Szczupła.. ale nie do końca?

[easiertobe]

Mam 18 lat, zawsze byłam szczupła i wysportowana.
Nadal nie mam wielkich problemów z wagą, jest ona prawidłowa ( przy 173cm wzrostu ważę około 65kg).
Ręce i nogi mam szczupłe, ale najgorszy jest brzuch. Wystający, z brzydką warstwą tłuszczyku, no i dość duże boczki.
Marzę o płaskim brzuchu, a po jakimś czasie i ćwiczeniach, delikatnym, ślicznym 'kaloryferku'.
Po prostu mam problem z motywacją i z.. podjadaniem. Siedzę, czytam książkę i zawsze skoczę do kuchni po jakąś kanapkę, kawałek czekolady, cokolwiek.
Wiem, że właśnie to powinnam zwalczyć, ale staram się, staram i nie potrafię.
Dziewczyny, pomożecie??

[marlenu]

Jeżeli tak bardzo chcesz mieć ładny brzuch to musisz się przemóc i nie jeść w nocy, wykluczyć słodycze z diety i ćwiczyć, ćwiczenia które polecam to: a6w [ na pewno parę cm spadnie, ale jeżeli chcesz mieć kaloryfer, to najlepiej jakbyś robiła jakieś aeroby to tego, typu bieganie ], do tego rób brzuszki, 8 minut abs to fajne ćwiczenia i nie są trudne, słyszałam, że hula-hop jest też dobre, ale nigdy nie próbowałam to nie jestem tego pewna.
Chyba Ci na tym zależy, to dasz jakoś radę, przecież nie jeść słodyczy, to nie jest jakaś straszna rzecz =) SILNA WOLA to klucz do sukcesu.

[cerveza]

Napisane przez marlenu

Jeżeli tak bardzo chcesz mieć ładny brzuch to musisz się przemóc i nie jeść w nocy, wykluczyć słodycze z diety i ćwiczyć, ćwiczenia które polecam to: a6w [ na pewno parę cm spadnie, ale jeżeli chcesz mieć kaloryfer, to najlepiej jakbyś robiła jakieś aeroby to tego, typu bieganie ], do tego rób brzuszki, 8 minut abs to fajne ćwiczenia i nie są trudne, słyszałam, że hula-hop jest też dobre, ale nigdy nie próbowałam to nie jestem tego pewna.
Chyba Ci na tym zależy, to dasz jakoś radę, przecież nie jeść słodyczy, to nie jest jakaś straszna rzecz =) SILNA WOLA to klucz do sukcesu.

Ćwiczenia, które podałaś, przydadzą się, ale w fazie rzeźby, póki co nic nie dadzą, dopóki easiertobe nie spali tłuszczu. A tłuszcz spalają aeroby, połączone z siłowymi. Nie brzuszki.

A co do podjadania, staraj się jeść 5 pełnowartościowych posiłków dziennie, to nie będziesz podjadać.

[laisla]

Cerveza, to chyba niestety nie takie proste z tym podjadaniem to bardzo trudno z siebie wyplenić gdy ktoś już się przyzwyczaił. Mnie było jeszcze trudniej w bardziej stresujących okresach życia i gdy na świecie bylo zimno i ciemno. Tak jak teraz zresztą. Ale autorce podpowiem to co u mnie się sprawdziło, ja piłam w takich chwilach herbatę. Naznosiłam do domu tyle ich smaków aby mi smakowały i aby się zająć nimi wtedy gdy przychodziła ochota na podjadanie. Gdy zaczynałam dietkować wiosną i zadałam tutaj podobne pytanie to jedna dziewczyna podpowiedziała ugotowanie dużej ilości brokułów lub innych warzyw i podjadanie ich gdy już coś naprawdę muszę skubać. Sprawdziło się. 10 kg w dół

---------- Dopisano o 00:59 ---------- Poprzedni post napisano o 00:55 ----------

A jeśli chodzi o brzuch to akurat nigdy nie był problemem tylko, że ja latami robiłam setki brzuszków (raczej pólbrzuszków, takich unoszeń ramion, ale krzyż na podłodze bo od całych od razu wysiadał mi kręgosłup) doszłam do 700 właściwie takich półbrzuszków. Może i Tobie coś pomogą..

