Życie bez miłości part 4 - czyli 'ale radocha, nikt nas nie kocha' :D

[Hipnagogia]

Zapraszam do 4 części ŻBM

Poprzednie części:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=455889
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=244136
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=516677

Meldujcie się dziewczyny!

[misia_e]

Jestem a jakze

[Miss Puppet]

ach jak ten czas szybko leci...


ach i misia... czy mogłabyś jakoś mnie nakierować jak się nazywa taki pierścionek? to może na google bym wyszukała jak wygląda kto wie może i ja kiedyś go kupię ... echhh (i będę udawać na spotkania rodzinnych jeśli by się mnie czepiali)

a swoją drogą niesamowite, że ktoś o tej porze jest na wizażu, zazwyczaj mało kto tu siedzi tak późno

[Hipnagogia]

Szkoda gadać, ja już od pierwszej części tu siedzę Ciekawe do której dobiję..hmm..nie, pewnie te forum już wtedy nie będzie istnieć

Śmiać się czy płakać - oto jest pytanie

Mam nadzieję, że ta część będzie szczęśliwsza chociaż dla niektórych z was

Napisane przez Miss Puppet

a swoją drogą niesamowite, że ktoś o tej porze jest na wizażu, zazwyczaj mało kto tu siedzi tak późno

Coś spać mi się nie chce, ni cholery xD Może dlatego, że po południu wypiłam pół litra energy drink'a ehh

[misia_e]

http://pearls-necklaces.com/wp-conte...xpensive04.jpg cos bardzo podobnego

No wrocilam po polnocy i nie chce mi sie spac to pisze ael chyba za bardzo narzekalam tu cala 3 czesc bo juz nikt nie komentuje nawet

[Miss Puppet]

Napisane przez Hipnagogia

Szkoda gadać, ja już od pierwszej części tu siedzę Ciekawe do której dobiję..hmm..nie, pewnie te forum już wtedy nie będzie istnieć

Śmiać się czy płakać - oto jest pytanie

Mam nadzieję, że ta część będzie szczęśliwsza chociaż dla niektórych z was

ja jestem od 2giej (choć na pierwszej nie byłam tylko dlatego, że wtedy nie wiedziałam, że istnieje )

mam nadzieję, że zanim dobije ten wątek do 5000 postu nas już tu nie będzie

---------- Dopisano o 02:01 ---------- Poprzedni post napisano o 02:00 ----------

Napisane przez misia_e

http://pearls-necklaces.com/wp-conte...xpensive04.jpg cos bardzo podobnego

No wrocilam po polnocy i nie chce mi sie spac to pisze ael chyba za bardzo narzekalam tu cala 3 czesc bo juz nikt nie komentuje nawet

o to gdzieś byłaś? ja niestety siedzę dziś w domu - zatoki mnie bolą chyba od alergii, poza tym miało padać, a znajomi siedzą w domu i się uczą, większość jednak ma jakieś egzaminy (ja na szczęście już nie)

[misia_e]

Napisane przez Miss Puppet

ja jestem od 2giej (choć na pierwszej nie byłam tylko dlatego, że wtedy nie wiedziałam, że istnieje )

mam nadzieję, że zanim dobije ten wątek do 5000 postu nas już tu nie będzie

---------- Dopisano o 02:01 ---------- Poprzedni post napisano o 02:00 ----------



o to gdzieś byłaś? ja niestety siedzę dziś w domu - zatoki mnie bolą chyba od alergii, poza tym miało padać, a znajomi siedzą w domu i się uczą, większość jednak ma jakieś egzaminy

W kinie z kolega ze studiow to bedzie chyba moj oficjalny towarzysz do kina, w skrocie TdK, bo naprawde sie do tego nadaje

[Hipnagogia]

Napisane przez Miss Puppet

o to gdzieś byłaś? ja niestety siedzę dziś w domu - zatoki mnie bolą chyba od alergii, poza tym miało padać, a znajomi siedzą w domu i się uczą, większość jednak ma jakieś egzaminy (ja na szczęście już nie)

