Dylemat prostytutki... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-01-28, 04:25   #1
Tygrysek_Ona
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2

Dylemat prostytutki...


Piszę, ponieważ już sama pogubiłam się we własnym życiu.
Mam dwadzieścia kilka lat i od czterech pracuję jako prostytutka. W ciągu tych czterech lat nie raz i nie dwa nachodziły mnie różne obawy - co jeśli rodzina i znajomi się dowiedzą? co jeśli się zakocham i będę chciała założyć rodzinę? co jeśli zarażę się jakąś chorobą? - i wiele innych tego typu pytań. Wszystkie te obawy jednak szybko usuwałam ze swojej głowy, bo jak tu nagle zrezygnować z tego wszystkiego co mam? A mam wiele - małe, ale własne mieszkanie, samochód, w sklepie nigdy nie muszę się martwić, że na coś mi zabraknie, jeśli podobają mi się perfumy za 400 zł to kupuję, jeśli mam ochotę na bluzkę za 300 zł - kupuję. Będąc nastolatką nigdy nawet nie marzyłam o tych wszystkich rzeczach, w domu się nie przelewało. Nie było biedy, ale też nigdy nie było markowych rzeczy, rodzice często głowili się nad tym jak tu opłacić rachunki za ogrzewanie i wytrwać do pierwszego.

Kiedy zdałam maturę marzyłam o tym aby pójść na studia. Od razu jednak jasne było dla mnie, że sama muszę na nie zarobić, wyjechałam więc do pracy do Niemiec. Dostałam się na wymarzony kierunek, przydzielono mi miejsce w akademiku. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. O naiwna ja! myślałam, że na studiach będzie inaczej niż w liceum, że już nikt nie będzie mnie oceniał na podstawie mojego pochodzenia, wyglądu i ubrań. Rzecz jasna - myliłam się. Chciałam choć trochę dorównać eleganckim koleżankom, kupiłam kilka lepszych ubrań, kosmetyków, pieniądze zaczęły się rozpływać w zastraszającym tempie. Ja jednak nadal pozostawałam na uboczu, nikt mnie nie zauważał, miałam opinię odludka i kujona. Po sesji zimowej jasne stało się dla mnie, że nie stać mnie na bycie jedną z tych podziwianych, wymuskanych dziewczyn, za to moje oszczędności mocno ucierpiały, musiałam znaleźć pracę. Znalazłam, od lutego do końca roku akademickiego zaliczyłam trzy różne prace dorywcze i jakoś udało mi się dotrwać do wakacji. W wakacje znów wyjechałam do Niemiec jednak na miejscu okazało się, że wiele się zmieniło, warunki się pogorszyły, po dwóch miesiącach pracy wypłacono mi ledwie połowę należnych mi pieniędzy i zmuszona byłam wrócić do Polski. Załamałam się, wiedziałam, że nie utrzymam się z tego w wielkim mieście nawet jeśli będę pracować dorywczo.

Siedząc w domu szukałam jakiejś porady, rozwiązania i w ten sposób natknęłam się na pewne ogłoszenie w Internecie. Była to oferta sponsoringu... Napisałam, dostałam odpowiedź i umówiliśmy się. Ubrałam się w najlepsze ubranie jakie miałam i z żołądkiem ściśniętym strachem pojechałam w umówione miejsce. Nie będę opisywać szczegółów tego spotkania, napiszę jedynie, że przepłakałam potem kilka dni i dość długo dochodziłam do siebie, więcej się z tym człowiekiem nie spotkałam. Postanowiłam jednak wziąć to wszystko na zimno, poszukałam ogłoszeń z miasta, w którym studiowałam. Było tego mnóstwo. Odpowiedziałam na kilka i czekałam. Potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie... Znalazłam kilku stałych sponsorów, wynajęłam kawalerkę, zaczęłam żyć inaczej. Zachłysnęłam się tym wszystkim jak dziecko - fryzjer co tydzień, kosmetyczka, nowe ubrania, siłownia, kurs angielskiego, kurs prawa jazdy, wakacyjne wyjazdy. Już nawet nie chodziło o to, że chciałam szpanować kosmetykami czy ubraniami przed innymi studentkami, po prostu wreszcie mogłam pozwolić sobie na rzeczy, o których nawet nie marzyłam. Rok później kupiłam sobie wymarzony samochód, a od października mieszkam w moim własnym mieszkaniu.

Za kilka miesięcy skończę studia, wszystkie dylematy powróciły... Czuję, że powinnam skończyć z tym życiem, że powinnam rozejrzeć się za normalną pracą, może znaleźć sobie chłopaka, ustatkować się. Jednak boję się. Boję się stracić to wygodne życie, które mam. Nie chcę znów zastanawiać się jak dotrwać do pierwszego, nie chcę żyć tak jak moi rodzice. Polubiłam tę wygodę, beztroskę. Jak z tym skończyć? Jak wrócić do normalnego życia?
Tygrysek_Ona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 04:46   #2
MonnieB
Zakorzenienie
 
Avatar MonnieB
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
Dot.: Dylemat prostytutki...

wiesz, bycie prostytutką nie jest pracą na całe życie, wiesz o tym, prawdA? jeśli chcesz mieć dzieci, męża itd to musisz przestać robić to co robisz i zacząć powoli, ale sukcesywnie się ogarniać.
ja nie jestem od tego żeby Cię oceniać, bo mnie nie krzywdzisz tylko samą siebie. masz studia, wykształcenie, może daj sobie przynajmniej szansę na zwykłe życie? spróbuj. spodoba Ci się
__________________
Cytat:
Some people think they are champagne in a tall glass, when in fact they are lukewarm piss in a plastic cup.
MonnieB jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 05:20   #3
anex_1989
Zakorzenienie
 
Avatar anex_1989
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 647
Dot.: Dylemat prostytutki...

