Dr Przybycień - starania o dziecko z jego pomocą cz.3

[Seona]

Zapraszam do 3 części

Część 2: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=814065
Część 1: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=667786

[201801291006]

Puk puk!!! Witam w nowej części - niech będzie ten czas dla nas tylko szczęśliwy

[Seona]

[GGI]

Napisane przez migotkaaa_83

Puk puk!!! Witam w nowej części - niech będzie ten czas dla nas tylko szczęśliwy

Ja też melduje się.

[BeataAmelka]

Melduje się

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Migotka oby dla nas Wszystkich ten wątek był szczęśliwy :-*

[lula80]

Obecna

[BeataAmelka]

Czekam na dobrą wiadomość od Kamilii...mimo wszystko cuda tez się zdarzają...a nadzieja umiera ostatnia....
ale padam, za dużo wrażeń jak na jeden dzień...
dobrej nocki :-*

[GGI]

Napisane przez BeataAmelka

Czekam na dobrą wiadomość od Kamilii...mimo wszystko cuda tez się zdarzają...a nadzieja umiera ostatnia....
ale padam, za dużo wrażeń jak na jeden dzień...
dobrej nocki :-*

Ja też dziś nie usne z tych wrażeń czekam aż napisze co i jak.......

[faustynka77]

Jestem! Czekam!

[kamilamimila]

Dziewczyny,nie pojechalismy w końcu,bo nie mielismy z kim Córeczki zostawić,ona usnela,nie moge jej ciągnąć po nocy,jutro szkolą,jest w 1 klasie.Tulilam ja strasznie do snu,tylko to,mi teraz pomaga...Strasznie ciezkie to jest,nie mialam,pojęcia,a kobiety to przeżywają nawet po kilka razy.Teraz na pewno zrobie badanie przeciwciał allo mlr,ciekawe czy Dr P zasugeruje.Muszę pojechac jutro do lekarza,chyba pojade prywatnie,do Macierzyństwa,do jakiegokolwiek lekarza.Bo nie umiem kłamać,moge jechac do przychodni na nfz,ściemniać,ze sie zle czuję i fakt,zle sie czuje psychicznie,fatalnie ale nie potrafie oszukiwać ,a prywatnie to powiem o co chodzi,ze chce potwierdzić diagnozę i tyle,chyba mnie w Macierzyństwie przyjma,jak myslicie?Mala będzie w szkole to pojade i tak nie licze na cud,ona nie mogla sie tak,pomylić,to niemożliwe ale pojade zeby mieć czyste sumienie,ze zrobilam wszystko.Nic sie nie dzieje,poki co,żadnego krwawienia,plamienia,nic. Leki ostatnie wzielam rano,pewnie to nie dziala tak,od razu.Tak bardzo sie boję tego poronienia,tego żeby wszystko bylo dobrze potem,bo to sie musi dobrze oczyścić i strasznie sie boję zobaczyć to Maleństwo jak wyleci,przecież takiego widoku sie nie zapomina i co ja mam z Nim zrobic?Boże,to straszne,koleżance poleciało do toalety...Mam lapac,chować?Vo robić?To tak cholernie trudne...😞Z 2 strony jeśli sie sama macica oczysci to chyba lepiej,boje sie tego,łyżeczkowania jeśli sie nie oczyści sama,zeby nic mi,nie zrobili i to jest w narkozie.Powiem Wam,ze czuje taka pustkę i taki żal tez.A Coreczka sie jeszcze przytulila do brzucha wieczorem i poglaskala choć wiedziala,ze Dzidziuś juz nie żyje.Musze ja jakos przed tym uchronić...Ja stracilam Braciszka w wieku 9 lat i ta trauma zostala mi na cale życie,tyle,ze bylam,od niej starsza,mialam 9,5 lat ,no i Dzidziuś urodzil sie nieżywy w 9 miesiącu,z winy lekarza.Dziewczyny,dzieku ję Wam za wsparcie,bardzo,bardzo dziękuję...Ja nie usne raczej ale Wam życzę dobrej nocy,nie martwcie sie,te,co jestescie w ciąży,bo przecież wszystkim nie moze sie tak stać...Z Wami musi byc dobrze...Buziaki

