|
Notka |
|
Moje wakacyjne przygody Konkurs z nagrodami! Chcemy abyście troszkę powspominały i opisały swoje najlepsze w życiu wakacje, albo najciekawszą, najśmieszniejszą przygodę wakacyjną. Mile widziana oprawa zdjęciowa lub graficzna ;) |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Moje wakacyjne wspomnienia...
Kiedy byłam dzieckiem, czy nastolatką moje wakacje praktycznie zawsze wyglądały tak samo. Ponieważ pochodzę z maleńkiej miejscowości, (ok. 200 mieszkańców
![]() ![]() O dłuższych wakacjach spędzonych poza domem nawet mowy nie było, bo obydwoje rodzice pracowali i latem rzadko kiedy dostawali urlop. W zamian weekendy staraliśmy się spędzać wszyscy razem aktywnie, organizowaliśmy wycieczki rodzinne, zwiedzaliśmy Polskę w miarę możliwości- jeździliśmy nad wodę, w góry, zwiedzaliśmy zamki etc. Na nudę na pewno nie narzekałyśmy z siostrą. Ja od dziecka uwielbiałam kwiaty- zajmowałam się swoim własnym maleńkim ogródeczkiem, często w ciepłe letnie dni chodziłam do pobliskiego lasu. Zrywałam kwiaty, które później suszyłam, robiłam różnego rodzaju dekoracje itp. Zbierałam poziomki, maliny i jagody. W czerwcu, kiedy dojrzewały czereśnie całymi dniami siedziałyśmy z siostrą na czereśniowych drzewach, zajadając się pysznymi owocami. Popołudniami wylegiwałyśmy się na kocu albo hamaku, czytając książki i słuchając radia z latem ![]() Organizowałyśmy wypady rowerowe z koleżankami, różnego rodzaju gry i zabawy, a wieczorami wszystkie dzieciaki z okolicy spotykały się w umówionym miejscu. Ponieważ moja miejscowość, jak i okoliczne, to przede wszystkim gospodarstwa rolne, wiele dzieci nie miało czasu w ciągu dnia (pomagały rodzicom) i dopiero wieczorami spotykały się z kolegami. Jak byłyśmy całkiem małe, to na wakacje przyjeżdżały do nas kuzynki i babcia nas wszystkie pilnowała. Wtedy też najczęściej bawiłyśmy się na dworze w tzw. "domek", wystarczyło drzewo, jakieś deski, kilka pniaczków drzewa, które służyły za stolik i krzesełka. Na pólkach miałyśmy wszystkie produkty spożywcze: ziemia to kawa, woda z rumianków- to herbatka ziołowa, z ziemi, wody i piasku lepiłyśmy placki etc. Zabawa była przednia. Oczywiście różnego rodzaju przygód nam nie brakowało... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Innym razem huśtałyśmy się na gałęziach orzecha w sadzie. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Co roku jeździłam do cioci i wujka do miasta ( ![]() ![]() Z dzieciństwem i wakacjami nieodzownie kojarzy mi się zapach maciejki wieczorową porą, zapach siana na polach, maki, chabry i rumianki w polach pszenicy, oglądanie spadających gwiazd, czas aktywnie spędzony ze znajomymi. Wtedy nie było komputerów, Internetu, a dzieci większość swojego czasu spędzały na dworze, jadły owoce prosto z krzaczków i nie przejmowały się, że można od tego zachorować... Były to na prawdę wspaniałe czasy i z chęcią choć na chwilę bym do nich wróciła... ![]() Wraz z wiekiem moje upodobania się zmieniły, jak również forma spędzania wakacji, ale o tym następnym razem... A tu muzyczka towarzysząca latu z radiem... http://w359.wrzuta.pl/audio/57SdpqYKqQY/lato_z_radiem W załączniku zdj z mojego dzieciństwa, lata '90-te. Zdj od lewej u góry- ja na trawce, na dole- spływ na tratwie po Dunajcu, na środku u góry- nasze Tatry cudne, na dole- Warszawa i z prawej- na Gubałówce z rodzinką. Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-25 o 10:12 |