[kiwi94]

cześć heh mamy chyba podobną budowę ciała. mam 174cm i 62kg i wystający brzuszek Chociaż już z nim lepiej. Ja robię 8 minut abs i muszę powiedzieć, że efekty widać A co do podjadania, to czasmi juz myslę, że nie wytrzymam... O nawet teraz mam ochotę pójść do lodówki. Ale wiem, że nie pójdę Już z moją silną wolą lepiej, a wzmocniłam ją moimi wszystkimi porażkami, dziwnie

[Wyrak]

Napisane przez easiertobe

Mam 18 lat, zawsze byłam szczupła i wysportowana.
Nadal nie mam wielkich problemów z wagą, jest ona prawidłowa ( przy 173cm wzrostu ważę około 65kg).
Ręce i nogi mam szczupłe, ale najgorszy jest brzuch. Wystający, z brzydką warstwą tłuszczyku, no i dość duże boczki.
Marzę o płaskim brzuchu, a po jakimś czasie i ćwiczeniach, delikatnym, ślicznym 'kaloryferku'.
Po prostu mam problem z motywacją i z.. podjadaniem. Siedzę, czytam książkę i zawsze skoczę do kuchni po jakąś kanapkę, kawałek czekolady, cokolwiek.
Wiem, że właśnie to powinnam zwalczyć, ale staram się, staram i nie potrafię.
Dziewczyny, pomożecie??

A co Ci maja dziewczyny pomagac ? Bez wlasnej silnej woli nie wyjdzie.

Napisane przez marlenu

Jeżeli tak bardzo chcesz mieć ładny brzuch to musisz się przemóc i nie jeść w nocy, wykluczyć słodycze z diety i ćwiczyć, ćwiczenia które polecam to: a6w [ na pewno parę cm spadnie, ale jeżeli chcesz mieć kaloryfer, to najlepiej jakbyś robiła jakieś aeroby to tego, typu bieganie ], do tego rób brzuszki, 8 minut abs to fajne ćwiczenia i nie są trudne, słyszałam, że hula-hop jest też dobre, ale nigdy nie próbowałam to nie jestem tego pewna.
Chyba Ci na tym zależy, to dasz jakoś radę, przecież nie jeść słodyczy, to nie jest jakaś straszna rzecz =) SILNA WOLA to klucz do sukcesu.

Bzdury i tyle

[cerveza]

Napisane przez laisla

Cerveza, to chyba niestety nie takie proste z tym podjadaniem to bardzo trudno z siebie wyplenić gdy ktoś już się przyzwyczaił.

Podjadanie, moim zdaniem, bierze się głównie ze złej diety. Ostatnio to samo pisałam dziewczynie, która jadła dziennie 3 posiłki i dziwiła się, że między nimi podjada. Nie da się nie podjadać, jak ktoś je tylko 3 razy dziennie. Ułóżcie sobie jadłospis na posiłki, które są co 2-3 godziny (będzie ich 5-6) i nie ma siły podjadać, jak się je tak często.

[laisla]

Wydaje mi się, wręcz jestem przekonana, że podjadanie wiąże się ściśle z emocjami, zajadaniem stresu, a nie tylko złą dietą, czy głodem..choć może i tak być. Wiele kobiet ma takie odczucia, podjada dla sprawienia sobie przyjemności, nie dla zabicia głodu..taki znany przykład z czekoladą i zawartymi w niej czy wydzielanymi pod wpływem jej spożycia endorfinami..poprawiają humor gdy brak pomysłu jak poprawić go inaczej.

[cerveza]

Napisane przez laisla

Wydaje mi się, wręcz jestem przekonana, że podjadanie wiąże się ściśle z emocjami, zajadaniem stresu, a nie tylko złą dietą, czy głodem..choć może i tak być. Wiele kobiet ma takie odczucia, podjada dla sprawienia sobie przyjemności, nie dla zabicia głodu..taki znany przykład z czekoladą i zawartymi w niej czy wydzielanymi pod wpływem jej spożycia endorfinami..poprawiają humor gdy brak pomysłu jak poprawić go inaczej.

Jak ktoś ma taki problem to na intymnym niech napisze, a nie na dietetyce. Jak ktoś je z powodu emocji to najlepiej, żeby się udał do psychologa.

[laisla]

Napisane przez cerveza

Jak ktoś ma taki problem to na intymnym niech napisze, a nie na dietetyce. Jak ktoś je z powodu emocji to najlepiej, żeby się udał do psychologa.

Niby tak, tylko wtedy większość żeńskiej populacji musiałaby ustawić się w kolejce takie są moje skromne obserwacje