Niepewność przy zrywaniu

[weronisha]

Mam problem...
Zerwałam z chłopakiem, z którym spotykałam się dość krótki czas (ok. 3 miesięcy).
On - odpowiedzialny, codziennie budził mnie miłym smsem, zawsze zagadywał, był cierpliwy, opiekuńczy, słuchał, co mam do powiedzenia, nie denerwował się na mnie, pomagał, pozwalał na spotkania z przyjaciółmi, nie miał problemu z poznawaniem moich znajomych/rodziny, przytulał, trzymał za rękę, próbował wciągnąć w swoje hobby itp.
A jednak cały czas czułam, że to nie to... Nie było motylków w brzuchu, spotykałam się z nim, bo chciałam się zakochać...
W końcu podjęłam decyzję, że mimo jego wspaniałego zachowania, nie mogę tego ciągnąć. Nachodzą mnie wątpliwości - może powinnam przeczekać? Skoro jet idealny, to powinna zostać z nim?
Pomóżcie! Utwierdźcie mnie w słuszności decyzji albo opieprzcie za szukanie tego idealnego, szaleńczego uczucia...

[Lufia]

Opieprzam za szukanie ideału. Takowych nie ma, po za tym idealny facet szybko by się znudził.

[Visez]

[weronisha]

Dzięki Lepiej być z facetem, który Cię nie pociąga? Jet idealny, ale brakuje tego błysku w oku na myśl o spotkaniu z nim?

[WhiteCherry]

Napisane przez Lufia

Opieprzam za szukanie ideału. Takowych nie ma, po za tym idealny facet szybko by się znudził.

ja mam wrażenie, że ten 'ideał' jej się właśnie trafił, tyle że no ... fajerwerków nie ma ;]
powiem Ci tak autorko - ja bym nie ciągnęła tego dalej bo jeśli nic oprócz sympatii do niego nie czujesz - raczej nic z tego nie będzie. Na swoim przykładzie wiem, że jeśli nie ma w początkowej fazie znajomości motylków w brzuchu i tej wewnętrznej radości na wieść o spotkaniu i szerokim uśmiechu przy każdym smsie od lubego no to cóż ... nie wzięło mnie i tyle a jeśli nie jestem zakochana, to nie mogę być z tą osobą w związku (niby niektórzy piszą, że miłość może przyjść z czasem, ale no właśnie ... u mnie to się nie sprawdza ). A też miałam do czynienia z takimi kolesiami - cud miód i orzeszki, przystojni i bez wad oni zakochani we mnie, a ja w nich ni w ząb, żadnej chemii

[Lufia]

Napisane przez weronisha

spotykałam się z nim, bo chciałam się zakochać...

[bluebluesky]

Znajdziesz jeszcze takiego, ktory zawali Cie z nog, a ty z polozysz go na kolana

[ineczkaxD]

Dobrze, że z nim zerwałaś i nie zwodziłaś go na próżno.
Facet musi Ci się podobać, musi być chemia, żebyś była z nim w pełni szczęśliwa. W przeciwnym razie zawsze będzie Ci brakowało tych motylków.
Byłam kiedyś w podobnej sytuacji, facet zdawałoby się ideał - z racji wyglądu, charakteru, wykształcenia, manier, zasad... ale nie miał tego czegoś. Szybko mu powiedziałam, nie byliśmy wtedy nawet parą, że możemy być tylko przyjaciółmi. On przez jakiś czas próbował mnie do siebie przekonać, a mnie kilka razy - tak jak Ciebie - nachodziły wątpliwości, czy dobrze robię, ale pare miesięcy później poznałam świetnego faceta, przy którym motylki były....
BTW moja koleżanka twierdzi, że chemia, motylki to wymysły, po prostu my kobiety wyczuwamy z kim będziemy mieć dużo zdrowego potomstwa...
Mam nadzieję, że spotkasz faceta, który również będzie miał tyle zalet, co poprzedni, i przy którym nie będzie Ci brakowało motylków

[laisla]

A może (skoro rozważasz i analizujesz to co zrobiłaś) jednak brak Ci go i tęsknisz I nie jest Ci tak zupełnie obojętny Ja tam po wielu próbach gdzie aż iskrzyło poszukałam oparcia i spokoju w ramionach kogoś, przez którego tym prądem nie zostanę któregoś dnia pokopana tzn. doceniłam te dobre cechy po czasie, gdy odechciało mi się niegrzecznych chłopców Tak czy inaczej bardzo trudno jest Ci coś doradzić bo tak naprawdę to nic na siłę, coś tam czuć trzeba aby brnąć w związek i zawracać sobą komuś głowę