![]() ![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Mam nadzieję, że za bardzo Was nie zanudziłam wcześniejszym postem, ale bardzo lubię pisać
![]() Teraz może coś o moich późniejszych wakacjach ![]() Niestety z trochę smutniejszym scenariuszem- nie wszystkie moje wakacje były idealne i cudowne... W LO, będąc nastolatką wakacje spędzałam już troszkę inaczej- częściej wyjeżdżałam ze znajomymi. Najczęściej gdzieś na łono natury, nad wodę. To w wakacje też po raz pierwszy się zakochałam, ach co to była za miłość! ![]() ![]() Spać po nocach nie mogłam, nogi miałam, jak z waty, a serce biło mi, jak dzwon, kiedy widziałam "obiekt swoich westchnień". ![]() Jak się później okazało była to miłość odwzajemniona... Niestety tutaj zaczynają się schody... ![]() ![]() Czułam się okropnie, z każdym dniem zakochana bardziej niż poprzedniego, nie mogłam się doczekać kiedy znów go zobaczę ![]() ![]() Pewnego razu jego najlepszy kumpel zapytał mnie, czy ja tego nie widzę, jak mu się podobam, że powinnam się określić, żeby tamten w końcu wiedział, na czym stoi- z jednej strony chciało mi się krzyczeć z radości, a z drugiej ze smutku... Nie mogłam tego zrobić Baśce przecież... W końcu to ona była w nim wcześniej niż ja zakochana... Wakacje szybko się skończyły, kontakt się praktycznie urwał, ja z Baśka oddaliłyśmy się trochę od siebie- jakby przeczuwała, że coś jest nie tak. Zresztą doskonale mnie znała i pewnie domyślała się już wtedy wszystkiego. Z P. coraz rzadziej się widywaliśmy, on mieszkał w internacie w Krk, wracał do domu na weekendy, ale nie na każdy. W październiku jakoś się spotkaliśmy na imprezie, moja najlepsza koleżanka z klasy nie wytrzymała i powiedziała mu wszystko- jakie żywię do niego uczucia od dawna. On niczego się nie domyślał, był w szoku, ![]() ![]() ![]() ![]() Moje szczęście również nie trwało długo- na wiosnę, a dokładniej w dzień kobiet miałam poważny wypadek samochodowy i kiedy leżałam w szpitalu cała poobijana stwierdziłam, że nie chcę, żeby P. był ze mną, żeby się litował i zakończyłam nasz związek. ![]() Oczywiście wcale tego nie chciałam, ale uważałam, że dobrze robię. Kolejne wakacje to jedna wielka udręka ![]() Przez kilka dobrych lat moje uczucia co do jego osoby się nie zmieniały, ciężko było mi się z tym uporać, w końcu tylu rzeczy o nim nie wiedziałam, tylu rzeczy nie zdążyliśmy jeszcze zrobić... Czas mijał, my zazwyczaj spotykaliśmy się na imprezach, częściej podczas wakacji, w końcu mieliśmy wspólnych znajomych. Niestety nigdy tak na prawdę szczerze o tym nie porozmawialiśmy(raz na bardzo krótko po tym zajściu tak, jakby wróciliśmy do siebie, pogadaliśmy, ale trwało to dosłownie kilka dni- on nie potrafił mi wybaczyć tego, co zrobiłam, zresztą wyznawał wtedy zasadę, że 'nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki') i pomimo upływającego czasu trudno było mi zaakceptować fakt, że nasz związek się zakończył, na dodatek tak niefortunnie i z mojej winy. ![]() Oczywiście umawiałam się z różnymi chłopakami później, ale ciągle czułam niedosyt. Obecnie jestem w szczęśliwym związku ![]() ![]() ![]() Kolejne wspomnienia będą już bardziej wesołe, co bym Was nie zanudziła już całkiem... ![]() Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-25 o 10:47 |
![]() ![]() |
![]() |
#3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Teraz może coś o Szkocji...