autorko pieniądze szczęścia nie dają, ale bez nich też trudno żyć, wydaje mi się, że nie potrzebujesz tego wszystkiego,dla jednych mianem szczęścia jest bycie zdrowym z kimś kochanym przy boku, dla innych spełnienie w pracy, a czym dla Ciebie ono jest?
czy faktycznie te wszystkie markowe ciuchy i flakoniki perfum za niewyobrażalnie wielkie sumy?! oraz uznanie wśród tych lepiej ubranych, ale niedocenianych zwykłych ludzi i ich potrzeb?
posunę się dalej co jeśli na Twojej drodze w końcu spotkasz tego jedynego czy jesteś w stanie zagrać w otwarte karty i opowiedzieć mu o Twojej przeszłości, a przede wszystkim czy jesteś w stanie z nią całkowicie skończyć?co jeśli znów zaczną się problemy i zacznie brakować pieniędzy? Czy nie będziesz szukała powrotu do tego co sprawiało, że czułaś się stabilna finansowo?
Jeśli w tej chwili nie jesteś tego 100% pewna, to wiesz, że wszelkie próby skończenia z tym zakończą się fiaskiem....życzę Ci abyś odnalazła siłę i znalazła drogę do wyjścia z tej matni, oraz nabrała przekonania, że pieniądze to nie wszystko.....uda Ci się musisz tylko uwierzyć w swoje możliwości
__________________
Powiedz mi, a zapomnę.
Pokaż mi, a zapamiętam.
Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.
anex_1989 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 06:01   #4
Diablica z Tasmanii
Zakorzenienie
 
Avatar Diablica z Tasmanii
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Tygrysek_Ona Pokaż wiadomość
Piszę, ponieważ już sama pogubiłam się we własnym życiu.
Mam dwadzieścia kilka lat i od czterech pracuję jako prostytutka. W ciągu tych czterech lat nie raz i nie dwa nachodziły mnie różne obawy - co jeśli rodzina i znajomi się dowiedzą? co jeśli się zakocham i będę chciała założyć rodzinę? co jeśli zarażę się jakąś chorobą? - i wiele innych tego typu pytań. Wszystkie te obawy jednak szybko usuwałam ze swojej głowy, bo jak tu nagle zrezygnować z tego wszystkiego co mam? A mam wiele - małe, ale własne mieszkanie, samochód, w sklepie nigdy nie muszę się martwić, że na coś mi zabraknie, jeśli podobają mi się perfumy za 400 zł to kupuję, jeśli mam ochotę na bluzkę za 300 zł - kupuję. Będąc nastolatką nigdy nawet nie marzyłam o tych wszystkich rzeczach, w domu się nie przelewało. Nie było biedy, ale też nigdy nie było markowych rzeczy, rodzice często głowili się nad tym jak tu opłacić rachunki za ogrzewanie i wytrwać do pierwszego.

Kiedy zdałam maturę marzyłam o tym aby pójść na studia. Od razu jednak jasne było dla mnie, że sama muszę na nie zarobić, wyjechałam więc do pracy do Niemiec. Dostałam się na wymarzony kierunek, przydzielono mi miejsce w akademiku. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. O naiwna ja! myślałam, że na studiach będzie inaczej niż w liceum, że już nikt nie będzie mnie oceniał na podstawie mojego pochodzenia, wyglądu i ubrań. Rzecz jasna - myliłam się. Chciałam choć trochę dorównać eleganckim koleżankom, kupiłam kilka lepszych ubrań, kosmetyków, pieniądze zaczęły się rozpływać w zastraszającym tempie. Ja jednak nadal pozostawałam na uboczu, nikt mnie nie zauważał, miałam opinię odludka i kujona. Po sesji zimowej jasne stało się dla mnie, że nie stać mnie na bycie jedną z tych podziwianych, wymuskanych dziewczyn, za to moje oszczędności mocno ucierpiały, musiałam znaleźć pracę. Znalazłam, od lutego do końca roku akademickiego zaliczyłam trzy różne prace dorywcze i jakoś udało mi się dotrwać do wakacji. W wakacje znów wyjechałam do Niemiec jednak na miejscu okazało się, że wiele się zmieniło, warunki się pogorszyły, po dwóch miesiącach pracy wypłacono mi ledwie połowę należnych mi pieniędzy i zmuszona byłam wrócić do Polski. Załamałam się, wiedziałam, że nie utrzymam się z tego w wielkim mieście nawet jeśli będę pracować dorywczo.

Siedząc w domu szukałam jakiejś porady, rozwiązania i w ten sposób natknęłam się na pewne ogłoszenie w Internecie. Była to oferta sponsoringu... Napisałam, dostałam odpowiedź i umówiliśmy się. Ubrałam się w najlepsze ubranie jakie miałam i z żołądkiem ściśniętym strachem pojechałam w umówione miejsce. Nie będę opisywać szczegółów tego spotkania, napiszę jedynie, że przepłakałam potem kilka dni i dość długo dochodziłam do siebie, więcej się z tym człowiekiem nie spotkałam. Postanowiłam jednak wziąć to wszystko na zimno, poszukałam ogłoszeń z miasta, w którym studiowałam. Było tego mnóstwo. Odpowiedziałam na kilka i czekałam. Potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie... Znalazłam kilku stałych sponsorów, wynajęłam kawalerkę, zaczęłam żyć inaczej. Zachłysnęłam się tym wszystkim jak dziecko - fryzjer co tydzień, kosmetyczka, nowe ubrania, siłownia, kurs angielskiego, kurs prawa jazdy, wakacyjne wyjazdy. Już nawet nie chodziło o to, że chciałam szpanować kosmetykami czy ubraniami przed innymi studentkami, po prostu wreszcie mogłam pozwolić sobie na rzeczy, o których nawet nie marzyłam. Rok później kupiłam sobie wymarzony samochód, a od października mieszkam w moim własnym mieszkaniu.

Za kilka miesięcy skończę studia, wszystkie dylematy powróciły... Czuję, że powinnam skończyć z tym życiem, że powinnam rozejrzeć się za normalną pracą, może znaleźć sobie chłopaka, ustatkować się. Jednak boję się. Boję się stracić to wygodne życie, które mam. Nie chcę znów zastanawiać się jak dotrwać do pierwszego, nie chcę żyć tak jak moi rodzice. Polubiłam tę wygodę, beztroskę. Jak z tym skończyć? Jak wrócić do normalnego życia?
Rodzina nie pyta sie ciebie skad wzielas kase na samochod i mieszkanie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem,
człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło...

Mark Twain
Diablica z Tasmanii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 08:09   #5
JohnLena
Zadomowienie
 
Avatar JohnLena
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 474
Dot.: Dylemat prostytutki...