Ja też mam egzaminy, ale już za późno na naukę, toteż siedzę na wizażu, a co

[Miss Puppet]

Napisane przez misia_e

W kinie z kolega ze studiow to bedzie chyba moj oficjalny towarzysz do kina, w skrocie TdK, bo naprawde sie do tego nadaje

och też bym takiego chciała, i towarzysza od koncertów, i zawsze ... aż wstyd się przyznać... chciałam iść na zakupy z facetem by mu coś doradzić (a nie miałam jakoś nigdy okazji) - oczywiście najlepiej by to było 2/3 w 1 i byłby to TŻ ...


edit. a ty Hipcia zdaje się, że pisałaś że z kim mieszkasz? i nie miałaś np. no nie wiem imprez studenckich w mieszkaniu? tak zawsze kogoś można poznać lepiej.

(ja niestety nie za często chodzę na domówki, ale nie dlatego że nie lubię, a dlatego że prawie nikt nie urządza)

i zgadzam się z tym co powiedziałaś w poprzedniej części:
"Poza tym, ile można się wiecznie skupiać na sobie, potem jest się coraz większym egoistą, po tak długich latach samotności trudno będzie dawać coś od siebie, dbać o kogoś. No bo jak to, jak przez całe życie byłam przyzwyczajona że tylko ja ja i JA się liczę, tylko na sobie mogę polegać. Ja np mam straszne problemy z tym by komukolwiek zaufać, w sumie to nikomu nie ufam do końca"

(zacytowałam tak ponieważ nie wiem jak się cytuje z poprzednich wątków)

[Hipnagogia]

Napisane przez Miss Puppet

a ty Hipcia zdaje się, że pisałaś że z kim mieszkasz? i nie miałaś np. no nie wiem imprez studenckich w mieszkaniu? tak zawsze kogoś można poznać lepiej.

(ja niestety nie za często chodzę na domówki, ale nie dlatego że nie lubię, a dlatego że prawie nikt nie urządza)

Nie...u mnie w mieszkaniu spokój jak amen w pacierzu Mieszkam z dwoma osobami pracującymi, więc..
Ja np wolę domówki od klubów, no ale cóż, rzadko kiedy kto mnie zaprasza
Nawiasem mówiąc ktoś w moim bloku właśnie ma imprezę, troche głośno jest xD

Chyba idę zaraz spać! Bo nie wstanę jutro, a nauka czeka

[Miss Puppet]

Napisane przez Hipnagogia

Nie...u mnie w mieszkaniu spokój jak amen w pacierzu Mieszkam z dwoma osobami pracującymi, więc..
Ja np wolę domówki od klubów, no ale cóż, rzadko kiedy kto mnie zaprasza
Nawiasem mówiąc ktoś w moim bloku właśnie ma imprezę, troche głośno jest xD

Chyba idę zaraz spać! Bo nie wstanę jutro, a nauka czeka

no ja właśnie też wolę domówki
i mam chyba sąsiadów studentów, ale nie wykazali zainteresowania moją osobą, więc ja ich też nie, poza tym już w sumie niedługo nie będę studentką

w ogóle będzie super - bez studiów, bez pracy, bez chłopaka, kolejne znajomości odpadną, bomba

nie wiem co chcę zrobić ze swoim życiem bo w sumie miałam i niby mam tyle planów, ale zrobiłam się strasznie niezdecydowana i nad każdą decyzją myślę nie wiadomo ile

to powodzenia w nauce ja pójdę chyba też niedługo spać, muszę się wyspać w końcu

[misia_e]

http://kwejk.pl/obrazek/162463/wolny%28a%29.html

[cyanide sun]

jestem w kolejnej cz. ciekawe do ktorej dociagniemy...

[BittersweetCocaine]

Melduję się i ja... Pamiętacie mnie jeszcze?

[misia_e]

Napisane przez BittersweetCocaine

Melduję się i ja... Pamiętacie mnie jeszcze?

