Wasze 3 śmierdziuchy wszechczasów

[afternoon]

Wiem, wiem, nie bijcie podobne wątki pewnie były nie raz. Ale tak na dzień dzisiejszy, zapytane właśnie teraz, w tej minucie o 3 zapachy, których nie znosicie i nigdy nie nabędziecie ( choćby za darmo), odpowiadacie...

Moje typy:
1. D&G czerwone
2. Angel Thierry Mugler
3. Halloween J. del Pozo

[d'ou vient le vent]

D&G chyba wszystkie ich zapachy (na rowni z Lacoste i Escadami)
Kenzo - hurtowo (no moze poza Le Tigre i kwiatkiem)
Agent Provocateur (ale na razie - moze sie do niego kiedys przekonam)

Nat

[twister_male]

La Rive, Bies, Mahora federico....

A z zapachow noralnych to nienawidze Amouage Gold i Basali od Shiseido

[lalesia]

1) Czerwone D&G moja kobitka od korkow z biologii uzywala tego smroda (z gory przepraszam zwolenniczki zapachu ) i bylam skazana tydzien w tydzien przez 2 godziny znosic go w przerazajaco wysokim stezeniu na dodatek kobieta miala strasznie nieswiezy oddech, ktory w polaczeniu z tymi perfumami powodowal u mnie odruch wymiotny

2) Black Cashmere - przestraszylam sie, jak psiknelam go w perfumerii

3) Tresor Lancome - zapach zgnilych owocow i warzyw

na pewno byloby tego wiecej, ale wymienilam na predce 3, ktore od razu przyszly mi na mysl

[poissonivy]

1. In Black J. del Pozo (trauma)
2. Chanel No5 (trauma w wieku 17 lat)
3. Light Blue (nic oprócz cytryn)
Jeans Trussardi (blee)
Narcisse Chloe (przytłoczył mnie)
Printemps i Ete Van Cleefa & Arpels
Paris YSL
Sorry, że wiecej niż 3 zapachy, ale co do ostatniego miejsca nie znalazłam jednego, głównego faworyta śmierdziela.

[afternoon]

Trussardi Jeans - trauma powróciła. Najbardziej bezpłciowy zapach jaki w życiu poznałam. Jak dla mnie to on w ogóle nie pachnie.

[d'ou vient le vent]

Lalesiu - Black Cashmere? pieeeknyyyy

Zapomnialam o moim "ulubiencu" - Indian Summer (Presley)

Nat

[MARTECZKA]

# czerwone D&G
# Chanel 5
# Amarige


# white linen
# Chaos Donny Karan
te przychodzą mi od razu na myśl,ale jest ich dużo więcej,nie znoszę np. większości Chanel (oprócz Cristalle,który jest śliczny i 19-stki),Lacoste

[szaja]

Bardzo proszę, choć o trzy pozycje nie jest aż tak łatwo:

Aqua Allegoria Flora Nerolia migrenogenne cudo to no1
Promesse Cacharel tak mdłe i bezpłciowe dla odmiany że aż strach.
Przy lekturze "Pachnidła" Promesse skojarzył mi sie z tym zapachem "nijakości"
I jako trzeci (tu juz jest problem) Alien geniusza Muglera. Nie lubię i już

[Maggie-79]

dla mnie nr1 jest Angel - nie znosze ani na sobie, ani (co gorsza ) na nikim innym; dusznosci i migrena natychmiast
nr 2 - Tygrys Kenzo (a Slonia kocham )
nr 3 - juz wiem Cabotine de Gres

[Asia 67]

Nie znoszę perfum, które mają piżmo(są ciężkie- w dzień nie da się ich strawi) Channel 5 i G.Sabatini.

