że chcesz umówić się z R. Potem zadzwoń do R. i powiedz, że chcesz się z nim umówić. Tak robią dorośli ludzie. Póki co zachowujesz się jak dziecko. Pozdrawiam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 522
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
__________________
Ze szczęściem czasami bywa tak jak z okularami, szuka się ich, a one siedzą na nosie. Phil Bosmans
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 966
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
czekaj do soboty, jak się nie odezwie, odezwij się sama
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
![]()
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 164
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
ale dałaś ciała! było znów zdobyć tel do R przez P i W i K
![]() a teraz to zostało Ci zadzwonić i prosto z mostu umówic się na spotkanie (a wybadaj jeszcze czy kogoś ma, bo chyba ktoś Ci coś insynuował na ten temat, ale też pytaj prosto z mostu a nie jakieś tam podchody) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Hmmm mi się wydaje, że on kogoś ma, sporo mogło się zmienić w jego życiu przez kilka miesiecy, ty sie rozstałaś, a on znalazł sobie kogoś... Dziwna jest ta sytuacja z nie podaniem przez niego swojego numeru, jesli chciałby się z Tobą spotkać zrobiłby to, poprosiłby o numer już wcześniej i się odezwał... Takie jest moje zdanie.
Ale jeśli czujesz ze jest warty zachodu (ja bym sie pewnie nie odważyła na to nigdy ![]() Edytowane przez bojkotka Czas edycji: 2010-05-19 o 13:49 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Dziewczyny, dziękuję bardzo za wszystkie opinie, choć mam nadzieję, że pojawią się jeszcze jakieś głosy w tej sprawie.
Oczywiście muszę się zgodzić z Sinobrodą, choć wbrew pozorom ja piję dość rzadko i nie jestem jakąś fanką %. W historii z R. oczywiście wiem, że wygląda to bardzo słabo. Praktycznie większość naszych kontaktów miało miejsce, kiedy któreś z nas było pod wpływem, ale to chyba kwestia większej "odwagi" wtedy ;/ Myślę, że gdy sobie trochę to uporządkuje (na razie jestem chyba zbyt podekscytowana) posłucham waszej rady, spróbuję zdobyć do niego numer i zadzwonić, bo nawet głupio się czuję z tym, że tak to do tej pory wyglądało. Cytat:
Co do numeru, to też uważam to za dziwne, ale może nigdy nie prosil mnie o numer, bo mógłby go przecież z latwoscia wziac od swojego kolegi P. ? Nie wiem też co on o mnie wie, równie dobrze mógl przez ten caly czas wiedziec o tym, ze jestem zajeta i moze dalej tak myslec, bo moje rozstanie to stosunkowa swieza sprawa, a ja przeciez wczesniej przed nikim nie ukrywalam, ze mam chlopaka. black memory pisała, żebym wybadała czy kogoś ma, ale jak uważacie, co będzie lepsze: 1) zadzwonić do P. poprosić go bez ogródek o numer do R. i zapytać czy nie jest zajęty? czy 2) wziąć ten numer, a potem zadzwonić do R. i zaprosić np do kina, wychodząc z założenia, że jeśli jest zajęty to odmówi ? Pozdrawiam was goraco i dziekuje za pomoc. Musze przyznac, ze potraficie doradzić o niebo lepiej, niż nie jedna koleżanka! Edytowane przez fuschia Czas edycji: 2010-05-19 o 14:35 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
Zdecydowanie to drugie. Takie sprawy zazwyczaj wychodzą nie tak jak powinne, jesli są załatwiane przez pośredników.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 403
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
On w ogole wiedzial, ze mialas przedtem faceta? Czy myslal, ze rzniesz po prostu wielka krolowa sniegu. A pozniej wielka zolza. No i masz efekty ![]()
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
jak pisałam: Edytowane przez fuschia Czas edycji: 2010-05-19 o 18:30 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 68
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Flirtujesz z nowo poznanym chłopakiem w trakcie gdy Twój związek dogorywa. Tak, "trzymasz go na dystans"
![]() Kiedy zrywasz z chłopakiem od razu liczysz na to, że jeden Twój telefon wystarczy i ten nowo poznany, zepchnięty na margines przyleci do Ciebie jak na skrzydłach. Kiedy nie zjawia się punktualnie na imprezie stroisz fochy i tupiesz nóżką jak mała dziewczynka, wypijesz sobie troszkę nabierasz odwagi i odstawiasz jakieś dziwne fazy - szkoda, że nie zadzwoniłaś jak byłaś trzeźwa. Pisałaś, że to rozsądny chłopak - myślę, że on nie traktuje Cię poważnie ze wzg na Twoje dziecinne zachowanie. Gdyby był zainteresowany znajomością poprosiłby o numer. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
czego ja od niego oczekiwałam po tym jak przyjechał do mnie? macie racje, olewałam go w pewien sposób, więc nie miałam prawa totalnie niczego od niego oczekiwać. a jednak ;/ teraz z perspektywy, widzę jak beznadziejnie to wszystko wyszło. no ale cóż, tego co było nie zmienię. rozumiem, ze uważacie, że ta sprawa zamknięta i nie mam u niego szans po tym co zrobiłam? Edytowane przez fuschia Czas edycji: 2010-05-19 o 18:35 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 267
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
trochę jak gimnazjalne podchody.ja bym czekała,aż się odezwie,tym bardziej po tym jak rozmawiałam z nim wcięta i gadałam bzdury 3po3.jak będzie chciał - odezwie się
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: spod Warszawy
Wiadomości: 783
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Dokładnie, skoro się wszyscy znacie, to może poczekaj aż nadarzy się jakaś okazja na wspólne wyjście i wtedy się to wszystko jakoś wyklaruje.