![]() Z moim obecnym TŻ poznaliśmy się na studiach. Najpierw byliśmy przyjaciółmi, ale z biegiem czasu nasze uczucia przybrały trochę inną formę ![]() ![]() ![]() Po skończonych studiach licencjackich postanowiliśmy sobie zrobić przerwę od mgr na rok. Życie tak nam się jakoś ułożyło, że po pół roku wyjechaliśmy do pracy do Szkocji. ![]() ![]() ![]() ![]() Poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, kulturę i zwyczaje, jakie tam panują. Kocham Szkocję za jej tajemniczość, specyficzny- wręcz magiczny klimat, za wszędobylski mech, granatowe niebo, za cudownie świeże i orzeźwiające powietrze, wrzosowiska i dudziarzy z potrafiącą wprowadzić w trans muzyką celtycką- do dziś mam ciarki, kiedy ją słyszę i łezka się w oku kręci... ![]() ![]() Tutaj link do The Green Hills Of Tyrol The Battle Is O'er http://www.youtube.com/watch?v=w655V4hZVe0 Stolicą Szkocji jest Edynburg- piękne miasto z wieloma cudnymi zabytkami. Mój TŻ uwielbia tamtejsze budowle i architekturę. Ma ono również swój klimat i jest wg. mnie jednym z najładniejszych miast w Szkocji. Zamek edynburski jest chyba jednym z najbardziej znanych zamków i jednym z najważniejszych zabytków tego uroczego i bogatego w tradycję historyczną miasta. Zdj: 1- ja w górach u TŻ na grzybkach, niestety tylko orzechy laskowe udało nam się wtedy znaleźć ![]() ![]() ![]() 2,3- Wianki w Krakowie, uwielbiam je... 4- flaga Szkocji 5- szkocka owieczka 6- kamienica w Edynburgu 7- przed zamkiem 8- zamek w Edynburgu 9- fontanna 10- oset- symbol Szkocji. Symbol walki Szkotów z Anglikami- kiedy to podczas walki Szkoci przysnęli na polanie, a Anglicy zaczęli się do nich skradać- dokładniej czołgać, jednak zahaczali o ostre brzegi ostów i zaczęli jęczeć z bólu, co obudziło i jednocześnie uratowało śpiących żołnierzy, którzy zorientowali się co im zagraża i prężnie zabrali się do walki. Szkotom udało się zwyciężyć Anglików, a oset z wdzięczności umieścili jako symbol swojego Państwa. Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-25 o 10:18 |
![]() ![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Jednym z kilku ulubionych miejsc w Szkocji jest dla mnie Balloch i okolice Loch Lomond. Jest to największe jezioro w UK, pełne uroku, tajemniczości.
![]() ![]() ![]() Kolejne, to miasteczko Stonehaven, z maleńkim portem rybackim i przepiękną drogą do ruin zamku Dunnottar Castle. Niestety Morze Północne ma to do siebie, że woda zawsze jest zimna i jeśli ktoś nie jest zahartowany, to raczej długo w niej nie wytrzyma. ![]() ![]() ![]() Inverness- port leżący przy ujściu znanej rzeki Ness. Bardzo znany ośrodek turystyczny regionu Highland. Stamtąd też wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę na Orkady- połowa lipca, a pogoda, jak u nas w ciepłe dni kwietniowe, początki maja... Tylko roślinki letnie ![]() Zdj: 1,2,3- Loch Lomond 4-7- urokliwe klify, droga do Dunnottar Castle 8-10- Inverness, zamek w Inverness Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-25 o 10:09 |
![]() ![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
I wspomniane wczoraj Orkady...