Ferie
__________________

Я свободен, словно птица в небесах,
Я свободен, я забыл, что значит страх.




Sowa, córka piekarza
JohnLena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 08:26   #6
Suzanne
Rozeznanie
 
Avatar Suzanne
 
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 605
Dot.: Dylemat prostytutki...

Autorko, czy przez umieszczenie postu na tym forum tym samym chciałabyś uzyskać porady od innych użytkowniczek: prostytutek i usłyszeć, "jak to u nich było"?

Poza tym po co od razu zakładać nowy nick, żeby się tą sprawą podzielić?

Po trzecie, w całej twojej historii nie spotkałaś nigdy alfonsa? Mafii? Innych prostytutek: bardziej doświadczonych od siebie? Nigdy nie spotkałaś się z ostracyzmem ze strony kolegów-studentów? Pytaniami, ze strony rodziców? Czy oni oprócz tego, że biedni są również głupi? Przemocą, ze strony przygodnego lowelasa? Wymaganiami, by dokonywać jakiś ekwilibrystycznych wyczynów seksualnych? Zazdrością i reakcją ze strony żony tych swoich sponsorów, czy może twierdzisz, że ty sypiasz tylko z młodymi kasiastymi, kulturanymi kawalerami?
I ten kraj, w którym tak łatwo (i kulturalnie) się puszczać to Niemcy?
A te ogłoszenia o sponsoringu, to tak z ciekawości: na gumtree? No bo na pierwsze tak trochę przypadkiem trafiłaś....

No różowy ten obraz który przedstawiasz BARDZO, aż dziw, że wszystkie tego nie robimy!
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama

Edytowane przez Suzanne
Czas edycji: 2014-01-28 o 08:27
Suzanne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 08:36   #7
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Tygrysek_Ona Pokaż wiadomość
Piszę, ponieważ już sama pogubiłam się we własnym życiu.
Mam dwadzieścia kilka lat i od czterech pracuję jako prostytutka. W ciągu tych czterech lat nie raz i nie dwa nachodziły mnie różne obawy - co jeśli rodzina i znajomi się dowiedzą? co jeśli się zakocham i będę chciała założyć rodzinę? co jeśli zarażę się jakąś chorobą? - i wiele innych tego typu pytań. Wszystkie te obawy jednak szybko usuwałam ze swojej głowy, bo jak tu nagle zrezygnować z tego wszystkiego co mam? A mam wiele - małe, ale własne mieszkanie, samochód, w sklepie nigdy nie muszę się martwić, że na coś mi zabraknie, jeśli podobają mi się perfumy za 400 zł to kupuję, jeśli mam ochotę na bluzkę za 300 zł - kupuję. Będąc nastolatką nigdy nawet nie marzyłam o tych wszystkich rzeczach, w domu się nie przelewało. Nie było biedy, ale też nigdy nie było markowych rzeczy, rodzice często głowili się nad tym jak tu opłacić rachunki za ogrzewanie i wytrwać do pierwszego.

Kiedy zdałam maturę marzyłam o tym aby pójść na studia. Od razu jednak jasne było dla mnie, że sama muszę na nie zarobić, wyjechałam więc do pracy do Niemiec. Dostałam się na wymarzony kierunek, przydzielono mi miejsce w akademiku. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. O naiwna ja! myślałam, że na studiach będzie inaczej niż w liceum, że już nikt nie będzie mnie oceniał na podstawie mojego pochodzenia, wyglądu i ubrań. Rzecz jasna - myliłam się. Chciałam choć trochę dorównać eleganckim koleżankom, kupiłam kilka lepszych ubrań, kosmetyków, pieniądze zaczęły się rozpływać w zastraszającym tempie. Ja jednak nadal pozostawałam na uboczu, nikt mnie nie zauważał, miałam opinię odludka i kujona. Po sesji zimowej jasne stało się dla mnie, że nie stać mnie na bycie jedną z tych podziwianych, wymuskanych dziewczyn, za to moje oszczędności mocno ucierpiały, musiałam znaleźć pracę. Znalazłam, od lutego do końca roku akademickiego zaliczyłam trzy różne prace dorywcze i jakoś udało mi się dotrwać do wakacji. W wakacje znów wyjechałam do Niemiec jednak na miejscu okazało się, że wiele się zmieniło, warunki się pogorszyły, po dwóch miesiącach pracy wypłacono mi ledwie połowę należnych mi pieniędzy i zmuszona byłam wrócić do Polski. Załamałam się, wiedziałam, że nie utrzymam się z tego w wielkim mieście nawet jeśli będę pracować dorywczo.

Siedząc w domu szukałam jakiejś porady, rozwiązania i w ten sposób natknęłam się na pewne ogłoszenie w Internecie. Była to oferta sponsoringu... Napisałam, dostałam odpowiedź i umówiliśmy się. Ubrałam się w najlepsze ubranie jakie miałam i z żołądkiem ściśniętym strachem pojechałam w umówione miejsce. Nie będę opisywać szczegółów tego spotkania, napiszę jedynie, że przepłakałam potem kilka dni i dość długo dochodziłam do siebie, więcej się z tym człowiekiem nie spotkałam. Postanowiłam jednak wziąć to wszystko na zimno, poszukałam ogłoszeń z miasta, w którym studiowałam. Było tego mnóstwo. Odpowiedziałam na kilka i czekałam. Potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie... Znalazłam kilku stałych sponsorów, wynajęłam kawalerkę, zaczęłam żyć inaczej. Zachłysnęłam się tym wszystkim jak dziecko - fryzjer co tydzień, kosmetyczka, nowe ubrania, siłownia, kurs angielskiego, kurs prawa jazdy, wakacyjne wyjazdy. Już nawet nie chodziło o to, że chciałam szpanować kosmetykami czy ubraniami przed innymi studentkami, po prostu wreszcie mogłam pozwolić sobie na rzeczy, o których nawet nie marzyłam. Rok później kupiłam sobie wymarzony samochód, a od października mieszkam w moim własnym mieszkaniu.

