Samotne ale Szczęśliwe Mamy

[megii2]

Miło mi,
Kochane ciekawi mnie czy są tu samotne mamy, ponieważ mnie to spotkało i szukam wsparcia w temacie, podniesiaenia na duchu. Mam synka, który ma trzy miesiące, mąż nie szanował nas i odeszłam dwa tygodnie po porodzie. Czeka mnie sprawa rozwodowa. Staram się uśmiechać i patrzeć optymistycznie ale jest ciężko, może któraś z Was pomoże i doda trochę otuchy bo bardzo tego potrzebuję.

[Zaslona]

Są. Ja się do nich zaliczam ...

[megii2]

rozumiem, że do tego forum nie pasuje samotna mama.

[Zmalowana]

No to i ja

[mama zosi]

I ja
bardzo szczęśliwa ze mnie mama cudownej córci!

[Zmalowana]

Napisane przez megii2

rozumiem, że do tego forum nie pasuje samotna mama.

A czemu ma nie pasować ?

[la'Mbria]

Napisane przez megii2

Miło mi,
Kochane ciekawi mnie czy są tu samotne mamy, ponieważ mnie to spotkało i szukam wsparcia w temacie, podniesiaenia na duchu. Mam synka, który ma trzy miesiące, mąż nie szanował nas i odeszłam dwa tygodnie po porodzie. Czeka mnie sprawa rozwodowa. Staram się uśmiechać i patrzeć optymistycznie ale jest ciężko, może któraś z Was pomoże i doda trochę otuchy bo bardzo tego potrzebuję.

Megii ja co prawda nie jestem samotną mamą (Albo inaczej-jestem samotną tylko na papierze) ale chętnie dodam otuchy,pomogę jeśli będzie taka potrzeba, może doradzę coś jeśli zechcesz...
ja mam też synka rok i 4 miesiące
Jestem pełna podziwu dla Ciebie i innym samotnych mam, które mają siłę i odchodzą od złych mężczyzn.
Jesteś z Wawy, z której dzielnicy?
pozdrawiam

[megii2]

Napisane przez la'Mbria

Megii ja co prawda nie jestem samotną mamą (Albo inaczej-jestem samotną tylko na papierze) ale chętnie dodam otuchy,pomogę jeśli będzie taka potrzeba, może doradzę coś jeśli zechcesz...
ja mam też synka rok i 4 miesiące
Jestem pełna podziwu dla Ciebie i innym samotnych mam, które mają siłę i odchodzą od złych mężczyzn.
Jesteś z Wawy, z której dzielnicy?
pozdrawiam

Jestem z Ochoty, i będąc w ciąży a nawet rodziłam z mężem ale po dwóch tygodniach od porodu wydarzył się niemiły wypadek i postanowiłam się od niego wyprowadzić. Generlanie jest mi cięzko bo smutno samej nie mam z kim się rozmawiać o synku a do tego czeka mnie w najbliższym czasie sprawa o alimenty a poźniej pewnie rozwód.
Zastanawia mnie czy kobieta z dzieckiem jest w stanie założyć nową rodzinę? Chcę być szczesliwa ale nie zostanę tam gdzie jestem krzywdzona bo ucierpię na tym Ja i moje dziecko.

[kamciurka]

Napisane przez megii2

Jestem z Ochoty, i będąc w ciąży a nawet rodziłam z mężem ale po dwóch tygodniach od porodu wydarzył się niemiły wypadek i postanowiłam się od niego wyprowadzić. Generlanie jest mi cięzko bo smutno samej nie mam z kim się rozmawiać o synku a do tego czeka mnie w najbliższym czasie sprawa o alimenty a poźniej pewnie rozwód.
Zastanawia mnie czy kobieta z dzieckiem jest w stanie założyć nową rodzinę? Chcę być szczesliwa ale nie zostanę tam gdzie jestem krzywdzona bo ucierpię na tym Ja i moje dziecko.

bardzo madra kobieta z Ciebie.
Ja jestem mama 13 letniej corki i 5 miesiecznego synka. Rozwiodlam sie 4lata temu, mam drugiego partnera i jestem mega szczesliwa
zycie jest tylko jedno wiec warto walczyc o swoje szczescie

[mama zosi]

Ja jestem sama od samego początku, dziś córka ma już prawie 9 miesięcy i jestem pzdana zupełnie na siebie, bo rodzice mieszkają za granicą. Ale mimo wszystko jakoś daję radę i jestem szczęśliwa i kocham tą moją Zo nad życie!

[Zaslona]

Ja mam córeczkę, która ma 2 latka i 4 miesiące i z jej ojcem nie jestem gdzieś od 9 miesięcy. I bez niego sobie super radzę, z tym, że mam pomoc rodziców i rodzeństwa

[zoskasamoska]

Ja samotna nie jestem , chociaż powinnam dawno od niego odejść...