Tam, gdzie Morze Północne wpływa do Oceanu Atlantyckiego znajdują się przepiękne, intrygujące wieloma tajemnicami i jedyne w swoim rodzaju wyspy- Orkady (Orkney Islands), na prawdę gorąco polecam wszystkim, którzy mają tylko możliwość odwiedzenia ich ![]() ![]() Z Inverness pojechaliśmy do John O'Groats, skąd popłynęliśmy już promem na Orkady. Podróż bardzo przyjemna, (nie biorąc pod uwagę faktu, że ogólnie boję się wody i nie umiem pływać, tak, że dreszczyk emocji był ![]() ![]() ![]() ![]() Mój TŻ był wręcz oczarowany Orkadami, historyk z zamiłowania (pieszczotliwie nazywam go moim "histerykiem" ![]() ![]() Warto zwiedzić tam katedrę Św. Magnusa, czy Kamienny Krąg Brodgar. Orkady słyną jednak przede wszystkim z tego, że znajduje się tam osada Skara Brae- uważana za najmniej zniszczoną europejską wioskę z epoki kamiennej, pozostałość po osiedlu neolitycznych ludów rolniczych. ![]() ![]() Odwiedzając Orkady warto wstąpić do jednej z wielu galerii prezentujących słynną, miejscową biżuterię, która może się okazać idealnym prezentem dla kogoś bliskiego. ![]() ![]() ![]() Orkady to miejsce, gdzie dzika przyroda łączy się z historią, tworząc niesamowity, tajemniczy klimat, który możemy poczuć na własnej skórze... ![]() ![]() ![]() Z chęcią podzieliłabym się z Wami resztą moich zdjęć- z samej Szkocji mam ich kilka tysięcy... Podczas mojego pobytu tam, (prawie 3 lata) praktycznie wszystko fotografowałam- ogólnie mam hopla na tym punkcie i uwielbiam robić zdjęcia. ![]() ![]() ![]() ![]() Zdj: 1-3- John O'Groats 4- on the ferry 5-Katedra św. Magnusa (Kirkwall) 6- kamienna osada 7- wykopaliska Skara Brae 8- cudowne widoki z wyspy 9- Kamienny Krąg Brodgar (The Ring of Brodgar) 10- Italian chapel Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-25 o 16:39 |
![]() ![]() |
![]() |
#6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Nie chcę nikogo zanudzać, więc w wielkim skrócie- zamki, które mnie osobiście urzekły...
Przede wszystkim wspomniane wcześniej: zamek w Edynburgu, Dunnottar Castle, zamek w Inverness. Blair Castle - jeden z największych pałaców w Szkocji. Zamek Blair to posiadłość należąca do rodu Murray, jest prywatną rezydencją otwartą dla publiczności, jednocześnie jedną z najpopularniejszych wśród turystów. Tam też odbywają się coroczne Highland Games (zabawy szkockich górali)- coś a lafolklorowy festyn u nas w Polsce, ale o tym za chwilkę Scone Palace- z przepięknymi komnatami, położony w niedużej odległości od miasta Perth St Andrews Castle- ruiny średniowiecznej fortecy położone w St Andrews Glamis Castle - nawiedzony i tajemniczy szkocki zamek z pięknymi ogrodami Tam też mój narzeczony mi się oświadczył, dlatego darzę to miejsce szczególnym sentymentem. ![]() ![]() ![]() ![]() Stirling Castle- zamek słynie ze swojego pięknego położenia na wulkanicznej skale. Jest on widoczny z odległości wielu mil. Zdj: 1- Blair Castle 2- Dunnottar Castle 3- ruiny zamku w St Andrews 4-7 Glamis Castle i ogrody 8- Scone Palace 9, 10- dzikie wrzosowiska Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-25 o 16:23 |
![]() ![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 7 498
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Ciekawe historie i na pewno miłe wspomnienia
![]() Zostawiam 5 i życzę powodzenia ![]() Zapraszam do mnie... https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=539940
__________________
Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie. * Ćwiczę!
