Nie jest tak, że możesz mieć mnie na jakiś czas...

[sloneczko1992]

.

[ama4]

Napisane przez sloneczko1992

Witam.

Sprawa, ktora mnie tutaj sprowadza tyczy sie mojego chlopaka w sumie to juz bylego. Postaram sie jakos opisac ta ''chora'' relacje miedzy nami.
W zwiazku bylismy ponad trzy miesiace, przez ten czas wiele sie wydarzylo, ktos nagadal glupot, ze go zdradzilam-uwierzyl, posypalo sie duzo przykrych slow w moim kierunku, ja oczywiscie tez nie pozostalam mu dluzna. Sytuacja sie wyjasnila, byly przeprosiny, ok wrocilismy. Bylo nam cudownie, zero klotni, byly jakies tam male fochy, ale to z glupich powodow, nic waznego. Mowil, ze kocha, planowal nasza przyszlosc. I wszystko tak trwalo az do wczoraj... Jakos od niedzieli nie potrafilismy sie dogadac z racji tego, ze zblizal mi sie okres i mialam humorki , ale wczoraj postanowilismy sie spotkac. Pisalismy normalnie przez caly dzien, wieczorem poszedl sie zdrzemnac nie pisalam nic o spotkaniu kazal mi sie tylko w tym czasie ogarnac. Gdy juz wstal dalam mu czas zeby sam sie ogarnal, ale przez prawie godzine cisza z jego strony, wiec napisalam czy sie widzimy, a on na to nie wiem, jak chcesz mozesz przejsc sie sama. Poczulam sie jakby mnie wystawil i spytalam po co kazal mi sie szykowac jak nie wyjdzie? Cos tam sie posprzeczalismy, napisal ze ma dosc mnie i moich humorow wiec uznalam, ze dam mu czas zeby ochlonol i wyszlam z kolezanka na spacer. I zaczely sie smsy, ze ma dosc tego zwiazku, ze on sie wypalil (a jeszcze niedawno wyznawal mi milosc!) i nie wie co dalej... Znowu jakas sprzeczka przez smsy i koniec. Piszac z nim dzisiaj stwierdzil, ze juz mu nie zalezy. Chcialam sie z nim spotkac, porozmawiac jak ludzie a nie przez smsy, ok zgodzil sie. ale jazda z smsami dalej ! Od rana ja prubuje sie dowiedziec o co dokladnie chodzi a on tylko, ze mu nie zalezy wiec pytam po co te wszystkie starania, wyznawania milosci a on PO NIC, PUSTE SLOWA BEZ ZNACZENIA no jak mna nie wstrzasnelo, poczulam sie jak zabawka. Tylko wyje i sie ponizam piszac zeby wrocil... Jak mozna tak ranic ludzi, nie rozumiem. Czuje sie z tym wszystkim zle, juz nie wiem czy sie z nim spotkac czy odpuscic sobie to wszystko?? Naprawde go kocham, to wspanialy chlopak, okazywal mi uczucia, szanowal mnie a tu z dnia na dzien nie kocham cie juz, nie zalezy mi. Nie wiem co sie z nim stalo, byl przy mnie szczesliwy, widzialam to. Jak go przekonac zeby wrocil, zebysmy sprubowali, on sie broni przed tym bo nie chce byc skrzywdzony przez kolejna dziewczyne. Nie dociera do niego, ze go nie skrzywdze, ze kocham. Mam juz czasem dosc swojego zycia, nigdy sie w nikim tak nie zakochalam jak w nim...
Nie wiem co mam zrobic, potrzebuje jakis rad, pomocy bo wiem, ze sama nie dam sobie z tym rady, nie potrafie juz racjonalnie myslec .

Dzieki za przeczytanie...

w 3 miesiące przerobiliście oskarżenie o zdradę, powrót zaufania, wyznanie miłości i kilka stwierdzeń, że on już nie chce z Tobą być? Nieźle... Nie wiem tylko po co mu się jeszcze narzucasz, skoro jasno stwierdził, że nie chce z Tobą być. Akcja z wyjściem jakaś też dziwna swoją drogą i sama bym się na niego wkurzyła - ale Ty dalej wydzwaniasz i wypisujesz smsy... Po co?

Swoją drogą gdzie Ty widzisz jego obawę przed skrzywdzeniem? Bo z tego co on mówi, nie chodzi o to.

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Ile ten Twój książę ma lat?

Wiesz, zrobisz jak będziesz chciała, ale prawdziwy związek to uśmiech na twarzy, a nie płakanie, dramatyzowanie i poniżanie się.