Pamietamy, ale nie przynos sobie nieszczescia 4ta czescia ;p

[Shinn]

I jestem ja.

zakochana odpisuje tutaj na pytanie z 3 części.
Tak, rozmawiałam z Nim... bardzo intensywnie

Bittersweetcocaine- jak tam samopoczucie? Mam nadzieje, że juz lepiej i nie przejmujesz się ;*

[BittersweetCocaine]

.

[misia_e]

Napisane przez BittersweetCocaine

Heh.. no nie wiem misia... Byłam szczęśliwa, ale tylko krótko. Było wspaniale, ale niestety jak szybko się zaczęło tak szybko skończyło. Życie...

A co sie stalo?

[201803300917]

nasza nowa cześć z pięknym tytułem
a ja już zaczęłam was cytować w starej po czym spojrzałam na ostatni post
misia- ale ten kolega to taki tylko kolega, czy to była randka
Bittersweet- dawno cie nie było. a co się stało takiego z tym facetem, bo chyba nie pisałaś?

[QueenBlair]

Melduję się i ja!


Dziś mam chęć powiedzieć "I hate everyone" ...takie nastrój zły!
Ale nasz tytuł wątkowy sprawia,że chce mi się śmiać

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:47 ----------

Napisane przez Hipnagogia

Ja też mam egzaminy, ale już za późno na naukę, toteż siedzę na wizażu, a co

;-) też tak często mam ...;-)
Brak sił na czytanie notatek ? -ZAWSZE...
Siła na wizaż ?- JW

[misia_e]

Napisane przez maconha89

nasza nowa cześć z pięknym tytułem
a ja już zaczęłam was cytować w starej po czym spojrzałam na ostatni post
misia- ale ten kolega to taki tylko kolega, czy to była randka
Bittersweet- dawno cie nie było. a co się stało takiego z tym facetem, bo chyba nie pisałaś?

W moim pojeciu to kolega, po ostatnim kinie tak sie zgadywalismy, ze na ten film tez bysmy chcieli isc, potem ja sie dopytalam, on powiedzial ze zalatany jest = dla mnie kosz, no ale ok, w koncu to kolega, ale wczoraj napisal ze sie ogarnal z praca i jesli dalej mam ochote isc to zebym wybrala godzine i miejsce i idziemy. No i tak... ale fajnei sie z nim gada, bo on duzo mowi i slucha co ja mowie, bo pamieta nawet co mowilam osatatnio i jego obecnosc mnie nie krepuje, wiec jest ok.

[BittersweetCocaine]

Wszystko było dobrze, byliśmy razem 2 miesiące, widywaliśmy się codziennie... Ja poznawałam jego znajomych, on moich. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Byliśmy razem na imprezie urodzinowej mojej koleżanki (on też ją poznał wcześniej). I na tej imprezie pocałował się z moją znajomą... Podczas gdy ja leżałam chora w łóżku... Bo wyszlam wcześniej, źle się czułam wtedy :/

[misia_e]

Napisane przez BittersweetCocaine

Wszystko było dobrze, byliśmy razem 2 miesiące, widywaliśmy się codziennie... Ja poznawałam jego znajomych, on moich. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Byliśmy razem na imprezie urodzinowej mojej koleżanki (on też ją poznał wcześniej). I na tej imprezie pocałował się z moją znajomą... Podczas gdy ja leżałam chora w łóżku... Bo wyszlam wcześniej, źle się czułam wtedy :/

Nie rozumiem czegos takie zupelnie ;/ chyba nigdy nie zrozumiem... Ale przynajmniej ktos Ci sie spodobal, czyli emocje nie wygasly... takie pocieszenie...

[BittersweetCocaine]

Napisane przez misia_e

Nie rozumiem czegos takie zupelnie ;/ chyba nigdy nie zrozumiem... Ale przynajmniej ktos Ci sie spodobal, czyli emocje nie wygasly... takie pocieszenie...