[kamilamimila]

Dziewczyny,nie potrafię usnąć,choć jestem bardzo zmęczona,no,po prostu sen nie przychodzi,tylko te okropne myśli.Jak tu sie pogodzić i z tym żyć?Jak walczyc dalej i czy walczyc w moim przypadku?Czy jest w tym sens?😞Wiem,ze musimy badania allo mlr zrobić,tak myślę.Dziewczyny,te,co poronily już,czy mozna znaleźć przyczynę poronien?Czy u mnie to prawdopodobnie wiek i wada genetyczna Dzidziusia,tyle,ze mlode te ronią...Dzis lekarka mi powiedziała,ze z wszystkich ciaz,tylko 1/3 kończy sie dobrze,a 2/3 to poronienia.Takie statystyki są przerażające,szczerze to nie znalam ich😞Ja juz nie mam wiele czasu....A tak bardzo chciałabym jeszcze dzieci,czy dziecko i rodzeństwo dla mojej kochanej Coruni,ktora bylaby tak opiekuńczą i dobra siostrą,wiem o tym...ale glowa muru nie przebiję...To tak bardzo boli...Jak sobie z tym poradzić?Kompletnie nie wiem jak😞Nadal cisza,nic sie nie dzieje ale co sie dziwić,miesiaczka po odstawieniu lekow przychodziła u mnie po 3 dniach,nie wiem jak to jest przy poronieniu i juz trochę zaawansowanej ciąży.GGI,a Ty po jakim czasie po odstawieniu lekow dostalas krwawienia?Zaluje jednego,ze przestalam pic te ziola,glupia,Gizycki mowil,ze są na ochronę plodu ale ja sie balam,po tym jednym krwawieniu przestalam je pic i bardzo tego żałuję,czy to by pomoglo czy nie to tego sie jyz nie dowiem ale czy ja mam sily do walki od nowa?Wszystko od nowa?I żadnego zamrożonego Maluszka nie mam,no i czy Maz sie zgodzi?On tez to przezywa bardzo,inaczej niz ja,bo to facet ale bardzo nim to trzepnęło,jest bardzo cieply,czuly...Moze jakoś razem damy rade,byle byl ze mna w tym i chcial walczyc dalej...Oby to nas do siebie zblizylo,a nie oddaliło,bo to roznie bywa...

[kamilamimila]

Boże,jak ja usnę...Nie moge po prostu...A o 6.30 musze wstać i Corcie do szkoly przyszykować.Musze zyc,dla Niej,jest dla mnie wszystkim,musze sie jakos trzymać ale nie poddam sie,tylko oby Maz byl w tym ze mna i mi w tym pomogl...Jutro jak nic nie będzie sie dzialo nadal rano to pojade gdzieś do lekarza,chyba do Macierzyństwa,bo nic innego i nikt inny mi nie przychodzi do Glowy.Moze Wy macie jakiś pomysł,w Krakowie?Nie wierzę,by Dr Radecka sie pomyliła,to niemożliwe ale nie będę spokojnie spac jeśli nie zrobie wszystkiego ,co mozliwe,gdyby byla choćby najmniejsza szansa zeby moje Mslenstwo uratować 😞A wiecie co Coreczka moja dzis wieczorem powiedziala?Ze wlasnie się tego bala ze Dzidziuś umrze i ze to przeczuwała 😞Nawet nikomu w szkole nie mowila,ponoc tylko jednej koleżance,a dzis powiedziała ze szkoda,ze jej powiedziala.Ona znala to,bo jej kolegi z przedszkola mama ,moja kolezanka,tez tak miala,tak samo,niedawno,tylko z ciążą naturalną i i tej samej lekarki byla,w tym samym gabinecie.Jakby jakis pech ale wiem,ze to przypadek i nie mozna w to wierzyć,tak widocznie mialo byc,tylko nie wiem czemu?😞Ale na to pytanie nikt mi nie odpowie.Zastanawiam sie nad symbolicznym grobem mojego Maluszka,tam,gdzie leży mój Braciszek.Nie ma chyba szans na prawdziwy pochowek takiego Maleństwa,a to takie trudne.Slyszalam ze tak trudno pogodzić sie ze stratą i przejść zalobe nie mając grobu dziecka bo choć takie maleńkie to przecież bylo juz dziecko...I wierze,ze kiedyś je spotkam,jak w tym filmie Niebo istnieje naprawdę...i dowiem sie wtedy czy bylo chłopczykiem czy dziewczynką.