---------- Dopisano o 01:44 ---------- Poprzedni post napisano o 01:42 ----------

Napisane przez ineczkaxD

Dobrze, że z nim zerwałaś i nie zwodziłaś go na próżno.
Facet musi Ci się podobać, musi być chemia, żebyś była z nim w pełni szczęśliwa. W przeciwnym razie zawsze będzie Ci brakowało tych motylków.
Byłam kiedyś w podobnej sytuacji, facet zdawałoby się ideał - z racji wyglądu, charakteru, wykształcenia, manier, zasad... ale nie miał tego czegoś. Szybko mu powiedziałam, nie byliśmy wtedy nawet parą, że możemy być tylko przyjaciółmi. On przez jakiś czas próbował mnie do siebie przekonać, a mnie kilka razy - tak jak Ciebie - nachodziły wątpliwości, czy dobrze robię, ale pare miesięcy później poznałam świetnego faceta, przy którym motylki były....
BTW moja koleżanka twierdzi, że chemia, motylki to wymysły, po prostu my kobiety wyczuwamy z kim będziemy mieć dużo zdrowego potomstwa...
Mam nadzieję, że spotkasz faceta, który również będzie miał tyle zalet, co poprzedni, i przy którym nie będzie Ci niczego brakowało

Dobre a może motylki to te tajemnicze feromony

[normalnyFacet]

widocznie drań Ci pisany..... nie masz pod górkę, nie ma emocji i masz babo placek

[ineczkaxD]

Napisane przez laisla

---------- Dopisano o 01:44 ---------- Poprzedni post napisano o 01:42 ----------



Dobre a może motylki to te tajemnicze feromony

Jeśli to prawda to musi to być gdzieś bardzo mocno zakodowane, bo nawet moje nie planujące potomstwa koleżanki uważają, że motylki w związku być muszą

[laisla]

Napisane przez normalnyFacet

widocznie drań Ci pisany..... nie masz pod górkę, nie ma emocji i masz babo placek

Dokładnie Nie autorka pierwsza nie ostatnia

---------- Dopisano o 02:15 ---------- Poprzedni post napisano o 02:09 ----------

Napisane przez ineczkaxD

Jeśli to prawda to musi to być gdzieś bardzo mocno zakodowane, bo nawet moje nie planujące potomstwa koleżanki uważają, że motylki w związku być muszą

Jakieś tam muszą Tylko problem w proporcjach między motylkami i realem. Tzn facet taki, że nogi się uginają, prądem aż razi, obsesyjne myśli towarzyszą Ci przez każdą chwilę dnia, a z drugiej strony nie liczy się z Tobą, egoista, kłamca i bawidamek I co tu biedne motylki wskórają troszkę przejaskrawiłam, wiem ale podsumowując na bazie motylków dojrzałego, długotrwałego związku nie zbudujemy. Powiesz, że bez motylków tez nie. I nie będę mogła się z Tobą nie zgodzić

[ineczkaxD]

Napisane przez laisla

Dokładnie Nie autorka pierwsza nie ostatnia

---------- Dopisano o 02:15 ---------- Poprzedni post napisano o 02:09 ----------


Jakieś tam muszą Tylko problem w proporcjach między motylkami i realem. Tzn facet taki, że nogi się uginają, prądem aż razi, obsesyjne myśli towarzyszą Ci przez każdą chwilę dnia, a z drugiej strony nie liczy się z Tobą, egoista, kłamca i bawidamek I co tu biedne motylki wskórają troszkę przejaskrawiłam, wiem ale podsumowując na bazie motylków dojrzałego, długotrwałego związku nie zbudujemy. Powiesz, że bez motylków tez nie. I nie będę mogła się z Tobą nie zgodzić

Jak dla mnie związek jest w pełni udany i szczęśliwy kiedy jest i to, i to...
Cóż, jeśli musiałabym wybierać to wybrałabym tego porządnego, uczciwego, miłego faceta niż egoistę, kłamcę, który by mnie zdradzał, mimo że szalenie by mi się podobał.
Ale nie muszę wybierać, więc wolę poczekać na takiego faceta, który ma wszystko
No i może nie wyraziłam się jasno: nie chodzi mi o jakieś nieuchwytne stany ducha, błyskawice, prądy, obsesje, tylko po prostu o fizyczny pociąg, o to, że dany facet się po prostu podoba Myślę, że autorka ma to samo, a nie chodzi jej o jakieś wydumane gromy z nieba.