[etnografka]

1) Alien, pachnie mi jakąś makabryczną nieświeżością
2) Volare Oriflame (i, chociaż mniej, także jego pierwowzór Tresor) - nieodparte skojarzenia ze starszą panią używającą perfum zamiast mycia
3) Eternity - jak nic zjełczały tłusty krem nagietkowy

[ropuszka]

Oto moja czolowka:

1. Agent provocateur
2. Rush Gucci
3. Be delicious

[Cdz]

przede wszsytkim
Angel (glowa mnie boli od niego cos okropnego, nie znosze go na nikim!) nie znam drugiego zapachu który by mi tak przeszkadzał

[Ines-ka]

Avon u mnie przeważa w śmierdziuchach . Extraordinary i Pink Suede

[aga79]

1. AA Pamplelune
2. Black Cashmere
3. Chanel 5
Żeby mi milony oferowali to nigdy tymi trzema się nie wyperfumuję

[sweet sunday]

1 Opium YSL
2.Alien
3.Touch of pink

[kolgrimm]

1. D&G Light Blue
2. Kenzo H2O i Słoń
3. CK Obsession
4. Bourjois Kobako
5. Pollena Uroda (chyba) Być może)))

[elve]

Agent prowokator Rive Gauche i inne szyperki - ble! trochę mniej Alien i inne jaśminowo-neroliowe masakry.

[demonik]

Mam prośbę - trzymajmy się magicznej 3, tak jak zaproponowała autorka wątku.

1. Poeme, Lancome
2. Addict, Dior
3. Jasmin, Maitre Parfumeur et Gantier

[Kasiulka22]

Ja chyba jeszcze za mało zapachów znam, bo na dzień dzisiejszy nie ma dla mnie takiego który by był kompletnym śmierdziuchem W każdym odnajduję coś pozytywnego.

[gosiunia22]

Moi "faworyci":
1) koci mocz - czyli Pamplelune,
2) Agent plus wszystkie szypry,
3)... w tej chwili nic mi nie przychodzi na myśl, ale z nowości - rozpuszczalnik plus fiołki, czyli nowośc Guerlaine'a.

[ishtar4]

Perry Elis 360 Salvador Dali Feminine Per-Cei-Ve

[roxi_hart]

1. Organza
2. Chanel 5
3. Lolita - na sama mysl az mnie mdli i odrzuca.

[E]

1. Messe de Minuit
2. Eau du Soir
3. Escape
jest jeszcze kilka zapachów, których nie trawię - na sobie, czasami ani na sobie, ani na kimś - ale ta trójca to zabójcy dla mojego nosa, brrrr...

[Kota]

Nie wymienię trzech, ale godzinę temu w perfumerii zostałam psiknięta L`Instant de Guerlain. Siedzę teraz w pracy - całe szczęście, że sama w pokoju- czuję zapach wszędzie, boli mnie od niego głowa, zmywałam z ręki trzy razy i nic- jest tam dalej ten śmierdziuch. A trzeba było nie dawać ręki, ale żałuję poniewczasie...

[SpanishMyszka]

Oto moje typy:

1. Poison - piwniczny klimat, wilgotne lochy i obrzydliwy aromat pleśni...
2. Fendi by Fendi - mdły, sztuczny z drażniącą i silną nutą plastiku. Odstrasza skutecznie !!!
3. Prada Tendre - mieszanka zgniłych kwiatów, nieświeżych truskawek i lekarstw...
4. Halloween - sztuczny, wściekły i wwiercający się w nos okrutnie

Oprócz wymienionej trójki, nie przepadam za:

Amarige, Poeme - niesnośna, wirująca w nosie piwniczna nutka, która drażni...
Insolence- sztuczny i mdły

[Pistacja]

1. Spiced Green Tea
2. Angel
3. Alien

[missprozac]

Tak na szybko...
1. Agent Provocateur - prowokować może tylko do ucieczki...

I dwa następne miejsca to dwa zapachy, które po opisach sądząc, powinnam pokochać:

2. Hermes Un Jardin sur le Nil
3. Guerlain Aqua Allegoria Pamplelune (jak ktoś to ładnie eufemistycznie określił: koci mocz)

[evee]

1.Messe de Minuit Etro
2.Patchouli Santa Maria Novella
3.uzupelnie pozniej, na razie ciezko mi sie wybrac