[sloneczko1992]

.

[ama4]

Ale co tu tłumaczyć i po co wchodzić w dyskusje? Nie chce Cię, to niech spada. Znajdziesz sobie lepszego.

Facet jak na 28 lat zachowuje się głupio.

[Kattie7]

Co za dziecinada
Weź go kopnij w skoro wyraźnie nie chce tego związku i tyle. Nad czym tu się zastanawiać

[sloneczko1992]

.

[ama4]

Ręce mi opadły jak się cofnęłam do Twojego poprzedniego tematu o tym facecie. On od początku miał wątpliwości, więc nie wiem czemu teraz ten temat, że NAGLE mu się odmieniło... wcale nie nagle

[sloneczko1992]

.

[ama4]

Napisane przez sloneczko1992

moze i nie tak nagle... to po co byly te wszyskie starania z jego strony, chec poznania rodzicow i doprowadzenia do tego. po co te slowa, ze kocha, ze chce mnie do konca?? po co gral w to wszystko, skoro widzial jak mi zalezy ... po co tak ranil?

Grał, żeby Ci zależało. Zapraszam do tematu obok: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=645499 - w skrócie mówiąc, nie Ty pierwsza i nie Ty ostatnia. A Twój facet podobnie jak facet willy od początku był do odstrzału. Ale brnęłaś w to dalej; masz nauczkę na przyszłość.

[tacyta]

Napisane przez sloneczko1992

Witam.

Sprawa, ktora mnie tutaj sprowadza tyczy sie mojego chlopaka w sumie to juz bylego. Postaram sie jakos opisac ta ''chora'' relacje miedzy nami.
W zwiazku bylismy ponad trzy miesiace, przez ten czas wiele sie wydarzylo, ktos nagadal glupot, ze go zdradzilam-uwierzyl, posypalo sie duzo przykrych slow w moim kierunku, ja oczywiscie tez nie pozostalam mu dluzna. Sytuacja sie wyjasnila, byly przeprosiny, ok wrocilismy. Bylo nam cudownie, zero klotni, byly jakies tam male fochy, ale to z glupich powodow, nic waznego. Mowil, ze kocha, planowal nasza przyszlosc. I wszystko tak trwalo az do wczoraj... Jakos od niedzieli nie potrafilismy sie dogadac z racji tego, ze zblizal mi sie okres i mialam humorki , ale wczoraj postanowilismy sie spotkac. Pisalismy normalnie przez caly dzien, wieczorem poszedl sie zdrzemnac nie pisalam nic o spotkaniu kazal mi sie tylko w tym czasie ogarnac. Gdy juz wstal dalam mu czas zeby sam sie ogarnal, ale przez prawie godzine cisza z jego strony, wiec napisalam czy sie widzimy, a on na to nie wiem, jak chcesz mozesz przejsc sie sama. Poczulam sie jakby mnie wystawil i spytalam po co kazal mi sie szykowac jak nie wyjdzie? Cos tam sie posprzeczalismy, napisal ze ma dosc mnie i moich humorow wiec uznalam, ze dam mu czas zeby ochlonol i wyszlam z kolezanka na spacer. I zaczely sie smsy, ze ma dosc tego zwiazku, ze on sie wypalil (a jeszcze niedawno wyznawal mi milosc!) i nie wie co dalej... Znowu jakas sprzeczka przez smsy i koniec. Piszac z nim dzisiaj stwierdzil, ze juz mu nie zalezy. Chcialam sie z nim spotkac, porozmawiac jak ludzie a nie przez smsy, ok zgodzil sie. ale jazda z smsami dalej ! Od rana ja prubuje sie dowiedziec o co dokladnie chodzi a on tylko, ze mu nie zalezy wiec pytam po co te wszystkie starania, wyznawania milosci a on PO NIC, PUSTE SLOWA BEZ ZNACZENIA no jak mna nie wstrzasnelo, poczulam sie jak zabawka. Tylko wyje i sie ponizam piszac zeby wrocil... Jak mozna tak ranic ludzi, nie rozumiem. Czuje sie z tym wszystkim zle, juz nie wiem czy sie z nim spotkac czy odpuscic sobie to wszystko?? Naprawde go kocham, to wspanialy chlopak, okazywal mi uczucia, szanowal mnie a tu z dnia na dzien nie kocham cie juz, nie zalezy mi. Nie wiem co sie z nim stalo, byl przy mnie szczesliwy, widzialam to. Jak go przekonac zeby wrocil, zebysmy sprubowali, on sie broni przed tym bo nie chce byc skrzywdzony przez kolejna dziewczyne. Nie dociera do niego, ze go nie skrzywdze, ze kocham. Mam juz czasem dosc swojego zycia, nigdy sie w nikim tak nie zakochalam jak w nim...
Nie wiem co mam zrobic, potrzebuje jakis rad, pomocy bo wiem, ze sama nie dam sobie z tym rady, nie potrafie juz racjonalnie myslec .