Bardzo chętnie będę Was podczytywać.

[Zmalowana]

Ja jestem sama od 3 miesiąca ciąży. Pomaga mi mama.

[mama zosi]

Napisane przez Zmalowana

Ja jestem sama od 3 miesiąca ciąży. Pomaga mi mama.

ja od pierwszego
a mama by się przydała, oj przydała! Na szczęście dziecko całkiem dobrze ze mną współpracuje.

[megii2]

Mąż do d**y bo będąc z nim byłam całkowicie sama na nie swoim terenie teraz widzę jak odzyłam, nikt mnie nie strofuje i gada bzdur, synek i mama są bez "codziennego mężowego stresu" tylko wiadomo pojawiają się myśli " co ja zrobię? Jak pojadę na wakcję sama bo kto chcę pojechać z matką i małym dzieckiem? No i tu własnie walczę! Sama organizować opiekę..troszkę mnie to przytłacza a jednoczesnie jest to nie lada wyzwanie.

[DzastaW]

Napisane przez megii2

Jestem z Ochoty, i będąc w ciąży a nawet rodziłam z mężem ale po dwóch tygodniach od porodu wydarzył się niemiły wypadek i postanowiłam się od niego wyprowadzić. Generlanie jest mi cięzko bo smutno samej nie mam z kim się rozmawiać o synku a do tego czeka mnie w najbliższym czasie sprawa o alimenty a poźniej pewnie rozwód.
Zastanawia mnie czy kobieta z dzieckiem jest w stanie założyć nową rodzinę? Chcę być szczesliwa ale nie zostanę tam gdzie jestem krzywdzona bo ucierpię na tym Ja i moje dziecko.

Jest w stanie założyć nową rodzinę =) Moja koleżanka została sama odkąd Jej chłopak dowiedział się o tym że jest w ciąży, po dwóch latach ma narzeczonego, planują ślub i drugie dziecko =)
Zawsze da radę, ale trzeba mieć dobre nastawienie=)

[minka26]

Napisane przez megii2

Jestem z Ochoty, i będąc w ciąży a nawet rodziłam z mężem ale po dwóch tygodniach od porodu wydarzył się niemiły wypadek i postanowiłam się od niego wyprowadzić. Generlanie jest mi cięzko bo smutno samej nie mam z kim się rozmawiać o synku a do tego czeka mnie w najbliższym czasie sprawa o alimenty a poźniej pewnie rozwód.
Zastanawia mnie czy kobieta z dzieckiem jest w stanie założyć nową rodzinę? Chcę być szczesliwa ale nie zostanę tam gdzie jestem krzywdzona bo ucierpię na tym Ja i moje dziecko.

ja nie jestem samotna matką, ale mogę ci pogratulować decyzji
moja mama powinna odejść od ojca dawno temu, choć wg mnie nie powinna się była z nim w ogóle wiązać. No ale wtedy nie byłoby mnie i mojej siostry Mama chciała kilka albo kilkanaście razy od ojca odejść, dłuuuuuuga histria, w każdym razie ze względu na nas nie odeszła (myślała, że dzieci wychowywane przez oboje rodziców są szczęśliwsze). Dopiero jak dorosłyśmy, uświadomiłyśmy jej, żeby nie pozwalała się tak traktować. Rozwiodła się dwa miesiące przed 25 rocznicą ślubu teraz żałuje, że nie zrobiła tego wcześniej.
Przed Wami całe życie, pamiętaj szczęśliwa mama to i szczęśliwe dziecko ! powodzenia

[ja_dalia]

dołącze i ja

jestem sama od 6 mca ciąży ... postanowiłam odejść, bo partner nie szanował mnie no i miał inne poglądy na wszystko... na życie, kase i ... szkoda gadać...

ostatnio przeżywam 1wszy poważny kryzys odkąd młoda sie urodziła więc chętnie dołącze do grupy wsparcia ...

mnie równiez nikt nie pomaga- jesteśmy same we 2... teraz kończy się kasa i będe musiała iśc się zarejestrować jako bezrobotna... a potem... kto wie... na szczęscie mam mozliwosć działać w firmie która działa aż od 2ch dni wiec mam cichą nadzieje ze to ruszy z kopyta i bede mogła zapewnić mej córci coś więcej niz minimum...

megii2 - ja jestem po sprawie alimentacyjnej... cóż, żadna przyjemnosc, do tego wyciąganie brudów i potyczki slowne oraz oczernianie... jako że nie chciałam się zniżać do tego poziomu, alimenty skromne, ale są, tata płaci, dziecko odwiedza wg wspolnych ustalen (lub nie jak ma inne plany), wiec gdzies tam wszystko sie uklada... ale brakuje mi kogos do pogadania... na codzien... chwilowo nie widze mozliwosci by kogos poznac, choc chciałabym, bo bardzo mi tej osoby-wsparcia brakuje...
ale.... co nas nie zabije to nas wzmocni

[Zmalowana]

ja_dalia ja jestem w trakci sprawy, sprawa trwa już rok. ustalenie ojcostwa bo się szanowny tatuś wyparł, alimenty itp. Sądy są nierychliwe, ale (i oby) sprawiedliwe.