Za kilka miesięcy skończę studia, wszystkie dylematy powróciły... Czuję, że powinnam skończyć z tym życiem, że powinnam rozejrzeć się za normalną pracą, może znaleźć sobie chłopaka, ustatkować się. Jednak boję się. Boję się stracić to wygodne życie, które mam. Nie chcę znów zastanawiać się jak dotrwać do pierwszego, nie chcę żyć tak jak moi rodzice. Polubiłam tę wygodę, beztroskę. Jak z tym skończyć? Jak wrócić do normalnego życia?
Wiesz, chyba na studiach wybrałas sobie złe towarzystwo. Towarzystwo tzw. "pozorantek", czyli pustych panienek oceniających kogoś po wyglądzie. Ale przecież nie wszystkie dziewczyny takie były. No ale trudno, stało się.

Nie da się zmienić tego, co bylo. Ale możesz starać się zmienić to, co będzie. Przede wszystkim zarabiane przez Ciebie pieniądze szybko się rozpłyną: wiadomo, żeby utrzymać się w branży potrzebujesz markowych kosmetyków, drogich ciuchów itp. A to kosztuje, więc zgaduję, że niewiele Ci się udało 'odłożyć", skoro nie musisz się troszczyć o jutro i oszczedzać.

Masz dwie drogi: możesz zostać w tym fachu, ale pamiętaj, że wiecznie piękna i mloda nie bedziesz i za niedługo będzie silna konkurencja w postaci młodszych, ładniejszych i świeższych dziewczyn. Z tego punktu widzenia zacznij oszczędzać na serio, by w razie czego mieć jakiś start, bo nawet, jeśli za kilka lat zaczniesz pracować w swoim wyuczonym zawodzie to na starcie nie zarobisz kokosów, jeśli nie masz doświadczenia i praktyki. Ta droga jest ryzykowna a kończy się na ulicy. Czyli, nie obraź się, ale tam, gdzie kończą podstarzałe prostytutki, bez widoków na sponsora z powodu wieku. Wtedy to już będą grosze bo sponsor, skoro już płaci za seks, będzie wolał młodsze, tańsze i świeższe mięsko.

Druga droga: po studiach kończysz z prostytucją i zaczynasz serio karierę zawodową. W tym przypadku powinnaś przeprowadzić się do innego miasta, zmienić numer telefonu. Najlepiej do miasta oddalonego od Twojego miasta około 400-500 kilometrów. Świat jest cholernie mały ale mniejsza wtedy szansa, że na ulicy spotkasz się ze swoim byłym klientem. A ludzie są jak hieny: zawsze któryś może puścić w eter info, czym się zajmowałaś w przeszłości.

Wrócić do szarego zycia, z kłopotami finansowymi nie będzie Ci łatwo. Bo jednak zarabia się z reguły skromnie i z pewnością nie zarobisz tyle, by kupować sobie często te perfumy i latać co tydzień do fryzjera. Być może w tym normalnym zyciu spotkasz mężczznę, z którym będziesz chciała być na stałe. Wtedy pojawi się dylemat, ale to, czy powiesz mu o swojej przeszłości, czy nie to już będzie kwestia Twojego wyboru. W każdym razie, w obcym dalekim mieście jest spora szansa, że nie trafi na Twojego eks sponsora, który może mieć za długi język.

Masz wybór i dokonaj go, zanim nie będzie za późno. Za kilka lat będzie Ci jeszcze ciężej i trudniej cofnąć się z drogi prostytucji. Teraz jeszcze masz realną szansę na czysty, normalny start.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 08:38   #8
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Suzanne Pokaż wiadomość
Autorko, czy przez umieszczenie postu na tym forum tym samym chciałabyś uzyskać porady od innych użytkowniczek: prostytutek i usłyszeć, "jak to u nich było"?

Poza tym po co od razu zakładać nowy nick, żeby się tą sprawą podzielić?

Po trzecie, w całej twojej historii nie spotkałaś nigdy alfonsa? Mafii? Innych prostytutek: bardziej doświadczonych od siebie? Nigdy nie spotkałaś się z ostracyzmem ze strony kolegów-studentów? Pytaniami, ze strony rodziców? Czy oni oprócz tego, że biedni są również głupi? Przemocą, ze strony przygodnego lowelasa? Wymaganiami, by dokonywać jakiś ekwilibrystycznych wyczynów seksualnych? Zazdrością i reakcją ze strony żony tych swoich sponsorów, czy może twierdzisz, że ty sypiasz tylko z młodymi kasiastymi, kulturanymi kawalerami?
I ten kraj, w którym tak łatwo (i kulturalnie) się puszczać to Niemcy?
A te ogłoszenia o sponsoringu, to tak z ciekawości: na gumtree? No bo na pierwsze tak trochę przypadkiem trafiłaś....

No różowy ten obraz który przedstawiasz BARDZO, aż dziw, że wszystkie tego nie robimy!
Jakbym miala opisywac takie rzeczy, to tez zalozylabym nowe konto

Bycie utrzymanka sponsora to nie to samo, co prostytutka w burdelu lub tirowka. Nie masz do czynienia z mafia i innymi paniami.

Pisala przeciez, ze wrocila do Polski i tu sie puszcza za kase.

Mnie bardziej dziwi, ze masz kilku sponsorow, a nie jednego Slabo placa

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 08:38 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Cytat:
Napisane przez JohnLena Pokaż wiadomość
Ferie
<5>

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 08:46   #9
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Suzanne Pokaż wiadomość
Autorko, czy przez umieszczenie postu na tym forum tym samym chciałabyś uzyskać porady od innych użytkowniczek: prostytutek i usłyszeć, "jak to u nich było"?

Poza tym po co od razu zakładać nowy nick, żeby się tą sprawą podzielić?

Po trzecie, w całej twojej historii nie spotkałaś nigdy alfonsa? Mafii? Innych prostytutek: bardziej doświadczonych od siebie? Nigdy nie spotkałaś się z ostracyzmem ze strony kolegów-studentów? Pytaniami, ze strony rodziców? Czy oni oprócz tego, że biedni są również głupi? Przemocą, ze strony przygodnego lowelasa? Wymaganiami, by dokonywać jakiś ekwilibrystycznych wyczynów seksualnych? Zazdrością i reakcją ze strony żony tych swoich sponsorów, czy może twierdzisz, że ty sypiasz tylko z młodymi kasiastymi, kulturanymi kawalerami?
I ten kraj, w którym tak łatwo (i kulturalnie) się puszczać to Niemcy?
A te ogłoszenia o sponsoringu, to tak z ciekawości: na gumtree? No bo na pierwsze tak trochę przypadkiem trafiłaś....

