Jak polubić coś, czego nie lubimy?

[willy_nilly]

Jak polubić coś, czego nie lubimy? I jak zmusić się do robienia czegoś, co nas odpycha?

Ćwiczenia, dietetyczne jedzenie, nauka znienawidzonych przedmiotów (zakładając ten wątek odpycham od siebie notatki z ekonomii, a jutro mam egzamin... ) itede.?

Macie jakieś pomysły/sposoby?

[klempaa]

Napisane przez willy_nilly

Jak polubić coś, czego nie lubimy? I jak zmusić się do robienia czegoś, co nas odpycha?

Ćwiczenia, dietetyczne jedzenie, nauka znienawidzonych przedmiotów (zakładając ten wątek odpycham od siebie notatki z ekonomii, a jutro mam egzamin... ) itede.?

Macie jakieś pomysły/sposoby?

A trzeba od razu lubić?
Nie wiem, ja to wszystko biorę na logikę - czyli dlaczego powinnam coś zrobić. I robię, nie ma co tu rozkminiać i rozbierać na czynniki pierwsze, kombinować - bo tak tylko odsuwa się wykonanie tej czynności.

[cattt]

Proste. Przede wszystkim trzeba pomyśleć o KORZYŚCI jaką dana czynność nam przyniesie.

[rosiek]

Ew. w przypadku totalnego braku chęci obiecać sobie jakąś nagordę po wykonaniu obowiązków, ale tylko po wykonaniu wszystkiego

Chociaż ja ostatnio nie mam na szczęście problemów z motywacją - jest wiosna i rozpiera mnie energia gorzej zimą

[Jyotika]

Dokladnie - ja jak mam taka sytuacje - spisuje sobei cel, korzysci, wyznaczam nagrode oraz stosuje zasade "act as if" - czyli udaje sama przed soba, ze uwielbiam to robic i staram sie wykonac dana czynnosc najlepiej jak potrafie, tak jakby to bylo najwazniejsze na swiecie.

Mam prace - dosc meczaca, po 10 godzin przed komputerem z wiecznie narzekajacymi czy niezadowolonymi klientami. Do tego personel - rosyjskie dziewczyny, z calkowicie innym podejsciem do zycia, inna mentalnoscia. Ja Polka, one Litwinki i Lotewki. Bylo obgadywanie, ciagle narzekanie na mnie jako pracownika, straszenie skargami od klientow (ktorych nie bylo bo sprawdzilam stoleczek wyzej) - koszmar kazdego pracownika. Do tego razem z dojazdem do pracy jestem poza domem ponad 12 godzin. Bylam. Teraz do tego dochodza treningi, wiec nie ma mnie w domu okolo 14 godzin. Przychodze tylko spac i zjesc sniadanie.
Zaczelam wlasnie mowiec sobie, ze to tylko tymczasowa sytuacja , bo przeciez szukam nowej pracy, oraz zaczelam zachowywac sie zgodnie z zasada "act as if". Owszem dalej czasem jest trudno - klientow nie zmienisz, ale wiekszosc czasu jest znacznie, znacznie lepiej. Przestalam beczec wracajac z pracy, zaczelam lepiej dogadywac sie ze wspolpracownikami, klienci przestali byc az tacy irytujacy (choc dalej sie zdarzaja), nagle "skonczyly" sie na mnie skargi (choc powtarzam ze nigdy ich nie bylo, bo sprawdzilam :P)...

Moze to pomoze?

[Nikaaa152]

Napisane przez willy_nilly

Jak polubić coś, czego nie lubimy? I jak zmusić się do robienia czegoś, co nas odpycha?

Ćwiczenia, dietetyczne jedzenie, nauka znienawidzonych przedmiotów (zakładając ten wątek odpycham od siebie notatki z ekonomii, a jutro mam egzamin... ) itede.?

Macie jakieś pomysły/sposoby?