Dzieki za przeczytanie...

Jeśli na tak wczesnym etapie związku dominują kłótnie, oskarżenia, podejrzenia i fochy zamiast euforycznej lekkości bytu, to relacja nie rokuje zbyt dobrze i lepiej postawić na niej krzyżyk. Zresztą Twój były wyraźnie Ci oznajmił, że mu przeszło. Pewnie z jego strony był to tak zwany słomiany zapał. Cóż, zdarza się. Przełknij tę porażkę z godnością, zamiast płaszczyć się i błagać o kolejną szansę. Takie wybłagane, wymęczone próby odgrzewania relacji nie mają sensu, gdy drugiej stronie to wisi. Nie pchaj się tam, gdzie już nie jesteś mile widziana.

[sloneczko1992]

.

[ama4]

PO CO ma zmieniać zdanie?! Żeby zaraz je zmienić na nowo?! Przecież on Ci chorobliwie nie ufał, na spotkaniu mówił jedno, a po powrocie do domu drugie, raz że kocha, raz że ma Cię dość, raz że wierzy, że go zdradziłaś a potem, że jednak Ci ufa... Przecież Ty sama piszesz

Postaram sie jakos opisac ta ''chora'' relacje miedzy nami.

!!!!

Dziewczyno, opanuj się. I idź do psychologa, jeśli jeszcze nie byłaś - bo w tamtym temacie też Ci to doradzano.

[tacyta]

Napisane przez sloneczko1992

milosc bywa slepa..
to spotkac sie z nim czy calkowicie juz wszystko odpuscic ? w glebi serca mam nadzieje, ze jeszcze zmieni zdanie ... ehhh

Odpuść sobie go po wieczne czasy. Nawet jeśli kiedyś zmieni zdanie, to pewnie z braku laku. Gdyby Cię kochał, to nie zerwałby z Tobą przez jakąś pierdołę. Proste.

[sloneczko1992]

.

[ama4]

Nie odzywaj się i nie licz na nic. To najlepsze, co możesz zrobić dla siebie samej - po prostu potraktuj to jako niemiłe doświadczenie i idź dalej. Facet ma za dużo lat, żeby go wychowywać na nowo.

[tacyta]

Napisane przez sloneczko1992

nie wytrzymuje juz tego. kocham go, ale po tych wszystkich slowach zaczynam watpic w dobro tego zwiazku. postaram sie juz wiecej do niego nie odezwac, moze przemysli na spokojne to wszystko co mi zrobil, jak mnie zranil i chociaz bedzie stac go na jakies przeprosiny.

Przestań się łudzić, dawać mu czas na przemyślenia i liczyć na przeprosiny. Najprawdopodobniej się ich nie doczekasz, bo ktoś kto zrywa przez smsa, nie grzeszy odwagą. Zresztą w ludzkiej naturze tkwi dążenie do przyjemności i unikanie przykrości za wszelką cenę. Dla tego faceta w tym momencie jawisz się jako chodzący wyrzut sumienia albo niewygodny balastr, dlatego unika kontaktu z Tobą.
Poza tym, gdzie się ulotniła Twoja godność? Cenisz się tak nisko, że byłabyś w stanie przyjąć z otwartymi ramionami, kogoś kto Cię zostawił?

[sloneczko1992]

.

[tacyta]

Napisane przez sloneczko1992

nie moge uwierzyc co za palant z niego.
napisal mi, ze mial dosc tych moich humorkow i ze tak tylko chcial sie odgryzc za to, a tak naprawde kocha mnie i chce ze mna byc :/
brak mi slow, nie ma juz zadnych powrotow po tym wszystkim...!! koniec.

Brawo! Wreszcie poszłaś po rozum do głowy. Mam nadzieję, że nie zmienisz już zdania. Szkoda tracić czasu na niepoważnego fircyka, który z Tobą pogrywa i co chwila zmienia front.

[ama4]

Napisane przez sloneczko1992

nie moge uwierzyc co za palant z niego.
napisal mi, ze mial dosc tych moich humorkow i ze tak tylko chcial sie odgryzc za to, a tak naprawde kocha mnie i chce ze mna byc :/
brak mi slow, nie ma juz zadnych powrotow po tym wszystkim...!! koniec.