Ja też nie rozumiem. Wszystko się tak fajnie układało, w swoim tempie. Po nim widać było, że chce ze mną być (skoro niemal non stop był u mnie albo ja u niego, sam prosił o kolejne spotkania. Ja czasem mialam naukę, albo inne rzeczy ale zawsze się poświęcałam dla niego, zwłaszcza, że to był początek i chciałam, żeby wiedział, że mi też zależy). Chociaż minęły 3 tygodnie, ja nadal o nim myślę, z resztą z mojego okna widzę jego akademik On chciał, żebyśmy się od czasu do czasu spotkali, pogadali, ale ja jakoś nie mogę... pisał do mnie codziennie, chciał wiedzieć co u mnie słychać, ale ja powiedziałam mu, że lepiej będzie jak się nie będzie odzywał. Z jednej strony chciałabym go zobaczyć, bardzo mi go brakuje, ale wiem, że tak będzie lepiej. Chyba nie umiałabym z nim gadać "po koleżeńsku". Raz mam lepsze, raz gorsze dni. Czasem mam na to kompletnie wy*****e, a raz wyć mi się chce... Pewnie dlatego to tak przeżywam, bo to była moja taka prawdziwa miłosć. Tak, muszę przyznać, że się w nim zakochałam... Po raz pierwszy poczułam, że mogę być dla kogoś ważna, że ktoś ciągle o mnie myśli... Niby 2 miesiace, ale tak się maksymalnie wkręciłam w to... Jakbym miała 15 lat heh
Dlatego nie wiem co gorsze- nie spotkać nigdy nikogo (jak ja miałam wcześniej) czy spotkać, uwierzyć, że może być dobrze i zaraz dostać po dupie Tak myślę, chyba to pierwsze mniej bolało...

[misia_e]

Napisane przez BittersweetCocaine

Ja też nie rozumiem. Wszystko się tak fajnie układało, w swoim tempie. Po nim widać było, że chce ze mną być (skoro niemal non stop był u mnie albo ja u niego, sam prosił o kolejne spotkania. Ja czasem mialam naukę, albo inne rzeczy ale zawsze się poświęcałam dla niego, zwłaszcza, że to był początek i chciałam, żeby wiedział, że mi też zależy). Chociaż minęły 3 tygodnie, ja nadal o nim myślę, z resztą z mojego okna widzę jego akademik On chciał, żebyśmy się od czasu do czasu spotkali, pogadali, ale ja jakoś nie mogę... pisał do mnie codziennie, chciał wiedzieć co u mnie słychać, ale ja powiedziałam mu, że lepiej będzie jak się nie będzie odzywał. Z jednej strony chciałabym go zobaczyć, bardzo mi go brakuje, ale wiem, że tak będzie lepiej. Chyba nie umiałabym z nim gadać "po koleżeńsku". Raz mam lepsze, raz gorsze dni. Czasem mam na to kompletnie wy*****e, a raz wyć mi się chce... Pewnie dlatego to tak przeżywam, bo to była moja taka prawdziwa miłosć. Tak, muszę przyznać, że się w nim zakochałam... Po raz pierwszy poczułam, że mogę być dla kogoś ważna, że ktoś ciągle o mnie myśli... Niby 2 miesiace, ale tak się maksymalnie wkręciłam w to... Jakbym miała 15 lat heh
Dlatego nie wiem co gorsze- nie spotkać nigdy nikogo (jak ja miałam wcześniej) czy spotkać, uwierzyć, że może być dobrze i zaraz dostać po dupie Tak myślę, chyba to pierwsze mniej bolało...

A tlumaczyl siejakos? przepraszal? czy machnal reka i 'badzmy przyjaciolmi'? ja nie wiem czy faceci tak samo odczuwaja miloc jak kobiety... i nie mam porownania juz od dawna, bo po dupie dostalam juz 7 lat temu, ale stan kiedy nikt sie nie podoba jest lepszy... Ja nie wiem czy jeszcze sie umiem zakochac, chyba nie
A i jeszcze sie dowiedzialam, ze taka panna z osiedla ktora 30 lat byla sama, teraz ma jakiegos faceta...