* Zapuszczam włosy! * Aparatka (góra + dół) 22.03.2013r. - 21.05.2014r. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#8 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Cytat:
![]() ![]() A wspomnienie rzeczywiście miłe, nawet bardzo... Marzy mi się kiedyś tam wrócić choć na chwilę, ale zobaczymy co życie przyniesie... ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Higland Games imprezy folklorystyczne, trwające od maja do końca września. Możemy zobaczyć tam Szkotów w ich tradycyjnych strojach oraz tradycyjne konkursy, takie jak- przeciąganie liny, rzut ciężarem ponad poprzeczką, rzut balem (jest ogromny ok 6,7 metrów), rzut szkockim młotem, konkurs grania na dudach, konkursy tańca (Highland Dance), parady orkiestr dudziarskich. Imprezie towarzyszy często rozlokowane nieopodal wesołe miasteczko, wystawy dzikich ptaków, stoiska z pamiątkami, wyrobami hand-made, bary, budki z piwem, słodyczami etc. ![]() ![]() ![]() Pisząc o Szkocji nie mogę nie wspomnieć o destylarniach whisky, których jest tam na prawdę bardzo dużo. Warto wybrać się na takie zwiedzanie destylarni wraz z degustacją, poznać proces powstawania tego zacnego trunku od "podszewki" ![]() ![]() ![]() Mój TŻ strasznie lubuję się w tym trunku ![]() ![]() Mam nadzieję, że choć trochę zainteresowałam Was i zachęciłam do odwiedzenia tej zielonej krainy, pełnej zamków i wrzosowisk... ![]() A może któraś z Was była również na jakiś czas w Szkocji i miałaby ochotę podzielić się swoimi doświadczeniami, wrażeniami??? Chętnych zapraszam do rozmowy ![]() ![]() Jeśli znajdę jeszcze chwilę wolnego czasu, to postaram się przedstawić swoją relację z innych- już bardziej egzotycznych wakacji. ![]() Zdj: 1- pochód w narodowych szkockich strojach 2- grający dudziarz 3- młodzi tancerze Highland Dance 4- przeciąganie liny 5- rzut balem 6,7- destylarnia Blair Athol 8- statek przy muzeum Discovery w Dundee 9,10- raz jeszcze jezioro Lomond Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-26 o 13:18 |
![]() ![]() |
![]() |
#10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Szkoda wielka, że dopiero kilka dni temu znalazłam ten wątek i konkurs, bo mogłabym podzielić się z Wami jeszcze wieloma moimi wakacyjnymi przygodami...
A tak niestety będę musiała się streszczać, co znając życie niekoniecznie mi wyjdzie, bo z reguły jestem straszną gadułą... ![]() Tak mi się przypomniała jeszcze jedna moja wakacyjna historia z bodajże 2006 roku. Akurat był ciepły lipcowy dzień- ja niestety miałam poprawkę egzaminu, którego za chiny zdać nie mogłam. ![]() Po prawie godzinnych poszukiwaniach, błądzenia po okolicznych osiedlach byłam wyczerpana. Jak na złość siadła mi bateria w kom. i nie mogłam skontaktować się z ukochanym.. Czas mijał, ja coraz bardziej zła, głodna i co najgorsze- nie miałam zielonego pojęcia, gdzie iść, w którym kierunku. Dookoła żadnej żywej duszy... Postanowiłam w końcu wrócić (w końcu zło nie śpi, a nieszczęścia chodzą parami ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Historia, którą bardzo mile wspominam, pomijając fakt niedanego wtedy egzaminu- na szczęście następnym razem udało mi się zdać w końcu i resztę wakacji miałam wolne od nauki i stresu. ![]() ![]() Dołączam zdj. z wakacji spędzonych na Wyspach Kanaryjskich, a dokładniej Gran Canarii, z których za chwilkę również zdam relację ![]() 1,2- Puerto Rico, moja ulubiona Playa Amadores 3,4- Mapalomas 5-7- Puerto de Mogan- jedna z najbardziej malowniczych miejscowości na wyspie, nazywana też Mała Wenecją 8- Puerto Rico 9,10- Palmitos Park- ogromny ogród, w którym rośnie wiele ciekawych roślin- przede wszystkim kaktusy i palmy ![]() ![]() Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-26 o 11:15 |
![]() ![]() |
![]() |
#11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Jak wspomniałam wyżej- teraz o wakacjach bardziej egzotycznych- czyli wspaniałe Wyspy Kanaryjskie...