[laisla]

Napisane przez ineczkaxD

Jak dla mnie związek jest w pełni udany i szczęśliwy kiedy jest i to, i to...
Cóż, jeśli musiałabym wybierać to wybrałabym tego porządnego, uczciwego, miłego faceta niż egoistę, kłamcę, który by mnie zdradzał, mimo że szalenie by mi się podobał.
Ale nie muszę wybierać, więc wolę poczekać na takiego faceta, który ma wszystko
No i może nie wyraziłam się jasno: nie chodzi mi o jakieś nieuchwytne stany ducha, błyskawice, prądy, obsesje, tylko po prostu o fizyczny pociąg, o to, że dany facet się po prostu podoba Myślę, że autorka ma to samo, a nie chodzi jej o jakieś wydumane gromy z nieba.

Więc czekasz na ideał Oby marzenia się spełniły

[ineczkaxD]

Napisane przez laisla

Więc czekasz na ideał Oby marzenia się spełniły

Dziękuję
Niekoniecznie ideał, bo takich nie ma, ale musi być to porządny facet (odpowiedzialny, uczciwy, troskliwy, szczery...) , w dodatku z jakąś tam klasą, kulturą, inteligencją i pasją w życiu, no i musi mi się fizycznie podobać
Paru takich znalazłam, ale nie do końca wszystko wyszło, różnice charakterów, poglądów, ale wspominam ich ciepło...

[laisla]

Napisane przez ineczkaxD

Dziękuję
Niekoniecznie ideał, bo takich nie ma, ale musi być to porządny facet (odpowiedzialny, uczciwy, troskliwy, szczery...) , w dodatku z jakąś tam klasą, kulturą, inteligencją i pasją w życiu, no i musi mi się fizycznie podobać
Paru takich znalazłam, ale nie do końca wszystko wyszło, różnice charakterów, poglądów, ale wspominam ich ciepło...

I bardzo dobrze aby następnym razem wszystko wyszło do końca

[ineczkaxD]

Napisane przez laisla

I bardzo dobrze aby następnym razem wszystko wyszło do końca

Mam nadzieję, że kiedyś z jakimś wyjdzie do końca
A Tobie dużo szczęścią z Twoim TŻ

[laisla]

Napisane przez ineczkaxD

Mam nadzieję, że kiedyś z jakimś wyjdzie do końca
A Tobie dużo szczęścią z Twoim TŻ

Dziękuję oby mi tylko znowu do głowy nie strzeliło prądu, emocji i motylków (tych toksycznych) szukać zamiast pławić się w ciepełku i bezpieczeństwie Ale offtopujemy, zaraz nas przegonią chociaż może nie do końca to taki offtop

[ButterflyFlyAway]

też miałam kiedyś faceta na pierwszy rzut ideała.. byliśmy dość długo jak na tamte czasy razem..
ale ciągle mi czegoś brakowało.. pewnego dnia obudziłam się z przekonaniem, że już nie chce..
poczekałam kilka dni żeby to przemyśleć, ale po nich byłam jeszcze bardziej pewna, że nie chce..

zerwałam.. i miałam ogromne wyrzuty sumienia.. ale tylko dlatego, że widziałam jak bardzo cierpi.. a nie chciałam go zranić.. ale doszłam do wniosku, że lepiej to skończyć niż go oszukiwać, że jestem tak mocno zaangażowana niż on..

po czasie zrozumiał i mi wybaczył.. a 2 tygodnie temu wziął ślub tzn minęło już wiele lat od Naszej historii..
i jaka ja jestem szcześliwa, że i on jest szczęśliwy

jesli nie czujesz TEGO to szkoda czasu..
to się wie po prostu..
tak jak dziewczyny pisaly chemia i motylki..