[gingerbre]

Napisane przez kamilamimila

Dziewczyny,nie potrafię usnąć,choć jestem bardzo zmęczona,no,po prostu sen nie przychodzi,tylko te okropne myśli.Jak tu sie pogodzić i z tym żyć?Jak walczyc dalej i czy walczyc w moim przypadku?Czy jest w tym sens?��Wiem,ze musimy badania allo mlr zrobić,tak myślę.Dziewczyny,te,co poronily już,czy mozna znaleźć przyczynę poronien?Czy u mnie to prawdopodobnie wiek i wada genetyczna Dzidziusia,tyle,ze mlode te ronią...Dzis lekarka mi powiedziała,ze z wszystkich ciaz,tylko 1/3 kończy sie dobrze,a 2/3 to poronienia.Takie statystyki są przerażające,szczerze to nie znalam ich��Ja juz nie mam wiele czasu....A tak bardzo chciałabym jeszcze dzieci,czy dziecko i rodzeństwo dla mojej kochanej Coruni,ktora bylaby tak opiekuńczą i dobra siostrą,wiem o tym...ale glowa muru nie przebiję...To tak bardzo boli...Jak sobie z tym poradzić?Kompletnie nie wiem jak��Nadal cisza,nic sie nie dzieje ale co sie dziwić,miesiaczka po odstawieniu lekow przychodziła u mnie po 3 dniach,nie wiem jak to jest przy poronieniu i juz trochę zaawansowanej ciąży.GGI,a Ty po jakim czasie po odstawieniu lekow dostalas krwawienia?Zaluje jednego,ze przestalam pic te ziola,glupia,Gizycki mowil,ze są na ochronę plodu ale ja sie balam,po tym jednym krwawieniu przestalam je pic i bardzo tego żałuję,czy to by pomoglo czy nie to tego sie jyz nie dowiem ale czy ja mam sily do walki od nowa?Wszystko od nowa?I żadnego zamrożonego Maluszka nie mam,no i czy Maz sie zgodzi?On tez to przezywa bardzo,inaczej niz ja,bo to facet ale bardzo nim to trzepnęło,jest bardzo cieply,czuly...Moze jakoś razem damy rade,byle byl ze mna w tym i chcial walczyc dalej...Oby to nas do siebie zblizylo,a nie oddaliło,bo to roznie bywa...

Na pewno warto to zdiagnozować i dowiedzieć się dlaczego tak się stało. Nie doszło do odrzucenia zarodka, zarodek się zagnieździł, ciąża się rozwijała, biło serduszko, więc nie wiem, czy te badanie na przeciwciała coś pomogą. Jest tutaj taki bardzo smutny wątek dotyczący terminacji ciąży: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...5#post52845345 Tam dziewczyny decydują się na usunięcie ciąży z powodu bardzo poważnych wad malucha. Może one by doradziły, jakie badania należy zrobić, aby zdiagnozować co mogłoby być nie tak?

---------- Dopisano o 03:15 ---------- Poprzedni post napisano o 03:10 ----------