[BittersweetCocaine]

Napisane przez misia_e

A tlumaczyl siejakos? przepraszal? czy machnal reka i 'badzmy przyjaciolmi'? ja nie wiem czy faceci tak samo odczuwaja miloc jak kobiety... i nie mam porownania juz od dawna, bo po dupie dostalam juz 7 lat temu, ale stan kiedy nikt sie nie podoba jest lepszy... Ja nie wiem czy jeszcze sie umiem zakochac, chyba nie
A i jeszcze sie dowiedzialam, ze taka panna z osiedla ktora 30 lat byla sama, teraz ma jakiegos faceta...

Tłumaczył się, ale moim zdaniem te tłumaczenia były żałosne... Stwierdził, że to alkohol i że naprawdę nie wie dlaczego zrobił tak a nie inaczej... Moim zdaniem alkohol niczego nie usprawiedliwia... Przepraszał, prosił o kredyt zaufania, powiedziałam mu, że możemy pogadać jak koledzy, ale nic więcej. Potem całkiem zmieniłam zdanie, bo nie chciałam, żeby się do mnie odzywał... To wszystko tak boli. Ale co poradzę, widocznie tak musiało być i nie byliśmy sobie pisani... Trzeba żyć dalej

[Liptonka]

hej Odwiedziłam Was
Misia
BittersweetCocaine lepiej po 2 miesiące się o czymś takim przekonać niż później mój kolega kiedyś też tak zrobił, tłumaczył swojej dziewczynie, że to po pijaku, ale ona go i tak olała
i bardzo dobrze zrobiła po co być z kimś, do kogo nie mamy wogóle zaufania, to nie ma sensu

[misia_e]

Napisane przez Liptonka

hej Odwiedziłam Was
Misia
BittersweetCocaine lepiej po 2 miesiące się o czymś takim przekonać niż później mój kolega kiedyś też tak zrobił, tłumaczył swojej dziewczynie, że to po pijaku, ale ona go i tak olała
i bardzo dobrze zrobiła po co być z kimś, do kogo nie mamy wogóle zaufania, to nie ma sensu

Ooooo kto do nas zawital Zniknelas tak bez slowa, slub juz pewnie planujesz?

[Hipnagogia]

Napisane przez BittersweetCocaine

Tłumaczył się, ale moim zdaniem te tłumaczenia były żałosne... Stwierdził, że to alkohol i że naprawdę nie wie dlaczego zrobił tak a nie inaczej... Moim zdaniem alkohol niczego nie usprawiedliwia... Przepraszał, prosił o kredyt zaufania, powiedziałam mu, że możemy pogadać jak koledzy, ale nic więcej. Potem całkiem zmieniłam zdanie, bo nie chciałam, żeby się do mnie odzywał... To wszystko tak boli. Ale co poradzę, widocznie tak musiało być i nie byliśmy sobie pisani... Trzeba żyć dalej

Masz bardzo zdrowe podejście do tego i dobrze robisz moim zdaniem. Alkohol niczego nie usprawiedliwia! Chyba, że by leżał skończony i laska sama by to zrobiła
Tak jak pisała Liptonka, dobrze że stało się to po 2 miesiącach a nie po 2 latach np

[misia_e]

Napisane przez Hipnagogia

Masz bardzo zdrowe podejście do tego i dobrze robisz moim zdaniem. Alkohol niczego nie usprawiedliwia! Chyba, że by leżał skończony i laska sama by to zrobiła
Tak jak pisała Liptonka, dobrze że stało się to po 2 miesiącach a nie po 2 latach np

Tez tak uwazam, a tak to od razu sie pokazal, co potrafi ;p
Ja tez kilka razy bylam wstawionai nigdy nie bylo tak ze nie pamietalam co robie (na podlodze nieprzytomna nie lezalam nigdy ), wiec to glupie tlumaczenie.. Alkohol to jest dobry pretekst zeby usprawiedliwic cos co sie chcialo zrobic...