![]() Co prawda nie były to wakacje podczas ich naturalnego trwania, (czyli latem) ale akurat taką mieliśmy pracę z TŻ wtedy, że na dłuższe wolne mogliśmy się wybrać dopiero na przełomie października/listopada i tak też uczyniliśmy. Co również było przyczyną naszego wyboru tych miejsc. Ja nie miałam aktualnego paszportu, do domu ze Szkocji kawałek, jakby na to nie patrzeć, więc wybierając miejsce, gdzie chcieliśmy odpocząć (i gdzie jednocześnie mogliśmy ucieszyć oko- jak również ciało słoneczkiem, którego niestety w Szkocji za wiele w ciągu roku uświadczyć nie można) musieliśmy na to zwrócić uwagę. Tym oto sposobem wybraliśmy Gran Canarię ![]() Wakacje były cudowne, ciepła woda, gorący piasek, gorące promienie słońca- żyć nie umierać... ![]() ![]() ![]() Ja- osoba lubiąca wodę, jednak nie potrafiąca pływać, cały czas chciałam się nauczyć. Mój TŻ z kartą ratownika idealnie nadawał się na nauczyciela- przynajmniej tak mi się wtedy zdawało. Niestety jak się okazało na nic jego próby, z pływania nici, a ja jeszcze bardziej zraziłam się do wody po kilu mocniejszych zachłyśnięciach. ![]() Moi rodzice i siostra nie potrafią pływać i to u nas chyba jest rodzinne po prostu. Siostra przez dwa lata jeździła na basen, miała swojego osobistego instruktora i nie nauczyła się pływać ![]() Kiedyś też brat taty podczas wakacji będąc z nami nad wodą w Sielpi próbował nas nauczyć, ale też nic z tego nie wyszło, jeszcze pani ratowniczka musiała interweniować, bo zniknęłyśmy na dłuższą chwilę pod wodą... ![]() Tym oto sposobem pływać się nie nauczyłam po dzień dzisiejszy, a TŻ zaniechał już wszelkich starań z tym związanych... ![]() Kolejne wakacje, to Teneryfa i również wiele pięknych wspomnień. Nie mniej jednak kilka przykrych przygód również się nam przytrafiło. Już w pierwszym tygodniu TŻ popatrzył sobie nogi- poparzenie II stopnia (temp. grubo ponad 30 st od samego rana do późnych godzin wieczornych i mooocne promienie słoneczne robią swoje). Otóż, zapomniał posmarować nogi kremem przeciwsłonecznym od kolan w dól i po godzince czasu na słońcu dostał tak silnego poparzenia. Niestety resztę wakacji musiał spędzić w długich spodniach i pod parasolką, bo pod żadnym względem nie mógł się opalać. Tak to jest, jak blade twarze wyjdą po całym roku nie oglądania słońca i zaczynają się opalać... Biedny TŻ dostawał zastrzyki w tyłek, ![]() Tak więc postanowiliśmy więcej czasu poświecić zwiedzaniu wyspy. Wyboru w sumie większego nie mieliśmy, a przynajmniej nasz wypoczynek był aktywny. Pomijając fakt poparzenia, to wakacje były na prawdę udane, ale i na koniec przytrafiła nam się nieprzyjemna rzecz. Otóż, kupując rum kanaryjski w sklepie bezcłowym na lotnisku, zostawiłam nasze karty pokładowe. Tuż przed odprawą zorientowałam się, że zgubiłam gdzieś bilety. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() To chyba tyle póki co. Mam nadzieję, że za bardzo Was nie zanudziłam swoimi wakacyjnym historiami... ![]() Pozdrawiam i miłego dnia życzę! ![]() ![]() Zdj: 1-3- plaże Teneryfy 4- Los Cristianos, Folk Festival, próbuję nauczyć się tradycyjnego tańca ![]() 5- pod wulkanem Teide 6- Centro Comercial Safarii "śpiewające" fontanny 7- drzewko pomarańczowe 8- kwiat hibiskusa 9,10- TŻ w wodzie ![]() Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-26 o 17:12 |
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
![]()
Też mieszkam w takiej maleńkiej miejscowości. Wakacje spędzone na mojej wsi, to najlepsze wspomnienia z dzieciństwa
![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
|
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...