Napisane przez kamilamimila

Dziewczyny,nie pojechalismy w końcu,bo nie mielismy z kim Córeczki zostawić,ona usnela,nie moge jej ciągnąć po nocy,jutro szkolą,jest w 1 klasie.Tulilam ja strasznie do snu,tylko to,mi teraz pomaga...Strasznie ciezkie to jest,nie mialam,pojęcia,a kobiety to przeżywają nawet po kilka razy.Teraz na pewno zrobie badanie przeciwciał allo mlr,ciekawe czy Dr P zasugeruje.Muszę pojechac jutro do lekarza,chyba pojade prywatnie,do Macierzyństwa,do jakiegokolwiek lekarza.Bo nie umiem kłamać,moge jechac do przychodni na nfz,ściemniać,ze sie zle czuję i fakt,zle sie czuje psychicznie,fatalnie ale nie potrafie oszukiwać ,a prywatnie to powiem o co chodzi,ze chce potwierdzić diagnozę i tyle,chyba mnie w Macierzyństwie przyjma,jak myslicie?Mala będzie w szkole to pojade i tak nie licze na cud,ona nie mogla sie tak,pomylić,to niemożliwe ale pojade zeby mieć czyste sumienie,ze zrobilam wszystko.Nic sie nie dzieje,poki co,żadnego krwawienia,plamienia,nic. Leki ostatnie wzielam rano,pewnie to nie dziala tak,od razu.Tak bardzo sie boję tego poronienia,tego żeby wszystko bylo dobrze potem,bo to sie musi dobrze oczyścić i strasznie sie boję zobaczyć to Maleństwo jak wyleci,przecież takiego widoku sie nie zapomina i co ja mam z Nim zrobic?Boże,to straszne,koleżance poleciało do toalety...Mam lapac,chować?Vo robić?To tak cholernie trudne...��Z 2 strony jeśli sie sama macica oczysci to chyba lepiej,boje sie tego,łyżeczkowania jeśli sie nie oczyści sama,zeby nic mi,nie zrobili i to jest w narkozie.Powiem Wam,ze czuje taka pustkę i taki żal tez.A Coreczka sie jeszcze przytulila do brzucha wieczorem i poglaskala choć wiedziala,ze Dzidziuś juz nie żyje.Musze ja jakos przed tym uchronić...Ja stracilam Braciszka w wieku 9 lat i ta trauma zostala mi na cale życie,tyle,ze bylam,od niej starsza,mialam 9,5 lat ,no i Dzidziuś urodzil sie nieżywy w 9 miesiącu,z winy lekarza.Dziewczyny,dzieku ję Wam za wsparcie,bardzo,bardzo dziękuję...Ja nie usne raczej ale Wam życzę dobrej nocy,nie martwcie sie,te,co jestescie w ciąży,bo przecież wszystkim nie moze sie tak stać...Z Wami musi byc dobrze...Buziaki

Zapisz się prywatnie. Widzę, że we wtorek w macierzyństwie przyjmuje kilku lekarzy, także jak zadzwonisz rano, to na pewno Panie Cię gdzieś wcisną. Kowala od 10:00, Mirocki też od 10:00. Im wcześniej się zapiszesz, tym lepiej. Dobrze mieć to już z głowy. Ja nadal liczę na cud

---------- Dopisano o 03:17 ---------- Poprzedni post napisano o 03:15 ----------

Napisane przez kamilamimila

Boże,jak ja usnę...Nie moge po prostu...A o 6.30 musze wstać i Corcie do szkoly przyszykować.Musze zyc,dla Niej,jest dla mnie wszystkim,musze sie jakos trzymać ale nie poddam sie,tylko oby Maz byl w tym ze mna i mi w tym pomogl...Jutro jak nic nie będzie sie dzialo nadal rano to pojade gdzieś do lekarza,chyba do Macierzyństwa,bo nic innego i nikt inny mi nie przychodzi do Glowy.Moze Wy macie jakiś pomysł,w Krakowie?Nie wierzę,by Dr Radecka sie pomyliła,to niemożliwe ale nie będę spokojnie spac jeśli nie zrobie wszystkiego ,co mozliwe,gdyby byla choćby najmniejsza szansa zeby moje Mslenstwo uratować ��A wiecie co Coreczka moja dzis wieczorem powiedziala?Ze wlasnie się tego bala ze Dzidziuś umrze i ze to przeczuwała ��Nawet nikomu w szkole nie mowila,ponoc tylko jednej koleżance,a dzis powiedziała ze szkoda,ze jej powiedziala.Ona znala to,bo jej kolegi z przedszkola mama ,moja kolezanka,tez tak miala,tak samo,niedawno,tylko z ciążą naturalną i i tej samej lekarki byla,w tym samym gabinecie.Jakby jakis pech ale wiem,ze to przypadek i nie mozna w to wierzyć,tak widocznie mialo byc,tylko nie wiem czemu?��Ale na to pytanie nikt mi nie odpowie.Zastanawiam sie nad symbolicznym grobem mojego Maluszka,tam,gdzie leży mój Braciszek.Nie ma chyba szans na prawdziwy pochowek takiego Maleństwa,a to takie trudne.Slyszalam ze tak trudno pogodzić sie ze stratą i przejść zalobe nie mając grobu dziecka bo choć takie maleńkie to przecież bylo juz dziecko...I wierze,ze kiedyś je spotkam,jak w tym filmie Niebo istnieje naprawdę...i dowiem sie wtedy czy bylo chłopczykiem czy dziewczynką.