No różowy ten obraz który przedstawiasz BARDZO, aż dziw, że wszystkie tego nie robimy!
Suzanne, jeśli Autorka jest tzw. cichodajką to jest prawdopodobne, że nie weszła w tzw. półświatek, nie musi mieć kontaktu z tzw. alfonsami czy mafią. Sporo jest studentek 'dorabiających" właśnie sponsoringiem. Nie każdy sponsor jest członkiem mafii. Często to wzorowi ojcowie rodzin, dziadkowie wnukom czy businessmeni, którzy interesy prowadzą legalnie.

Skąd ogłoszenie. A wejdź chocby na portal trojmiasto na dział Ogłoszenia w sekcji Towarzyskie. Codziennie pojawia się tam kilka nowych ogłoszeń.

Jak tłumaczy rodzinie mieszkanie i auto? Mieszkanie wynajęła, na auto zapracowała w Niemczech/tanio kupiła od kolegi/pracuje poza studiami. Ja też auto kupiłam za własne pieniądze a rodzice nie sprawdzali, czy rzeczywiście zarobiłam tę kasę pracą czy inną częscią ciała. Trudno sprawdzać dorosłą córkę i kompromitować się chodzc do firmy i pytając, cz panna X tu pracuje. Takiej informacji zresztą nikt nie udzieli, chyba, że spyta policja.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 08:55   #10
Catjusza
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 490
Dot.: Dylemat prostytutki...

Mieszkanie, samochód (zakładam, że nie jest to dwudziestoletnie Audi), wycieczki...i tylko kilku sponsorów w ciągu kilku lat ?
Przykładasz się do roboty

Edytowane przez Catjusza
Czas edycji: 2014-01-28 o 08:56
Catjusza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 08:58   #11
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Dylemat prostytutki...

Pomijam twoje niedojrzałe podejście i motywacje by zająć się prostytucją.
Jak wyjść?
dojrzeć i spojrzeć realnie na sytuację. Niewiele prac pozwoli ci na takie zbytki ja praca prostytutki. Jesteś w stanie żyć bez ta częstych wizyt u fryzjera i koszul z 300zł w ramach fanaberii?
Możesz porozmawiaćz innymi dziewczynami, które się tym zajmują.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 09:10   #12
Lemmy is God
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 854
Dot.: Dylemat prostytutki...

Za to kocham ferie

Podobno na ogół panienka sponsorowana dostaje od gacha 1500-2000 zł, więc to nie są jakieś szalone kokosy. A dziewczyny dające po cichu po mieszkaniach na ogół bardzo szybko odwiedza przedstawiciel lokalnej gagsterki i proponuje ochronę, ogłoszenia o dyskretnych paniach są monitorowane by nikt chłopcom biznesu nie niszczył
Lemmy is God jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 09:18   #13
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
Dot.: Dylemat prostytutki...

Taaa jasne, to może jeszcze od razu napisz po ile Ci dają


Nie sądzę dziecinko, że jesteś na studiach. Jak byś była to byś widziała, że nie tylko osoby ubrane w Hugo Bossa mają znajomych. Nawet te ubrane w ciucholandach mają znajomych.


Zresztą nawet jak byś ich miała to musiałabyś ciężko pracować całymi dniami, bo opłacić mieszkanie, samochód i kosmetyczkę co tydzień to trzeba zasuwać po całych dniach. No, a wtedy kiedy miałabyś czas na kucie?

Też bym dała Ci piąteczkę za wypracowanie
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 09:22   #14
201701300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 9 327
Dot.: Dylemat prostytutki...

Przecież widać, że to troll.
201701300922 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 09:41   #15
szary posrod tlumu
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 167
Dot.: Dylemat prostytutki...

4/10 bo nawet ciekawie napisane, czekam na kolejne wpisy tego typu!
szary posrod tlumu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 09:49   #16
Suzanne
Rozeznanie
 
Avatar Suzanne
 
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 605
Dot.: Dylemat prostytutki...

A przepraszam od kiedy się znajduje warte kilku tysięcy utrzymanki przez internet: co się stało z metodą która działała dotychczas, siedzenie w barze luksusowego hotelu?

Co najmniej widzisz, za co płacisz i gratyfikacja ma miejsce od razu.

A ogłoszenia o sponsoringu na necie: hahahahaha, jedna z wizażanek mi takie wysłała, to jest śmiechu warte a nie uwagi. Jakieś opasłe, nieumyte cielska małomiasteczkowych lowelasów się reklamują jednocześnie targując o każde pięćdziesiąt złotych i to jeszcze z jaką listą wymagań!

No powodzenia z myślą, że ten interes, tak cierpliwie monitorowany przez właśnie lokalnych gangsterów i profesjonalnych alfonsów może być taki dochodowy, bezpieczny, przyjemny w wykonywaniu i przyszłościowy!
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama
Suzanne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 09:57   #17
Lemmy is God
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 854
Dot.: Dylemat prostytutki...

Tyle że klientami prostytutek (a sponsoring to prostytucja) na ogół są niedomyci, podstarzali oblechowie. Do tego często lubią stosować przemoc.
Lemmy is God jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 09:59   #18
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Lemmy is God Pokaż wiadomość
Za to kocham ferie

Podobno na ogół panienka sponsorowana dostaje od gacha 1500-2000 zł, więc to nie są jakieś szalone kokosy. A dziewczyny dające po cichu po mieszkaniach na ogół bardzo szybko odwiedza przedstawiciel lokalnej gagsterki i proponuje ochronę, ogłoszenia o dyskretnych paniach są monitorowane by nikt chłopcom biznesu nie niszczył
Ciekawe jak to w praktyce wygląda.

Też myślę, że to troll i to troll, który ma problem z matematyką. Nie oszukujmy się, samochód można kupić, spoko. Ale mieszkanie to gorsza sprawa. Załóżmy, że kosztuje ono 300 tys zł. Pracowała na nie 4 lata, musiała więc odłożyć 75 tys rocznie. To daje 6,25 tys miesięcznie. Mało realne w przypadku sponsoringu. Poza tym miała inne wydatki, czyli po prostu przepuszczała kasę na głupoty.
Trzeba było nie przesadzać z opisem dokonań, to może ktoś by uwierzył

Lemmy, nie za dużo stereotypów w twoich wypowiedziach? Pewnie klienci są różni, więc są też niedomyci agresorzy, ale szczerze wątpię, żeby można było tak generalizować.