Cytat:
![]() ![]() Dokładnie, nie zamieniłabym moich wakacji z dzieciństwa na żadne inne! Co do tej przygody z bagnem, teraz wspominam to z uśmiechem na twarzy, ale wtedy na prawdę traumę miałyśmy niesamowitą, na prawdę nie życzę takich przygód nikomu... ![]() Zresztą czasy wtedy były inne. Dzieci same wymyślały sobie zabawy- najczęściej na świeżym powietrzu- nieważne, czy padał deszcz, czy świeciło słońce, nie obchodzono się z nimi, jak teraz-jak ja to nazywam- bardziej niż z porcelanowym jajkiem. ![]() ![]() ![]() Nie było tylu zabawek, często były odziedziczone po starszym rodzeństwie, kuzynostwie, czasem jakaś ciocia ze Stanów coś ekstra wysłała, a dziś... Patrząc na samych siostrzeńców mojego TŻ idzie dostać zawrotu głowy od ilości posiadanych przez nich zabawek. Dzieci same nie wiedzą czym się mają bawić, z nadmiaru codziennie bawią się czymś innym, gubią zabawki i ogólnie nie potrafią ich szanować- wiedzą, że mama kupi i tak nową... Siedzą przed komputerami w wieku 5 (!!!) lat, bo przecież rodzice zmęczeni, to przynajmniej wtedy chwilę oddechu mają... To samo z jedzeniem... Żona mojego kuzyna do dziś wspomina, jak na wieś jeździła do babci i kiedyś bawiąc się na podwórku wypiła wodę dla kaczek. ![]() ![]() ![]() ![]() To samo z mlekiem, ja zawsze uwielbiałam takie prosto od krowy ![]() ![]() Ale to jest temat do zupełnie innego wątku już chyba ![]() Szkoda wielka, że dopiero teraz odkryłam (całkiem przypadkiem) ten wątek i konkurs, a nie choćby dwa tygodnie wcześniej, bo z chęcią podzieliłabym się innymi wspomnieniami, których mi nie brakuje. I tak starałam się wszystko bardzo skrótowo opisywać, choć nie do końca mi to wyszło... ![]() Co do tych egzotycznych wakacji jeszcze, to z chęcią służę pomocą. ![]() ![]() ![]() Bardzo lubię oferty Last Minute, bo za całkiem przyzwoite pieniądze można wybrać się na na prawdę bardzo fajne wczasy. Z tym, że my podróżowaliśmy przede wszystkim ze Szkocji, ale znalazłam też u nas już w Pl. kilka ciekawych ofert. Jestem tego samego zdania, że jest na prawdę mnóstwo ciekawych miejsc na Ziemi- wartych zobaczenia i bardzo chciałabym podróżować po świecie. nie wiem, na ile uda mi się zrealizować to marzenie, will see... Obu nam życzę więc, aby to marzenie się spełniło! ![]() ![]() Pozdrawiam ciepło ![]() Edytowane przez shelkaa Czas edycji: 2011-06-26 o 15:09 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
![]()
No dokładnie, kiedyś czasy były inne. Teraz dzieci można powiedzieć mają wszystko. Nie potrafią już się tak zabawić. Najchętniej oglądałby bajki, albo siedziały przy komputerze. ja w czasach mojego dzieciństwa biegałam całymi dniami na dworze, grałam z chłopakami w piłkę, biegało się po stogach, zawsze było co robić
![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:45.