Tutaj jest info na temat badań genetycznych, które wykonuje się po poronieniu: http://www.poronienia.com/. Warto też zapytać się dzisiaj o to lekarza.

[malinowa1986]

Kamila

O genetyce wiem nie wiele. Wiem, że badania są drogie i mi lekarze mówili, że w moim przypadku nie ma potrzeby takich wykonywać narazie, że do poronień dochodzi bardzo często po prostu z powodu wady płodu, taka naturalna selekcja.
Ale jeśli chodzi o allo-mlr, to znajoma poroniła 3 razy z powodu 0% allo-mlr. Po szczepieniach urodziła zdrowe dziecko. I przy każdym poronieniu zarodek się zagnieżdżał, ciąża miała 7-9 tygodniu, obumarcie i poronienie.
Po prostu wówczas organizm atakuje ten zarodek, traktując go jak ciało obce.

[kwiatuszekk23]

Kamila wiek nie ma wielkiego znaczenia. Ja mam 26 lat i 3 poronienia za sobą żałuje tylko, ze tak późno zaczęłam sie diagnozowac. Na szczęście mam córeczkę która ma 2,5 roku. Jest ciężko jak cholera! Wszyscy na okolo pytaja kiedy drugie? No bo juz córka duża to pasuje! Szlak mnie trafia, serce peka ale z uśmiechem na twarzy mówię, ze M nie ma wiec dziecko sie samo nie zrobi.... Ja teraz po poronieniu pochowalam synka. Dr mi polecila, zeby zbadac kariotyp wziąć zasiłek pogrzebowy i z tych pieniędzy robić badania. Nie chcialam tego, ale teraz jakos mi latwiej. Mogę isc na cmentarz, poplakac. Sama nie wiem jak dalam radę pochowac dziecko... Nie wiem... Do tego sensacja w calej wsi, bo podczas pogrzebu bylo kilka dewotet na cmentarzu i oczywiscie wszyscy juz wszystko wiedza... Duzo sily Ci życzę.

[201707171038]

Kamila jesli poronisz w szpitalu oni mają obowiązek ci wystawić dokumenty do rejestracji w USC i do pochówku i wtedy nalezy ci się macierzyński 8 tygodni

[kamilamimila]

Napisane przez kwiatuszekk23

Kamila wiek nie ma wielkiego znaczenia. Ja mam 26 lat i 3 poronienia za sobą żałuje tylko, ze tak późno zaczęłam sie diagnozowac. Na szczęście mam córeczkę która ma 2,5 roku. Jest ciężko jak cholera! Wszyscy na okolo pytaja kiedy drugie? No bo juz córka duża to pasuje! Szlak mnie trafia, serce peka ale z uśmiechem na twarzy mówię, ze M nie ma wiec dziecko sie samo nie zrobi.... Ja teraz po poronieniu pochowalam synka. Dr mi polecila, zeby zbadac kariotyp wziąć zasiłek pogrzebowy i z tych pieniędzy robić badania. Nie chcialam tego, ale teraz jakos mi latwiej. Mogę isc na cmentarz, poplakac. Sama nie wiem jak dalam radę pochowac dziecko... Nie wiem... Do tego sensacja w calej wsi, bo podczas pogrzebu bylo kilka dewotet na cmentarzu i oczywiscie wszyscy juz wszystko wiedza... Duzo sily Ci życzę.