Edytowane przez Fleur_D
Czas edycji: 2014-01-28 o 10:03
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:03   #19
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Suzanne Pokaż wiadomość
A przepraszam od kiedy się znajduje warte kilku tysięcy utrzymanki przez internet: co się stało z metodą która działała dotychczas, siedzenie w barze luksusowego hotelu?

Co najmniej widzisz, za co płacisz i gratyfikacja ma miejsce od razu.

A ogłoszenia o sponsoringu na necie: hahahahaha, jedna z wizażanek mi takie wysłała, to jest śmiechu warte a nie uwagi. Jakieś opasłe, nieumyte cielska małomiasteczkowych lowelasów się reklamują jednocześnie targując o każde pięćdziesiąt złotych i to jeszcze z jaką listą wymagań!

No powodzenia z myślą, że ten interes, tak cierpliwie monitorowany przez właśnie lokalnych gangsterów i profesjonalnych alfonsów może być taki dochodowy, bezpieczny, przyjemny w wykonywaniu i przyszłościowy!

Bo sponsorowane chcą 1000 zł za spotkanie, a zwykła dziwka nawet za 100 zł pójdzie.

Tacy panowie, którzy się targują z utrzymankami robią to samo z dziwkami i podobno godzą się nawet na mniejsze kwoty tylko, aby klient nie wyszedł. Z tego co słyszałam to nawet kilka lat temu poszła za 20 zł
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:11   #20
Lemmy is God
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 854
Dot.: Dylemat prostytutki...

Podobno 80% polskich mężczyzn ma problemy z higieną, więc wnioski nasuwają się same Do tego spora grupa korzystająca z takich usług to panowie 45+, a u takich z higieną na ogół jest jeszcze gorzej (nie twierdze ze u wszystkich, ale spora grupa jest zaniedbana). Zresztą jak patrzę na znajomych którym się zdarza, to głównie korzysta najgorszy sort.

A jeśli chodzi o bicie, to przemocy doświadczyło około 90% prostytutek i kobiet pracujących w seksbiznesie. Takie przynajmniej czytałam statystyki.

Edytowane przez Lemmy is God
Czas edycji: 2014-01-28 o 10:12
Lemmy is God jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:13   #21
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Dylemat prostytutki...

Macie w ogóle jakikolwiek kontakt z kimś, kto zarabiał ciałem? Bo wypisujecie takie bzdury, jakbyście właśnie miały ferie, więc można klawiaturę psuć do woli Hitem hitów jest "szary posrod tlumu", który w temacie obok płacze, bo jego kobieta dostała spam na pocztę

Jak niby się mafia ma dowiedzieć o cichodajce?
Jaki problem wyciągnać taką forsę przy kilku stałych układach, skoro przy jednym mozna pięciocyfrową sumę miesięcznie bez problemu?

Zaś co do Twojego pytania z ostatniego akapitu, autorko, wyjście jest banalnie proste. Przestać, zacisnąć zęby i robić swoje przy zmienionych warunkach. To jest proste, niekoniecznie łatwe, ale nadal proste. Żadna filozofia, możesz myśleć, usprawiedliwiać się do woli, przekonywać, że "jeszcze tylko..." i tym podobne bzdury, ale jak będziesz chciała rzucić, to rzuć i tyle.
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:16   #22
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Lemmy is God Pokaż wiadomość
Podobno 80% polskich mężczyzn ma problemy z higieną, więc wnioski nasuwają się same Do tego spora grupa korzystająca z takich usług to panowie 45+, a u takich z higieną na ogół jest jeszcze gorzej (nie twierdze ze u wszystkich, ale spora grupa jest zaniedbana). Zresztą jak patrzę na znajomych którym się zdarza, to głównie korzysta najgorszy sort.

A jeśli chodzi o bicie, to przemocy doświadczyło około 90% prostytutek i kobiet pracujących w seksbiznesie. Takie przynajmniej czytałam statystyki.
Ja tam nie wiem. Myślę, że w tym temacie to mogłyby się wypowiedzieć doświadczone prostytutki, które już trochę pracują. Statystykom nie ufam, a w opowieści znane ze słyszenia nie wierzę.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:21   #23
milionmalychkawalkow
Zadomowienie
 
Avatar milionmalychkawalkow
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Habana
Wiadomości: 1 304
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Tygrysek_Ona Pokaż wiadomość
Piszę, ponieważ już sama pogubiłam się we własnym życiu.
Mam dwadzieścia kilka lat i od czterech pracuję jako prostytutka. W ciągu tych czterech lat nie raz i nie dwa nachodziły mnie różne obawy - co jeśli rodzina i znajomi się dowiedzą? co jeśli się zakocham i będę chciała założyć rodzinę? co jeśli zarażę się jakąś chorobą? - i wiele innych tego typu pytań. Wszystkie te obawy jednak szybko usuwałam ze swojej głowy, bo jak tu nagle zrezygnować z tego wszystkiego co mam? A mam wiele - małe, ale własne mieszkanie, samochód, w sklepie nigdy nie muszę się martwić, że na coś mi zabraknie, jeśli podobają mi się perfumy za 400 zł to kupuję, jeśli mam ochotę na bluzkę za 300 zł - kupuję. Będąc nastolatką nigdy nawet nie marzyłam o tych wszystkich rzeczach, w domu się nie przelewało. Nie było biedy, ale też nigdy nie było markowych rzeczy, rodzice często głowili się nad tym jak tu opłacić rachunki za ogrzewanie i wytrwać do pierwszego.