__________________
"Jeśli możesz kłaść się spać każdej nocy ze świadomością, że w ciągu dnia dałeś z siebie wszystko, sukces Cię znajdzie." Russell L. Mason "Największym błędem jaki możesz zrobić w życiu jest ciągle obawianie się, że popełnisz błąd." Elbert Hubbard |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 18 974
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Dziecinada
![]() A może ze strony tego R. to wyglądało nieco inaczej - myślał, że umówiliście się już konkretnie na tę imprezę, myślał, że przyjdziesz, a nie przyszłaś i teraz jest wielki foch. Spróbuj może jako zdobyć do niego nr telefonu, umówić się i po prostu pogadać ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 910
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() Potwornie namieszane. Ale skoro dalej Ci na nim zależy, to: - poczekaj na kolejne wspólne wyjście, nie pij, powstrzymaj się od uszczypliwości i pogadaj z nim na poważnie; -zorganizuj sama jakąś imprezę/wyjście i zaproś R. oraz: nie pij, powstrzymaj się od uszczypliwości i pogadaj z nim na poważnie; -zdobądź jego nr, jeśli ten... P(?) znowu nie będzie chciał Ci go dać, to poproś, żeby przekazał R że dzwoniłaś i żeby do Ciebie zadzwonił -jeśli jesteś pewna, że P przekaże..; |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Hej dziewczyny i chłopaki
![]() Dzięki za kolejne rady. Nadal mam trochę mętlik w głowie i nie wiem, co byłoby w tej sytuacji najlepsze. Taaak, wiem, że to wszystko zamieszane. Cytat:
Cytat:
Zorientowałam się jednak, że mam do niego kontakt przez jeden z portali społecznościowych. Może tam powinnam do niego napisać z prośba o numer? |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Wiesz gdzie mieszka? To chyba lepiej byłoby osobiście teleportować tam własną osobę i załatwić taką rzecz prosto w oczy?
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Taaaaaaa, teraz jeszcze nagabuj go na nk.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 910
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Dobrze, że to chociaż jego nk, a nie kolegi, który zna kolegę R.
![]() Nie polecam prób wyskakiwania z lodówki swojemu obiektowi westchnień ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Heheh, to nawet nie tyle nk, co facebook.
Jasne, że wolałabym tego uniknąć, pisanie tam wydaje mi się żałosne (nie chcę nikomu wyskakiwać z lodówki ;P), ale chcę coś zrobić, a jakie mam opcje to już same wiecie... Chyba lepsze to niż telefonowanie do P., który znowu może szukać jakichś dziwnych wymówek .. Hm? Wiem mniej więcej gdzie mieszka, bo byłam u niego na tej imprezie. Dokładnego numeru mieszkania nie pamiętam niestety, a to dość spory blok-biurowiec;/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Cytat:
Możesz kupić pizzę. Obadasz sprawę. wiekszość ludzi nie zna dokładnych adresów i idzie na czuja, jak już będziesz w tym budynku, to powinnaś sobie przypomnieć gdzie była impreza.
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 33
|
Dot.: Moje beznadziejne zachowanie i chłopak, na którym zaczęło mi zależeć.
Zeby tylko nie okazało się, że w mieszkaniu znajdziesz półnagą (jego)kobietę.
Bezpieczniej bedzie chyba jak napiszesz do niego przez facebook'a. Nie poczuje się "przyparty do muru" jak w wprzypadku gdyby zobaczył Cię w drzwiach. Życzę powodzenia ![]() W koncu w całej sprawie udział brali wstawieni znajomi ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:52.