Kochana,to jak to zrobiłaś?W którym tygodniu to byla ciaza?Gdzie nastapilo poronienie?Jak się robi to żeby zbadać kariotyp i wziąć material do badania?Kompletnie nie wiem co mam robić.Od którego tygodnia nalezy sie zasilek pogrzebowy i macierzyńskie?Moze dopiero po poronieniu w późniejszym tygodniu?Dziewczyny,macie pewne informacje na ten temat?Proszę,napiszcie co wiecie,bo kompletnie jestem w kropce,nie wiem co robic,noc byla bardzo ciezka,w ogole nie spalam,teraz chce pojechać do Macierzyństwa,na razie nic sie nie dzieje,żadnych plamien czy krwawień,ani boli.

[kamilamimila]

Napisane przez jols

Kamila jesli poronisz w szpitalu oni mają obowiązek ci wystawić dokumenty do rejestracji w USC i do pochówku i wtedy nalezy ci się macierzyński 8 tygodni

To mam jechac do szpitala żeby tam poronić?Ale lekarka przecież wczoraj powiedziała,ze mam czekac naturalnie,aż sie stanie,a jak nie stanie sie do poniedziałku to we wtorek mam,mieć czyszczenie.To po tym czyszczeniu tez maja taki obowiązek?Wiecie o tym?A to maleństwo faktycznie mozna pochować,takie male?Moze to od jakiegoś tygodnia,a nie tak wczesnie?

[201707171038]

kamila przeczytaj sobie https://parenting.pl/portal/prawa-ro...-po-poronieniu

[gingerbre]

Tylko, czy nie trzeba wtedy czasem znać płci dziecka?

---------- Dopisano o 07:02 ---------- Poprzedni post napisano o 07:01 ----------

http://m.tokfm.pl/Tokfm/1,109983,177...dczeniem_.html

Artykuł jest z kwietnia 2015, wątpię żeby coś się zmieniło na plus.

[GGI]

Napisane przez kamilamimila

Dziewczyny,nie potrafię usnąć,choć jestem bardzo zmęczona,no,po prostu sen nie przychodzi,tylko te okropne myśli.Jak tu sie pogodzić i z tym żyć?Jak walczyc dalej i czy walczyc w moim przypadku?Czy jest w tym sens?😞Wiem,ze musimy badania allo mlr zrobić,tak myślę.Dziewczyny,te,co poronily już,czy mozna znaleźć przyczynę poronien?Czy u mnie to prawdopodobnie wiek i wada genetyczna Dzidziusia,tyle,ze mlode te ronią...Dzis lekarka mi powiedziała,ze z wszystkich ciaz,tylko 1/3 kończy sie dobrze,a 2/3 to poronienia.Takie statystyki są przerażające,szczerze to nie znalam ich😞Ja juz nie mam wiele czasu....A tak bardzo chciałabym jeszcze dzieci,czy dziecko i rodzeństwo dla mojej kochanej Coruni,ktora bylaby tak opiekuńczą i dobra siostrą,wiem o tym...ale glowa muru nie przebiję...To tak bardzo boli...Jak sobie z tym poradzić?Kompletnie nie wiem jak😞Nadal cisza,nic sie nie dzieje ale co sie dziwić,miesiaczka po odstawieniu lekow przychodziła u mnie po 3 dniach,nie wiem jak to jest przy poronieniu i juz trochę zaawansowanej ciąży.GGI,a Ty po jakim czasie po odstawieniu lekow dostalas krwawienia?Zaluje jednego,ze przestalam pic te ziola,glupia,Gizycki mowil,ze są na ochronę plodu ale ja sie balam,po tym jednym krwawieniu przestalam je pic i bardzo tego żałuję,czy to by pomoglo czy nie to tego sie jyz nie dowiem ale czy ja mam sily do walki od nowa?Wszystko od nowa?I żadnego zamrożonego Maluszka nie mam,no i czy Maz sie zgodzi?On tez to przezywa bardzo,inaczej niz ja,bo to facet ale bardzo nim to trzepnęło,jest bardzo cieply,czuly...Moze jakoś razem damy rade,byle byl ze mna w tym i chcial walczyc dalej...Oby to nas do siebie zblizylo,a nie oddaliło,bo to roznie bywa...

Kamila wiem że to bolki cholernie.... Z czasem powinno być lżej...3-maj się mocno choć sama wiem że te słowa nie załatają tego bólu....
Ja dostałam po 3 dniach okres od odstawienia leków.