Jeżeli chodzi o pogrubione - trzeba sobie wyrobić nawyk po prostu. Początkowo nie chciało mi się codziennie ćwiczyć, po tygodniu to już była stała część mojego dnia.
No i jak wiesz, że masz dużo nauki to nie wchodź na wizaż, nigdy

[Madia]

Nikt ni nie każe lubić tego czego nie lubisz. Co najwyżej możesz wypisać sobie korzyści płynące z wykonania danej czynności i na tym się oprzeć. Są rzeczy, które zrobić trzeba żeby uzyskać coś czego chcemy, ale nie musi to oznaczać lubienia tych rzeczy.

[olanna]

Jeśli chodzi o dietetyczne jedzenie i sport- to nie musi być katorga. Można przecież znaleźć dyscyplinę, która sprawia nam przyjemność, wybór jest przeogromny. Z jedzeniem tak samo. Można jeść jednocześnie smacznie i zdrowo, wystarczy poszukać inspiracji, pomysłów w internecie.

Do nauki faktycznie jest się ciężko zmusić, szczególnie jeśli trzeba opanować dużą partię materiału w krótkim czasie. I ta pogoda za oknem też nie pomaga.

Ja w kryzysowych momentach myślę sobie, że przecież pomęczę się kilka tygodni, a potem będę miała zasłużone wakacje. Jeśli się nie przyłożę teraz, to czeka mnie poprawianie egzaminu we wrześniu, co nie jest ciekawą perspektywą.

Dobra, idę się uczyć.

[madziarka_]

Napisane przez willy_nilly

Jak polubić coś, czego nie lubimy? I jak zmusić się do robienia czegoś, co nas odpycha?

Ćwiczenia, dietetyczne jedzenie, nauka znienawidzonych przedmiotów (zakładając ten wątek odpycham od siebie notatki z ekonomii, a jutro mam egzamin... ) itede.?

Macie jakieś pomysły/sposoby?

Mnie wydaje się,że nie bardzo realne jest abyśmy lubili wszystkie rzeczy które musimy robić.... Ja również mam kilka takich których nie cierpię robić, ale wiem że muszę, bo dzięki temu będę miała jakieś tam korzyści z tego i na Twoje pytanie jest tylko chyba jedna odpowiedź- pomyśl co możesz osiągnąć dzięki zrobieniu danej czynności- np.dieta, ćwiczenia- pomogą Ci schudnąć, nauka pomoże w zaliczeniu tego przedmiotu, żeby wkońcu mieć z nim spokój, itp.

[TheKey]

Napisane przez willy_nilly

Jak polubić coś, czego nie lubimy? I jak zmusić się do robienia czegoś, co nas odpycha?

Ćwiczenia, dietetyczne jedzenie, nauka znienawidzonych przedmiotów (zakładając ten wątek odpycham od siebie notatki z ekonomii, a jutro mam egzamin... ) itede.?

Macie jakieś pomysły/sposoby?

Może znaleźć sobie kogoś do dzielenia tego znienawidzonego zadania? Odchudzać się z przyjaciółką, chodzić na fitness w grupie koleżanek, z którymi miło spędzisz czas i nie będziesz się skupiać na złych stronach danej sytuacji.

[201604181004]

Co do diety... ZMUSZAĆ SIĘ pierwsze dwa tygodnie, a potem - pójdzie z górki. Po miesiącu bez czekolad itp zjadłam jogurt - był tak słodki że prawie go nie zjadłam
Trzeba po prostu zacisnąć zęby i pomyśleć o korzyściach, potem będzie z górki!
A co tak generalnie to moje rady wyglądają tak:

Trzeba sobie postawić cel, świadomie - trzeba ułożyć plan, uporządkować go. Trzeba liczyć na to że to potrwa, pogodzić się że np chudnięcie czy nauka albo wpajanie nawyków to proces. Trzeba się zmotywować i zmienić nastawienie oraz postawę.
Trzeba sobie zaplanować czas i ograniczyć go - trzeba postawić sobie realne cele do wykonania w danym czasie. Trzeba umieć siebie ocenić, trzeba umieć siebie nagradzać. Trzeba nauczyć się radzić sobie z emocjami, unikać sytuacji stresujących na przykład. Można tez sobie powtarzać - afirmacja pomaga, codziennie w lustrze 'jestem silna dam radę'. Trzeba wyznaczyć sobie jasne zasady, REALNE, których oczywiście przestrzegamy. Trzeba umieć uzasadniać własne wybory i decyzje - a nie łamać się gdy na imprezie ktoś częstuje czipsami albo namawia do olania ćwiczeń bo 'tobie to nie potrzeba' - wiesz po co to robisz i umiesz być asertywna. Musisz określić dobre i złe aspekty tego co robisz, oczywiście dobrych wyjdzie więcej i to a nich się skupić. Trzeba UMIEĆ odpowiadać sobie na pytania; po co to robię i dlaczego, oraz umieć utwierdzać się w przekonaniu że to co się robi MA SENS i najważniejsze - nie zapominać o tym w chwili słabości.

Taki jest mój przepis na sukces

[enfys]

Napisane przez drabineczka

a nie łamać się gdy na imprezie ktoś częstuje czipsami albo namawia do olania ćwiczeń bo 'tobie to nie potrzeba' - wiesz po co to robisz i umiesz być asertywna.

A jak ktoś już się złamie to nie porzucać diety, tylko trzymać jej się dalej.

[201604181004]

O oo o to to. Jedna porażka nie przekreśla wszystkiego, to najczęstszy błąd - zjadłam kostkę czekolady, zjem trzy, co za różnica, potem zjadamy całą czekoladę a potem uznajemy że dieta nie ma sensu.
Zjedzenie czegoś niedozwolonego to nie jest koniec świata, to tylko część procesu - nikt nie jest idealny i nie należy rzucać wszystkiego. To tak jakby rzucić studia z powodu jednego niezdanego koła

[eyo]

dietetyczne jedzenie - najłatwiej nauczyć się dobrze gotować i przyrządzać smaczne dania i wtedy nawet dietetyczne jedzenie dobrze smakuje (ewentualnie tak jak np. z cukrem.. iść na "odwyk" - najpierw się człowiek umęczy a potem już słodkie nie smakuje)
ja od kiedy np. odstawiłam "śmieciowe" jedzenie - które potrafiłam jeść bardzo często - obecnie czuje się po prostu nie dobrze jak coś takiego zjem..
na wszystko potrzeba czasu a po jakimś czasie organizm sam odrzuca to co złe a do czego go kiedyś przwyczailiśmy
ćwiczenia - znaleźć takie które dają nam radość.. czyli jak nie lubisz biegać to sprawdź jak ci się podoba rower itd..

nauka.. cóż - na etapie szkoła podstawowa - liceum to chyba ciężko coś z tym zrobić bo człowiek musi uczyć się wszystkiego i już
a potem studia to wybrać coś interesującego i samo będzie wchodzić do głowy

[olenkasz]

Ja zawsze przykre, nielubiane obowiązki staram się sobie jakoś uprzyjemnić, uatrakcyjnić. No i też często wymyślam sobie 'nagrody' taka mała motywacja.
I też staram się dużo myśleć o efektach jakie przyjdą po wytężonej pracy. To też pomaga się zmobilizować.

[Marzeniatko]

Wiesz, podobno po 27 dniach organizm programuje sobie jakąś czynność i staje się to nawykiem więc nic innego jak być systematycznym

[willy_nilly]

Dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi. Chyba zacznę praktykować wypisywanie celów, wizualizację korzyści i nagrody.

Napisane przez Nikaaa152

No i jak wiesz, że masz dużo nauki to nie wchodź na wizaż, nigdy

To się powinno stać moim życiowym mottem.

Napisane przez Marzeniatko

Wiesz, podobno po 27 dniach organizm programuje sobie jakąś czynność i staje się to nawykiem więc nic innego jak być systematycznym

I ja tak sobie wmawiam, próbując nauczyć się wstawać o 7... (uczę się tego od gimnazjum, czyli już łaaaaaaaaaaadnych kilka lat ). Wymiękam max na 3 dniu.