Lepiej Ci będzie bez niego, naprawdę. A teraz zadbaj o siebie, bo niepokojące było to, co robiłaś z samą sobą.

[sloneczko1992]

.

[Marika_1987]

Wypalenie się po 3 miesiącach związku? Kłótnie, oskarżenia? I to wszystko w ciągu 3 miesięcy. Przepraszam ale jakoś się to w moim rozumowaniu nie mieści. To ile Wy macie lat, się pytam? Oboje jesteście niegotowi na "związek", po prostu.

A tak swoją drogą ja jestem z moim 2 i pół roku i nie czuję jakoś "wypalenia", nie kłócimy się o pierdoły i nigdy żadne z nas nie oskarżało drugiego o zdradę. Ale to chyba w pewnym wieku już ludzkie myślenie się zmienia, człowiek dojrzewa do pewnych spraw. Bo w sumie w wieku 15-17 lat też przeżywałam takie "dramaty".

[tacyta]

Napisane przez sloneczko1992

eh i mysli ze dalej miedzy nami bedzie ok. jak mozna odwalic taki numer, gdzie ja sie zastanawiam co mu odbilo i ponizam sie zeby wrocil, a on przy tym wszystkim dobrze sie bawi.

Czy już mu powiedziałaś, że między Wami wszystko skończone?

[tequila_77]

Autorko jeśli pogoniłaś dziada to .
Kochasz Go, rozumiem, ale nie warto cierpieć i się męczyć nawet z miłości. Chłop ma trzy dychy na karku a zachowuje się jakby miał 15...ehhh

[ama4]

Autorko - odetnij się od niego. Nie czytaj smsów, nie odbieraj telefonów, zablokuj na portalu społecznościowym, nie czytaj maili. Będzie zapewne próbował się do Ciebie dobijać.

[sloneczko1992]

.

[dancerdhq]

Nigdy nie wierz, ze chlopak nie chce sie angazowac, wycofuje sie albo cos w tym stylu bo sie boi skrzywdzenia, nie jest gotowy i takie tam pierdy. Nigdy. Takie tlumaczenia sa tylko wymowka, w rzeczywistosci nie chca i nie zalezy im. Przeciez jak wycofuja sie z jednego zwiazku czy relacji to pozniej szukaja drugiej u innej. Jak chlopak na prawde jest uprzedzony czy skrzywdzony to po prostu bedzie ostrozniejszy, zwiazek bedzie rozwijal sie powoli, dluzej sie bedziecie poznawac, ale nie wycofa sie mowiac ze sie boi. Zwyczajnie nie bedzie mu zalezec. To tak na przyszlosc gdybys kiedys tak jeszcze uslyszala od jakies barana

[ama4]

Napisane przez sloneczko1992

Napisalam mu, ze brak mi slow i, ze ladnie sie zabawil moim kosztem, na co on chcesz znowu sie kłócić to mu napisałam, że mam dość, a on nie badź taka daj buziaka haha boże masakra

Masakra. Uciekaj do niego i jak pisałam - nie kontaktuj się z nim, nie odpowiadaj na jego zaczepki. Może być upierdliwy, ale przeczekaj go - przejdzie mu w końcu.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez dancerdhq

Jak chlopak na prawde jest uprzedzony czy skrzywdzony to po prostu bedzie ostrozniejszy, zwiazek bedzie rozwijal sie powoli, dluzej sie bedziecie poznawac, ale nie wycofa sie mowiac ze sie boi. Zwyczajnie nie bedzie mu zalezec. To tak na przyszlosc gdybys kiedys tak jeszcze uslyszala od jakies barana

Dokładnie tak

[tequila_77]

Napisane przez sloneczko1992

Napisalam mu, ze brak mi slow i, ze ladnie sie zabawil moim kosztem, na co on chcesz znowu sie kłócić to mu napisałam, że mam dość, a on nie badź taka daj buziaka haha boże masakra

ewidentnie facet się Tobą bawi...
napisz mu żeby się bujał!! Weź nie daj się poniżać!!!
Jesteś kobietą a nie zabawką!!!!!

[tacyta]

Napisane przez sloneczko1992

Napisalam mu, ze brak mi slow i, ze ladnie sie zabawil moim kosztem, na co on chcesz znowu sie kłócić to mu napisałam, że mam dość, a on nie badź taka daj buziaka haha boże masakra

To na co czekasz?! Napisz mu wyraźnie, że z Twojej strony to koniec. Chyba że kręcą Cię takie gierki i zabawa w czaplę i żurawia....