[ineczkaxD]

Napisane przez laisla

Dziękuję oby mi tylko znowu do głowy nie strzeliło prądu, emocji i motylków (tych toksycznych) szukać zamiast pławić się w ciepełku i bezpieczeństwie Ale offtopujemy, zaraz nas przegonią chociaż może nie do końca to taki offtop

Tokszcyne motylki
Mnie niegrzeczni chłopcy nigdy nie kręcili, motylków nigdy nie było jeśli wiedziałam, że zaraz może polecieć do drugiej... Za to przy takich fajnych, porządnych facetach o zainteresowanie o wiele łatwiej

[laisla]

Napisane przez ineczkaxD

Tokszcyne motylki
Mnie niegrzeczni chłopcy nigdy nie kręcili, motylków nigdy nie było jeśli wiedziałam, że zaraz może polecieć do drugiej... Za to przy takich fajnych, porządnych facetach o zainteresowanie o wiele łatwiej

To jesteś mądrą kobietą po prostu, która nie pcha się w kłopoty i nie uzależnia od tych toksycznych insektów

ButterflyFlyAway mi się wydaje, że niestety zawsze tak jest, że jedna strona jest bardziej zaangażowana, druga mniej Ja bezpieczniej się czuję będąc mniej zaangażowaną gdyż wtedy jestem mniej narażona na zranienie, to ja pociągam za sznurki, choć to akurat nienajlepsze porównanie. Wszystkie związki, w których byłam bardziej zaangażowana od niego, czyli to ja zabiegałam tak to nazwijmy skończyły się dla mnie źle idealnie by było gdyby oboje byli równo zaangażowani ale myślę, że to utopia

[ineczkaxD]

Napisane przez laisla

To jesteś mądrą kobietą po prostu, która nie pcha się w kłopoty i nie uzależnia od tych toksycznych insektów

ButterflyFlyAway mi się wydaje, że niestety zawsze tak jest, że jedna strona jest bardziej zaangażowana, druga mniej Ja bezpieczniej się czuję będąc mniej zaangażowaną gdyż wtedy jestem mniej narażona na zranienie, to ja pociągam za sznurki, choć to akurat nienajlepsze porównanie. Wszystkie związki, w których byłam bardziej zaangażowana od niego, czyli to ja zabiegałam tak to nazwijmy skończyły się dla mnie źle idealnie by było gdyby oboje byli równo zaangażowani ale myślę, że to utopia

To ja, niestety, trochę utopią żyję...
Bo chciałabym, żeby było po równo.

[_jasmin_]

Dobrze zrobiłaś.
Jakbym czytała o sobie! Słowo w słowo. Ja byłam w takim związku ponad pół roku, facet niby "idealny" pod każdym względem, do tego b.pryzstojny.. Rodzice go uwielbiali, koleżanki zazdrościły. Ale czułam, że to nie to. Zerwałam w końcu, miałam milion wątpliwości, bałam się że robię wielki błąd, co też uświadamiali mi wszyscy dookoła. Obawiałam się, że lepszego faceta nie znajdę już. Po rozstaniu w dodatku przyjechał do mnie z pierścionkiem zaręczynowym.
Ale absolutnie nie żałuję z perspektywy czasu, nie byłabym z nim szczęśliwa.

[Malla]

Napisane przez weronisha

A jednak cały czas czułam, że to nie to... Nie było motylków w brzuchu, spotykałam się z nim, bo chciałam się zakochać...
W końcu podjęłam decyzję, że mimo jego wspaniałego zachowania, nie mogę tego ciągnąć. Nachodzą mnie wątpliwości - może powinnam przeczekać? Skoro jet idealny, to powinna zostać z nim?
Pomóżcie! Utwierdźcie mnie w słuszności decyzji albo opieprzcie za szukanie tego idealnego, szaleńczego uczucia...

Dobrze zrobiłaś
Tu nie chodzi o szukanie ideału, tylko o uczucie, którego nie ma. Dziękuję, że nie marnujesz jego czasu, może trafi mu się jakaś fajnie dopasowana Wizażanka, w której się zakocha :P

Nie ma sensu bycie w związku dla samego pozostawania w związku, bo facet miły i krzywdy nie zrobi.

Napisane przez ineczkaxD

Cóż, jeśli musiałabym wybierać to wybrałabym tego porządnego, uczciwego, miłego faceta niż egoistę, kłamcę, który by mnie zdradzał, mimo że szalenie by mi się podobał.

A ja bym została sama mając taki wybór. Od związku oczekuję silnego, wzajemnego uczucia, szacunku i lojalności. Miły pan pozostałby kolegą, a o egoiście bym zapomniała.