Kiedy zdałam maturę marzyłam o tym aby pójść na studia. Od razu jednak jasne było dla mnie, że sama muszę na nie zarobić, wyjechałam więc do pracy do Niemiec. Dostałam się na wymarzony kierunek, przydzielono mi miejsce w akademiku. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. O naiwna ja! myślałam, że na studiach będzie inaczej niż w liceum, że już nikt nie będzie mnie oceniał na podstawie mojego pochodzenia, wyglądu i ubrań. Rzecz jasna - myliłam się. Chciałam choć trochę dorównać eleganckim koleżankom, kupiłam kilka lepszych ubrań, kosmetyków, pieniądze zaczęły się rozpływać w zastraszającym tempie. Ja jednak nadal pozostawałam na uboczu, nikt mnie nie zauważał, miałam opinię odludka i kujona. Po sesji zimowej jasne stało się dla mnie, że nie stać mnie na bycie jedną z tych podziwianych, wymuskanych dziewczyn, za to moje oszczędności mocno ucierpiały, musiałam znaleźć pracę. Znalazłam, od lutego do końca roku akademickiego zaliczyłam trzy różne prace dorywcze i jakoś udało mi się dotrwać do wakacji. W wakacje znów wyjechałam do Niemiec jednak na miejscu okazało się, że wiele się zmieniło, warunki się pogorszyły, po dwóch miesiącach pracy wypłacono mi ledwie połowę należnych mi pieniędzy i zmuszona byłam wrócić do Polski. Załamałam się, wiedziałam, że nie utrzymam się z tego w wielkim mieście nawet jeśli będę pracować dorywczo.

Siedząc w domu szukałam jakiejś porady, rozwiązania i w ten sposób natknęłam się na pewne ogłoszenie w Internecie. Była to oferta sponsoringu... Napisałam, dostałam odpowiedź i umówiliśmy się. Ubrałam się w najlepsze ubranie jakie miałam i z żołądkiem ściśniętym strachem pojechałam w umówione miejsce. Nie będę opisywać szczegółów tego spotkania, napiszę jedynie, że przepłakałam potem kilka dni i dość długo dochodziłam do siebie, więcej się z tym człowiekiem nie spotkałam. Postanowiłam jednak wziąć to wszystko na zimno, poszukałam ogłoszeń z miasta, w którym studiowałam. Było tego mnóstwo. Odpowiedziałam na kilka i czekałam. Potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie... Znalazłam kilku stałych sponsorów, wynajęłam kawalerkę, zaczęłam żyć inaczej. Zachłysnęłam się tym wszystkim jak dziecko - fryzjer co tydzień, kosmetyczka, nowe ubrania, siłownia, kurs angielskiego, kurs prawa jazdy, wakacyjne wyjazdy. Już nawet nie chodziło o to, że chciałam szpanować kosmetykami czy ubraniami przed innymi studentkami, po prostu wreszcie mogłam pozwolić sobie na rzeczy, o których nawet nie marzyłam. Rok później kupiłam sobie wymarzony samochód, a od października mieszkam w moim własnym mieszkaniu.

Za kilka miesięcy skończę studia, wszystkie dylematy powróciły... Czuję, że powinnam skończyć z tym życiem, że powinnam rozejrzeć się za normalną pracą, może znaleźć sobie chłopaka, ustatkować się. Jednak boję się. Boję się stracić to wygodne życie, które mam. Nie chcę znów zastanawiać się jak dotrwać do pierwszego, nie chcę żyć tak jak moi rodzice. Polubiłam tę wygodę, beztroskę. Jak z tym skończyć? Jak wrócić do normalnego życia?
Przede wszystkim - doceń to co masz: samochód, mieszkanie, wiele osób w twoim wieku (sama się do nich zaliczam) nie ma na razie na szansy. Masz to tylko i wyłącznie dzięki swojej pracy, za którą ceną jest niestety alienacja. Decyzja, co zrobisz dalej, zależy od ciebie, na cokolowiek się zdecydujesz nie będzie ci łatwo. Jeśli zechcesz pozostać w tym fachu za jakiś czas okaże się, że stabilizacja finansowa jest tylko pozorna, że bezpieczeństwo, które w ten sposób osiągnęłaś, bardzo łatwo zachwiać. Jeśli zaś zdecydujesz się odejść, musisz liczyć się z tym, że standard życia do jakiego przywykłaś ulegnie zmianie, a tego, co robiłaś, nie wymarzesz z pamięci, będziesz mogła albo to zaakceptować jako część swojej przeszłości, albo się jej wypierać.

W każdym razie, jeśli chcesz porozmawiać o tym z kimś, kto się tym zajmuje, skontaktuj się z Fundacją Feminoteka albo berlińską Hydrą (http://www.hydra-ev.org/sprachen/poln.html), możesz też napisać do mnie prywatną wiadomość.

Pozdrawiam
__________________


IG
👊 🔥♀ 💥 ✊
intersekcjonalizm | siostrzaństwo | moc kobiet
g i r l o n f i r e
milionmalychkawalkow jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:24   #24
Catjusza
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 490
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Lemmy is God Pokaż wiadomość
Podobno 80% polskich mężczyzn ma problemy z higieną, więc wnioski nasuwają się same Do tego spora grupa korzystająca z takich usług to panowie 45+, a u takich z higieną na ogół jest jeszcze gorzej (nie twierdze ze u wszystkich, ale spora grupa jest zaniedbana). Zresztą jak patrzę na znajomych którym się zdarza, to głównie korzysta najgorszy sort.
No jak 90% przedszkolaków ma próchnice...

Poza tym taka cichodajka to już w ogóle nie ma możliwości zmusić frajera żeby się umył wcześniej. W burdelu to chociaż ochrona jest i jak frajer nie chce spełnić 'wymogów' to się go wystawia za drzwi.
A taka cichodajka co może zrobić ? Zlizuje ten ser spod starego napleta aż po ścianach chlapie. Nie ma innego wyjścia, nie ? Najwyżej może jeszcze w mordę dostać jak pan porywczy się trafi.
Catjusza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:26   #25
Suzanne
Rozeznanie
 
Avatar Suzanne
 
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 605
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Macie w ogóle jakikolwiek kontakt z kimś, kto zarabiał ciałem?
Jak niby się mafia ma dowiedzieć o cichodajce?
Jaki problem wyciągnać taką forsę przy kilku stałych układach, skoro przy jednym mozna pięciocyfrową sumę miesięcznie bez problemu?
Oj, poznałam w czasach licealnych kandydatki na utrzymanki i co z jedną zrobiono w ramach "nauczki". Została po prostu dość brutalnie zgwałcona.
Faceci-prawdziwi sponsorzy to zazwyczaj biznesmeni, którzy lubią liczyć kasę, bardzo często są żonaci i lubią wymagać, skoro płacą: jednym z wymagań jest to, żeby dziewczyna ich czymś nie zaraziła (ergo: nie sypiała tak na prawo i lewo z byle kim, wtedy to nawet wstyd takiej dawać kilka tysięcy miesięcznie, skoro się zachowuje jak pospolita dziwka). Sponsor lubi wymagać, a najczęściej to seks bez zabezpieczenia, kontrola nad tym z kim ona się widuje, jak go nie ma, tolerancja na przemoc i przeróżne seksualne wybryki których zawsze chciał spróbować i nie chciałby, żeby się żona dowiedziała.