[kamilamimila]

Dziewczyny ale chyba trzeba znac Plec dziecka,inaczej nie mozna zarejestrować,a jak jest za wcześnie to trzeba zbadać genetycznie.A jak sie to stanie w domu to co wtedy?To tylko w szpitalu moze być...Strasznie skalowana jestem,nie wiem co robic,na razie jadę do Macierzyństwa do Dr Mirockiego na 10.30,dzwoniłam.

[gingerbre]

Napisane przez kamilamimila

Dziewczyny ale chyba trzeba znac Plec dziecka,inaczej nie mozna zarejestrować,a jak jest za wcześnie to trzeba zbadać genetycznie.A jak sie to stanie w domu to co wtedy?To tylko w szpitalu moze być...Strasznie skalowana jestem,nie wiem co robic,na razie jadę do Macierzyństwa do Dr Mirockiego na 10.30,dzwoniłam.

Doktor na pewno pomoże.

[asiorekkkk]

Kamila ja pier...... nie ogarniam tego wszystkiego. Przytulam Cie mocno i wiem co czujesz. Ja juz jestem w domu wczoraj wróciłam i ryczałam jak bóbr. Dlaczego to takie trudne jest? Ja tez mam 27 lat a jestem po ciazy pozamacicznej usunięcie prawego jajowodu potem ciaza biochemiczna i teraz poronienie bo serduszko nie biło i kolejna ciaza pozamaciczna z usunięciem lewego jajowodu. Głowa mi pęka. Kamila a Ty jestes teraz po in vitro czy naturalna ciaza to była? Ściskam Cie mocno. Musisz jakos sobie to poukładać w głowie ze moze rzeczywiście z dzidziusiem było by cos nie tak. Tak Bóg chciał i ma widocznie wobec nas inne plany. Pomimo tego ze u mnie ciagle jest porażka nadal jak głupia wierze w to ze nie moze byc cały czas pod górkę. Nie załamuj sie bo to juz Ci nic nie da a masz córeczkę i męża masz dla kogo żyć. Ja nie mam niestety dzieci ale mam meza wspaniałego i wspierająca rodzine i choc to tak cholernie trudne i ciężkie jest to wiem ze i tak czasu nie cofnę

[kwiatuszekk23]

Kamila ha mialam zabieg. Od razu sie mnie pytali czy chce zbadac bo musza specjalnie zabezpieczyć do badania. Ja sie zgodzilam na zabieg bo mialam potonienie zatrzymane. Serce nie bilo a mimo odstawienia leków nic sie nie dzialo. Badanie kariotypu czyli czy dziecko bylo zdrowe i jaka plec placilam 650 zl. Z wynikiem poszlam do szpitala tam wypisali mi kartę urodzenia martwego dziecka. Tam nie wpisuja w ktorym tyg nastapilo poronienie. Z tym poszlismy do usc i zarejestrowalismy i wypisalosmy. Potem do Zus po zasilek pogrzrbowy. Moj M jest jeszcze ubezpieczony w pzu i dostalismy dodatkowo odszkodowanie. Kasa juz cala poszla na badania i wizyty. A to dopiero poczatek.

[Nmonia5]

Asiorek,kamila przytulam Was bardzo mocno i jeszcze raz bardzo mi przykro chociaz wiem ze te slowa w tym momencie nic nie pomoga



Asiorek in vitro to nie wyrok to szansa ja jak poronilam ciaze blizniacza to pomyslalam ze to juz koniec ze juz nic wiecej nie bedzie nigdy nigdy plakalam jak bobr ze nie jestem w stanie dac mojemu m normalnie dziecka naturalnie lub normalnie z in vitro jak bym miala taka mozliwosc ze moge miec icsi na swoich kom to juz bym dziekowala Bogu za to ze mam taka szanse i skorzystam z niej i moja corka bedzie miec rodzenstwo ale ze to nie mozliwe to dziekuje Bogu ze mam szanse ostatnia na skorzystanie z dawstwa kom.

Wiem ze to jeszcze za wczesnie na decyzje ale zobaczysz nadzieja umiera ostatnia ja tez mam nadzieje ze los sie jeszcze do Nas wszystkich usmiechnie czego kazdej z Was zycze.