[Gosiak542]

Napisane przez megii2

Jestem z Ochoty, i będąc w ciąży a nawet rodziłam z mężem ale po dwóch tygodniach od porodu wydarzył się niemiły wypadek i postanowiłam się od niego wyprowadzić. Generlanie jest mi cięzko bo smutno samej nie mam z kim się rozmawiać o synku a do tego czeka mnie w najbliższym czasie sprawa o alimenty a poźniej pewnie rozwód.
Zastanawia mnie czy kobieta z dzieckiem jest w stanie założyć nową rodzinę? Chcę być szczesliwa ale nie zostanę tam gdzie jestem krzywdzona bo ucierpię na tym Ja i moje dziecko.

czesc
Wprawdzie nie jestem sama, ale zawsze dołacze sie do grana wsparcia
Kochana Gratuluje za podjeta decyzje naprawde !!Wiadomo szczesliwa mama to szczesliwe dziecko wiadomo bedzie ciezko ale co nas nie zabije to nas wzmocni.

A i nie zastanawiaj sie napewno czy kobieta z dzieckiem jest w stanie na nowo założyc rodzine napewno jest.Kiedys spotkasz tego ksiecia na białym koniu
Wokolo mnie jest wiele samotnych kobiet które znalazły sobie partnerów i sa bardzo szczesliwe.A temat jest mi znany bo moja kuzynka zostala zupełnie sama a ojciec dziecka wg dowiedziawszy sie ze jest wciazy kazał jej usunac.Ona urodzila znalazla nowego partnera i jest bardzo szczesliwa

Głowa do góry!!
Pamietaj ze musisz byc silna kobieta

[mama zosi]

Napisane przez Zmalowana

ja_dalia ja jestem w trakci sprawy, sprawa trwa już rok. ustalenie ojcostwa bo się szanowny tatuś wyparł, alimenty itp. Sądy są nierychliwe, ale (i oby) sprawiedliwe.

mnie to wszystko jeszcze czeka

ustalałaś ojcostwo sądownie?

[Zmalowana]

mama zosi, tak jestem w trakcie, tzn jesteśmy po badaniach DNA, teraz czekam na rozprawe Jak coś służe pomocą

[mama zosi]

Napisane przez Zmalowana

mama zosi, tak jestem w trakcie, tzn jesteśmy po badaniach DNA, teraz czekam na rozprawe Jak coś służe pomocą

bo ja doszłam do porozumienia z ojcem Zo, że badanie zrobimy, ale we własnym zakresie (nie przez sąd), oczywiście on za nie płaci i jak wyjdzie tak jak ma wyjść to ma się dokładać do utrzymania Zo, no zobaczymy, bo na pierwszą jego wizytę u córki czekałam 8 miesięcy

[Zaslona]

Ja też jestem po sprawie alimentacyjnej, trwała krótko, oczywiście ojciec zgrywał durnia jaki on to biedny jest i jak mu ciężko, kasa zasądzona, wg mnie za mało, ale jak Młoda pójdzie do przedszkola to będę wnosić o podwyższenie. Tylko u Nas ojcostwo było, chociaż kilka razy słyszałam, że możliwe, że to nie jest jego dziecko-cóż, dostał wtedy w twarz
Cieszę się, że przejrzałam na oczy i od niego odeszłam. Powinnam była wcześniej to zrobić.

[ja_dalia]

Napisane przez Zmalowana

ja_dalia ja jestem w trakci sprawy, sprawa trwa już rok. ustalenie ojcostwa bo się szanowny tatuś wyparł, alimenty itp. Sądy są nierychliwe, ale (i oby) sprawiedliwe.

no moj nie był zbytnio sprawiedliwy.... ale jak narazie odpuscilam tmt... ojciec trzyma się ustalen, wiec nie ma co sie szarpac...

trzymam kciuki za sprawe

---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------

Napisane przez mama zosi

bo ja doszłam do porozumienia z ojcem Zo, że badanie zrobimy, ale we własnym zakresie (nie przez sąd), oczywiście on za nie płaci i jak wyjdzie tak jak ma wyjść to ma się dokładać do utrzymania Zo, no zobaczymy, bo na pierwszą jego wizytę u córki czekałam 8 miesięcy

porozumienia są okey... ale moj ex musiał dostac wyrok zeby zacząć sobie z pewnych rzeczy zdawac sprawe... teraz jest lepiej, ma wyznaczone dni kiedy moze z małą sie widywac a i tak czasem nie przychodzi...
ale trzymam kciuki i sle duzo cierpliwosci i siły