[sacreblair]

Napisane przez weronisha

Mam problem...
Zerwałam z chłopakiem, z którym spotykałam się dość krótki czas (ok. 3 miesięcy).
On - odpowiedzialny, codziennie budził mnie miłym smsem, zawsze zagadywał, był cierpliwy, opiekuńczy, słuchał, co mam do powiedzenia, nie denerwował się na mnie, pomagał, pozwalał na spotkania z przyjaciółmi, nie miał problemu z poznawaniem moich znajomych/rodziny, przytulał, trzymał za rękę, próbował wciągnąć w swoje hobby itp.
A jednak cały czas czułam, że to nie to... Nie było motylków w brzuchu, spotykałam się z nim, bo chciałam się zakochać...
W końcu podjęłam decyzję, że mimo jego wspaniałego zachowania, nie mogę tego ciągnąć. Nachodzą mnie wątpliwości - może powinnam przeczekać? Skoro jet idealny, to powinna zostać z nim?
Pomóżcie! Utwierdźcie mnie w słuszności decyzji albo opieprzcie za szukanie tego idealnego, szaleńczego uczucia...

Dlatego ja zawsze powtarzałam, że ten kto zrywa ma gorzej niż ta druga osoba, bo ona przynajmniej wie, że to nie jej decyzja, że nikogo nie zmusi się do kochania i w końcu się uspokaja. A ten kto zerwał może sobie wyrzucać do końca czy zrobił błąd czy nie.

Mam koleżankę, która zerwała z porządnym badz co bądź facetem, bo "nie było fajerwerków" i "chciała sprobować czegoś nowego" - w efekcie często mówi, że załuje ale czasu nie cofnie. Bo przygodę miała, owszem, fajną, spontaniczną, ale szybko się skończyło jak musieli "zejść na ziemię".

Sama miałam przyjaciela, którego łączyła mnie długa znajomość, mocna więź, on chciał czegoś więcej ale ja nie byłam gotowa (lub po prostu niedojrzała i głupia, tak na to dziś patrzę), więc po prostu kontynuowaliśmy przyjaźń, było nam ze sobą w tej przyjaźni dobrze (nie wiem jak to ująć, miałam w nim podporę, dobrą duszę której mogłam się zwierzyć ze wszystkiego) ale po pewnym czasie zadurzyłam się po uszy w niesamowicie przystojnym, szarmanckim, wysokim brunecie - szybko przyszło szybko poszło, bo to idiota kobieciarz był, rączki całował ale nie szanował.
Załuję, że wtedy zaniedbałam moją przyjaźn z tamtym chłopakiem, był spokojny, wrażliwy, miał pasje i był "nie z tego swiata", przy nim można się było czuć wyjątkowo. Niestety po pewnym czasie, kiedy chciałam odnowić znajomość (bo urwała się kiedy wyjechałam do innego miasta) dowiedziałam się, że już go nie ma. I nie mogę sobie tego do dziś wybaczyć, choć mam kochającego i wspierającego faceta.

Piszę to wszystko byś jaknajszybciej uświadomiła sobie, że życie to nie bajka, że rycerz na białym koniu nigdy nie nadjedzie, że naprawdę liczą się spokojne szare dni, i warto mieć przy sobie kogoś odpowiedzialnego i zaradnego, kochającego.


Jak to mawiała moja babcia, najważniejsze, żeby mężczyźnie zależało BARDZIEJ.

[wisienka_na_torcie]

Dobrze, że to skończyłaś, bo nie chodzi o to, żeby ktoś miał całą masę zalet, ale , żeby zaiskrzyło...

Ideałów nie ma. Każdy ma swoje wady i zalety, a ideałem dla nas często staje się ktoś, to ktoś, kto stworzy z nami udany związek.

[normalnyFacet]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Dobrze, że to skończyłaś, bo nie chodzi o to, żeby ktoś miał całą masę zalet, ale , żeby [I]zaiskrzyło...

Wisienka o to też chodzi grunt aby nie iskrzyło tam gdzie nie powinno

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez normalnyFacet

Wisienka o to też chodzi grunt aby nie iskrzyło tam gdzie nie powinno

A to swoją drogą

[laisla]

Napisane przez ineczkaxD

To ja, niestety, trochę utopią żyję...
Bo chciałabym, żeby było po równo.

Może okaże się jednak, że nie

Napisane przez sacreblair

(...)

Jak to mawiała moja babcia, najważniejsze, żeby mężczyźnie zależało BARDZIEJ.

Zgadzam się z babcią Zupełnie inny komfort człowiek wtedy ma nieco to wygodnickie ale cóż, życie czegoś w końcu uczy