[gingerbre]

Napisane przez asiorekkkk

Kamila ja pier...... nie ogarniam tego wszystkiego. Przytulam Cie mocno i wiem co czujesz. Ja juz jestem w domu wczoraj wróciłam i ryczałam jak bóbr. Dlaczego to takie trudne jest? Ja tez mam 27 lat a jestem po ciazy pozamacicznej usunięcie prawego jajowodu potem ciaza biochemiczna i teraz poronienie bo serduszko nie biło i kolejna ciaza pozamaciczna z usunięciem lewego jajowodu. Głowa mi pęka. Kamila a Ty jestes teraz po in vitro czy naturalna ciaza to była? Ściskam Cie mocno. Musisz jakos sobie to poukładać w głowie ze moze rzeczywiście z dzidziusiem było by cos nie tak. Tak Bóg chciał i ma widocznie wobec nas inne plany. Pomimo tego ze u mnie ciagle jest porażka nadal jak głupia wierze w to ze nie moze byc cały czas pod górkę. Nie załamuj sie bo to juz Ci nic nie da a masz córeczkę i męża masz dla kogo żyć. Ja nie mam niestety dzieci ale mam meza wspaniałego i wspierająca rodzine i choc to tak cholernie trudne i ciężkie jest to wiem ze i tak czasu nie cofnę

Kamila jest po in vitro.

[onaZielona]

Witam dziewczyny. Dopiero teraz nadrabiam zaległości z forum i przeczytałam smutne wieści od Kamili Kamila przykro mi bardzo i smutno, nawet nie wyobrażam sobie co czujesz łzy zalewają mi oczy i nie mogę nawet pisać. Dobrze że pójdziesz jeszcze do drugiego lekarza, ja też bym tak zrobiła. Jestem kiepska w pocieszaniu ja takie informacje w sercu bardziej przeżywam i tłumie w sobie. Kamila masz wspaniałą córcie, a niektóre z nas marzą choć o jednym dziecku i narazić to marzenie nie może się spełnić. Jestem zdania że Bóg wie co robi, czasem nawet ciężko nas doświadcza, ale mocno wierze że niedługo nam się uda spełnić marzenia. Kamila walczymy dalej. Buziaki

[Nmonia5]

u Nas w szpitalu nic nie pytaja o zadne badania, ja trafilam juz z temperatura tez nic a nic nie krwawilam nie plamilam nie mialam zadnych skurczy boli nic a nic przeciwienstwo do 1ciazy ktora donosilam do 32 tc wtedy od poczatku do konca byly krwawienia plamienia i skurcze. Czekalam prawie 2 tyg ale nic nie poronilam sama jak poszlam do szpitala oczywiscie na potwierdzenie 2 lekarzy robilo mi usg pozniej tbl chemia dowcipnie i po kilku godz koszmar i zabieg ale nikt sie nie zapytal o zadne badania czy chce robic czy nie nic a nic uspali kilka minut i duza pustka i niewiedza jedynie co dali do badania hispat.w kierunku zasniadu i tyle

[malinowa1986]

Napisane przez Nmonia5

u Nas w szpitalu nic nie pytaja o zadne badania, ja trafilam juz z temperatura tez nic a nic nie krwawilam nie plamilam nie mialam zadnych skurczy boli nic a nic przeciwienstwo do 1ciazy ktora donosilam do 32 tc wtedy od poczatku do konca byly krwawienia plamienia i skurcze. Czekalam prawie 2 tyg ale nic nie poronilam sama jak poszlam do szpitala oczywiscie na potwierdzenie 2 lekarzy robilo mi usg pozniej tbl chemia dowcipnie i po kilku godz koszmar i zabieg ale nikt sie nie zapytal o zadne badania czy chce robic czy nie nic a nic uspali kilka minut i duza pustka i niewiedza jedynie co dali do badania hispat.w kierunku zasniadu i tyle

Niestety tak to własnie przeważnie wygląda. U mnie było tak samo, ale ja nie chciałam badań, pochówku, zasiłku i się nie upominałam.
Ale to fakt każda ma do tego prawo!

Ciekawy artykuł na ten temat:
http://prawnik-na-macierzynskim.blog...20/poronienie/