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Napisane przez Zaslona

Ja też jestem po sprawie alimentacyjnej, trwała krótko, oczywiście ojciec zgrywał durnia jaki on to biedny jest i jak mu ciężko, kasa zasądzona, wg mnie za mało, ale jak Młoda pójdzie do przedszkola to będę wnosić o podwyższenie. Tylko u Nas ojcostwo było, chociaż kilka razy słyszałam, że możliwe, że to nie jest jego dziecko-cóż, dostał wtedy w twarz
Cieszę się, że przejrzałam na oczy i od niego odeszłam. Powinnam była wcześniej to zrobić.

u mnie bardzo podobnie.... tez powinnam była, a nawet okazja byla, ale... głupiam... chociaz jak patrze na młodą to nie żałuje że jest...



a tak od siebie to Wam powiem ze czasem załuje ze podałam ojca... znaczy teraz niby jest OK (choc mysle ze to jakas cisza przed burzą) ale dopoki mloda nie skonczy 18 lat jestem od niego zalezna - a to mnie boli,bo na codzien go nie ma, nie pomaga (znaczy teraz moze bardziej, ale kto wie jak długo), a moze wszystko ... bo nie ma podstaw by ojcostwa go pozbawic, zreszta jest ojcem....

[mama zosi]

Ja_dalia, ja nie podałam i jakoś mi nie spieszno by to zmieniać. Daję mu szansę, ale jak się nie będzie umiał wywiązać z obietnic, to nie zamierzam wpisywać go w akt urodzenia, bo wg mnie bycie ojcem takiej cudownej dziewczynki to dla niego powinien być zaszczyt, a nie przykry obowiązek, no i rodzi to za sobą liczne obowiązki. Bo wizyta raz na 8 miesięcy (taka aktualnie mamy średnią) to nie ojcostwo.

[Zmalowana]

Napisane przez mama zosi

bo ja doszłam do porozumienia z ojcem Zo, że badanie zrobimy, ale we własnym zakresie (nie przez sąd), oczywiście on za nie płaci i jak wyjdzie tak jak ma wyjść to ma się dokładać do utrzymania Zo, no zobaczymy, bo na pierwszą jego wizytę u córki czekałam 8 miesięcy

Napisane przez ja_dalia

no moj nie był zbytnio sprawiedliwy.... ale jak narazie odpuscilam tmt... ojciec trzyma się ustalen, wiec nie ma co sie szarpac...

trzymam kciuki za sprawe


---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------




porozumienia są okey... ale moj ex musiał dostac wyrok zeby zacząć sobie z pewnych rzeczy zdawac sprawe... teraz jest lepiej, ma wyznaczone dni kiedy moze z małą sie widywac a i tak czasem nie przychodzi...
ale trzymam kciuki i sle duzo cierpliwosci i siły

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------




u mnie bardzo podobnie.... tez powinnam była, a nawet okazja byla, ale... głupiam... chociaz jak patrze na młodą to nie żałuje że jest...



a tak od siebie to Wam powiem ze czasem załuje ze podałam ojca... znaczy teraz niby jest OK (choc mysle ze to jakas cisza przed burzą) ale dopoki mloda nie skonczy 18 lat jestem od niego zalezna - a to mnie boli,bo na codzien go nie ma, nie pomaga (znaczy teraz moze bardziej, ale kto wie jak długo), a moze wszystko ... bo nie ma podstaw by ojcostwa go pozbawic, zreszta jest ojcem....

Ja mam mecenasa więc liczę, że pójdzie po mojej myśli. U nas walczymy też o zabranie praw.

[mama zosi]

Napisane przez Zmalowana

Ja mam mecenasa więc liczę, że pójdzie po mojej myśli. U nas walczymy też o zabranie praw.

aż tak źle u Was?

[Zmalowana]

Zero kontaktu z dzieckiem, pierwszy raz widział podczas badań DNA. i w sumie ostatni Nie mamy ze sobą nawet kontaktu.

[mama zosi]

Napisane przez Zmalowana

Zero kontaktu z dzieckiem, pierwszy raz widział podczas badań DNA. i w sumie ostatni Nie mamy ze sobą nawet kontaktu.

my nie mieliśmy kontaktu przez całą ciąże, odezwał się jak Zośka skończyła pół roku, pojawił się jak miała 8 miesięcy i wykazuję chęć dogadania się, ale jak dalej zachowa taką częstotliwość kontaktu, to skończymy również w sądzie.