Płaci się za wyłączność, płaci się za dyskrecję, higienę, zdrowie, młodość, dostępność i zgodę na wszystko, co sobie taki facet wymyśli.

Dziewczyna pisze, że ma takich kilku? Jednocześnie????

Jak myślisz, jak taki "sponsor" by zareagował na informację pod tytułem "w tym miesiącu nie mogę, mam sesję"?

Ja nigdy nawet nie słyszałam o ekskluzywnej prostytutce, która by nie chciała się z tego układu wyrwać!

Jak ktoś chce się dowiedzieć o cichodajce wystarczy, żeby się zainteresował stałym klientem, który nagle się ulatnia. No prawdopodobieństwo jest, że jeśli nie dostał jeszcze ataku serca, to gdzieś chodzi .
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama

Edytowane przez Suzanne
Czas edycji: 2014-01-28 o 10:46
Suzanne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:30   #26
Lemmy is God
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 854
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Catjusza Pokaż wiadomość
No jak 90% przedszkolaków ma próchnice...

Poza tym taka cichodajka to już w ogóle nie ma możliwości zmusić frajera żeby się umył wcześniej. W burdelu to chociaż ochrona jest i jak frajer nie chce spełnić 'wymogów' to się go wystawia za drzwi.
A taka cichodajka co może zrobić ? Zlizuje ten ser spod starego napleta aż po ścianach chlapie. Nie ma innego wyjścia, nie ? Najwyżej może jeszcze w mordę dostać jak pan porywczy się trafi.

Plus nie ma pewności ze klient zapłaci.

Zresztą bawią mnie te wyobrażenia o prostytucji jako zawodzie cudownym, bezpiecznym i przynoszącym dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie. Tak samo jak klienci takich pań stanowią cały przekrój społeczeństwa, więc warto się rozejrzeć wokół siebie kto się może trafić
Lemmy is God jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:33   #27
_Mia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
Dot.: Dylemat prostytutki...

Zanim wrócisz do normalnego zarobkowania, radzę odłożyć trochę pieniędzy na lokacie, przygotować sobie solidny grunt, bo z pracą, z której odprowadza się podatki, nie jest już tak różowo
A że musisz takową podjąć to oczywiste- z prostytucji na emeryturę raczej nie zarobisz, a i następuje ona wcześniej, niż w innych zawodach

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Catjusza dosadnie powiedziane, ale prawdziwe...
_Mia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:35   #28
Lemmy is God
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 854
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez _Mia Pokaż wiadomość
Zanim wrócisz do normalnego zarobkowania, radzę odłożyć trochę pieniędzy na lokacie, przygotować sobie solidny grunt, bo z pracą, z której odprowadza się podatki, nie jest już tak różowo
A że musisz takową podjąć to oczywiste- z prostytucji na emeryturę raczej nie zarobisz, a i następuje ona wcześniej, niż w innych zawodach

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Catjusza dosadnie powiedziane, ale prawdziwe...

Znam panią po 60-tce która dalej jest w zawodzie Tyle że jakoś smutno mi się robi jak na nią patrzę i nie wygląda na zadowoloną ze swojego życia.
Lemmy is God jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:37   #29
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Macie w ogóle jakikolwiek kontakt z kimś, kto zarabiał ciałem? Bo wypisujecie takie bzdury, jakbyście właśnie miały ferie, więc można klawiaturę psuć do woli Hitem hitów jest "szary posrod tlumu", który w temacie obok płacze, bo jego kobieta dostała spam na pocztę

Jak niby się mafia ma dowiedzieć o cichodajce?
Jaki problem wyciągnać taką forsę przy kilku stałych układach, skoro przy jednym mozna pięciocyfrową sumę miesięcznie bez problemu?

Zaś co do Twojego pytania z ostatniego akapitu, autorko, wyjście jest banalnie proste. Przestać, zacisnąć zęby i robić swoje przy zmienionych warunkach. To jest proste, niekoniecznie łatwe, ale nadal proste. Żadna filozofia, możesz myśleć, usprawiedliwiać się do woli, przekonywać, że "jeszcze tylko..." i tym podobne bzdury, ale jak będziesz chciała rzucić, to rzuć i tyle.
Ja słyszałam od faceta, który korzystał i jest trochę obeznany. Czytałam też bloga faceta, który korzystał.

Wiadomo, że cena zależy od wyglądu i im bardziej jesteś niewinna, mało partnerów, jesteś moim pierwszym sponsorem.
Ceny wahają się od 50 zł do 1000 zł. Jakoś średnio taka dziewczyna może dostać od 100 zł do 300 zł, bo więcej nie zapłacą jak dziwka bierze tyle samo. No, ale 50 zł podobno biorą zdesperowane, jakieś młode dziewczyny itp. 1000 zł może dziewczyna dostać raz jak facet chce posmakować seksu z dziewczyną wyglądającą jak miss/modelka.


Mafia może dowiedzieć się o dziwce, czy dziewczynie , która szuka sponsora. Oni mają na to swoje sposoby Wystarczy dać ogłoszenie, on umówi się na spotkanie jako klient i potem są problemy.
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-28, 10:38   #30
Catjusza
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 490
Dot.: Dylemat prostytutki...

Cytat:
Napisane przez _Mia Pokaż wiadomość

Catjusza dosadnie powiedziane, ale prawdziwe...
Bo to wszystko jest mega obleśne zawsze i w każdych warunkach. Wkurza mnie, że coraz częściej do publicznego obiegu trafia wizja prostytucji jako super interesu gdzie i pieniądz jest i estetycznie i zdrowo i milusio. No nic, tylko się przyłączyć do wesołej ferajny.

Edytowane przez Catjusza
Czas edycji: 2014-01-28 o 10:59
Catjusza jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-28 13:31:35


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:11.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.